Komentarze do czytań III Tydzień po Narodzeniu Pańskim
(11-17 stycznia 2015 r.)
Niedziela, święto Chrztu Pańskiego, 11.01.2015.
Pierwsze czytanie: Iz 42,1-4.6-7
W świetle Bożych obietnic zapowiadających kres zła, a szczególnie wobec skutków zbawczej Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Jezusa – Sługi Pana – trudno nie zadać pytania, dlaczego na ziemi nie zapanowała sprawiedliwość, dlaczego nie ucichł płacz skrzywdzonych, dlaczego nie zniknęły ciemności przemocy i gwałtu? W jakim sensie zostaliśmy wyzwoleni przez Boga, skoro nasze cierpienie nie maleje, lecz przeciwnie, często się wzmaga? W obliczu tych naglących pytań wielu ludzi wierzących chciałoby, aby Bóg dokonał radykalnego przewrotu i swoją mocą zmiótł z powierzchni ziemi wszelkie zło. Bóg jednak działa inaczej. Nieustannie wlewa swoją miłość do serca każdego człowieka. Przemawia do każdej ludzkiej duszy, zachęcając do wybierania życia, a nie śmierci. Bóg wykorzystuje najdrobniejszą nadzieję, aby ratować każdego, kto się zagubił i nie wie, jak dalej żyć. Bóg nie robi wyjątków, bo każdy człowiek jest Jego dzieckiem. Pragnie, abyśmy już tu, na ziemi uczestniczyli w Jego pokoju, lecz nie dokonuje tego bez naszego udziału. Z naszej strony potrzebne jest więc zrezygnowanie z narzekania, zwątpienia i stosowania bezmyślnych schematów, bo takie zachowania stawiają opór Ewangelii i ograniczają rozwój Bożego królestwa.
Psalm responsoryjny: Ps 29, 1-2.3ac-4.3b.9b-10
Najważniejszym zadaniem ludzi jest nieustanne wielbienie Boga. W postawie tej wyraża się przede wszystkim wiara, że Bóg zawsze chce dobra każdego człowieka i całego stworzenia. Każdy, kto wielbi Boga, niezależnie od sytuacji, w której się znajduje, wyraża także prośbę, aby Bóg dał mu mądrość do odróżniania dobra od zła, a także siłę spełniania tego, co dobre. Im więcej ludzi oddaje chwałę Bogu, tym bardziej widzialne staje się Jego królestwo pośród nas.
Drugie czytanie: Dz 10, 34-38
Żaden z posłańców Bożych nie objawił w sposób tak jednoznaczny i definitywny, jak Jezus, prawdy o tym, że wszyscy ludzie są równi i są dziećmi Boga. Nikt też, tak jak Jezus, nie udzielił ludziom daru pokoju, którego nikt i nic nie może odebrać, ani zniszczyć. Jezus jest kimś nieporównywalnie większym niż prorocy, kapłani, a także aniołowie Boży. On jest Panem wszystkiego i wszystkich. Tylko Jezus jest w stanie pokonać diabła i wyrwać z jego mocy każdego człowieka, którego on usidlił. Dlatego każdy człowiek, bez wyjątku, ma prawo szukać w Jezusie swojego Boga i Zbawcy. Każdy zaś, kto już powierzył całego siebie Jezusowi, wezwany jest do głoszenia prawdy o tym, że bez Jezusa niczego nie można uczynić.
Ewangelia Mk 1, 6b-11
Ludzkie ciało Jezusa może być dla niektórych ludzi mylące i utrudniające wiarę w Jego Bóstwo. W swojej mądrości Bóg jednak właśnie w taki sposób postanowił objawić się ludziom. Zostawił też znaki, ukazujące prawdę o tym, że Jezus jest Synem Bożym i obiecanym Zbawicielem świata. Kto przyjmie te znaki z wiarą, temu Duch Święty pomoże zrozumieć jeszcze więcej i da siłę do spełniania woli Boga. Kto nie uwierzy, to takiemu człowiekowi żaden znak, ani dzieło Boga, nie ułatwią odczytania Bożych zamysłów. Każdy musi zdecydować, czy uwierzy w Jezusa i przyjmie w Nim Zbawiciela, tak jak uczynił to Jan Chrzciciel, czy wybierze postawę wątpienia i stania na uboczu, jak uczynili ci, którzy nie przyjęli świadectwa Jana Chrzciciela.
