Komentarze do czytań – OKRES BOŻEGO NARODZENIA | od 25 grudnia 2021 r. do 1 stycznia 2022 r. – s. M. Tomasza Potrzebowska CSC

 

Niedziela, 26.12.2021 r. – Święto Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa

Pierwsze czytanie: 1 Sm 1, 20-22. 24-28

Czytając ten tekst, nasuwa się pytanie o to, czy oddaję Panu to, co jest dla mnie najcenniejsze, to, co jest owocem mojego życia. Anna oddała Panu swego synka. Synka, którego przecież wcześniej u Niego wyprosiła, czyli oddała swój dar. To, co sama wcześniej od Boga otrzymała jako owoc swojej modlitwy.

Przypomina mi się scena znad Jeziora Galilejskiego, kiedy Piotr i inni uczniowie, po cudownym połowie ryb, po zarzuceniu sieci – na słowo Jezusa – zostawiają wszystko na brzegu – wszystko, czyli ten dar, te cudownie złowione ryby – i idą za Jezusem.

Czy nie tego właśnie chce od nas Bóg? Czy nie tego, by oddać Mu sto procent siebie i sto procent swojego życia? Jak patrzymy na to, co otrzymaliśmy od Boga jako odpowiedź na nasze modlitwy? Czy nie zawłaszczamy sobie tego? Jak wielka jest wolność naszego serca? Czy wszystko jest moje, czy wszystko jest Boga?

Maryja i Józef oddali Bogu całych siebie, a mały Jezus, którego wychowywali w swojej rodzinie, był darem dla nich i przez nich dla całego świata.

Psalm responsoryjny: Ps 84 (83), 2-3. 5-6. 9-10

Dla psalmisty Bóg jest najważniejszy. Pokazuje szczęście jako bycie blisko Boga, jako całkowite powierzenie się Jemu i zamieszkanie z Nim. Miejsce, gdzie jest Pan, to miejsce upragnione i wyczekiwane.

A gdzie dziś jest Pan? Św. Paweł napisał, że jesteśmy Jego świątynią, że On jest w nas. Może sztuką jest odkrycie, że nosimy w sobie źródło szczęścia. Tak często szukamy szczęścia na zewnątrz siebie, w dobrach materialnych, w innych osobach. A tymczasem Pan jest w nas. Jezus narodził się jako Człowiek w ludzkiej rodzinie Maryi i Józefa. Przyszedł z nieba na ziemię, żył, pracował, nauczał, czynił cuda, okazując Bożą moc, a potem umarł na krzyżu, zmartwychwstał i wstąpił do nieba, ale został z nami w mocy swego Ducha, został w nas w Eucharystii.

Czytamy: szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie, nieustannie wielbiąc Ciebie. W naszych sercach jest dom Boga i tu może On być wielbiony naszym życiem z Nim zjednoczonym. To jest sekret szczęścia, szczęścia prawdziwego wypływającego z Bożego życia w nas.

Drugie czytanie: 1 J 3, 1-2. 21-24

Duch Święty, którego Bóg nam dał, daje nam świadectwo, że Bóg trwa w nas. Buduje w nas nieustannie obraz dziecka Bożego i przekonuje o Bożej bezwarunkowej miłości. Prowadzi też do wypełniania przykazania Jezusa, abyśmy się wzajemnie miłowali tak, jak Jezus nas umiłował.

Wszystko to jest dla nas możliwe dzięki tajemnicy wcielenia Syna Bożego, którą uroczyście świętowaliśmy wczoraj. Jezus stał się Człowiekiem, by nas zbawić, by podnieść nas z grzechu i oddzielenia od Boga Ojca. Dokonał tego poprzez okropne cierpienie męki i śmierci krzyżowej. Pokonał śmierć, powstał z martwych i dziś zasiada po prawicy Ojca w niebie, będąc też Panem i Królem naszych serc. Jeśli przez chrzest weszliśmy z Nim w zjednoczenie, jeśli umacniamy je, przyjmując Jego Ciało w Eucharystii, to Bóg trwa w nas, a my w Bogu.

Naszym zadaniem jest nieustanne trwanie w zjednoczeniu z Jezusem, nieustanne budowanie naszej świadomości, że On jest w nas, że panuje w naszym życiu. Wtedy możemy być pewni Jego łaski i o co prosić będziemy, otrzymamy, bo mocą Ducha Świętego czynimy to, co się Jemu podoba.

Ewangelia: Łk 2, 41-52

Maryja i Józef szukają Jezusa, gdyż zniknął im z oczu. Myśleli, że jest gdzieś obok, ale Go nie było.

