Niedziela, 11.03.2018 r.
Pierwsze czytanie: 2 Krn 36, 14-16.19-23
Czterdzieści dni Wielkiego Postu komuś może wydawać się długim okresem,w rzeczywistości jest to jednak krótki odcinek historii naszego życia, szczególnie jeśli spojrzeć na rolę i znaczenie tego okresu liturgicznego dla naszej wiary. Otóż, z powodu niezwykłości wielkopostnego okresu, Kościół stara się wyjść naprzeciw duchowym potrzebom swoich dzieci, między innymi poprzez odpowiedni dobór fragmentów biblijnych, oferowanych podczas liturgii. Czytany dziś fragment z Drugiej Księgi Kronik stanowi swoiste summarium, w którym w kilku zaledwie wersetach ukazana jest logika historii zbawienia: Bóg nieustannie wychodzi ze swoją miłością do ludzi, zarówno tworzących wspólnotę, jak i do każdego z osobna. Ta miłość zostaje wzgardzona, odrzucona. Człowiek zaślepiony jest swoim egoizmem, zniewolony grzechem. Nie dostrzega miłości Ojca, nie chce jej przyjąć, dla niej żyć. Taka postawa sprowadza nieszczęście na ludzi. Człowiek cierpi, zarówno jako członek wspólnoty, jak i w osobistym życiu. Bóg jednak nie jest mściwy. On na zawsze pozostaje wierny w swojej miłości. I tak jest zawsze, i tak będzie aż do skończenia świata. Świadomość tego jest wielce pomocna w przeżywaniu procesu wiekopostnego nawracania się: ostrzega, poucza, przede wszystkim zaś daje tak bardzo potrzebną nadzieję.
Psalm responsoryjny: Ps 137, 1-2. 3. 4-5. 6
Antyfona psalmu skierowana jest do Kościoła, pomimo iż pierwsze czytanie opowiada o historii ludu Starego Przymierza. W rzeczywistości to jednak Kościół czyta słowo Boże i do niego jest ono skierowane jako nauka, norma, pocieszenie. Tak sformułowany refren responsorium uwydatnia tę prawdę. Treść psalmu natomiast, zawiera przeżycia wysiedleńców babilońskich. Z bólem serca wyrażają oni tęsknotę za świętym miastem Jeruzalem, za świątynią – domem Bożym i za samym Bogiem. Dziś w słowach tego psalmu Kościół wyraża podobne odczucia: pragnienie nawrócenia, tęsknotę powrotu do Boga i zamiar świętości życia.
Drugie czytanie: Ef 2, 4-10
W niezbyt długim fragmencie Listu do Efezjan, dwa razy powtarza się wyrażenie: Łaską bowiem jesteście zbawieni. Apostoł Paweł nawiązuje do rzeczywistości, która bardzo mocno zadomowiła się w Piśmie Świętym. Prawie trzysta razy słowo łaska występuje na kartach Biblii we wszystkich odcieniach daru, łaskawości, życzliwości, wierności, z tą samą mniej więcej częstotliwością w Starym, jak i w Nowym Testamencie. Pierwszy raz to słowo spotykamy w modlitwie Lota (Rdz 19, 19), a po raz ostatni w końcowym wersecie Apokalipsy, a tym samym całej Biblii: Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi (Ap 22, 21). Taki finał zapisanego słowa Bożego jest niezwykle wymowny. Można to odczytać jako przedłużenie lektury Pisma Świętego w nieskończoność, w wieczność. Rzeczywiście łaska naszego Pana nieustannie nam towarzyszy, ciągle jest z nami. Wiedzie nas przez życie zarówno w dni słoneczne, jak i te najbardziej ponure. Ona utrzymuje ten świat w istnieniu i mocno ufamy, że najbardziej doświadczymy jej mocy, kiedy na końcu ziemskiej pielgrzymki staniemy przed naszym Panem i Stwórcą.
