Komentarze do czytań VI Tydzień Zwykły | od 12 do 18 lutego 2017 r – Teresa Kołodziej

[dzien 1]

Niedziela, 12.02.2017 r.

Pierwsze czytanie: Syr 15, 15-20

W czytanym dzisiaj w Kościele fragmencie Księgi Syracha wyeksponowane są wolność i godność, jaką człowiek otrzymał od Boga. Słowami autora natchnionego Bóg mówi: „Jeśli chcesz, zachowasz przykazania.”  Tak, to prawda, wystarczy chcieć. Zauważmy, że Bóg nie zmusza do zachowania przykazań. Obdarował nas wolnością. Wybór zawsze należy do nas. Jeśli już podjęliśmy decyzję, że chcemy zachować Boże przykazania, to nikt i nic nie jest w stanie nam w tym przeszkodzić, pod warunkiem, że uwierzymy Bogu i z góry odrzucimy w swoim postępowaniu rozwiązania, które są w sprzeczności z przykazaniami danymi przez Boga z miłości, dla naszego szczęścia. Rozwiązania sprzeczne z Bożym prawem będą nam przychodziły do głowy nie raz, nawet będzie się czasem wydawało, że to jedyna możliwość, ale zawsze, gdy je odrzucimy, pojawi się wyjście, którego wcześniej nie widzieliśmy, a które jest rozwiązaniem zgodnym z Bożym przykazaniem. Potem nawet zdziwimy się, że nie od razu na nie wpadliśmy. Nie możemy sobie pozwolić na żadne wyjątki. Bóg „Nikomu nie przykazał być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć”. Uwierz kochającemu Bogu: „Jeśli chcesz, zachowasz przykazania.” Chcesz?

 

Psalm responsoryjny: Ps 119, 1-2. 4-5. 17-18. 33-34

Po zachęcie do pójścia w życiu drogą Bożych przykazań, o czym mowa  w pierwszym czytaniu, śpiewamy psalm, w którym poeta zapewnia nas, że pójście tą drogą zapewni nam szczęście. Nie kroczymy jednak tą drogą o własnych siłach. Psalmista zachęca do przyjęcia postawy sługi zwracającego się do Boga z pokorną prośbą o wsparcie, o otwieranie oczu, aby móc to uszczęśliwiające Boże prawo podziwiać i poddać się mu nie z przymusu, ale dobrowolnie całym sercem. Żadne połowiczne rozwiązania szczęścia dać nie mogą.

 

Drugie czytanie: 1 Kor 2, 6-10

Duch Święty objawia nam nieustannie prawdy Boże, On jest hojny, nie skąpi swoich darów. Jeśli nie doświadczamy działania Ducha Świętego w naszym życiu, to dlatego, że mamy problem z „odbiornikiem”, nie jest dostrojony do „nadajnika”. Może należymy do władców tego świata, może wolimy żyć życiem serialowych bohaterów zamiast ten czas przeznaczyć na lekturę Pisma Świętego, może całkowicie pochłania nas zdobywanie rzeczy (nie tylko materialnych), które tylko na tym świecie mają wartość, a na sprawy duchowe brakuje nam czasu?  Warto zwrócić się w stronę Boga, bo obietnica jest wielka: „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują”.

 

Ewangelia:  Mt 5, 17-37

Wiele twardych słów zawiera czytana dzisiaj perykopa z Ewangelii św. Mateusza. Pan Jezus przywołując zdania ze Starego Testamentu doprecyzowuje ich znaczenie, zaprasza słuchacza do wykazania większej wrażliwości na dobro i sprawiedliwość. Człowiek Nowego Testamentu powinien wystrzegać  się nawet  pozorów zła. Tymczasem obecnie w niektórych dziedzinach życia można zaobserwować dziwny zanik wrażliwości i wręcz masowe usprawiedliwianie grzesznych zachowań. Tym bardziej ucieszył mnie widok pewnego plakatu w przykościelnej gablocie. Poruszał on swą prostotą i jednoznacznością. Przedstawiał dwie połączone dłonie, kobiety i mężczyzny. Palce (po jednym z obu dłoni) splatał wąż – symbol grzechu, nad tym duży napis: KONKUBINAT TO GRZECH. Jednoznaczność, do której Pan Jezus wciąż nas zaprasza słowami: „Niech Wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi”.