Poniedziałek, 12.01.2015.
Pierwsze czytanie: Hbr 1, 1-6
Jedna z istotnych prawd, zawartych w Piśmie Świętym, mówi nam o tym, że Bóg postanowił nas zbawić przez swojego Syna, Jezusa Chrystusa. Jezus jest jednak kimś absolutnie innym, od starotestamentowych patriarchów, sędziów, królów, kapłanów czy proroków. Wszyscy oni byli określani mianem synów Bożych, ale żaden z nich nie był Synem Bożym w sensie dosłownym, tak jak Jezus. On nie jest też częścią stworzenia, ale Stwórcą. Nie jest posłańcem Boga, ale samym Bogiem. Jezus nie ma do przekazania czyichś słów, bo sam jest żywym Słowem Boga. Dlatego wyznawcy Jezusa Chrystusa głoszą, że nikt inny poza Nim nie może zbawić ludzkości.
Z pokorą musimy jednak przyznać, że mimo naszej wiary w Jezusa, nie wiemy w jaki sposób dokonuje On zbawienia całego wszechświata. Nikt z nas nie jest w stanie pojąć wszechmocy Boga, Jego zamysłów i celów, które On realizuje. Niektóre rzeczy rozumiemy, ale nawet nie wiemy, ile jest przed nami zakryte. Trzeba więc pamiętać, że mówiąc cokolwiek o Bogu, zamykamy go w kategoriach naszego języka, w naszej logice i w naszych interpretacjach. Nawet Pismo Święte nie odsłania nam całej prawdy o Bogu, a jedynie objawia to, co dla nas konieczne do zbawienia. Taką konieczną dla nas wiedzą jest to, że Jezus naprawdę oczyszcza nas z naszych grzechów. Dzięki zbawczej mocy Jezusa nie tylko jesteśmy dziećmi Boga, ale możemy być w rzeczywistej łączności z Bogiem.
Psalm responsoryjny: Ps 97, 1-2.6-7.9.12
Stosowane przez psalmistę obrazy mają nam pomagać w wyobrażeniu sobie przymiotów Boga, który jest jedynym i absolutnym Panem całego stworzenia. Bóg nie po to objawia swoją chwałę i potęgę, aby się Go bano, ale po to, aby nikt nie miał wątpliwości, kogo należy kochać i czcić. Poznawanie prawdziwego Boga prowadzi do odrzucenia wszelkich bożków, które są kłamstwem i ułudą. Doświadczanie dobroci Boga daje siłę do znienawidzenia wszelkiego zła.
Ewangelia: Mk 1, 14-20
Ewangelia nie jest jedną z wielu doktryn religijnych, ani nie jest jedną z wielu propozycji etyczno- moralnych. Zawarte w niej prawdy pochodzą od samego Boga. Dlatego nigdy nie może ustać głoszenie Ewangelii o zbawieniu, które dokonuje się przez Jezusa Chrystusa. Żadna przeszkoda nie może okazać się na tyle wielka, żeby nie dało się jej pokonać. Nawet jeśli można uwięzić czy uśmiercić głosiciela Ewangelii, to w żaden sposób nie da się skrępować Bożego słowa. Nikt sam z siebie nie może również stać się głosicielem Bożych prawd, bo to Bóg sam wzywa do tego zadania kogo chce i gdzie chce. Zastępy tych, którzy są wezwani do głoszenia Dobrej Nowiny są nieprzeliczone, ponieważ to Bóg przede wszystkim troszczy się o to, aby każde stworzenie usłyszało Jego orędzie pokoju i miłości.
Wtorek, 13.01.2015.
