Komentarze do czytań III Tygodnia po Narodzeniu Pańskim | (10 – 16 stycznia 2016 r.) – o. Benedykt David Drevojanek MWJ

[dzień 1]

III Niedziela po Narodzeniu Pańskim, Niedziela Chrztu Pańskiego, 10.01.2016 r.

Pierwsze czytanie: Iz 45,1-4. 6-7

„Mój Sługa…, Wybrany mój…” Kim jest ten, który służy samemu Stwórcy i Bogu, Wybrany aby nieść światło zbawienia, aż na sam kraniec świata, wszystkim narodom? Kim On jest, że Bóg mu powierzył tak delikatne dzieło „utrwalenia Prawa Pańskiego” wśród ludzi, nie łamiąc ich, już i tak kruchej,  wolności. Bez krzyku i hałasu? Miłość ma być zbawiona, podniesiona, utrwalona na wieki. Któremu z bohaterów tego świata udałoby się tak niezwykłe dzieło, być światłością dla narodów i równocześnie nie stać się Lucyferem (z łac. Nosicielem światła), Kusicielem i Kłamcą, który  samego siebie postawiłby na miejsce Boga, jedynego Pana? Który sam chcąc być Światłem, nie wrzuciłby ludzi w ciemność grzechu? Czytamy dziś fragment pierwszej z czterech pieśni o Słudze Pańskim. Ten fragment Starego Testamentu, jest jednym z najczęściej studiowanych tekstów biblijnych  i do dziś  przedstawia dla egzegetów wielką biblijną zagadkę. Komu przypisać cechy pokornego sługi Pana? Dla ludu Pierwszego Przymierza i dla chrześcijan, jest on portretem Mesjasza. Pomazańca, jak mówi Izajasz. Tego, na którym spoczął Duch Pański. Jego najistotniejszymi cechami są wierność i pokora. Dzięki nim będzie on zdolny pociągnąć serca wszystkich ludzi do Boga. Spontanicznie, bezpośrednio, bezbłędnie, bez przemocy i na zawsze. Będzie służył Panu, a nie komu innemu.  Jezus podjął się tego delikatnego dzieła zbawienia wolności człowieka. Przywrócenia nam światła, w którym będziemy oglądać światłość. Światłość ze światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Prowadzi nas swoją mocną i czuła ręką bezpiecznie i niezawodnie w ramiona Ojca.

 

Psalm responsoryjny : Ps 104 (103) 1-2a. 3b-4. 24-25. 27-28. 29b-30

Psalm ten, cały na chwałę Boga Stwórcy, wprowadza na scenę żywioły obecne również w opisie Chrztu Pańskiego: ziemię, wodę, ogień, wiatr. Otaczają one Wcielone Słowo i mogą wskazywać na prawdziwość i realność jego ludzkiej natury. Z drugiej strony, Jego boska natura oczyszcza je i odciska jak pieczęć w stworzonym świecie znak Jego obecności.

 

Drugie czytanie: Tt 2, 11-14; 3, 4-7

Od przyjęcia spadku – życia wiecznego, dzieli nas paradoksalnie nie śmierć spadkodawcy, ale nasza własna. To, co  jako „dziedzice życia wiecznego” mamy nadzieje otrzymać, jest nam już dane, ale jeszcze leży po drugiej stronie. Prawo jest już po naszej stronie, ale pełne korzystanie z tego co do nas należy, dzięki litości naszego Boga i obfitości Jego miłosierdzia, jest dla nas jeszcze niedostępne. Umrzeć musimy paradoksalnie my. Przejść na drugą stronę, czy raczej „oczekiwać” w nadziei na objawienie się tego, co nawet od naszej śmierci nie jest  zależne. To co przychodzi absolutnie za darmo i ponad wszelkimi prawami, to jest  spotkanie z chwałą Boga i Zbawiciela Jezusa Chrystusa.

 

Ewangelia: Łk 3, 15-16. 21-22

Z wszystkich ewangelistów najczęściej Święty Łukasz wiąże kluczowe momenty z życia Pana Jezusa z Jego osobistą modlitwą. Tak  jest również w dzisiejszej perykopie. Już w pierwszym momencie  publicznej działalności, podczas Chrztu w Jordanie, Jezus zstępuje i zanurza się w wody  rzeki, co symbolizuje w Jego przypadku nie oczyszczenie z własnych grzechów, ale zanurzenie się w śmierci spowodowanej naszymi grzechami. W tym momencie Jego modlitwa otwiera niebo i jest wysłuchana w najpełniejszy sposób,  Jezus jest nazwany Synem umiłowanym Boga Ojca w Duchu Świętym.