Ewangelia: J 3, 14-21
Uczestniczymy medytacyjnie w nocnej rozmowie Jezusa z Nikodemem. Dialog dotyczy tematu wywyższenia Syna Człowieczego. Nikodem wtedy jeszcze nie rozumiał, ale my wiemy, że Jezus miał na myśli własną śmierć na krzyżu. Ukrzyżowanie Bożego Syna było wywyższeniem, dzisiejszym językiem powiedzielibyśmy, wyeksponowaniem miłości Boga do ludzi. Czytamy ten fragment Ewangelii, rozważamy jego treść w niedzielę, kiedy cała wspólnota Kościoła gromadzi się na Eucharystii, aby wszyscy mogli uświadomić sobie pasyjny charakter przeżywanego obecnie okresu liturgicznego. Ponadto czynimy to na półmetku naszej wielkopostnej drogi. Żywa, nieustanna świadomość cierpienia Bożego Syna, Jego straszliwej śmierci z miłości do nas, jest najlepszą zachętą dla dojrzałego potraktowania podjętej pokuty zmierzającej do nawrócenia.
[dzien 2]
Poniedziałek, 12.03.2018 r.
Pierwsze czytanie: Iz 65, 17-21
Treść proroctwa Izajasza ozdabia adwentowym klimatem czas wielkopostnej pokuty. Czytając te słowa, można odnieść wrażenie, że przygotowujemy się do świąt Bożego Narodzenia, a nie do tajemnicy paschalnej. Z pewnością chodzi jednak o Święta Wielkanocne. Eksponowanie tak radosnych treści biblijnych ma swoją rolę do spełnienia na półmetku Wielkiego Postu, który w swojej istocie jest czasem pokuty, ale nie przygnębienia. Właśnie w połowie drogi warto powrócić myślą do początku przeżywanego okresu liturgicznego. Już pierwszego dnia słowo Boże ostrzegało nas przed fałszywym pojmowaniem i przeżywaniem pokuty. Nie popiół i zgrzebny wór, nie smutna twarz i głowa opuszczona na podobieństwo złamanej trzciny, ale radość Boża, duch chrześcijański, oczy gorejące nadzieją i ręce drżące w gotowości pełnienia uczynków miłości. Mniej więcej takiego życia oczekuje od nas Bóg, do takiej postawy nas wzywa, a my staramy się cały czas wychodzić naprzeciw oczekiwaniom Ojca. Podjęta pokuta wielkopostna usposabia nas do takiej jakości życia, oczyszcza i umacnia. Dlatego też czytane w tych dniach słowo Boże zawiera tyle radości, tyle nadziei i pozytywnej energii. Przemawiający do nas Bóg podnosi na duchu swoje dzieci, pokazuje im sens i cel podejmowanych wysiłków, ciągle jest po naszej stronie.
Psalm responsoryjny: Ps 30, 2.4. 5-6. 11-12a .13b
Psalm jest głosem wdzięczności i uwielbienia człowieka wobec Boga. Grzesznik świadomy otrzymanej łaski, okazanego mu miłosierdzia, sławi Boga, zawierza Mu całe swoje życie. Wszyscy potrzebują miłosierdzia i Bóg każdemu pragnie je okazywać. Nie wszyscy jednak umieją właściwie ten dar przyjąć i na niego odpowiedzieć. Wydaje się, że tak bardzo brakuje ludziom postawy szczerej wdzięczności wobec Boga. Człowiekowi często wydaje się, że Bóg i Jego pomoc nie są mu potrzebne, a jeżeli już przestąpi granice swego egoizmu i o tą pomoc poprosi, to otrzymując ją, często ponownie zamyka się w kokonie własnego „ja”. Ta sfera potrzebuje w nas nawrócenia. Czas Wielkiego Postu i słowo Boże stwarzają ku temu możliwość.
