Niedziela, 23.12.2018 r.
Pierwsze czytanie: Mi 5, 1-4a
Micheasz to prorok działający w Jerozolimie. Żył w czasach niepokoju, co sugerują teksty, w których występuje w obronie rolników i pasterzy. W odczytywanym dziś fragmencie mówi o „Panującym z Betlejem”. Efrata – to pierwotna nazwa tego miasteczka. Wiemy, że pochodził z niego Dawid, który tutaj został namaszczony na króla. Po zdobyciu Jerozolimy i uczynieniu jej stolicą, Betlejem traci na znaczeniu. Micheasz nie nazywa go miastem, lecz małym judzkim osiedlem, z którego wyjdzie Ten, który będzie władcą w Izraelu. Pochodzenie z tak małej miejscowości nie robi na nikim wrażenia. To nie była miejscowość licząca się na mapie świata, co więcej, nie była istotnym miejscem, kiedy przychodzi w nim na świat zapowiadany władca – Jezus. Zwróćmy uwagę, że Bóg wybiera to, co małe i niepozorne. Prorok, zapowiadając narodzenie władcy, mówi o tym, że „Jego początki sięgają praczasu i dni wieczności”. Mówi o jego istnieniu w przeszłości i w przyszłości. Bo czyż wieczność nie jest przyszłością? Wskazuje na Jego Boskie pochodzenie. Tekst rozważany w czwartą niedzielę Adwentu, wpisuje się w naszą tradycję Bożego Narodzenia. Jesteśmy już prawie u progu tej Uroczystości. Czekamy na Zbawiciela, który przyszedł na świat w małym Betlejem, który przychodzi w imieniu Boga. Jest w Nim obietnica pokoju, On sam jest pokojem, Tym, który będzie działał mocą samego Boga. To w Nim znajdujemy miłość, ukojenie i szczęście. Niech ten czas oczekiwania otworzy nasze serca na Tego, który ma przyjść i przygotuje je na „Panującego z Betlejem”, którego panowanie jest panowaniem miłości i pokoju.
Psalm responsoryjny: 80, 2ac i 3b. 15-16. 18-19
Psalmista woła do Boga o pomoc. Pragnie, aby Pan użył swej mocy, swojej potęgi i ulitował się nad ludem, który nie dochował wierności przymierzu. Prosi, aby ponownie, jak Pasterz, wkroczył w życie ludu. Możemy wyobrazić sobie Boga, który patrzy z troską i przychodzi do swojej winnicy, do swojego ludu. Autor obiecuje wierność Bogu i prosi o nowe życie. Wołamy dziś: „Odnów nas Boże i daj nam zbawienie!”. Prosimy: „Spojrzyj Panie dziś na nas i odnów nas. Odnów nas przez Twoje Słowo, odnów nas przez sakramenty. Pozwól zobaczyć i zrozumieć, jak bardzo potrzebne jest nam „nowe życie” i Twoje spojrzenie pełne miłości”.
Drugie czytanie: Hbr 10, 5-10
Fragment Listu do Hebrajczyków zwraca naszą uwagę na ofiary składane w Świątyni. Były one czymś przemijającym, stanowiącym zaledwie zapowiedź najważniejszej i jedynej Ofiary, jaką złożył Jezus Chrystus. Bogu podoba się wypełnianie Jego woli. Jednak nawet tysiące ofiar nie zastąpią oddanego Mu serca. Posłuszeństwo i pełnienie woli Ojca było dla Jezusa, jak byśmy powiedzieli dzisiejszym językiem, stylem życia tutaj, na ziemi. To dzięki Ofierze Jezusa, która dokonała się na Krzyżu, otrzymujemy zbawienie my i cała ludzkość od zarania dziejów aż do końca czasów.
