Komentarze do czytań – III TYDZIEŃ ADWENTU | od 15 do 21 grudnia 2024r. – Andrzej Kosiński

 

 

III Niedziela Adwentu, 15.12.2024

Pierwsze czytanie: So 3,14-18a

Czytanie z Księgi proroka Sofoniasza wprowadza nas do radosnej liturgii Niedzieli Gaudete. Dzień ten często nazywany jest także Niedzielą różową, ponieważ kolor liturgiczny zmienia się z fioletowego na różowy. To jeden z dwóch dni w roku (drugi to Niedziela Laetare w Wielkim Poście), kiedy kapłan może sprawować liturgię w szatach tego koloru. III niedziela Adwentu zapowiada przyjście Chrystusa i odkupienie, jakie przyniesie.

Przytoczony fragment kończy Księgę Sofoniasza. Prorok po w pierwszych dwóch rozdziałach swojego dzieła mówi o straszliwych zniszczeniach, które dotkną wrogów Jerozolimy w dniu Pańskim oraz przekazuje upomnienia do Izraelitów, aby oczekiwali na Pana. Dotychczasowy język potępienia i zniszczenia, nagle zmienia się w wezwanie do radości i ufności, ponieważ Jerozolima nie będzie musiała obawiać się wrogów. Powodem radości ma być obecność w Jerozolimie Boga, prawdziwego Zbawiciela, który przebaczył Izraelitom ich grzechy. Mieszkańcy Jerozolimy mogą więc czuć się zupełnie bezpieczni, ponieważ wiedzą, że chroni ich potężna moc Boga. Prorok zapowiada, że Izrael, lud Bożego wybrania, zostanie zebrany na nowo, ale już nie po to, aby być postawionym przed Bożym sądem, lecz by odebrać chwałę. Jest to zachęta również i dla nas, aby oczekiwać w radości na Pana, Zbawiciela.

W Adhortacji Apostolskiej „Gaudete in Domino” (o radości chrześcijańskiej) papież Paweł VI w 1975 roku napisał: Należy rozwijać w sobie umiejętność radowania się, cieszenia się, korzystania z wielorakich radości ludzkich, jakich Bóg Stwórca użycza nam na tę doczesną pielgrzymkę. Im bardziej będziemy mieli radość w sobie, tym bardziej też będziemy mogli odkrywać prawdę o tym, że Chrystus wciąż przychodzi do nas i puka do naszych serc!

Psalm responsoryjny: Iz 12,2-6

Głośmy z weselem, Bóg jest między nami! powtarzamy w refrenie psalmu z Księgi Izajasza. Adwentowe oczekiwanie na święta Bożego Narodzenia, często jest czasem zabiegania, czy wręcz „prezentowego” i „zakupowego” chaosu. Liturgia słowa ma nas oderwać od tego stanu i wprowadzić w radość wspominania tego ważnego wydarzenia w historii świata.

Prorok wzywa nas do uświadomienia sobie, że Oto Bóg jest moim zbawieniem, będę miał ufność i bać się nie będę. Bo Pan jest moją mocą i pieśnią, On stał się dla mnie zbawieniem. Wydaje się, że na osi czasu naszego życia, nadchodzi ważny świąteczny dzień, po którym i tak wielu powie: „Święta, święta i … po świętach”. Lecz nie o to chodzi! Bóg jest między nami! De facto Zbawiciel przyszedł na świat dwa tysiące lat temu i jest z nami wciąż obecny! Adwent – czasami o tym zapominamy – jest okresem uświadomienia sobie, że Pan towarzyszy nam w codzienności, a my mając tego świadomość powinniśmy się radować Jego asystencją w każdej minucie naszego życia. Wołajmy więc za Izajaszem: Wznoś okrzyki i wołaj z radości, mieszkanko Syjonu, bo wielki jest pośród ciebie, Święty Izraela.

