IV Niedziela Zwykła, 28.01.2024r.
Pierwsze czytanie: Pwt 18, 15-20
W dzisiejszym pierwszym czytaniu słyszymy zapowiedź proroka, którego Bóg postanowił wybrać dla swojego ludu i który miał przemawiać do ludu w Jego imieniu. Lud bowiem lękał się bezpośredniego kontaktu z Bogiem, dlatego też sam prosił o pośrednika i Bóg wysłuchał tej prośby. Chociaż fragment ten z powodzeniem może odnosić się do każdego proroka, jakiego Pan Bóg będzie przez wieki posyłał swojemu ludowi, to jednak w kontekście tekstów nowotestamentalnych jest on często interpretowany jako zapowiedź Mesjasza. W późniejszym czasie, jak doskonale wiemy, Bóg posłał Mesjasza, aby wypełnić swoją obietnicę daną Adamowi i Ewie, aby ludzie dostąpili zbawienia, aby odzyskali dziecięctwo Boże, które utracili wraz z grzechem pierworodnym. Gdy Jezus zapyta swoich uczniów, za kogo ludzie Go uważają, oni odpowiedzą m.in., że za jednego z proroków. Ale nie za Mesjasza. Łatwiej bowiem było uwierzyć w to, że Bóg posłał kolejnego proroka, by napominał lud, niż w to, że w swoim wielkim miłosierdziu posłał swojego Jednorodzonego Syna, aby uwolnił świat od grzechu i śmierci. Dlatego też my, którzy uwierzyliśmy, że Jezus jest Mesjaszem, nie możemy zachować tej wiedzy jedynie dla siebie, ale dzielić się tą dobrą nowiną ze wszystkimi, których Bóg stawia na naszej drodze.
Psalm responsoryjny: Ps 95(94), 1-2.6-7c.7d-9
Dzisiejszy psalm responsoryjny nawołuje do głoszenia chwały Boga, w którym jedynie możemy dostąpić zbawienia. On troszczy się o nas od chwili stworzenia, jesteśmy jak owce na pastwisku dobrego Pasterza. Lud wybrany nie zawsze był posłuszny Bogu, często wystawiał Go na próbę swoimi odstępstwami, lecz On mimo to nigdy nie odstąpił od swej umiłowanej trzody. O nas także troszczy się nieustannie, choć i nam zdarza się często upadać.
Drugie czytanie:1 Kor 7, 32-35
Dzisiejsze drugie czytanie jest pochwałą bezżenności dla królestwa Bożego. Święty Paweł w żadnym wypadku nie potępia małżeństwa, ani też nie uważa go za coś przeciwnego służbie Bożej. Zwraca jednak uwagę na fakt, iż człowiek bezżenny, zarówno kobieta, jak i mężczyzna, może w pełni oddać się służbie Bogu i trosce o swoje życie duchowe, natomiast ten, kto żyje w małżeństwie, musi najpierw zatroszczyć się o dobro i byt materialny swojej rodziny. Ten, który jest bezżenny, będzie robił wszystko, by przypodobać się Bogu. Mąż natomiast będzie chciał przypodobać się najpierw żonie, a żona – mężowi. Jednak również małżonkowie mogą pięknie służyć Bogu i być wzorem tej służby dla swoich dzieci, dlatego św. Paweł zastrzega: „Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu” (7,35). Naszym obowiązkiem jest otoczyć modlitwą te osoby, które wybrały drogę życia w samotności, drogę kapłaństwa czy też życia zakonnego, aby wytrwały w tej wyłącznej relacji z Bogiem, a przez to uświęcały nie tylko siebie, ale także i nas wszystkich.
Ewangelia: Mk 1, 21-28
Dzisiejszy fragment Ewangelii prowadzi nas do Kafarnaum, gdzie Pan Jezus naucza w tamtejszej synagodze w dzień szabatu. Jego nauka była inna niż tych nauczycieli, których mieszkańcy Kafarnaum do tej pory słuchali, i dlatego, gdy oni byli zdumieni tą nauką i zastanawiali się nad jej pochodzeniem, złe duchy rozpoznały w Jezusie Syna Bożego. Duch nieczysty, obecny w jednym z przebywających w synagodze, krzyczał, skupiając dodatkowo uwagę zgromadzonych. Jezus więc rozkazał mu: „Milcz i wyjdź z niego!” (Mk 1, 25). Wyrzucenie złego ducha wzbudziło jeszcze większe zdumienie wśród obecnych w synagodze i szybko rozeszła się po okolicy wieść o tym, że duchy nieczyste są posłuszne Jezusowi.