Pierwsze czytanie: Hbr 2, 5-12
Wielkość człowieka nie tkwi w potędze jego rozumu, ani w działach, które tworzy. Ta wielkość wynika z tego, że Bóg stał się człowiekiem. W ten sposób wszystko co ludzkie zostało uświęcone przez Boga i człowiek został wyniesiony do boskiej godności. Uświęcenie człowieka przez to, że Jezus, Syn Boży, stał się człowiekiem, nie zmieniło uwarunkowań ludzkiej natury, ale przyczyniło się do jeszcze głębszego zwrócenia człowieka ku Bogu i nadało nowy sens wszelkim ludzkim wysiłkom zmierzającym do spotkania Boga w wieczności. Zanim jednak to spotkanie nastąpi każdy człowiek doświadcza tu na ziemi wszystkich tych braków, które są właściwe rzeczywistości materialnej. Popełnia więc błędy, cierpi, umiera… Żadna z tych dolegliwości nie powinna jednak przysłonić człowiekowi Boga. W każdej rozterce nieomylnym wzorem dla każdego człowieka jest Jezus, który doświadczył wszystkiego co ludzkie i w niczym, jako Człowiek, nie stracił swojej więzi z Bogiem Ojcem. Dlatego nikt nie może powiedzieć, że jest pozostawiony na pastwę losu. Nikt nie może powiedzieć, że po omacku musi szukać drogi do Boga. Tą drogą jest Jezus Chrystus. Idąc za Nim i z Nim każdy człowiek otrzymuje gwarancję dojścia do Boga i doświadczenia Jego łaski, miłosierdzia i miłości.
Psalm responsoryjny: Ps 8, 2a.5.6-7.8-9
Człowiek nigdy sam nie odkryłby swojego pochodzenia, gdyby Bóg mu tego nie objawił. Świadomość, że każdy człowiek jest dzieckiem Boga niezwykle zobowiązuje i ustawia ludzkie życie w bardzo określonej perspektywie. W świetle tej perspektywy niedopuszczalne jest traktowanie przez człowieka w sposób wrogi innych ludzi. Głębokiego szacunku domaga się od człowieka także pozostała część stworzenia, zarówno ożywiona, jak i nieożywiona. Wszystko powstało bowiem z woli Boga i jest Jego własnością. Ludzie mają jedynie prawo z tego korzystać, lecz nigdy nie wolno im tego niszczyć. Każdy, kto podnosi rękę na człowieka lub niszczy jakiekolwiek stworzenie sam skazuje się na gniew Boga.
Ewangelia: Mk 1, 21-28
Jezus najpierw zapowiada, że Jego przyjście na świat wyzwoli ludzi z mocy złego, a następnie wielokrotnie spełnia tę zapowiedź. Szatan, przeciwnik Boga, próbuje czynić wrażenie, że jest równy Bogu i może toczyć z Bogiem walkę, dlatego m.in. wykrzykuje różne groźby wobec Jezus, przez usta człowieka opętanego. Działania szatana nie mogą jednak niczego zmienić w misji Jezusa, który ma moc zbawić ludzkość od złego. Znamienne jest to, że Jezus uzdrawia nie tylko tych, którzy Go szukają, ale obdarza swoją łaską również tych, którzy nie są już w stanie prosić Go o zmiłowanie, tak jak ten opętany. Patrząc na uzdrowienie opętanego zyskujemy pewność, że Jezus zna każde ludzkie serce i wie czego komu potrzeba. On jest więc jedynym skutecznym lekarzem naszych dusz.
Środa, 14.01.2015.
Pierwsze czytanie: Hbr 2, 14-18
Wielu ludzi postrzega Boga jako kogoś bardzo dalekiego od człowieka. Nawet jeśli ci ludzie uznają, że Bóg interesuje się człowiekiem, to trudno jest im przyjąć do wiadomości, że Bóg uczestniczy także w ich codzienności. Jeszcze inni sądzą, że Bóg zbliża się do nich tylko wtedy, gdy są dobrzy, oddala się natomiast, gdy z jakichś powodów schodzą na błędne drogi. Naprzeciw tym i innym wyobrażeniom wychodzi Jezus Chrystus z zapewnieniem, że nie tylko nie opuszcza nigdy żadnego człowieka, ale jest we wszystkim, co tworzy jego życie. Jezus nigdy nie ustaje w działaniu, którego celem jest zbawienie wszystkich ludzi. Naszym zadaniem jest w to uwierzyć. Nie musimy przy tym wcale odczuwać żadnych wyjątkowych poruszeń, ani nie muszą się dziać w naszym życiu nadzwyczajne znaki. Niezależnie od wszystkiego, Jezus uczestniczy w naszych radościach i smutkach, w naszych sukcesach i porażkach, w naszym życiu i w naszej śmierci. Dopóki żyjemy na ziemi, widzimy tę obecność Jezusa przez zasłonę wiary, ale w wieczności przekonamy się, że nigdy nie byliśmy sami, lecz zawsze On przy nas był. To Jezus przeprowadził nas po krętej i zawiłej drodze życia i to dzięki Niemu trafiliśmy w objęcia miłosiernego Boga, w którym nic już nie może zmącić naszego pokoju i radości.