Ewangelia: J 4, 43-54
Zazwyczaj Kana Galilejska kojarzy się nam z cudem przemienienia wody w wino, z wydarzeniem, które znane jest również tym, którzy nigdy Biblii nie trzymali w ręku…, nie mówiąc już o tym, że u jednych może wywołać zgorszenie, podczas gdy inni nie potrafią powstrzymać się od kąśliwych komentarzy. Pomijając te mało godne uwagi przypadki, nie wolno zapomnieć, że Jezus uczynił w Kanie jeszcze jeden cud, o którym wspomina św. Jan. Cud, może nie tak spektakularny jak ten pierwszy, ale wcale nie mniejszy, przy tym dokonany na odległość. Chodzi o uzdrowienie syna urzędnika króla Heroda, bo on wtedy panował w Galilei. Nazywany jest królem, choć faktycznie nim nie był. Nosił jedynie tytuł tetrarchy. Jest jednak pewna różnica pomiędzy dwoma opisanymi znakami w Kanie. W przypadku przemienienia wody w wino nie potrzebna była wiara uczestników wydarzenia. Ewangelista wspomina jedynie o usilnym wstawiennictwie Maryi. Jeśli chodzi o uzdrowienie syna urzędnika, ewangelista wyraźnie mówi o wierze proszącego. Obydwa wydarzenia powtarzają się w naszym życiu. Bóg zawsze oczekuje naszej wiary i zaufania Jemu. Oprócz tego nasza Matka i Królowa nieustannie wstawia się za nami u Syna.
[dzien 3]
Wtorek, 13.03.2018 r.
Pierwsze czytanie: Ez 47, 1-9.12
Każdy tekst biblijny ukazuje kilka płaszczyzn. Fragment z Księgi Ezechiela stanowi tego dobry przykład. Nie można zrozumieć znaczenia wizji proroka bez chociażby elementarnej znajomości geografii biblijnej Palestyny. Jeżeli woda kojarzy się jako źródło życia, to takie skojarzenie jeszcze bardziej przybiera na sile w świadomości ludzi żyjących na pustyni, a południowa Palestyna, o której mowa w pierwszym czytaniu, to w dużej mierze kraj pustynny. Wspomniane w wizji proroka morze, to Morze Martwe, symbol śmierci i bezpłodności. W jego wodach nie może przeżyć żaden żywy gatunek. Taki jest kontekst geograficzny wyroczni Ezechiela, na bazie której autor natchniony stwarza obraz literacki, pełen skojarzeń i elementów symbolicznych. Woda wypływa spod progu świątyni. Chodzi o świątynię jerozolimską, w przeświadczeniu Izraelitów, jedyne miejsce na ziemi, gdzie przebywa Bóg. Woda z takiego źródła posiada na tyle żywotwórczą moc, że jest w stanie przywrócić do życia największą martwotę, nawet to, co nigdy nie żyło i nie powinno żyć. Ilość tej wody i moc z niej pochodząca powiększa się w nieskończoność. Z literackiego poziomu tekstu prowadzi prosta droga do jego znaczenia duchowego. Dla nas może być ono takim: Bóg może i pragnie ożywić w nas to, co wszyscy uznali już za przepadłe, nawet my sami.
Psalm responsoryjny: Ps 46, 2-3. 5-6. 8-9
Pełna nadziei treść fragmentu z Księgi Ezechiela, usposabia słuchaczy Bożego słowa do radości i wdzięczności. Bóg jest naszą obroną, jest ucieczką i mocą, jest pomocą w trudnościach. To tylko niektóre frazy responsorium. Wnikając w ich treść, można z podniesioną głową wędrować przez życie. W procesie wielkopostnego nawracania, duch pokuty powinien przeobrażać się w ducha radości, tej prawdziwej, chrześcijańskiej, Bożej.
Ewangelia: J 5, 1-3a.5-16
W czytanym dziś fragmencie Ewangelii aż gęsto od nieporozumień. Trudno nam zrozumieć niektóre z przedstawionych szczegółów: dlaczego Jezus uzdrowił tylko jednego człowieka, skoro było ich tam wielu i dlaczego akurat tego, a nie innego. Ewangelie synoptyczne wielokrotnie wspominają o uzdrowicielskiej działalności Jezusa, zakrojonej na szeroką skalę. Nie wiemy też, jak rozumieć informację o uzdrowicielskim poruszeniu wody w sadzawce. Trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z jakąś legendą czy wręcz zabobonem. Wcale nie w mniejszym zagubieniu był uzdrowiony mężczyzna, nie tylko umęczony chorobą, ale też załamany i pogubiony życiowo. Ślepo wykonuje polecenia Jezusa, nic nie rozumiejąc z tego, co się dzieje. Wreszcie faryzeusze, też nie zrozumieli ani osoby, ani zbawczej działalności Jezusa, co ma zresztą miejsce nie tylko w tej scenie. A jednak pomimo nieporozumień są również sprawy oczywiste, które bardzo jasno wynikają z lektury tej perykopy: posłuszeństwo Jezusowi, wiara w Jego moc, unikanie grzechu. Jeśli to rozumiemy, to znaczy, że zrozumieliśmy całe opisane wydarzenie.
