Komentarze do czytań IV Tydzień Zwykły (1-7 lutego 2015 r.) – Ks. prof. Janusz Kręcidło MS

Komentarze do czytań IV Tydzień Zwykły

 (1-7 lutego 2015 r.)

 

Niedziela, 1.02. 2015 r.

Pierwsze czytanie: Pwt 18,15-20

            Żeby zrozumieć duchowe przesłanie tych słów skierowanych przez Mojżesza do ludu, należy uświadomić sobie, w jakim kontekście zostały wypowiedziane. Cała Księga powtórzonego Prawa jest skierowaną do ludu mową pożegnalną Mojżesza, któremu Bóg obwieścił, że nie dostąpi przywileju wejścia do ziemi Kanaan. Izraelici, po czterdziestoletniej wędrówce przez pustynię, znaleźli się w krainie Moabu, u progu Ziemi Obiecanej. Mojżesz, ich przywódca, jest jednocześnie Bożym prorokiem, mającym przekazać ludowi nakazy i zakazy, instruujące ich jak mają żyć, gdy już wejdą do Ziemi Obiecanej.

            W przewidzianym na dzisiaj fragmencie Pwt, lud już wie, że Mojżesz nie wejdzie z nim do Ziemi Obiecanej i nie będzie już dłużej ich przywódcą i prorokiem, przekazującym Bożą wolę. Bóg jednak obiecuje, że nie pozostawi swojego ludu bez opieki, lecz wzbudzi proroka podobnego do Mojżesza – człowieka, który będzie przekazywał im słowa Boga. Lud zobowiązany jest do posłuszeństwa słowu Bożemu przekazywanemu przez proroka. Bóg przestrzega jednak, że mogą się również pojawić fałszywi prorocy, którzy – powołując się na Boga – głosić będą ludowi zwodniczą naukę. Karą za takie świętokradcze zachowanie proroka jest śmierć. Warto, by uświadomili sobie to różni współcześni „prorocy”, którzy powołując się na autorytet Boga, głoszą swoje własne poglądy.

 

Psalm responsoryjny: Ps 95 (94),1-2.6-7ab.7c-9

            Po czym poznać, że ktoś autentycznie spotkał Boga? Psalmista podaje kilka niezawodnych kryteriów: radość i wielbienie Boga, zginanie przed nim kolan i dziękczynienie za dar życia, uznanie Boga za Pana swojego życia, słuchanie zawsze głosu Pana oraz wytrwałość pośród prób i przeciwności życia.

 

Drugie czytanie: 1 Kor 7,32-35

            Małżeństwo czy celibat, co lepsze? Przez wieki wykorzystywano ten fragment Pierwszego listu do Koryntian do wykazywania wyższości życia zakonnego nad małżeńskim. Paweł nie odnosi się jednak w swoich pouczeniach do życia zakonnego, którego jeszcze wtedy w Kościele nie było, lecz do życia w małżeństwie i bycia celibatariuszem. Jego argumenty są logiczne i przekonywające. Ten, kto pozostaje bezżenny może całkowicie poświęcić swoje życie sprawom Pana. Ten zaś, kto żyje w małżeństwie musi znaczną część swojego czasu i życiowych energii poświęcić rodzinie. Nie oznacza to jednak, że Paweł odradza zakładania rodziny.

 

Ewangelia: Mk 1,21-28

            Ten fragment Ewangelii wg św. Marka opowiada o pierwszym cudzie dokonanym przez Jezusa na początku publicznej działalności w Galilei, tuż po powołaniu pierwszych uczniów – braci Szymona i Andrzeja oraz Jakuba i Jana. Pierwszy cud Jezusa to uzdrowienie człowieka opętanego, posiadającego ducha nieczystego. Ów duch nieczysty daje świadectwo o pochodzeniu Jezusa od Boga, nazywając Go „Świętym Boga”. Cudu wyrzucenie złego ducha z opętanego Jezus dokonuje w przestrzeni sakralnej – w synagodze. Ten spektakularny czyn ma potwierdzić prawdziwość głoszonej przez Niego nauki: „A wszyscy się zdumieli tak, że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej” (Mk 1,27-28). Ten sam mechanizm działania Jezusa znajduje kontynuację w Kościele – Jezus nadal potwierdza prawdziwość swojej osoby i nauki poprzez cuda, których dokonuje na naszych oczach.

