Komentarze do czytań – IX TYDZIEŃ ZWYKŁY | od 4 do 10 czerwca 2023r. – s. Maria Agnieszka od Wcielenia i Paschy Jezusa OCD

 

Niedziela, 04.06.2023 r. – Uroczystość Najświętszej Trójcy

Pierwsze czytanie: Wj 34, 4b-6. 8-9

Dzisiejsza niedziela poświęcona jest tajemnicy Trójcy Przenajświętszej. Wierzymy w jednego Boga w Trzech Osobach – tę prawdę Kościół podaje nam dziś do rozważenia. Nie zawsze jednak była to prawda katechizmowa, a poznawanie Boga dokonywało się w historii stopniowo. Bóg objawiał się ludziom według miary, jaką potrafili przyjąć. I tak dzisiejszy fragment z Księgi Rodzaju mówi o objawieniu na górze Horeb. Mojżesz w uniesieniu chwali Boga wymieniając Jego przymioty: miłosierny, łagodny, nieskory do gniewu, łaskawy, wierny. Mojżesz mówi o Bogu to, co Bóg pozwala mu poznać, czyli to, co widzi i rozumie w objawieniu, ale także to, czego na co dzień w obcowaniu z Bogiem doświadcza. Nie ma tu jeszcze mowy o Trzech Osobach, jest natomiast przekonanie o ogromnej życzliwości Boga względem nas. To ową życzliwość skrywają wszystkie wymienione przymioty i to ona skłoniła Boga, by się nam stopniowo objawiał. To wychylenie Boga ku człowiekowi, pragnienie spotkania i komunii widoczne jest w całym Starym Testamencie, a realizuje się w pełni w Nowym, w objawieniu Osoby Jezusa i potem Ducha Świętego.

Życzliwość Boga daje nam nadzieję pogłębiania osobistej relacji z Nim. I tak jak otworzyła Mojżeszowi możliwość modlitwy wstawienniczej za lud, tak i nas zaprasza do modlitwy za braci.

Psalm responsoryjny: Dn 3, 52-56

Dzisiejszy psalm pochodzi z Księgi Daniela i jest częścią Kantyku Trzech Młodzieńców. Opiewa on potęgę Boga – Stworzyciela i Pana całego świata i jest odpowiedzią na sytuację prześladowania Jego wiernych: czy to prześladowania, w czasie którego Księga Daniela powstała (okres machabejski, III wiek przed Chrystusem), czy to wcześniejszego, o którym opowiada (przesiedlenie babilońskie, VI wiek przed Chrystusem), czy wreszcie każdego, które może się zdarzyć w jakichkolwiek czasach. Z każdego prześladowania Bóg ma moc ocalić swoich wiernych, bo jest większy i jest Panem historii. Tak więc bez względu na kontekst historyczny psalm przekazuje nam zawsze aktualne treści: Bóg jest godzien wszelkiej chwały w swoim imieniu, na tronie swojego królestwa, na sklepieniu nieba, które stworzył, w przybytku (czyli świątyni) i wreszcie w otchłani.

Otchłań, poza wymiarem eschatologicznym, przywołuje także realia naszego ziemskiego życia. Możemy zobaczyć w niej każdą doświadczaną ciemność: grzech, cierpienie, wszelką niesprawiedliwość. We wszystkie te miejsca spogląda Bóg. Głęboka wiara w to, że On jest ze mną w tym, co najtrudniejsze, że jest Panem tej sytuacji (tak jak był z Izraelem w każdym prześladowaniu), pozwala błogosławić i chwalić Go w tych właśnie okolicznościach.

Drugie czytanie: 2 Kor 13, 11-13

Duch Święty wzywa i uzdalnia nas do jedności. Jedność jest wartością, którą w szczególny sposób upodobał sobie Bóg. O jedność swych uczniów, czyli nas, modlił się Jezus w czasie Ostatniej Wieczerzy.

To Boże zabieganie o jedność wynika z życia wewnętrznego samego Boga, czyli z relacji, jakie istnieją między Ojcem, Synem i Duchem Świętym. My, jako stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, powinniśmy odzwierciedlać to wewnętrzne życie Trójcy Przenajświętszej. Jest to największym pragnieniem Boga, ponieważ wie On, że właśnie wtedy jesteśmy szczęśliwi i żyjemy pełnią życia. Wszelkie zakłócenia w tym temacie wynikają z grzechu pychy i jego pochodnych: gniewu, zazdrości, obojętności, egoizmu, złośliwości…

Wyjście naprzeciw Bożemu pragnieniu rozpoczyna się od modlitwy o jedność i pokój oraz (już jako owoc modlitwy) od nawrócenia serca ku bliźnim. To czasem trudny proces, dlatego św. Paweł pisze realistycznie: „Dążcie…” W tym dążeniu Bóg miłości i pokoju zawsze przyjdzie nam z pomocą.