[dzien 4]
Środa, 14.03.2018 r.
Pierwsze czytanie: Iz 49, 8-15
Kolejny raz spotykamy się z Izajaszem. „Książę proroków” wyraźnie dominuje w wielkopostnej liturgii słowa. Dziś przedmiotem naszej lektury jest fragment tak zwanej „Drugiej pieśni o słudze Pana”. Tajemnicza postać otrzymuje misję, aby narodowi wybranemu ogłosić Boże przesłanie. Treść orędzia jest bardzo wzniosła, radosna i wypełniona nadzieją. Słowa te zostały zapisane najprawdopodobniej wtedy, kiedy naród Izraela znajdował się w niewoli babilońskiej. Bóg poprzez swojego wysłańca zapewnia umiłowany naród, że pamięta o nim, że ich los nie jest Mu obojętny, że czas jego pokuty dobiega końca i po okresie cierpień i doświadczeń czeka go błogosławiona przyszłość. Miłość Boża przewyższa troskliwość najlepszej matki. Proroctwo Izajasza posiada swój kontekst historyczny, ale nie ogranicza się tylko do niego. W swoim duchowym znaczeniu wybiega o wiele dalej. Jest uniwersalne. Dotyczy nie tylko narodu Izraela epoki babilońskiej, ale swoją treścią obejmuje wszystkie narody wszystkich czasów, obejmuje każdego człowieka, każde dziecko Boże. Boże zapewnienie o bezgranicznej miłości do nas, do każdego grzesznika, stanowi doskonałą zachętę na drodze wielkopostnych zmagań w procesie nawracania się. Nawet gdyby matka zapomniała o swoim dziecku, On o nas nigdy nie zapomni…
Psalm responsoryjny: Ps 145, 8-9. 13cd-14. 17-18
Psalm responsoryjny stanowi niejako kontynuację fragmentu z Księgi Izajasza, pełniącego dziś w liturgii rolę pierwszego czytania. Tam Bóg wyraża swoją miłość wobec człowieka, która jest większa od miłości najbardziej zatroskanej o dziecko matki. Psalm rozwija tę myśl, przydając Bogu określenia najlepsze z możliwych: łagodny, miłosierny, łaskawy, wierny. Słowo Boże nie tylko wzywa do pokuty w czasie Wielkiego Postu, ale też troszczy się, aby czyniona pokuta nie służyła samej sobie, by nie prowadziła człowieka do przygnębienia, niepotrzebnej udręki ducha. Słowo Boże ukazuje piękno życia opartego na relacji z Bogiem, które jest właściwym celem wysiłku nawracania.
Ewangelia: J 5, 17-30
Żydzi usiłują zabić Jezusa. Jeżeli wcześniej tylko się naradzali, to teraz już wyraźnie dążą do zrealizowania swoich zamysłów. Ostrzeżenie brzmi jak proroctwo tego, co już niedługo się stanie. W przekonaniu napastników Jezus popełnił podwójne przestępstwo: nie zachowywał szabatu i Boga nazywał Ojcem. Nie potrzeba mieć wielkiego wykształcenia prawniczego, aby z łatwością obalić każdy z tych zarzutów. Uzdrowienie kalekiego człowieka, który trzydzieści osiem lat czekał na ten cud wręcz powinno było dokonać się w szabat! Nazywać kogoś ojcem, to tym bardziej szanować i kochać go. W sposób oczywisty odnosi się to do relacji z Bogiem. Wszystko takie oczywiste, ale kiedy pojawia się zła wola, nie poradzi sobie nawet najlepszy adwokat.
