Niedziela, 29.05.2016 r.
Pierwsze czytanie:1 Krl 8,41-43
Czytany dzisiaj fragment Pierwszej Księgi Królewskiej pochodzi z modlitwy, którą król Salomon wygłosił podczas konsekracji świątyni. Szczególną uwagę czytelnika zwraca uniwersalistyczna wymowa tego fragmentu. Działanie Boga nie ogranicza się zdaniem Salomona do Jego ludu, lecz obejmuje również cudzoziemców. Izrael ma być dla innych ludów przykładem bojaźni Bożej.
Kluczowym dla całej modlitwy motywem, który występuje również w tym krótkim fragmencie, jest przekonanie, że Bóg przebywa w niebie, nie zaś w świątyni, która została wybudowana dla Jego imienia. W ten sposób Pismo Święte podkreśla transcendencję Boga, którego „niebo i niebiosa najwyższe nie mogą objąć” (1 Krl 8,27). To charakterystyczne napięcie, występujące w modlitwie Salomona, pozwala nam lepiej zrozumieć tajemnicę
i wielkość wcielenia Chrystusa, który sam siebie nazywał świątynią (por. J 2,19-22)
i w którym Bóg zamieszkał wśród ludzi (por. J 1,14). Nawiązanie do tego motywu, ważnego w starotestamentowej teologii świątyni, można dostrzec również w liście do Hebrajczyków, który mówi o Chrystusie „jako słudze świątyni i prawdziwego przybytku zbudowanego przez Pana, a nie przez człowieka” (Hbr 8,2), oraz w mowie Szczepana (por. Dz 7,45-50). Odegrał on zatem niemałą rolę w rozwoju chrystologii Nowego Testamentu.
Psalm responsoryjny: Ps 117,1-2
Śpiewany dzisiaj najkrótszy psalm w Psałterzu można podzielić na dwie części: wezwanie całej ziemi do chwalenia Pana (Ps 117,1) oraz uzasadnienie tego wezwania (Ps 117,2). Ze względu na swoją bardzo zwięzłą formę zawarta w psalmie motywacja posiada szczególne znaczenie – streszcza w sobie to, co najważniejsze w starotestamentowej pobożności. Boga należy chwalić za łaskawość (życzliwość), którą okazuje swojemu ludowi, oraz nieustającą wierność. Oba te przymioty swój punkt kulminacyjny osiągnęły w Jezusie Chrystusie, przez którego przyszły łaska i prawda (por. J 1,17) oraz który dochowuje wiary, gdy my odmawiamy wierności, bo „nie może się zaprzeć samego siebie” (por. 2 Tm 2,13).
Drugie czytanie: Ga 1,1-2.6-10
Czasownik qauma,zw, który określa zdziwienie, zaskoczenie, zdumienie, łączy dzisiejszą Ewangelię z pierwszym czytaniem. Jest to tym bardziej znaczące, że w całym Corpus Paulinum wspomniany czasownik pojawia się dwa razy (po raz drugi w 2 Tes 1,10), jest więc niezwykle rzadki w listach świętego Pawła. W czytanych dzisiaj fragmentach określa on dwie różne postawy – w pierwszym przypadku wyraża zadziwienie związane z odchodzeniem od prawdziwej Ewangelii przez adresatów listu, w drugim zaś wiąże się z aprobatą Jezusa dla postawy setnika z Kafarnaum.
Czytany dzisiaj fragment listu do Galatów to jedna z najważniejszych wypowiedzi świętego Pawła świadczących o tym, jak rozumiał on swoje posłannictwo jako głosiciela Ewangelii. Paweł nie ma wątpliwości, że zarówno jego apostolska posługa, jak i głoszona przez niego nauka swoje źródło mają nie w nim samym, lecz w Jezusie Chrystusie. Jej powaga jest zakorzeniona nie w autorytecie głosiciela, lecz w pochodzeniu Ewangelii od samego Syna Bożego i w konsekwencji – od Boga. Dlatego święty Paweł może z całą stanowczością powiedzieć, że nie tylko wtedy, gdyby anioł z nieba głosił inną Ewangelię, lecz także wtedy, gdyby on sam to czynił, należałoby takiego głosiciela wykląć. Do tego wniosku prowadzi go obiektywna, przedmiotowa wartość głoszonego przez niego Słowa.