Ewangelia: J 3, 16-18

Jezus stał się człowiekiem z miłości do nas. Przyszedł, aby nas zbawić. By jednak Jego dar rzeczywiście zaowocował w człowieku zbawieniem, potrzeba odpowiedzi, potrzeba po prostu wiary. Bóg traktuje nas poważnie i sam chciałby być tak potraktowany. Co to znaczy? To znaczy, że jak On ma osobiste odniesienie do mnie i do ciebie, tak wymaga, by każdy z nas miał osobiste odniesienie do Niego. Każdy za siebie ma zadecydować: tak, wierzę. Wierzę w Jego dobre intencje wobec mnie, w tę nieskończoną miłość, która zawiodła Go aż na krzyż, abym ja nie musiał się tam znaleźć, abym nie był cierpiący i niespełniony na wieki. Wierzę, że Jezus Chrystus, Syn Boży, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, Druga Osoba Trójcy Przenajświętszej, osobiście pragnie mieć mnie blisko siebie na zawsze.

Wierzę i proszę – mogę prosić – Ducha Świętego, aby umacniał i utwierdzał moją wiarę.

 

Poniedziałek, 05.06.2023 r. – wspomnienie św. Bonifacego, biskupa i męczennika

Pierwsze czytanie: Tb 1, 3; 2, 1b-8

W tym tygodniu Kościół daje nam do rozważenia Księgę Tobiasza. Głównym bohaterem Księgi jest tytułowy Tobiasz. Poznajemy historię zarówno jego, jak i jego syna o tym samym imieniu. Motywem przewodnim tej historii jest Boża Opatrzność oraz ludzka postawa zawierzenia Bogu. To sam Bóg, przez swego posłańca Archanioła Rafała, czuwa nad wiernymi Mu Izraelitami. Drugą wartością wyakcentowaną w Księdze, jest wierność Prawu. W czasach, gdy Księga powstała (ok. 200 roku przed Chrystusem), jej dydaktyczna treść potrzebna była dla umocnienia wiary Żydów mieszkających poza terytorium Izraela, w tak zwanej diasporze. Te dwie wartości: wierność Prawu oraz zaufanie Bogu, a jak zobaczymy dalej, także ludziom, nie muszą stawać naprzeciwko siebie, mogą iść w parze, ale tego Tobiasz będzie musiał się dopiero nauczyć.

Pochylając się nad dzisiejszym fragmentem, możemy zwrócić uwagę na temat miłości bliźniego i uczynków miłosierdzia względem ciała, które nakazują między innymi głodnych nakarmić, a umarłych pogrzebać. Zwyczajnie to czynimy, są to postawy oczywiste. Bóg pragnie jednak, byśmy czynili to jako chrześcijanie, w łączności z Jego miłosierdziem. Mamy być wobec naszych bliźnich przedłużeniem Jego rąk, tak by ludzie „widzieli nasze dobre uczynki i chwalili Ojca” (Mt 5, 16). Patrząc na nas, ludzie mają chwalić Boga. Chodzi o chwałę Bożą, nie naszą.

Życie uważne, świadome, w kontakcie z Bogiem i sobą samym – to zachęta płynąca z dzisiejszego czytania.

Psalm responsoryjny: Ps 112, 1b-6

Psalm 112 wyraża pierwotne przekonanie człowieka, że dobrobyt, powodzenie, liczne potomstwo i uznanie u ludzi są nagrodą za życie wierne Bogu, za wypełnianie przykazań. W głębi serca człowiek ma właśnie taką prostą wizję świata. Realia życia szybko jednak korygują to przekonanie, dlatego młodsze księgi biblijne (zwłaszcza Księga Hioba, prorocy i właśnie niektóre Psalmy) próbują uporać się z problemem cierpienia sprawiedliwych.

