Komentarze do czytań liturgicznych – VIII tydzień zwykły | od 3 do 9 marca 2019 r. – ks. Mateusz Oborzyński

Niedziela, 03.03.2019 r.

Pierwsze czytanie: Syr 27, 4-7

            Są różne kryteria oceny człowieka. Można zwracać uwagę na pochodzenie, wiek, dochody, sposób ubierania się… Współcześnie często liczy się to, ile kto ma polubień na portalach społecznościowych. Natchniony autor, Jezus, syn Syracha, wskazuje, by patrzeć na wypowiedzi danej osoby. Jest w tym teologiczna myśl. Człowiek, spośród wszystkich stworzeń, został obdarzony przez Boga rozumem i zdolnością rozumowego wypowiadania się. Jest to dar. Ludzie powinni z niego dobrze korzystać, przede wszystkim, aby chwalić Boga i głosić Jego wielkość, co szczególnie widać w Psalmach. Słowa są również po to, by budować wspólnotę międzyludzką i wyrażać siebie. To, co jest w sercu ludzkim, poznaje się po wypowiedzi: mądrość, czy głupotę, kulturę, bądź jej brak, bojaźń Bożą, lub bezbożność. Ileż emocji i piękna widzimy w arcydziełach literatury światowej jak chociażby Petrarki czy Dantego. Pan Jezus uzupełnia również kryterium syna Syracha. W Kazaniu na Górze daje bardzo jasne zalecenie a propos wypowiedzi. Jest to prostota: Niech wasza mowa będzie „tak, tak, nie nie”, a co nadto jest, od Złego pochodzi. Zgodność słów z naszymi czynami jest najlepszym kryterium, nas, jako ludzi i nas, jako chrześcijan.

Psalm responsoryjny: Ps 92, 2-3.13-14.15-16

            Psalm 92 jest hymnem, który Żydzi śpiewali w czasie szabatu. Utwór ten zarówno wysławia Boga, jak i rozważa Jego przedziwne dobrodziejstwa.

Autor śpiewa o radości, jaką jest wysławianie Boga, mówienie o Jego łaskawości o porankach i o Jego wierności nocami. Jest to nawiązanie do liturgicznego kultu w Świątyni Jerozolimskiej, gdzie składano codziennie dwie ofiary: rano i wieczorem. Autor natchniony porównuje śpiew na cześć Boga w trakcie tych ofiar, widząc w nich niejako duchowe całopalenie. Jest w tym również intuicja duchowa: rozważanie o Bogu daje człowiekowi radość. Stworzenie dąży do swego Stwórcy, ponieważ od Niego pochodzi. W przypadku człowieka ten związek jest szczególnie mocny, gdyż został on stworzony na obraz i podobieństwo Boże, zatem związek z Bogiem jest wypełnieniem ludzkiego powołania. Modlitwy, religijne śpiewy, rozważanie Biblii – są duchową radością. Pięknie to wyraził święty Augustyn: Stworzyłeś nas Boże, jako skierowanych ku Tobie i niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie.

Psalmista porównuje człowieka sprawiedliwego do pięknego, libańskiego cedru. Obraz ten podkreśla szczególnie łączność człowieka z Łaską Bożą. Podobnie jak drzewo nie może rozwijać się bez wody, tak ludzie nie czynią sprawiedliwości bez tej niewidzialnej pomocy od Boga.

Drugie czytanie: 1 Kor 15, 54b-58

            Święty Paweł kończy swoją katechezę na temat zmartwychwstania z 15 rozdziału Pierwszego Listu do Koryntian uroczystym ogłoszeniem przyszłej klęski śmierci. Dokonuje tego, cytując Proroków Izajasza i Ozeasza. Oznacza to, że starotestamentalne nadzieje na nadejście panowania Bożego wypełniły się i jednocześnie wypełnią się w Chrystusie. On ustanowił Nowy Lud Boży – Kościół, On wypełnił Prawo, On również przemieni ludzi i cały wszechświat w momencie Paruzji. Nowe Niebo i Nowa Ziemia są dostępne w Nim.

Jednocześnie Apostoł powtarza w skrócie swoje wcześniejsze nauczanie: śmierć przez grzech, siła grzechu przez Prawo i zwycięstwo w Chrystusie. Nawet ten literacki środek niesie dla nas duchowe znaczenie: chrześcijaństwo jest religią ciągłego przypominania. Dlatego mamy rok liturgiczny z Triduum Paschalnym w centrum, dlatego – możliwość rekolekcji adwentowych i wielkopostnych, dlatego – codzienne modlitwy – abyśmy nie zapomnieli Ewangelii w naszym życiu.

Tak wielkie prawdy kontrastują z monotonią naszego codziennego życia. Święty Paweł ma tę świadomość, określając życie adresatów, jako dzieło Pańskie trud. Świętość kryje się właśnie w owych codziennych czynnościach, spełnianych z miłości do Boga, z nadzieją przyszłej nagrody. Małe rzeczy prowadzą do wielkiego finału.