Ewangelia: Łk 7,1-10
Setnik z Kafarnaum stał się wzorem wiary dla chrześcijan. Opowiadanie o nim swój finał osiąga w chwili uzdrowienia chorego sługi. Tak samo ważne jak cud, który dokonał się za sprawą Jezusa, jest to, co go umożliwiło – wiara setnika, który, mimo że był poganinem, miał według wypowiedzi Jezusa przerosnąć Izrael. Aby cud mógł się dokonać, wiara setnika musiała go poprzedzić. Wiara ta, polegająca na zaufaniu, oznacza w tym przypadku otwarcie się na to, co przekracza zwykłą logikę zdarzeń. Trzeba było zatem najpierw uwierzyć w to, co przekracza granice tego, co możliwe.
[dzien 2]
Poniedziałek, 30.05.2016 r.
Pierwsze czytanie: 2P 1,1-7
Dzisiejsze pierwsze czytanie zawiera jeden z najbardziej charakterystycznych przykładów późnej teologii Nowego Testamentu. Jego ważnym tematem jest poznanie Boga. Polski przekład nie oddaje tego, jak tekst oryginalny odróżnia od siebie dwa rzeczowniki określające poznanie. Pierwszy z nich, evpi,gnwsij, występuje w drugim i trzecim wersecie i mówi o poznaniu, przez które zostały udzielone „łaska i pokój” oraz „życie i pobożność” i które nieco później, w 2P 2,20, wiąże się z „ucieczką ze zgnilizny świata”, a zatem – „wyrwaniem się z zepsucia [wywołanego] na świecie żądzą” (2P 1,4). Drugie poznanie to wiedza, gnw/sij, która w 2P 1,5-6 jest wymieniana razem z wiarą, cnotą, powściągliwością, cierpliwością, pobożnością, przyjaźnią i miłością.
Czytany fragment pokazuje, jak ważne jest studiowanie adresów w listach biblijnych. Dalsze wersety tłumaczą również drugi z tematów wprowadzonych na samym początku, którym jest wspólnota adresatów z nadawcą. Wiara adresatów jest określona jako „równie godna czci” (2P 1,1), co – jeżeli pamięta się o tym, kim był święty Piotr – jest szczególną nobilitacją. Ta równość wynika nie z zasług adresatów, lecz z przeznaczenia, ku któremu zmierzają – z pełnej wspólnoty z Bogiem. Uczestnictwo w Boskiej naturze jest przeciwstawne zniszczeniu będącemu skutkiem panującej w świecie żądzy.
Psalm responsoryjny: Ps 91,1-2.14-16
Zaufanie jest najważniejszym tematem dzisiejszego psalmu. Odpowiedzią na nie jest zbawcza interwencja Boga, wyzwalającego tych, którzy przylgnęli do Niego, uznali Jego imię i wzywają Go. W ostatnich słowach psalmu głos został oddany samemu Bogu, który swoim autorytetem potwierdza ochronę, jaką sprawuje nad tymi, którzy przebywają w Jego cieniu.
Ewangelia: Mk 12,1-12
Do dwunastego rozdziału Ewangelii Marka, który rozpoczyna się od czytanej dzisiaj przypowieści, wrócimy jeszcze w tym tygodniu dwukrotnie. Jezus znajduje się już w Jerozolimie i niedługo zostanie wydany na śmierć. Osobami, do których bezpośrednio skierowana jest wygłoszona przypowieść, są „arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi”, wymienieni w Mk 12,27. To oni są również tymi, którzy po wygłoszeniu przypowieści chcieli pojmać Jezusa. Wpisuje się to w ogólny kontekst Mk 11-12, dwóch rozdziałów, w których konflikt Jezusa z przywódcami żydowskimi szybko narasta.