Ewangelia: Łk 1, 39-45
Jesteśmy świadkami spotkania dwóch kobiet, dwóch pokoleń, biorąc pod uwagę wiek Elżbiety i Maryi. Jedna z nich jest z pokolenia oczekującego przyjścia Mesjasza, druga zaś z pokolenia, w którym się to wypełnia. W Elżbiecie widzimy kobietę, którą Bóg w późnych latach obdarzył darem macierzyństwa. Dał jej też poznać, kim jest dziecko, które Maryja nosi pod sercem. Jest to spotkanie dwóch szczęśliwych kobiet, które dostrzegają działanie Boga w swoim życiu i wychodzą naprzeciw Jego oczekiwaniom. Biorą udział w Bożym planie z jego wszystkimi konsekwencjami. Elżbieta nie spodziewała się już urodzenia dziecka, Maryja z kolei miała własne plany na życie, związane z Józefem. Obserwujemy, w jakiej żywej relacji z Bogiem obie pozostają. Ich życie zmienia się diametralnie, począwszy od codziennych trudów, poprzez to, co najważniejsze – fakt, że narodzi się Zbawiciel. Ten, który jest oczekiwany, który został przyjęty przez Maryję. Wyraz temu daje Elżbieta, donośnym głosem wołając: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona!”. Każdy z nas jest zaproszony, aby codziennie brać udział w Bożym planie, aby tak jak Maryja i Elżbieta widzieć działanie Boga i przyjąć Go do swojego życia.
Poniedziałek, 24.12.2018 r.
Pierwsze czytanie: 2 Sm 7, 1-5. 8b-12. 14a. 16
Po zdobyciu Jerozolimy, Dawid sprowadza do niej Arkę. W trakcie uroczystego obrzędu liturgicznego wśród śpiewów, gry na instrumentach i tańców arka zostaje umieszczona w przygotowanym namiocie. Król Dawid zamierza wybudować świątynię w Jerozolimie – centrum życia religijnego. Przez proroka Natana Bóg objawia Dawidowi, kim jest, co dla niego uczynił i składa mu obietnicę potomka, który będzie pochodził z jego rodu oraz królestwa, które „będzie trwać na wieki”. Wolą Boga jest, aby to nie król Dawid wybudował świątynię, lecz jego syn, Salomon. W tę świętą noc przeżywamy pamiątkę spełnienia się Bożej obietnicy. Oto Panna rodzi Syna, Tego, który był wyczekiwany przez wieki. Rodzi Go w noc, która jest wyjątkowa dla świata, ponieważ jest czasem, gdy Bóg zechciał przyjść do człowieka w ludzkim ciele. Pierwszym mieszkaniem Jezusa na ziemi była zwykła stajnia. Zamieszkał pośród stworzenia. Oddał się w delikatne dłonie Maryi i silne ramiona Józefa. Zaufał człowiekowi, stając się bezbronnym małym dzieckiem, które jest zdane na innych, które potrzebuje troski i opieki. Bóg zaufał nam. A czy my ufamy Jemu? Czy pozwalamy, aby troszczył się o nas, aby wskazywał drogę, czy też sami chcemy kierować swoimi sprawami, nie angażując w nie Boga? Jezu, który narodzisz się w Betlejem tej nocy, bądź uwielbiony za to, że, przychodzisz do mnie, jako Bóg i Człowiek. W tę cichą noc, która rozpromieni się Twoją miłością, naucz mnie, jak Ci ufać i powierzyć moje życie.
Psalm responsoryjny: 89, 2-3. 4-5. 27 i 29
„O twoich łaskach, Panie, wiecznie będę śpiewać i głosić Twoją wierność przez pokolenia”. Pierwsze wersety psalmu mówią nam o obietnicy, jaką Bóg składa królowi Dawidowi. Jest wierny, spełnia obietnice, dotrzymuje słowa. To przymierze będzie trwałe. Pomimo, że król Dawid okazał się człowiekiem słabym, Bóg nie cofnął swojego słowa. Pan nie zraża się upadkiem człowieka. Dostrzega skruchę Dawida i podtrzymuje zawarte przymierze. Bóg, kochający człowieka i pozostający wiernym raz danemu słowu, pragnie ofiarować człowiekowi wszystko to, co może uczynić go szczęśliwym. Jednak to szczęście w zamyśle Bożym może odbiegać od doświadczenia szczęścia człowieka, które często sprowadza się do zaspokojenia doraźnych potrzeb.