Jak jest z naszą świadomością obecności Jezusa? Jest gdzieś obok? Pojawia się i znika? A może jest w nas nieustannie obecny? Gdzie jest teraz mój Jezus? Gdzie Go szukam? Na zewnątrz czy w swoim sercu?

W tym fragmencie św. Łukasz zanotował nam pierwsze słowa, które wypowiedział Jezus. Wcześniej jest opisany jako małe dziecko, które jeszcze nie mówi, potem jest już przedstawiony jako dorosły mężczyzna. Tu, w świątyni, wypowiada bardzo ważne zdanie: Czemu Mnie szukaliście? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? Pierwsze, co mówi Jezus w Ewangelii wg. św. Łukasza, to wskazanie na Ojca. Ostatnie Jego słowa na krzyżu też będą o Ojcu: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego (Łk 23, 46).

Jezus pokazuje nam, Kto jest najważniejszy, Komu mamy ufać, Kto trzyma w dłoniach nasze życie. W drugim czytaniu przeczytaliśmy: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Naszym zadaniem jest więc poznawanie Ojca i rozumienie Go coraz bardziej. To rozumienie Bożych tajemnic nigdy nie dojdzie do końca, ale ma w nas wzrastać, mamy angażować nasze siły w szukanie i poznawanie Boga. Odnajdziemy Go w swoim sercu, gdzie przebywa i zadaje pytanie: czy Mnie kochasz?

Poniedziałek, 27.12.2021 r. – święto Świętego Jana, Apostoła i Ewangelisty

Pierwsze czytanie: 1 J 1, 1-4

Mieć łączność z Ojcem i Jego Synem! To nasz cel. Po to Jezus przyszedł na ziemię, żeby nam tę utraconą przez grzech łączność przywrócić. Przyszedł i zawarte zostało nowe przymierze, przymierze wieczne, by ta łączność nie mogła już zostać zerwana przez naszą ludzką niewierność. W przymierzu zawartym z Ojcem przez Jezusa wierność Boga jest po obu stronach. Nasza radość może być pełna, gdyż źródłem tej radości jest obecny w nas Pan.

Apostołowie przekazali nam świadectwo, że widzieli Go na własne oczy, słyszeli Go, rozmawiali z Nim, jedli, chodzili razem z Nim. On jest obrazem Boga niewidzialnego (Kol 1, 15), On jest dawcą życia wiecznego.

Zwróćmy tylko uwagę na jedno sformułowanie św. Jana: abyście i wy mieli łączność z nami. A mieć z nami łączność znaczy: mieć ją z Ojcem i z Jego Synem Jezusem Chrystusem. Łączność z Kościołem Apostolskim daje nam łączność z Bogiem, bo tylko w Kościele możemy przyjmować sakramenty, które tę łączność podtrzymują. Tylko Kościół Apostolski sprawuje Eucharystię, która jest uobecnieniem Paschy Pana. Przyjmując Komunię, odnawiamy przymierze, przez które trwamy w łączności z Bogiem.

Psalm responsoryjny: Ps 97, 1-2. 5-6. 11-12

Niech wszystko się raduje, bo zakrólował Pan! Niebo i ziemia są pełne Jego chwały. Góry problemów topnieją jak wosk przed Jego obliczem. Jego Sprawiedliwy – Jezus Chrystus – jest z nami, stał się Człowiekiem, jest Światłością świata, wszystkie ludy są zaproszone, by ujrzeć Jego chwałę.

Bóg wzywa nas do sprawiedliwości i życia zgodnie z Jego Prawem – Prawem miłości i wolności, które wysłużył nam Jezus. W pierwszym czytaniu św. Jan napisał, że dzieli się z nami doświadczeniem Jezusa, aby radość nasza była pełna. Psalm pokazuje nam, że radość ta związana jest z prawością serca i sprawiedliwością.

Uwielbienie wznoszone przez tych, których serca są oczyszczone przez Pana Jezusa, a zatem wolne, pozwala nam doświadczać radości, gdyż przede wszystkim przestajemy koncentrować się na samych sobie, zaczynamy doceniać swoje życie i własne położenie, patrzymy z dystansem na swoje problemy i zapraszamy Pana Jezusa, by uzdrawiał nas wewnętrznie i przywracał pokój serca.