W niezwykle obrazowej przypowieści, która jest dzisiaj czytana, podstawową rolę odgrywa motyw odrzucenia osób posyłanych przez Boga, dobrze znany choćby ze starotestamentowej literatury prorockiej. Jezus wpisuje własne posłannictwo i odrzucenie Go w sekwencję wcześniejszych zdarzeń, uwypuklając zarazem swoją wyjątkowość, wynikającą z tego, że jest on już nie sługą, lecz umiłowanym Synem. Ten ostateczny gest ze strony Boga – posłanie na świat Jego umiłowanego Syna – jeżeli zostanie odrzucony, wywoła gniew Boży. Jednak to nie wytracenie rolników i przekazanie winnicy innym jest ostatnim słowem przypowieści, lecz ustanowienie nowego fundamentu – będzie nim Ten, który został wcześniej odrzucony przez budujących. Skoro winnica symbolizuje tutaj lud Boży (na co wskazuje jednoznaczne nawiązanie do pieśni o winnicy z Iz 5,1-7), to przypowieść mówi o tym, że odrzucenie umiłowanego Syna prowadzi do ustanowienia nowego ludu Bożego.
[dzien 3]
Wtorek, 31.05.2016 r.
Pierwsze czytanie: Rz 12,9-16b
Jedną z głównych trudności, jaką napotyka głoszenie Chrystusa światu, jest fakt, że miłość należy do najczęściej nadużywanych, a tym samym najbardziej wyświechtanych i najmniej zrozumiałych słów. Dwunasty rozdział Listu do Rzymian zawiera bardzo jednoznaczną w swojej wymowie koncepcję miłości, której sedno zawiera się w ostatnim jego wersecie: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”. Kodeks życia chrześcijańskiego, który święty Paweł przekazuje w apodyktycznie sformułowanych nakazach, ma prowadzić do ostatecznego zwycięstwa nad złem. Zwycięstwo to nie może jednak zostać osiągnięte przez odpowiadanie złem na zło, bo w ten sposób nie przekroczy się zaklętego kręgu winy. Dlatego miłość jest wstrętem do zła i podążaniem ku dobru.
Święty Paweł nawiązuje do nauki Chrystusa, której celem jest wyprowadzenie człowieka z niewoli zła. Na szczęście Jezus nie poprzestał na nauczaniu, a chrześcijaństwo nie jest jedynie propozycją etyczną, gdyby bowiem tak było, człowiek nie byłby zdolny wypełnić Jego nauki tak samo, jak nie mógł wypełnić nakazów Prawa. Chrystus wyzwolił człowieka z niewoli zła przez swoją śmierć i zmartwychwstanie, a Jego błogosławieństwa zostały skierowane do tych, którzy dzięki mocy Jego Paschy stali się nowymi ludźmi.
Psalm responsoryjny: Iz 12,2-3.4bcde.5-6
Hymn dziękczynny, który jest śpiewany podczas dzisiejszej Mszy Świętej, ma zostać wygłoszony w dniu, o którym mówi się nieco wcześniej, w Iz 11,10-11. Przedmiotem hymnu jest opiewanie zbawienia oraz radość czasów mesjańskich. Autor nie wątpi w to, że gniew Boga był uzasadniony (por. Iz 12,1). Tym jednak, co zwraca jego uwagę, jest fakt, że nie ma on charakteru ostatecznego. W tej modlitwie dziękczynnej pojawiają się tematy i motywy, które rozwijane są w całej Księdze Izajasza. Jeden z nich, czerpanie wody ze zdrojów zbawienia, swoje najdoskonalsze rozwinięcie uzyska w Iz 55,1-3 – fragmencie czytanym podczas liturgii nocy paschalnej. Fakt ten poucza nas, że „ów dzień”, w którym ma być śpiewany ten hymn, nastał wraz z Jezusem Chrystusem. Jego nastanie zostaje ogłoszone w modlitwie wypowiedzianej przez Maryję, przywoływanej w dzisiejszym czytaniu z Ewangelii.
