III Niedziela Zwykła, 21.01.2024 r. – Niedziela Słowa Bożego
Pierwsze czytanie: Jon 3,1-5.10
Dziś możemy dostrzec moc Słowa Bożego, które jest żywe i działa. Jonasz nawoływał do nawrócenia tylko jeden dzień, a więc nie dotarł nawet do połowy mieszkańców Niniwy, a jednak oni wszyscy, od największego do najmniejszego, uwierzyli i nawrócili się. Oczywiście nie stało się to mocą proroka, ale mocą samego Słowa. Tak bardzo potrafi ono być skuteczne, wywołać w człowieku chęć naprawy tego, co w życiu się posypało. Jednak historia Jonasza pokazuje ważny aspekt naszej współpracy ze Słowem Boga. Prorok okazał się bardzo oporny wobec Bożego wezwania. Nie chciał pójść za głosem, który usłyszał. Okazuje się, że nasz Stwórca zawiera w tym, co wypowiada, swoją potęgę i daje ją nam do ręki, ale to od nas będzie zależało, czy On wykona to, co może wykonać. Jesteśmy jak chirurg trzymający skalpel, narzędzie precyzyjne potrafiące uczynić wiele dobra. Jednak nieużywane, bądź używane niezgodnie z przeznaczeniem może utracić swoją użyteczność i moc, a nawet przynieść skutki niepożądane. „Żywe bowiem jest Słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny”. Mamy dany nam wielki, potężny dar. Możemy Słowo zgłębiać, słuchać, badać i uczyć się żyć tak, jak nam nakazuje. Potrzeba nam jednak pokory wobec tego daru, uznania, że przerasta nasze własne możliwości, ale ufając w Boże prowadzenie, możemy zdziałać wielkie rzeczy w naszym życiu.
Psalm responsoryjny: Ps 25, [24], 4-5. 6-7bc. 8-9 [R.: por. 4b]
Prorok Izajasz mówi w imieniu Boga: „myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami”. Jeśli te drogi są rozbieżne, nie idziemy do Tego, który jest naszym jedynym celem. Jednak ten, kto autentycznie uznaje, że jego wybory nie są zbieżne z Bożymi, ale chce, żeby były zgodne, może się tego uczyć. Niech za Psalmistą woła: „naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami”. Przewodnik po Bożych ścieżkach jest zawarty w Słowie Bożym. Słuchając tego, co On mówi na modlitwie, na rozmowie i badając Pismo Święte, wchodzimy na te górne, Boże ścieżki prowadzące do celu.
Drugie czytanie: 1 Kor 7,29-31
Może wydawać się, że święty Paweł proponuje życie wiarą, które jest jakby oderwane od rzeczywistości. Tak jakbyśmy mieli żyć, ale nie przykładać wagi do tego, co dzieje się wokół nas. Oczywiście z pozostałych jego Listów wiemy, że nie to dokładnie ma na myśli. Chce nam przekazać, że czas naszego pobytu na tym świecie szybko przemija, a zasoby naszego serca są ograniczone. Jeżeli więc chcemy te zasoby ulokować w tym, co najważniejsze i cenne na wieczność, nie dzielmy ich pomiędzy sprawy i rzeczy, które zaraz przeminą. Używajmy tego, co na tym świecie, ale z przywiązaniem nie większym niż potrzeba, żeby nie zabrakło nam przywiązania do Tego, który jest Nieprzemijający.
Ewangelia: Mk 1,14-20
W dzisiejszej perykopie Marek Ewangelista zawiera trzy fragmenty świadczące o mocy Słowa Bożego. Opisuje nawoływanie Jezusa i dwa powołania uczniów. To, co nasz Pan mówił w Galilei, zostało ujęte w jednym krótkim zdaniu o wypełnieniu się czasu. Chodzi tu o czas oczekiwania. Teraz jest czas działania, a te kilka słów może wystarczyć do uświadomienia sobie, że potrzebujemy nawrócenia, dostrzeżenia, że królestwo Boże jest blisko mnie. Dostrzegli to Szymon i Andrzej oraz Jakub i Jan. Dostrzegli to w Jezusie, który ich zawołał i to wystarczyło, żeby natychmiast nawrócili się i poszli za Nim. Bóg nie potrzebuje wielu słów, żeby nas poruszyć, bo potrafi przemówić prosto do najgłębszych sfer nas samych. Warto mieć kontakt z tymi sferami w nas, żeby tam usłyszeć pełne mocy Słowo.
