Komentarze do czytań – V TYDZIEŃ WIELKIEGO POSTU | od 26 marca do 1 kwietnia 2023r. – ks. Błażej Węgrzyn

 

V Niedziela Wielkiego Postu, 26.03.2023 r. 

Pierwsze czytanie: Ez 37, 12-14

Tytułem wstępu do wszystkich komentarzy rozpoczętego tygodnia, nadmienię, że oprę je wyłącznie na kanwie Katechizmu Kościoła Katolickiego (dalej: KKK), śledząc przede wszystkim, jak liturgiczne biblijne teksty są w nim intepretowane wprost, a także, jak w innych razach współbrzmią z jego treścią. Publikując KKK, Papież stwierdza: „Uznaję go za pewną normę nauczania wiary, jak również za pożyteczne i właściwe narzędzie służące komunii eklezjalnej [= kościelnej]” (Konstytucja Apostolska Fidei depositum). Z tego względu, moje komentarze pomyślane są tak, by tam, gdzie powołują się na KKK, były czymś więcej niż tylko własną interpretacją, a współrezonowały z Kościołem (sentire cum Ecclesia). Przechodząc zaś do aktualnego czytania, zauważmy, że „teksty prorockie dotyczące wprost zesłania Ducha Świętego są wyroczniami, przez które Bóg mówi do serca swego ludu językiem obietnicy; według tych obietnic, w «czasach ostatecznych» Duch Pana odnowi serca ludzi, wypisując w nich nowe prawo; On zgromadzi i pojedna rozproszone i podzielone narody; przekształci pierwsze stworzenie i Bóg zamieszka w nim razem z ludźmi w pokoju” (KKK 715; por. 1965). Prorok Ezechiel zapowiada więc nasz czas – czas Kościoła, który rozpoczął się wraz z misją Jezusa, której sens przybliży nam dzisiejsza Ewangelia.

Psalm responsoryjny: Ps 130 (129), 1b-2. 3-4. 5-7a. 7b-8

Nie wiem, czy spostrzegliście swoisty „ruch”, który znamionuje przejście od pierwszego czytania do psalmu, mianowicie, ruch z góry na dół. U Ezechiela Bóg mówi „z wysoka” – wyobraźmy sobie, jak zadzieramy głowę, by Go usłyszeć: Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów… Z kolei w psalmie człowiek odpowiada Bogu „z niska” – teraz, z kolei, musimy spuścić głowę: Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, nachyl swe ucho… To ćwiczenie pozwala nam zająć właściwą postawę serca względem wspomnianego wyżej upodobanego przez Pana „języka obietnicy” – postawę pokory.

Drugie czytanie: Rz 8, 8-11

Święty Paweł pisze z perspektywy spełnionej obietnicy: Mieszka w was Chrystus, macie Jego Ducha! Co istotne, w czytanym fragmencie Apostoł wyróżnia dwa aspekty tego zamieszkiwania: na końcu, oznacza ono zmartwychwstanie w sensie ścisłym – należące jednak do przyszłości (= Jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha); na początku zaś, „zamieszkiwanie Ducha” oznacza zmartwychwstanie w sensie moralnym – należące do teraźniejszości (= Jeżeli mieszka w was Duch Boży, nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha). Jak to ostatnie rozumieć? Chodzi o to, byśmy nie ulegali nieuporządkowanemu pożądaniu: „Teologia chrześcijańska nadała pojęciu «pożądania» szczególne znaczenie pragnienia zmysłowego, które przeciwstawia się wskazaniom rozumu ludzkiego. […] Już w samym człowieku, ponieważ jest on istotą złożoną z ciała i duszy, istnieje pewne napięcie, toczy się pewna walka między dążeniami «ducha» i «ciała». Walka ta w rzeczywistości należy do dziedzictwa grzechu, jest jego konsekwencją i równocześnie jego potwierdzeniem. Jest częścią codziennego doświadczenia walki duchowej” (KKK 1515n). Dalej dokument cytuje encyklikę św. Jana Pawła II: „Nie chodzi Apostołowi o upośledzanie i potępienie ciała jako współtworzącego wraz z duchową duszą naturę człowieka i jego osobową podmiotowość. Chodzi natomiast o uczynki czy też raczej stałe usposobienie – cnoty i wady – moralnie dobre lub złe, które jest owocem ulegania (w pierwszym wypadku) bądź też opierania się (w drugim) zbawczemu działaniu Ducha Świętego” (Dominum et Vivificantem, 55). Reasumując, tych dwóch wymiarów „zamieszkiwania Ducha” nie da się rozdzielić, bo prowadziłoby to do jakiejś formy duchowej „schizofrenii”: „Wiarę w zmartwychwstanie deklaruję, ale nią nie żyję”. Absurd! A jednak, dla wielu letnich i niedzielnych chrześcijan nadchodzące święta paschalne to tylko data w kalendarzu, a nie esencja ich codzienności. Jak jest z Tobą, Bracie i Siostro?