 

[dzien 2]

Poniedziałek, 13.02.2017 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 4, 1-15. 25

Dzisiejsze  czytanie z Księgi Rodzaju ukazuje życie Adama i Ewy po opuszczeniu raju, czyli po odrzuceniu przez nich życia w harmonii z Bogiem. Mają świadomość popełnionego grzechu, teraz ponoszą jego konsekwencje. Jednak w dalszym ciągu doświadczają miłości Boga. Zostają obdarzeni potomstwem. Mają dwóch synów, Kaina i Abla. Mają też świadomość, że jest to dar Boga. Po urodzeniu pierworodnego Kaina, Ewa rzekła: „Urodziłam mężczyznę z pomocą Pana”. Wychowali synów tak, że podjęli oni swoje role w społeczeństwie. Kain jako rolnik, Abel jako pasterz. Wydawałoby się, że wychowanie synów powiodło się, a jednak nie całkiem. Jeden z braci, Kain, nosił w sobie zazdrość w stosunku do brata, czuł się gorszy, choć jego pozycja jako syna pierworodnego była uprzywilejowana. Nie doświadczał bliskości z Bogiem i nie miał świadomości, że w oczach Boga każdy człowiek jest wyjątkowy i porównywanie siebie z drugim człowiekiem pozbawione jest sensu. Wyhodował w swoim sercu tyle nienawiści do brata, że już nie potrafił nad nią zapanować i ulegając jej, zabił Abla. Co na to Bóg? Okazał swoją sprawiedliwość i jednocześnie swoje miłosierdzie. Potępienie grzechu i miłość do człowieka, który go popełnił. Troskę o pokrzywdzonego i ukazanie drogi wyjścia dla grzesznika. Kain, na pytanie Boga o brata,  odpowiada kłamstwem. To pytanie Bóg mu zadał, aby dać mu szansę na okazanie skruchy. Kain nie skorzystał z tej możliwości. Bóg jednak nie rezygnował z dawania mu kolejnych szans. Chronił go przed okrucieństwem osądu ludzkiego. Człowiek po popełnieniu grzechu dostaje wystarczająco dużo światła, aby uznać swój grzech i skorzystać z nieograniczonego miłosierdzia Boga, ale nigdy nie zostanie do tego zmuszony. Bóg nigdy nie odbierze człowiekowi raz danej wolności. To wielki dar, ale i zadanie.

 

Psalm responsoryjny: Ps 50, 1.8.16bc-17.20-21

Dzisiejszy psalm nie ma nas zniechęcić do głoszenia tego, co dobre, czyli do tego, abyśmy mieli na ustach Jego przykazania, ale aby to głoszenie szło w parze z naszym postępowaniem, a właściwie, aby to głoszenie było poprzedzone naszym sposobem życia. Jeśli nam się to choć trochę udaje, to miejmy w sercu wielką wdzięczność, do której zachęca nas psalmista: „Składajcie Bogu dziękczynną ofiarę”.

 

Ewangelia:  Mk 8, 11-13

Rozważamy dzisiaj wyjątkowo krótki tekst z Ewangelii św. Marka. Zachowanie Jezusa jest stanowcze i kategoryczne. Żadnego tłumaczenia, żadnej próby wyjaśnienia. Jezus przejrzał intencje słuchaczy. Faryzeusze nie pytali, aby się dowiedzieć, aby poznać prawdę. Oni pytali, aby zdobyć dowód winy i aby móc Jezusa skazać. W tej sytuacji żadne wyjaśnienia nie mają sensu. Na pytania zadawane w złych intencjach nie warto odpowiadać. Jezus dał wcześniej wiele znaków świadczących o Jego bóstwie. Ci, którzy chcieli je zobaczyć, zobaczyli.