Ewangelia: Łk 6, 39-45

            Pan Jezus we fragmencie Kazania na Górze mówi o fundamentalnej potrzebie jasnego umysłu i czystego serca. Osoba, która żyje kłamstwie i w grzechach ciężkich, krzywdzi siebie i swoje otoczenie. Nasz Pan posługuje się obrazem niewidomego, prowadzącego innego niewidomego. Oczywiście obaj wpadają w dół. Jak bardzo ta metafora sprawdziła się w historii? Ilu dyktatorów narzucało swoją ideologię tłumom, które następnie popierały wojny i krwawe represje. Złe skłonności i czyny Hitlera i Stalina to tylko niektóre z przykładów. Zło nie rodzi dobra, tylko kolejne zło, często w rosnącej proporcji.

Innym obrazem, podjętym w Kazaniu, jest człowiek z belką w oku, pragnący usunąć drzazgę z oka innej osoby. Tutaj również spotykamy prawdę psychologiczną. Osoba z ułomnościami moralnymi często przenosi je, tropi i gani u innych, aby nie dostrzec ich u siebie. Relacje międzyludzkie w takiej sytuacji będą nacechowane napięciem i wypieraniem odpowiedzialności. W konsekwencji, relacje te nie będą szczęśliwe.

Jakie lekarstwo Pan Jezus zaleca na te bolączki? Stanięcie w prawdzie, uznanie swojej ułomności i oczyszczenie. Wszystko to dzieje się w konfesjonałach. Tam niewidomi odzyskują wzrok, a belki grzechów są usuwane.

 

Poniedziałek, 04.03. 2019 r.

Pierwsze czytanie: Syr 51, 13-20

            Mędrzec Syrach ujawnia rąbek swego życiorysu. Znamienne, że nie pisze o swoich podróżach, ale o gorącym pragnieniu poznania mądrości. Nie jest to jednak mądrość w rozumieniu wiedzy o świecie (jak geografia, biologia czy historia), lecz mądrość w sensie biblijnym, jako poznanie Boga i Jego przykazań. Gdzie ów mędrzec się jej nauczył? Podczas modlitwy! U stóp Świątyni Jerozolimskiej ( była to tzw. Druga Świątynia, powstała po niewoli babilońskiej) Bóg natchnął go rozumieniem Prawa Mojżesza. Od tamtego momentu Syrach znalazł w mądrości Bożej radość i szczęście, również dzięki wprowadzeniu jej w czyn. Te dwa aspekty: wiedza i życie, są organicznie splecione. Jedno bez drugiego jest puste, jedno inspiruje drugie.

Doświadczenie Syracha było udziałem świętego Kazimierza, patrona dzisiejszego dnia. Otrzymał staranne, wszechstronne wykształcenie od księdza Jana Długosza i Filipa Kallimacha. Prawdziwą mądrość uzyskał jednak przez lekturę Pisma Świętego, adorację Najświętszego Sakramentu oraz wielką pobożność Maryjną. To była jego szkoła duchowa, która pozwalała mu roztropnie zarządzać Królestwem Polskim (w zastępstwie ojca, Kazimierza Jagiellończyka) i równocześnie prowadzić bogate życie duchowe.

Psalm responsoryjny: Ps 16, 1-2a.5.7-8.11        

        Wzruszające jest to wyznanie psalmisty, który był prawdopodobnie lewitą służącym w Świątyni Jerozolimskiej. Otoczony bałwochwalcami (być może z okresu zamętu sprzed niewoli babilońskiej), za pomocą modlitwy w Przybytku Pańskim umacnia swoją wiarę i ufność w Boga, którego nazywa swoim dziedzictwem. Tutaj trzeba przypomnieć, iż lewici, spośród wszystkich pokoleń Izraela, nie mieli swojej własnej ziemi, gdyż, jak to nakazał Mojżesz, Pan jest ich dziedzictwem. Psalmista jest o tym głęboko przekonany, jest to wręcz powód jego ogromnej radości. Wie, że relacja z Bogiem nie skończy się w tym życiu, ale będzie trwała po śmierci. Ścieżka życia, którą są przykazania Boże, poprowadzi go do życia z Bogiem w wieczności.

Jaka jest ścieżka życia dla chrześcijan? To wiara w Jezusa Chrystusa. Przykazania prowadzą do Niego, a Jego Śmierć i Zmartwychwstanie nadają im moc. Udział w sakramencie Eucharystii jest udziałem w Misterium Paschalnym, dzięki któremu będziemy mogli po śmierci zasiąść z Chrystusem po prawicy Boga Ojca. Apostołowie Piotr i Paweł widzieli w tym tekście zapowiedź Zmartwychwstania Pana Jezusa i Jego Wniebowstąpienia (Dz 2 i 13). W tym znaczeniu Psalm 16 jest również psalmem mesjanistycznym.