Ewangelia: Łk 1, 67-79
Zachariasz był kapłanem, wywodzącym się z pokolenia Aarona. Sprawował świętą służbę w świątyni jerozolimskiej. Jego wielkim zmartwieniem był brak potomka. Pan Bóg wychodzi naprzeciw jego oczekiwaniom, jednak Zachariasz wątpi w Moc Bożą, i nie wierzy w obietnicę potomstwa. Kiedy rodzi się Jan, kapłan pięknym hymnem wyraża Bogu swoje dziękczynienie. Jakże trudno było mu wcześniej uwierzyć w Boży plan względem niego, ale również w plan, dotyczący wszystkich ludzi. Czyż mógł przypuszczać, że Bóg obdarzy go potomstwem w tak późnym wieku? Dla Boga wszystko jest możliwe. W swoim wielkim miłosierdziu Pan daje mu poznać, kim będzie jego syn. Zachariasz uczestniczy w zamiarze Boga od samego początku, choć wiemy, jak bardzo był sceptyczny. W drugiej części tego fragmentu Pan zapowiada, jaką misję będzie miał do wypełnienia jego syn, który „pójdzie przed Panem przygotować Jego drogi”. To on wskaże drogę do Bożego Syna i przygotuje ludzi na Jego przyjście.
[dzien 2]
Wtorek, 25.12.2018 r.
Pierwsze czytanie: Iz 52, 7-10
Izajasz to jeden z największych proroków Starego Testamentu, który zapowiadał przyjście Mesjasza. Fragment, przygotowany na dziś do refleksji, pochodzi z drugiej części Księgi Pocieszenia, napisanej na wygnaniu w Babilonii. Prorok zapowiada wyjście z niewoli a także odbudowę Świątyni. W przekładzie Pisma Świętego, opracowanym z inicjatywy Towarzystwa Świętego Pawła, czytamy: „Jak bardzo oczekiwane są na górach stopy zwiastuna dobrej nowiny, który głosi pokój, zwiastuje dobro…”. Nadchodzi nowa rzeczywistość, czujemy atmosferę oczekiwania, która napawa radością. Nadchodzi Królestwo Boże, które przyniesie pokój, dobro i zbawienie. Wszyscy cieszymy się kolejnym Bożym Narodzeniem, ale czy wszyscy otworzyliśmy swoje serca, aby przyjąć Jezusa? Przyjąć Go – to zerwać z grzechem, wyrzec się grzechu. Pozwólmy, aby poprzez nasze życie, Królestwo Boże urzeczywistniało się w dzisiejszym świecie.
Psalm responsoryjny: 98, 1bcde. 2-3b. 3c-4.5-6
Piękny tekst, który pokazuje przymioty Boga takie jak sprawiedliwość, dobroć, wierność. To hymn, który przedstawia działanie Boga, skierowane ku człowiekowi. Być może autor psalmu wspomina Izraelitów, którzy wyszli z niewoli babilońskiej, czego świadkiem były inne narody. Bóg nie zapomina o swym ludzie, nie zawsze dochowującym zawartego przymierza. Psalmista mówi: „śpiewajcie, grajcie, chwalcie”. Zaprasza całe stworzenie do wyrażania radości na cześć Pana. „Ziemia ujrzała swego Zbawiciela”. Radujmy się i cieszmy, gdyż narodził się Zbawiciel. Rozważajmy dziś to niezwykłe dzieło Boga, przeznaczone dla wszystkich ludzi, w którym jest nasze zbawienie.
