Komentarze do czytań – IV tydzień Adwentu | od 20 do 26 grudnia 2020 r. – Ks. dr Adam Dynak

Pon
Wt
Śr
Czw
Pt
Sb

 

Niedziela, 20.12.2020 r.

Pierwsze czytanie: 2 Sm 7, 1-5. 8b-12. 14a. 16

W niedzielę bezpośrednio poprzedzającą uroczystość Bożego Narodzenia czytamy tekst uważany za jeden z najważniejszych fragmentów Biblii. Z jego treści wynika, że Mesjasz będzie pochodził z rodu Dawida. Ta prawda była pielęgnowana z niezwykłą pieczołowitością w religijnej świadomości Izraelitów. Tajemnicę przyjścia na świat Zbawiciela oświetlał przynajmniej ten jeden fakt: Mesjasz będzie potomkiem Dawida i w tym kierunku należy zwrócić uwagę w oczekiwaniu. Samo proroctwo wygłoszone przez proroka Natana nie jest jednoznaczne i zbyt proste w interpretacji. Wydaje się ono wskazywać na syna Dawida, Salomona. Wiele szczegółów za tym przemawia. Na tym jednak – między innymi – polega niezwykłość tekstu biblijnego, że często ucieka się on do stosowania typologii. Za pomocą opisu wydarzeń historycznych nawiązuje do prawd głębszych, mających wyjawić się w nieznanej przyszłości, ze skutkami na wieki. Tylko wiara pozwalała widzieć w burzliwych dziejach dynastii Dawida proces zmierzający do zapowiedzianego przez Boga spełnienia. Taka wiara pozwoliła też Maryi uwierzyć słowom Gabriela, że Jej Syn jest zapowiedzianym niegdyś Mesjaszem. Nie mniejsza wiara potrzebna jest, aby rozpoznać zapowiadanego Zbawiciela w Kościele, w czytanym słowie, w sakramentach, we wspólnocie.

Psalm responsoryjny: Ps 89, 2-3. 4-5. 27.29

Psalm responsoryjny wprost odnosi się do treści poprzedzającego go czytania, wspominając przymierze, które Bóg zawarł z królem Dawidem. Właściwie responsorium staje się modlitwą uwielbienia. Król na przemian cytuje słowa Boga skierowane do niego w obietnicy i swoje wypowiedzi wyrażające ogromną wdzięczność, radość, ale przede wszystkim wiarę. Tamto przymierze było ważnym elementem w procesie przygotowania świata na przyjście Zbawiciela. Ono zapowiadało i zapewniało narodzenie się Mesjasza, Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Dlatego Kościół przyłącza się do modlitwy starotestamentalnego króla i śpiewając ten psalm w przededniu Bożego Narodzenia, wyraża Bogu wdzięczność i swoją radość za dar zbawienia.

Drugie czytanie: Rz 16, 25-27

Pochylamy się nad zakończeniem Listu Świętego Pawła do Rzymian. Wśród twórczości pisarskiej Świętego Pawła z całą pewnością List do Rzymian zajmuje pierwsze miejsce. Jest pismem najobszerniejszym i najbardziej bogatym teologicznie. Na uwagę zasługuje fakt, że apostoł pisze taki list do Kościoła, którego sam nie założył, co więcej, nigdy wcześniej nie spotkał się ze wspólnotą chrześcijan w Rzymie. List zawiera całą gamę tematów. Obok kwestii ściśle teologicznych, znajdujemy tam tematy pastoralne i zagadnienia z pogranicza socjologii i polityki. Paweł zwraca się zarówno do Żydów, którzy przyjęli chrześcijaństwo, jak i do tych, którzy z pogaństwa przyszli do wspólnoty Kościoła. Ton wywodów Pawła zmienia się kilkakrotnie, od ciepłych, przyjacielskich zwrotów, do surowych ostrzeżeń i napomnień. A jednak wśród tej różnorodności w ostatnich wersetach, które Kościół czyta dziś w liturgii słowa, znajdujemy odpowiedź na pytanie o ostateczne intencje Pawła jako autora listu. Jego zasadniczym celem było głoszenie Ewangelii po to, aby Bóg był wielbiony przez wszystkich w Jezusie Chrystusie na wieki wieków.