Uwielbianie Boga uwalnia z lęku i strachu, rodzi się ufność i postawa zawierzenia. Uzdalnia do pokochania siebie, uzdalnia do przebaczenia i pojednania również z samym sobą, a to są warunki konieczne, by doświadczać prawdziwej radości w sercu, a nie tylko powierzchownego chwilowego zadowolenia, którego przez grzech potrafimy szukać poza Bogiem.

Ewangelia: J 20, 2-8

Liturgia Kościoła stawia dziś przed nami postać św. Jana, który jest w tej scenie pokazany jako ten, kto bardzo kocha i jest bardzo kochany. O tym, że jest kochany, dowiadujemy się z samych słów tekstu – uczeń, którego Jezus kochał. To, że on kochał Jezusa, możemy zobaczyć w jego biegu do grobu. Na wieść o zniknięciu ciała Jezusa biegnie szybko, wyprzedzając Piotra. Może słowa Marii Magdaleny obudziły w nim niesamowitą tęsknotę za Panem, którego ostatni raz widział na krzyżu. Miłość przynagliła go, aby znaleźć się tam jak najprędzej.

Zajrzał do wnętrza, zobaczył leżące płótna i nie poszedł dalej. Poczekał na Piotra i wszedł dopiero za nim. Co pomyślał sobie, widząc te płótna? Pewnie był przy pogrzebie Jezusa i widział Jego Ciało owinięte w ten materiał. Co działo się w Jego sercu, kiedy nachylony zaglądał do grobu? Czy budziła się w nim wiara w zmartwychwstanie?

Gdy wreszcie wszedł – ujrzał i uwierzył. Co ujrzał i w co uwierzył? Ujrzał pogrzebowy całun z Ciała Jezusa, który był na Jego martwym Ciele zawiązany z zewnątrz, a teraz leżał tak, że wskazywało to na Bożą ingerencję. Uwierzył, że skoro te płótna leżą właśnie w taki sposób, a Ciała Jezusa nie ma już w nich, to On żyje, pokonał śmierć, powstał z martwych.

A co budzi moją wiarę w zmartwychwstanie? Co ja muszę ujrzeć, by tak do końca uwierzyć?

 

Wtorek, 28.12.2021 r. – święto Świętych Młodzianków, męczenników

Pierwsze czytanie: 1 J 1, 5 – 2, 2

Bóg jest światłością i nie ma w Nim żadnej ciemności. Obserwując tendencję do rozmydlania teologii, jeśli chodzi o poczucie grzechu, to zdanie brzmi jak zimny prysznic. Następne też jest mocno trzeźwiące: Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą. Tak często można dziś usłyszeć nauczanie, że w zasadzie niektórych zachowań już nie wypada nazywać grzechem. Tak bardzo niektórzy chcą dziś dopasować nauczanie do nowoczesnej kultury, że przestają pokazywać, jak okropną tragedią w życiu człowieka jest grzech. Św. Jan pisze tu stanowczo: grzech powoduje ciemność, grzech wprowadza w kłamstwo, bo oddziela od Boga. Gdyby grzech nie był taki ważny i taki tragiczny w skutkach, to po co Bóg zsyłałby na ziemię swego Syna, by umarł tak straszną śmiercią za grzeszników?

Tylko Krew Jezusa oczyszcza z grzechów, tylko Jezus jest Rzecznikiem wobec Boga Ojca, tylko On jest Zbawicielem, tylko Jemu zależy, żeby każdy człowiek, za którego umarł na krzyżu i dla którego zmartwychwstał, przyjął usprawiedliwienie. Ale nie dokona się ono bez uznania swego grzechu i bez wyznania tego grzechu, a już na pewno nie dokona się ono poprzez bagatelizowanie grzechu i pomijanie tego tematu twierdząc, że Bóg jest miłosierny, więc nie ma problemu, bo i tak wszyscy pójdziemy do nieba.

Niech małe betlejemskie dzieci, których męczeńską śmierć dziś wspominamy, a których przyczyną śmierci był grzech pychy i pragnienia władzy władcy ich narodu, grzech, który zaciemnił jego umysł i serce, czyniąc z niego bestię zabijającą niewinne dzieci, niech te dzieci wstawiają się za nas przed tronem Boga, byśmy kochali grzesznika, ale znienawidzili grzech.

Psalm responsoryjny: Ps 124, 2-3. 4-5. 7b-8

Czytając te słowa w kontekście pierwszego czytania, możemy zobaczyć, że tylko Pan Jezus, który jest Rzecznikiem u Ojca i który zawsze jest po naszej stronie, gdy powstaje przeciwko nam szatan, by nas doprowadzić do grzechu, może nas zbawić. Inaczej piekło by nas pochłonęło, bo diabelski gniew płonie przeciwko każdemu z nas wielkim płomieniem.