Warto dzisiaj spojrzeć na swoje rozmowy z innymi, na pytania, jakie ja stawiam innym w codziennych rozmowach. Czy nie zadaję pytań z wrogim nastawieniem do rozmówcy,  spodziewając się odpowiedzi, która go pogrąży, przytłoczy, zamknie na dalszą rozmowę? Gdy zaś faryzejski rozmówca zadaje nam pytania, na które nie mamy obowiązku odpowiadać, nie uciekajmy się do kłamstwa, bo ono pochodzi od Złego, ale z pomocą Ducha Świętego stanowczo nie dajmy się wciągać w podszytą podstępem rozmowę.

 

[dzien 3]

Wtorek, 14.02.2017 r. Świętych Cyryla i Metodego, Patronów Europy

Pierwsze czytanie: Dz 13, 46-49

Bóg nie ma względu na osoby. Kocha wszystkich. Choć wybrał Żydów, aby przez nich objawić się ludziom, to pragnie zbawić każdego, każdy jest cenny w Jego oczach. Paweł i Barnaba posłuszni poleceniu Jezusa poświęcili swoje życie dla głoszenia Ewangelii poganom, którzy w przeciwieństwie do wielu Żydów chętnie ich słuchali i uwierzyli.

Zaproszenie do pójścia z Dobrą Nowiną do pogan usłyszeli i przyjęli osiemset lat później patronowie dzisiejszego dnia, bracia Cyryl i Metody. Mogąc urządzić swoje życie na dworze cesarskim, wybrali życie zakonne i oddali się dziełu ewangelizacji. Dosłownie poszli na krańce świata, do Słowian. Użyli do prowadzenia tego dzieła wszystkich swoich umiejętności. Znali wiele języków. Cyryl przetłumaczył Ewangelię i Psalmy na język starocerkiewno-słowiański, od Cyryla pochodzi nazwa alfabetu zwanego cyrylicą. Te działania wykształconych Greków nie spotykały się ze zrozumieniem części kleru. Uważano wtedy, że językami liturgicznymi są jedynie grecki i łaciński. Cyryl i Metody narażali się na wiele prześladowań nawet w części środowisk kościelnych, choć ich działania były podejmowane zawsze za aprobatą papieża.

Czas potwierdził słuszność ich metod ewangelizacyjnych. Święty papież, Jan Paweł II, nadał im tytuł patronów Europy.

 

Psalm responsoryjny: Ps 117, 1-2

„Alleluja.

Chwalcie Pana, wszystkie narody,

wysławiajcie Go wszystkie ludy,

bo Jego łaska nad nami potężna,

a wierność Pańska trwa na wieki.”

 

Śpiewamy dzisiaj najkrótszy z psalmów, a treści zawiera on wiele. Po pierwsze zaproszenie do uwielbienia Boga i to przez wszystkich ludzi, bez wyjątku. To przecież jedyny cel naszego życia. Wszystko ma być temu celowi podporządkowane. Dalej mamy odpowiedź na pytanie o powód tej postawy: potrzebujemy Jego łaski, a ona jest potężna. Też Jego wierność nie ma granic, nawet gdy nie potrafimy odwzajemnić się naszą wiernością.

Niech cały nasz dzisiejszy dzień będzie nieustannym uwielbieniem Boga, każda czynność niech będzie wykonywana w zjednoczeniu z Nim, poprzedzona wzniesieniem myśli do Niego.

 

Ewangelia:  Łk 10, 1-9

Wysłanie przez Jezusa siedemdziesięciu dwóch spośród swoich uczniów do miejscowości, do których sam zamierzał się udać, było czymś w rodzaju wysłania ich na warsztaty ewangelizacyjne. Do tej pory widzieli działalność Mistrza, teraz mają spróbować Go naśladować. Przyszedł czas na zajęcia praktyczne. Wykorzystają to, czego nauczyli się i zobaczą też swoje braki.   Dostają od Jezusa kilka instrukcji mających uchronić ich od popełnienia podstawowych błędów. Luksusów im nie obiecuje. Zapowiedź, że będą jak owce między drapieżnymi wilkami, to dziwna „zachęta”. Nie są jednak bezbronni. Mają swoje oparcie w Tym, który jest Panem tego całego przedsięwzięcia, tego wielkiego żniwa. Dostają konkretne zadanie do wykonania, muszą się na nim skoncentrować, nie mogą tracić czasu na pozdrawianie przypadkowo napotkanych osób, co w ówczesnej kulturze mogło trwać całymi godzinami i mogło stanowić przeszkodę w dotarciu do celu podróży. Nie mieli też przechodzić z domu do domu w poszukiwaniu lepszych warunków życia, co mogło urażać poprzednich gospodarzy dających gościnę. Głoszący pokój nie mogą siać zamętu swoim zachowaniem. Mają zadowolić się powszechnie uznawaną gościnnością, mogąc z niej korzystać w zamian za dobre wieści, jakie przynoszą: „Przybliżyło się do was królestwo Boże”.