Ewangelia: Łk 1, 26-38

Scena zwiastowania kieruje naszą uwagę na kilka aspektów, których można dopatrzeć się w jej opisie. Z pewnością na miano wyjątkowego zasługuje fakt skromnego i ukrytego przebiegu wydarzeń. Po ludzku sądząc, tej rangi wydarzenie powinno mieć większy rozgłos i splendor. Bóg jednak chciał inaczej. Wszystko dokonało się cicho i pokornie, najprawdopodobniej jako mistyczne przeżycie Maryi. Nie było kamer ani korespondentów. A jednak pomimo to w świecie chrześcijańskim zwiastowanie nabrało ogromnego rozgłosu, ale tego właściwego, ponieważ dotyczy sprawy kluczowej dla ludzkości: na świat przyszedł Zbawiciel, aby pojednać ludzi z Bogiem. Przyszedł zwyczajnie, cicho i niezauważalnie, zdany na zgodę człowieka – Maryi. Rozmyślanie nad skromnością Wcielenia Syna Bożego, w niedzielę poprzedzającą uroczystość Bożego Narodzenia, może być bardzo pożytecznym ćwiczeniem dla dobrego przygotowania się do tego wydarzenia i właściwego przeżywania wielkiej tajemnicy naszej wiary.

Poniedziałek, 21.12.2020 r.

Pierwsze czytanie: So 3, 14-18a

Okres Adwentu to czas radosny. Wierzący w Jezusa oczekują przyjścia swego Pana. Ta radość nasila się w miarę zbliżania się upragnionych świąt. Dobrze widać to na przykładzie słowa Bożego, gdzie radość nasila się z dnia na dzień. Pełen radości fragment Ewangelii danego dnia poprzedzony jest urywkiem ze Starego Testamentu, który również wyraża radość, co prawda jeszcze nie chrześcijańską, ale jednak rzeczywistą radość. Nie inaczej jest z fragmentem Księgi Sofoniasza, czytanym dziś i przygotowującym nasze serca na spotkanie z ewangelicznym opowiadaniem o wizycie Maryi w domu Elżbiety i Zachariasza. Prorok Sofoniasz, przepowiadający w VII wieku, przekazał treści, na których wypełnienie się trzeba było czekać kilka wieków. Powtarzające się dwukrotnie stwierdzenie: Pan jest pośród ciebie, jest kluczową frazą w interesującym nas fragmencie. Wtedy słowa te były odnoszone do świątyni jerozolimskiej, która – jak wierzyli Żydzi – była jedynym miejscem na ziemi, gdzie przebywa Bóg. Trudno powiedzieć, czy Sofoniasz rozumiał do końca to, co głosił. Raczej nie. Był jedynie posłusznym narzędziem w ręku Boga Najwyższego. Dopiero przyszłość miała objawić rzeczywiste przebywanie Boga wśród ludzi. Uczestniczymy w tej Bożej obecności, którą prorok tylko głosił i co najwyżej przeczuwał.

Psalm responsoryjny: Ps 33, 2-3. 11-12. 20-21

Treść psalmu przypomina wspólnocie Kościoła o tym, że Adwent to czas radosny. Owszem, mamy przygotowywać się na przyjście Pana, czuwać, nawracać się, ale w tym wszystkim nie może zabraknąć prawdziwej radości chrześcijańskiej, radości dzieci Bożych oczekujących przyjścia swojego Pana i Zbawcy. W dzisiejszej liturgii słowa ta radość emanuje z fragmentu Księgi Sofoniasza, jest podtrzymana w psalmie, a najpiękniej wyrazi się w Ewangelii opisującej scenę spotkania Maryi i Elżbiety. Dalszy ciąg powinna mieć w naszym codziennym życiu, oddanym Bogu na wieki.

Ewangelia: Łk 1, 39-45

Maryja od razu po spotkaniu z Gabrielem podążyła do Elżbiety. Wskazuje na to użyta przez ewangelistę fraza: poszła z pośpiechem. Nie jest w tym momencie istotne, czy poszła sama, czy z Józefem albo w jakimś innym towarzystwie. Ważny jest ten pośpiech, który wyraża wielkie zaangażowanie się Maryi w misję powierzoną Jej przez Boga. Ona zrozumiała, że to, na co czekano przez tyle wieków, urzeczywistnia się właśnie teraz. Zachwycona tym faktem, biegnie do swoich krewnych, tych, którzy na ten moment byli jedynymi ludźmi, z którymi można było podzielić się tak cudowną nowiną. Elżbieta i Zachariasz otrzymali bowiem łaskę bycia blisko wydarzeń pełni czasów. Świadczy o tym powitanie Maryi przez Elżbietę. Ponadto, Maryja, odpowiadając na Boże powołanie, nie mogła postępować inaczej. Ona cała była w sprawach Bożych, znajdowała się w samym epicentrum wydarzeń zbawczych. Ta świadomość niosła Ją nie tylko po górzystej krainie Judei. Podróż Matki Zbawiciela do Elżbiety pozostaje na zawsze wzorem dla każdego ucznia Chrystusa, jak reagować na wolę Bożą, w jakiej mierze z tą wolą współpracować i do jakiego stopnia ofiarować siebie Bogu.

