Komentarze do czytań – III TYDZIEŃ WIELKANOCNY | od 14 do 20 kwietnia 2024r. – Joanna Człapska

 

 

III Niedziela Wielkanocna, 14.04.2024r.

Pierwsze czytanie: Dz 3,13-15.17-19

W pierwszym czytaniu słyszymy dzisiaj początek drugiej mowy św. Piotra. Apostoł przemawia w Świątyni, w krużganku zwanym salomonowym. Rozpoczyna swoje wystąpienie od przypomnienia, że to mieszkańcy Jeruzalem wydali Jezusa, co w dalszej konsekwencji doprowadziło do zaparcia się przed Piłatem Sprawiedliwego i wyproszenia ułaskawienia dla zbrodniarza. W dalszej części Piotr próbuje jednak zrozumieć i wytłumaczyć ich zachowanie. Z jednej strony mówi, że nie rozpoznali oni Bożych planów zapowiadanych przez proroków, z drugiej zaś wskazuje na konieczność pokuty i nawrócenia.

Piotr głosi orędzie zbawienia, do tego został powołany i posłany. W tym orędziu, ale też w czynach, których dokonuje, wskazuje, że pełnia zbawienia objawia się w sytuacjach poniżenia i ubóstwa ludzkiego życia. Ważnym punktem piotrowej mowy jest też zwrócenie uwagi na wiarę w moc imienia Jezus, dzięki której to wierze chromy odzyskał zdrowie.

Możemy tutaj postawić sobie pytanie, jaka jest moja wiara? Czy uciekam się do Boga i czy otwieram się na Jego działanie?

Psalm responsoryjny: Ps 4,2.4 i 9

W jednym z dostępnych na rynku przekładów Pisma Świętego Psalm 4 zatytułowany jest „Modlitwa wieczorna” i rzeczywiście tekst ten znakomicie nadaje się do modlitwy na podsumowanie dnia. Psalmista z jednaj strony prosi Boga, by odpowiedział na jego wołanie, a z drugiej dziękuje za otrzymane łaski. Bardzo dużo w tej modlitwie jest zaufania pokładanego w Bogu. Zaufanie to pokazuje we właściwej perspektywie zależność człowieka do Boga. W Psalmie 146 czytamy Szczęśliwy, komu pomocą jest Bóg Jakuba, kto ma nadzieję w Panu, Bogu swoim (Ps 146,5)… Czy mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa, bo ufność swoją złożyłam w Bogu?

Drugie czytanie: 1 J 2,1-5

Czytając Pierwszy List św. Jana Apostoła już na początku słyszymy, że Jezus Chrystus jest pierwszym Pocieszycielem i dawcą Dobrej Nowiny, On sam jest tą Dobrą Nowiną. Jezus był i jest też naszym obrońcą – Jeśliby nawet kto zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca – Jezusa Chrystusa sprawiedliwego (1 J 2,2). „Rzecznik” to ten, który staje w obronie winnych, który wstawia się za nimi, broni od zasłużonej kary. Chrystus jest dla nas takim właśnie rzecznikiem – ocala nasze życie, broni nas przed śmiercią, przeciera drogę do wieczności. A jakie jest nasze zadanie? Zachować Jego naukę, zachować Jego przykazania. Jan zwraca uwagę, że nie wystarczą deklaracje, potrzebne są czyny. Czyny są owocem miłości, a miłość wypływa z wiary, bo źródło czystej, prawdziwej miłości jest w Bogu.

U kresu każdego dnia warto postawić sobie pytanie, czy zachowuję Boże przykazania? Czy przeżyłam/em ten dzień w zgodzie z Bożą nauką? Czy mogę powiedzieć, że zawierzam swoją codzienność, swoje życie Chrystusowi, niezawodnemu Rzecznikowi wobec Ojca?

Dobry Boże, uzdalniaj mnie do wierności Tobie samemu, do odważnego niesienia Dobrej Nowiny i głoszenia prawdy o Twojej miłości do każdego człowieka.