Niestety, dając przystęp grzechowi, a zwłaszcza ignorując go, doświadczamy w naszym życiu duchowym szalejących burz, których wody nas zatapiają. Życie duchowe wówczas zamiera, modlitwa nie idzie, Bóg staje się odległy.

Ale Dobra Nowina o Panu Jezusie jest taka, że uwolnił nas z sidła, które zastawił na nas szatan. Kiedy przychodzimy do Niego ze swoim grzechem, On poprzez posługę swego Kościoła nam go odpuszcza i nasza dusza jest znów wolna. Jego imię znaczy: Bóg zbawia! Sieci szatana zostają podarte i możemy znów podnieść oczy ku górze, ku Temu, który stworzył niebo i ziemię.

Ewangelia: Mt 2, 13-18

W kontekście dzisiejszego wspomnienia i wcześniejszych czytań, na pierwszy plan wysuwa się postać Heroda, człowieka do tego stopnia zniewolonego grzechem, że wpadł w straszny gniew i rozkazał wymordować małych chłopców. Z historii wiemy, że posunął się jeszcze dalej i kazał zabić swoją żonę i dzieci, bo uznał, że zagrażają jego władzy. To jest życie w ciemności, o jakim czytaliśmy w pierwszym czytaniu. To są skutki trwania w grzechu, który zakorzeniając się w sercu, prowadzi do coraz gorszych czynów.

Na tle tej tragedii Ewangelia pokazuje nam postać zupełnie inną – spokojnego, żyjącego w światłości Józefa. Otrzymał Maryję i małego Jezusa, aby się Nimi opiekować. Zjawił się anioł i przedstawił mu Boży plan działania. Józef wstał, wziął, poszedł, pozostał. Spokojnie wykonał to, co Bóg zaplanował.

Wypełnia się tu słowo psalmu: Gdyby Pan nie był po naszej stronie, gdy ludzie przeciw nam powstali, wtedy pochłonęliby nas żywcem, gdy gniew ich przeciw nam zapłonął. Herod zapłonął gniewem, ale ten gniew nie pochłonął Świętej Rodziny, bo Pan był po Ich stronie, bo Pan posłał swego anioła, aby sidło się podarło, aby ta pułapka zastawiona na Jezusa okazała się nieskuteczna. To Bóg jest Panem nieba i ziemi i ufając Mu, nie musimy się niczego obawiać.

Środa, 29.12.2021 r.

Pierwsze czytanie: 1 J 2, 3-11

W Ewangelii wg św. Jana Jezus powiedział, że daje nam nowe przykazanie i tym przykazaniem jest kochanie wszystkich taką miłością, jaką On nas ukochał. W tym fragmencie św. Jan przypomina nam to polecenie Jezusa i przedstawia jasny przykład: Kto miłuje swego brata, ten trwa w światłości i nie może się potknąć. Kto zaś swojego brata nienawidzi, żyje w ciemności i działa w ciemności. Weryfikacja więc tego, czy postępujemy tak, jak postępował Jezus, jest szybka. Kocham brata czy go nienawidzę? Kocham siostrę czy ją nienawidzę?

I w Ewangelii, i w tym fragmencie Listu św. Jan pisze, że jest to nowe przykazanie, ale że w zasadzie już je otrzymaliśmy wcześniej, bo wcześniej otrzymaliśmy Dekalog, który jasno określał, jak okazywać miłość. Jezus podniósł poprzeczkę, bo powiedział, że przykazanie mówi: nie zabijaj, a Ja wam mówię, że kto nienawidzi – już jest zabójcą. Przykazanie mówi: nie cudzołóż, a Ja wam mówię, że kto pożądliwie patrzy, już cudzołoży.

Przeżywamy oktawę Narodzenia Pańskiego, czyli radość z przyjścia Tego, przed którym ustępują ciemności, bo On sam jest prawdziwą Światłością. Tylko On może usunąć ślepotę z naszych oczu, byśmy wreszcie zaczęli patrzeć na ludzi wokół jak na braci i siostry, byśmy patrzyli na nich tak, jak On na nich patrzy – z miłością.