 

Poniedziałek, 2.02.2015 r., Święto Ofiarowania Pańskiego

Pierwsze czytanie: Ml 3,1-4

            Malachiasz to ostatni z tzw. dwunastu mniejszych proroków. Księga Malachiasza to jednocześnie ostatnia księga w kanonie Starego Testamentu. Fragment Ml czytany w dzisiejszej liturgii jest częścią proroctwa zapowiadającego sąd Boży. Przybycie Pana do swojej świątyni ma być poprzedzone przez przyjście posłańca, który przygotować ma Mu drogę. Pan, który ma dokonać sądu w swojej świątyni jest przez Malachiasza nazywany Władcą oraz Aniołem Przymierza. Sąd, którego ma dokonać jest obrazowo porównany do oczyszczania w ogniu złota i srebra. Ma to być sąd oczyszczający, który skutkować ma oddawaniem przez ludzi Bogu czci we właściwy sposób.

Ów posłaniec przygotowujący drogę Panu to Jan Chrzciciel (Mt 11,14). Natomiast Władca i Anioł Przymierza to Mesjasz Jezus Chrystus. Ofiarowanie Jezusa w jerozolimskiej świątyni, które wspominane jest dziś w liturgii, to pierwsze przybycie Mesjasza do ziemskiego domu Jego Niebieskiego Ojca. Rodzice Jezusa, ofiarowując Go w świątyni niejako formalnie wprowadzają Go w struktury wiary ludu Starego Testamentu. To On w przyszłości oczyści kult Starego Przymierza i sam, przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie, stanie się Nową Świątynią, w której należy oddawać chwałę Ojcu. Jest to jedyny właściwy sposób oddawania czci Bogu Ojcu.

 

Psalm responsoryjny : Ps 24(23), 7-8.9-10

            Gdy Bóg wkracza do swego Miasta i swojej Świątyni należy Mu otworzyć wszystkie bramy. Chrześcijanin jest fortecą, której Bóg nie chce zdobywać na siłę. Wejdzie w nas i zapanuje w naszych umysłach i sercach na tyle, na ile Mu pozwolimy. On nigdy nie pogwałci naszej wolności. Jeżeli Mu jednak pozwolimy, będzie objawiał w nas i przez nas swoją moc i miłość.

 

Drugie czytanie: Hbr 2,14-18

            Autor Listu do Hebrajczyków daje w powyższym fragmencie odpowiedź na pytania, które z pewnością nurtowały jego adresatów, podobnie zresztą jak wielu wiernych chrześcijan w historii oraz nas dzisiaj: Dlaczego Bóg stał się Człowiekiem? Dlaczego Jezus Bóg-Człowiek musiał umrzeć w tak okrutnych mękach? Odpowiadając na te pytania uzasadnia, że jedynie poprzez przyjęcie ludzkiej natury Jezus mógł wyzwolić nas z niewoli grzechu, śmierci i szatana: „(…) Jezus także, bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy przez bojaźń śmierci przez całe życie podlegli byli niewoli” (Hbr 2,14-15). Jezus musiał upodobnić się do nas pod każdym względem, by móc stać się naszym Zbawcą – Arcykapłanem Nowego Przymierza, który w pełni utożsamiwszy się z nami, mógł stać się ofiarą przebłagalną za nas: „Dlatego musiał upodobnić się pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu” (Hbr 2,17).