 

[dzień 2]

Poniedziałek, 11.01.2016 r.

Pierwsze czytanie: 1 Sm 1,1-8

Początek Pierwszej Księgi Samuela, to początek nowej epoki dziejów zbawienia.  Wyłonią się z niej fundamenty państwowości Izraela. Naród ten, żyjący najpierw w porządku władzy sprawowanej przez charyzmatycznych   przywódców, jakimi byli  prorocy, kapłani i sędziowie, na własne życzenie otrzyma króla, i wraz z nim nową Obietnicę. Jej treść dotyka nas również. Królowanie Mesjasza bowiem obejmie całą ziemię i podsumuje całą jej historię. Ten nowy etap rozpoczyna się w Szilo, dzisiejszym Seilunie, niespełna  20 km na południe od Napluzy, gdzie może już za czasów Jozuego umieszczono Arkę Przymierza. Zanim Jerozolima stanie się stolicą Królestwa Izraela   a Syjon z Arką Przymierza główną świątynią Izraela, właśnie do Szilo zmierzają pielgrzymki ludu Bożego. Elkana i jego rodzina co roku udawali się tam na Święto Namiotów, aby złożyć ofiarę przed Panem. Początek nowej epoki naznaczony jest cierpieniem niepłodnej kobiety, życiem bez życia. Ale też marną próbą jej męża, aby ją pocieszyć . Anna wie, że nie o to chodzi w słowach męża. Dlategow działaniu Elkany można  dostrzec element wiary, jaką żył jego przodek Abraham. Elkana chce przeżywać nadzieję wbrew wszelkiej nadziei. Jeżeli drugiej żonie Penninie i jej dzieciom daje  po jednej części z ofiary, tak jak Prawo tego wymaga, Annie  daje część podwójną. Tak jakby nie była sama, ale jakby ich już było dwoje . Ona i upragnione dziecko. Elkana chciał tylko pocieszyć. Chciał dać ze swego mówiąc: Czyż ja nie znaczę dla ciebie więcej niż dziesięciu synów?” Wkrótce jednak okaże się, iż tylko Bóg tak na prawdę pociesza a  gest Elkany był proroczy.

 

Psalm responsoryjny : Ps 116 (115) 12-13. 14 i 17. 18-19

Sługą Bożym, Synem Służebnicy Pana, który złożył Bogu ofiarę doskonałą jest Chrystus Pan. Pośrodku Jeruzalem, przed całym swoim ludem i za niego, podniósł kielich Nowego Przymierza, „dobre wyznanie za Poncjusza Piłata wobec wielu świadków”, jak o tym pisze Święty Paweł w Pierwszym Liście  do Tymoteusza. Wyznał on Miłość Bożą i również nas wtedy uczynił synami Służebnicy Pana, Maryi, swej Matki.

 

Ewangelia: Mk 1, 14-20

Marek rozpoczyna swoje opowiadanie o Synu Bożym. Tym, którzy po  raz pierwszy słyszeli Dobrą Nowinę z ust Jezusa, trzeba było wiele wytłumaczyć. Podać nowe informacje, albo ściślej określić to, co już było znane, ale  nie miało swojej  historii. Należało opowiedzieć, skąd wzięli się apostołowie . i to, że zanim zaznali tak wielkiej renomy, byli oni zwykłymi rybakami. Andrzeja, Szymona, Jana, Jakuba, Pan spotkał nad morzem, podczas ich pracy. Nie byli oni kapłanami ani rabinami. Ich wiara wynikła ze spotkania. Wiara w Ewangelię sprowadza się właśnie do tego, co uczynili bracia z Kafarnaum i z Betsaidy: poszli za Jezusem, naśladowali go. Stali się Jego uczniami.

 

[dzień 3]

Wtorek, 12.01.2016 r.