Psalm responsoryjny: Ps 96 (95), 1-2. 3 i 5b i 6

Nową pieśń na cześć Pana w noc Jego narodzenia zaśpiewali aniołowie nad Betlejem. Podczas każdej naszej modlitwy, a przede wszystkim podczas Eucharystii, możemy dołączać się do ich śpiewu i z całą ziemią śpiewać Panu. Jego zbawienie objawiło się na ziemi, narodził się Zbawiciel świata, Zbawiciel każdego z nas. W Nim, z Nim i przez Niego sławimy święte Imię Boga. I jesteśmy posłani, by wszystkie narody usłyszały Dobrą Nowinę o zbawieniu w Jezusie. Jesteśmy zaproszeni, by otwierać swoje życie na Jego działanie, by doświadczać Jego cudów i opowiadać je innym, by rodziła się w nich głębsza wiara.

To Jezus jest przybytkiem Boga na ziemi. Już nie świątynia zbudowana rękami ludzkimi, ale On – narodzony z Maryi, Boży Syn. On objawia majestat i piękno Boga, On jest pełen potęgi, mocy i blasku. Jemu niech będzie chwała. Śpiewajmy Mu, jak zachęca nas dziś psalmista.

Ewangelia: Łk 2, 22-35

Popatrzmy na bohaterów tego fragmentu Ewangelii jak na osoby, na których spoczywa Duch Święty. Tak jest tu powiedziane o Symeonie, ale przecież na Maryi i Józefie też spoczywa Duch Święty, pełen Ducha jest też mały Jezus, bo Mesjasz, to namaszczony Duchem.

Duch oświecił myśli Symeona i objawił mu tajemnicę, że nie umrze, dopóki nie zobaczy Mesjasza, którym jest Jezus. Symeon więc musiał być człowiekiem modlitwy. Słuchał Ducha i wypełniał Jego natchnienia. Czytamy tu bowiem, że przyszedł do świątyni z natchnienia Ducha.

Popatrzmy na swoją modlitwę i zastanówmy się czy każdego dnia słuchamy Ducha Świętego i czy idziemy za Jego natchnieniami. Może wiele spotkań z Mesjaszem ominęło nas, bo nie poszliśmy tam, dokąd delikatnym wewnętrznym poruszeniem nas zapraszał?

Zawsze mnie zastanawia, że gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, Symeon wziął Je w objęcia. Gdybym miała na rękach swoje czterdziestodniowe niemowlę i wyciągnąłby po nie ręce jakiś starszy nieznajomy człowiek na schodach świątyni, to czy pozwoliłabym mu potrzymać tak malutkie dziecko? Zakładam, że Duch Święty musiał objawić wcześniej Maryi, że spotka tam takiego człowieka, bo ja na Jej miejscu nie podałabym noworodka żadnemu nieznajomemu staruszkowi, bojąc się, że go źle weźmie lub że go upuści.

Pozwólmy więc prowadzić się Duchowi i nie przegapmy żadnego spotkania z Jezusem, Maryją i Józefem, abyśmy po śmierci razem z Symeonem cieszyli się Ich obecnością w niebie.

Czwartek, 30.12.2021 r.

Pierwsze czytanie: 1 J 2, 12-17

Kimkolwiek jesteś: dzieckiem, ojcem, młodym człowiekiem – Jezus przyszedł na ziemię do ciebie. Dzięki Niemu otrzymujesz odpuszczenie grzechów i w Nim jest zwycięstwo nad złym duchem. On jest od początku, jak wyznajemy w Credo – z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami.

Kiedy Go poznajemy i Jego nauka trwa w Nas, stajemy się mocni i możemy oprzeć się temu, co proponuje świat: pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pysze. Święty Jan mówi, że świat przemija, czyli przemija to, co cielesne, przemijają pożądania skoncentrowane na ciele i chęci posiadania, a zostaje to, co duchowe, dlatego wzywa nas do wypełniania woli Bożej. A wolą Bożą jest poznanie Jego Syna, Jezusa i przyjęcie uświęcającej łaski, przyjęcie przebaczenia grzechów, zwycięstwa nad diabłem – przyjęcie zbawienia.

Przyjęliśmy sakrament chrztu, który w nas to sprawił. Żyjmy więc jak ludzie zbawieni, żyjmy w wodach własnego chrztu. Św. Ambroży kiedyś powiedział: Woda odrodziła cię do łaski, podobnie jak inna woda zrodziła cię kiedyś do życia. Naśladuj rybę: ona powinna być dla ciebie przedmiotem podziwu. Ryba żyje i pływa wśród fal i głębin. Na morzu szaleje burza, z hukiem toczą się fale, lecz ryba pływa, nie tonie. Dla ciebie świat doczesny jest również morzem. Wiele w nim różnych prądów, groźnych fal, strasznych burz. Ty bądź rybą, by nie zalała cię fala doczesności (św. Ambroży, O sakramentach, III, 3).