 

Ewangelia: Łk 2,22-40

            Ofiarowanie Jezusa w jerozolimskiej świątyni to wydarzenie, o którym opowiada jedynie Łukasz Ewangelista. Pobyt rodziców Jezusa wraz z Nim w świątyni miał dwa cele: Młodzi rodzice według żydowskiego Prawa musieli złożyć ofiarę dla oczyszczenia Maryi, która wskutek porodu zaciągnęła rytualną nieczystość (przepisy z Kpł 12,1-8). Drugi powód związany był bezpośrednio z Jezusem, którego należało wedle przepisów Prawa (Wj 13,13) jako pierworodnego syna wykupić od Boga (ceremonia zwana pidion haben). Łukasz jednakże nie wspomina, by rodzice wykupili Jezusa. Oznacza to, że Jezus nie stał się nigdy ich własnością, lecz do końca pozostał jedynie własnością Boga. Potwierdzają to słowa wypowiedziane przez dwunastoletniego Jezusa, gdy po kilku dniach rodzice znaleźli Go w świątyni: „Czemuście mnie szukali, czy nie wiedzieliście, że muszę być w tym, co należy do mego Ojca” – Łk 2,49.

 

Wtorek, 3.02. 2015 r.

Pierwsze czytanie: Hbr 12,1-4

            Te słowa z Listu do Hebrajczyków adresowane są do ludzi, którzy przeżywają problemy w wierze i z tego powodu zniechęcają się, a ich wiara w Boga, zamiast się umacniać, stygnie, wypala się. Fragment Hbr 12,1-4 wpisany jest w dłuższe dowodzenie autora, który stara się przekonać adresatów Listu, że trudności w wierze są czymś naturalnym – wiara bez nich nie byłaby prawdziwą wiarą. Istotą wiary jest to, że musi ona być nieustannie weryfikowana i poddawana próbom, dzięki którym może wzrastać. Jako przykłady bohaterów wiary Starego Testamentu autor podaje Gedeona, Baraka, Samsona, Jeftego, Dawida, Samuela oraz proroków (Hbr 11,32).

            Przykład tak wspaniałych świadków wiary powinien stymulować adresatów do podejmowania wysiłków o umocnienie swojej wiary. Wysiłki te powinny iść w dwóch kierunkach. Należy wypowiedzieć wojnę grzechowi i zrzucić z siebie wszystko, co przeszkadza rozwojowi wiary. Konsekwencja w oporze wobec grzechu jest tu porównana do prowadzenia walki obronnej aż do przelewu krwi. Drugi kierunek umacniania wiary to wpatrywanie się w Jezusa, który jest jednocześnie dawcą wiary i jej celem. Owo wpatrywanie się w Jezusa polega na naśladowaniu Jego zawierzenia Ojcu aż po krzyż.

 

Psalm responsoryjny: Ps 22(21),26b-27. 28 i 30ab. 30c-32

            W interpretacji tych wersetów z Psalmu 22 należy pamiętać słowa jego pierwszej strofy: „Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił”. Są to słowa skargi skierowane do Boga przez człowieka, który czuje się przez Niego opuszczony i w swoich utrapieniach pozostawiony na pastwę losu i szyderstwa wrogów. Po paśmie uskarżań i narzekań na okrutny los (wersety 1-22), ton Psalmisty całkowicie się zmienia (wersety 23-32) – wychwala on Pana, który Go wybawił. Przeznaczony do liturgii dnia dzisiejszego fragment Ps 22 przynależy do tej drugiej części. Autor jest szczęśliwy, bo doświadczył Bożego zbawienia. Dlatego też obiecuje, że odtąd będzie żył dla Niego i Jemu służył.

 

Ewangelia: Mk 5,21-43

            Fragment Mk 5,21-43 jest narracją o dwóch spektakularnych cudach dokonanych przez Jezusa, które powiązane są ze sobą nie tylko chronologicznie, ale i merytorycznie. Autor posługuje się tu inkluzją, zwaną potocznie techniką kanapkową. Uzdrowienie kobiety cierpiącej na krwotok jest wpisane w opowiadanie o uzdrowieniu córki przełożonego synagogi Jaira. Taki sposób prowadzenia narracji sugeruje czytelnikowi, że teksty te należy interpretować jako spójną całość.