Drugie czytanie: Flp 4,4-7

Radujcie się zawsze w Panu! Jeszcze raz mówię: radujcie się! Te słowa św. Pawła skierowane do Filipian stały się antyfoną na wejście niedzieli Gaudete. Teksty liturgii tej niedzieli przepełnione są radością z zapowiadanego przyjścia Chrystusa i z odkupienia, jakie przynosi. Ponieważ Pan jest blisko, Paweł zachęca, aby odbiorcy jego słów niczym się już nie martwili, ale we wszystkim przedstawiali Bogu prośby modląc się i błagając z dziękczynieniem Jest to bardzo ważna wskazówka dla wierzących, ponieważ – często o tym się zapomina – dziękczynienie jest najbardziej bezinteresowną formą modlitwy. Nie myślimy wtedy o sobie, ale o łaskawym Panu, Który będzie strzegł naszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie. On jest prawdziwym źródłem pokoju w naszych trudnych czasach!

Papież Jan XXIII nazywany papieżem uśmiechu powiedział, że do nieba nie wpuszczają ponuraków tylko ludzi, którzy umieją się cieszyć. Nie zamykajmy się w smutku i w samotności, bo Jezus jest z nami!

Ewangelia: Łk 3,10-18

Oto, po prawie czterystu latach milczenia proroków, Bóg powołuje Jana, aby ogłosił nadejście oczekiwanego Zbawiciela.

Łukasz stwierdził, że Jan głosił dobrą nowinę ludowi, czyli ewangelię (gr. euangelion = dobra nowina). Często słyszymy na kazaniach, że Jan był bardzo radykalny i surowy, a w swoim nauczaniu bardziej przypominał starotestamentalnych proroków niż Jezusowe przepowiadanie zbawienia dla wszystkich, którzy uwierzą w Niego i Jego słowa. Czy zatem Łukasz nie przesadził?

Jan w swoim wystąpieniu i działaniu zachęcał wszystkich do nawrócenia i porzucenia grzechów oraz złych praktyk. Na pytanie: Co więc mamy robić? zalecał w życiu codziennym realizację prostych zasad moralnych takich jak dzielenie się z ubogimi, niepobieranie wyższych opłat niż to, co jest godziwe, a także poprzestawanie na swoim wynagrodzeniu – zatem nie kraść. Czy to aż tak wiele? Przecież i nas współcześnie obowiązują te zasady.

Nauczanie Jana było zatem przygotowaniem do pełnej dobrej nowiny ogłoszonej przez Jezusa. Łukasz dostrzegł w nim to, co jest pozytywne. To również dla nas zachęta, aby zawsze szukać tego co dobre.

 

Poniedziałek, 16.12.2024r.

Pierwsze czytanie: Lb 24,2-7.15-17a

Liturgia Słowa trzeciego tygodnia Adwentu tradycyjnie rozpoczyna się od błogosławieństwa i pouczenia Balaama dla Izraela. Był on wieszczem i wróżbitą cudzoziemskim o niejasnym pochodzeniu. Balak – syn króla Moabu – przekupił chciwego Balaama, żeby ten przeklął Izraelitów. Jednak wbrew ludzkim oczekiwaniom Bóg używa go, aby błogosławił Izraelowi i wypowiedział proroctwo o „Gwieździe z Jakuba” i przyszłym „berle Izraela”, które uważane jest za proroctwo mesjańskie. Słowa te zostały wypowiedziane prawdopodobnie w XIII w. przed Chr. dlatego Balaam mówi: Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, oglądam go, ale nie z bliska! Jakże dalekosiężne są myśli i zapowiedzi Boga!

W tym krótkim fragmencie Balaam powtarza dwukrotnie: wypowiedź człowieka o bystrym spojrzeniu, wypowiedź tego, który słyszy Boże słowa, i ogląda wizje Wszechmocnego. Wierzący poprzez chrzest włączeni są w misję kapłańską, królewską i prorocką Jezusa Chrystusa. To wielka godność a zarazem zadanie, które przed nami stawia Bóg. Misję prorocką wypełniamy głównie przez ewangelizację. Prawdziwy apostoł szuka każdej, nawet najmniejszej okazji, aby przepowiadać Chrystusa słowem i czynem, jak potrafi najlepiej, na ile starczy mu sił i umiejętności. Powyższe słowa Balaama o bystrym spojrzeniu, o usłyszeniu słowa Bożego oraz oglądaniu wizji Wszechmocnego wydają się pomocną wskazówką jak przygotowywać się i otwierać na misję głoszenia Ewangelii w naszym życiu.