Psalm responsoryjny: Ps 96 (95), 7-8. 9-10

Psalm wzywa, aby wszystkie narody oddały chwałę Panu. Wszystkie narody mają uznać Jego potęgę. Wszystkie narody mają oddać chwałę Jego imieniu. Jego imię zostało objawione w Jego Synu. Jezus objawia nam Ojca, jak czytamy w Liście do Kolosan: On jest obrazem Boga niewidzialnego (1, 15), czyli patrząc na Niego, leżącego w żłóbku, patrzymy w Twarz Boga, jesteśmy przed Jego obliczem.

Uwielbiajmy Boga w Jezusie Chrystusie, oddajmy Mu chwałę jako Królowi, jako Panu, jako Stworzycielowi nieba i ziemi, jako sprawiedliwemu Sędziemu, który sądzić będzie wszystkie narody spojrzeniem pełnym miłosierdzia.

Niech nasze serca zadrżą przed przychodzącym Bogiem, niech będą wolne od wszelkiego grzechu i zła. Niech nasze usta głoszą Dobrą Nowinę o przyjściu na świat Zbawiciela, aby każdy człowiek wokół nas przyjął zbawienie i również uwielbiał Boga.

Ewangelia: Łk 2, 36-40

Wczoraj w Ewangelii spotkaliśmy napełnionego Duchem Świętym Symeona. Dziś spotykamy Annę, która służy Bogu w modlitwach i postach dniem i nocą. Oboje doświadczają spotkania z Jezusem. Może znów warto przemyśleć swoją modlitwę, ale tym razem i post. To przestrzeń spotykania Boga, to przestrzeń stawania się Jego świątynią, to przestrzeń napełniania się Duchem Świętym.

We fragmencie tym św. Łukasz wymienia przodków Anny i pisze, że w chwili tego spotkania ma osiemdziesiąt cztery lata. Spotyka Dzieciątko Jezus na rękach Maryi – dziewicy reprezentującej Izrael, który ma dwanaście pokoleń. Lata Anny to dwanaście pokoleń pomnożone przez siedem, czyli przez pełnię i doskonałość. Jezus pokazany jest tu, więc jako Oblubieniec i dziewicy, i wdowy. Anna opowiada o Nim tym, którzy oczekiwali wyzwolenia, odkupienia, że to właśnie On dokonuje wykupu wdowy, że to w Nim jest pełnia miłości i życia.

Zabierzmy Jezusa do domu, prośmy Go, by wszedł do domu naszego serca, byśmy wzrastali w mocy, byśmy napełniali się Jego mądrością, by Jego łaska spoczywała na nas. Niech spotkanie z Nim – Oblubieńcem pełnym miłości – pobudzi nas do głębszej modlitwy i otworzy nasze serca na post niosący wyzwolenie.

Piątek, 31.12.2021 r.

Pierwsze czytanie: 1 J 2, 18-21

Św. Jan napisał te słowa prawie dwa tysiące lat temu, ale są one dziś tak samo aktualne. Dziś też słyszymy i widzimy osoby, które nie są z nas, w znaczeniu, że nie żyją według Ducha Świętego, że nie są Nim napełnione. Jezus powiedział, że Duch Święty jest Duchem Prawdy, stąd św. Jan pisze, że jeśli jest w nas Duch Prawdy, to nie może być w nas fałszywej nauki.

Dziś jest wielu nauczycieli, czasami samozwańców, którzy niby mówią o Bogu, głoszą Pana Jezusa, ale jest to tak jakby obok tego, co o Bogu wiemy. Brzmi ładnie i podniośle, ale jest fałszywą nauką, bo rozbija jedność, wprowadza podwójne rozumienie Bożych prawd, relatywizuje Boże Prawo, bagatelizuje poczucie grzechu. Wystarczy włączyć youtube, żeby na ten sam temat usłyszeć kilka sprzecznych ze sobą konferencji.

Duch Święty, który namaścił nas w sakramencie chrztu i bierzmowania, musi być słuchany przez nas na modlitwie, żeby Jego delikatne poruszenia objawiały nam prawdę o Bogu. Zróbmy wszystko, co możemy, żeby każdego dnia znaleźć czas na osobistą modlitwę, na pozwolenie Bogu, by nas wewnętrznie pouczał i napełniał wiedzą, abyśmy znali prawdę i nie dali się oszukać dzisiejszym zwodzicielom.