[dzien 5]
Czwartek, 15.03.2018 r.
Pierwsze czytanie: Wj 32, 7-14
Negatywne przykłady też są przykładami. Niekiedy są przykładami najlepszymi z możliwych. Skutecznie pokazują, jak nie powinno być. Dlaczego nie wolno. Taką sytuację dostrzegamy w dzisiejszej liturgii słowa. Naród Izraela sprzeniewierzył się Bogu. Nie jeden raz, zresztą… Jawne, umyślne bałwochwalstwo było największym wykroczeniem przeciw Bogu, najbardziej Go znieważało. Biblia potwierdza to wielokrotnie. To tłumaczy, dlaczego reakcja Stwórcy była tak gwałtowna. Bóg w porywie gniewu chce zniszczyć naród Izraela, a na jego miejsce wybrać nowy lud. Jak nieobliczalne mogą być skutki bezmyślnej, ślepej nieodpowiedzialności w sferze duchowej czy moralnej… Opowiadanie biblijne ostrzega nas! Jednak nie to wydaje się tutaj tematem przewodnim. Bardziej niż gniew Boży została wyakcentowana troska Mojżesza o uratowanie narodu. Występuje on tutaj jak prawdziwy przywódca, duchowy lider, oddany orędownik. Jego postawa uświadamia i przypomina nam odpowiedzialność za zbawienie bliźniego. Wielki Post to czas pokuty, ale wysiłek skierowany ku nawróceniu nie może wynikać z egoistycznych pobudek. Nawrócenie zakłada w sobie również dobro duchowe ludzi żyjących obok, sióstr i braci w wierze. Bóg w swoim miłosierdziu wobec świta liczy na współpracę ludzi Jemu oddanych.
Psalm responssoryjny: Ps 106, 19-20. 21-22. 23
Układ tekstów biblijnych podczas liturgii kieruje się koncepcją, według której psalm responsoryjny ma być odpowiedzią ludu Bożego na usłyszane słowo. To zamierzenie doskonale wypełnia się w dzisiejszej liturgii. Pierwsze czytanie mówi o grzechu Izraela, o grzechu bałwochwalstwa, który najbardziej ranił Boga. Słuchając czytań na temat niewierności ludu wybranego, mamy przed oczyma własne grzechy, niewierności, zaniedbania. Wiemy, że tylko Boże miłosierdzie może być dla nas ratunkiem, dlatego razem z psalmistą wołamy: Przebacz, o Panie, swojemu ludowi! Ostatnia strofa psalmu wskazuje na osobę Mojżesza i jego orędownictwo za naród przed Bogiem. W ten sposób słowo Boże nie zostawia nas w przygnębieniu z powodu naszych grzechów, ale wyprowadza na orbitę historii zbawienia wiodącej do ostatecznego zbawienia ludzkości.
Ewangelia: J 5, 31-47
Człowiek często cieszy się tym, co szybkie, natychmiastowe, łatwe do zaakceptowania i nierzadko demonstruje to także w swoim chrześcijańskim życiu. Jezus kolejny raz wspomina Jana Chrzciciela, którego w innym miejscu wysławia: Nie ma większego człowieka od Jana Chrzciciela (Mt 11, 11). W interesującym nas fragmencie Ewangelii, Jezus wydaje się nieco umniejszać osobę Jana. Nie trzeba od razu dopatrywać się w tym niezgodności przekazów ewangelicznych czy niespójności w nauczaniu Jezusa. Jan był prorokiem, człowiekiem Bożym, przez Niego posłanym z doniosłą misją do spełnienia. Był wielki, był największy, ale przy tym był tylko człowiekiem, w dodatku osobą starotestamentalnego ducha i postępowania. Był surowym ascetą, człowiekiem srogim i wymagającym, zarówno od siebie, jak i od innych. Z jego ust o wiele częściej niż nauka o miłosiernym Bogu, wychodziły słowa nagany i potępienia. Pod tym względem daleko było mu do Jezusa, łagodnego i pokornego sercem. Pomimo to był jednak niezwykły w oczach Bożego Syna. Być może, jakaś szczególna sytuacja sprowokowała Jezusa do takiej oceny. Może spotkał się z opozycją ze strony uczniów Chrzciciela. Może? Tak czy inaczej misja Jana była czasowa, a królowanie Jezusa jest wieczne. Jezus znajduje się w centrum kosmosu, w centrum historii zbawienia, w centrum Kościoła i pragnie także znajdować się w centrum mojego życia.