Drugie czytanie: Flp 3, 8-14

            W Liście do Filipian Apostoł Paweł umożliwia niejako wgląd w swoje wnętrze. Pisze o tym, co jest dla niego najważniejsze. Jest to poznanie Chrystusa! Trzeba zaznaczyć, że w Biblii (zwłaszcza w Starym Testamencie) słowo poznać nie znaczy zrozumieć coś intelektualnie, ale wejść w głęboką, aktywną relację. Dla Apostoła Narodów poznanie Jezusa Chrystusa to udział w Jego Śmierci i Zmartwychwstaniu. W Liście do Rzymian Apostoł wyjaśnił, że dokonuje się to w sakramencie chrztu, kiedy stary-grzeszny człowiek umiera i zmartwychwstaje nowy człowiek, stworzony na podobieństwo Syna Bożego. Poznanie jest, zatem relacją z Chrystusem, którą mamy pielęgnować od chrztu. Jednocześnie w tej relacji to nasz Pan wychodzi z inicjatywą. Święty Paweł ujmuje to w słowach, że został pochwycony przez Chrystusa. W naszej wierze to Bóg jest zawsze Pierwszy i Silniejszy.

Jednocześnie we fragmencie tym widzimy, jak święty Paweł żyje nowym życiem chrześcijanina – on biegnie ku mecie. Swoją przeszłość, jako prześladowca zostawia za sobą, powierzając ją Bogu, a skupia się na teraźniejszości, z nadzieją na przyszłość. To też przykład dla nas, byśmy nasze grzechy zostawiali w sakramencie pokuty i pojednania i skupiali się na obecnej chwili, chwili współpracy z Bożą Łaską.

Ewangelia: J 15, 9-17

            Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii określa apostołów mianem przyjaciół. Wcześniej byli sługami, chodzili za Jezusem, przysłuchiwali się Jego nauce, towarzyszyli Mu i wspólnie z Nim się modlili. Był to etap przygotowawczy. Podczas Ostatniej Wieczerzy Pan przekazał im naukę, podkreślając, że są to słowa, które usłyszał od Boga Ojca. Pamiętajmy też, że słowa te towarzyszą pierwszej Eucharystii. Dary te sprawiły, że uczniowie weszli w intymność z Panem, który za nich oddaje życie. Teraz to apostołowie będą kochać jedni drugich, głosić Ewangelię ludziom, modlić się w Imię Chrystusa i sprawować Eucharystię.

            Nasza relacja z Panem Jezusem to droga. Przechodzimy na niej z niewiedzy do wiedzy, przybliżając się ciągle do Jezusa. Dopiero uformowani, możemy dawać świadectwo.

W tym fragmencie Ewangelii bardzo ważny jest czasownik trwać. W oryginale greckim jest to słowo meno, które oznacza stałość, niezmienność jakiejś postawy. W klasycznej grece oznaczało ono stać w szyku bojowym, zamieszkać. Meno w Ewangelii Jana odnosi się do relacji Jezusa do Ojca, relacji stałej i niezmiennej. W świetle teologii trynitarnej meno oznacza działanie Ducha Świętego, osobowej Miłości Ojca i Syna. Trwanie w miłości Jezusa i przynoszenie owocu jest możliwe tylko dzięki darowi Ducha Świętego.

[dzien 2]

 

Wtorek, 05.03.2019 r.

Pierwsze czytanie: Syr 35, 1-12

            Jezus, syn Syracha wskazuje na łączność między kultem religijnym a wnętrzem człowieka. Wychwala ofiary składane zgodnie z Prawem Mojżeszowym, ale podkreśla, że muszą one iść w parze z dobrą postawą ofiarującego. Jego zachęty, by przy każdym darze rozpogadzać twarz, przypominają historię Kaina i Abla. Obaj składali ofiary, ale Bóg wejrzał tylko na ofiarę Abla, bo wypływała ona ze sprawiedliwego serca. Ofiara Kaina nie szła w parze z jego życiem. Najwyższy w rozmowie z Kainem upominał go, by zmienił serce, a wtedy będzie miał rozjaśnioną twarz. Wiemy, jak skończyła się ta historia. Kain zabił swego brata. Wcześniejsze ofiary Kaina na nic mu się nie przydały.

            Jak my, chrześcijanie, mamy odnosić się do ofiar Starego Testamentu ze zwierząt i płodów rolnych? Żyjemy pod władzą Nowego Przymierza, Nowego Testamentu. Dawne ofiary wypełniły się w Panu Jezusie, w Jego Śmierci i Zmartwychwstaniu. Jego Jedyna Ofiara uobecnia się w każdej Mszy świętej. Często lekceważymy ją, a przecież jest ona sercem naszego chrześcijaństwa. Rada natchnionego autora odnosi się do nas: im pełniej uczestniczymy we Mszy świętej, tym lepsze jest nasze życie i im nasze życie jest lepsze, tym owocniej przeżywamy Mszę świętą.