Motywem spajającym obydwa opowiadane wydarzenia jest tematyka wiary. Obydwie sytuacje są po ludzku patrząc beznadziejne. Kobieta cierpi od wielu lat na krwotok. Jej sytuacja ciągle się pogarsza. Lekarze spisali ją już na straty. Zostaje ona uzdrowiona w rozgardiaszu pośród tłumu ludzi cisnących się na Jezusa. Jej wiara jest tak mocna, że samo dotknięcie ubrania Jezusa skutkuje uzdrowienie. Przełożony synagogi prosi o uzdrowienie dla swojego dziecka i pozostaje przy Jezusie, nie tracąc nadziei nawet wtedy, gdy dowiaduje się, że jego córka już umarła. Jezus przywraca jego córkę do życia. W obydwu przypadkach cuda, których Jezus dokonał były odpowiedzią na ufną i mocną wiarę, która w ludzkiej ocenie była niepotrzebnym zawracaniem głowy Jezusowi, gdyż obserwatorzy uważali, że sytuacja jest na tyle beznadziejna, że przekracza kompetencje Jezusa.

 

Środa, 4.02.2015 r.

Pierwsze czytanie: Hbr 12,4-7. 11-15

            Bóg nie wychowuje bezstresowo. Tym krótkim stwierdzeniem można by wyrazić główne przesłanie przewidzianego na dzisiejszą Liturgię Słowa fragmentu Listu do Hebrajczyków. Bezstresowe wychowanie robi dziś zawrotną karierę. Troska rodziców, by bezstresowo wychowywać swoje dzieci skutkuje pozwalaniem dzieciom na wszystko i spełnianiem ich wszystkich życiowych zachcianek. Czy jest to właściwa pedagogia?

Autor Listu do Hebrajczyków przypomina nam, że pomiędzy nami – ludźmi wierzącymi – a Bogiem zachodzi relacja „dziecko-Rodzic”. Ów Rodzic jest jednocześnie naszym Panem. Podstawowym elementem Jego pedagogii wobec nas jest stawianie nam konkretnych wymagań oraz karcenie nas, jeżeli tych wymagań nie spełniamy: „Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi, a zapomnieliście o upomnieniu, z jakim się zwraca do was jako do synów. «Synu mój, nie lekceważ karania Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo Pan miłuje, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego przyjmuje za syna»”. Stawianie nam przez Boga wymagań jest wyrazem Jego wymagającej miłości do nas – Jego dzieci. Jeżeli zawinimy wobec Niego, popełniając grzechy, to czymś naturalnym jest nasza skrucha, skarcenie nas przez Boga i nałożenie na nas stosownej kary, która ma mieć walor naprawczy. Chrześcijański rodzic powinien przenosić ten pedagogiczny mechanizm na proces wychowywania swoich dzieci.

 

Psalm responsoryjny: Ps 103 (102),1-2. 13-14. 17-18

            Psalmista wzywa nas do błogosławienia Boga. Owo błogosławienie powinno wyrażać się w postawie dziękczynienia i uwielbienia Boga. Dlaczego Bóg zasługuje na to, by Go wielbić i dziękować Mu? Psalmista podaje całą litanię powodów. Trzy zwrotki Psalmu 103 przewidziane na dzisiejszą Liturgię Słowa są jedynie wyborem kilku powodów. Powodem błogosławienia Boga – naszej wdzięczności i uwielbienia – powinna być świadomość wszystkich dobrodziejstw, których tak wiele dokonał i ciągle dokonuje w naszym życiu. Jednym z tych dobrodziejstw – przejawem Jego miłości i łaskawości wobec nas – jest wg Psalmisty to, że litując się nam nami, przebacza nam grzechy. Psalmista przypomina też, że „łaska Boga jest wieczna dla Jego wyznawców” (Ps 103,17) – możemy odważnie kroczyć przez życie, bo Pan jest niezmienny w swojej bezgranicznej miłości do nas.