Ewangelia: Łk 24,35-48

W przewidzianej na dzisiaj ewangelicznej perykopie spotykamy Jezusa Zmartwychwstałego, który ukazuje się uczniom w Jerozolimie. Jakże wielkie jest ich zdziwienie, jak bardzo nie dowierzają w to, co widzą. W Ewangelii wg św. Jana słyszymy słowa „błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Jak bardzo te słowa odnoszą się do każdego z nas, którzy nie widzimy, a u podstaw naszej relacji z Bogiem jest wiara. Wiara, która z jednej strony jest łaską daną nam od Boga, a z drugiej potrzebuje nieustannego potrzymania, które dokonuje się w relacji z tymże właśnie Bogiem. Jest ona też żywa dzięki uczynkom miłości. Jest żywa dzięki miłości Boga.

Innym wątkiem przywołanej perykopy jest fragment, w którym Pan Jezus zaprasza swoich uczniów do wiary i wskazuje im, że to On jest tym, o którym mówi Pismo: „Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie” (w. 44), Pan Jezus wyjaśnia też, że proroctwa zostały napisane, ponieważ miały zostać wypełnione, a wypełniły się właśnie w Nim. I tu znowu jest przestrzeń wiary budowanej na rzeczywistej relacji z Bogiem.

Jak buduję swoją relację z Bogiem, który będąc Dawcą Miłości i samą Miłością zaprasza mnie do przyjęcia tej Miłości i niesienia jej dalej?

 

Poniedziałek, 15.04.2024r.

Pierwsze czytanie: Dz 6,8-15

Działalność i uwięzienie Szczepana to motyw przewodni dzisiejszego pierwszego czytania. Szczepan był pierwszym z siedmiu diakonów rodzącego się Kościoła. Przemawiał w mocy Ducha, a głoszonym przez niego słowom i płynącej z nich mądrości, słuchacze nie byli w stanie sprostać. Zarzucono mu, że głosi nauki uderzające w świątynię, że bluźni przeciwko Mojżeszowi i Bogu. Chciano go wyeliminować. W prawie żydowskim był zapis, że takich „wichrzycieli” można ukamienować i szukano sposobu, żeby go oskarżyć. Był jednak problem ze znalezieniem rzeczowych, wiarygodnych argumentów przeciwko niemu, dlatego postawili mu zarzut bluźnierstwa.

Patrząc na życie Szczepana można dojść do wniosku, że jego celem było głoszenie Chrystusa. Imię Szczepan, pochodzące z języka greckiego, oznacza „wieniec”, „koronę”. Koroną dla Szczepana była jego miłość do Chrystusa, miłość, która czyniła go gorliwym nosicielem Dobrej Nowiny. Miłość, która zaprowadziła go na śmierć. Ileż w tym podobieństwa do Chrystusa, którego miłość też doprowadziła na krzyż. Mistrz i uczeń połączeni w chwili zwycięstwa miłości nad nienawiścią, zwycięstwa życia wiecznego nad doczesną śmiercią. Św. Grzegorz Wielki powiedział, że cnotą męstwa jest „kochać trudności tego świata w nadziei wiecznej nagrody”.  Bez wątpienia Szczepan te trudności ukochał. A ja? Czy jestem gorliwym naśladowcą i głosicielem Bożej miłości?

Psalm responsoryjny: Ps 119,23-24.26-27.29-30

Psalm 119 jest najdłuższym psalmem w Psałterzu. Jest zróżnicowany jeżeli chodzi o treść, ponieważ znajdziemy w nim zarówno opis trudnej sytuacji,  w jakiej znajduje się autor, jaki i wołanie o pomoc, ale też ogromną ufność w Bożą interwencję. W tych sześciu wersetach, które niesie dzisiejsza liturgia, można dostrzec wielką ufność w Bożą obecność i Boże prowadzenie. Autor wyraża zgodę na Boży plan i dziękuje za dotychczasową pomoc. Psalmista uczy nas też miłości do Słowa Bożego, do Bożych napomnień i pouczeń.