Psalm responsoryjny: Ps 25,4-9

Psalm 25 przypisywany jest samemu Dawidowi, który odmawia swoją najpobożniejszą modlitwę, w której prosi o odpuszczenie popełnionych grzechów i o łaskę pomocy w codziennym życiu. Teodoret z Cyru uważa, że psalm ten jest wzorem modlitwy, w której wielokrotnie Dawid prosi Pana o wskazanie właściwej drogi. We współczesnym świecie ludzie często chcą chodzić swoimi drogami, takimi, które wydają się łatwe i skutecznie prowadzącymi do celu. W rzeczywistości są one zawiłe i często prowadzą w ślepe zaułki. To nic nowego – prorok Izajasz mówi: Bo moje myśli nie są waszymi myślami, a wasze drogi nie są moimi drogami (Iz 55,8). Pobożni Żydzi podkreślają, że tylko Bóg może ukazać właściwą ścieżkę życia, a przykazania nie są uciążliwe, gdyż są jak znaki drogowe wskazujące, co należy lub czego nie należy robić, aby nie zejść z Bożej drogi. Wołajmy słowami psalmu: Pan jest dobry i prawy, wskazuje drogę błądzącym. Pokornych prowadzi ku sprawiedliwości, pokornym wskazuje drogę.

Ewangelia: Mt 21,23-27

Pytanie kapłanów i starszych ludu: Jakim prawem to czynisz? de facto odnosi się nie tylko do nauczania Jezusa w świątyni, ale także do wydarzenia z dnia poprzedniego. Wtedy to Jezus wypędził z dziedzińca świątynnego wszystkich sprzedawców i kupujących oraz uzdrawiał chorych, a dzieci, które tam były wołały Hosanna Synowi Dawida. Kapłani oburzyli się głównie na te słowa z Psalmu Ósmego (8,2). Pytali, jakim prawem pozwalasz, aby dzieci używały wobec Ciebie tytułu mesjańskiego? Jest to bezpośrednie nawiązanie do faktu, że w Jezusie wypełniło się proroctwo dane Dawidowi, iż z jego potomstwa będzie wywodził się Chrystus, doskonały i wieczny król Izraela (2 Sm 7,11-16). Sam Jezus pozwalał, aby tak do Niego się zwracano (np. Mt 9,27; 21,9), choć w niektórych sytuacjach ukrywał swoją godność, aby uniknąć utożsamienia Go z politycznym wyzwolicielem oczekiwanym przez Żydów (np. Mk 1,40-45).

Zapewne owi arcykapłani i starsi ludu przez noc zastanawiali się, jak sprawdzić wiarygodność Jezusa i odkryć źródło Jego posłannictwa. Zdecydowali się na bezpośrednie pytania: Jakim prawem to czynisz? Kto Ci dał taką władzę?. Jezus, widząc ich przewrotność, zadał im pytanie o Jana Chrzciciela: Skąd pochodził chrzest Jana? Z nieba czy od ludzi?. A był on uważany za proroka i cieszył się wielkim szacunkiem ludu. Zwierzchnicy narodu odrzucili jednak Jana, twierdząc, że jest oszustem. Odpowiadając na pytanie Jezusa o pochodzenie chrztu Janowego ponad prawdę przedłożyli jednak swoje bezpieczeństwo i obronę własnego autorytetu, o czym świadczy szukanie wymijającej odpowiedzi na to pytanie. Mówiąc Nie wiemy, wykazali swoją niekompetencję w religijnym przywództwie narodu, a równocześnie potwierdzili autorytet Jezusa.

Stwierdzenie nie wiem może mieć i w naszym życiu dwa znaczenia. Jedno: prostolinijne oświadczenie, że faktycznie czegoś nie wiem, a drugie: mówię nie wiem, bo chcę ukryć mój pogląd na dany temat i zobaczyć, co mówią inni. To taka postawa wycofana i zachowawcza. Jezus wzywa nas jednak do życia wg zasady: Niech wasza mowa będzie: tak – tak, nie – nie, a wszystko ponad to – pochodzi od Złego (Mt 5,37).

 

Wtorek, 17.12.2024r.