(Pasterka) Drugie czytanie: Tt 2, 11-14
List do Tytusa, choć stosunkowo krótki, zawiera ważne pouczenia. Skierowany jest do ucznia Pawła, który towarzyszył mu w drugiej i trzeciej podróży misyjnej. Z polecenia Apostoła Tytus zostaje na Krecie, gdzie ma za zadanie ustanowić w każdym mieście starszych, czyli prezbiterów, pomocników biskupów. Wspólnota na Krecie, przeżywała poważny kryzys. Pojawiło się wielu fałszywych nauczycieli, którzy szerzyli błędne nauki. Paweł wspiera Tytusa i udziela mu wskazówek, jak prowadzić tamtejszą wspólnotę. Tekst jest pouczeniem skierowanym dziś również do nas. Często słysząc słowa, że mamy się czegoś wyrzec i żyć zgodnie z duchem Ewangelii, raczej nie odnosimy ich do siebie, lecz myślimy o sąsiadce, przełożonym w pracy lub o kimś z naszych bliskich. Według nas to oni powinni się zmienić, a ponadto dostrzec, że my żyjemy właśnie tak, jak nakazuje i oczekuje od nas Bóg. Aby uznać, że to Słowo Boże jest skierowane również do nas, potrzeba pokory i przyznania się, że my również jesteśmy ludźmi, do których Bóg kieruje upomnienie. Nasze życie powinno być zgodne z tym, w co wierzymy. A Jezus? On przychodzi na świat w ubogiej stajni. Doświadcza trudów ziemskiego życia, bierze na siebie nasze grzechy, aby nas odkupić.
(Msza św. w dzień) Drugie czytanie: Hbr 1, 1-6
Tekst tego Listu nie był rozpowszechniony wśród pierwszych chrześcijan. W II wieku wśród wymienianych Listów Świętego Pawła nie było o nim mowy. Bezpośrednie wzmianki u Klemensa Aleksandryjskiego o istnieniu tekstu przypadają na lata 150 – 212. Odwołuje się on wprost do Listu do Hebrajczyków. W kwestii autorstwa Listu, uważa się go za pismo pochodzenia apostolskiego. Biblijni prorocy przemawiali w imieniu Boga. Żyli i działali przed wiekami i zawsze byli mocno związani z Narodem Wybranym. Wypełniając ich zapowiedzi, Bóg zesłał swojego Syna – Jezusa. W Katolickim Komentarzu Biblijnym czytamy: „Chrystus został przedstawiony, jako ostateczne Słowo Boże”. Przychodzi też w czasie ostatecznym, o czym byli przekonani ówcześni chrześcijanie. Jest On „odblaskiem chwały Boga i odbiciem Jego istoty”. Autor tekstu konfrontuje Jezusa z aniołami. Do żadnego z nich Bóg nie powiedział: „Ty jesteś moim Synem”. Opisuje, że aniołowie Mu służą, że Jego imię jest wywyższone. W Jezusie spełniają się Boże obietnice, w Nim dokonuje się oczyszczenie z grzechów. W Jego Osobie Bóg zsyła nam przebaczenie i okazuje miłosierdzie. „Ty jesteś moim Synem, Ja Ciebie dziś zrodziłem”. Syn posiada władzę, którą otrzymuje od Boga Ojca.
Ewangelia: J 1, 1-18
Tekst dzisiejszej Ewangelii znacznie różni się od Ewangelii synoptycznych. Kształtował się bardzo długo, pod wpływem różnych okoliczności. Jest to tekst poetycki, który dziedziczy wiele z dorobku poezji Bliskiego Wschodu. Prolog, czyli pierwsze osiemnaście wersetów, także różni się od reszty Ewangelii. „Na początku było Słowo”. To Słowo przyszło z Nieba od Boga do ludzi. Ono zawsze było u Boga. Ma Ono moc, gdyż dzięki Niemu świat zaistniał. Ojciec posyła Syna, a On wypełnia Jego wolę. Ojciec i Syn stanowią jedno. Jezus wyjaśnia uczniom, że On jest w Ojcu, a Ojciec w Nim. Niewidzialny Bóg stał się widzialny w swoim Synu, którego posłał na ziemię. Bóg posyła swego Syna, abyśmy ujrzeli Jego chwałę. „Przyszło do swojej własności, lecz swoi Go nie przyjęli”. Przyjąć – oznacza wejść w relację. Jezus jest darem dla świata, jest darem dla każdego człowieka. Jeżeli odrzucamy ten dar, niszczymy również relacje między sobą. Przyjęcie od Pana Boga tego wspaniałego daru może zmienić każdego z nas i nasze życie.