Demony były tymi, które jako pierwsze rozpoznały prawdziwą tożsamość Jezusa, gdyż był ich największym zagrożeniem. Jezus natomiast nie chciał, aby u początku Jego publicznej działalności ludzie dowiedzieli się, kim On jest, i to od duchów nieczystych. Każdy człowiek miał dojść do tej prawdy samodzielnie i w odpowiednim czasie, dlatego Jezus nakazywał milczenie demonom, dokonując jednocześnie egzorcyzmu i pokazując swoją władzę nad nimi. My również musimy dojść do prawdziwego poznania Jezusa własną drogą, na której On nas nieustannie umacnia i podtrzymuje.
Poniedziałek, 29.01.2024r.
Pierwsze czytanie: 2 Sm 15, 13-14. 30; 16, 5-13a
W dzisiejszym pierwszym czytaniu słyszymy o ucieczce króla Dawida przed jego synem, Absalomem. Ta ucieczka zamienia się w marsz pokutny całego ludu uchodzącego na Górę Oliwną wraz z królem, Absalom zyskał sobie bowiem wielu zwolenników, dlatego zwolennicy jego ojca także musieli uciekać w obawie o swoje życie. W tej scenie możemy dostrzec przez podobieństwo przyszły orszak zdążający na Górę Oliwną: Jezusa odrzuconego przez swój lud w otoczeniu najwierniejszych tylko uczniów, którzy po pojmaniu Jezusa będą żyli w ciągłym strachu o swoje życie.
Podczas tej ucieczki jeden ze zwolenników poprzedniego króla, Saula, atakuje Dawida, przeklinając go i rzucając w niego kamieniami. Twierdzi, że wystąpienie Absaloma przeciwko ojcu jest karą za przelanie krwi rodziny Saula. Gdy chciano go ukarać, król nie pozwolił, argumentując, że człowiek ów przeklina go z polecenia Bożego. Można powiedzieć, że takie traktowanie król przyjmuje jako dopust Boży, jako rodzaj pokuty – być może w nadziei na odzyskanie poparcia lub pogodzenie z Absalomem, albo też jako zadośćuczynienie Bogu, zdając sobie sprawę z tego, że nie zawsze postępował w sposób prawy i sprawiedliwy.
Psalm responsoryjny: Ps 3, 2-3.4-5.6-7
Dzisiejszy psalm responsoryjny jest modlitwą człowieka doświadczonego prześladowaniem i doskonale łączy się z pierwszym czytaniem. Prześladowany ma jednak świadomość, że jest Ktoś, kto może mu pomóc wobec ataków nieprzyjaciela; właśnie w Bogu widzi swoją tarczę, która osłania go przed każdym ciosem, i swoje zwycięstwo nad ciemiężcami. Dzięki Bożej opiece wcale nie odczuwa strachu przed prześladowcami. My także powinniśmy nieustannie pamiętać, że Pan czuwa nad tymi, którzy są Jego przybranymi dziećmi.
Ewangelia: Mk 5, 1-20
W dzisiejszej Ewangelii słyszymy opis chyba najbardziej znanego egzorcyzmu Jezusa. Po przybyciu do pogańskiego kraju Gerazeńczyków spotyka On od razu człowieka opętanego. Podobnie jak we wczorajszej Ewangelii zły duch natychmiast, już z daleka, rozpoznaje Jezusa i przybiega z krzykiem: „Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!” (5,7). Nie ma więc wątpliwości, że zły duch doskonale zna tożsamość Jezusa, który wypędza go z opętanego człowieka. Jezus pyta także demona o imię. Jego odpowiedź jest zatrważająca: legion. Rzymskie legiony, tak dobrze znane w czasach Jezusa, liczyły ok. 5,5 tysiąca legionistów. Ta liczba, tym bardziej w kontekście zła opanowującego człowieka, przeraża. Zaskakujący może być fakt, że Jezus, który nigdy nie dyskutuje ze złem, lecz stanowczo się z nim rozprawia, przychyla się do prośby demona, aby posłał go w pasącą się opodal trzodę świń. Demon nie przypuszczał, że świnie rzucą się z urwiska i zginą, natomiast Jezus przewidział taką okoliczność, dlatego przystał na propozycję, odnosząc tym większe zwycięstwo nad złym duchem. Po utracie tak wielkiej trzody świń Gerazeńczycy proszą Jezusa, aby od nich odszedł; boją się być może większych strat materialnych, zamykając się tym samym na łaskę zbawienia. Jedynie uwolniony od demona opętany chciał podążyć za swoim Wybawicielem. Jezus jednak kazał pozostać mu w ojczystym kraju, aby tam dawał świadectwo tego, co go spotkało, a tym samym stał się apostołem dobrej nowiny wśród pogan.