Niemniej dzisiejszy psalm wyraża to najgłębsze pragnienie ludzkiego serca, pragnienie pewnej równowagi między postawą człowieka a odpowiedzią Boga oraz innych ludzi. To proste i oczywiste pragnienie świadczy o naszym podobieństwie do Boga, a ostatecznie o tym, że to Bóg stworzył nasze serca i sumienia. On jest prosty i chce, by nasza mowa i nasze życie było tak – tak, nie – nie (Mt 5, 37). Grzech odbiera nam jednak tę prostotę. Skażenie ludzkiej natury przyniosło ze sobą cierpienie, zarówno to zawinione, jak i niezawinione, z całym jego skomplikowaniem i wieloma pytaniami. Pierwotne pragnienie prostoty pozostało w nas jednak i to mówi nam o czymś bardzo pozytywnym: natura ludzka nie jest zniszczona całkowicie i nieodwracalnie, są w niej nienaruszone ziarna dobra.

Pozostają jednak realia życia. Człowiek sam sobie z nimi nie poradzi i Bóg o tym wie. Odpowiedzią na wszystkie pytania o cierpienie jest Jezus.

Ewangelia: Mk 12, 1-12

Dzisiejsza przypowieść przywołuje dzieje Izraela. Wielu proroków posłanych przez Pana zostało odrzuconych, a nawet zabitych na przestrzeni wieków. Jezus dyskretnie zapowiada, że ostatnim i najważniejszym będzie On sam. Zostanie wyrzucony poza winnicę, to znaczy odrzucony przez swój naród, a zwłaszcza jego zwierzchników, i zabity poza granicami Jerozolimy.

Może zaskakiwać nas postawa właściciela winnicy. Dlaczego posyła tak wiele swoich sług, skoro widać, co dzieje się z nimi wszystkimi? Dlaczego wreszcie ryzykuje życie własnego syna? Dzierżawcy nie dali mu żadnych podstaw do pozytywnej myśli: „Uszanują mojego syna.” Czy to nie naiwność?

To pozytywne nastawienie, inaczej mówiąc nadzieja, ma swoje źródło nie w postawie dzierżawców, ale w sercu właściciela, czyli – w rzeczywistości – w Sercu Boga. Bóg zachował Serce czyste i wolne pomimo grzechu człowieka. Bóg zawsze ma nadzieję, na każdą sytuację patrzy jakby od początku, w każdej daje nową łaskę. Dlatego relacja człowieka z Bogiem zawsze może rozpocząć się od punktu, w którym się człowiek znajduje, od tego właśnie miejsca. To jest wyraz Jego miłości, a owocem jest pokój.

Czyste serce, miłość i pokój – tego Bóg chciałby także dla nas. I to bez względu na to, że ostatecznie niektórzy dzierżawcy do końca nie przyjmą Bożej i naszej miłości.

 

Wtorek, 06.06.2023 r.

Pierwsze czytanie: Tb 2, 9-14

Tobiasza, któremu towarzyszymy w tym tygodniu, spotyka nieszczęście ślepoty. Opuszcza go także brat Achikar, który tymczasem stał się żywicielem rodziny. Teraz na chleb zarabia żona Tobiasza, Anna. W sercu męża pojawia się jednak podejrzliwość: czy zarobek Anny jest czysty, czy koziołek przyprowadzony do domu nie pochodzi z kradzieży? Tekst nie mówi jednak nic, co dawałoby podstawy do nieufności wobec Anny. Wydaje się, że ślepota dotyka nie tylko oczu Tobiasza, ale także jego serca. Jego potrzeba czystości i uczciwości stała się większa niż miłość do żony. Granica między gorliwością a nadgorliwością jest wąska. O przekroczeniu tej granicy świadczy reakcja Anny. Pod wpływem gniewu kobieta poddaje z kolei w wątpliwość czystość ofiar składanych przez męża. Po raz kolejny w tym tygodniu dochodzi do głosu przekonanie, że skoro kogoś spotkało nieszczęście, widocznie na nie zasłużył i oto został ukarany przez Boga. Wydaje się, że w pewnym sensie Anna ma rację. Czystość rytualna Tobiasza na pewno była bez zarzutu. W swojej pobożności nie pozostawił jednak przestrzeni na zaufanie, a tym samym postawił się w miejscu Boga, a nawet ponad Nim, bo Bóg nigdy nie patrzy na człowieka tak restrykcyjnie. Bóg zakłada dobrą wolę człowieka, a kiedy człowiek takiej dobrej woli u innych nie zakłada, to to już nie jest myślenie Boże, choć może wypływać z pragnienia doskonałości.

Usłyszmy zaproszenie do refleksji: jak patrzę na osoby żyjące obok mnie?