[dzien 3]
Środa, 26.12.2018 r.
Pierwsze czytanie: Dz 6, 8-10; 7, 54-60
Szczepan, jeden z siedmiu diakonów, wyznaczony do codziennej posługi osobom potrzebującym, zostaje oskarżony o głoszenie wiary w Jezusa, jako Mesjasza. Jak czytamy w Dziejach Apostolskich występują przeciwko niemu nie tylko Żydzi palestyńscy, ale również Żydzi z diaspory. Mowa jest o Cyrenie i Aleksandrii, miastach położonych w północnej Afryce, jak również o przeciwnikach wywodzących się z Cylicji i Azji. Wrogo nastawieni byli także Żydzi z synagogi libertynów, zwani wyzwoleńcami. Mimo wielu dzielących ich różnic, wszyscy jednoczą się przeciwko Szczepanowi. Nie przyjmują jego argumentów, ale wyprowadzają go za miasto i tam kamienują. Taką śmiercią często ginęli również prorocy. Jesteśmy niemymi świadkami tego, jak mogą potoczyć się sprawy i skomplikować sytuacje, jeżeli nie dopuści się do głosu rzeczowych argumentów. Na pewno nie raz mogliśmy się o tym przekonać, przysłuchując się rozmowom i dyskusjom, czy też biorąc w nich osobiście udział. Okazuje się, że nawet nie mając właściwych argumentów, człowiek jest zdolny do tego, aby pokonać swojego przeciwnika. Tak stało się z młodym Szczepanem, który niesłusznie oskarżony o bluźnierstwo, został ukamienowany. Spotkał go los Jezusa. Męczeńska śmierć Szczepana przypomina nam o tych wszystkich ludziach, którzy przez wieki oddawali swoje życie dla Jezusa i z Jego powodu.
Psalm responsoryjny: 31, 3cd-4. 6 i 8ab. 16-17
Zgodnie z podziałem gatunków literackich psalm ten zaliczany jest do lamentacji, których tematem wiodącym są skargi i prośby. Psalmista pokłada zaufanie w Bogu, powierza Mu swoje życie. Prosi, aby Pan wziął go w opiekę. Każdy werset przenika całkowite oddanie się Bogu i powierzenie Mu swojego życia. Refren psalmu „W ręce Twe, Panie, składam ducha mego” przypomina nam modlitwę Jezusa na krzyżu oraz modlitwę Szczepana podczas kamienowania. To jest psalm, którym każdy z nas może się modlić, kiedy doświadcza cierpienia czy jakichkolwiek trudności życiowych. Nieraz skarżymy się Bogu, ale często brakuje nam słów, aby wyrazić, co czujemy. Módlmy się, więc słowami psalmu: „Bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą, strzeż mnie i prowadź przez wzgląd na Twe imię”. Nasz los jest w ręku Pana Boga. Tylko On może nas wybawić.
Ewangelia: Mt 10, 17-22
Wciąż jeszcze śpiewamy kolędy, wciąż radujemy się świąteczną atmosferą, cieszymy z narodzenia Jezusa, a tymczasem w dzisiejszej Ewangelii padają takie trudne słowa. To, co spotkało Szczepana, Jezus zapowiadał już wcześniej swoim uczniom. Taki los często dotyka wyznawców Chrystusa. Każda epoka ma swoich męczenników. Żadna nie jest od nich wolna. Również dziś w wielu miejscach na świecie, uczniowie Jezusa doświadczają prześladowań, Także nas może spotkać wrogość ze strony innych ludzi, tylko dlatego, że jesteśmy chrześcijanami. Przyznając się do swej wiary, narażamy się na śmiech i drwinę w miejscu pracy, w szkole, a nawet w rodzinie. W mniejszym lub większym stopniu jesteśmy wykluczeni z powodu Jezusa. „Będziecie w nienawiści z powodu mojego imienia”. Obrażą się na nas najbliżsi, sąsiedzi powiedzą, że jesteśmy dziwakami. Mimo to nieśmy im Jezusa, okazujmy wyrozumiałość. Jezus nas przed tym ostrzega, ale jednocześnie daje nam siłę i moc bycia świadkiem Jego miłości w takich sytuacjach. Niech przemawiają nasze czyny, nasze słowa, nasze spojrzenie miłości. To samo przemawiało do ludzi w czasach Jezusa. Pozwólmy działać Panu Bogu przez nas.