Ewangelia: J 6,22-29

Przewidziana na dzisiaj ewangeliczna perykopa, w dostępnych na rynku wydawniczym przekładach, ma różne tytuły. Znajdujemy takie nagłówki jak na przykład: Mowa eucharystyczna Jezusa, Jezus chlebem dającym życie, Jezus – chlebem z nieba. To, co je łączy, to „chleb”. Jednak zanim Jezus rozwinie ten eucharystyczny wątek, najpierw zarzuca tłumowi, który za Nim podążał, który Go szukał, że czyni to, nie dlatego, że widział cuda, ale dlatego, że został nakarmiony. Ten tłum chce zaspokojenia doczesnych potrzeb, a to nie ma nic wspólnego z wiarą i Jezus mu to wyrzuca.

A jaka jest moja relacja z Jezusem? Czy traktuję Go jak cudotwórcę, który przemienia na moje życzenie otaczającą mnie rzeczywistość i spełnia moje doczesne potrzeby? Czy może jednak widzę w Nim Boga, który objawia się każdego dnia w eucharystycznej ofierze i zaprasza mnie do jedności? Jezus chce, byśmy Go szukali, byśmy zabiegali o relację z Nim. Wskazuje też na Ojca, który Go posłał i podkreśla, jak duże znaczenie dla naszego życia ma wiara. Czy wierzę? Czy wierzę naprawdę?

 

Wtorek, 16.04.2024r.

Pierwsze czytanie: Dz 7,51-8,1a

Kościół na przestrzeni dwóch tysięcy lat ogłosił świętymi bądź błogosławionymi wielką rzeszę ludzi. Znaczna część spośród nich zginęła śmiercią męczeńską, podobnie jak bohater z dzisiejszego pierwszego czytania. Święty Szczepan, bo o nim mowa, był jednym z pierwszych diakonów, którzy pomagali apostołom. Widzimy go dzisiaj w dwóch scenach, najpierw jak naucza i upomina, a nawet oskarża słuchaczy o to, że to oni zamordowali Jezusa. Druga scena, to już opis pojmania i ukamienowania, którego ukoronowaniem są słowa «Panie, nie poczytaj im tego grzechu!» (Dz 7,60). Szczepan w chwili próby staje się milczącym świadkiem miłości Chrystusa, zjednoczonym z Nim w cierpieniu i przebaczeniu swoim oprawcom… Czego uczy nas ten męczennik za wiarę? Z lekcji życia pozostawionej przez Szczepana możemy wynieść prawdę o wartości wierności przekonaniom i obranej drodze. Nasz bohater aktywnie uczestniczył w życiu społecznym wspólnoty, w której żył, angażując się w pomoc ubogim i potrzebującym. Postawą tą uczy nas miłości bliźniego i nieprzechodzenia obojętnie obok biedy tego świata. Ta miłość bliźniego objawiła się też w przebaczeniu tym, którzy odebrali mu życie. Nauką dla nas wynikającą z tej postawy jest niepielęgnowanie w sobie urazów i wybaczanie w imię miłości, której źródło jest w Bogu Jedynym. Tylko tyle i aż tyle…

Czy potrafię dostrzec w Szczepanie nauczyciela wiary i wierności Bogu? Czy staję przed Panem z modlitwą o niezłomność w kroczeniu za Nim?

Psalm responsoryjny: Ps 31,3c-4.6 i 7b i 8a.17 i 21ab

Kościół daje nam dzisiaj do rozważań przepiękny Psalm 31, który jest co prawda indywidualną lamentacją, ale jest to lamentacja pełna wiary i nadziei. Jest to też psalm, którego słowami modlił się umierający na krzyżu Jezus (zob. Łk 23,46) czy kamienowany Szczepan, którego śmierć rozważamy w dzisiejszym pierwszym czytaniu (zob. Dz 7,59). Werset szósty: „W ręce Twoje powierzam ducha mojego: Ty mnie wybawiłeś, Panie, Boże wierny!” wskazuje na ogromne zaufanie pokładane w Bogu i na zgodę, by to Jego wola wypełniała się w naszym życiu. Myśl tę możemy odnaleźć też w innych psalmach, chociażby w Psalmie 17 werset 6 czy w Psalmie 54 werset 4.   