Poniedziałek, 22.01.2024 r.
Pierwsze czytanie: 2 Sm 5,1-7.10
Pierwszy król Izraela – Saul, był oczekiwany przez lud. Miał odpowiedzieć na ich potrzeby, utworzyć silne państwo zdolne obronić mieszkańców przed najeźdźcami. Zwłaszcza przed agresywnym państwem filistyńskim. Chociaż udawało mu się odnosić zwycięstwa militarne, to jednak Bóg cofnął dane wcześniej błogosławieństwo, ponieważ nie okazał się posłuszny woli Bożej. Nie posłuchał polecenia Boga, a przez to zawiódł powierzony mu lud Izraela.
Kiedy dziś czytamy historię namaszczenia Dawida na następcę Saula, musimy pamiętać, że czas jego dojścia do władzy był bardzo burzliwy. Saul prześladował go aż do swojej śmierci, a później czynili to synowie Saula. Kiedy trzydziestoletni Dawid zostaje władcą, z pewnością zastanawia się, czy zdoła spełnić oczekiwania ludu, czy podoła temu zadaniu. Nie jest łatwo być królem. Chociaż przyszli do niego wszyscy starsi Izraela i zawierają z nim przymierze, to kierowanie Narodem Wybranym będzie dla niego wielkim wyzwaniem i jeżeli zastanawia się, jak ma temu podołać, to może spojrzeć wstecz, na swoją dotychczasową drogę. Na czas, gdy opiekował się trzodami ojca, walczył z Goliatem, pokonywał wojska najeźdźców i kiedy został ocalony przed Saulem. W tych wszystkich wydarzeniach widać, że jedynym gwarantem powodzenia powierzonej mu misji jest posłuszeństwo Bogu.
Psalm responsoryjny: Ps 89,20.21-22.25-26
Pan wybrał Dawida na króla swojego ludu. Zrobił to, ponieważ go „znalazł”, a więc jest to wybór w żaden sposób nie zasłużony. Dawid otrzymuje wielką łaskę i zadanie, ale celem nie jest rozsławienie go jako człowieka, ale żeby stało się jasne, że moc króla świeci dzięki imieniu Boga, przez to, jaki jest Bóg. On troszczy się o swój lud, który znalazł kiedyś tak, jak teraz znalazł Dawida.
Ewangelia: Mk 3,22-30
Uczeni w Piśmie chcą odebrać Jezusowi prawo do Jego własnej, potężnej mocy. Pan Jezus jednak nie idzie do nich, lecz przywołuje ich, tym samym pokazując im, że posiada moc, że jest Tym, który panuje. Następnie ujawnia, jak niebezpieczny jest sposób ich myślenia. Jeżeli bowiem uznają, że wyrzuca On złe duchy mocą złych duchów, myślą tym samym, że owe złe duchy są słabe, ponieważ są wewnętrznie skłócone, że nie potrafią współpracować przeciwko człowiekowi. Tymczasem Jezus przypomina im i nam, że są one potężne, w porównaniu do nas są mocarzami i nasza jedyna nadzieja i ratunek leżą w mocy Boga, który posiada Ducha nieskończenie mocniejszego.
Wtorek, 23.01.2024 r.