[dzien 4]
Czwartek, 27.12.2018 r.
Pierwsze czytanie: 1 J 1, 1-4
Przez kolejne dni Oktawy Bożego Narodzenia rozważać będziemy tekst Pierwszego Listu Świętego Jana. Tradycja przypisuje autorstwo Listu Janowi Apostołowi. Jednak wielu egzegetów stwierdza, że Listy te zostały zredagowane przez ucznia Apostoła. Bóg objawia się człowiekowi, tak jak pragnie, abyśmy Go zrozumieli. W prologu, który dziś rozważamy, mowa jest o Słowie Życia. Słowem Życia jest Jezus, którego obecności we własnym życiu doświadcza niejednokrotnie każdy z nas. Również każda wspólnota, otwierająca się na Objawienie Boże, może stać się świadkiem działania Boga w świecie. Przynależąc do różnych wspólnot, mamy możliwość kształtowania swojej wiary, tak, aby być pełniej zjednoczonymi z Jezusem. Za sprawą każdego z nas może wydarzyć się wiele dobra, bowiem przez naszą łączność z Jezusem przekazujemy innym samego Boga. I nie chodzi tu o naszą wiedzę teologiczną, czy też usilne namawianie innych do pójścia do kościoła, lecz o takie życie, w którym inni zobaczą Pana Boga, zapragną Go poznać i zjednoczyć się z Nim. Dzisiejszy fragment Listu Świętego Jana zachęca nas, abyśmy trwali w jedności z Bogiem i ludźmi, we wspólnocie chrześcijan. Wspólnota ta jest bardzo różnorodna, lecz przez to bogata w doświadczenie obecności Jezusa. Prośmy o to, abyśmy byli świadkami, którzy z radością przyjęli Słowo Życia, przyjęli Jezusa Chrystusa.
Psalm responsoryjny: 97, 1-2. 5-6. 11-12
Całe stworzenie raduje się z panowania Boga. Cieszy się ziemia i liczne wyspy. Chmury, błyskawice, ogień i ciemność są na Jego usługach. Góry roztapiają się niczym wosk, ziemia drży w posadach. Słychać głos Niebios, który wyraża sprawiedliwość i chwałę Pana. Wszyscy ludzie kontemplują Jego chwałę. Przyjście Pana cieszy i raduje tych, których serca są prawe. Obecności Boga doświadcza każdy zakątek ziemi. Oto przychodzi Pan, który jest władcą całej ziemi. Przychodzi w mocy i chwale. Nie zapomina jednak o swym ludzie i nieustannie troszczy się o niego
Ewangelia: J 20, 2-8
Od żłóbka w ubogiej stajence przenosimy się do pustego grobu Jezusa. Spotykamy trzy osoby: Marię Magdalenę, Piotra i Jana. Wszyscy oni byli bardzo blisko Jezusa. Razem z Nim przemierzali drogi Palestyny. Na pewno każda z tych osób miała swoje osobiste doświadczenie relacji z Jezusem. Przecież razem siedzieli przy stole, spożywali wspólnie posiłek, rozmawiali, spędzali czas w drodze. Teraz widzą leżące płótna oraz chustę. W Ewangelii czytamy, że jeden z uczniów wszedł do grobu, „a gdy zobaczył, uwierzył”. Można powiedzieć, że właściwie nie zobaczył, ponieważ Jezusa tam nie było, pozostały jedynie ślady Jego obecności. Przyjdzie czas, kiedy zmartwychwstały Jezus ukaże się uczniom potrzebującym osobistego spotkania z Nim. Ukaże się dwóm z nich, wędrującym do Emaus, którym będzie wyjaśniał Pisma, ukaże się wystraszonym i oczekującym w Wieczerniku, a także nad brzegiem Jeziora Galilejskiego. Uwierzyć, to przyjąć naukę Jezusa, wszystko, co mówił i czego nauczał. To przyjąć Słowo Boga, skierowane do człowieka.