Ewangelia: Łk 1,39-56
Czytany dzisiaj tekst, mówiący o nawiedzeniu Elżbiety, należy do najbardziej znanych i najczęściej komentowanych fragmentów ze wszystkich czterech Ewangelii, odgrywających ważną rolę w naszej codziennej pobożności. Tym, na co warto zwrócić szczególną uwagę, są związki między tym tekstem a pierwszym czytaniem oraz śpiewanym dzisiaj hymnem z Księgi Izajasza. Maryja odwiedzająca Elżbietę stanowi dla nas wzór realizacji tego nauczania etycznego, które święty Paweł sformułował w dwunastym rozdziale listu do Rzymian. Magnificat bez trudu możemy skojarzyć z hymnem dziękczynnym z dwunastego rozdziału Księgi Izajasza. Maryja obwieszcza nadejście dnia, w którym Bóg zrealizuje wszystkie swoje obietnice. Jednym z najważniejszych tematów Magnificatu jest miłosierdzie Boga – to właśnie ono jest „imieniem” Bożego działania, które zostało definitywnie objawione przez Jezusa Chrystusa. Miłosierdzie jest także najwyższym wcieleniem zasady zwyciężania zła dobrem, która podsumowuje naukę zawartą w dwunastym rozdziale Listu do Rzymian. Jako takie jest ono ostatecznym uzasadnieniem chrześcijańskiego przykazania miłości – nie tylko powinniśmy, ale też możemy miłować się wzajemnie i błogosławić tym, którzy nas prześladują, ponieważ Bóg pierwszy nas umiłował i okazał nam swoje miłosierdzie.
[dzien 4]
Środa, 1.06.2016 r.
Pierwsze czytanie: 2 Tm 1,1-3.6-12
W pierwszym wersecie Drugiego Listu do Tymoteusza święty Paweł mówi o sobie, że został powołany do głoszenia życia obiecanego w Jezusie Chrystusie. Nieco dalej, w 2 Tm 1,10-11 to samo życie wraz z nieśmiertelnością zostało skojarzone z Ewangelią, której był głosicielem. To zestawienie dwóch fragmentów dzisiejszego pierwszego czytania pokazuje, że życie wieczne było zasadniczym przedmiotem Ewangelii głoszonej przez Apostoła Narodów.
Choć święty Paweł nauczał o tym, czego pragnie każdy człowiek, jego posługa nie było wolna od przeszkód i cierpień, o których wielokrotnie pisał w swoich listach. Pisząc Drugi List do Tymoteusza, zbliżał się do kresu apostolskich wysiłków. Towarzyszyła mu świadomość nadchodzącej śmierci, o czym świadczy 2 Tm 4,6: „Albowiem krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła”. Z tej perspektywy Apostoł ocenia walkę, którą toczył, oraz zachęca Tymoteusza do kontynuowania jego dzieła. Wieloletnie doświadczenie nauczyło go, że cierpienia zawsze pojawią się na drodze tego, kto chce głosić Ewangelię życia i nieśmiertelności. Co więcej, zgodnie ze słowami, które znalazły się w trzecim rozdziale listu, prześladowania spotkają nie tylko tych, którzy pełnią posługę apostolską, lecz także „wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie w Chrystusie Jezusie” (2 Tm 3,12).