Ewangelia: J 11, 3-7. 17. 20-27. 33b-45 (wersja krótsza) lub J 11, 1-45 (wersja dłuższa)

Ewangelia według św. Jana, obok prologu (1, 1-18) i epilogu (21, 1-25), składa się z dwóch głównych części zwanych odpowiednio „Księgą znaków” (1, 19 – 12, 50) i „Księgą chwały” (13, 1 – 20, 31). Pierwsza partia zawiera opis siedmiu cudów: przemiany wody w wino (2, 1-11); uzdrowienia sługi urzędnika królewskiego (4, 46-54); uzdrowienia paralityka (5, 1-9); rozmnożenia chleba i chodzenia po wodzie (6, 1-21); uzdrowienia niewidomego (9, 1-7); oraz dzisiejszego wskrzeszenia Łazarza (11, 1-45). Warto uprzytomnić sobie całościowy sens tych epizodów: „Słowom Jezusa towarzyszą liczne «czyny, cuda i znaki» (Dz 2, 22), które ukazują, że Królestwo Boże jest w Nim obecne. Potwierdzają one, że Jezus jest zapowiedzianym Mesjaszem [i] świadczą o tym, że został posłany przez Ojca. Zachęcają do wiary w Niego. Mogą jednak także dawać okazję do «zwątpienia» (Mt 11, 6) – nie mają [bowiem] zaspokajać ciekawości i magicznych pragnień. Wyzwalając niektórych ludzi od ziemskich cierpień: głodu, niesprawiedliwości, choroby i śmierci, Jezus wypełnił znaki mesjańskie. Nie przyszedł On jednak po to, by usunąć wszelkie cierpienia na ziemi, ale by wyzwolić ludzi od największej niewoli – niewoli grzechu, która przeszkadza ich powołaniu do synostwa Bożego i powoduje wszystkie inne ludzkie zniewolenia” (KKK 547-549; por. 440). Jak zatem odczytasz dzisiejsze wskrzeszenie Łazarza: bardziej jako pobudkę do modlitwy prośby o łaskę uzdrowienia dla bliskich Ci chorych osób czy raczej jako zachętę do modlitwy wdzięczności i uwielbienia za już dostępne im „uzdrowienie bardziej radykalne – zwycięstwo nad grzechem i śmiercią przez Jego Paschę” (zob. KKK 1505)? Rzecz jasna, te dwie perspektywy się nie wykluczają; chodzi o właściwe proporcje – przysłowiowy „języczek u wagi” – które rozstrzygają się w Twoim sercu.

 

Poniedziałek, 27.03.2023 r.

Pierwsze czytanie: Dn 13, 41c-62 (wersja krótsza) lub Dn 13, 1-9. 15-17. 19-30. 33-62 (wersja dłuższa)

Motywem przewodnim wszystkich pierwszych czytań rozpoczętego wczoraj nowego tygodnia Wielkiego Postu jest Boże ocalenie. „Pan ratuje i zbawia!” – tak będziemy otwierać i zamykać kolejne komentarze. Dzisiaj Pan ratuje i zbawia „piękną i bogobojną” kobietę o imieniu Zuzanna, „wychowaną zgodnie z Prawem Mojżesza przez sprawiedliwych rodziców”, która wyszła za mąż za „bogatego Joakima, cieszącego się większym poważaniem niż inni”. Wydawałoby się, szczęście murowane! Niestety, w roku ich ślubu do roli „sędziów” wybrano dwóch znieprawionych starców, którzy ulegli pożądaniu seksualnemu względem Zuzanny, a nie mogąc jej uwieść ani zgwałcić, oskarżyli ją o cudzołóstwo karane śmiercią (zob. Dn 13, 1-40; por. Kpł 20, 10 i Pwt 22, 22nn). Skupmy się jednak nie na ich czynie zewnętrznym, czyli złamaniu ósmego przykazania (por. KKK 2476), lecz na ich czynie wewnętrznym, wbrew dziewiątemu (por. KKK 2515n). To właśnie ich serce nadało ton widocznemu fałszywemu świadectwu (por. KKK 1752); i to właśnie w sercu sędziowie popełnili najpierw grzech śmiertelny – takim bowiem wydaje się ich postępek: świadomie i dobrowolnie przyzwolili na nieuporządkowane pożądanie cielesne (por. KKK 1857-1859). Zanim więc Pan ocalił Zuzannę, chciał ustrzec samych starców, a w nich i nas samych; w jaki sposób? W doświadczeniu wstydu (zob. Dn 13, 10-14): „Wstyd ma znaczenie podwójne: wskazuje na zagrożenie wartości i równocześnie wartość tę wewnętrznie chroni” (św. Jan Paweł II, katecheza o tzw. teologii ciała, 28.05.1980; por. KKK 2521-2524). Zastanów się dzisiaj, na ile szanujesz uczucie wstydu: owszem, ono jest nieprzyjemne, bo towarzyszy mu lęk i napięcie; lecz w ostatecznym rozrachunku kryje się pod nim dobra nowina: „Jesteś wartościowy! Jesteś jednością! Potrafisz spoglądać i dotykać czysto!”. A zatem, pozwalasz się wstydowi wychować, czy raczej łamiesz go w sobie? „Pan ratuje i zbawia!”