[dzien 5]
Piątek, 28.12.2018 r.
Pierwsze czytanie: 1 J 1, 5 – 2, 2
„Bóg jest światłością, a nie ma w nim żadnej ciemności”. Oddalając się od Boga nie potrafimy patrzeć na świat i innych ludzi przez pryzmat tej Bożej światłości. W oddaleniu nawet Bogu jesteśmy w stanie przypisać nieszczęścia, kataklizmy i niepowodzenia. Zapatrzeni w siebie, nie potrafimy przyznać się i stanąć przed Nim w prawdzie. Odwrócenie się od Boga prowadzi w życiu człowieka do podejmowania decyzji, których potem z perspektywy czasu żałujemy. Żyjąc „po swojemu”, przestajemy liczyć się, z zasadami, które wyznaczają człowiekowi kierunek zbawienia. Często zaślepieni chwilowym szczęściem, marnotrawimy to wszystko, co pozwalało nam odróżnić dobro od zła. Zamykamy Panu Bogu drogę do naszego serca, świadomie wybierając rozwiązania, które wykreślają Go z naszego życia. Udajemy, że Go nie znamy i nie chcemy mieć z Nim do czynienia. A Jezus, czeka na nas w sakramencie pojednania, czeka na nasze skruszone serca. Wie jak bardzo człowiek potrzebuje tej przebaczającej miłości, jak bardzo potrzebuje Bożego miłosierdzia. On jest naszym Orędownikiem u Boga, nie bójmy się, więc oddać Jezusowi naszych pokaleczonych i zranionych serc, które tylko On może uleczyć. Jezus pragnie nas oczyścić i odpuścić nam grzechy.
Psalm responsoryjny: 124, 2-3. 4-5. 7b-8
Dzisiejszy psalm jest dziękczynieniem, wyśpiewanym Bogu przez cały lud. Kiedy człowieka opuszcza cała nadzieja, jedynie w Bogu odnajduje ratunek, ponieważ Bóg jest wierny i zawsze gotowy działać w życiu człowieka. Wygłaszane dziękczynienie jest wyrazem wdzięczności. Umiejętność dziękowania okazuje się być dzisiaj nie lada wyzwaniem. Nieraz słyszymy skargi, że w relacjach międzyludzkich coraz bardziej zanika zwyczaj dziękowania za doznane dobro. Brak uczucia wdzięczności wobec innych ludzi, będzie też skutkował tym, że zapomnimy o wdzięczności względem Pana Boga, któremu powinniśmy okazywać dziękczynienie każdego dnia w codziennej modlitwie. Łatwo popaść w samozachwyt i uznać, że wszystko zawdzięczamy sobie. „Gdyby Pan nie był z nami…” Słowami psalmu dziękujmy i oddawajmy się w opiekę Panu Bogu.
Ewangelia: Mt 2, 13-18
W scenie, opisanej przez Ewangelistę Mateusza, występuje wiele postaci i panuje niezwykły dynamizm. Jest to skrócony opis kilku pierwszych lat życia Jezusa, ale także tragicznego wydarzenia, które dotknęło mieszkańców Betlejem. Anioł ostrzega Józefa, aby uciekał z rodziną do Egiptu przed prześladowcą Herodem, człowiekiem, który w każdym widział potencjalnego wroga i zagrożenie dla sprawowanej przez siebie władzy. Z tego powodu też wielokrotnie skazywał na śmierć ludzi, którzy byli dla niego niewygodni. U początku swego życia Jezus był uważany przez Heroda Wielkiego za wielkie zagrożenie. Podobnie było na końcu ziemskiej wędrówki Jezusa, kiedy stał przed Herodem Antypasem, szydzącym z Niego. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, jak pozwalamy, aby krępował nas lęk o siebie i o nasze sprawy. Boimy się utracić władzę i kontrolę nad innymi, ponieważ widzimy w nich potencjalne zagrożenie dla naszego działania i istnienia. Jezus, przychodzący na świat, jako małe, bezbronne dziecko, oddający się całkowicie w ręce człowieka, uczy nas ufności i oddania. Uczy nas nie walki o władzę i wpływy, lecz służby drugiemu człowiekowi.