 Jakże aktualne są te wskazówki dla tych, którzy dzisiaj głoszą Dobrą Nowinę, czyli dla nas wszystkich ochrzczonych. Czujmy się posłani do tych, którzy nie doświadczyli jeszcze spotkania z Jezusem, ale nie oczekujmy przywilejów z tego tytułu. Samo posłanie jest przywilejem.

 

[dzien 4]

Środa, 15.02.2017 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 8, 6-13.20-22

Godna podziwu jest ufność Noego złożona w Bogu. Będąc w arce, mogłyby targać nim różne wątpliwości. Czy wystarczy im jedzenia na czas potopu, czy to się rzeczywiście kiedyś skończy, czy Bóg dotrzyma danego słowa, czy odbudowa życia na ziemi jest możliwa? Z natchnionego tekstu Księgi Rodzaju nie dowiemy się, czy Noe takie wątpliwości miał. Czytamy, że jego wiara w moc i wierność Boga jest niewzruszona, że trwa w postawie czujności, oczekiwania na pomyślne zakończenie akcji. Wypuszczając kolejnych ptasich zwiadowców ma nadzieję, że znajdą one ląd wcześniej, niż on będzie mógł go ujrzeć wzrokiem. Tak się też staje. Widok gołębicy ze świeżą gałązką oliwną w dziobie  był pierwszym znakiem, że następuje nowy etap jego życia. Jeszcze trochę cierpliwości i będzie mógł zacząć życie na lądzie. I wtedy znów czytamy o tym, że Noe rozpoczyna to życie od zbudowania ołtarza Bogu i złożenia ofiary. Nie czeka aż będzie miał więcej zwierząt, ofiarowuje Bogu z tego, co ma. Jego wdzięczne serce podoba się Bogu.

Noe nie ma wątpliwości, że wszystko, co ma, zawdzięcza Bogu. Zechciejmy dzisiaj uzmysłowić sobie, że wszystko co mamy, na co ciężko zapracowaliśmy, zawdzięczamy Bogu i pielęgnujmy w sobie postawę wdzięczności.

 

Psalm responsoryjny: Ps 116B, 12-13. 14-15. 18-19

Cóż możemy dać Bogu za wszystko, co nam wyświadczył? Wydaje się, że nic, bo to, co mamy, od Niego dostaliśmy. Możemy jednak na Bożą hojność i dobroć odpowiedzieć postawą roszczeniową, poczuciem, że wszystko mi się należy i ciągle mam za mało, albo możemy żyć w poczuciu wdzięczności, z gotowością okazania tej wdzięczności poprzez jakieś wyrzeczenie. Psalmista pisze: „Cenna jest w oczach Pana śmierć Jego świętych”. Choć żadną ofiarą nie jesteśmy w stanie w pełni odwdzięczyć się Bogu za Jego nieskończoną dobroć, to trwanie w modlitwie dziękczynnej jest właściwą odpowiedzią na otrzymane łaski. Psalm jest taką właśnie pieśnią dziękczynną.