Psalm responsoryjny: Ps 96 (95), 1-2. 11-12. 13

Od kilku dni towarzyszy nam Psalm 96, przez który jesteśmy wzywani do uwielbiania Boga i do radowania się z przyjścia na ziemię Jego Syna. Każdego więc dnia mamy głosić Jego zbawienie, przyjmować zbawienie, zanurzać się w Bożym Miłosierdziu, by nasze grzechy nie oddzielały nas już dłużej od Tego, którym radują się niebiosa i ziemia, morze, pola i lasy.

Pan się zbliża. Objawił nam swoje oblicze w pierwszym przyjściu Jezusa Chrystusa i każdego dnia jesteśmy bliżej Jego drugiego przyjścia na końcu czasów, kiedy będzie sądził świat sprawiedliwie, a ludy według swej prawdy.

Odnosząc się do treści pierwszego czytania, podejmijmy Boże zaproszenie do modlitewnego spotykania się z Nim i napełniania Jego Duchem, byśmy poznawali Bożą prawdę i nie dali się zwieść nikomu, kto nie jest z nas, kto nie głosi tak, jak głosi Kościół, w którym trwamy w drodze do świętości.

Ewangelia: J 1, 1-18

Prolog Ewangelii św. Jana ukazuje nam tajemnicę wcielenia Syna Bożego. Bóg stał się Człowiekiem w Jezusie Chrystusie i zamieszkał pośród nas. W historii Kościoła spotkać możemy osoby, które podważały tę tajemnicę, czyniąc z Jezusa jakąś uduchowioną kosmiczną siłę. Byli i są tacy, dla których Jezus jest tylko dobrym człowiekiem, wspaniałym założycielem religii, ale nie Bogiem.

Aby patrzeć na Pana Jezusa w prawdzie, musimy dołożyć starań, by trwać z Nim w modlitewnej relacji i każdego dnia odkrywać Jego żywą obecność w swoim życiu. Przeczytajmy modlitewnie ten prolog i pozwólmy Duchowi Świętemu przekonywać nasze serca o prawdziwości tych słów. Znajdźmy też czas, żeby przeczytać te punkty z Katechizmu Kościoła Katolickiego, które wyjaśniają temat Wcielenia Syna Bożego. To na pewno umocni naszą wiarę na rozpoczynający się jutro kolejny rok.

Ostatni dzień roku to dobry czas na zrobienie jakiegoś postanowienia. Może udałoby nam się poważniej potraktować tajemnicę Wcielenia, przez którą Jezus jest realnie obecny w swoim Eucharystycznym Ciele i w nowym roku częściej uczestniczyć we Mszy Świętej z sercem gotowym, by Go przyjąć w Komunii Świętej. Niech nic i nikt nie odciąga nas nigdy od Jezusa Eucharystycznego, ale niech wszystko nas do Niego zbliża i na Jego obecność ukierunkowuje.

Sobota, 01.01.2022 r. – Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi

Pierwsze czytanie: Lb 6, 22-27

Słowa błogosławieństwa wygłaszane wprost do każdego z nas to wspaniały początek roku. Dobrze by było, gdyby wybrzmiały dziś z naszych ust do wszystkich, których znamy. Błogosławmy innych, błogosławmy swoich współmałżonków, swoje dzieci, swoich przyjaciół. Niech jak najwięcej osób usłyszy dziś nasze błogosławieństwo.

Dbajmy też w tym Nowym Roku, aby z naszych ust w ogóle nie wychodziły słowa przekleństwa. Nie mówmy nikomu, że jest do niczego, że mu się nie uda, że się nie nadaje. Wygłaszajmy błogosławieństwa tak, jak uczy nas tego Bóg w dzisiejszym czytaniu. Niech On strzeże naszych ust.

Przyjmijmy dziś Jego rozpromienione spojrzenie, spójrzmy w Jego oblicze pełne miłości. Przyjmijmy Jego łaskę i pozwólmy, by odeszły wszystkie troski i by nasze serca wypełnione zostały Jego pokojem. Jego imię jest wzywane nad nami tak często. Pomnażajmy to doświadczenie cierpliwym trwaniem na osobistej modlitwie i wzywaniem Jego świętego imienia nad tymi, którzy naszej modlitwy oczekują.

Psalm responsoryjny: Ps 67,2-3.5.8

Słowa psalmu również niosą nam błogosławieństwo, ale zauważmy, że nie jest ono dawane po to, by nam było dobrze, byśmy się poczuli dowartościowani. Bogu zależy na tym, aby na ziemi znano Jego drogę, Jego zbawienie wśród wszystkich narodów. On nam błogosławi i okazuje nam pogodne oblicze, ale oczekuje, że podzielimy się doświadczeniem wiary z innymi, aby wszyscy Go poznali i pokochali.