Pierwsze czytanie: Rdz 49,2.8-10

Lektura krótkiego czytania z Księgi Rodzaju może wzbudzić w nas słuszne pytanie, jaki związek ma ono z adwentowym oczekiwaniem na wspomnienie narodzenia Jezusa?

Wyobraźmy sobie tę sytuację. Jakub tuż przed śmiercią kieruje ostatnie słowa do swoich synów. Dokonuje patriarchalnego błogosławieństwa, które w Biblii często dotyczy przyszłych losów potomków, szczególnie mających związek z żyznością ziemi, płodnością rodu i stosunkami pomiędzy członkami rodziny. Błogosławieństwa i przekleństwa wypowiadane przez głowę rodu były zawsze traktowane poważnie i uważane za wiążące.

Błogosławieństwo, którego Jakub udziela Judzie, odzwierciedla wielkie znaczenie tego pokolenia w późniejszej historii Izraela. Jakub powiedział: twoja ręka na karku twych wrogów (w. 8). Fraza ta oznacza kontrolę nad nieprzyjaciółmi lub poddanie ich sobie. Jest to zapowiedź panowania Dawida, z którego rodu wywodzi się Jezus.

Gdy podczas czytania lub słuchania słowa Bożego pojawiają się wątpliwości i pytania, to jest to znaczący znak, że Bóg chce prowadzić z nami głębszy dialog i mobilizuje nas do szukania odpowiedzi. Już pierwsi chrześcijanie analizowali starotestamentalne księgi szukając potwierdzenia, że Jezus jest oczekiwanym Mesjaszem. I znajdowali w wielu miejscach pozytywną odpowiedź. Prorok Izajasz mówi: Szukajcie Pana, kiedy daje się znaleźć, wzywajcie Go, kiedy jest blisko! (Iż 55,6). Jest to zachęta do ciągłego i wytrwałego szukania Boga i bycia z Nim w dialogu – zwłaszcza teraz w Adwencie.

Psalm responsoryjny: Ps 72,1-4.7-8.17

W Izraelu uważano króla za osobę odpowiedzialną za realizację sprawiedliwości Boga na ziemi. Idealny król to władca pełniący wolę Bożą, aby ład i sprawiedliwość zapanowały w całym jego królestwie. W Psalmie dwa razy pojawia się słowo szalom. Najczęściej tłumaczy się je jako „pokój”, ale jego znaczenia to także „dobrobyt”, „zdrowie”, „pomyślność kraju i zamieszkującego go ludu”. Słowo szalom opisuje idealny stan, w jakim człowiek może się znajdować, zarówno w sensie indywidualnym, jak i społecznym. Jest to dar pochodzący od Boga. Jednak – jak słyszymy w psalmie – lud modli się za króla, aby sprawiedliwie przekazywał i zapewniał ten dar pokoju wszystkim poddanym – zwłaszcza biednym i potrzebującym.

Warto zwrócić uwagę na głębię słowa szalom w kontekście pozdrowienia w judaizmie i islamie (salam). Także chrześcijanie pozdrawiali się sformułowaniem Pokój z tobą! Wielokrotnie słyszymy też to sformułowanie w liturgii. Niech zatem i w nas zagości prawdziwy, Boży szalom – stan pokoju, dobrobytu i zdrowia! Ale pamiętajmy też – jak mówi refren psalmu – że pełny Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie!

Ewangelia: Mt 1,1-17

Słuchając dzisiejszą perykopę z Ewangelii wg Mateusza możemy pomyśleć: jakie to nudne! Po co Ewangelista wymienia tyle imion, które nawet trudno jest przeczytać???

Przytoczony rodowód Jezusa jest gatunkiem literackim zwanym genealogią, z którą dość często mamy do czynienie w Biblii (w Starym Testamencie – 24 razy). Podają one pochodzenie od strony ojca. W Izraelu mają wielkie znaczenie, ponieważ jednostka mogła egzystować tylko dzięki przynależności do swojego rodu. Szczególnie ważne jest to w przypadku Jezusa. Od strony historycznej często są niedokładne i niepełne, ale od strony teologicznej mają wielkie znaczenie. Mateusz dzieli rodowód Jezusa na trzy części po czternaście pokoleń i wiedzie czytelnika poprzez króla Dawida, jako jeden z punktów kulminacyjnych historii Izraela, dalej przez wygnanie babilońskie (największy upadek) aż do pełni czasów danej wraz z narodzeniem Mesjasza Jezusa. Autor stara się poprzez przodków Jezusa udowodnić, że jest On Synem Dawida i wypełnia mesjańskie oczekiwania Izraela. Tytuł Syna Dawida odnosił do Jezusa również Kościół pierwotny (Rz 1,3n; 2Tm 2,8), podkreślając tym samym autentyzm Jego mesjańskiego posłannictwa.