 

Ewangelia:  Mk 8, 22-26

W czytanym dzisiaj fragmencie Ewangelii św. Marek opisuje szczegółowo scenę uzdrowienia niewidomego. Nie mamy o niewidomym żadnej informacji poza tą, że został do Jezusa przyprowadzony. Ci, którzy go przyprowadzili prosili Jezusa, aby go dotknął. Zapewne słyszeli lub nawet może byli świadkami uzdrawiającego dotyku Jezusa. Zwykle uzdrowienie odbywało się na oczach zgromadzonych. Tym razem Jezus zachował się inaczej. Wziął niewidomego za rękę i wyprowadził poza wieś. Także proces uzdrawiania przebiega inaczej niż zwykle, jest dwuetapowy. Ewangelia opisuje tylko te sceny. Przyczyn takiego zachowania Jezusa możemy się tylko domyślać. Z pewnością zachowanie to niesie jakieś głębsze przesłanie dla nas. Usunięcie się w zaciszne miejsce może wskazywać na potrzebę pozostawienia przez człowieka nadmiaru spraw, aby ułatwić mu bliskie spotkanie z Bogiem. To spotkanie rozpoczyna proces uzdrowienia człowieka, ale nie musi się to odbywać gwałtownie. Pierwsze oznaki uzdrowienia budzą głębszą wiarę i zaufanie do Boga, co sprzyja dalszemu  uzdrowieniu. Na zakończenie Jezus prosi uzdrowionego, aby nie wstępował do wsi. Pewnie nie tylko dlatego, aby nie wzbudzać sensacji, ale może jeszcze bardziej dla dobra uzdrowionego. Zanim opowie ludziom, co mu Jezus uczynił, dobrze mu zrobi przyjęcie tej łaski w spokoju, ciszy, aby jego wiara ugruntowała się. W punkcie wyjścia może dużo jej nie miał, znalazł się przed Jezusem dzięki wierze tych, którzy go przyprowadzili.

 

[dzien 5]

Czwartek, 16.02.2017 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 9, 1-13

Każda tęcza widziana na niebie może przywoływać pamięć o tym fragmencie Księgi Rodzaju. Na zwykłe zjawisko optyczne i meteorologiczne towarzyszące zmianie pogody z deszczowej na słoneczną, mogą nakładać się słowa Boga: „A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami…”

Tak, z nami. Bóg zawiera przymierze z istotami przez Niego stworzonymi. Stwórca ze stworzeniem. Jak wielka jest dysproporcja pomiędzy stronami tego przymierza. Stwórca i Pan wszystkiego, co żyje, pragnie być w bliskiej relacji z tym, którego stworzył na swoje podobieństwo.       Może dlatego tak trudno w to uwierzyć człowiekowi żyjącemu w świecie, w którym silni układają się z silnymi, a bycie słabym oznacza klęskę. W relacji z Bogiem jest inaczej. Człowiek nie ma być silny jak Bóg, ale ma pozwolić Bogu obdarowywać się tym, czym On zechce go obdarować. Człowiek ma mieć jedynie gotowość na przyjmowanie daru. Otrzyma tyle, ile potrafi przyjąć od Boga. Noe jest dla nas przykładem takiej postawy. Będąc sprawiedliwym usłyszał polecenie Boga, z ufnością dziecka zabrał się za wypełnienie go, zachował przez cały czas postawę gotowości pełnienia woli Bożej. Został stroną przymierza z Bogiem, a wraz z nim wszyscy, którzy będą szli tą drogą. Bóg jest wierny, danego słowa dotrzyma na pewno.

 

Psalm responsoryjny: Ps 102, 16-17.18-19.20-21. 29.22-23

Z wyśpiewanej dzisiaj części psalmu promieniuje wielka ufność złożona w Bogu i jednocześnie ogromna potrzeba przekazania tej ufności następnym pokoleniom. Pamięć o przeszłości, o tym, czego Bóg dokonał w naszym życiu, ma służyć zaszczepieniu tym, którzy przychodzą na ziemię po nas, czyli np. swoim dzieciom, ufności i wdzięczności w relacji z Bogiem.