Psalm responsoryjny: Ps 123,1-2a2bcd
Aby skomentować fragment tego psalmu, warto przywołać jego dwa wersety, które nie są śpiewane podczas dzisiejszej Mszy Świętej: „Zmiłuj się nad nami, Panie, zmiłuj się nad nami, bo wzgardą jesteśmy nasyceni. Dusza nasza jest nasycona szyderstwem zarozumialców i wzgardą pyszałków” (Ps 123,3-4). W tej sytuacji modlący się pokłada całą swoją nadzieję w Bogu. Dwa porównania – do oczu sług zwróconych na ręce ich panów oraz oczu służącej patrzącej na ręce jej pani – sugerują zależność od Boga i wyłączność pokładanej w Nim nadziei, której nie da się niczym zastąpić. Tylko od Pana może przyjść wybawienie, dlatego całym sobą należy zwrócić się ku Niemu.
Ewangelia: Mk 12,18-27
Saduceusze przyszli do Pana Jezusa, aby wykazać w dyskusji z nim, że wiara w zmartwychwstanie jest absurdalna. Paradoks, przed którym Go postawili, świadczy o tym, jak rozumieli oni zmartwychwstanie, które odrzucali. Egzystencja po zmartwychwstaniu miała być pewną kontynuacją życia wcześniejszego, oczywiście nie identyczną z nim, lecz w istotnych rysach do niego zbliżoną. Rozumienie to nie powinno nas dziwić – pisma żydowskie z tego czasu, określane często mianem literatury międzytestamentalnej, świadczą o tym, że za życia Pana Jezusa funkcjonowało wiele różnych koncepcji dotyczących zmartwychwstania, nieraz zasadniczo różniących się od siebie. Jezus odpowiada na trudność, przed którą został postawiony, podważając sposób rozumienia zmartwychwstania, z którego ona wyrasta. Pokazuje, że zmartwychwstanie to początek zasadniczo nowej egzystencji, dlatego nie można życia wiecznego rozumieć jako pewnej kontynuacji rzeczywistości ziemskiej.
Czytając dzisiejszą Ewangelię, przystępujemy do niej z innymi wątpliwościami niż te, które mieli saduceusze. Czy nauka Pana Jezusa zakłada, że po naszej śmierci nie przetrwa nic z tego, co kształtowało nas za życia? Czy nić wiążąca nas z tym życiem powinna zostać radykalnie przerwana? Gdyby tak było, to wynikałoby z tego, że to życie jest radykalnie złe, tylko bowiem to, co złe, nie może mieć wstępu do Królestwa Bożego. Wypowiedź Pana Jezusa nie sugeruje jednak czegoś takiego. Nie możemy w prosty sposób przenosić praw rządzących naszą ziemską rzeczywistością na tę nową, niebiańską, co jednak nie oznacza, że wieczność pozbawia wszelkiego znaczenia historyczną egzystencję człowieka.
[dzien 5]
Czwartek, 2.06.2016 r.
Pierwsze czytanie: 2 Tm 2,8-15
Głosiciel Ewangelii powinien trzymać się „prostej linii prawdy” (2 Tm 2,15). Pojawiające się w tym wersecie greckie wyrażenie ovrqotomou/nta to.n lo,gon th/j avlhqei,aj, bardzo trudne do przetłumaczenia na język polski, wydaje się mówić o prawidłowym, właściwym nauczaniu prawdy. Dlatego słowa te bezpośrednio wiążą się z początkiem kolejnego wersetu, mówiącym o unikaniu światowej gadaniny (por. 2 Tm 2,16), co z kolei pozwala nam połączyć je z wcześniejszą wypowiedzią, w której święty Paweł poucza Tymoteusza, aby nie walczył o same tylko słowa (por. 2 Tm 2,14). To dla prawdy, a nie słów ludzkich, warto „znosić niedolę aż do więzów jak złoczyńca”, pozwala ona bowiem słowu Bożemu „nie ulec spętaniu” (2 Tm 2,9). Nauka uzasadniająca apostolskie zmagania została sformułowana w czterech zdaniach warunkowych. Treścią pierwszych dwóch jest wspólnota z Chrystusem, która polega na współudziale w Jego życiu i królowaniu. W dwóch kolejnych mówi się o skutkach odstępstwa – zaparcie się Jezusa powoduje symetryczną reakcją z Jego strony, ponieważ jednak nie może On zaprzeć się samego siebie, nawet nasza niewierność nie wywoła Jego wycofania się z wierności. Słowa te tematycznie wiążą się z fragmentem pierwszego listu Corpus Paulinum, w którym Paweł mówi
o nieodwołalności darów łaski i wezwań Bożych dotyczących Izraela (por. Rz 11,29).