Pierwsze czytanie: 1 Sm 1,9-20

Z naszego punktu widzenia może się wydawać, że zachowanie Anny jest trochę nielogiczne, gdy składa Bogu ślub oddania swego wymodlonego, wyproszonego dziecka Panu po „wszystkie dni jego życia”  Niektórzy by nawet powiedzieli, że histeryczne. Jak można wpaść na taki pomysł, na pierwszy rzut oka  pełen sprzeczności, jeżeli nie w afekcie?. Jak można pragnąć dziecka  i  prawie natychmiast zaplanować pozbycie się go, oddając je  do Świątyni. Odpowiedź na to zakłopotanie znajduje się w logice daru. Logice ofiary. Życie bowiem nie jest czymś co się należy, ale jest od samego początku darem. I można by było powiedzieć, że jest darem, za który sam Dawca oddaje swe życie. Anna wróciła  do Szilo  po trzech latach od urodzenia Samuela i prowadząc chłopca przed kapłana Helego powiedziała: „O tego chłopca się modliłam, i spełnił Pan prośbę, którą do Niego zanosiłam. Oto oddaję go Panu. Po wszystkie dni, jak długo będzie żył, zostaje oddany Panu”. Ofiara Anny jest tak samo radykalna, jak radykalny jest dar życia. Na zawsze. Tak nas powołuje do życia Bóg. Raz na zawsze. Z drugiego rozdziału Pierwszej Księgi Samuela dowiadujemy się, iż kapłan Heli potem pobłogosławił Elkanie, mówiąc: „Niech Pan da ci potomstwo z Anny w zamian za uproszonego, którego oddała Panu”. I Anna urodziła jeszcze trzech synów i dwie córki. Nigdy nie żałowała swej pierwszej decyzji, płynącej z jej wnętrza, z serca człowieka, który zna cenę życia.

 

Psalm responsoryjny : 1 Sm, 1bcde. 4-5. 6-7. 8abcd

Śpiew Anny, którego  fragment  słyszymy dziś w liturgii zamiast psalmu responsoryjnego, jest uznawany za  pierwowzór pieśni Magnificat Matki Bożej z Ewangelii według Św. Łukasza. Niewątpliwie był ten starożytny tekst doskonale znany wielu kobietom z Izraela, które wyprosiły w modlitwie  potomstwo. Największym ubóstwem jest bowiem jakakolwiek niepłodność, niezdolność, niemożność,  przekazania życia tam, gdzie życie powinno było zaistnieć.  I jako że tylko Bóg jest Panem ścieżek życia, zawsze gdy się nasze życia stało płodnym, Jemu należy się chwała!

 

Ewangelia: Mk 1, 21-28

Wiedza, to jeszcze nie wyznanie wiary. Jezus nie ma tylko wiedzy, której naucza, ale ma coś więcej, co zdumiewa. Co sprawia, że słuchacze zmieniają zdanie na Jego temat. Jezus ma władzę. Można byłoby powiedzieć autorytet, który sprawia, że może On więcej niż inni! Jezus wyznaje naukę, która upoważnia Go do rozkazywania nawet złym duchom. Oczywiście nie o samą naukę chodzi! Nie o samą wiedzę! Bynajmniej nową! Ale o relację, więź, statut, który czyni Go wolnym od innych władz. Jest Synem Najwyższego. To On rozkazuje na mocy posłuszeństwa Ojcu. Wyznaje Ojca, jest jedynie Jemu posłuszny a zatem absolutnie wolny. j

 

[dzień 4]

Środa, 13.01.2016 r.