Psalm responsoryjny: Ps 50.5-6.7-8.14.23

            Psalm ten najprawdopodobniej był używany w liturgii odnowienia Przymierza. Bóg niejako na nowo, tak jak na Górze Synaj, ukazuje się przed Izraelem, aby przypomnieć o swoim i ich zobowiązaniu, a świadkiem tego są niebo i ziemia, co świadczy o powadze tego aktu. Bóg nazywa Izraelitów swoimi umiłowanymi i dlatego ich karci. Wypomina im praktyki religijne wykonywane bez czystej intencji i osobistego zaangażowania. Tysiące cielców składanych na całopalenie nie mogą przesłonić faktu, że ludzie nie postępują według przykazań. Bóg wskazuje, co jest istotne: uwielbienie Go, jako ofiara, wierność ślubom i uczciwe życie. Istotna jest kolejność: najpierw osobista relacja z Bogiem, później praktyki religijne, a wszystko to owocuje pokojowym życiem społecznym.

Główny motyw Psalmu 50 przewija się w Kazaniu na Górze. Tam również podkreślono czystość intencji i relacje z Bogiem, nie tylko, jako Panem i Stwórcą, ale również miłosiernym i czułym Ojcem. Na tym fundamencie wznosi się modlitwa uwielbienia Kościoła. Jest ona zanoszona w Imię Jezusa i dlatego ma wielkie znaczenie, do tego stopnia, że święty Jan Apostoł zobrazował ją w Apokalipsie, jako dym ofiarny przed Tronem Boga w Niebie.

Ewangelia: Mk 10, 28-31

            Stwierdzenie świętego Piotra może nam się wydawać roszczeniowe. Mówi, że uczniowie wszystko opuścili dla Jezusa. My byśmy dodali w domyśle: I co z tego mieć będziemy? Zważając na cały kontekst tej perykopy wypowiedź Księcia Apostołów wybrzmiewa inaczej. Wcześniej Pan Jezus zaznaczył, że bogaci z trudem wejdą do Królestwa Niebieskiego, na co apostołowie zareagowali zdziwieniem, gdyż sądzili, że ze względu na swe bogactwa ci mogą łatwo wypełniać Prawo Mojżeszowe i dawać jałmużny. Skoro bogaci z trudem będą zbawieni, to co się stanie z nimi samymi? Piotr, zatem chce wiedzieć, czy jest jakaś pociecha dla nich. Jezus ukazuje paradoks ogołocenia się dla Niego. Ktoś zostawia swoją rodzinę i majątek, a otrzymuje stokroć więcej rodzin i majątków. Wyrażenie w czasie prześladowań dosłownie tłumaczone oznacza z prześladowaniami. Oznacza to, że kto idzie za Jezusem, wchodzi do Jego Rodziny – Kościoła, gdzie każdy troszczy się o każdego i myśli o każdym. Owa Rodzina jest jednak stale zagrożona prześladowaniami, co również jest zyskiem idącego za Panem.  Przedziwny zysk, jednak ma sens w relacji z Jezusem, która daje szczęście, otwiera na innych oraz trwa po śmierci, w życiu wiecznym. Strata dla Jezusa jest zyskiem, zarówno w tym świecie (życie w Kościele), jak i w przyszłym.

[dzien 3]

 

Środa, 06.03.2019 r.

Pierwsze czytanie: Jl 2, 12-18

            Liturgia Słowa Środy Popielcowej rozpoczyna się wezwaniem z Księgi Proroka Joela. Prorok ten działał prawdopodobnie po powrocie Żydów z niewoli babilońskiej, być może nawet po reformach Ezdrasza i Nehemiasza. Świątynia Jerozolimska jest odbudowana, ale kraj nawiedziła plaga szarańczy, która sprawiła, że zabrakło plonów na ofiary pokarmowe i płynne. Prorok dostrzegł w tym wydarzeniu znak zapowiadający przyjście Dnia Pańskiego, dlatego wezwał cały Lud Boży w Jerozolimie do uroczystego zebrania się i ogłoszenia postu. Lud Boży nieustannie grzeszy i oddala się od Boga. Musi ponownie nawrócić się do Boga (dosłownie w języku hebrajskim wrócić do Boga) i dlatego konieczny jest post i płacz, i lament. Są one jedynie wtedy skuteczne, gdy wypływają ze skruszonego serca i towarzyszą autentycznemu postanowieniu poprawy. Motywem postu jest niezmienne przekonanie o miłości i litości Boga.

            Wezwanie do postu w Środę Popielcową ma nam również przypomnieć o naszej grzeszności i skłonić nas do podjęcia pokuty. Motyw jest ten sam, jak za czasów starożytnego Izraela – miłość do Boga i ufność w Jego Miłosierdzie. Bóg się zmiłował nad pokoleniem Joela i dalej lituje się nad nami – w Śmierci i Zmartwychwstaniu Jezusa.