Wtorek, 22.12.2020 r.

Pierwsze czytanie: 1 Sm 1, 24-28

Słowo Boże prowadzi nas na spotkanie z Samuelem, wyjątkową postacią biblijną. Ten krótki fragment nic jeszcze nie mówi o życiu i misji wielkiego sędziego i proroka Izraela, ale – oprócz ważnych treści, które w sobie zawiera – motywuje nas do ogarnięcia głębszym spojrzeniem roli tego człowieka w zbawczych planach Bożych. Przede wszystkim Samuel był człowiekiem Bożym, Bogu oddanym bez reszty. Akt ofiarowania go na wyłączną służbę Bogu przez matkę, przynosił owoce do końca życia Samuela. O tym właśnie traktuje czytany dziś fragment. Niezwykła, godna naśladowania postawa Anny, matki Samuela, stanowiła znaczący element w historii zbawienia, chociaż wtedy nikt sobie tego nie uświadamiał. Samuel był prorokiem pomiędzy epoką sędziów, bardzo trudnym okresem w dziejach Izraela, okresem grzechów niewierności i upokorzenia w życiu Narodu Wybranego, a nowymi czasami monarchii, na które wyraziste światło rzucała postać króla Dawida. To właśnie Samuel był tym, który z woli Bożej namaścił Dawida na króla Izraela. Z rodu Dawida miał przyjść na świat Mesjasz, którym będzie Jezus Chrystus. Skromne, ale szczere ofiarowanie przez Annę syna Bogu, było potrzebne do tego, aby realizowały się plany Boże najwyższego znaczenia. Pokorną ofiarę ludzkiego serca przyjmuje, błogosławi i cudownie pomnaża Bóg.

Psalm responsoryjny: 1 Sm 2, 1bcde. 4-5. 6-7. 8abcd

Liturgia słowa ostatnich dni Adwentu jest tematycznie spójna. Fragmenty biblijne danego dnia tworzą swoiste monolity pod względem treści i przesłania teologicznego. Tak jest również dzisiaj. Psalm responsoryjny jest modlitwą dziękczynną Anny, matki Samuela, tej samej, która oddaje jedynego syna na wyłączną służbę Bogu. Szczęśliwa matka dostrzega, jak wielkiego miłosierdzia doświadczyła ze strony Najwyższego. Przeżywa majestat Boga, Jego wielkość, potęgę i widzi swoją małość, ale też wywyższenie. Wielbi Boga, który uboży i wzbogaca, poniża i wywyższa. Anna była figurą i zapowiedzią Maryi, której życie będzie nieustannym wielbieniem Boga w służbie Jemu. Anna, a jeszcze bardziej Maryja, stanowi wzór dla każdego, kto wyznaje wiarę w Boga. Dla Niego żyć, Jemu się oddać, według Jego woli postępować, to najpiękniejszy cel do zrealizowania w życiu każdego człowieka.

Ewangelia: Łk 1, 45-56

Pieśń Maryi, której tradycja chrześcijańska nadała nazwę Magnificat, jest Jej dziełem, choć jest to hymn zbudowany niemal w całości z fragmentów Starego Testamentu. Nie umniejsza to w niczym Maryi, w żadnym stopniu nie odbiera Jej autorstwa pieśni, wręcz odwrotnie. Magnificat jest świadectwem tego, jak bardzo Maryja była zanurzona w tradycję biblijną swojego narodu, w jakim stopniu znała święte teksty, jak bardzo była nimi przepełniona. W rzeczywistości Księgę Biblii czytali i wyuczali tylko mężczyźni. Poniekąd prawnie byli do tego zobowiązani, choć niewątpliwie czynili to z potrzeby serca. Kobiety nie były zobowiązane do studiowania Biblii, co więcej, nie miały nawet za bardzo do niej dostępu. Maryja, która była pełna łaski, żyła słowem pochodzącym od Boga, oddychała nim, była w nim zatopiona, dała temu wyraz w pieśni uwielbienia w domu Elżbiety. Słowo zapisane w Piśmie Świętym pozostaje ciągle tym samym słowem natchnionym, jest to bez przerwy głos Boga skierowany do ludzi, do każdego z nas. Postawa Maryi wobec słowa Bożego pozostaje bez przerwy aktualnym i najwyższej próby wzorem dla każdego wierzącego.