 

Ewangelia: Mk 6,1-6

Skoro Jezus czynił tak wielkie cuda jak piszą o tym Ewangelie, to dlaczego tak mało dokonuje ich dzisiaj? – pyta wielu. Przewidziane na dzisiejszą Liturgię Słowa z Ewangelii wg św. Marka zdają się odpowiadać na  to pytanie. Dlaczego Jezus uzdrowił jedynie kilku chorych podczas pobytu w swoim rodzinnym Nazarecie? Ewangelista Marek uzasadnia ten stan tym, że krewni Jezusa oraz Jego najbliżsi rodacy z Nazaretu powątpiewali w Niego. Dla nich był On przede wszystkim krewnym i sąsiadem, synem cieśli, którego dobrze od dzieciństwa znali i od którego nie oczekiwali czynienia cudów. Barierą dla cudotwórczej mocy Jezusa stała się ich niewiara – to, że powątpiewali w Niego. Tym samym mechanizmem należy uzasadniać fakt, że w naszych chrześcijańskich wspólnotach Jezus dokonuje dziś niewielu spektakularnych cudów. Naszym powątpiewaniem w Niego, naszą słabą wiarą niejako związujemy Jezusowi ręce – nie pozwalamy Mu wkroczyć w nasze życie z Jego cudotwórczą mocą.

 

Czwartek, 5.02.2015 r., Wspomnienie św. Agaty, dziewicy i męczennicy

Pierwsze czytanie: Hbr 12,18-19. 21-24 

            Na czym polega różnica pomiędzy Starym i Nowym Przymierzem? Autor Listu do Hebrajczyków zestawia dwie rzeczywistości – starą i nową ekonomię zbawienia, po to, by ukazać adresatom najwyższą wartość życia w Jezusie Chrystusie. Konstelacja motywów ognia, mgły, ciemności, burzy oraz wzmiankowana przez autora postać Mojżesza odsyłają nas do objawienia się Boga na górze Synaj. To niezwykłe wydarzenie Bożej epifanii, powiązane z zawarciem przez Boga przymierza z narodem Bożego wybrania, było najważniejszym wydarzeniem w historii Starego Testamentu. Dla świadków tego Bożego objawienia, było to wydarzenie tak traumatyczne, że Mojżesz drżał cały z przerażenia.  W Starym Testamencie objawienie się Boga było dla narodu wybranego misterium tremendum.

            Adresaci Listu do Hebrajczyków natomiast doświadczają Bożego objawienia w Chrystusie, w nowej ekonomii zbawienia i w zupełnie inny sposób: „Wy natomiast przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego (…) na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych (…) do pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej, niż krew Abla” (Hbr 12,22-24). Ta świadomość uczestnictwa w Jezusowym dziele zbawienia powinna być dla uczniów Jezusa źródłem radości i fascynacji Nim – misterium fascinosum.

 

Psalm responsoryjny: Ps 48 (47),2-3ab. 3cd-4.  

            Psalm 48 jest hymnem pochwalnym, który wyśpiewywali na cześć Jerozolimy oraz znajdującej się w niej świątyni pątnicy przybywający tam na pielgrzymkę. Słowa Psalmu są wyrazem zachwytu dla piękna budowli, które kontemplują oczy pielgrzymów. Wrażenia estetyczne są jednak tylko bodźcem do zachwytu nad Bogiem, Jego wspaniałością i majestatem.

 

Ewangelia: Mk 6,7-13 

            Jak długo dwunastu najbliższych uczniów Jezusa przygotowywało się w Jego szkole nim posłał ich po dwóch, by nauczali i uzdrawiali? Czas od powołania do pierwszego posłania z misją ewangelizacyjną to nie więcej jak kilka miesięcy – a może zaledwie kilka tygodni? Oczywiście był to bardzo intensywny czas przebywania z Mistrzem dniem i nocą i bycia świadkami Jego nauczania oraz dokonywanych przez Niego cudów. Ale już po tym krótkim okresie – z pewnością z całym bagażem i świadomością swoich ułomności i ograniczeń – zostali posłani, by nauczać o zbawieniu w Jezusie i uzdrawiać w Jego Imię. I czynili to skutecznie!