[dzien 6]
Piątek, 16.03.2018 r.
Pierwsze czytanie: Mdr 2, 1a.12-22
W naszym przeżywaniu Wielkiego Postu szybkim tempem zbliżamy się do kulminacji tajemnic paschalnych. W najbliższą niedzielę, w kościołach naszym oczom ukażą się zasłonięte krzyże. Wizualne przygotowanie się do przeżywania wydarzeń Wielkiego Piątku spełnia swoją rolę w przeżyciach religijnych ludzi wierzących i Kościół jest tego świadomy. Zanim jednak nastąpi niedziela „zasłoniętych krzyży”, już dziś fragment z Księgi Mądrości mówi o tym, co niemal identycznie opisują ewangeliści. Księga Mądrości jest najmłodszym ze wszystkich pism Starego Testamentu. Według licznych opinii powstała w I wieku po Chrystusie. Raczej nie było to możliwe, aby ewangeliści korzystali z niej, komponując opisy Męki Zbawiciela. Niektórzy z godnym podziwu uporem zarzucają ewangeliom, że zostały stworzone dla usprawiedliwienia starotestamentalnych proroctw. Trudno wyrokować, czy jest w tym zła wola uczonych, czy tylko ich nadmierny krytycyzm. Z pewnością o tego rodzaju „plagiacie” nie można powiedzieć w przypadku Księgi Mądrości. Przyjście na świat Jezusa, Jego życie i nauka, odrzucenie, śmierć krzyżowa i Zmartwychwstanie, przed wiekami były wpisane w Bożą ekonomię zbawienie. W ten sposób to przyjmujemy i tak w to wierzymy, i jest to prawda najwyższej wagi, dotycząca naszego zbawienia.
Psalm responsoryjny: Ps 34, 17-18. 19-20. 21 i 23
Po raz kolejny możemy medytować nad dobrocią Boga. On nie chce śmierci grzesznika. Bóg nie jest mściwy z powodu naszych niewierności, naszych zdrad. Bóg, jeśli jest sprawiedliwy, to nigdy nie jest to sprawiedliwość w światowym rozumieniu. Jego sprawiedliwość zawsze w ostateczności przejawia się jako miłosierdzie. Nie oznacza to jednak łatwej pobłażliwości ze strony naszego Ojca. Zła wola ze strony człowieka stawia zaporę Bożej łaskawości i nie pozwala Mu być dobrym. I odwrotnie, dobra, szczera wola, ze strony nawet największego grzesznika, pomnaża Bożą łaskawość. Taki jest nasz Bóg! Taki jest nasz Ojciec niebieski!
Ewangelia: J 7, 1-2.10.25-30
Mesjańska misja Jezusa sprawia wrażenie dokładnie zaplanowanej akcji. Przemieszcza się po terenie Palestyny według przyjętego klucza. Znika z jednego miejsca, aby pojawić się w innym. Atakują Go, ale udaje się Mu wychodzić cało z opresji. Scenariusz na dobry film akcji. Tak, życie i działalność Jezusa było dobrze przemyślanym i zaplanowanym przedsięwzięciem, ale nie w tak wąskim znaczeniu, jak może się komuś wydawać. W tym miejscu należy wspomnieć Jego czterdzieści dni na pustyni, przeżytych jako swoiste rekolekcje przed rozpoczęciem misji zbawiania świata. Niezaprzeczalnym jest także fakt, że architektem wydarzeń opisanych w Ewangelii był sam Bóg, który przez wieki przygotowywał teren historii i ludzkość na spotkanie z Jego Synem. Tam nie mogło być pomyłki, przypadku czy nieprzewidzianych sytuacji. Stawka była największa z możliwych. Chodziło przecież o zbawienie rodzaju ludzkiego.