Środa, 23.12.2020 r.

Pierwsze czytanie: Ml 3, 1-4. 23-24

W przededniu Bożego Narodzenia czytamy fragment Księgi Proroka Malachiasza. Tekst ten o tyle jest ciekawy, że zawiera ostatnie wersety Starego Testamentu. Jest to dosyć wymowne i symboliczne w kontekście przyjścia na świat Tego, którego narodzenie zapoczątkuje nową erę, zapoczątkuje Nowy Testament w miejsce Starego. Ostatnie słowa Stary Testament poświęca poprzednikowi Mesjasza, dwukrotnie nazywając go aniołem, a na końcu Eliaszem. Z pewnością nie chodzi tutaj o historyczną postać Eliasza z Tiszbe, proroka z dziewiątego wieku. Chodzi o kogoś, kto będzie postępował w duchu Eliasza. Tradycja chrześcijańska bez wątpienia wskazuje na osobę Jana Chrzciciela. Rzeczywiście zachodzi wiele podobieństw i zbieżności pomiędzy tymi dwiema, odległymi od siebie czasowo postaciami. Zarówno Eliasz, jak i Chrzciciel byli bezkompromisowo oddani sprawie Bożej, głosząc orędzie Najwyższego z wielką mocą i surowością, nie cofając się przed niczym. Jednak to nie oni i nie ich sposób postępowania miał być ostatecznym wypełnieniem zamiarów Bożych. Groźni i nieprzejednani torowali drogę Temu, który przychodził na świat jako łagodny i pokornego serca. Wielki, Wszechmocny Bóg umiłował to, co ciche, pokorne, małe i biedne. W ten sposób przyszedł na świat i takich pragnie mieć naśladowców.

Psalm responsoryjny: Ps 25, 4-5. 8-9. 10. 14

W przededniu wigilii Bożego Narodzenia jak najbardziej jest na swoim miejscu refren psalmu: Podnieście głowy, bo Zbawca nadchodzi. Wspólnota wierzących, po wysłuchaniu orędzia proroka Malachiasza, który wskazuje na postać Eliasza i tego, który w jego duchu przyjdzie dla przygotowania drogi Zbawcy, ma podnieść głowę, wzmocnić czujność, otworzyć serca, bo Obiecany nadchodzi. Oczywiście, obecnie przeżywamy Jego przyjście w sposób liturgiczny, ale z Bożej łaski i przy szczerym pragnieniu z naszej strony, będzie ono w pełni realne.

Ewangelia: Łk 1, 57-66

Relacja Świętego Łukasza w dwóch pierwszych rozdziałach jego Ewangelii bez przerwy tchnie radością. W ten radosny klimat wpisuje się także opowiadanie o narodzinach Jana, syna Zachariasza i Elżbiety, nazwanego później Chrzcicielem. Chodzi nie tylko o radość podeszłych wiekiem rodziców, którzy otrzymali od Boga tak bardzo upragniony dar rodzicielstwa, lecz także o radość wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób zetknęli się z tym wydarzeniem. Zwłaszcza sąsiedzi i krewni cieszyli się razem ze staruszką Elżbietą z tego, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią. Przedstawiona scena zawiera w sobie duży ładunek bogactwa teologicznego i można nad nią rozmyślać na wiele sposobów, spośród których warto też zwrócić uwagę na ową niezwykłą radość z powodu przyjścia nowego życia na świat. Być może radość z narodzenia dziecka i wdzięczność Bogu za cudowny dar życia nie jest tutaj tematem wiodącym, ale jednak wciąż aktualnym i szczególnie nośnym w czasach, w których przychodzi nam żyć.

Czwartek, 24.12.2020 r.