            Warto zapytać się: jaki jest mój staż bycia uczniem Jezusa?: wzrastania w chrześcijańskiej rodzinie, uczęszczania na katechezę, Eucharystię, przynależności do parafii, wspólnot chrześcijańskich itp. Być może nasz chrześcijański staż bliski jest już wieku emerytalnego? Czy nie czas, by ostatecznie i bez ciągłego wymawiania się, że jeszcze nie jestem gotowy, stać się jednym z tych, których Jezus dziś posyła z posługą ewangelizacji i uzdrawiania?

 

Piątek, 6.02.2015 r., Wspomnienie św. Pawła Miki i Towarzyszy, męczenników

Pierwsze czytanie: Hbr 13,1-8

            Powyższy fragment Listu do Hebrajczyków przynależy do końcowych pouczeń, podsumowujących bardzo wysublimowane teologiczne rozważania prowadzone w dwunastu poprzednich rozdziałach Listu. Te praktyczne pouczenia w bardzo istotny sposób dopełniają treść Listu, gdyż ukazują chrześcijańską wiarę jako bardzo praktyczną i w konkretny sposób przekładającą się na życie codzienne wyznawców Chrystusa.

Jakość wiary weryfikuje się przede wszystkim w braterskiej miłości, która bardzo konkretnie ma wyrażać się w gościnności oraz w dobroczynności wobec więźniów. Zaprzeczeniem chrześcijańskiej wiary są według autora Listu rozpusta i cudzołóstwo – brak poszanowania dla wartości małżeństwa. Istotną przeszkodą w praktykowaniu autentycznej wiary jest chciwość na pieniądze: „Postępowanie wasze niech będzie wolne od chciwości na pieniądze: zadowalajcie się tym, co macie. Sam bowiem powiedział: «Nie opuszczę cię ani pozostawię» (Hbr 13,5). Te różne wskazania autora Hbr uświadamiają nam, że również nasza wiara nie może być tylko piękną teorią, lecz musi w konkretny sposób rewolucjonizować nasze życie. Chrystus chce być obecny ze swoją Dobrą Nowiną we wszystkich zakamarkach naszej codzienności.

 

Psalm responsoryjny: Ps 27 (26),1. 3. 5. 8b-9abc

            Myśląc o Starym Testamencie, współcześni chrześcijanie kierują się niekiedy nieprawdziwym stereotypem jakoby istotą wiary żydów był nacisk na literalne przestrzeganie przepisów religijnego Prawa, które regulowało każdy aspekt życia oraz na składanie krwawych ofiar w jerozolimskiej świątyni. Słowa Psalmu 27 przypominają nam o tym, że religia Starego Testamentu opierała się na wierze rozumianej przede wszystkim jako relacja z Bogiem. Psalmista, wołając „Pan moim światłem i zbawieniem moim” zawierza mu ufnie całe swoje życie i wie, że ten, który jest Bogiem miłości poprowadzi go przez życie drogą zbawienia. Jego wiara jest przepełniona ufnym powierzeniem swojego życia Bożemu prowadzeniu. To zaś uwalnia go od lęków wobec licznych życiowych niebezpieczeństw.

 

Ewangelia: Mk 6,14-29

            Przeznaczony na dziś fragment Ewangelii ukazuje dobrze mechanizm uwikłania w zło, które generuje spiralę zła. Wydany przez Heroda Antypasa syna Heroda Wielkiego rozkaz zamordowania Jana Chrzciciela był konsekwencją jego wcześniejszych kompromisów ze złem. Grzech tetrarchy Heroda polegał na tym, że ożenił się z żoną swojego brata Herodiadą. Ten czyn rozpoczął spiralę grzesznych uwikłań, które doprowadziły do tego, że ten skądinąd dobry człowiek stał się mordercą. Małżeństwo Heroda z Herodiadą, które zostało zawarte wbrew prawu religijnemu, gdyż brat Heroda – prawowity mąż Herodiady – nadal żył, stał się publicznym zgorszeniem. Jan Chrzciciel nawoływał króla do oddalenia Herodiady, co sprowokowało jej gniew i chęć pozbawienia Jana życia. Herod pomimo podziwu dla Jana i lęku przed nim zdecydował się uwięzić go, a Herodiada, gdy tylko nadarzyła się okazja, podstępem wymogła na Herodzie decyzję o zabiciu Chrzciciela, z której władca nie potrafił się już wycofać. Wydarzenie to doskonale pokazuje mechanizm działania zła – złe decyzje pociągają za sobą złe czyny, które generują kolejne. Dlatego też bardzo ważne jest, by nie wchodzić na drogę grzesznych uwikłań.