Pierwsze czytanie: 2 Sm 6,12b-15.17-19
Tak hojnie składane ofiary oraz tańce i odświętny, kapłański strój króla Dawida w czasie przenoszenia Arki Przymierza są wyrazem radości narodu izraelskiego. Miała ona co najmniej dwa konkretne powody. Pierwszym było zjednoczenie, ponieważ teraz w jednym miejscu znajdzie się centrum polityczne i religijne kraju. Dawid bowiem rządził w zdobytej Jerozolimie i właśnie do niej sprowadza utraconą wcześniej Arkę Bożą. Stawia ją w środku namiotu, co pokazuje, że stoi ona w centrum życia Narodu Wybranego. Jerozolima staje się sanktuarium, do którego zaczną pielgrzymować ludzie z całego kraju. Drugim powodem owej radości jest odzyskanie bliskości z Bogiem. Arka Przymierza była bowiem widocznym znakiem obecności Boga pośród ludzi. Tak było za czasów Mojżesza i tak również w czasach Dawida.
Hojne ofiary, strój kapłana i bliskość Boga mogą nam przynosić na myśl Eucharystię, która jest ofiarą, składaną przez kapłana i dającą największą bliskość z Bogiem. Dziś nie wiemy, gdzie jest Arka Przymierza, ona zaginęła, ale jeśli posłuchamy proroka Jeremiasza, zrozumiemy, że nowe prawo już nie będzie wypisane na kamiennych tablicach i zamknięte w Arce, ale w naszych sercach, wewnątrz nas. Wtedy Komunia Święta może stać się dla nas źródłem takiej radości, jaką przeżywał Dawid i Naród Wybrany, odzyskując Arkę.
Psalm responsoryjny: Ps 24, 7-8. 9-10
Unieście się odwieczne podwoje mojego serca, żeby mógł wkroczyć tam Król chwały. Nasze wnętrze – to, co przeżywamy w nas, a więc mówiąc językiem biblijnym w sercu, właśnie to jest miejscem spotkania z Bogiem, który jest Duchem. Jednak żeby to się stało, potrzeba otworzyć te ciężkie, wysokie, dwuskrzydłowe drzwi naszej codzienności.
Ewangelia: Mk 3,31-35
Tłum nie może zmieścić się w domu. Z pewnością ludzie garnący się do Jezusa stali też na zewnątrz, nie mogąc wejść do środka, podobnie jak Jego Matka i kuzyni. Ewangelista Marek przekazuje nam, że zanim Jezus powiedział: „oto moja matka i moi bracia”, spojrzał na siedzących wokół niego. To spojrzenie nie mogło ogarnąć wszystkich słuchających bezpośrednio, ale mogło zostać przekazane dalej, tak jak przekazywano sobie każde jego słowo, aby mogli je usłyszeć także ci stojący na zewnątrz. Przekazanie spojrzenia Jezusa, które mówi: „jesteś moim bratem, jesteś moją siostrą” to zadanie każdego, kto siedzi blisko Jezusa, kto słucha Jego Słowa i widzi Go z bliska.
Środa, 24.01.2024 r. – wspomnienie św. Franciszka Salezego, biskupa i doktora Kościoła
Pierwsze czytanie: 2 Sm 7,4-17
Kto może zbudować Bogu mieszkanie? Nawet wielki król Dawid został pouczony przez proroka Natana, który miał mu przypomnieć, że wszystko, co osiągnął i dokonał, stało się za sprawą Boga. Bycie władcą czy sława największych ludzi na ziemi pochodzi tylko od Boga. Słowa Stwórcy nie mają zdeprymować króla, ale wręcz przeciwnie dodać nadziei. Słyszymy bowiem, że Bóg obiecuje Dawidowi, że sam zbuduje mu dom i że panowanie jego Potomka nie przeminie. Jest to niezwykle ważna obietnica, ponieważ to potomstwo będzie przekazywało pamięć o królu Dawidzie, co uczyni go na sposób ludzki nieśmiertelnym.