Pierwsze czytanie: 2 Sm 7, 1-5. 8b-12. 14a. 16

Dzień wigilii Bożego Narodzenia. Kościół w liturgii słowa jeszcze raz powraca do proroctwa, które prorok Natan skierował do króla Dawida. Fragment ten wspólnota Kościoła już czytała w ostatnią niedzielę. Ten szczególny tekst zdominował swoją treścią ostatnią niedzielę i ostatni dzień Adwentu. Istnieje w tym jakaś dziwna prawidłowość, że właśnie ten fragment ma za zadanie coś zakończyć, aby nastąpiło nowe. Orędzie, które wtedy w imieniu Boga Najwyższego wygłosił prorok Natan, czekało całe tysiąc lat na swoje spełnienie. Naród żydowski przez wieki pieczołowicie strzegł jego treści, z przekonaniem, że chodzi o coś szczególnie ważnego. W tych słowach wszyscy widzieli zapowiedź przyjścia na świat Mesjasza. Różnie przedstawiano sobie Jego postać i rolę w historii, ale pomimo całej tajemniczości tęsknota za Bożym Posłańcem nie ustawała ani na chwilę. Różnie bywało z wiernością Bogu w pogmatwanej historii Narodu Wybranego, jednak zawsze znajdowali się ludzie, którzy na przekór wszystkiemu pielęgnowali w pamięci i modlitwie obietnicę złożoną wielkiemu królowi. Przy całej intensywności oczekiwania nikt jednak nawet przez chwilę nie przypuszczał, w jaki sposób wypełnią się Boże plany odnośnie do osoby Mesjasza. Jednym z największych przymiotów Boga jest Jego tajemniczość.

Psalm responsoryjny: Ps 89, 2-3. 4-5. 27. 29

Podobnie jak czytany jest dziś ten sam fragment, którego wspólnota Kościoła wysłuchała w ostatnią niedzielę, tak również śpiewany jest ten sam psalm. Psalmista, którym jest król Dawid, mocno akcentuje trwałość i nieprzemijalność Bożej obietnicy. Zapewnienia ze strony Boga znajdują swoje całkowite zrozumienie i wypełnienie w Osobie Jezusa Chrystusa: Jego królestwo nie będzie miało końca, usłyszy Maryja od Gabriela podczas zwiastowania. Jezus jest Królem wszechświata. Jest to prawda obiektywna i niezmienna. Chodzi jeszcze o to, aby był królem w życiu każdego, kto w Niego uwierzył i za Nim poszedł, a to już nie zależy tylko od Niego…

Ewangelia: Łk 1, 67-79

Z pewnością pieśń Zachariasza, zwana Benedictus, nie jest zbyt znana ogółowi ludzi wierzących, ustępując pod tym względem pieśni Maryi, zwanej Magnificat, nie mniej jednak jest to bardzo ważny i pouczający tekst. Jest to modlitwa człowieka wcześniej zbuntowanego i przez to doświadczonego przez Boga. Zachariasz wysławia w swojej pieśni Boga nie tylko za syna, którego urodziła mu Elżbieta, i dziękuje Mu nie tylko za to, że odzyskał mowę. Nawet nie za to, że dokonało się w nim prawdziwe nawrócenie. Zachariasz widzi swoją osobistą sytuację życiową i sytuację swojej rodziny jako ważny element zbawczych planów Bożych odnoszących się do całego świata. Wcześniej, jako kapłan służący całe długie życie Bogu Najwyższemu, nie rozumiał tego, co odkryło się przed nim dzięki jednej, wyrazistej interwencji Bożej. Jest to ten rodzaj nawrócenia, kiedy Bóg momentalnie, w jednej chwili wkracza w życie człowieka, aby dokonać rzeczy niezwykłych. Zapewne Bóg przygotowywał Zachariasza do tego momentu przez całe życie, nawet jeżeli on nie był tego świadomy. Jak ważną sprawą jest pełna otwartość, gotowość i dyspozycyjność wobec Bożych zamiarów.