Psalm responsoryjny: Ps 112, 1b-2. 7-9

Rozważając dzisiejszy psalm warto zauważyć, że Bóg swoim wiernym nie obiecuje ani życia bez złych nowin, ani bez przeciwników. Daje natomiast możliwość życia bez lęku i patrzenia „z wysoka” na wszelkie trudności, czyli możliwość przeżywania ich w zjednoczeniu z Nim samym, w pokoju. Serce mocne i wierne ma ten, kto zaufał Panu. Błogosławiony, czyli szczęśliwy jest ten, kto wszystko, co czyni, odnosi do Boga, z intencją oddania Mu chwały. Intencja ta może przyświecać każdej godziwej działalności w każdym powołaniu: w życiu rodzinnym, w kapłaństwie czy konsekracji zakonnej, w pracy i odpoczynku. Wszystkiemu temu Bóg błogosławi.

Życie prawdziwie i szczerze oddane Bogu jest źródłem wielkiej radości.

Ewangelia: Mk 12, 13-17

Uczeni w Piśmie i starsi próbują zastawić na Jezusa pułapkę. Jeśli odpowie „płacić podatek”, będą mogli oskarżyć Go wobec własnego narodu o sprzyjanie rzymskim okupantom. Jeśli powie „nie płacić” – mogą oddać Go Rzymianom jako buntownika. Co wybiera Jezus?

Jezus nie staje po stronie żadnego politycznego obozu, bo nie to jest istotą Jego misji. Jezus pozostaje sobą i staje po stronie prawdy i pokoju. Jezus mówi: żyjcie w świecie, w jakim przyszło wam żyć, ale w taki sposób, by waszym życiem uwielbić Boga.

Ewangelia odnotowuje reakcję uczonych: podziw dla Jezusa. Z innych fragmentów znamy ich inne reakcje: gniew, zawziętość… cała gama emocji, która już tu jest obecna w zalążku, w samym wystawianiu na próbę, a która stopniowo coraz bardziej zmierzać będzie ku nienawiści i zgubnym dla Jezusa decyzjom. Jezus o tym wie, ale On sam jako pierwszy gotowy jest oddać cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga. Oddać swoje ciało tym, którym władza została dana z góry, i oddać swoje życie za wielu.

 

Środa, 07.06.2023 r.

Pierwsze czytanie: Tb 3, 1-11a. 16-17a

Najważniejszym przesłaniem dzisiejszego czytania jest to, że Bóg wysłuchuje naszych szczerych modlitw. On naprawdę je słyszy. Co więcej, zna głębię naszych serc i wie lepiej od nas, co kryje się za słowami naszych próśb. Okazuje się bowiem, że zarówno Tobiasz, jak i Sara proszą Boga o śmierć, ale tak naprawdę bardzo pragną życia. Modlitwa o śmierć podyktowana jest ludzką bezsilnością, brakiem perspektyw i rozwiązań, a w końcu poczuciem upokorzenia, z którego nie widzą wyjścia. Tobiasz mówi: „dla mnie lepiej jest umrzeć, aniżeli przyglądać się wielkiej niedoli mojego życia i słuchać szyderstw”, Sara podobnie: „lepiej dla mnie będzie (…) błagać Pana o śmierć, abym nie wysłuchiwała więcej obelg w moim życiu”. Żadne z nich nie twierdzi jednak, że dobrze jest umierać. Wystarczy, by zniknęły niedole, szyderstwa i obelgi, a wartość życia znów rozbłyśnie pełnym blaskiem.

Bóg, który stworzył nas do życia i do szczęścia, zna nasze najgłębsze pragnienia, dlatego wysłuchuje całej modlitwy zrozpaczonych, a nie tylko wypowiadanych w bólu słów. Jest to słuchanie niezwykle życzliwe, ocalające człowieka.

Czy my umiemy w taki sposób słuchać naszych bliźnich, gdy cierpią? Czy umiemy w taki sposób słuchać samych siebie?

Psalm responsoryjny: Ps 25, 2-6. 7b-9

„Daj mi poznać Twoje drogi, Panie” – jest to bardzo ważna modlitwa, ważna i zobowiązująca. Poznanie w Biblii oznacza bowiem doświadczenie, a nie tylko wiedzę na poziomie intelektualnym. „Daj mi poznać” oznacza zatem „wypełnij na mnie Twoją wolę”, albo Maryjne „niech mi się stanie”. Aby tak się modlić, trzeba zdecydować się na ufność, a do tego potrzeba z kolei męstwa. Tę decyzję psalmista ma za sobą, mówi więc z całą szczerością „Tobie ufam, Boże”, „w Tobie mam nadzieję”. Nie przeszkadza mu to wcale doświadczać własnej słabości, stąd wołanie: „Wspomnij na swoje miłosierdzie… na swoją miłość… pamiętaj o mnie.”