Czy ufam Bogu i zawierzam Mu swoją codzienność? Niech odpowiedź na to pytanie pomoże nam przyjrzeć się naszej duchowej i egzystencjalnej kondycji.

Ewangelia: J 6,30-35

W dzisiejszej ewangelicznej perykopie nadal widzimy Jezusa, który wygłasza Mowę eucharystyczną, jest to kontynuacja wczorajszej lekcji. Słuchacze proszą Jezusa o znak, który pomoże im uwierzyć, że On jest tym, którego posłał Bóg. Nauczyciel jednak kładzie nacisk na coś innego. Odwołując się do manny – chleba z nieba, który jedli ich ojcowie (zob. J 6,31) pokazuje, że jest jeszcze inny, cenniejszy chleb, który zstąpił z nieba, chleb który zaspokaja nie tylko potrzeby doczesne, ale daje życie wieczne i tym chlebem jest On sam. W wygłoszonych słowach Jezus przygotowuje słuchaczy do tego, co ma się dokonać podczas Ostatniej Wieczerzy. Pokazuje, co tak naprawdę jest istotne i ku czemu należy się kierować, o co należy zabiegać.

Warto zadać sobie pytanie, czym ja się karmię w codzienności. Czy to mnie buduje, kształtuje moje wnętrze, czy może powoduje degradację mojego człowieczeństwa? W dzisiejszym świecie bardzo często karmimy się namiastkami. To, co oglądamy, czego słuchamy, co czytamy bardzo często jest tylko ułudą wartości. By prawdziwie żyć i, by osiągnąć życie wieczne, konieczne jest karmienie się Bogiem, Jego Słowem, Jego Ciałem, Jego Miłością. Czy jest we mnie ten głód? Czy dążę do tego, by go nieustannie zaspokajać?

 

Środa, 17.04.2024r.

Pierwsze czytanie: Dz 8,1b-8

Ukamienowanie Szczepana jest już faktem… Szaweł sieje postrach… Prześladowania chrześcijan nasilają się… Taki obraz przedstawia nam dzisiejsza perykopa z Dziejów Apostolskich. Ale czy tylko taki? Obok Szczepana i Szawła pojawia się Filip, który głosi Chrystusa w Samarii. Przedziwna, jakże zaskakująca sytuacja, z jednaj strony prześladowania a za drugiej wzmożona działalność ewangelizacyjna. Dążenie do głoszenia Dobrej Nowiny, do niesienia Chrystusa innym

było silniejsze od lęku, od realnego zagrożenia, które było w dużej mierze realizowane rękami Szawła i podległych mu ludzi.

Ten paradoks wzrostu w sytuacji niszczenia jest bardzo typowy dla Bożego działania w naszym życiu. Funkcjonowanie w stanie podwyższonego ryzyka sprawia, że lepiej, wyraziściej dostrzegamy, co jest ważne i za co warto nadstawiać karku. Filip był na to gotów, spotykał też tych, którzy byli głodni prawdy i chcieli słuchać. Bardzo konkretnie realizował on słowa Jezusa: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15).

To zaproszenie do głoszenia skierowane jest także do nas. Nie trzeba wyjeżdżać do dalekich krajów, wybierać się w daleką podróż, czy tak jak Filip uchodzić przed prześladowaniami, by we współczesnym świecie ewangelizować, by swoim życiem – czynem i słowem – świadczyć o miłości Boga do człowieka, do każdego z nas. Domowe zacisze, środowisko pracy, grono znajomych, sąsiedzi to te miejsca, w których mamy świadczyć. Czy jest we mnie gotowość głoszenia Bożej miłości?