Psalm responsoryjny: Ps 23 (22), 1b-3a. 3b-4. 5. 6

Oznaką bogactwa męża Zuzanny, Joakima, był „przylegający do domu ogród”, do którego Zuzanna „codziennie, koło południa, udawała się na przechadzkę” – to właśnie tam nikczemni starcy „widywali ją codziennie”, to właśnie tam „zaczęli jej pożądać” i to właśnie tam, w ogrodzie, zastawili na kobietę zasadzkę: „Gdy pewnego upalnego dnia Zuzanna wyszła, jak w poprzednich dniach, jedynie w towarzystwie dwóch dziewcząt, chcąc się wykąpać w ogrodzie, dwaj starcy przyglądali jej się z ukrycia… Kobieta powiedziała do dziewcząt: «Przynieście mi olejek i wonności, a drzwi ogrodu zamknijcie, abym się mogła wykąpać». Gdy tylko dziewczęta odeszły, obaj starcy powstali i podbiegli do niej…” (zob. Dn 13, 4. 7n. 15-19). Tymczasem, w psalmie czytamy o Panu, który pozwala wylegiwać się na zielonych pastwiskach, nad wodami, gdzie można odpocząć i orzeźwić się… Spróbujmy połączyć te na pozór kontrastujące z sobą wątki, interpretując je duchowo (mistycznie): początkowy idylliczny motyw z pierwszego czytania to obraz raju, w którym niewinni małżonkowie, Adam ~ Joakim ~ Bóg oraz Ewa ~ Zuzanna ~ ludzkość (Kościół), zaznają pierwotnego szczęścia (por. Rdz 2, 4b-25); sielanka ustaje, gdy do raju ~ ogrodu „wpełza” zło, wąż ~ starcy/sędziowie ~ grzech – akurat w tym czasie, nie wiedzieć, czemu, małżonkowie nie są razem (por. Rdz 3, 1-6a); następuje dramat, widoczny także w psalmie: symboliczna kobieta musi przejść przez ciemną dolinę, lękając się zła; wreszcie, zostaje przywrócony porządek, przy tajemniczym udziale dwóch drzew (por. Rdz 2, 16n; Dn 13, 54. 58), które dyskretnie wskazują na Jezusowe drzewo krzyża. W ten sposób, znów Pan pozwala wylegiwać się na zielonych pastwiskach, nad wodami, gdzie można odpocząć i orzeźwić się… Znów Pan przechadza się po ogrodzie w porze wiejącego wiatru… A małżonkowie znów zażywają komunii…

Ewangelia: J 8, 1-11

W czwartej Ewangelii, obok wymienionych wczoraj siedmiu wielkich cudów, należących do tzw. „Księgi znaków”, znajduje się również siedem wielkich tytułów, którymi Jezus nazywa sam siebie, poprzedzając je charakterystycznym, mówiącym więcej i na głębszym poziomie niż zwyczajna autoprezentacja, zwrotem: „Ja jestem” (zob. Wj 3, 14; por. KKK 203-221). Przed nami zaś lektura urywków trzech rozdziałów tej Ewangelii: ósmego, dziesiątego i jedenastego, w których obecne są niektóre z tych określeń. A zatem, u św. Jana Pan mówi o sobie: „Ja jestem… Chlebem Życia (J 6, 35); Światłością Świata (8, 12); Bramą Owiec (10, 7); Dobrym Pasterzem (10, 11); Zmartwychwstaniem i Życiem (11, 25); Drogą, Prawdą i Życiem (14, 6); Prawdziwym Krzewem Winnym (15, 1)”. Dzisiejszy fragment podprowadza nas pod drugi tytuł. Co więc „rozświetla” Jezus? Otóż, prawo moralne, które, w skrócie, jest „ojcowskim pouczeniem Boga, wskazującym człowiekowi drogi, które prowadzą do obiecanego szczęścia, i zakazującym dróg do zła; prawo jest [więc] rozporządzeniem rozumu” – tego Boskiego: ustanawiającego je, i tego ludzkiego: odczytującego je – „dla dobra wspólnego, wydanym przez tego, kto troszczy się o wspólnotę” (KKK 1975n). Konkretnie zaś, Jezus „rozświetla” prawo moralne objawione w starotestamentalnym Dekalogu, w VI przykazaniu; możemy zastosować tu ogólną wykładnię, według której nasz Pan „nie znosi przepisów moralnych Starego Prawa i nie pomniejsza ich znaczenia, ale wydobywa jego ukryte możliwości i odsłania nowe wymagania; objawia całą jego Boską i ludzką prawdę. Nie dodaje nowych zewnętrznych przepisów, ale przemienia samo źródło czynów, czyli serce, gdzie człowiek wybiera między tym, co czyste i nieczyste, gdzie kształtuje się wiara, nadzieja i miłość, a wraz z nimi inne cnoty. W ten sposób Ewangelia [= Nowe Prawo łaski Ducha Świętego; zob. KKK 1965nn] prowadzi Prawo [moralne] do jego pełni przez naśladowanie doskonałości Ojca niebieskiego, przebaczanie nieprzyjaciołom i modlitwę za prześladowców na wzór Boskiej wspaniałomyślności” (KKK 1968; zob. 1953, 1984 i 2074).

 

Wtorek, 28.03.2023 r.

Pierwsze czytanie: Lb 21, 4-9

„Pan ratuje i zbawia!” Tym razem czyni to na przykładzie grzechu Izraelitów: podobnie do wczorajszego występku sędziów zawiera się on nie tyle w tym, co dostrzegalne, ile w sercu. Serca Hebrajczyków, zamiast „ufnie oczekiwać błogosławieństwa Bożego”, a także „lękać się obrażenia miłości Bożej i spowodowania kary” (zob. KKK 2090; por. 1817-1821), popadają w zniechęcenie monotonią życia i ostatecznie grzeszą przeciwko cnocie nadziei. Nie ma chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny! Każdy z nas przechodzi przez tę próbę, bo wszyscy w jakiejś mierze zmagamy się z powtarzalnością schematów: znają to pracownicy wykonujący wciąż podobne zajęcia; rodzice biegający w „kołowrotku” ogarniania dzieci i domu; uczniowie i studenci „wałkujący” wzdłuż i wszerz te same zagadnienia; osoby duchowne i zakonne odprawiające przepisane i przyrzeczone „modły”. Co na to Pan Bóg? Otóż, nie „tańczy” wokół Izraelitów ani wokół nas, by urozmaicić prozę życia; przeciwnie, zsyła węże o jadzie palącym, które kąsają ludzi oraz sporządza węża miedzianego umieszczonego na wysokim palu – zapowiedź krzyża Chrystusa. Te pierwsze przypominają, że cnota nadziei wymaga także cnoty wytrwałości i cierpliwości, czyli umiejętności „trwania na posterunku” niczym „falochron” (por. KKK 1837); ten drugi zachęca, by cnotę nadziei podbudować modlitwą kontemplacji: „zrzucając wszelkie maski, zwrócić serce do kochającego nas Pana, aby oddać się Mu jako ofiara, która zostanie oczyszczona i przekształcona” (por. KKK 2711). Właśnie w ten sposób „Pan ratuje i zbawia”.