Czasami mówimy, że ktoś trafił jak Piłat w Credo. W tej genealogii „po mieczu” znalazło się pięć kobiet: Tamar, Rachab, Rut, wdowa po Uriaszu (Batszeba) oraz Maryja. Każda z nich była dość szczególną osobą i nie koniecznie pochodziła z narodu Bożego wybrania.

Tamar – przypuszczalnie Kananejka – była synową Judy, a po śmierci męża Era wg zasady lewiratu została żoną jego brata Onana. I to małżeństwo pozostało bezdzietne. Po latach Tamar podstępnie uwiodła Judę, z którym miała bliźniaki, a jeden z nich – Fares – był przodkiem Dawida.

Z kolei Rachab była kananejską nierządnicą z Jerycho, która dała schronienie izraelskim zwiadowcom. Spotkała ją za to nagroda, a prawdopodobnie z powodu jej gościnności Mateusz umieścił jej imię w rodowodzie Jezusa, dając do zrozumienia, że usprawiedliwienie pochodzi nie tylko z wary, ale i z uczynków z niej płynących.

Burzliwa historia Rut została opisana w księdze niosącej jej imię. Była Moabitką, ale po śmierci męża udała się wraz ze swoją teściową do Betlejem. Tam za sprawą związku lewirackiego została żoną Booza i urodziła syna Obeda – dziadka Dawida. Była zatem prababką Dawida.

Batszeba była żoną Uriasza Chityty, którą uwiódł Dawid. Choć prawowitym następcą Dawida powinien być Adoniasz, to jako królowa matka wpłynęła na jego decyzję o wyniesieniu na tron ich syna Salomona.

Choć wydaje się, że wśród tych kobiet tylko Maryja jest wybrana przez Boga i zachowana od trudnej historii rodzinnej, to jednak Pan potrafi z każdej sytuacji i osoby wyciągnąć dobro! Dzisiaj teolodzy próbują interpretować obecność tych czterech kobiet jako zapowiedź otwartości Kościoła na każdą ludzką historię – także tę trudną.

 

Środa, 18.12.2024r.

Pierwsze czytanie: Jr 23,5-8

Czas działalności proroka Jeremiasza przypada na bardzo burzliwy okres w dziejach Izraelitów. W 586 r. przed Chr. Jerozolima została zdobyta przez Nabuchodonozora, a świątynia została zniszczona. Wtedy też odbyły się deportacje mieszkańców Judei do Babilonii. Naród został rozbity i upadła wszelka nadzieja. Jeremiasz, podobnie jak inni prorocy działający w tym czasie, w swoich wystąpieniach ostrzegał Izraelitów przed tragedią i wzywał do nawrócenia do Boga Jedynego.

Gdy wypełniły się zapowiedzi upadku, Bóg nie zostawił ludu Swojego wyboru i ustami Jeremiasza przekazuje wyrocznię pełną nadziei: Na życie Pana, który wyprowadził potomstwo domu Izraela z kraju północnego i ze wszystkich krajów wygnania, i który wprowadził ich do swojej ziemi, aby w niej zamieszkali. Proroctwo to nie dotyczy tylko powrotu z wygnania babilońskiego, ale również – co jest dużo ważniejsze – zapowiada nadejście Mesjasza: Oto nadchodzą dni, gdy wzbudzę Dawidowi odrośl sprawiedliwą.

Termin „odrośl” („różdżka”) oznacza gałązkę wyrastającą z głównego pnia lub korzeni rośliny. W proroctwach dotyczących Izraela ma sens przenośny, mówiący o przyszłej chwale tego narodu dzięki wyznaczonemu przez Boga władcy. To potomek z rodu Dawida zostanie napełniony Bożym duchem mądrości, mocy i woli Bożej, aby rządził sprawiedliwie Izraelem i rodzajem ludzkim.