Pytanie o budowanie domu dla Boga może dotyczyć każdego z nas, ponieważ przypomina nam, że to On jest naszym stwórcą, to on uczynił nam mieszkanie. Jest nim nasze ciało. Wszystko, co osiągnęliśmy, wydarzyło się za sprawą Boga, ponieważ On stoi u początku naszego istnienia. To jednak nie powinno nas deprymować, ale zachęcać do większej ufności w to, że Ten, który uczynił nam to mieszkanie, chce także z nami je zamieszkiwać. Co więcej, chce, żebyśmy zamieszkali ostatecznie w innym mieszkaniu, które nam przygotował. Tym mieszkaniu nie ręką ludzką uczynionym i nieprzemijającym. Tylko czy usłyszymy głos proroka Natana i uwierzymy, że w naszym życiu wszystko pochodzi i zależy od Boga?
Psalm responsoryjny: Ps 89, 4-5.27-28.29-30
Zawarcie przymierza w Starym Testamencie często wiązało się z przelaniem krwi i pokropieniem zawierających owo przymierze. To, co połączyło obietnicą Boga i Dawida dopełniło się przelaniem krwi Chrystusa na krzyżu. Tam wołał On do Ojca jako ostatniej opoki wybawienia, a w zamian Bóg dopełnił swojego zobowiązania i uczynił Go najwyższym królem ziemi.
Ewangelia: Mk 4,1-20
Prawda Ewangelii jest ukryta w przypowieściach, ponieważ nie wystarczy patrzeć oczami i słuchać uszami, żeby ją zrozumieć. Należy przyjąć ją sercem, a więc podjąć decyzję, że chcę poznać tę prawdę. Każdy, kto swoje chęci, a przez to decyzje, lokuje w sprawach tego świata, będzie miał trudność w przyjęciu orędzia Ewangelii. Prawda głoszona przez Jezusa może zostać mu porwana, może zgasnąć lub być zagłuszona w jego umyśle. Dlatego ci, którzy chcą wydać prawdziwy owoc, przyjąć prawdę i żyć nią, muszą oprzeć to na mocnej decyzji swojej woli.
Czwartek, 25.01.2024 r. – święto Nawrócenia Św. Pawła Apostoła
Pierwsze czytanie: Dz 22, 3-16
Czy człowiek, który studiował i zna dobrze Pismo Święte, a teraz poświęca całe swoje życie Bogu, potrzebuje nawrócenia? Historia świętego Pawła pokazuje, że tak. Co więcej, może ona oznaczać to samo dla każdego z nas. Dlaczego nawrócenie jest nam zawsze potrzebne? Z powodu niedoskonałego obrazu Boga, jaki mamy w swoich umysłach. Dopóki żyjemy na tym świecie, nie poznamy dokładnie, jaki jest Bóg, a przez to, jeżeli chcemy działać dla Niego, nasze czyny także nie będą doskonale wypełniały Jego woli.
Niech to jednak nas nie zniechęca. Jest to dla nas konieczne, ponieważ gdybyśmy mieli zobaczyć chociaż malutką część ogromu chwały Bożej, z pewnością oślepiłaby ona nas tak, jak świętego Pawła. Na szczęście do ciągłego nawracania się wystarczy nam po trochu poznawać Boga. Apostoł Narodów z pewnością jeszcze nie raz w swoim życiu musiał się nawracać, zmieniać swoje dotychczasowe wyobrażenie Boga. Wiemy o tym z tekstów Pisma Świętego, które opisują czas jego poznawania Pana i Jego orędzia przed rozpoczęciem działalności misyjnej. Spotykał tam świadków Jezusa, tych, którzy uwierzyli i czerpiąc od nich, stale się nawracał.
My także ciągle potrzebujemy nawrócenia, zawsze jesteśmy zaproszeni do lepszego poznawania tego, jaki jest Bóg. Wokół nas jest wielu Ananiaszów, którzy pomogą nam przejrzeć i zachęcą nas do obmycia się z grzechów – podjęcia nawrócenia.
Psalm responsoryjny: Ps 117, 1-2
Najkrótszy psalm w Psałterzu zachęca nas do chwalenia Boga wraz ze wszystkimi narodami i ludami. Jest więc zachętą do pracy, jaką wykonywał święty Paweł – Apostoł Narodów. Przekonanie o tym, że nad nami wszystkimi roztacza się potężna łaska Pana, może motywować do podobnego działania. Skoro Opatrzność Boża czuwa nad każdym człowiekiem, mogę jako chrześcijanin odkrywać tę prawdę przed tymi, którzy o tym już zapomnieli.