Psalm responsoryjny: Ps 102 (101), 2-3a i 3cd. 16-17. 18-19. 20-21

„Uczucia same w sobie nie są ani dobre, ani złe; w uczuciach jako poruszeniach wrażliwości nie ma ani dobra, ani zła moralnego” (KKK 1767a i 1773a) – czyż głód i pragnienie Izraelitów z pierwszego czytania (= Nie ma chleba ani wody!) były czymś złym same w sobie? Albo czy poczucie zniechęcenia, które przypałętało się do nich na pustyni (= Uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny…), było czymś grzesznym jako takie? Odpowiedź brzmi: Nie, ale… „Uczucia nabierają wartości moralnej w takiej mierze, w jakiej faktycznie zależą od rozumu i od woli. Uczucia nazywane są dobrowolnymi albo dlatego, że nakazuje je wola, albo dlatego, że ich nie zabrania. Doskonałość dobra moralnego lub ludzkiego wymaga, by rozum kierował uczuciami. Uczucia są moralnie dobre, gdy przyczyniają się do dobrego działania; w przeciwnym razie – są moralnie złe. Prawa wola podporządkowuje dobru i szczęściu poruszenia zmysłowe, które uznaje za swoje. Zła wola ulega nieuporządkowanym uczuciom i potęguje je. Emocje i doznania mogą być przekształcone w cnoty lub zniekształcone w wady” (KKK 1767b i 1768). Spróbujmy w tym kluczu przemodlić dzisiejszy psalm: Panie, wysłuchaj modlitwę moją, a moje wołanie niech przyjdzie do Ciebie… W dalszym ciągu autor wyznaje swoje doświadczenie opuszczenia, nadzieję na odbudowę Syjonu (= Jerozolimy), nawrócenie pogan, poczucie misji (= Należy to zapisać dla przyszłych pokoleń!); dowiadujemy się przy tym, że – dosłownie bądź w przenośni – został skazany na śmierć, dlatego jęczy w uwięzieniu. Ile tu emocji, uczuć, pasji, afektów, doznań, wrażeń i przeżyć! Wniknijmy w nie, podpytując psalmistę o stan jego ducha i umysłu, rozumu i woli: jak to się dzieje, że to one kierują czuciem, a nie odwrotnie?

Ewangelia: J 8, 21-30

W dzisiejszym fragmencie pada kluczowy tytuł Jezusa – „własne imię” Boga: Ja jestem. „Imię Boże «Ja Jestem» lub «On Jest» wyraża wierność Boga, który mimo niewierności ludzkiego grzechu i kary, na jaką człowiek zasługuje, zachowuje «swą łaskę w tysiączne pokolenie» (Wj 34, 7). Bóg objawia, że jest «bogaty w miłosierdzie» (Ef 2, 4), aż do dania swojego jedynego Syna. Jezus, oddając swoje życie, by wyzwolić nas z grzechu, objawi, że On sam nosi imię Boże: «Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że JA JESTEM» (J 8, 28)” (KKK 211; zob. 653 i 2812). Weźmy dziś do ręki krzyż – ten z drzewa oliwkowego pochodzący z Ziemi Świętej, ten wiszący na ścianie albo stojący na regale, ten od lat zawieszony na szyi, albo choćby ten zdobiący różaniec – i po prostu powtarzajmy w sercu to tajemnicze zastrzeżenie Jezusa, aż do nasycenia nim: Dopiero, gdy wywyższycie… Dopiero, gdy wywyższycie…

 

Środa, 29.03.2023 r.

Pierwsze czytanie: Dn 3, 14-20. 91-92. 95

„Pan ratuje i zbawia!” W dzisiejszym wydaniu, zadziewa się to wobec trzech żydowskich młodzieńców: z jednej strony deportowano ich z rodzinnego Izraela do obcej Babilonii; z drugiej zaś, z racji nieprzeciętnej inteligencji i aparycji, zrobili niezłą karierę na tamtejszym dworze królewskim (zob. Dn 1, 1-21). I, jak to bywa, niby nieoczekiwanie, nadeszła możliwa jednak do przewidzenia próba: Czy jest prawdą, że nie czcicie mojego boga ani nie oddajecie pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłem? Czy teraz jesteście gotowi upaść na twarz i oddać mu pokłon? Jeżeli nie, zostaniecie natychmiast wrzuceni do rozpalonego pieca! Wbrew pozorom pokusa ta rozgrywa się w istocie nie na poziomie słów i gestów, ale serca: gdyby nawet młodzieńcy zdecydowali się „udawać kult” obcego boga, „zewnętrznie” przystając na rozkaz władcy, ale „wewnątrz” sprzeciwiając się mu, i tak popełniliby grzech bałwochwalstwa (zob. KKK 2113). Dlaczego? Bo jesteśmy jednością tak, że nasza szeroko pojęta cielesność uczestniczy w życiu umysłu i ducha (por. KKK 362-365). Niech postawa młodzieńców, zajęta w „grubej” sprawie, skonfrontuje nas z decyzjami podejmowanymi w drobnostkach, w których także albo adorujemy Boga – „uznając Go za Boga, za Stwórcę i Zbawiciela, za Pana i Mistrza wszystkiego, co istnieje, za nieskończoną i miłosierną Miłość” – albo „wypaczamy nasz wrodzony zmysł religijny”. Pomyśl nad tym: „Adoracja Jedynego Boga integruje życie ludzkie, czyni człowieka prostym i chroni go przed zupełnym rozbiciem” (por. KKK 2096 i 2114). „Pan ratuje i zbawia!” – gdy jest adorowany (nie tylko w Najświętszym Sakramencie).