[dzien 7]
Sobota ,17.03.2018 r.
Pierwsze czytanie: Jr 11, 18-20
Prorok Jeremiasz wypowiada się w Tym samym duchu co anonimowy autor Księgi Mądrości we fragmencie, który wczoraj był czytany i komentowany. Różne księgi, różni autorzy, różne epoki historyczne, a jednak podobne motywy i ten sam duch. Kolejne świadectwo odnośnie do jedności i spójności Bożej historii zbawienia. Chociaż prorok pisze o sobie, to jednak w jego wyznaniu łatwo dostrzec proroctwo dotyczące osoby Jezusa Chrystusa. Jeremiasz występuje jako figura czy typ Syna Bożego, składającego siebie w ofierze za zbawienie świata. Różne postacie i różna ofiara życia, a jednak stanowią czytelny znak. Ofiara krzyża nie dokonała się przypadkowo, nie była rezultatem pozostającego poza kontrolą zbiegu okoliczności. Wszystko wchodziło w Boży plan zbawienia człowieka, plan realizowany przez Stwórcę z niezwykłą cierpliwością i konsekwencją. Uważna i poszukiwawcza lektura Pisma Świętego przekonuje o wielkiej harmonii i logice Bożych zamierzeń na przestrzeni dziejów. Nowy Testament rozjaśnia treści Starego, bez którego z kolei nie można docenić dzieła Jezusa i powołania Kościoła. Dosyć trafnie wyraził to św. Augustyn: „Nowy Testament jest ukryty w Starym, natomiast Stary znajduje wyjaśnienie w Nowym”. Obydwa Testamenty wyjaśniają się wzajemnie i obydwa są prawdziwym słowem Bożym.
Psalm responsoryjny: Ps 7, 2-3. 9bc-10. 11-12
Psalm jest głosem ufności i zawierzenia skierowanego do Boga. Wołającym do Boga mógłby być prześladowany Jeremiasz z pierwszego czytania, ale może to być również każdy człowiek uwikłany w trudności życia. Te duchowe, moralne, ale nie tylko. Prorocy, psalmiści, ludzie Boży ukazują nam drogę postępowania. Ich życie nie było proste. Wielu z nich było męczennikami, ale dzięki ścisłej relacji z Bogiem, dzięki pełnej ufności i zawierzeniu, godnie przebyli szlak ziemskiej wędrówki i osiągnęli nagrodę wieczną. Teraz ich życie może być drogowskazem dla pozostających jeszcze na szlaku. Obecnie może to być szlak wielkopostnej pokuty, ale w szerszym rozumieniu chodzi o drogę całego ziemskiego życia.
Ewangelia: J 7, 40-53
Ten, który jest Miłością, stał się przyczyną niezgody na całe wieki. Jeden z największych paradoksów historii. Do czego zdolni są ludzie i jak bardzo potrzebują zbawienia?! Na szczęście, historia zna również Nikodema i jemu podobnych. Zasługuje on na uwagę, ponieważ obrazuje proces dochodzenia człowieka do wiary. Pierwszy krok to skryte, nocne spotkanie z Jezusem. Szereg nieudolnych, wręcz kompromitujących go pytań i zachowań, ale też wola poznania prawdy. Następny etap to obrona sprawiedliwości z narażeniem się na niezrozumienie otoczenia. Potrafił sprzeciwić się tym, z których sam pochodził i którym sprzeciwiać się raczej nie było przyjęte… Trzecią odsłoną będzie wiara w Jezusa jako Mesjasza i Króla, wyrażająca się w przygotowaniu Mu królewskiego pogrzebu, pomimo iż okoliczności Jego śmierci nie czyniły postępowania Nikodema godnym uznania w oczach społeczności żydowskiej. W ten sposób dochodzi się do świętości i z pewnością nie jest to droga przeznaczona jedynie dla Nikodema.
[dzien end]