Pierwsze czytanie: 1 Sm 3,1-10. 19-20

Trzeci rozdział Pierwszej Księgi Samuela jest cały poświęcony osobistemu spotkaniu młodego Samuela z Bogiem. Czytamy, że Samuel już usługiwał Panu pod okiem Helego. To może jak najbardziej oznaczać, że miał już pewne doświadczenie religijne. Kult oddawany Bogu w świątyni, rytm uroczystych zgromadzeń, szabaty, wielkie święta, ale też zwykłe codzienne modlitwy, nie przedstawiały już dla niego najprawdopodobniej żadnej tajemnicy. To wszystko było w jego życiu, tak samo jak często w naszym, rzeczą oczywistą.(normalną). Rzeczywistością mającą  na pewno głębokie znaczenie, lecz wciąż  jeszcze rzeczywistością pośrednią. Bezpośrednie spotkanie ze Słowem Bożym musiało dopiero nadejść. I nie obejdzie się ono, jak zawsze, bez wyrwania Samuela z owego właśnie tak swojskiego świata. „W owym czasie rzadko odzywał się Pan, a widzenia nie były częste.” zaznacza autor tekstu. Tak naprawdę, czy istniał kiedykolwiek czas, w którym by się Bogu jakoś łatwiej do nas przemawiało? Czy raczej zawsze istniał ten sam problem.. Mianowicie, że trudno jest nam, jak Helemu, rozeznać głos Pana? Że słów , nawet słów  kultu tak zażyłego, słucha nam się łatwo, ale głosu Pana nawet w nich nie słyszymy!?  Jakbyśmy spali wtedy, gdy Pan mówi… W tym kontekście zachęcająco brzmi treść ostatnich zdań dzisiejszego czytania: „Samuel nie pozwolił upaść żadnemu słowu Pana na ziemię…”

 

Psalm responsoryjny : Ps 40 (39), 2ab i 5. 7-8a. 8b-10

Siódmy, ósmy i dziewiąty werset Psalmu 40., znajduje się w kluczowych zdaniach listu do Hebrajczyków, w którym autor listu argumentuje za odwiecznym kapłaństwem i ofiarą Chrystusa, złożoną raz na zawsze za grzeszników. W liście czytamy: „Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.” Jest to wola miłości zwróconej do Boga. Wola miłości doskonałej jak doskonała jest sama Miłość.

 

Ewangelia: Mk 1, 29-39

Aczkolwiek niepozornie, posłuszeństwo jest również w centrum dzisiejszej Ewangelii. Znajdujemy go w rytmie opisanego uzdrowienia teściowej Szymona. Dialog bez słów pomiędzy nią i Nim. Każdy wie co ma zrobić. Jak zareagować. Jak wejść w harmonię cudu uzdrowienia. Ona natychmiast staje się sługą Sługi a On też musi „pójść dalej”. W rytmie dialogu, który odbywa się jeszcze w ciemnościach, na miejscu pustynnym, w modlitwie, w dialogu z Ojcem, prowadzony Duchem Świętym. Oto posłuszeństwo i radość pełnienia woli Bożej.

 

[dzień 5]

Czwartek, 14.01.2016 r.

Pierwsze czytanie: 1 Sm 4,1-11

Synowie Helego, kapłani Chofni i Pinchas, już od lat byli znani ze swojej wielkiej nieuczciwości i arogancji, z jaką posługiwali w Szilo. Kilka razy już zwracano na to uwagę. Wiedział o tym, nawet ich ojciec, kapłan Heli. I napominał ich. Samu Bóg mu bowiem oznajmił, ustami nieznanego proroka, że mu się nie podoba zachowanie jego synów: „Czemu depczecie po moich ofiarach… pyta Bóg. I dlaczego szanujesz bardziej synów swoich niźli Mnie?” Czas jednak płynął i nic się nie zmieniało. Wydaje się, że nawet lud zaakceptował taki stan rzeczy. Świadczy o tym fakt, iż Izrael wyruszył do walki z Filistynami, nie starając się najpierw z własnego obozu  odsunąć zgorszenia. Podobnie i my. Liczymy na automatyzmy. Na inercję. Na to, że jeżeli coś ruszyło, czy już jakoś działa, nie warto się nad tym zastanawiać . Dopiero kryzys zmusza nas do refleksji: „Dlaczego Pan dotknął nas klęską z ręki Filistynów?” pytają  starsi Izraela. I szukają rozwiązania, sprowadzając na pomoc Arkę Bożą. Jednak Izraelici nie podjęli radykalnej decyzji. Arkę Przymierza eskortują znów ci sami niegodni kapłani. Stać Izraela na takie ryzyko? Lub z racji tak zwanego świętego spokoju nie nalegają oni na oczyszczenie kultu? Bali się? Nie było czasu? Nie wiedzieli? W każdym razie Chofni i Pinchas tylko po to przybyli na pole bitwy, aby się na nich spełniła przepowiednia Pana: „Obydwaj zginą tego samego dnia.” Odtąd, aczkolwiek na jakiś czas Arka Pana musiała pozostać w rękach pogan, droga Boża, wiodąca poprzez proroka Samuela i króla Dawida, została szeroko otwarta.