Psalm responsoryjny: Dn 3, 52. 53-54. 55-56

Sprawdźmy „adresy” (mówiąc fachowo: sigla) czytania i psalmu… Zgadza się, oba teksty pochodzą z jednego rozdziału; okazuje się przy tym, że końcówka czytania (ww. 91-95) w rzeczywistości znajduje się dopiero po psalmie – a zatem, właściwa, choć uproszczona, sekwencja fragmentów wygląda następująco: narracja (ww. 1-23), psalm (ww. 24-90) i zakończenie (ww. 91-100). Mając już w głowie uporządkowany obraz wydarzeń, przemódlmy teraz psalm świadomi miejsca, w którym wyśpiewali go dzisiejsi trzej młodzieńcy. A był to piec ognisty – mówiąc eufemistycznie, przestrzeń raczej nie nastrajająca do modlitwy… W tym kontekście, przypomnijmy sobie wczorajszą naukę o rozumności uczuć; choć wiele w tym zależy od naszej odpowiedzialności, dojrzałości i decyzyjności, nie zmienia to faktu, że „w życiu chrześcijańskim sam Duch Święty wypełnia swoje dzieło, pobudzając całość bytu człowieka wraz z jego cierpieniami, obawami, smutkami… Duch Święty jest wewnętrznym Nauczycielem. Sprawiając narodziny «człowieka wewnętrznego» (Rz 7, 22; Ef 3, 16), usprawiedliwienie zakłada uświęcenie całego człowieka” (KKK 1769a i 1995). Podziwiając zatem wewnętrzną wolność i spójność trzech młodzieńców w piecu ognistym, która usposabia ich do modlitwy uwielbienia, zachwyćmy się przede wszystkim działaniem łaski – jak ona może nas zintegrować!

Ewangelia: J 8, 31-42

Dzisiejszy fragment trzykrotnie pojawia się w Katechizmie (por. KKK 89, 1741 i 2466). W pierwszych dwóch wypadkach, ilustruje podwójne „sprzężenie zwrotne dodatnie”: najpierw, między wiarą a moralnością – jak żyjesz, tak wierzysz, i vice versa; po wtóre, między prawdą a wolnością – w takiej mierze jesteś wolny, w jakiej żyjesz w prawdzie; wreszcie, następuje konkluzja: „Uczeń Jezusa «trwa w Jego nauce», by poznać «prawdę, która wyzwala» (J 8, 32) i uświęca (por. J 17, 17)”. Żydzi z dzisiejszej Ewangelii kontestują te stwierdzenia: bo żyją i wierzą po swojemu, bo mają własny pomysł na wolność i zamierzają samodzielnie interpretować Objawienie – słowem, wypierają się pośrednictwa Jezusa. Co byś im odpowiedział? A może raczej byś do nich dołączył i to Ciebie musiano by nawracać?

 

Czwartek, 30.03.2023 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 17, 3-9

„Pan ratuje i zbawia!” – dzisiaj, ojca naszej wiary, czyli Abrahama (zob. KKK 144-146 i 165). Wydaje się jednak, że inaczej, niż w poprzednich przypadkach, w tej odsłonie nie mamy do czynienia z ocaleniem od grzechu; rzeczywiście, sednem bieżącego czytania jest czyste błogosławieństwo, tj. „boska czynność, która daje życie i której źródłem jest Ojciec”. Co istotne, „Jego błogosławieństwo jest równocześnie słowem i darem” (KKK 1078) – słowem, które obdarowuje tym, co oznacza; właśnie tutaj ogniskuje się posłuszeństwo wiary Abrahama, który „uwierzył Bogu i zostało mu to poczytane za sprawiedliwość” (Rz 4, 3; zob. KKK 1080 i 2676). W perspektywie wielkopostnej drogi ten epizod przygotowuje nas do przyjęcia darów misterium paschalnego Jezusa: wielkoczwartkowych sakramentów Eucharystii i święceń, wielkopiątkowych narodzin Kościoła z przebitego boku, wielkosobotniego otwarcia nieba dla zmarłych, wreszcie, niedzielnego zaproszenia do nowego życia w kluczu zmartwychwstania. To wszystko będzie darmowym, czystym błogosławieństwem! Jeśli chcesz mieć w nim udział, zorganizuj sobie dzisiaj modlitwę wyobraźni: przyjrzyj się pozycji, jaką Abraham zajął na początku czytania i w jakiej pozostał już aż do końca: Abraham padł na oblicze – a Bóg do niego mówił… Ale nie próbuj naśladować Abrahama dosłownie, postaraj się towarzyszyć jego sercu: jako że nasze życie, ukształtowane na obraz Boży, ma charakter relacyjny, to właśnie serce jest „miejscem spotkania” i „miejscem przymierza”; gdy modlimy się naprawdę w sercu, zawiązujemy „przymierze między Bogiem a nami w Chrystusie” (por. KKK 2562-2564; zob. 368). „Pan ratuje i zbawia!” – darmowo i w sercu.