Wtorek, 30.01.2024r.
Pierwsze czytanie: 2 Sm 18, 9-10. 14b. 24-25a. 31 – 19, 3
W dzisiejszym drugim czytaniu słyszymy o śmierci Absaloma. Chociaż zagrażał on Dawidowi, król rozkazał, aby zachowano go przy życiu, jeśli któryś z żołnierzy spotkałby go w boju. Miłość ojcowska bowiem wzięła górę nad chęcią zemsty za zdradę. W takiej postawie Dawida możemy rozpoznać postawę Boga wobec swojego ludu, który często swoim postępowaniem zasługiwał na karę Bożą. I nawet jeśli Bóg tę karę zsyłał, to zawsze ostatecznie ci, którzy podnosili rękę na Izraela, zostawali ukarani. Poza tym ilekroć Izrael zwracał się do Boga o pomoc ze skruchą, żałując za swe złe postępowanie, Bóg cofał swoją karzącą rękę i okazywał miłosierdzie.
Mimo iż Dawid nie chciał śmierci swojego syna, jeden z jego wodzów, Joab, zabił jednak syna królewskiego wtedy, gdy on zaplątał się w gałęzie drzewa i był zupełnie bezbronny. Gdy doniesiono o tym królowi, zamiast oczekiwanej radości ze zwycięstwa nad zdrajcami, Dawid zaczął opłakiwać swojego syna, a cały kraj pogrążył się w żałobie. Bóg również doznaje głębokiego smutku, gdy któreś z Jego dzieci przez grzech pogrąża się w śmierci duchowej, pozbawia się łączności z kochającym Ojcem.
Psalm responsoryjny: Ps 86(85), 1b-2.3-4.5-6
Dzisiejszy psalm responsoryjny jest modlitwą o pomoc. Psalmista prosi Boga, aby strzegł jego życia z uwagi na pobożność i ufność, jaką w Nim pokłada, gdyż wie, że Bóg nie pozostawia bez pomocy tych, którzy się do Niego uciekają. Jego nieustanna prośba jest wyrazem wytrwałości i bezgranicznego zaufania w Bożą łaskawość. I takiej właśnie postawy uczy nas dziś psalmista.
Ewangelia: Mk 5, 21-43
Chociaż dzisiejsza Ewangelia prezentuje nam dwa obrazy, to jednak są one ze sobą ściśle powiązane: uzdrowienie kobiety cierpiącej na krwotok i wskrzeszenie córki Jaira. Spotykamy więc dwie kobiety: pierwsza od dwunastu lat cierpi na krwotok, ale posiada ogromną wiarę; wierzy, że samo dotknięcie płaszcza Jezusa może ją uzdrowić. Druga – umiera w wieku dwunastu lat, ale ma kochającego ojca, który wierzy, że tylko Jezus może uzdrowić jego córkę; wierzy nawet wtedy, kiedy dowiaduje się o jej śmierci. Wiara jest tutaj kluczowym elementem i warunkiem koniecznym, jak zresztą przy wszystkich cudach Jezusa. Podkreślić tu także należy, że w całym nauczaniu i postępowaniu Jezusa nie spotkamy żadnego przejawu gorszego traktowania kobiet, jaki był charakterystyczny dla Jego czasów. Wręcz przeciwnie. Jego sposób mówienia o kobietach i sposób podejścia czy odnoszenia się do nich jest wyraźnym novum na tle panujących wówczas obyczajów.
Z punktu widzenia kultury i religii żydowskiej obie bohaterki dotyka wielki dramat, obie były niespełnione, gdyż pierwsza, z powodu swej dolegliwości, nie mogła być matką, co więcej – uważana była w społeczeństwie za nieczystą, mając ciągły kontakt z krwią, druga – umarła, zanim mogła zostać matką. Brak potomstwa był uważany za brak Bożego błogosławieństwa, życie bez dzieci nie było pełnią życia. Można więc powiedzieć, że obie zostają przywrócone przez Jezusa do życia. Cud uzdrowienia i cud wskrzeszenia otrzymują tutaj o wiele szersze znaczenie, dotykają także osób, które były ich świadkami.