Psalm responsoryjny: Ps 51, 3-4.5-6b.12-13.14.17

            Psalm 51 (Psalm Miserere) jest najsłynniejszym psalmem pokutnym. Tradycja biblijna widzi w nim lament i błaganie Króla Dawida, wyśpiewane, gdy prorok Natan ujawnił jego cudzołóstwo z Batszebą i potajemne zabicie jej męża, Uriasza Hetyty. Psalmista jest świadomy ogromu swego grzechu, dręczą go wyrzuty sumienia. Wie, że o własnych siłach nie może oczyścić swojej duszy. Dlatego prosi Boga, aby to On dokonał oczyszczenia jego serca, dając mu na nowo moc ducha. Gdy dozna Bożego miłosierdzia, psalmista będzie na nowo cieszył się w Panu, składał ofiary i wielbił Boga.

Ten psalm jest modlitwą wszystkich skruszonych grzeszników. Nabiera on jednak pełnego sensu w świetle Męki Chrystusa. Żadna ofiara ludzka nie może zmazać winy grzechu. Dopiero ból Boga-Człowieka, Ofiara Jego Krwi jedna nas z Bogiem Ojcem. Owo zupełne obmycie z grzechów (gorące pragnienie psalmisty) dokonuje się w chrzcie świętym i w sakramencie pokuty i pojednania. Tam możemy z ufnością wyznawać nasze grzechy, bo zostały one poniesione na Krzyż. Dzięki Passze Jezusa możemy również otrzymać dar Ducha Świętego, który obdarza nas mocą, miłością i ufnością, Ducha, który nie pozwoli nam zachwiać się w wierze chrześcijańskiej.

Drugie czytanie: 2 Kor 5,20 – 6,3

            Trudne wydają się słowa Apostoła Pawła, że Bóg grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu. Co to znaczy? W kontekście innych listów apostołów i całego Pisma Świętego wnioskujemy, że Pan Jezus został uczyniony grzechem w tym znaczeniu, że wziął na siebie nasze winy i poniósł za nie karę na Krzyżu. Jest to wielka solidarność Boga z nami, ale nie taka, która poklepuje po plecach mówiąc, że nic się nie stało, tylko taka, która uznaje zło i bierze za nią odpowiedzialność. Święty Paweł dodaje, że Chrystus poniósł Śmierć, abyśmy stali się w Nim sprawiedliwością Bożą, co znaczy byśmy dostąpili usprawiedliwienia, czyli oczyszczenia z grzechów i wewnętrznego uświęcenia. Wielki Post, który dziś zaczynamy, ma nam przypomnieć tę wielką prawdę i zmobilizować nas do przeżycia jej na nowo.

Dzisiejszy fragment ukazuje również wielkie zadanie Apostoła Narodów. Ma on świadomość, że jest wezwany do głoszenia nawrócenia i pojednywania z Bogiem. Wyczuwa się w jego słowach troskę, lęk i odwagę. Dziś rolę apostołów kontynuują księża. To oni wzywają z ambony do przemiany życia i jednają z Bogiem oraz Kościołem w konfesjonałach. Ich władza pochodzi w sukcesji apostolskiej, czyli sakramentalnym przekazie od samego Pana Jezusa. Korzystając z ich posługi, czerpiemy łaskę od Pana.

Ewangelia: Mt 6, 1-6.16-18

            Sportowcy, przygotowujący się do ważnych zawodów, podejmują różnorakie ćwiczenia pod okiem mistrzów sportowych. W okresie Wielkiego Postu Pan Jezus, nasz najwyższy Mistrz Duchowy, daje nam trzy ćwiczenia: jałmużnę, modlitwę i post. One mają przygotować nas na przeżywanie Triduum Paschalnego. Jest tylko jeden warunek: muszą być spełniane w ukryciu i z miłości do Boga. Ważny jest motyw działania. Poszczę, modlę się i wspieram biednych nie dlatego, żeby zasłużyć na miłość Boga, ale dlatego, że BÓG MNIE UKOCHAŁ W CHRYSTUSIE. On już przebaczył mi w Śmierci i Zmartwychwstaniu Swojego Syna. Uczynki pobożne to odpowiedź na Jego Miłość. Z taką motywacją okres wielkopostny ma sens.

Modlitwa, post i jałmużna to środki budujące życie wewnętrzne, podobnie jak cały Kościół. Post wyostrza skupienie modlitewne, modlitwa uwrażliwia na Boga i bliźniego, a jałmużna uwalnia od egoizmu. Zaoszczędzone z postu pieniądze, przekazane ubogim, skutkują ich modlitwami za dobroczyńców. Jak to określił święty Paweł – Kościół to Ciało Chrystusa, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie, gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współweselą się wszystkie członki (1 Kor 12,26). Pobożne uczynki mają charakter wspólnotowy.

[dzien 4]

 

Czwartek, 07.03.2019 r.