Psalm responsoryjny: Ps 105 (104), 4-5. 6-7. 8-9

Jak sądzisz, co rozstrzygnęło o „podpięciu” tego akurat psalmu pod dzisiejsze czytanie? Masz rację, chodzi o jego adresatów, czyli potomków Abrahama. Zauważ przy tym, jak kolejne zwrotki wzajemnie opierają się na swoich treściach: I. Co mają czynić adresaci? – mają rozmyślać o Panu i Jego potędze, zawsze szukać Jego oblicza i pamiętać o Jego cudach i znakach; II. Dlaczego mają to wszystko czynić? – bo to właśnie ich Bogiem jest Pan, którego wyroki obejmują cały świat; III. A dlaczego ich Bogiem jest Pan? – bo to ich dotyczy przymierze, obietnica i przysięga dane na wieki Abrahamowi, Izaakowi i tysiącu pokoleń. Spróbujmy odnaleźć w tych zachętach wskazówki dla naszej modlitwy serca – określonego wyżej jako „miejsca przymierza”: „Modlitwa jest życiem nowego serca. Powinna ożywiać nas w każdej chwili. Tymczasem zapominamy o Tym, który jest naszym Życiem i naszym Wszystkim. Dlatego więc mistrzowie życia duchowego kładą nacisk na modlitwę jako «pamięć o Bogu», częste budzenie «pamięci serca». Nie można jednak modlić się «w każdym czasie», jeśli pragnąc takiej modlitwy, nie modlimy się w pewnych chwilach: są to szczególne momenty modlitwy chrześcijańskiej, jeśli chodzi o intensywność i trwanie” (KKK 2697). Czy masz swój „rytm modlitwy”, podtrzymujący Twoją „modlitwę nieustanną”? Modlitwa poranna i wieczorna; przed jedzeniem i po jedzeniu; Liturgia Godzin; niedziela skupiona wokół Eucharystii; cykl roku liturgicznego i jego wielkie święta; modlitwa ustna, rozmyślanie i kontemplacja… (zob. KKK 2698n). Być duchowym potomkiem Abrahama, oznacza być człowiekiem modlitwy. Kropka.

Ewangelia: J 8, 51-59

„Prawdziwe ludzkie poznanie Syna Bożego wyrażało Boskie życie Jego Osoby. Przede wszystkim odnosi się to do wewnętrznego i bezpośredniego poznania Ojca przez Syna Bożego, który stał się człowiekiem. […] Jedynie Boska tożsamość Osoby Jezusa może usprawiedliwić także Jego słowa, gdy stwierdza: «Zanim Abraham stał się, Ja Jestem» (J 8, 58), a nawet: «Ja i Ojciec jedno jesteśmy» (J 10, 30)” (por. KKK 473 i 590). Często – albo i najczęściej – zupełnie beznamiętnie odnosimy się do prawdy wiary o tym, że Chrystus ma dwie natury, boską i ludzką, ale jest jedną osobą Syna Bożego. Choć brzmi to technicznie i abstrakcyjnie, stanowi jednak precyzyjne uchwycenie tajemnicy, o którą Jego współcześni albo potykali się (jak dzisiejsi Żydzi), albo też pozwalali jej rozbroić własne serce (jak, na przykład, Jego przyjaciele, rodzeństwo z Betanii). Może dziś pomodlisz się wyznaniem wiary, robiąc pauzę na słowa: „I w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego…”?

 

Piątek, 31.03.2023 r.

Pierwsze czytanie: Jr 20, 10-13

„Pan ratuje i zbawia!” Nowy dzień przynosi inny odcień tej prawdy. Zacznijmy od tego, że Jeremiasz niejako ucieleśnia wszystkie poprzednie wątki: samemu będąc uformowanym w cnocie czystości wyznawcy i celibatariusza, walczy również o nieskazitelność wiary narodu: jako cel sam w sobie, a także w obliczu zagrożenia najazdem obcych wojsk z ich kultem. Niestety, jego misja nie udaje się, czemu prorok nie tylko się przygląda, ale czego doznaje też na własnej skórze: Wszyscy zaprzyjaźnieni ze mną wypatrują mojego upadku! W sercu Jeremiasza dotykamy tajemnicy zła: nie tylko fizycznego (jakiegoś braku), ale głównie tego moralnego (jakiejś winy). „Jeśli Bóg, Ojciec wszechmogący, Stwórca uporządkowanego i dobrego świata, troszczy się o wszystkie swoje stworzenia, to dlaczego istnieje zło? Dlaczego Bóg nie stworzył świata tak doskonałego, by żadne zło nie mogło w nim istnieć? Skąd pochodzi zło?” (zob. KKK 309-314 i 385-421). Mamy prawo do tych pytań, ba!, one same się narzucają; czyż można przeżyć Wielki Post bez ich otwartego zadania? „Pan ratuje i zbawia” właśnie dlatego, że sam traktuje te wątpliwości na serio. Przy czym, rozwiązuje je nie zewnętrznymi ruchami, ale od wewnątrz; nie tyle „wyprowadza” nas z tajemnicy zła, ile sam „wprowadza się” w nią. „Dopuszczenie przez Boga zła fizycznego i zła moralnego jest tajemnicą. Bóg ją wyjaśnia przez swojego Syna, Jezusa Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał, by zwyciężyć zło. Wiara daje nam pewność, że Bóg nie dopuściłby zła, gdyby nie wyprowadzał z niego dobra drogami, które poznamy w pełni dopiero w życiu wiecznym” (KKK 324). Taka wiara przebłyskuje z serca dzisiejszego Jeremiasza.