Pierwsze czytanie: Ps 25,4-5.8-10.14
Głównym tematem psalmu jest kroczenie drogą Pańską. Metafora ta określa życie zgodne z Prawem Bożym. Psalmista prosi Boga, aby dał mu poznać Jego drogi, tylko Pan może bowiem nauczyć postępowania zgodnego ze swoją wolą. Z tego powodu istnieje ścisły związek między śpiewanym dzisiaj psalmem a pierwszym i drugim czytaniem. W czytanym dzisiaj fragmencie Drugiego Listu do Tymoteusza święty Paweł udziela Tymoteuszowi wskazówek dotyczących tego, jak powinien postępować głosiciel Ewangelii. Z kolei dzisiejsza Ewangelia mówi o najważniejszym przykazaniu Prawa, czyli o tym, czym przede wszystkim powinni kierować się ci, którzy chcą żyć zgodnie z wolą Bożą. Kroczenie drogą Pańską prowadzi do przyjaźni z Bogiem i przymierza z Nim.
Ewangelia: Mk 12,28b-34
W narastającym od chwili przybycia Jezusa do Jerozolimy konflikcie z arcykapłanami, uczonymi w Piśmie i starszymi pojawia się zaskakujący wyłom. Jeden z uczonych w Piśmie, który słyszał dyskusję Jezusa z saduceuszami dotyczącą zmartwychwstania, przyznał Mu rację i zapytał Go o największe z przykazań Prawa. Odpowiedź Jezusa spotkała się z ponowną aprobatą tego anonimowego rozmówcy, który w odpowiedzi pośrednio nawiązał do Oz 6,6: „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń”. Werset ten – na co warto zwrócić uwagę – bezpośrednio cytuje Pan Jezus w dwóch fragmentach Ewangelii według świętego Mateusza (por. Mt 9,13; Mt 12,7).
Czytana dzisiaj Ewangelia stanowi jeden z najlepszych argumentów na rzecz odrzucenia opinii, zgodnie z którą Jezus dokonał religijnej rewolucji i zastąpił starotestamentową wizję Boga radykalnie nową, skoncentrowaną wokół idei miłości. Wydźwięk omawianej perykopy jest jednoznaczny – to Jezus, a nie Jego adwersarze, jest tym, który daje prawdziwą wykładnię Prawa. Jego interpretacja – o czym świadczy odpowiedź uczonego w Piśmie – mieściła się w ramach religii żydowskiej. Tylko dlatego, że nie zrywała z nią, nauka Jezusa mogła stanowić prawdziwe wypełnienie Prawa.
[dzien 6]
Piątek, 3.06.2016 r.
Pierwsze czytanie: Ez 34,11-16
Czytany dzisiaj fragment Księgi Ezechiela podsumowuje słowa, które Pan Bóg skierował za pośrednictwem proroka do pasterzy Izraela. Przywódcy, o których tu chodzi, zaniedbali swój lud, a zamiast tego paśli samych siebie: „Nakarmiliście się mlekiem, odzialiście się wełną, zabiliście tłuste zwierzęta, jednakże owiec nie paśliście” (Ez 34,3). Prorok zapowiada interwencję Boga, który odbierze owce pasterzom i sam będzie ich strzegł. Zbierze je spośród wszystkich narodów – w tym fragmencie wyraźnie daje o sobie znać fakt, że Księga Ezechiela powstawała podczas wygnania babilońskiego – i zgromadzi w Izraelu. Na końcu zaś, gdy już je zgromadzi, ustanowi „nad nimi jednego pasterza, który je będzie pasł”, Jego „sługę, Dawida” (Ez 34,23). W ten sposób powtórzy się historia z początków państwa izraelskiego, gdy najpierw Bóg sam prowadził swój lud i rządził nim w czasach sędziów, potem zaś ustanowił swojemu ludowi króla.