 

Psalm responsoryjny : Ps 44 (43), 10-11. 14-15, 24-25

Wstyd z samotności. Z nagłego odkrycia, że Bóg nie zgadza się z moim projektem. Że walczę sam na polu bitwy, własnymi tylko siłami i za własne tylko sprawy. Okazało się, że nie  jestem lepszym od innych ani nie na ich poziomie, wręcz ich pośmiewiskiem! Śmiesznym po prostu… Trzeba się znów a może nareszcie zdać na Boga!

 

Ewangelia: Mk 1, 40-45

 

Można byłoby uznać działanie uzdrowionego z trądu za zdradę. Zdradę tajemnicy i zaufania za niewdzięczność. Zamiast  złożyć ofiarę za swe oczyszczenie, człowiek ten rozgłasza, co zaszło. Bez względu na dyskomfort  Jezusa. Lecz przyznajmy  szczerze:  jak długo to trwa  zanim zrozumiemy, o co tak naprawdę chodzi Jezusowi? Nawet Jego wyraźne polecenia, życzenia i nakazy, są dla nas często i długo, jakby nie pojętymi tajemnicami. Słuchamy, jakbyśmy nie słyszeli. Próbujemy a równocześnie głosimy z zapałem Jego chwałę! Pełni entuzjazmu, z wdzięcznością a nawet z miłością. Bo kto z nas jest taki, aby nie stracił głowy, kosztując litości i dotyku Pana i Boga naszego!

 

[dzień 6]

Piątek, 15.01.2016 r

 Pierwsze czytanie: 1 Sm 8,4-7. 10-22a

Dwadzieścia dwa lata po klęsce Izraela koło Eben-Haezer, kiedy Arka Przymierza  przez siedem miesięcy była łupem Filistynów, „cały dom Izraela zatęsknił za Panem”. Prorok Samuel stymuluje ruch odnowy i zwołuje naród do Mispy. Wszyscy się oczyszczają, składając ofiarę c Bogu i przy okazji ponownej bitwy z Filistynami zwyciężają .. Tyle czytamy w siódmym rozdziale Pierwszej Księgi Samuela. Sukces ten jest dla nich znakiem, że Bóg nie odstępuje od swego Przymierza, jeżeli również Izrael podejmuje  kroki w kierunku Boga. Niestety znowu pojawia się stary problem religijny. Synowie czcigodnego kapłana nie są godnymi naśladowcami ojca. Joel i Abiasz, synowie Samuela, wypaczali prawo. Wygląda  to tak, jakby Pan sprawdzał Izraela, czy nauczył się czegoś od czasów Helego i jego synów. Niestety starszyzna Izraela zdecydowała rozbić nie funkcjonujący  samodzielnie bez Boga układ. Ogłosiła koniec dynastii proroków i chce (żąda) króla. To nie byłby może aż taki problem,  gdyby ich prośba nie była motywowana jeszcze czymś innym. Oni chcą być „jak inne narody”. Sęk w tym, że u innych narodów, król jest równocześnie bogiem. To jest prawdziwy problem i Pan go natychmiast odsłania Samuelowi: „Nie ciebie odrzucają, lecz mnie odrzucają jako króla nad sobą”. Samuel może myślał, że Izraelici odrzucą jego synów. Jego dynastię. Ale oni idą dalej. Nie chcą się już trzymać sądów Boga, ale chcą się poddać prawom zwykłego króla. Zapominają o tym , iż oni nie mogą być „jak inne narody”. Na tle tak smutnej decyzji i tak wielkiego grzechu, bardziej jeszcze wyłania się przed nami ogrom Bożej miłości i Bożej determinacji, aby zbawić co zaginęło. Pan każe Samuelowi spełnić ić ich  prośbę. Król Żydowski stanie się narzędziem największych Bożych cudów  dla człowieka.

 

Psalm responsoryjny : Ps 89 (88) 16-17. 18-19

Trudnym zadaniem jest tłumaczenie Psalmów. Poezja na tyle pozwala i na jeszcze więcej w ogóle nie pozwala! Błogosławieństwo jakie dziś nuci psalmista jest skierowane do ludu, który potrafi, wie jak, który umie się cieszyć. Zna radosny okrzyk miły Bogu. „Allelujować”! Przed obliczem Pana! Zdolność ta droga jest ludowi Bożemu. Jest znakiem czystego sumienia i zaufania Mu.