Psalm responsoryjny: Ps 66,1b-3a.4-5.6-7a

W jednej z pieśni śpiewamy „Jak dobrze jest dziękować Ci, Panie…” i pieśń ta bardzo dobrze oddaje klimat dzisiejszego Psalmu, który jest właśnie psalmem dziękczynnym, autor dziękuje Bogu za ogrom otrzymanych łask, za wielką moc, którą objawia w relacji do człowieka. Bóg umiłował nas i ta miłość przybiera raz wyraz „głasków”, a innym razem odebrania tego, co zaburza naszą relację z Nim. Zawsze jednak jest to miłość, która kiedy jest dzielona, to ulega bezgranicznemu pomnożeniu. To jest fenomen miłości, która ma swoje źródło w Bogu, jedynej prawdziwej, wiecznej i trwałej miłości. Dostrzegajmy wokół przejawy Bożej dobroci, Bożego działania, Bożej miłości i podążajmy za tym, ucząc się, jak być dobrym dla siebie i innych.

Ewangelia: J 6,35-40

Czytania ewangeliczne w ostatnich dniach stanowią pewną całość podzieloną na krótsze, ale jakże obfite w treść, fragmenty. Mowa Eucharystyczna Jezusa z każdym kolejnym zdaniem wprowadza nas coraz głębiej w prawdę o Jego posłannictwie. Przyszedł z nieba, aby pociągnąć do nieba tych, których dał Mu Ojciec. Jezus obiecuje nam życie wieczne. Pokazuje, że zależy Mu na każdym człowieku. Pokazuje też, co jest istotą Jego działań. Tłumy szły za Nim, bo dał im chleb, bo uzdrawiał, bo czynił cuda… A Jemu chodzi przecież o coś innego. Chlebem, który chce nam dać, jest On sam i to jest tak naprawdę istotne. Cała reszta to dodatek, który ma pomóc w odkryciu, Kim tak naprawdę jest Jezus i co chce nam ofiarować w zamian za pójście za Nim.

Bohaterowie biblijnych opowiadań mieli to szczęście, że obcowali z Jezusem twarzą w twarz. Czy my, żyjący w XXI wieku też możemy odnaleźć się w Bożej obecności? Tak, możemy, bo przecież Jezus pozostał między nami w Najświętszej Eucharystii. W Katechizmie Kościoła Katolickiego  czytamy, że Eucharystia jest zadatkiem przyszłej chwały (por.1402). Jest więc najważniejszym spotkaniem, w jakim możemy uczestniczyć tu na ziemi. Jest spotkaniem, które powinno dawać nam przedsmak najczulszej obecności i najpełniejszej miłości. Czy widzę tak to spotkanie? Czy wierzę w substancjalną obecność Tego, Który sam zaprasza mnie do komunii z sobą, bo to On chce ze mną pełnego zjednoczenia?

 

Czwartek, 18.04.2024r.

Pierwsze czytanie: Dz 8,26-40

W przywołanej dzisiaj w pierwszym czytaniu perykopie zwracają uwagę  dwa aspekty. Pierwszy, to osoba Filipa, z którą spotkaliśmy się już we wczorajszych czytaniach. Jego obecność w opisanej dzisiaj historii może wywoływać wiele pytań… Czytamy: „anioł Pański powiedział do Filipa” (zob. Dz 8,26), „Duch Pański porwał Filipa…” (zob. Dz 8,40). Jak powiedział? Co to znaczy porwał? O ile bez trudu możemy odpowiedzieć sobie na pierwsze pytanie, to na drugie odpowiedź może być trudniejsza. Filip zniknął z oczu dworzaninowi. Jednak czy odpowiedź jak zniknął, ma dla nas jakieś większe znaczenia? Nie, nie ma, ponieważ najważniejszy punkt tej perykopy jest gdzie indziej. Jest nim rozmowa Filipa z urzędnikiem etiopskiej królowej. Filip wypełnia to, do czego został powołany i posłany – tłumaczy Pisma i głosi Dobrą Nowinę. Dworzanin zaś słucha, bo, jak napisał Paweł Apostoł, wiara rodzi się ze słuchania – „Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa” (Rz 10,10). Wiara jest też łaską i darem Boga. To Duch Święty uzdalnia nas do przyjmowania prawdy objawionej przez Boga. Skoro jest to łaska, to trzeba ją pielęgnować i troszczyć się, by jej nie utracić. Czy troszczę się o rozwój swojej wiary?