Na drodze ku Bogu przeplatają się w nas gorące, a nawet zuchwałe pragnienia z poczuciem kruchości i słabości. Serce ludzkie potrafi pomieścić jedno i drugie. Bóg wie, że wszystko to są odsłony miłości, różne jej twarze. Różne sposoby wznoszenia duszy do Pana.

Ewangelia: Mk 12, 18-27

Dzisiejsza Ewangelia porusza dwa tematy: życia wiecznego oraz trwałości małżeństwa po śmierci. W obu tematach saduceusze są w błędzie i dwukrotnie też Jezus im błąd wykazuje.

Co do tematu trwałości małżeństwa, to jest on dla saduceuszy tylko pretekstem do stwierdzenia, że życia po śmierci w ogóle nie ma. Jezus jednak podejmuje ten temat w sposób pozytywny, ponieważ także w nim ma do przekazania istotną prawdę: instytucja małżeństwa dotyczy tego świata, po drugiej stronie nie będzie już potrzebna.

Właściwym tematem jest jednak zmartwychwstanie i życie wieczne. Jezus mówi w tej sprawie: ojcowie naszej wiary nadal żyją i to dlatego Bóg pozwala nadal nazywać się ich Bogiem. On jest Bogiem żywych, nie umarłych.

Źródłem błędnego myślenia saduceuszy było niezrozumienie Pisma i mocy Bożej, przy czym rozumienie Bożej mocy bierze się też z rozumienia Pisma. Podstawą jest kontakt z Pismem, czytanie go z otwartym sercem i umysłem. To zaproszenie także dla nas.

 

Czwartek, 08.06.2023 r. – Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa

Pierwsze czytanie: Pwt 8, 2-3. 14b-16a

Czytanie z Księgi Powtórzonego Prawa wprowadza nas w temat dzisiejszego dnia. Czcimy dziś Przenajświętsze Ciało i Krew Chrystusa, które są pokarmem na naszej drodze do Boga, tak jak pokarmem Izraela w wędrówce do Ziemi Obiecanej była manna. Bóg połączył nakaz wędrowania z darem chleba. Wszyscy jesteśmy na tej ziemi pielgrzymami i Bóg chce w czasie tej pielgrzymki karmić nas jak dobry ojciec karmi swoje dzieci. Prosi nas tylko, byśmy nie zapominali o istnieniu tego pokarmu, o przyjmowaniu go, o jego ogromnej wartości i wreszcie o wdzięczności za ten dar. Łatwo go przeoczyć, gdy uwagę przykuwają wydarzenia „wielkie i straszne”, a Bóg daje się w sposób cichy i dyskretny. Potrzeba uważności na Boże dary.

Tekst mówi jednak o jeszcze jednym pokarmie. Czytamy: „nie samym tylko chlebem żyje człowiek, ale człowiek żyje wszystkim, co pochodzi z ust Pana”. Tu chodzi o Słowo Boże. Jak jednak rozpoznać ten pokarm? Pan mówi wprost, że pomagają w tym głód i utrapienie. Okazuje się bowiem, że to właśnie doświadczenie braku każe szukać pokarmu w wielu postaciach, w wielu aspektach życia. Gdy człowiek jest syty, nie ma potrzeby szukać pokarmu. Bóg pragnie nas zatem pragnących, bo to jest prawda o naszej kondycji na tej ziemi. Słowo karmi najpierw serce i umysł ludzki, a potem staje się Ciałem, by karmić także nasze ciała. Od Słowa wszystko się zaczyna.

Psalm responsoryjny: Ps 147B, 12-15. 19-20

Psalm jest odpowiedzią na pierwsze czytanie. Zachęca Jeruzalem, a w szerszej perspektywie Kościół, czyli nas wszystkich, do wychwalania Boga za dar Jego Słowa oraz dar „wybornej pszenicy”. To nawiązanie do pustynnej manny, w Kościele rozszerza swe znaczenie na Eucharystię. Razem z tymi darami przychodzi do nas umocnienie, Boże błogosławieństwo i pokój.