Środa, 31.01.2024r.
Pierwsze czytanie: 2 Sm 24, 2. 9-17
W dzisiejszym pierwszym czytaniu słyszymy o spisie ludności, który został zarządzony przez Dawida. Król szybko zdał sobie jednak sprawę, że postąpił wbrew Bogu, i natychmiast zwrócił się do Niego: „Bardzo zgrzeszyłem tym, czego dokonałem, lecz teraz, o Panie, daruj łaskawie winę swego sługi, bo postąpiłem bardzo nierozsądnie” (2 Sm 24,10). Bóg postawił więc przed królem trzy warianty kary. W każdym jednak wypadku karę miał ponieść cały lud, a nie król. Dawid wybrał najkrótszą z kar – zarazę mającą trwać trzy dni. Pochłonęła ona kilkadziesiąt tysięcy ofiar i jeszcze przed jej zakończeniem Pan Bóg ulitował się i powstrzymał anioła zagłady. „Dawid widząc, że Anioł zabija lud, wołał do Pana: «To ja zgrzeszyłem, to ja zawiniłem, a te owce cóż uczyniły? Niech Twoja ręka obróci się raczej na mnie i na dom mego ojca!” (2 Sm 24,17). Dawid wiedział, że to on zawinił przeciw Bogu, a nie lud, zdawał więc sobie sprawę, że cierpienie ludu jest niezawinione i to on powinien ponieść karę. Dawid był człowiekiem, który często dawał się ponieść swojemu egoizmowi i wtedy popełniał wielkie grzechy. Potrafił jednak także przyznać się do nich przed Bogiem, przyjąć karę z Jego rąk i błagać o zmiłowanie. Taka odwaga powinna cechować każdego z nas – umieć przyznać się do grzechu i błagać Boga o przebaczenie.
Psalm responsoryjny: Ps 32(31), 1b-2.5.6-7
W dzisiejszym psalmie responsoryjnym psalmista cieszy się i chwali Boga za odpuszczenie grzechów. „Szczęśliwy człowiek, któremu Pan nie poczytuje winy” (32,2a). Wyznał swoją winę przed Bogiem, nie próbował się usprawiedliwiać lub zataić swego złego uczynku, zachował się podobnie jak król Dawid w pierwszym czytaniu. Każdy z nas, kto przystępuje do kratek konfesjonału i szczerze wyznaje swoje grzechy, powinien odchodzić stamtąd z sercem przepełnionym radością i wdzięcznością za Boże miłosierdzie.
Ewangelia: Mk 6, 1-6
W dzisiejszej Ewangelii słyszymy, że Pan Jezus udaje się z Kafarnaum do swojego rodzinnego Nazaretu. Tam, w dzień szabatu, przychodzi do synagogi, by nauczać. Jednak zgromadzonych nie interesuje treść Jego nauki, lecz raczej: „skąd On to ma?” (6,2). Nie pierwszy raz słyszeli Jego naukę, widzieli lub słyszeli o Jego cudach i wciąż nie potrafili pogodzić się z tym, że to wszystko dotyczy jednego z ich rodaków, cieśli, syna Maryi, którego rodzinę doskonale znają. Jak zatem ktoś tak prosty może nauczać i dokonywać nadzwyczajnych dzieł? Być może niektórymi z nich powodowała nawet zazdrość, że to akurat syn Maryi, a nie ktoś z lepszą pozycją społeczną, został obdarzony takimi umiejętnościami. Jezus zdawał sobie sprawę z braku otwartości swoich rodaków, gdyż sam mówił: „Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony” (6,4). Te powątpiewania, czy wręcz po prostu brak wiary, spowodowały, że Jezus nie mógł tam dokonać żadnego cudu poza kilkoma uzdrowieniami, gdyż – jak doskonale wiemy – do każdego z Jego cudów potrzebna była wiara osoby, która cudu miała doświadczyć, lub osób o niego proszących. Ponadto św. Jan Paweł II zauważa: „Cuda są znakami Boskiej władzy Jezusa. Tam, gdzie uparcie się jej nie uznaje, cud traci swoją rację bytu”. Brak wiary zawsze będzie przeszkodą w drodze do zbawienia, dlatego musimy pielęgnować swoją wiarę i stale w niej wzrastać.