Filip jest dla nas wzorem skutecznego głosiciela. Jego postawę charakteryzuje posłuszeństwo Bogu i Bożym natchnieniom. Dworzanin ukazuje nam postawę ufnego zasłuchania i uczy, że warto przyznać się, gdy czegoś nie rozumiemy i prosić o wyjaśnienie, warto szukać odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Jesteśmy zaproszeni, by się od nich uczyć, by doskonalić się w szukaniu prawdy w głoszeniu jej innym. Czy podejmę to zaproszenie?

Psalm responsoryjny: Ps 66,8-9.16-17.19-20

Psalm 66 należy do grupy psalmów dziękczynnych. Psalmista wychwala Boga za ogrom łask, których doświadczył. Można te łaski i to dziękczynienie rozciągnąć też na cały izraelski naród, który Bożą ręką został wyprowadzony z niewoli. Autor zaprasza do tej dziękczynnej pieśni cała ziemię i wszystkie narody, a więc również nas. Bóg wyprowadza z największych opresji, jest wierny swojemu słowu, ale oczekuje też wierności od swojego ludu, ode mnie i od ciebie.

Czy dochowuję wierności Bogu? Czy dziękuję Mu za życie, opiekę i wszelkie łaski, których doświadczam?

Ewangelia: J 6,44-51

Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” (zob. J 6,51) i „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał” (J 6,44). Dwie myśli, które mogą właściwie ustawić nas wobec prawdy o Bogu, który jest dawcą wszystkiego. Wiara jest darem, jest łaską, która przychodzi od Boga i w Bogu się dopełnia. Bóg zaprasza nas, byśmy byli Jego uczniami, ale też, a może przede wszystkim, Jego dziećmi. Pociąga nas więzami miłości, która swoją pełnię osiągnęła na krzyżu i przypomina nam o sobie w każdej eucharystycznej ofierze. To właśnie podczas Eucharystii – dziękczynienia – spotykamy żywego Boga – Jezusa Chrystusa.

Spójrzmy na ten tekst z jeszcze jednej perspektywy. Jedną z charakterystycznych cech Ewangelii Janowej jest to, że Apostoł, jako jedyny bardzo skrupulatnie przedstawił mowy Jezusa, z których wynika, jaka relacja łączy Jezusa z Ojcem. Jezus, ukazując, co łączy Go z Ojcem, chce nas wzmocnić, chce ugruntować naszą wiarę, wlać w nas światło, które będzie oświecać ciemności naszego życia. Objawiając siebie jako chleb, który daje życie, wskazuje, gdzie jest Źródło tego życia, a raczej w Kim ono jest. Jezus chce nas do tego Źródła doprowadzić, wskazuje drogę, daje przykład i zachęca, byśmy szli po Jego śladach.

Czy widzę swoją wiarę w perspektywie wieczności? Czy chcę kroczyć po śladach Jezusa i karmić się Jego ciałem – chlebem dającym życie wieczne?

 

Piątek, 19.04.2024r.  

Pierwsze czytanie: Dz 9,1-20

Nawrócenie Szawła jest wydarzeniem, które jest nam dobrze znane, wielokrotnie o nim słyszeliśmy, spotkaliśmy się też zapewne z wieloma komentarzami i próbami wyjaśnienia, co się wtedy, tam pod Damaszkiem, wydarzyło. Cóż można jeszcze powiedzieć? Na pewno jest to moment niezwykle ważny dla Szawła, ale też dla młodego, rodzącego się Kościoła. Ten, który był zagorzałym prześladowcą, stanie się za chwilę Apostołem Chrystusa, Apostołem Narodów. Było to wydarzenie na tyle ważne, że jeszcze dwukrotnie możemy relację o nim znaleźć w Dziejach Apostolskich (Dz 22,6-16 i 26,12-18).