Ewangelia: Mk 16,15-18
Nakaz misyjny Jezusa jest aktualny także dziś. Mamy zapraszać do bliskiego życia z Jezusem, a konkretnie do życia sakramentami i modlitwą, ponieważ to właśnie w nich dokonują się te cudowne znaki, o których słyszeliśmy w Ewangelii. Zbawienie przez chrzest, wyrzucanie złych duchów w sakramencie pokuty i pojednania i pozostałe znaki, ale pod warunkiem, że jesteśmy ludźmi, którzy wierzą. To wiara w Boga jest fundamentem, warto o tym sobie przypominać i do niej wracać, czyli nawracać się, bo jak mówi dziś do nas Chrystus tylko tym, którzy uwierzą, będą towarzyszyć te zbawienne znaki.
Piątek, 26.01.2024 r.- wspomnienie świętych biskupów Tymoteusza i Tytusa
Pierwsze czytanie: 2 Tm 1,1-8
List do Tymoteusza jest swoistym testamentem Apostoła Narodów, w którym podaje ostatnie wskazówki dla swojego umiłowanego ucznia. Jakże więc ważne są to słowa, jeśli święty Paweł chce w nich przekazać to, co ma stać się wyznacznikiem do działania w całym życiu adresata. Tym odbiorcą dziś staje się każdy z nas, a słowa owego testamentu mają być wezwaniem do czujności. Jest ona bardzo potrzebna, ponieważ każdy ochrzczony dostał wielki dar od Boga. Jest to przede wszystkim wiara, a więc możliwość poznania, że Bóg istnieje oraz tego, że kieruje On życiem swoich umiłowanych dzieci. Za wiarą idą, jak pisze święty Paweł, łaska, miłosierdzie i pokój, a więc siły do prowadzenia życia wiary w tym świecie, miłość Boga, która nie ma względu na nasze zasługi oraz zbawienny pokój, czyli wyciszenie targających nami namiętności i skupienie na Tym, który jest najważniejszy.
Te wszystkie niezwykłe dary otrzymaliśmy tak jak Tymoteusz, ale jak pisał do niego święty Paweł tak mówi też do nas: rozpalaj na nowo charyzmat Boży, ten dar łaski, ponieważ możesz go zgubić. Tak jak ogień potrzebuje być podtrzymywany, tak i łaska w nas, ponieważ bez naszej współpracy z nią nie zagrzeje w nas miejsca. Apostoł Narodów zachęca nas dziś, żebyśmy byli uważni i nie dali się przytłoczyć temu, co w tym świecie odciąga naszą uwagę od Boga. Żebyśmy wracali do tego, co jest w nas od chrztu – do tych Bożych darów koniecznych do przeżycia tu i w wieczności.
Psalm responsoryjny: Ps 96, 1-2. 3. 7-8a i 10
Sposobem na rozpalanie Bożego charyzmatu w nas jest uwielbianie Boga, a więc modlitwa, w której wypowiadamy słowa oddające Jemu cześć. Temu, który czyni wielkie cuda wśród narodów, ale także w życiu każdego z nas, bo czyż takim cudem nie jest to, że żyję? To, że On powołał wszystko do istnienia? I nie tylko powołał, ale też utwierdził i zachowuje tak, że nadal istnieje cały Wszechświat. Co więcej, istnieje on w Jego Opatrzności, pod czujnym okiem miłosiernego Ojca.