Psalm responsoryjny: Ps 23,1-2ab.2c-3.4.5.6
Psalm w bardzo obrazowy sposób kontynuuje wątek, który został wprowadzony w pierwszym czytaniu i który będzie podjęty również w czytanej dzisiaj przypowieści o zagubionej owcy. Opiewa on stan, w którym sam Bóg jest pasterzem Psalmisty. Na plan pierwszy wysuwają się dobrodziejstwa i obfitość związana z pozostawaniem pod władzą Boga oraz Jego opieka, wyrażająca się w prowadzeniu owiec po właściwych ścieżkach i nieustraszonej postawie modlącego się wobec zła.
Drugie czytanie: Rz 5,5b-11
Jeżeli zgodzimy się, że słowo „miłość” należy do tych, którym najtrudniej nadać konkretne znaczenie, to powinniśmy zarazem przyznać, że święty Paweł nie miał z tym trudności. W przeczytanym fragmencie miłość – zasada życia chrześcijańskiego – ukazuje swoje głęboko religijne i metafizyczne oblicze. Wyraziła się ona w śmierci Jezusa za nas, która doprowadziła do pojednania z Bogiem. To właśnie idea pojednania pozwala Pawłowi rozwinąć podstawową intuicję związaną z nauką o zbawczej miłości Boga do człowieka – przeświadczenie o bezwzględnym pierwszeństwie Bożego działania, które nie jest uwarunkowane jakąkolwiek zasługą „bezsilnego” (Rz 5,6) człowieka. Zdaniem Pawła pojednanie dokonuje się między dwoma obcymi sobie podmiotami, które znajdują się
w stanie nieprzyjaźni, antagonizmu wprowadzonego przez grzech. Bóg usuwa tę wrogość przez śmierć Jezusa. Dopiero po tak rozumianym pojednaniu można dostąpić zbawienia przez życie Chrystusa. Ta sama miłość Boga, która zamanifestowała się w dziele pojednania, dzięki działaniu Ducha Świętego została udzielona wiernym i stanowi gwarancję chrześcijańskiej nadziei. Zwrócenie uwagi na rolę Ducha Świętego jako tego, który dalej prowadzi Boże dzieło miłości, pozwala dostrzec głęboko trynitarny wymiar przeczytanego fragmentu listu do Rzymian.
Ewangelia: Łk 15,3-7
Piętnasty rozdział Ewangelii według świętego Łukasza zawiera trzy przypowieści, które związane są ze sobą nie tylko chronologicznie (Jezus wszystkie trzy kieruje do faryzeuszy i uczonych w Piśmie, którzy gorszą się tym, że przebywa On z grzesznikami), lecz także tematycznie. Wszystkie one mówią o Bożym miłosierdziu i przebaczeniu, wyrażających się w radości z powodu odnalezienia lub powrotu tego, co zaginione. W ten sposób Jezus określa sytuację, w jakiej znajdują się „celnicy i grzesznicy”, którzy go słuchali (por. Łk 15,1). Jego adwersarze nie rozumieją tego, co stanowi o istocie Jego posłannictwa – Pan Jezus kieruje swoje słowa do tych, którzy zagubili się i, przystępując do Niego, szukają drogi powrotu do Boga i ją znajdują.
[dzien 7]
Sobota, 4.06.2016 r.