Pierwsze czytanie: Pwt 30, 15-20

            Dzisiejszy fragment Księgi Powtórzonego Prawa jest częścią wielkiej mowy Mojżesza do Narodu Wybranego przed wkroczeniem do Ziemi Obiecanej. Po szczegółowym wyliczeniu przepisów Prawa, Mojżesz uświadamia swoim rodakom, że za jego przestrzeganie czeka ich nagroda i życie, a za jego złamanie – kara i śmierć. Brzmi to w naszych uszach bardzo surowo. Problem Prawa i jego przestrzegania dogłębnie ukazał święty Paweł. Jako natchniony autor, dostrzegł on ludzką słabość i niemożność spełniania Bożych przykazań wyłącznie o własnych siłach. Potrzebna jest Łaska Boża. Ta, z kolei, przyszła dzięki Ofierze Życia Jezusa Chrystusa. To On zgładził grzechy i dał nam Ducha Świętego, by to, co Prawo nakazuje, stało się dla nas rzeczywiste i możliwe.

Przykazania Boże mogą wydawać się suche i uciążliwe. Kary za ich nieprzestrzeganie jawią się wtedy w kategorii: niezrozumiała Wola Boga i groźna kara. Tymczasem w kontekście całego Objawienia Bożego widzimy, że Bóg dając przykazania, wyraził prawo moralne wypisane w ludzkich sercach. Bóg chce tego, co jest dobre i zgodne z naszą najgłębszą naturą oraz pragnieniem szczęścia. Dlatego napomnienia Mojżesza można odczytać w ten sposób: Bóg cię kocha i dlatego daje ci przykazania, abyś był szczęśliwy. Nie bądź nierozumny i nie odchodź od swego szczęścia.

Psalm responsoryjny: Ps 1, 1-2.3.4.6                           

            Otwierający Psałterz Psalm 1 to obraz dwóch dróg życia – sprawiedliwego i grzesznika. Sprawiedliwy rozważa Prawo Pana, unika zła, przestrzega przykazań, nie brata się z występnymi, grzesznikami i szydercami i dzięki temu jest szczęśliwy (błogosławiony). Grzesznik gardzi Prawem Boga, wstępuje na złą drogę i ostatecznie staje się jak plewa rozwiana przez wiatr. Piękny, ale i poważny obraz konsekwencji wyborów życiowych. W świetle Nowego Testamentu psalm ten nabiera głębszego znaczenia. Prawo zostało wypełnione w Jezusie Chrystusie. To On jest naszym Prawem, Prawem wolności i łaski. Wierzący, rozważający życie i naukę Pana, czerpie z płynącej wody Ducha Świętego, który sprawia, że może on czynić dobro, a jego liście nie więdną, czyli osiągnie nieprzemijające życie wieczne. Ci, którzy oddalają się od Pana i trwają w tym oddaleniu, sami pozbawiają się życiodajnej wody łaski. Stają się plewą, ich uczynki są puste i ulotne. Sam Pan Jezus poniekąd nawiązał do owych obrazów, gdy w Kazaniu na Górze mówił o drodze do życia, która jest wąska i mało uczęszczana i o drodze do zguby, która jest szeroka i zatłoczona. Dwie drogi widzimy w różnych parach biblijnych: Abel i Kain, Dawid i Saul, Piotr i Judasz. Teraz jest nasz czas. Od nas zależy, którą drogą pójdziemy.

Ewangelia: Łk 9, 22-25

            Pan Jezus wtajemnicza apostołów w Tajemnicę Odkupienia, zapowiadając, że, jako Mesjasz będzie cierpiał, umrze i zmartwychwstanie. Dalej Pan Jezus nakreśla program życia dla swoich uczniów: zaparcie się samego siebie, codzienne noszenie swojego krzyża i naśladowanie Mistrza. Królestwo Boże przychodzi poprzez trud i my do niego wchodzimy, pokonując wiele przeciwności. Ktoś mógłby określić tę drogę, jako nudną bądź szaloną, lecz tylko ona jest prawdziwa. Nie ma wychowania bez żmudnej cierpliwości, nie ma nauki bez pilności, nie ma zwycięstwa bez walki, nie ma zbawienia bez Krzyża.

Słowa Pana o zdobywcach całego świata, którzy ponieśli szkodę na własnej duszy, niejednokrotnie sprawdzały się w historii. Dobrym przykładem jest życie Juliusza Cezara. Był człowiekiem niezwykle ambitnym i uzdolnionym. Podbił Galię i zwyciężył swoich wrogów. Jednak ofiary jego wojen były liczone w setkach tysięcy. Zdradzał swoją prawowitą żonę z Kleopatrą i zginął skrytobójczo zamordowany. Przeciwieństwem tej postaci może być święty Paweł, który zdobywał słowem Ewangelii świat dla Chrystusa, cierpiał od innych i również zginął, lecz męczeńsko, odebrawszy na koniec laur życia wiecznego. Strata życia, ale i zdobycie prawdziwego życia.

[dzien 5]

 

Piątek, 08.03.2019 r.