 

Sobota, 7.02.2015 r.

Pierwsze czytanie: Hbr 13,15-17. 20-21

            Jesteśmy dziś adresatami końcowych pouczeń i pozdrowień autora Listu do Hebrajczyków. Zachęca nas byśmy nieustannie się modlili, wielbiąc Boga. Jednocześnie wzywa do dobroczynnej pracy na rzecz bliźnich. Obydwie te rzeczywistości każe nam traktować jako ofiarę składaną Bogu w Jezusie Chrystusie naszym Panu. A zatem modlitwa i praca dla bliźnich – uświęcona tradycją zasada ora et labora, która dla tak wielu stała się drogowskazem świętości.

            Ostatnie praktyczne pouczenie autora Hbr dotyczy posłuszeństwa i uległości wobec przełożonych Kościoła, którym Bóg powierzył troskę o zbawienie chrześcijańskich wspólnot: „Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego” (Hbr 13,17). W dzisiejszej indywidualistycznej kulturze pouczenie to nabiera szczególnej wagi. Kościół jest hierarchiczną wspólnotą. W chrześcijaństwie nie ma miejsca na „wolne rodniki”. Życie wiary realizuje się we wspólnotach wierzących, poprzez które wola Boża objawiana jest poszczególnych wiernym. Przynależność do wspólnoty Kościoła i posłuszeństwo przełożonym jest sposobem realizacji chrześcijańskiego życia również dzisiaj w XXI wieku. Moja osobista relacja z Bogiem wpisuje się w relację mojej wspólnoty z Bogiem. Wiara chrześcijańska nie może być realizowana tylko indywidualnie.

 

Psalm responsoryjny: Ps 23 (22),1-2a. 2b-3. 4. 5. 6

            Psalm 23 jest pochwałą Boga, który opatrznościowo opiekuje się człowiekiem. Prawda ta ubrana jest w sielankowy obraz życia pasterskiego. Bóg zabezpiecza wszystkie życiowe potrzeby człowieka wierzącego – pokarm, napój oraz potrzebę bezpieczeństwa. Poczucie Bożej nieustannej opieki i prowadzenia przez życie człowieka wierzącego powinno stymulować w nim poczucie bezpieczeństwa, zaufania w trudnych sytuacjach oraz wdzięczności za wszystkie dobra otrzymywane w obfitości na co dzień od Boga.

 

Ewangelia: Mk 6,30-34

            Fragment Mk 6,30-34 dotyka bardzo ważnego tematu proporcji pomiędzy działalnością apostolską i charytatywną, a wypoczynkiem. Praca apostolska, z którą Jezus posyłał swoich uczniów, polegająca na nauczaniu i uzdrawianiu, wyczerpywała ich siły. Marek zauważa, że uczniowie byli tak zajęcie działalnością apostolską, że nawet nie mieli czasu na posiłek. Potrzebowali zregenerować siły i naładować duchowe akumulatory, dlatego też Jezus daje im polecenie: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”. Jest to przejaw dbałości o higienę pracy – także pracy apostolskiej. Wypoczynek jest dla uczniów niezbędny i Jezus jako ich „Pracodawca” umie wyznaczyć im właściwe proporcje pomiędzy pracą, modlitwą i wypoczynkiem. Sam zaś Jezus jest niestrudzony. Podczas, gdy uczniowie odpoczywają, On „zdjęty litością” nad tłumami, które za Nim podążały, naucza je, by za chwilę rozmnożyć dla nich chleb.

Ks. prof. Janusz Kręcidło MS

UKSW w Warszawie