 

Ewangelia: Mk 2, 1-12

Łatwo mówić… Jaką wagę mają nasze słowa? Gdy powiem: „odpuszczam”, dzieje się coś? Rusza relacja dotąd sparaliżowana i wychodzi mi naprzeciw, jak było kiedyś? Nikt pewnie nie spodziewał się uzdrowienia człowieka tak chorego. Co dopiero takich słów, po których pozornie nic się nie dzieje! Tylko zuchwale brzmią. Dlatego potrzebne było, aby ukryte działanie łaski, odkryte zostało poprzez jawny znak. Jezus uczy nas nawet tutaj: Aby nasze słowa nie mogły być uważane za puste, za bezskuteczne mówienie, dorzućmy do nich działanie. Niech na jaw wyjdzie to, w co wierzymy!

 

[dzień 7]

Sobota, 16.01.2016 r.

Pierwsze czytanie: 1 Sm 9,1-4.17-19; 10,1a

Pierwszym królem Izraela będzie Saul. Jego imię znaczy „Pożądany”. Wyproszony od Boga, czyli chciany. Tak trochę jednak wymuszony na Bogu. Bóg polecił Samuelowi, aby się zgodził na prośbę starszyzn Izraela i aby ustanowił nad ludem króla. Samuel najpierw argumentował przeciw tej prośbie, przypominając im prawa takiego władcy. Ale oni odrzucili jego radę. Samuel więc ma teraz czuwać i być gotów na to, aby w chwili gdy Bóg mu wskaże wybranego mężczyznę, namaścił go na króla. Saul był tym mężem. Był on synem dzielnego wojownika z rodu Benjamina, całkowicie według projektu starszych narodu, którzy marzyli o takim.władcy. Do tego jeszcze był tak pięknym, że nie było mu równego wśród synów izraelskich. Saul, wymuszony i wymarzony. Ale też warto powtórzyć, że chciany. Chciany nie tylko przez lud, ale też przez Boga. Bóg naprawdę chce dać Izraelowi króla, który by nie był dla nikogo zgorszeniem. Wybór Saula, który okaże się królem niewiernym, nie był ani karą, ani zemstą, ani nie udaną próbą ze strony Pana. Saul dostanie kilka razy szansę, aby nauczyć swe serce pokory. Bóg  obdarzył  go prorockim duchem. Dał mu wiele zwycięstw w walkach z licznymi wrogami dookoła: z Moabitami, z Ammonitami, z Edomitami, z królem Soby, z Amalekitami i z Filistynami… Nie chodziło więc o pułapkę. Bóg go chciał. Saul zapisze się w historii jako król nieposłuszny Bogu., niewierny Na  jego miejsce będzie powołany młodziutki Dawid. Pamiętajmy jednak, że nie tylko ludzie go chcieli, ale że Bóg też go chciał.

 

Psalm responsoryjny : Ps 20 (21), 2-3. 4-5. 6-7

Radość królewska rodzi się z charyzmatycznego doświadczenia zatwierdzenia pozycji króla, potwierdzenia go jako wybrańca Bożego. Pewnością tą możemy się cieszyć i my. Doznaliśmy potęgi Pana w chwili najtrudniejszej: w chwili gdy nam grzech odebrał godność dzieci Bożych. W chwili gdy prosiliśmy o życie a serce nasze tęskniło za koroną nieśmiertelności. Za obecnością Bożą.

 

Ewangelia: Mk 2, 13-17

„Wielu takich i im podobnych szło za Nim”, mówi Święty Marek. I teraz siedzą za stołem w domu celnika Lewiego, syna Alfeusza. Lewi stał się kolaborantem obcej potęgi, która okupowała jego kraj. Cóż mogło być bardziej upokarzające dla tego, który pochodził z kapłańskiej linii i miał żyć z ofiarności rodaków, utrzymywać się z wykorzystywaniem ich na zlecenie obcego rządu! Wielu było takich. Wielu było chorych, niesprawiedliwych, grzeszników. Już nie pojmowali jak mogłoby być inaczej. Pojawił się jednak Jezus z Nazaretu i ofiaruje im więcej niż okupant, więcej nawet niż mogła ofiarować ich własna ziemia: przyjaźń i zbawienie.

[dzien end]