Ewangelia: Łk 10,1-9
Wysłannicy Jezusa mieli nikogo nie pozdrawiać w drodze, żeby nie przeciągać uwagi z Boga na siebie samych. Co więcej, ten nakaz dawał jasno do zrozumienia, że wypełniają oni czynność religijną, której nie przerywa się nawet dla wymiany pozdrowień. W ten sposób uczniowie Jezusa mieli uświadomić sobie, czyje orędzie niosą w czasie tej misji. A tym orędziem okazuje się być sam Bóg, który chce, żeby Jego Apostołowie, czyli wysłannicy, szli przed Nim i Go zapowiadali tam, gdzie sam przybędzie. Jest to niezwykłe działanie naszego Stwórcy, Tego, który nie jest ograniczony przez czas i przestrzeń, może dotrzeć wszędzie i do każdego w sposób duchowy. Ma jednak pragnienie, żeby to człowiek Go zapowiadał, żeby otwierać Mu furtki do serc tych, do których ma przyjść. To jest podwójne wezwanie dla nas, żebyśmy mieli świadomość, że On nas posłał tam, dokąd chodzimy codziennie, że jesteśmy tam Jego Apostołami, ale też do tego, żeby przyjmować tych, którzy przychodzą do nas, bo za nimi niebawem przyjdzie też On.
Sobota, 27.01.2024 r.
Pierwsze czytanie: 2 Sm 12,1-7a.10-17
Historia grzechu króla Dawida pokazuje, jak głębokie potrafią być konsekwencje ludzkich działań tak dla nas, jak i dla tych, z którymi żyjemy. W naszym życiu zawsze mamy działać, warto zwrócić uwagę na to, że występek Dawida zaczyna się od jego złego wykorzystania danego mu czasu. Nie wyruszył na wojnę razem ze swoimi wojskami, lecz został w pałacu. To jeszcze nie musiało skończyć się cudzołóstwem, bo może gdyby król zajął się działaniem na rzecz Boga i królestwa, nie doszłoby to tej tragedii. Gdyby spełniał swoją funkcję króla i kapłana, prawdopodobnie w ogóle nie zauważyłby kąpiącej się Batszeby. Dany nam czas jest przestrzenią do zagospodarowania i jeśli nie podejmiemy działania ku dobremu, dajemy szansę złemu na wchodzenie w te niezajęte sfery życia.
Drugim aspektem, jaki ujawnia historia Dawida i Batszeby, jest konieczność skruchy, żalu i pokuty. Nawet jeśli zgrzeszymy, pogwałcimy prawo Boże, jest dla nas szansa. Pojawia się ona dlatego, że Bóg kocha każdego z nas, tak jak ów biedny człowiek kochał swoją jedyną owieczkę. To daje nam szansę do uzyskania przebaczenia. Jesteśmy dla Niego tak bardzo ważni. Jeśli ze skruchą wypowiemy słowa „zgrzeszyłem wobec Pana”, On z powrotem przyjmie nas do siebie, ponieważ jesteśmy dla Niego jak ta owieczka. Da nam znowu wzrastać przy Nim wraz z Jego dziećmi, jeść Jego cudowny chleb i pić z Jego kubka na Eucharystii.
Psalm responsoryjny: Ps 51,12-13.14-15.16-17
Wybaczające działanie Boga w nas jest zbawienne, uwalniające od kary za krew. Ważne jest, aby prośba o oczyszczenie serca była uzupełniona wołaniem o odnowienie mocy Ducha w nas. Nie chcemy bowiem tylko czystości wewnętrznej, ponieważ wtedy nadal jesteśmy narażeni na zajęcie tej czystej i wysprzątanej sfery przez złego. Potrzebujemy wzmocnienia i wypełnienia przez to wszystko, co jest Boże i mocne Jego mocą.
Ewangelia: Mk 4,35-41
Czym jest wiatr, burza i jezioro wobec wszechmocy Boga? Wręcz niczym, nieznaczącym elementem stworzonego przezeń Wszechświata. A czym jest dla mnie? Czasem wydaje się, że to co dzieje się wokół nas, jest wszystkim, że tylko to istnieje, a Bóg śpi. Może to ja powinienem się obudzić i zauważyć, że On jest tuż obok. Ten, który ma moc powiedzieć temu, co wokół – „milcz, ucisz się”. Z Nim mogę doświadczyć uspokojenia i głębokiej ciszy, której tak bardzo pragnę i która istnieje.