Piątek, 25.12.2020 r. – Pasterka

Pierwsze czytanie: Iz 9, 1-3. 5-6

W radosną noc Bożego Narodzenia liturgia słowa rozpoczyna się fragmentem z Księgi Proroka Izajasza. Ten starotestamentalny prorok bywa niekiedy nazywany „księciem proroków”, innym razem „ewangelistą Starego Testamentu”. Ani pierwszy, ani drugi tytuł nie są na wyrost. Żyjący w VIII wieku Izajasz, kilka wieków przed narodzeniem Jezusa, jakąś szczególną prorocką intuicją przeczuwał to niezwykłe wydarzenie: przyjście Boga na świat w ludzkiej postaci, w osobie małego Dziecięcia. Treść jego proroctwa ukazuje, jak bardzo mocno odczuwał niezwykłość tego, co miało się wydarzyć, przeżywał ogromną radość, która go rozpierała, a jednak nie potrafił tego wszystkiego wyrazić z należytą precyzją. W swojej niemocy wobec mistycznego doznania prorok posługuje się elementami z codziennego życia – radość w czasie żniw i z historii Izraela – zwycięstwa nad Madianitami za czasów Gedeona. Tylko obrazowo, przez niedoskonałą analogię udaje mu się wyrazić to, co niewyrażalne. Wizja Izajasza daje świadectwo o Bożych zamiarach zbawczych. Posłanie Syna na świat Bóg planował od wieków. Narodzenie się Jezusa nie było dziełem przypadku. Najpierw planowane i przygotowywane przez wieki, aby następnie przez wieki przynosiło zbawcze owoce dla wszystkich ludzi dobrej woli. Jesteśmy uczestnikami tych owoców.

Psalm responsoryjny: Ps 96, 1-2a. 2b-3. 11-12. 13

Psalm jest eksplozją radości. W tę niezwykłą noc nie może być inaczej. Kościół raduje się przyjściem Zbawiciela na świat. Jest to jedynie upamiętnienie realnego wydarzenia sprzed wieków, czynione już któryś raz, jednak właściwe przeżycie pamiątki może wzmocnić wiarę i napełnić prawdziwą Bożą radością. Dlatego śpiewajcie Panu pieśń nową, śpiewajcie Panu, sławcie Jego imię. Niech się radują niebiosa i ziemia weseli.

Drugie czytanie: Tt 2, 11-14

Może kogoś dziwić to, że List Świętego Pawła do Tytusa, list pasterski, czytany jest podczas nocnej Mszy Świętej w Boże Narodzenie. Tymczasem wśród wskazań natury pastoralnej, których Święty Paweł udziela swojemu przyjacielowi, biskupowi na Krecie, znajdują się słowa, które bardzo dobrze pomagają wejść w tajemnicę przyjścia Boga na świat. Otóż najpierw apostoł mówi o łasce zbawienia przyniesionego wszystkim ludziom. Chociaż nie wskazuje konkretnie na narodziny Syna Bożego w Betlejem, to jednak wiadomo, że właśnie wydarzenie owej niezwykłej nocy przyniosło początek zbawienia, które sfinalizuje się przez krzyż i zmartwychwstanie Jezusa. Święty Paweł zwraca także uwagę na drugi aspekt poruszanej sprawy. Wielki dar Boży domaga się odpowiedzi ze strony człowieka. Mamy sprawiedliwie i pobożnie żyć na tym świecie, wyrzekłszy się bezbożności i rządz światowych. W relacjach między człowiekiem a Bogiem zawsze chodziło o współpracę. Takie było pragnienie Boga, kiedy oddawał człowiekowi stworzony świat, i tego samego pragnie, przynosząc mu zbawienie. Owoce tej współpracy dotyczą życia wiecznego.

Ewangelia: Łk 2, 1-14

W opowiadaniu o narodzeniu się Bożego Syna zwraca uwagę pewien kontrast. Otóż ewangelista najpierw wspomina wielkie postacie tamtych czasów: cesarza Augusta i jego namiestnika w Syrii, Kwiryniusza. Czytelnik Ewangelii ma przed sobą wycinek wielkiego świata, wielkiej polityki, siły, panowania. Na tym tle ukazana jest para małżeńska, która nie może znaleźć miejsca na nocleg, Dziecko urodzone w stajni i położone w żłobie, biedni pasterze pilnujący w nocy swych stad – świat ludzi biednych i bez znaczenia. Jednak to ta biedna, mało znacząca strona tamtych czasów i wydarzeń miała kreować dalszą historię świata. Tamta sekwencja wydarzeń była zapowiedzią tego, co będzie głosił Jezus i co poleci wypełniać swoim naśladowcom. Głoszona przez Niego Ewangelia i preferowany styl życia zawsze były w opozycji do tego, co światowe, bez przerwy tworzyły kontrast w stosunku do światowych miraży. Przyjście na świat Syna Bożego przyniosło zupełną nowość. Ważne jest, aby tę nowość zauważyć, prawidłowo zrozumieć i konsekwentnie wcielać w życie.