Czwartek, 1.02.2024r.
Pierwsze czytanie: 1 Krl 2, 1-4. 10-12
W dzisiejszym pierwszym czytaniu poznajemy duchowy testament króla Dawida, władca na łożu śmierci przekazuje go swemu synowi i następcy, Salomonowi. Poucza go najpierw o swojej śmierci jako drodze przeznaczonej każdemu człowiekowi. Dziś temat śmierci stał się z jednej strony niejako tematem tabu, nie wypada rozmawiać o śmierci, zwłaszcza z ludźmi młodymi, przed którymi jeszcze całe życie; śmierć nie jest już traktowana jako cel życia, do którego należy się przygotowywać przez całe życie. Z drugiej strony, jest tematem banalizowanym, pojawiającym się z powodzeniem w przemyśle rozrywkowym, tematem, z którego można się po prostu pośmiać. Śmierć dla nas, chrześcijan, jest momentem niezwykle ważnym, dla wielu wręcz decydującym, gdyż niektórzy dopiero w obliczu bliskości śmierci decydują się na pojednanie z Bogiem czy bliskimi. Wraz ze śmiercią kończy się nasz czas zasługiwania na niebo.
W dalszym ciągu Dawid każe synowi przede wszystkim przestrzegać Bożych przykazań zawartych w Prawie Mojżeszowym, bo tylko takie postępowanie zagwarantuje mu pomyślność i Boże błogosławieństwo. To Bóg jest prawdziwym i jedynym Królem Izraela i to od Jego woli zależy panowanie dynastii Dawida, z czego umierający król zdaje sobie sprawę, pragnąc jednocześnie zapewnić swojemu synowi nie tylko tron i wiernych poddanych, ale przede wszystkim przychylność Boga, o którą i my powinniśmy nieustannie zabiegać.
Psalm responsoryjny: Ps: 1Krn 29,10b-11b.11c-12
Dziś, w miejsce psalmu responsoryjnego, słyszymy modlitwę z 1Krn – błogosławieństwo króla Dawida w dniu namaszczenia Salomona na króla. Dawid przyznaje, iż do Boga należy wszystko, cała władza na ziemi, jak i ci, którzy ją sprawują. Poddaje się woli Bożej i powierza Mu swojego syna, który będzie kontynuował jego dzieło zarówno jako władcy Izraela, jaki i budowniczego świątyni jerozolimskiej. Podkreśla, że tylko Bóg posiada moc, którą te wszystkie czyny może utwierdzić.
Ewangelia: Mk 6, 7-13
W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus posyła apostołów z misją wzywania do nawrócenia. W Jego imię mieli też uzdrawiać i wyrzucać złe duchy. Pierwszy raz od powołania zostają oni posłani, czyli stają się prawdziwymi apostołami. Widzimy tu podobieństwo posłannictwa: jak Jezus został posłany przez Ojca, aby głosił dobrą nowinę ubogim, tak i On sam posyła swoich uczniów, aby głosili Ewangelię i uzdrawiali chorych. Ciekawym elementem jest to, że jedynymi przedmiotami, jakie mogą ze sobą zabrać, są laska i sandały, które w Biblii posiadają szczególne znaczenie: laska jest symbolem autorytetu, a sandały – ludzi wolnych. Dwa proste atrybuty, ale jakże wymowne. Wszystko inne (chleb, pieniądze, odzież) mogli otrzymać tam, dokąd zdążali, natomiast autorytetu czy statusu wolności w tym, co robili, do czego zostali posłani – już nie. Jezus nie ukrywał przed nimi tego, że ich misja nie zawsze będzie zakończona powodzeniem, gdyż tak jak On został odrzucony przez swój naród, tak i oni mogą w różnych miejscach ponieść porażkę; nie ma ona być jednak dla nich przeszkodą w kontynuowaniu misji. My także nie powinniśmy się zniechęcać różnymi niepowodzeniami, które czasem pojawiają się na naszej drodze wiary, lecz przezwyciężać je i podążać dalej w kierunku celu ostatecznego, którym jest zbawienie.