Słowo rzuca nam tu jeszcze wyzwanie, nazywając siebie Bożymi poleceniami, ustawami i wyrokami. Nie całkiem lubimy takie terminy… A jednak taka właśnie jest natura Słowa, że wchodząc w nasze życie, nie pozostaje neutralne, w bezpiecznej odległości. Wręcz przeciwnie, ono zobowiązuje i może wydawać nam polecenia. Czy więc jestem otwarty na wychwalanie Boga za każde Jego Słowo, to, które już przyszło, i to, które otrzymam w przyszłości? To jak podpisanie karty in blanco, ale tylko w ten sposób mogę wyznać, że Bóg jest naprawdę moim Bogiem.

Drugie czytanie: 1 Kor 10, 16-17

Czytanie z Pierwszego Listu do Koryntian mówi wprost o wielkiej tajemnicy, którą dziś rozważamy. Forma pytań świadczy o sztuce retorycznej św. Pawła, ale nie na tym chcemy się dziś zatrzymać. Ważniejsza jest bowiem odpowiedź, jedyna możliwa dla chrześcijanina, na te retoryczne pytania. Odpowiadamy więc, każdy za siebie, w całej prawdzie i pewności sumienia: wierzę, że chleb i wino w trakcie Mszy Świętej, w czasie Przeistoczenia stają się prawdziwym Ciałem i Krwią Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Zbawiciela. Wierzę też, że spożywanie tego Ciała i picie tej Krwi daje mi życie wieczne oraz łączy mnie z innymi w jeden Kościół, wspólnotę przewidzianą i chcianą przez Boga, przy czym do pełnego udziału w tej wspólnocie wystarczy spożywanie jednej Świętej Postaci, przeważnie Ciała, jak to jest we zwyczaju na naszych parafialnych Mszach Świętych.

Nie dziwmy się wahaniom co do tych wielkich tajemnic, ani wahaniom ludzi współczesnych Jezusowi, gdy po raz pierwszy zapowiedział dar Eucharystii (będzie o tym mowa w Ewangelii), ani wahaniom tych, którzy dziś wokół nas żyją. Tajemnice te bowiem wymagają przyjęcia daru wiary jednoznaczną decyzją woli, z pominięciem doświadczenia zmysłowego. Dla wielu jest to ogromnym wyzwaniem. Dopiero jednak z perspektywy już podjętej decyzji, otwarcia się na dar wiary, tajemnica Eucharystii jawi się jako prosta i oczywista konsekwencja krzyża, śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Miłość ofiarowała się nam do końca.

Ewangelia: J 6, 51-58

Dla słuchaczy Jezusa Jego słowa były szokiem, dlatego skupili się na pytaniu „jak?” Jak to jest możliwe? Zwróćmy uwagę, że Jezus nie odpowiada im na to pytanie, natomiast koncentruje się na tajemnicy życia: Jego Ciało i Krew jednoczą z Nim samym, a przez to dają życie wieczne.

Odpowiedź na pytanie „jak?” do dziś nie jest nam znana, ponieważ przekracza możliwości ludzkiego rozumu. Możemy jednak wejść w temat, na którym Jezusowi bardziej zależy. Dar życia wiecznego nie uchroni nas od śmierci doczesnej, natomiast wypełni się przez wskrzeszenie w dniu ostatecznym. W sposób ukryty realizuje się jednak już teraz poprzez zjednoczenie z Jezusem: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.” Jest to w istocie jedna rzeczywistość: wspólnota życia z Jezusem rozpoczęta tutaj, będzie miała swoją kontynuację tam, po drugiej stronie życia.

Jezus pragnie, byśmy przyjęli od Niego dar życia wiecznego oraz wszystkie środki, które do niego prowadzą. Wsłuchiwanie się w Jego pragnące Serce jest wspaniałą modlitwą.

 

Piątek, 09.06.2023 r.

Pierwsze czytanie: Tb 11, 5-18

Rozważamy dziś wzruszającą scenę powrotu do domu Tobiasza młodszego, syna tytułowego bohatera księgi, o tym samym imieniu Tobiasz. Tobiasz młodszy wraca po długiej podróży, która miała na celu odzyskanie części majątku ojca oraz znalezienie żony wśród dalszych krewnych. Obydwa zamiary zostały zrealizowane. Oprócz tego jednak Bóg miał własny cel tej podróży. Był to cel niemożliwy do osiągnięcia siłami ludzkimi, dlatego za towarzysza został Tobiaszowi młodszemu dany Archanioł Rafał, odtąd tradycyjnie przyzywany w modlitwach o zdrowie. Samo jego imię znaczy bowiem „Bóg leczy”.