Pierwsze czytanie: Iz 58, 1-9a

            Fragment z Księgi Proroka Izajasza porusza temat znaczenia i skuteczności postu. Współcześni prorokowi rodacy pościli, ale Bóg tego postu nie przyjął. Dlaczego? Ponieważ Izraelici zachowywali tylko zewnętrzne formy postu, a nie odmieniali swoich serc. Odmawiali sobie jedzenia (a pamiętajmy, że posty w starożytności polegały na zupełnym niejedzeniu w ciągu okresu postnego), kłócili się, wykonywali niepotrzebne prace i uciskali słabszych. Post jest tylko wtedy skuteczny, jeśli wynika z miłości do Boga i innych ludzi, i ma na celu wyostrzenie wrażliwości człowieka. Pan Jezus w Kazaniu na Górze podejmuje myśli Izajasza, gdy udziela radę, aby pościć, namaściwszy sobie twarz, aby nie ludziom pokazać, że się pości, ale Ojcu, który widzi w ukryciu. Pobożność nie może być na pokaz i wypływać z pychy, inaczej jest pusta i bezużyteczna.

Żywym komentarzem do rozważanej kwestii jest historia świętego Hieronima. Tradycja pustelnicza głosi, iż kiedy ten Ojciec Kościoła zamieszkał na pustyni, to posty, modlitwy i umartwienia nie dały mu duchowego ukojenia. Gdy święty Hieronim modlił się, pytając, co jeszcze ma ofiarować Bogu, usłyszał Głos, mówiący: Powierz twoje grzechy i słabości. Jest w tym wielka myśl: najpierw zawierzmy Bogu, później walczmy za pomocą ćwiczeń duchowych.

Psalm responsoryjny: Ps 51, 3-4.5-6b.18-19

            Ponownie w liturgii rozważamy Psalm 51. Tym razem warto zwrócić uwagę na przemianę wewnętrzną psalmisty. Żarliwa prośba i przebaczenie oraz ufność w Miłosierdzie Boga sprawiają, że modlący staje się wrażliwy i uległy Bogu. Jego życie nie wraca na dawne, spokojne tory przed grzechem, ale jest nowym życiem ze świadomością grzechu i przebaczenia. Niezwykłym komentarzem do tego pokutnego psalmu jest historia dzisiejszego patrona, świętego Jana Bożego. Jako dziecko lekkomyślnie opuścił dom rodzinny, co skutkowało śmiercią jego matki ze smutku i wstąpieniem ojca do zakonu franciszkanów. Z dala od domu Jan podjął życie żołnierza najemnego i związane z tym grzeszne rozrywki. Gdy po wielu latach wrócił w rodzinne strony, wiadomość o losie rodziców wzbudziła w nim pragnienie pokuty, co doprowadziło go do spowiedzi generalnej. Był to pierwszy etap nawrócenia. Po pewnym czasie kazanie świętego Jana z Avili wzbudziło w nim żywiołowy żal za grzechy, co sprawiło, że otoczenie uznało go za szaleńca. Po pobycie w domu dla umysłowo chorych, resztę życia poświęcił opiece nad chorymi, zakładając wspólnotę braci bonifratrów. Jest to piękny znak dla nas, że pokuta w naszym życiu może być początkiem czegoś ewangelicznego i pięknego, co może pomóc innym. Bóg, bowiem potrafi wyprowadzić dobro ze zła.

Ewangelia: Mt 9, 14-15

            Post był dla Żydów czasów Jezusa ważną praktyką religijną. Uczniowie świętego Jana Chrzciciela pod wpływem swego mistrza szczególnie chętnie podejmowali post, aby przygotować się na bliskie przyjście Królestwa Bożego. Stąd ich zdziwienie postawą Jezusa, który nie nakazywał apostołom postu. Dla wyjaśnienia Jezus posługuje się obrazem uroczystości weselnej. On jest Oblubieńcem, Jego uczniowie są gośćmi na weselu, a czas Jego pobytu na ziemi jest samym weselem. Post w obecności Mesjasza, Syna Bożego, gdy przyłączyło się do Jego drogi wraz ze zmianą sposobu myślenia (metanowa), traci sens. Jednakże nasz Pan zapowiada, że uczniowie będą pościć w dniu Jego Męki i wtedy, kiedy wróci z powrotem do Boga Ojca.

            Jest w tym epizodzie ważny przekaz dla nas. Obecność Jezusa w naszym życiu, w naszej duszy, jest czasem wesela. Grzech oddala nas od Niego. Post jest wtedy właściwy, ponieważ wspiera nasze odwrócenie się od grzechów i jest znakiem tego odwrócenia. Dlatego przeżywamy Wielki Post. Gdy Oblubieniec powróci w wielkanocny poranek Zmartwychwstania, post się skończy, bo my również zmartwychwstaniemy duchowo z Chrystusem. Jak to określił Kohelet: Wszystko ma czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem (Koh 3,1).

[dzien 6]

 

Sobota, 09.03.2019 r.