Mamy tu jeszcze jedną, jakże ważną, postać – Ananiasza. Przyjrzyjmy się chwilę właśnie jemu. Był to uczeń Jezusa, który w widzeniu usłyszał, że ma wprowadzić Szawła w ten młody Kościół, który był do tej pory przez Szawła prześladowany. Jakież było jego zdziwienie, podjął nawet dyskusję z Panem Bogiem, na temat Szawła i jego dotychczasowej działalności. Istotne jest jednak to, że Ananiasz, mimo obaw, robi to, o co Pan go prosi, idzie do Szawła i przywraca mu wzrok. Postawa Ananiasza pokazuje nam, na czym polega posłuszeństwo Bogu i wypełnianie Jego woli. Nie byłoby tego posłuszeństwa i pewności, że Boże zamysły są najlepsze, gdyby nie wiara Ananiasza i relacja, w jakiej był z Panem.

Zasłuchanie się w Boga, bycie z Nim w dialogu, życie według Jego przykazań to najlepsza droga do tego, by Bóg mógł się nami posługiwać, byśmy byli narzędziami w Jego ręku. Czy chcę tego?

Psalm responsoryjny: Ps 117,1b-2

Dany jest nam dzisiaj do modlitwy najkrótszy z psalmów – Psalm 117, będący dwuwersowym hymnem pochwalnym. Psalmista zwraca naszą uwagę w tych kilku słowach na charakterystyczne przymioty Boga, którymi są łaska i wierność. Te dwie cechy wg św. Grzegorza z Nyssy stanowią zasadnicze rysy Bożego oblicza.

Tekst psalmu wskazuje nam też, jak ważne jest wielbienie Boga i, że zaproszeni są do niego także poganie. Mamy tu na samym początku wezwanie „Sławcie Pana, wszystkie narody” (Ps 117,1a), które wskazuje nam, że do oddawania chwały Bogu zaproszone są wszystkie narody na ziemi.

Ewangelia: J 6,52-59  

Słyszymy dzisiaj dalszy ciąg mowy eucharystycznej wygłoszonej przez Pana Jezusa w synagodze w Kafarnaum. Jezus reagując na sprzeczkę, która zrodziła się między Żydami, stara się powiedzieć, co oznaczają słowa, że On jest Synem Człowieczym i spożywanie Jego Ciała i Krew daje jedyne życie, które swoją pełnię osiąga w wieczności. W mowie swojej objawia swoją misję i niejako wprowadza w tajemnicę Eucharystii. Jest to wspaniała tajemnica Miłości, w której spełniają się Boże obietnice. W obliczu tej tajemnicy stajemy przed prawdą, że nasze życie nie ogranicza się do życia cielesnego, ale ma też swój wymiar duchowy. Ta możliwość karmienia się Ciałem i Krwią Chrystusa w pewien sposób kształtuje nas i odciska na nas swoiste piętno, a jest to piętno Miłości. Eucharystia jest owocem Drzewa Życia, którym z kolei jest sam Chrystus, a spożywanie Jego Ciała jest warunkiem osiągnięcia życia wiecznego.

W przywołanym fragmencie Ewangelii mamy wyraźne odniesienie do Starego Testamentu. Manna z nieba dawała chleb doczesny, zaspokajała podstawowe ludzkie potrzeby. Chrystus dał nam chleb, który ożywia nas i otwiera bramę wieczności. Ożywia też to, co jest pustynią w mojej codzienności.

Czy wiem, co jest moją pustynią, na której nie potrafię żyć pełnią, do której Bóg zaprasza mnie każdego dnia?

 

Sobota, 20.04.2024r.

Pierwsze czytanie: Dz 9,31-42

Kościół „rozwijał się i żył bogobojnie, i napełniał się pociechą Ducha Świętego” (zob. Dz 9,31). W Dziejach Apostolskich znajdujemy wiele miejsc, w których jest mowa o Duchu Świętym, co pozwala na wniosek, że Księga ta jest wielkim zapisem działania Trzeciej Osoby Trójcy Świętej. Apostołowie byli przekonani o Bożym prowadzeniu i asystencji Ducha Świętego. Nauczając mogli cieszyć się względnym pokojem, choć nie były to dobre czasy dla wyznawców Chrystusa.