Psalm responsoryjny: Ps 18 (17), 2-3a. 3b-4. 5-6. 7

Zapewne, bardzo gładko przychodzi nam włożyć ten psalm w usta i serce Jeremiasza: tyle w nim wyrażeń świadczących o sytuacji zagrożenia (nieprzyjaciele, fale śmierci, odmęty zagłady, pęta otchłani, sidła śmierci, utrapienie…), jak również zaimków dzierżawczych wskazujących na bezpośredni dostęp do Bożej potęgi (moja Moc, moja Opoka i Twierdza, mój Wybawiciel, moja Skała, moja Tarcza, moja Obrona…). Możemy śmiało postawić proroka w jednym szeregu z przedwczorajszymi młodzieńcami w piecu ognistym: poza nadzwyczajnym męstwem i śmiałością (= Wzywałem Pana w moim utrapieniu, wołałem do mojego Boga!), łączy ich jeszcze wysłuchanie i ocalenie (= Pan głos mój usłyszał ze swojej świątyni, dotarł mój krzyk do Jego uszu!). Przez to wszystko zaś zapowiadają oni nieoczywiste dzieło Ducha Świętego objawione „w agonii i męce Pana: w Chrystusie [bowiem] uczucia ludzkie mogą otrzymać swoje spełnienie w miłości i Boskim szczęściu” (por. KKK 1769b). Zaiste, to dzieło jest „nieoczywiste”, bo w pierwszym odczuciu (sic) trudno nam pogodzić „agonię i mękę” z „miłością i Boskim szczęściem”. A jednak: „Podejmując w swoim ludzkim sercu miłość Ojca do ludzi, Jezus «do końca ich umiłował» (J 13, 1), ponieważ «nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich» (J 15, 13). W ten sposób, w cierpieniu i śmierci człowieczeństwo Jezusa stało się wolnym i doskonałym narzędziem Jego Boskiej miłości, która pragnie zbawienia ludzi. Istotnie, przyjął On w sposób dobrowolny mękę i śmierć z miłości do Ojca i do ludzi, których Ojciec chce zbawić” (KKK 609; zob. 603-607). Spróbujmy więc w otwierającym dzisiejszy psalm wyznaniu: Miłuję Cię, Panie… dosłyszeć echo samego Serca Jezusa; w tym celu już samodzielnie znajdź i na spokojnie odczytaj: KKK 478.

Ewangelia: J 10, 31-42

Ukazałem wam wiele dobrych czynów, które pochodzą od Ojca… Znaki i cuda Jezusa świadczą o Jego tożsamości i misji: ponieważ jest posłanym Synem Bożym, domaga się wiary (zob. KKK 548 i 591). Przypomnijmy, że w aktualnym rozdziale Pan tytułował się „Bramą Owiec” (10, 7) oraz „Dobrym Pasterzem” (10, 11) – to kolejny etap na drodze formowania się Jego Kościoła (por. KKK 533, 754 i 764). Dzisiejsi Żydzi jednak przeczą czytelności Jego osoby: Kamienujemy Cię za bluźnierstwo, za to, że Ty, będąc człowiekiem, uważasz siebie za Boga! Co ich tak oburzyło? „Jezus poruszył władze religijne Izraela najbardziej tym, że odpuszczał grzechy. Rzeczywiście, stwierdzają one z niepokojem: «Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga?» (Mk 2, 7). Odpuszczając grzechy, Jezus albo bluźnił, ponieważ jako człowiek czynił się równym Bogu (por. J 5, 18; 10, 33), albo mówił prawdę, a Jego Osoba uobecniała i objawiała imię Boże (por. J 17, 6. 26)” (KKK 589; zob. 594). Niewykluczone przy tym, że sami znajdujemy się na jeszcze innej pozycji: że na swój sposób spowszedniała nam rzeczywistość Jezusowego przebaczenia – i tego z relacji ewangelicznych, i tego ze śmierci na krzyżu, i tego dostępnego w sakramencie pokuty i pojednania. Co mogę zrobić, by dorównać dzisiejszym bohaterom w gorliwości – tyle, że stając po słusznej stronie?

 

Sobota, 1.04.2023 r. 