Psalm responsoryjny: Ps 105, 1-2.3-4.6-7.8-9
W relacji między Bogiem a ludźmi, to przede wszystkim Bóg szuka człowieka. Dzieje się tak dlatego, że Bóg jest wierny swojemu przymierzu z ludźmi, których kocha i pragnie dla nich dobra. Dzięki tej inicjatywie Boga każdy człowiek również może wychodzić naprzeciwko Bogu. W ten sposób nawiązuje się obustronna relacja miłości. Jednym z podstawowych przejawów tej relacji jest zachwyt człowieka nad całym dziełem stworzenia, dokonanym przez Boga. Innym przejawem jest dzielenie się tym zachwytem z innymi ludźmi. A gdzie dwóch lub trzech chwali wspólnie Boga, tam On jest pośród nich i działa w nich i poprzez nich.
Ewangelia: Mk 1,29-39
Chociaż w Ewangeliach często czytamy opisy dokonanych przez Jezusa cudów, uzdrowień czy uwolnień od działania złego ducha, to jednak najważniejszym zadaniem, które Jezus realizuje, jest głoszenie ludziom Dobrej Nowiny o zbawieniu. Jezus wędruje z miejsca do miejsca, bo nie zależy mu na rozgłosie, ale chce, aby jak najwięcej ludzi usłyszało z Jego ust prawdę o miłości Boga do ludzi. Niepowtarzalna więź Jezusa z Bogiem widoczna jest w Jego modlitwie, której celem jest poznanie woli Boga i doskonałe wypełnienie jej podczas pełnienia zbawczej misji na ziemi.
Czwartek, 15.01.2015.
Pierwsze czytanie: Hbr 3, 7-14
Nikt nie może być pewnym tego, że w wirze życia jego wiara nie zostanie wystawiona na próbę. Nikt też nie może zapewnić, że w obliczu różnych doświadczeń nie ogarną go wątpliwości w wierze i że się nie zachwieje pod ich naporem. Zawsze powinniśmy pamiętać, że jesteśmy słabi, że często upadamy i w każdej chwili życia bardzo potrzebujemy wsparcia Ducha Świętego. Co innego jednak, gdy człowiek nie troszczy się o własną wiarę, przez brak rozwagi wystawia ją na próbę lub wybiera takie postawy, które wręcz niszczą wiarę – czyli świadomie grzeszy. Kto tak postępuje niestety nawiązuje kontakt z szatanem, który jest największym wrogiem wierzącego człowieka. Szatanowi najbardziej zależy na tym, aby naruszyć, a w konsekwencji zniszczyć w człowieku fundament wiary. Gdy tego dokona, człowiek taki jest bezsilny wobec zła. Przestaje też dostrzegać Bożą obecność w świecie, a widzi jedynie to, co złe. Człowiek taki ostatecznie gotów jest nawet odrzucić Boga. Przeciwieństwem człowieka niewierzącego jest człowiek, który całą swoją ufność składa
w Bogu. Dostrzega on bez problemu Boże działanie w świecie i coraz bardziej zbliża się ku Niemu. Chociaż każdy odpowiada za własną wiarę, to jednak ona wzrasta we wspólnocie Kościoła. Wszyscy jesteśmy więc za siebie nawzajem odpowiedzialni. Gdy ktoś słabnie w wierze i potrzebuje pomocy, nie można jej odkładać na potem. Nie ma bowiem większego zła, niż utrata przez człowieka więzi z Bogiem.
Psalm responsoryjny: Ps 95, 6-7.8-9.10-11
Historia Zbawienia utkana jest z niewierności i powrotów ludzi do Boga, który zawsze jest wierny zawartemu przymierzu. Ludzie wiedzą, że nikt poza Bogiem nie może ich zbawić, a mimo to odrzucają Bożą miłość i próbują szukać szczęścia na własną rękę. Zawsze kończy się to dla ludzi źle, bo zamiast uzyskać upragnioną wolność i pokój, zbierają jedynie gorzkie żniwo smutku, zagubienia i uwikłania w kolejne zależności. Bóg jest wymagający wobec ludzi, ale też w zamian obiecuje dać każdemu człowiekowi prawdziwe dobra. Każdy, kto zaufa Bogu i będzie wierny Jego przykazaniom przede wszystkim otrzymuje dar pokoju. Pokój ten wypełnia całego człowieka i pozwala mu myśleć i działać w zgodzie z prawdą. Każdy zaś kto żyje w prawdzie, jest szczęśliwy.