Słyszymy dzisiaj o uzdrowieniu sparaliżowanego od wielu lat Eneasza oraz o wskrzeszonej Tabicie. Cudów tych dokonuje Piotr, ale wiemy z kart Dziejów, że cudów dokonanych przez Apostołów było znacznie więcej. Działania te otwierały ludzi na przyjęcie Dobrej Nowiny, rozbudzały pragnienie poznania Chrystusa i, jak czytamy „wielu uwierzyło w Pana” (Dz 9,42).

Czytając historię Piotra i innych Apostołów można sobie zadać pytanie, jak ja świadczę o Bogu, o Jego miłości, obecności, trosce o człowieka? Czy inni patrząc na mnie dostrzegają ucznia Chrystusa, czy może widzą zadufanego, skupionego na sobie egoistę? Piotr uczy nas wierności i zaufania Bogu. Pomimo tego, że sam doświadczył upadku, to historia  jego życia daje nadzieję i pokazuje, że Bóg nie odrzuca człowieka, zwłaszcza tego, który ma skruszone i pokorne serce.

Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego.

Psalm responsoryjny: Ps 116B,12-13.14-15.16-17

Psalm 116 jest indywidualną pieśnią dziękczynną wchodzącą w skład Hallelu (Ps 113 – 118), czyli psalmów o charakterze prorockim odśpiewywanych w czasie uczty paschalnej, którymi Chrystus modlił się w ostatnich godzinach życia. Autor wielbi Boga, który wybawia człowieka z ucisku, niebezpieczeństwa i śmierci. Znajdujemy w nim bardzo wyraźne odniesienia do wydarzeń z historii zbawienia. W wersecie 13 czytamy „Podniosę kielich zbawienia i wezwę imienia Pana” – jest to obraz, który jawi nam się podczas ostatniej wieczerzy, kiedy to Jezus, odśpiewując psalmy Hallelu uniósł kielich i zapowiedział wypełnienie ślubów. Z kolei w wersecie 15 Autor podkreśla, że „Cenna jest w oczach Pana śmierć Jego wiernych”,  o czym doskonale wiedział Chrystus, oddając za nas swoje życie.

Niech radość i wdzięczność za życie, które mamy w Chrystusie, wypełnia nasze serca i przenika naszą codzienność, prowadząc nas do radości wiecznej.

Ewangelia: J 6,55.60-69

„Moje ciało naprawdę jest pokarmem a moja krew naprawdę jest napojem”  (J 6,55). To zdanie jest dla nas łącznikiem z wczorajszą ewangeliczną perykopą. Jezus kolejny raz objawia prawdę o sobie i widzi zdziwienie, niedowierzanie i zgorszenie uczniów. Ta ich reakcja na słowa Jezusa jest znamienna, bo czego innego się spodziewali. Uczniowie nie rozumieją mowy Jezusa. Jest ona dla nich trudna. A przecież jest to mowa, w której zapowiada On znajdującą się w centrum Kościoła Eucharystię. Zapowiada, że pozostanie pomiędzy nami pod postacią chleba – Ciała i wina – Krwi.

Dzisiaj nauka Jezusa też wielu gorszy. Trudno jest przyjąć głoszoną przez Niego prawdę, że aby wejść do Królestwa Bożego, to trzeba wziąć swój krzyż i Go naśladować. Dzisiaj to, co trudne raczej się odrzuca, unika się tego. Łatwe życie bez cierpienia, bez wymagających zobowiązań, to to za czym wiele osób podąża. A Jezus mówi, że nie tędy prowadzi droga do radości wiecznej. Aby we właściwy sposób przyjąć Jezusową mowę potrzebna jest wiara. Otrzymaliśmy ją w sakramencie chrztu, ale czy ją rozwijamy? Bóg, w swojej niepojętej miłości, obdarował nas wolną wolą i pozwolił tym samym na dokonywanie wyborów. Czy potrafię mądrze korzystać z tej wolności?

Jezus zadaje nam dziś pytanie „Czyż i wy chcecie odejść?”. Odpowiedzi, sobie i Bogu, każdy musi udzielić sam…