Piątek, 2.02.2024r. – święto Ofiarowania Pańskiego
Pierwsze czytanie: Ml 3,1-4
Prorok Malachiasz zapowiada w dzisiejszym pierwszym czytaniu zesłanie anioła, który ma przygotować drogę oczekiwanemu od dawna Aniołowi Przymierza. Posłaniec ów będzie przygotowywał lud poprzez oczyszczenie. Nie chodzi o oczyszczenie, żeby zniszczyć, ale o oczyszczenie z brudu grzechu, aby wydobyć ukryte piękno. Dopiero po przejściu oczyszczenia będą mogli składać sprawiedliwe ofiary, które będą miłe Panu, co oznacza, że przywrócony zostanie w świątyni pierwotny, czysty kult Boży, który został skalany przez liczne zaniedbania ludu i kapłanów w czasach proroka Malachiasza. W kontekście tekstów nowotestamentalnych mowa tu o Janie Chrzcicielu przygotowującym drogę Mesjaszowi. Jan Chrzciciel udzielał chrztu nawrócenia i głosił rychłe pojawienie się Mesjasza, czyli Tego, który będzie chrzcił nie wodą, lecz ogniem, będzie oczyszczać wszystkich, którzy będą do Niego przychodzili, aby stawali się podobnymi do Boga i godnymi nazywać się Jego dziećmi. Zapowiedź starotestamentalna wypełniła się więc w osobach Jezusa i Jana.
Psalm responsoryjny: Ps 24(23), 7-8.9-10
Psalm responsoryjny ukazuje nam dziś uroczyste wkroczenie Pana Zastępów do swej świątyni. Król chwały, Pan potężny w boju – to niektóre z Jego tytułów. Panem, który wkracza do świątyni niesiony na rękach Rodziców, jest Jezus, Mesjasz, oczekiwany przez cały lud wybrany, Słowo Boga, które stało się ciałem. To On jest Panem dzielnym i potężnym, gdyż na krzyżu pokona śmierć i szatana. To On jest Królem chwały, gdyż po swoim zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu zasiądzie po prawicy Ojca i wraz z Nim będzie królował nad światem.
Drugie czytanie: Hbr 2, 14-18
Autor Listu do Hebrajczyków przekonuje nas dziś w drugim czytaniu o konieczności wcielenia Syna Bożego. Bóg stał się człowiekiem, aby przypieczętować jedność z całą ludzkością. Stał się podobny do nas we wszystkich naszych ułomnościach, z wyjątkiem grzechu. Tylko będąc prawdziwym człowiekiem, mógł przez śmierć pokonać władcę śmierci, czyli szatana, i uwolnić wszystkich ludzi spod jego władzy. Tylko jako prawdziwy człowiek przez swą miłość do ludzi i wierność Bogu mógł dokonać ofiary przebłagalnej za grzechy ludzkości. Można powiedzieć, że dzięki temu, iż na własnej skórze doświadczył naszego człowieczeństwa, nie mógł przejść obojętnie obok żadnego potrzebującego człowieka, czy to chorego na ciele lub duszy, czy ubogiego, czy kobiety lub dziecka. Dzięki temu, co sam wycierpiał, może nadal nieść nam pomoc w naszych cierpieniach i doświadczeniach.
Warto w tym miejscu zastanowić się nad tym, czy jest możliwa sytuacja odwrotna? Jezus upodobnił się do nas, a czy my możemy upodobnić się do Niego? Takie jest nasze zadanie. Jako dzieci Boże jesteśmy braćmi i siostrami Jezusa, dlatego powinniśmy dążyć do doskonałości, naśladować Go w swoim życiu, by kiedyś chciał przyznać się do nas przed Ojcem Niebieskim.
Ewangelia: Łk 2, 22-40
W dzisiejszej Ewangelii słyszymy opis ofiarowania Pana Jezusa w świątyni. Rodzice wypełniają przepisy Prawa Mojżeszowego, poświęcając pierworodnego syna Bogu. Spotkany w świątyni starzec Symeon jest przedstawicielem nielicznej części ludu wybranego, która rozpoznała w Jezusie oczekiwanego Mesjasza. Uwielbia on więc Boga za to, że pozwolił mu dożyć tej radosnej chwili. Bóg pozwala mu też dojrzeć przyszłość, dlatego wygłasza niezrozumiałe dla rodziców proroctwo. Szczególnie słowa skierowane do Maryi budzą ich niepokój w tym radosnym czasie: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (2,34-35). Symeon wie o tym, że Jezus zostanie odrzucony przez swój lud, wie, że zostanie wydany i zamordowany, a Jego Matka będzie musiała patrzeć na mękę Syna. Również obecna w świątyni prorokini Anna rozpoznała Mesjasza i głosiła dobrą nowinę wszystkim, którzy czekali na wyzwolenie Jerozolimy (por. 2,38). Większość jednak czekała na wyzwolenie polityczne, a nie duchowe, gdyż przez wielowiekowe oczekiwanie na spełnienie Bożej obietnicy ich koncepcja Mesjasza znacząco się zmieniła – nie czekali już na zbawienie, ale na wyzwolenie spod okupacji Rzymu. Po wypełnieniu wszystkich przepisów Prawa Święta Rodzina wraca do Nazaretu, gdzie odtąd przez trzydzieści lat Jezus będzie wiódł życie ukryte.