 

Ewangelia:  Mk 8, 27-33

Piotr bezbłędnie odpowiedział na pytanie Jezusa: „A wy za kogo mnie uważacie?” Widział w Jezusie Mesjasza. Jednak już chwilę później nie chciał zgodzić się z tym, co Jezus dla siebie przepowiadał, choć proroctwa dotyczące Mesjasza zawarte w Torze, Piotr z pewnością znał, słyszał je czytane w synagodze lub sam czytał. Jednak człowiek nie myślący o tym, co Boże, tylko o tym, co ludzkie, nie był w stanie tego przyjąć. Musiał więc Piotr usłyszeć od Mistrza twarde słowa. Nie po to, aby się miał załamać, ale po to, aby poznawszy prawdę o sobie, mógł wykonać zwrot ku temu, co Boże. Jezus wypowiedział te słowa w obecności innych uczniów, ale z pewnością były wypowiedziane z miłością i nie miały na celu pogrążenia Piotra, były autentycznym oburzeniem się, wręcz wyrażeniem wstrętu do wszelkiego fałszu. Prawda nie ugina się przed żadną poprawnością.

 

 

[dzien 6]

Piątek, 17.02.2017 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 11, 1-9

Gdybyśmy nie znali całego objawienia zawartego w Piśmie Świętym, czyli gdybyśmy nie wiedzieli, że Bóg jest Miłością i jedyną motywacją Jego działania jest miłość, opowiadanie o wieży Babel moglibyśmy odczytać niezgodnie z intencją autora natchnionego. Same czyny, czyli wytwarzanie cegły i budowanie z nich miasta, choćby i wysokiego, nie wydają się czymś złym. Jeśli jednak spojrzymy na motywacje budowniczych, to już wygląda to inaczej. W opowiadaniu przedstawiona jest sytuacja próby dorównania Bogu, uniezależnienia się od Niego. Symbolizuje to wieża sięgająca aż do nieba.

Dzisiaj człowiek potrafi dużo więcej niż wysoko budować. Ma też całkowite objawienie się Boga, spisane w Starym i Nowym Testamencie, jeśli tylko chce je poznać. Pokusa sięgania do dziedzin zarezerwowanych dla samego Boga towarzyszy jednak ludzkości nieustannie. Musimy ciągle się jej opierać. Historia pokazała już nie raz, że wszelkie próby ulepszania świata z pominięciem Boga kończyły się porażką. Dotyczy to zarówno decyzji z życia prywatnego, rodzinnego, jak też tych na skalę światową. Jeśli jakiś życiowy plan zaczyna się nam totalnie sypać, warto przyjrzeć się temu uważnie, czy przypadkiem nie jesteśmy w trakcie budowania czegoś, co ma nas uniezależnić od Boga. Celem życia nie jest doskonalenie siebie, celem życia jest Miłość.

 

Psalm responsoryjny: Ps 33, 10-11.12-13.14.15

Śpiewany dzisiaj psalm może być komentarzem do opowiadania o wieży Babel z pierwszego czytania. „Pan udaremnia zamiary narodów, wniwecz obraca zamysły ludów”. Nie musi się jednak niczego obawiać człowiek szukający woli Bożej, bo „ Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem”.  Refren zachęca nas do tego, abyśmy byli szczęśliwi: „Szczęśliwy naród wybrany przez Pana”.

 

Ewangelia:  Mk 8, 34 – 9, 1

Pan Jezus, głosząc królestwo Boże w czasie swej działalności publicznej, często zwracał się z pytaniem o wolę człowieka. Pytał wielu chorych, czy chcą być uzdrowieni lub zadawał pytanie: co chcesz, abym ci uczynił? Pouczenia zawarte w dzisiaj czytanym fragmencie Ewangelii św. Marka również odnoszą się tylko do tych, którzy chcą pójść za Jezusem. Dopiero wtedy, gdy pozytywna jest odpowiedź każdego z nas na pytanie: „czy chcesz iść za Jezusem?”, ma sens rozważanie dalszego ciągu wypowiedzi Jezusa. Pójście za Jezusem jest dobrowolne, jest decyzją człowieka wolnego. Po podjęciu decyzji pójścia za Jezusem, jeśli jest ona świadoma i dobrowolna, następujące po niej instrukcje jak to zrobić, nie będą przerażające. Pewnie, że będzie wiele momentów, w których okaże się, że nie do końca rozumieliśmy, co konkretnie w naszym życiu będzie oznaczało zaparcie się siebie lub jak trudne będzie przyznawanie się do Jezusa, jednak świadomość wolności tego wyboru będzie nas umacniała w tych okresach próby. Jezus zna ten nasz trud, bo wcześniej sam przebył tę drogę, też podjętą z wolnego wyboru. Nie musimy pójść za Jezusem, ale chcemy: to miłość nas przynagla.