[dzien 6]
Sobota, 29.12.2018 r.
Pierwsze czytanie: 1 J 2, 3-11
Dzisiejszy fragment Listu Świętego Jana dotyczy przykazania miłości bliźniego i dla wielu osób jest trudny do zrozumienia. Nie wystarczy nam wiedza na temat przykazań. Fakt, że je znamy, nie sprawi automatycznie, że będziemy żyć według nich. Aby nimi żyć, należy przyjąć je do swego serca, a nasza codzienność sama zweryfikuje, czy potrafimy je realizować. Jak pisał ksiądz Twardowski: „Tylko miłość się liczy” i „najszczęśliwsi są ci, co zrozumieli, że tylko od samego Boga można uczyć się prawdziwej miłości bliźniego”. Takiej miłości, która nie czeka na pochwały i nie jest autoprezentacją. Ileż to razy sami zachwycaliśmy się tym, jak ważne przesłanie niesie ze sobą Ewangelia, jakie daje nam wskazówki, by pozostawać w dobrej relacji z bliźnimi. I nieraz po takiej właśnie refleksji, postępowaliśmy wbrew temu, co mówi nam dziś autor Listu. Tak łatwo przychodzi nam mówić, że kochamy Boga, lecz nie wahamy się osądzać innych, nie znając motywów ich działania. Latami pamiętamy, że ktoś nas nie zauważał, że ktoś inny został pochwalony, czy że komu innemu przyznano nagrodę. „Kto zaś nienawidzi swojego brata, trwa w ciemności”. Miłość, do której zaprasza nas Bóg, nie jest łatwa, nie zawsze będzie odwzajemniona. Jest to jednak szczególna miłość, która nie opiera się jedynie na uczuciu, na emocji, lecz kieruje się dobrem drugiej osoby.
Psalm responsoryjny: 96, 1-2. 3 i 5b i 6
Wychwalajmy Pana Boga, który dokonuje wspaniałych dzieł i jest siłą sprawczą wszelkiego działania we wszechświecie. On jest potężny, ale też miłosierny i sprawiedliwy. Wychwalajmy Pana Boga za wszystko, co uczynił w naszym życiu. Zapragnął, abyśmy istnieli, stworzył warunki do tego, abyśmy Go poznawali i kochali. Prowadzi nas drogą wiary do zbawienia. Pozwala doświadczyć miłości, która rozwija nas i umacnia w naszym człowieczeństwie. Wybawia z grzechu, kiedy upadamy. Uwielbiamy Cię, Panie i dziękujemy za wszystko, co uczyniłeś w naszym życiu.
Ewangelia: Łk 2, 22-35
Maryja Matka z małym Jezusem i Józefem udaje się do świątyni jerozolimskiej, aby tam, zgodnie z żydowskim obyczajem, ofiarować swoje dziecko Bogu. Rodzice spotykają Symeona i ze zdziwieniem wysłuchują tego, co ma do powiedzenia o ich Synu. Wysłuchują proroctwa, odnoszącego się do ich małego dziecka. Z pewnością słowa, które usłyszeli, musiały wywrzeć na nich ogromne wrażenie. Symeon nazwał Jezusa Władcą. Wierzył, że jest On oczekiwanym Mesjaszem, Tym, który przychodzi do wszystkich ludzi, „bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wszystkim narodom”. Kto jest blisko Boga, ten potrafi Go rozpoznać. Także dzisiaj Jezus przychodzi do wszystkich ludzi, również tych, którzy mają inne poglądy niż ja. Przychodzi do ludzi, którzy gromadzą się w innych wspólnotach chrześcijańskich. Nie ograniczajmy Go do naszego sposobu wyrażania swej wiary i nie mierzmy innych miarą naszej religijności. Uwierzmy, że On, Władca, ma moc dotrzeć do serca każdego człowieka. Odkupił od śmierci wszystkich ludzi.