Sobota, 3.02.2024r.
Pierwsze czytanie: 1 Krl 3, 4-13
W dzisiejszym pierwszym czytaniu przytoczona jest rozmowa Salomona z Bogiem, ma ona miejsce podczas snu króla. Salomon ma poprosić Boga o jakiś dar dla siebie. Nie prosi o bogactwa, o długie życie, czy też pokonanie wrogów, ale prosi o mądrość w sądzeniu ludu Bożego. Uważa, że sam jest młody, nie ma doświadczenia, lud jest liczny, a on chce być dla niego władcą sprawiedliwym i wydawać sprawiedliwe wyroki. Ta prośba spodobała się Bogu i postanowił uczynić go najmądrzejszym królem na ziemi, a ponadto obdarzyć go bogactwem, sławą i długim życiem. Młody król nie prosił o nic dla siebie, nie okazał się egoistą, choć mógł wykorzystać sytuację, lecz poprosił o dar, którym miał służyć innym. Taki wybór został przez Boga nagrodzony. Powinniśmy pamiętać, iż wszystkie talenty, jakie posiadamy, powinniśmy wykorzystywać przede wszystkim dla pożytku bliźnich i na chwałę Bożą, gdyż nie otrzymaliśmy ich po to, by ukrywać je przed światem – w takiej sytuacji ich posiadanie nie miałoby najmniejszego sensu.
Psalm responsoryjny: Ps 119(118), 9-10.11-12.13-14
Dzisiejszy psalm responsoryjny nawiązuje do wyboru Salomona. Tak jak król wybrał mądrość zamiast bogactw i długiego życia, tak też młodzieniec z psalmu pragnie podążać drogą Bożych przykazań, żyć bez grzechu, poszukiwać nieustannie Boga, zachowywać w sercu wszystkie nakazy Prawa i cieszyć się z napomnień Pana bardziej niż z wszelkich bogactw. Także i my powinniśmy przedkładać dobra duchowe nad materialne, choć we współczesnym świecie nie jest to zadanie łatwe.
Ewangelia: Mk 6, 30-34
Dzisiejsza Ewangelia mówi nam o powrocie apostołów z misji, na którą zostali wysłani przez Jezusa (zob. 6, 7-13). Dzielą się swoimi przeżyciami z tej działalności. Jezus, który doskonale zna trud pracy apostolskiej, chciał, aby odpoczęli w jakimś ustronnym miejscu, ponieważ wokół Niego wciąż były rzesze ludzi. Odpłynęli więc w inne miejsce. Jednak ludzie, którzy widzieli, jak Jezus i apostołowie odpływają, wyprzedzili ich i pierwsi dotarli tam, dokąd Jezus zdążał. On, widząc to, wzruszył się i zlitował nad tymi, którzy tak bardzo chcieli Go słuchać, i zaczął nauczać. Znamienne jest tu porównanie tłumu do owiec niemających pasterza. Duchowi przywódcy Izraela nie potrafili być dobrymi pasterzami dla narodu wybranego, dlatego ludzie bardzo szybko przylgnęli do Jezusa, który słowem i czynem głosił miłość. On nie odrzucał nikogo, dla Niego nie istniały żadne bariery społeczne, polityczne, kulturowe czy religijne. To On stał się ich Dobrym Pasterzem. Nie zostawił ich w żadnym momencie, kiedy Go potrzebowali, kiedy Go szukali, również teraz, gdy byli tak bardzo spragnieni Jego słów. Jest to także doskonała lekcja dla apostołów i dla nas, że nie można pozostawać biernym na potrzeby innych ludzi.