Ewangelia: Mk 1, 40-45
Podczas ziemskiej działalności Jezusa wielu spośród kapłanów powątpiewało w prawdziwość Jego misji. Niektórzy czuli się nawet zagrożeni z powodu tego, co czyni Jezus, bo ludzie widzieli, że Jego słowa i czyny mają w sobie Boską moc. Nic nie stało na przeszkodzie, aby kapłani przyjęli Ewangelię głoszoną przez Jezusa. Niestety, wielu z nich nie pozwoliła na to pycha, bo uważali się za jedynych pośredników między Bogiem a Jego ludem. Niewykluczone, że także z powodu zatwardziałości wielu kapłanów, Jezus, po dokonanym oczyszczeniu trędowatego, nakazuje mu udać się do nich. Może uzdrowiony człowiek przekona ich, że czyny dokonane przez Jezusa, pochodzą od Boga. Trędowaty, który doznał oczyszczenia, poszedł jednak najpierw do innych ludzi, czyli nie wypełnił woli Jezusa. W końcu pewnie poszedł też do kapłanów, bo tego wymagało prawo. Odsuwanie w czasie wypełnienia woli Jezusa i działanie na własną rękę nie pomaga jednak w szerzeniu Ewangelii.
Piątek, 16.01.2015.
Pierwsze czytanie: Hbr 4, 1-5.11
Błędem byłoby sądzić, że Bóg spełniając swoją wolę, męczy się i dlatego potrzebuje potem odpocząć. Gdy więc w Piśmie Świętym jest mowa o odpoczynku Boga, to znaczy on coś innego, niż potocznie rozumiemy. Odpoczynek Boga oznacza Jego odwieczny pokój, który nigdy nie może być niczym zmącony. Całe stworzenie, duch i materia, rzeczy widzialne
i niewidzialne nieustannie zmierzają do tego, aby w pokoju Boga odnaleźć swój najgłębszy sens i ostateczne spełnienie. Cały wszechświat wypełnia tęsknota za pokojem Boga i trwa on w swoistej udręce dopóki go w pełni nie osiągnie. Wobec ogromu wszechświata nikt z ludzi nie jest nawet sobie w stanie wyobrazić, kiedy i jak całe stworzenie osiągnie stan Bożego pokoju, czyli mówiąc inaczej, wejdzie do odpoczynku Boga. Z pewnością o wiele więcej zrozumiemy po przekroczeniu granicy śmierci, gdy wyzwolimy się z ograniczeń poznania zmysłowego. Tu, na ziemi, doświadczamy natomiast Bożego pokoju przez posłuszne wypełnianie woli Boga i wierność Jego Ewangelii, którą objawił nam Jezus Chrystus. Każdy, kto uważa się za ucznia Chrystusa ma obowiązek znać Jego naukę, bo nie można wypełniać czegoś, czego się nie zna. Świadome nieposłuszeństwo Bogu zawsze skutkuje w ludzkim życiu zagubieniem i chaosem.
Psalm responsoryjny: Ps 78, 3.4bc.6-7.8
Bóg jest w stanie bez problemu dać się poznać każdemu człowiekowi i nie potrzebuje do tego niczyjej pomocy. W swojej mądrości polecił On jednak, aby pokolenie starsze mówiło o Bożych prawdach pokoleniu młodszemu, aby rodzice świadczyli o Bożej miłości wobec swoich dzieci, aby ludzie nawzajem ostrzegali się przed buntem wobec Bożego prawa, gdyż zawsze źle się to kończy. Wszechmocny Bóg chce więc, aby ludzie brali czynny udział w dziele zbawiania świata i przez swoje dobre i mądre życie, byli Jego autentycznymi pomocnikami.