Pierwsze czytanie: Ez 37, 21-28

„Pan ratuje i zbawia!” Ostatnia odsłona naszego cyklu prowokuje do zmiany perspektywy: dzisiaj przyglądamy się już nie indywidualnym sercom, lecz sercu „społecznemu”. Wprawdzie „w każdym czasie i w każdym narodzie miły jest Bogu, ktokolwiek się Go lęka i postępuje sprawiedliwie, jednakże spodobało się Bogu uświęcać i zbawiać ludzi nie pojedynczo, lecz uczynić z nich lud” (por. KKK 781). Bóg nie jest ani socjalistą, ani indywidualistą; ani komunistą, ani prywaciarzem. Do każdego z nas zwraca się po imieniu, a zarazem czyni to we wspólnocie: w Bogu bowiem panują wzorcowe stosunki rodzinne, w które pragnąłby nas włączyć na zasadzie adopcji (por. KKK 756, 759, 764, 804, 854 i 959). Takie jest przesłanie dzisiejszego czytania: gromadzenie rozproszonych Izraelitów – w jednym kraju, pod jednym królem, z jednym kultem i z jedną wersją przykazań – Ezechiel określa jako zaczyn wiekuistego przymierza pokoju; czy słyszysz, jak w słowach tych prorok zwiastuje nasz czas – czas Kościoła? Nie spiesz się z odpowiedzią ani nie sądź z pozorów. Przebadaj za to, na czym w rzeczywistości polegają więzy kościelnej jedności (por. KKK 84, 815 i 2033): w sposób niewidzialny naszą komunię buduje „miłowanie Boga nade wszystko i naszych bliźnich jak siebie samych ze względu na miłość Boga” (KKK 1844); pobądź przy tych określeniach „nade wszystko” i „ze względu na”, przyłóż je do swego życia. Dalej, w sposób widzialny, kościelną komunię buduje wspólnota wiary, sakramentów i moralności; to, w co najpierw „tak samo” wierzymy, następnie „tak samo” celebrujemy, by dzięki temu „tak samo” postępować. W efekcie, „życie moralne staje się kultem duchowym” (KKK 2031 i 2047). „Pan ratuje i zbawia” – gdy dbamy o prawdziwą jedność.

Psalm responsoryjny: Jr 31, 10. 11-12b. 13

W obecnej liturgii słowa jeden prorok odpowiada drugiemu: to, co Ezechiel przepowiedział w czytaniu (= zjednoczenie narodu), Jeremiasz przyjmuje sercem i przekuwa na modlitwę psalmu (= Ten, który rozproszył Izraela, znów go zgromadzi! Pan uwolni Jakuba!). Natychmiast więc odnotujmy zbieżność zarówno między dzisiejszym i wczorajszym Jeremiaszem, jak i wcześniejszymi młodzieńcami w piecu ognistym. Wszyscy oni podpisaliby się pod zasadą sformułowaną wieki później przez św. Pawła: „Sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami – do zbawienia” (Rz 10, 10). Dla nas to fundament chrześcijaństwa: „Jeżeli ustami swoimi wyznasz, że Zmartwychwstały Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie” (por. Rz 10, 9). Być może najczęściej myślimy o modlitwie w kategoriach jej typów; rzadziej w kategoriach wyrażania i przekształcania naszych uczuć mocą łaski (do czego zapraszałem w poprzednich komentarzach); najrzadziej zaś traktujemy modlitwę jako „koło zamachowe” cnoty wiary. Tymczasem „przez wiarę człowiek z wolnej woli cały powierza się Bogu; wiara, ożywiona nadzieją i miłością, jednoczy w sposób pełny z Chrystusem i czyni żywym członkiem Jego Ciała; akty wiary (uformowane przez nadzieję i miłość), wyrażają się w modlitwie” (por. KKK 1814n i 2098). Spróbujmy więc przy najbliższych okazjach – niezależnie od bezpośredniego kontekstu, przedmiotu i typu modlitwy oraz towarzyszącego jej stanu serca – oddawać się jej z intencją pogłębiania cnoty wiary.

Ewangelia: J 11, 45-57

Dlaczego Żydzi przybyli do Marii? Co takiego ujrzeli? Czego Jezus dokonał? – Przypomnijmy sobie niedzielną Ewangelię: Jezus dokonał cudu i jednocześnie znaku wskrzeszenia jej brata, a Jego przyjaciela, Łazarza (zob. J 11, 1-44). W tym epizodzie również, w rozmowie Pana z ich siostrą, Martą, padł jeden ze wspomnianych na początku tygodnia wielkich tytułów Chrystusa: „Ja jestem Zmartwychwstaniem i Życiem” (11, 25). W kontekście pierwszego czytania możemy więc pokusić się o następującą syntezę: Jezus tak właśnie określił samego siebie, po czym ożywił przyjaciela, by „doprowadzić” do werdyktu Sanhedrynu: Tego więc dnia postanowili Go zabić… (zob. KKK 596) – a po jego wykonaniu, zmartwychwstać i w ten sposób zgromadzić w jedno rozproszone dzieci Boże (zob. KKK 58, 60 i 706): te żydowskie i te pogańskie, wszystkich ludzi w ogóle! Na tym polega katolickość Kościoła: „Słowo «powszechny» («katolicki») oznacza «uniwersalny», czyli «cały» lub «zupełny». Kościół jest powszechny w podwójnym znaczeniu: Kościół jest powszechny, ponieważ jest w nim obecny Chrystus; Kościół jest powszechny, ponieważ został posłany przez Chrystusa do całego rodzaju ludzkiego” (zob. KKK 830n). I w tym również zawiera się katolickość otwierającego wezwania Modlitwy Pańskiej: „Ochrzczeni nie mogą modlić się do «naszego» Ojca, nie prowadząc do Niego tych wszystkich, którym dał On swego umiłowanego Syna. Miłość Boża nie zna granic, nasza modlitwa również powinna być taka sama. Modlitwa do «naszego» Ojca otwiera nas na ogrom Jego miłości objawionej w Chrystusie; trzeba modlić się ze wszystkimi i za wszystkich ludzi, którzy Go jeszcze nie znają, aby wszyscy byli «zgromadzeni w jedno» (J 11, 52). Ta Boża troska o wszystkich ludzi i o całe stworzenie ożywiała wszystkich wielkich ludzi modlitwy; powinna ona napełnić naszą modlitwę wszechogarniającą miłością, gdy ośmielamy się mówić: Ojcze «nasz»” (KKK 2793). W takiej optyce, pomódl się nią na zakończenie lektury tych komentarzy.