 

[dzien 7]

Sobota, 18.02.2017 r.

 

Pierwsze czytanie: Hbr 11, 1-7

List do Hebrajczyków został napisany po tym, jak Żydzi, którzy uwierzyli, że Jezus jest oczekiwanym Mesjaszem, zostali wyrzuceni z synagogi. Ich sytuacja była trudna. Wyrzuceni ze wspólnoty, w której wzrastali od urodzenia, wyklęci, znienawidzeni… Zadaniem Listu było umocnienie tych chrześcijan, pokazanie, że chrześcijaństwo jest kontynuacją przymierza zawartego z Mojżeszem, że Jezus nie zniósł Prawa, a wiara w Jezusa oparta jest na wierze przodków.  Autor Listu wyjaśnia załamanym Hebrajczykom, że wiara jest ukierunkowana na przyszłość: „jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy”. Wiara niezbędna do zbawienia, to po pierwsze wiara w istnienie Jedynego, osobowego, niewidzialnego Boga, a po drugie, to wiara w Jego Opatrzność, czyli w Jego nieustanną opiekę nad tym, co stworzył, nad człowiekiem i dziejami świata. Przez wiarę wchodzimy we współpracę z Bogiem. Podejmując działania wynikające z wiary, wychodzimy ze znanych nam rzeczywistości w nieznane, jak Abraham, ale z ufnością, że na końcu tej drogi jest obiecane szczęście. Hebrajczycy usunięci z synagogi też musieli podjąć trud wyjścia w nieznane. Kościół zaczął wtedy stawać się niezależny od synagogi.

  

Psalm responsoryjny: Ps 145, 2-3.4-5.10-11

Pieśń wielbiąca Boga. Każdy werset jest uwielbieniem Pana i Stwórcy potężnego, Jego majestatu i Jego cudów. Śpiew psalmu wprowadza nas w ten stan uwielbienia Boga we wszystkim, co widzimy i co nas spotyka. Śpiewajmy go często, na melodię płynącą z naszego wnętrza.

 

Ewangelia:  Mk 9, 2-13

We wczorajszym fragmencie Ewangelii według św. Marka, czytanym w kościele, usłyszeliśmy, jak Pan Jezus powiedział, że „Niektórzy z tych, którzy tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy.” Wśród słuchających byli z pewnością Piotr, Jakub i Jan, o których czytamy w dzisiejszym fragmencie. Może nie przeczuwali, że właśnie ich to dotyczy, ale gotowość pójścia za Jezusem, brania swojego krzyża i naśladowania Go z pewnością pojawiła się w ich sercach. Wtedy Jezus wziął ich ze sobą na górę wysoką. Gdy tam szli, nie wiedzieli, co ich tam czeka. Mogli tylko ufać i podążać za Mistrzem. To, co tam ujrzeli zaskoczyło ich i przestraszyło, jednak w pierwszym odruchu Piotr wyskoczył ze swoimi ludzkimi pomysłami na dalszy ciąg wydarzeń. Zaproponował postawienie trzech namiotów, jakąś nową stabilizację. Bóg jednak zrealizował plany Boże do końca: „I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie.” Bóg objawił Bóstwo Jezusa. Dopiero gdy wykonało się to, co Bóg zamierzył, wszystko wróciło do poprzedniego stanu. Słabość Piotra nie przeszkodziła Bogu w przeprowadzeniu swego planu. To dla każdego, kto czuje się niezdolny do bliskiego spotkania z Bogiem, dobra wiadomość. Nie jesteśmy i nie musimy być nieomylni. Z tym Bóg sobie poradzi w relacji z nami, do której nas zaprasza. Potrzebna jest jedynie i aż nasza decyzja pójścia za Jezusem. Decyzja choć dożywotnia, to jednak ponawiana każdego dnia.

[dzien end]