Spójrzmy na uzdrowienia, które się dokonały. Najpierw uzdrowienie Tobiasza starszego, który dzięki lekarstwu przyniesionemu przez syna odzyskuje wzrok. Następnie Sara, żona Tobiasza młodszego, którą opuszcza zły duch zabijający jej kolejnych mężów przy pierwszej próbie dopełnienia małżeństwa. Wytrwała i ufna modlitwa młodych małżonków owocuje uwolnieniem Sary od tego zniewolenia. I wreszcie bardziej subtelne uzdrowienie Tobiasza – syna: na skutek długiej podróży staje się on samodzielnym mężczyzną, zdolnym przyjść z pomocą potrzebującemu ojcu.

Ta dydaktyczna opowieść mówi nam wiele o Bogu, który ma w swoim ręku ludzkie losy. Bóg już wie, jak zakończy się każda przydarzająca się nam historia. Zna też ukryte, głębsze znaczenie wydarzeń. Dlatego podoba Mu się wezwanie młodego Tobiasza; „Ufaj, ojcze!” Ufaj – to wezwanie, jakie pozostawia nam dziś Bóg.

Psalm responsoryjny: Ps 146, 1b-2. 6c-10

Dzisiejszy psalm opiewa wierność Boga. Doznający ucisku, głodu, uwięzieni, ociemniali, przybysze i osieroceni są pod Jego szczególną opieką. Jak jednak w to uwierzyć, skoro los cierpiących bywa niezmienny przez całe lata? Pozornie w psalmie nie mamy wprost odpowiedzi na to pytanie, widzimy natomiast wiarę i nadzieję psalmisty. To właśnie zawierzenie Bogu jest odpowiedzią, ponieważ Bóg nigdy nie daje człowiekowi nadziei, której nie zamierza wypełnić, a nadzieje zawarte w Starym Testamencie wypełnił ostatecznie i skutecznie w Osobie Jezusa. Jezus przyszedł na ziemię, by podzielić ludzki los i to jest odpowiedź Boga na ludzkie cierpienie. W ten sposób Bóg człowieka kocha, dźwiga z poniżenia i strzeże. Czy potrafimy zobaczyć nasz pokarm w Jezusie, naszą wolność w Jezusie, światło dla naszych oczu i nasze wywyższenie w Jezusie? Czy potrafimy docenić dar Syna ponad natychmiastową ulgę od naszych cierpień i przypadłości? W obliczu realnych braków taka wiara bywa heroizmem, a jednak tylko ona przyniesie pokój sercu człowieka cierpiącego.

Ewangelia: Mk 12, 35-37

Dziś Jezus odsłania nam cząstkę swojej tożsamości. Nie mówi przy tym wprost: Ja jestem Mesjaszem i Ja jestem Bogiem. Jezus wie, że o wiele cenniejsze i głębsze będzie, gdy Jego słuchacze, oświeceni łaską Ducha Świętego, sami odkryją tę prawdę. Jezus natomiast podprowadza ich pod to odkrycie, a czyni to odwołując się do tego, co oni już znają: do słów uczonych w Piśmie oraz do samego Pisma. Pokazuje niespójność tych dwóch źródeł oraz jednoznacznie opowiada się za wyższością drugiego. Psalm 110, przypisywany królowi Dawidowi, nazywa Mesjasza Panem, a zatem nie jest On tylko synem Dawida, jest dla króla kimś więcej.

Jezus prowokuje, zmusza do myślenia. Jakby nie mógł się doczekać, by ludzie Go rozpoznali. Po to przecież przyszedł i wie, że to właśnie da ludzkim sercom spełnienie i szczęście. Nie tylko sercom tych osób, które wtedy słuchały Go w świątyni, ale także dziś naszym sercom. Usłyszmy to Jego pragnienie, rozpoznajmy Jego tęsknotę. Rozpoznajmy Jezusa.

 

Sobota, 10.06.2023 r.

Pierwsze czytanie: Tb 12, 1b. 5-15. 20

Kończymy lekturę Księgi Tobiasza. Ostatnie przesłanie Księgi jest proste: wszystko, co nas spotyka, mamy odnieść do Boga, Jego uwielbiać, Jemu dziękować i Jego Słowo oraz Jego dzieła głosić wobec ludzi. Przede wszystkim jednak mamy wierzyć w Jego opiekę nad nami i już sama ta wiara Boga uwielbia.