Ewangelia: Mk 2, 1-12
Ludzie często, pod wpływem jakiegoś impulsu, entuzjastycznie przyjmują wiarę, ale też szybko ulegają wątpliwościom. Proszą Boga o znak, a gdy go otrzymują, to tracą pewności co do jego wiarygodności. Podobnie było z traktowaniem Jezusa i Jego zbawczej misji. Gdy Jezus objawił się jako obiecany Zbawiciel ludzie przyjęli Go z wielką radością i ufnością. Znaleźli się jednak tacy, którzy wątpili w swoim sercu w to, że Jezus jest posłany przez Boga, a nawet zarażali tymi wątpliwościami innych. Cuda Jezusa dla jednych były bodźcem do przemiany swojego życia i całkowitego zwrócenia się ku Bogu, dla innych okazały się nieczytelne. W przyjęciu lub odrzuceniu Bożych znaków liczy się przede wszystkim nastawienie człowieka. Dobremu człowiekowi Duch Święty otworzy oczy, aby widział moc i działanie Boga. Człowiekowi ulegającemu złu, szatan utrudni zdolność odczytania Bożych znaków.
Sobota, 17.01.2015.
Pierwsze czytanie: Hbr 4, 12-16
Niektórzy ludzie skarżą się, że Bóg milczy, chociaż oni tak bardzo Go proszą, aby w jakiś sposób do nich przemówił. Inni wybierają religijny minimalizm, w myśl którego nie robią zbyt wiele, aby poznawać Boga. Wielu ludzi ogranicza się do przestrzegania przykazań, bo uważają, że to im wystarcza. Tymczasem Boga nie powinno się traktować na dystans, ale trzeba odpowiadać możliwie największą miłością na Jego miłość. W życiu wiarą nie chodzi też jedynie o skrupulatne wypełnianie praw moralnych, ale przede wszystkim potrzeba całkowitego oddania się Bogu, aby budować z Nim trwałą więź. Nie jest również prawdą, że Bóg milczy. On bowiem nie tylko że przemówił do ludzi przez Pismo Święte, ale uczynił to najpełniej przez Jezusa Chrystusa, który jest spełnieniem wszystkich słów Boga. Jezus Chrystus nie jest Bogiem dalekim, niedostępnym, ale jest niezwykle blisko przy każdym człowieku. Każdy, kto zaczyna czytać Pismo Święte, od razu spotyka się z żywym Jezusem. Każdy, kto zastanawia się nad tym, co przeczytał, daje Jezusowi możliwość działania w sobie. Każdy, kto nieustannie wraca do Pisma Świętego, zapewnia sobie mądrość i życiową siłę. Chrześcijanin po to czyta i rozważa Pismo Święte, aby myśleć i mówić językiem Boga, a w konsekwencji spełniać każdy czyn zgodnie z Bożą wolą.
Psalm responsoryjny: Ps 19, 8-9.10.15
Dobrze jest cieszyć się szacunkiem i uznaniem wśród ludzi, bo to znaczy, że jest się człowiekiem dobrym i uczciwym. Najważniejsze jest jednak tak żyć, aby otrzymać pochwałę od Boga, przed którym nie może się ukryć żadna ludzka myśl, ani żadne słowo lub czyn. Chrześcijanin przedkłada wierność Bogu ponad wszelkie ludzkie zaszczyty, bo wie, że tylko Boża nagroda jest wieczna.
Ewangelia: Mk 2, 13-17
Nie sposób wyliczyć wszystkich powodów, dla których ludzie błądzą w życiu, komplikując tym samym życie sobie i innym. Niekiedy nagromadzi się w ludzkim życiu taka ilość złych decyzji, upadków i wynikających z nich konsekwencji, że człowiek traci nadzieję, na uwolnienie się z tych narastających problemów. Jezus nie tylko zauważa natychmiast takiego zagubionego człowieka, ale przede wszystkim nigdy go nie pomija i nie zostawia samemu sobie. Nawet jeśli inni ludzie spisują kogoś na straty, to Jezus wie, co dzieje się w ludzkim sercu i spieszy z pomocą. Każdy człowiek wyrwany przez Jezusa z więzów duchowej śmierci staje się zazwyczaj apostołem nadziei dla tych, z którymi jeszcze do niedawna dzielił los. W ten sposób przybywa ludzi, którzy już tutaj, na ziemi, żyją szczęśliwie i z każdym dniem przybliżają się do wejścia na ucztę wieczną w domu Boga Ojca.
Ks. dr Wojciech Turek