Pierwsze czytanie: Iz 61,9-11
Bezpośrednio poprzedzające dzisiejsze czytanie słowa o wieczystym Przymierzu, które Pan zawrze ze swoim ludem po niewoli, pozwalają powiązać pierwszy werset czytanego fragmentu Księgi Izajasza z obietnicą daną przez Boga Abrahamowi: „Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem” (Rdz 12,2). Prorok przewiduje wypełnienie się tej dawnej obietnicy, a w kolejnych dwóch wersetach przytacza wypowiedź Jerozolimy, w której także mówi się o realizacji wspomnianej zapowiedzi. Przedmiotem tych słów jest radość odbudowanego miasta, które zgodnie z zapowiedzią z wcześniejszej części Księgi Izajasza doświadczyło miłości Bożej (por. Iz 54,1-17). Wypełniając daną Abrahamowi obietnicę, Bóg rozsławi sprawiedliwość i chwałę Jerozolimy wobec narodów. Wszystko to czeka miasto, które musiało zostać podniesione z ruin (por. Iz 61,4), co wskazuje na fundamentalną zmianę jego losu. W ten sposób zostanie potwierdzona wierność Boga raz danej obietnicy. Nie bez znaczenia jest także uniwersalistyczny wymiar tej zapowiedzi – nie ulega raczej wątpliwości, że wraz z chwałą odbudowanej Jerozolimy również imię Pana będzie obecne wśród narodów.
Psalm responsoryjny: 1 Sm 2,1.4-5,6-7.8abcd
Modlitwa Anny, matki Samuela, śpiewana podczas dzisiejszej Mszy Świętej, ze względu na pojawiające się w niej tematy i motywy powinna zostać powiązana z Magnificatem. Można w niej dostrzec prototyp tej modlitwy, którą Maryja wygłosiła, gdy po zwiastowaniu odwiedziła Elżbietę. Zasadniczymi tematami modlitwy Anny są dziękczynienie i radość z powodu Bożej opieki. Matka Samuela – podobnie jak Maryja – zwraca się do Boga, który wywyższa słabych i ubogich oraz osądza tych, którzy są mocni i możni. Przywołanie hymnu, który bezpośrednio kojarzy się z jednym z najważniejszych biblijnych świadectw o Maryi, powinno przygotować do wysłuchania dzisiejszej Ewangelii. Jeszcze jedna rzecz bezpośrednio wiąże modlitwę Anny z opowiadaniem o dwunastoletnim Jezusie w świątyni. Jest nią bezpośredni kontekst tej modlitwy – decyzja Anny o przeznaczeniu Samuela do służby w przybytku Pańskim (por. 1 Sm 1,22).
Ewangelia: Łk 2,41-51
Łukaszowe opowiadanie o dzieciństwie Jezusa zaczyna się i kończy w świątyni jerozolimskiej (por. Łk 1,5-25; Łk 2,41-51). W czytanej dzisiaj perykopie znajdujemy również pierwszą na kartach trzeciej Ewangelii wypowiedź dotyczącą tożsamości Jezusa, która pochodzi od Niego samego. Dowiadujemy się z niej, że Jezus – niczym Samuel, syn Anny – przeznaczony jest do służby Bożej. Do czasu jednak, gdy wystąpi publicznie, Jezus dalej przebywa ze swoją rodziną w Nazarecie i tutaj, a nie w przybytku Pańskim, odbiera wychowanie. Dzisiejsze czytanie w pewien sposób prowadzi nas zatem do tajemnicy wcielenia – Ten, który ze względu na swoje Boskie posłannictwo przekraczał nie tylko władzę, lecz także zdolność rozumienia swoich rodziców, był zarazem tym, który całkowicie uczestniczył w życiu swojej rodziny. Natomiast w odniesieniu do Maryi Łukasz powtarza motyw, który pojawił się już w Łk 2,19, i pokazuje tym samym, że wszystko to, co działo się w związku z narodzeniem i dorastaniem Jezusa, „Matka Jego chowała wiernie w swym sercu” (por. Łk 2,51).
[dzien end]