Pierwsze czytanie: Iz 58, 9b-14

            Słowa proroka Izajasza mówią nam o wielkim znaczeniu miłosierdzia wobec ubogich oraz przestrzegania Dnia Pańskiego. Obie postawy zostały obwarowane obietnicą Błogosławieństwa Bożego i wewnętrzną odnową. Warto zauważyć, jaki mechanizm duchowy tu działa. Człowiek jest istotą relacyjną, podobnie jak jego Stwórca – Bóg, który jest Trójcą Osób. Powołaniem człowieka jest nawiązywanie relacji z Bogiem i innymi ludźmi, tworzenie wspólnoty. Wtedy jego talenty się rozwijają, pragnienia zaspokajają i odczuwa szczęście. Egoizm i wycofywanie się z relacji blokują człowieka i ostatecznie go unieszczęśliwiają. Dlatego Bóg ustami proroka wzywa i wskazuje na Dzień Pański i miłosierdzie.

Żywą ilustracją dzisiejszego czytania jest historia świętego Brata Alberta, Adama Chmielowskiego. Miał wielki talent malarski i świetnie zapowiadającą się karierę artystyczną. Nie znajdował w tym jednak duchowego ukojenia, które przyszło dopiero z ofiarowaniem życia Bogu, jako zakonnik i służbą najbardziej ubogim ludziom Krakowa. Znana jest jego dewiza, że trzeba być dobrym jak chleb. W kontekście jego życia i Słowa Bożego znaczy to: trzeba być dobrym, bo jest w tym wielkie szczęście i spełnienie pragnień duszy-chleba niematerialnego.

 

Psalm responsoryjny: Ps 86, 1b-2.3-4.5-6

            Słowa dzisiejszego psalmu wyrażają głęboką ufność psalmisty w pomoc Bożą. Natchniony autor w obliczu niebezpieczeństwa pewny ratunek widzi w Bogu Izraela. Tradycja przypisuje ten psalm Dawidowi. Gdy przyjrzymy się jego historii, dostrzeżemy wiele niebezpieczeństw i cudowną opiekę Bożą. Dawid walczył z olbrzymem Goliatem, uciekał przed zazdrosnym królem Saulem, walczył z pierwszymi mieszkańcami Jerozolimy, uciekał przed synem Absalomem, ale zawsze modlił się o ratunek do Boga. Stało się tak również wtedy, gdy stoczył swój największy bój – walkę z własnym grzechem cudzołóstwa i zabójstwa. Wtedy, po nawróceniu, błagał z ufnością Najwyższego. Dawid nazywa siebie w psalmie ubogim, nie dlatego, że nie miał dóbr (był przecież królem), ale dlatego, że całą ufność powierzył w Panu. Był, zatem ubogim w duchu, jednym z tych, których Pan Jezus w Kazaniu na Górze nazwał błogosławionymi.

W psalmie tym znajdujemy także ważne słowa: nieustannie wołam do Ciebie.

            Pan Jezus mówił też, że powinniśmy się modlić i nie ustawać. Jak to zrealizować? Modlitwa to nie tylko słowa. Może nią być świadomość obecności Boga w naszej duszy, pragnienie Boga oraz nasze codzienne czynności, które składamy Bogu w ofierze jak zakupy, czy sprzątanie domu. W ten sposób możemy się ciągle modlić i prosić Pana.

Ewangelia: Łk 5, 27-32

            Powołanie Lewiego Mateusza ukazuje tajemnicę Bożego Serca. Bóg kocha każdego. Pragnie, aby każdy człowiek poznał prawdę i został zbawiony (jak to zapisał święty Paweł w Pierwszym Liście do Tymoteusza). Miłość Boża wyrażała się w całej historii Izraela i ta miłość doszła do szczytu w Jezusie Chrystusie. On przyszedł dla nas, grzeszników, aby odkupić nasze grzechy i uczynić nas na nowo sprawiedliwymi. Być może to przeczucie ogromu Bożego Miłosierdzia sprawiło, że Lewi natychmiast usłuchał wezwania Jezusa. Miał przecież dom w Kafarnaum, zapewne nieraz słuchał Pana Jezusa w synagodze. Jednak nie spodziewałby się powołania na apostoła celnika, przedstawiciela tych, którzy byli pogardzani, jako zdziercy i kolaboranci. Owo zdziwienie zapaliło jego radykalizm. Pasuje tu wyrażenie, którym Clive Staple Lewis zatytułował historię swojego nawrócenia – Zaskoczony Radością.

Jednocześnie dzisiejsza perykopa ostrzega nas przed butą. Faryzeusze gorszyli się wybraniem Lewiego na ucznia. Dla nich, sprawiedliwych, jawił się on, jako wielki grzesznik. Jezus ich upomina, ale jak wiemy z dalszych kart Ewangelii, pozostali głusi na to wezwanie.

Znak dla nas, byśmy nigdy nie uważali się za zupełnie nawróconych. Zawsze będziemy potrzebowali nawrócenia i Bożego Miłosierdzia.