Piątek, 25.12.2020 r.- Uroczystość Narodzenia Pańskiego

Pierwsze czytanie: Iz 52, 7-10

Tajemnica przyjścia Boga na świat jest tak bogata, że jeszcze nikomu nie udało się jej do końca zgłębić. Należy zauważyć, że nie tylko Kościół pochyla się nad tym misterium swojej wiary, lecz czynili to także czciciele Boga w Starym Testamencie, przede wszystkim prorocy, z Izajaszem na czele. W mesjańskim orędziu tego wielkiego proroka dominuje ogromna radość, ale nie brak też innych tematów, znamiennych dla teologii Starego Testamentu. We fragmencie dziś czytanym do głosu dochodzi idea pokoju. Pokój był jedną z najbardziej cennych wartości w życiu biblijnego Izraela i w ogóle w orędziu starotestamentalnym. Chociaż różnie go rozumiano w poszczególnych epokach, to jednak zawsze był on przedmiotem największych pragnień narodu i poszczególnych jego członków. Pokoju życzono sobie wzajemnie, o pokój modlono się do Boga. Nigdy jednak Izraelitom nie udawało się doświadczyć pełni pokoju. Doznawano przez krótki czas jego namiastki, ale nie był to pokój we właściwym znaczeniu, pokój w zamyśle Bożym. Owszem, spodziewano się, że oczekiwany Mesjasz przyniesie światu pokój, ale wtedy nikt nie miał pojęcia, jaki rzeczywiście będzie pokój, który podaruje światu Syn Boży. Jezus Chrystus obdarowuje pokojem serca wynikającym z faktu zbawienia świata i przeznaczenia człowieka do życia wiecznego.

Psalm responsoryjny: Ps 98, 1bcde. 2-3b. 3c-4. 5-6

Zarówno refren, jak i strofy responsorium swoją treścią wyrażają radość dzisiejszej uroczystości. Wnikając w treść Psalmu, nie można oprzeć się wrażeniu, że powstał on dla tego jedynego w historii wydarzenia – przyjścia Zbawiciela na świat. Autor natchniony, tworząc ten utwór kilka wieków wcześniej, być może przeczuwał, że stanowi on proroctwo czegoś wielkiego, niezwykłego, z pewnością jednak nie wiedział, z jakim rzeczywiście wydarzeniem będzie on związany. Psalm jest jeszcze jednym argumentem przemawiającym za tym, że Bóg przez wieki przygotowywał świat na spotkanie ze swoim Synem. Przyjście Zbawcy na ziemię było obecne w zamyśle Najwyższego od początku, aż w końcu przyszła owa betlejemska noc, kiedy ujrzały wszystkie ziemie zbawienie Boga naszego.

Drugie czytanie: Hbr 1, 1-6

Prawda o przyjściu Boga na świat w ludzkiej postaci jest obecna we wszystkich pismach Nowego Testamentu. Z pewnością nie jest przedstawiona tak obrazowo i plastycznie, jak ma to miejsce w ewangeliach. W pismach apostolskich autorzy podchodzą do tego tematu w sposób pogłębiony, teologiczny. Nie mieli potrzeby dosłownie powielać narracji ewangelistów. Oni starali się dostrzec i przekazać treść wynikającą z tamtego wydarzenia. Takie podejście widzimy również w anonimowym Liście do Hebrajczyków. Czytany dziś fragment stanowi wspaniałą laudację na cześć Jezusa Chrystusa, Bożego Syna, w której Kościół apostolski ogarnia refleksją dzieje zbawienia i z perspektywy dokonanych faktów dostrzega logikę wydarzeń starotestamentalnych, dostrzega sens i cel prorockiego przepowiadania. Wszystko zmierzało do realizacji pełni czasu. Refleksja pierwszego Kościoła nie ogranicza się tylko do tego, co przeszłe. Jest ona otwarta także na przyszłość. Przyjście Syna Bożego na świat, przyniesiona ludziom Dobra Nowina i dokonane zbawienie, stanowią dla każdego człowieka ogromne zadanie, zobowiązanie. Jeżeli czasy Starego Testamentu zdążały do pełni czasu, to historia po narodzeniu Jezusa zmierza do pełnego królowania nad wszechświatem Jezusa Chrystusa, a z Nim tych, którzy za Nim poszli i pozostają Mu wierni do końca.