Bóg opiekuje się nami przez aniołów. Przez nich właśnie działa w tajemnicy swojej Opatrzności. Taka jest wiara Kościoła, który uczy: „Troska Opatrzności Bożej jest konkretna i bezpośrednia; obejmuje sobą wszystko, od rzeczy najmniejszych aż do wielkich wydarzeń świata i historii” oraz: „Życie ludzkie od dzieciństwa aż do zgonu jest otoczone opieką i wstawiennictwem aniołów” (Katechizm Kościoła Katolickiego 303 i 336).

Na koniec więc Księga Tobiasza stawia pytanie: czy naprawdę wierzę, że dla Boga nie ma w moim życiu spraw nieistotnych, każda sekunda jest wypełniona życzliwą miłością, bo każda może zbliżyć mnie lub oddalić od ostatecznego spotkania z Nim? Czy naprawdę w to wierzę?

Drugi temat to jałmużna. Ma ona ogromną moc: oczyszcza z grzechów, a przez to uwalnia od śmierci. Nigdy nie możemy dać tak wiele, byśmy nie otrzymali stokroć więcej, bo samego Boga. Dobro uczynione przez nas zapisane jest w Sercu Boga i to dobro do nas wróci, choć nie dlatego powinniśmy je czynić, ale dlatego, że po prostu jest dobrem. I to jest największa wartość jałmużny: przez nią stajemy się podobni do dobrego Boga, którego naturą jest dawanie, obdarowywanie za darmo.

Psalm responsoryjny: Tb 13, 2-8

Ten hymn dziękczynny, wyśpiewany przez Tobiasza starszego, pokazuje nam właściwe odniesienie do Boga: dziękować należy za wszystko, za to, że Bóg karze i że okazuje miłosierdzie, pozwala doświadczać porażki i zwycięstwa. Dlaczego dziękować za kary i trudności? Dlatego, że są częścią naszej drogi ku Bogu i często bardziej niż powodzenia do Niego zbliżają. Widać to zwykle dopiero z perspektywy czasu, a żeby w ogóle to zobaczyć, potrzeba spojrzenia wiary oraz nawróconego ku Bogu serca. Człowiek nawrócony dostrzega dobroć Boga nawet wtedy, gdy sam przebywa „w ziemi wygnania”, czymkolwiek ta ziemia będzie w konkrecie ludzkiego życia. Jeśli nie doświadczam Bożej mocy, nie znaczy to, że ona nie istnieje i nie jest godna wychwalania. Bezinteresowna adoracja, tylko dlatego, że Bóg jest Bogiem, to jedyna adoracja godna tej nazwy i godna Boga.

Tekst zachęca jeszcze: „rozważcie, co wam uczynił, i dziękujcie Mu głośno”. Powrót do wszystkiego, co było, w duchu wdzięczności, owocuje pokojem serca, tym stanem tak bardzo upragnionym przez każdego z nas.

Ewangelia: Mk 12, 38-44

W dzisiejszej Ewangelii Jezus wzywa rzesze do skromności w życiu i uczciwości w modlitwie. Przestrzega przed obłudą. Okazuje się, że nawet modlitwa może stać się narzędziem do budowania dobrej opinii u ludzi. A jednak, jak mówi św. Paweł, „Bóg nie dozwoli z siebie szydzić” (Ga 6, 8). Dlatego „ci tym surowszy dostaną wyrok”.

Wezwanie do prawości życia dotyczy wszystkich słuchaczy Jezusa bez wyjątku. Niektórzy jednak, ci, którzy chcą nazywać się i być Jego uczniami, otrzymują kolejne wezwanie. Chodzi o zrozumienie wewnętrznej wartości czynu, w tym przypadku wyrzeczenia. Wdowa ofiarowała Bogu najwięcej, ponieważ ofiarowała wszystko. Mogła dać tylko połowę, tak jak uczeni w Piśmie mogli tylko trochę skromniej się ubierać i trochę mniej wystawnie żyć. Często to wystarczy, aby zmieścić się w granicach uczciwego wypełnienia swojego powołania, ale nie wyczerpuje radykalizmu Ewangelii.

Prawdziwą skalę, a co za tym idzie, prawdziwą wartość wyrzeczenia, zna tylko Bóg i ludzkie sumienie. Człowiek mający wgląd w swoje wnętrze będzie wiedział, o jakie „wszystko” prosi go Bóg. Będzie wiedział, ale czy zechce znaleźć się w gronie uczniów?