Dziś dużo mówi się o ewangelizacji, ale z praktyką chyba nie jest najlepiej, bo wiele osób odchodzi od Boga, wiara słabnie, nasz naród wraca do pogaństwa. Niech ten rozpoczynający się rok będzie dla nas nowym wezwaniem do głoszenia Dobrej Nowiny o zbawieniu, które przynosi Jezus.

Psalm wzywa narody do radości i wesela, a wokół nas jest tylu ludzi smutnych, załamanych, w depresji. Gdzie jest nasze ogłaszanie im zbawienia? Czy nie jesteśmy zbyt bierni? Czy zasłaniając się strachem o siebie i o to, co o nas pomyślą, nie rezygnujemy za szybko z powiedzenia każdemu, że jest ukochanym dzieckiem Boga i że Jego moc może przemienić smutek w radość a płacz w wesele?

Ludzie nie znają dróg Pana, nie kroczą nimi, a więc często są pogubieni i duchowo zniszczeni. Ludzie wokół nas nie są przypadkami beznadziejnymi, im po prostu nikt nie głosił Jezusa i nie doprowadził ich do spotkania z Jego pogodnym obliczem. Niechaj nam Bóg błogosławi, by zaczęło nam zależeć na ich zbawieniu bardziej, niż na naszej reputacji i świętym spokoju. Niechaj nam Bóg błogosławi, byśmy rozszerzali Jego królestwo pokoju i miłości.

Drugie czytanie: Ga 4,4-7

Bóg zesłał swojego Syna, który wypełnił Prawo i uwolnił nas od zasługiwania na zbawienie. Czas starego Prawa przeminął, bo Jezus został zrodzony pod Prawem, aby wykupić podlegających Prawu. Na zakończenie każdej adoracji śpiewamy słowa: Niech przed Nowym Testamentem starych praw ustąpi czas. Nowy Testament to nowe i wieczne przymierze zawarte z Bogiem przez Jezusa. On przelał swą Krew, by to przymierze przypieczętować i uwolnić nas spod przekleństwa Prawa.

Dzięki wejściu w nowe przymierze przez Jezusa, który jest Jedynym Synem Boga, staliśmy się Jego przybranymi dziećmi. Przestaliśmy być niewolnikami szatana i grzechu, a staliśmy się synami i córkami Boga. Dziedziczymy Jego królestwo.

Na sprawie spadkowej w sądzie nie trzeba nic nikomu udowadniać, wystarczy pokazać dokumenty poświadczające, że jest się synem lub córką, a więc dziedzicem. Dziedzictwo majątku rodziców nam się należy, tak samo wykazanie się dowodem bycia Synem Boga daje nam udział w Jego królestwie. A co jest tym dowodem?

Św. Paweł napisał, że na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! Dowodem jest więc bycie napełnionym Duchem Świętym. Bóg Go nam zesłał, Duch jest wylany na Kościół, ale czy moje i twoje życie jest tak na sto procent otwarte na Jego obecność? Czy nie zamykamy jakichś przestrzeni serca przed Jego powiewem? Jeśli otwieramy nasze życie i przyjmujemy Go, to On nas czyni synem i córką Boga i sam w nas woła do Ojca: Abba!

Ewangelia: Łk 2,16-21

Pasterze pośpiesznie idą do Betlejem, podobnie jak Maryja po spotkaniu z aniołem pośpiesznie udała się do Elżbiety. Ludzie w Biblii tak reagują na spotkanie z boskim objawieniem. Czy dziś tak opowiadamy o Jezusie, że wzbudza to w innych chęć szybkiego doświadczenia tego samego, czym się dzielimy?

Gdy pasterze docierają do miejsca narodzenia Jezusa, widzą Go tak, jak im wcześniej opisał anioł – widzą niemowlę leżące w żłobie. Znak jest prosty, ale uwierzenie, że to małe Dziecko jest Zbawicielem świata, jest trudniejsze. Pasterze uwierzyli i zaczęli wielbić i wysławiać Boga. Tymczasem o Maryi jest powiedziane, że to wszystko, co wcześniej usłyszała od anioła i czego doświadczyła w związku z narodzeniem Jezusa, zachowywała w swoim sercu.

Niech Duch Święty nauczy nas tej trudnej sztuki rozeznawania, co mamy zachować w sercu, a czym się dzielić z innymi.