Ewangelia: J 1, 1-18

Fragment Ewangelii Świętego Jana, tak zwany Prolog, wydaje się, że nie pasuje do atmosfery świąt Bożego Narodzenia. Tekst jest głęboki i poważny, za poważny, aby można było zrozumieć go przy śpiewie radosnych kolęd. A jednak tego rodzaju treści są potrzebne, aby nie zatracić znaczenia tajemnicy Bożego Narodzenia, aby nie spłycić przeżywania wielkiego misterium. W swoim znaczeniu Boże Narodzenie wybiega daleko poza betlejemską stajnię, zarówno w przeszłość, jak i w przyszłość. Co do przeszłości, Święty Jan uświadamia nam, że przyjście Boga na świat w ludzkiej postaci istniało w zbawczych zamiarach Najwyższego od zawsze. Co do przyszłości, z tamtego wydarzenia świat będzie czerpał do końca czasu.

Sobota, 26.12.2020 r.- święto Św. Szczepana, pierwszego męczennika

Pierwsze czytanie: Dz 6, 8-10; 7, 54-60

Wspomnienie męczeńskiej śmierci Szczepana w bezpośrednim sąsiedztwie radosnego świętowania Bożego Narodzenia zdaje się zakłócać atmosferę radości tego czasu. Spokojne spojrzenie na porządek liturgiczny pozwala jednak dostrzec głęboką logikę takiej konstelacji misteriów liturgicznych. Najpierw zauważmy, że Szczepan był jednym z siedmiu wybranych diakonów, których głównym zadaniem było troszczyć się o potrzebujących. Diakoni mieli zajmować się działalnością dobroczynną. Pismo Święte nic nie mówi o tym, z jakim powodzeniem diakoni wypełniali swoją misję. Ukazuje ich natomiast – przynajmniej dwóch – w roli głosicieli słowa. Szczepan został zamordowany nie dlatego, że czynił dzieła miłosierdzia, ale z powodu słowa, które głosił. Podobnie jak Jezus, którego nie ukrzyżowano dlatego, że uzdrawiał ludzi, ale z powodu głoszonej nauki, której nie chciano przyjąć. Tak więc diakon Szczepan oddał życie, głosząc słowo, ale jeszcze bardziej oddał życie dla Słowa, które stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. Związał się ze Słowem, upodobnił się z Nim we wszystkim, do końca, także w sposobie śmierci. Przykład Szczepana pokazuje także, że z powodu Tego, który przyszedł na świat jako bezbronne Dziecko, jedni potrafią mordować, podczas gdy inni nie wahają się oddać życia.

Psalm responsoryjny: Ps 31, 3cd-4. 6. 8ab. 16-17

Psalm jest wołaniem człowieka w ucisku i doskonale harmonizuje z treścią czytania. Utwór mógłby być modlitwą diakona Szczepana, prześladowanego i kamienowanego za wiarę w Chrystusa, pomimo iż powstał kilka wieków wcześniej. Warto zauważyć, że wołanie o pomoc przeplata się z wyrażaną ufnością i poddaniem się woli Bożej. W związku z tym, responsorium stanowi przykład właściwej modlitwy, której uczył Jezus i sam dał jej przykład: gorąca, usilna prośba w postawie zaufania i poddania się jako ostatecznego aktu w spotkaniu z Bogiem.

Ewangelia: Mt 10, 17-22

Fragment Ewangelii, który czyta dziś wspólnota Kościoła, pochodzi z tak zwanej mowy Jezusa skierowanej do głosicieli królestwa Bożego. W Ewangelii Mateusza znajdujemy cały rozdział (Mt 10) poświęcony wskazaniom, które Jezus daje swoim apostołom, wysyłając ich na misję głoszenia ludziom Ewangelii. W tej mowie Pan zwraca uwagę adresatów na trudności, jakie czekają ich na misjonarskich szlakach. Ewangelia nie zawsze będzie przyjmowana z entuzjazmem i zachwytem. Głoszenie prawdy u wielu osób wywoła sprzeciw. Nawet ludzie najbliżej spokrewnieni ze sobą będą zwalczać się wzajemnie. Patron dzisiejszego święta, Święty Szczepan, jako pierwszy doświadczył prawdziwości słów Jezusa. Radykalne pójście drogą Mistrza oznacza wystawienie się na cierpienie. Autentyczna więź z Panem nie pozwala, aby postąpić inaczej, nie pozwala cofnąć się, ani zmienić obranej drogi. Z Jego powodu jedni gotowi są zabijać i prześladować, podczas gdy drudzy z miłości dla Jezusa ze spokojem idą na śmierć męczeńską.