Chrześcijanie odczytują to proroctwo jako zapowiedź przyjścia Jezusa. Dzisiaj, wspominając narodziny Mesjasza, również pragniemy i modlimy się, aby Pan, Odrośl Dawida, zaprowadził pokój i sprawiedliwość na świecie.

Psalm responsoryjny: Ps 72,1-2.12-13.18-19

Psalm 72 kończy drugi zbiór modlitw Dawida. Rozpoczyna się od dedykacji: Dla Salomona. Może to sugerować, że bliski śmierci Dawid modli się za swojego syna Salomona, żeby ten był mądry w swoich rządach, aby z rąk możnego wybawił biedaka i nędzarza, który nie miał obrońcy. Aby oszczędził biednego i ubogiego oraz ocalił życie ubogim. Obroni ich przed krzywdą i przemocą, gdyż cenna jest krew ich dla niego.

Faktem jest, że ani Salomon, ani żaden król w dziejach Izraela nie zdołał sprostać nakreślonemu w psalmie ideałowi. Dlatego po przesiedleniu babilońskim wspólnota Izraela dostrzega w pieśni Dawida wyraz oczekiwań mesjańskich. Pierwotny Kościół w swojej liturgii również nawiązywał do tych oczekiwań. To Chrystus Król ujmował się za ubogimi i chorymi. To On nakarmił głodnych chlebem, a w Eucharystii uczynił sam siebie pokarmem jednoczącym cały świat. Końcowa doksologia zdaje się potwierdzać tę mesjańską interpretację: Błogosławiony Pan Bóg, Bóg Izraela, który sam czyni cuda. Błogosławione na wieki Jego chwalebne imię! Niech ziemia cała będzie pełna Jego chwały! Amen! Niech tak będzie!

Ewangelia: Mt 1,18-24

W Starym Testamencie Pan Bóg często komunikuje się z człowiekiem poprzez sen, np. sen Jakuba (Rdz 28,12) czy też sny Józefa (Rdz 37). Sny jako metoda objawienia woli Bożej także w Nowym Testamencie (zwłaszcza u Mateusza) pełniły ważną rolę. Piotr w swoim pierwszym wystąpieniu w Dziejach Apostolskich mówił: W dniach ostatecznych wyleję mojego Ducha na każde stworzenie. I będą prorokować wasi synowie i wasze córki, młodzieńcy wasi będą mieć widzenia, a starcy – sny (Dz 2,17). Nie powinna nas zatem dziwić scena z dzisiejszej Ewangelii. Jednak zawsze można zapytać: dlaczego Józef nie doświadczył bezpośredniego kontaktu z anielskim wysłańcem tak jak to było z Maryją podczas Zwiastowania? Przecież to posłannictwo dla Józefa było także bardzo ważne. Trudno jest dzisiaj dociekać, dlaczego Bóg tak uczynił. Faktem jest, że chrześcijanie – zgodnie ze słowami Piotra – powinni być gotowi na Boże objawienie także poprzez sen i wizje.

A Boże orędzie dla Józefa było bardzo ważne. Wydarzyło się ono w czasie jednego z trzech etapów zawierania małżeństwa. Pierwszy krok to formalne zaślubiny, które były znacznie ważniejsze niż w naszej kulturze zaręczyny. Formalnie po tym akcie para była już małżeństwem. Drugi etap, to przygotowanie mieszkania przez oblubieńca, w którym małżonkowie już po trzecim etapie, tj. weselu, razem zamieszkiwali. Wtedy też dochodziło do konsumpcji małżeństwa. Wszystko wskazuje na to, że sen Józefa miał miejsce w drugim etapie, kiedy mąż miał prawo oddalić żonę np. za zdradę.

Józef, jako człowiek sprawiedliwy i uczciwy, z jednej strony nie chciał się wikłać w „podejrzany” związek, a z drugiej nie chciał skrzywdzić Maryi. I tu była potrzebna Boża interwencja. Józef pokornie przyjął słowa Anioła, jako wyraz woli Bożej. Zapewne też zrozumiał jak ważne jest jego „ojcostwo” dla Jezusa. Przecież to on pochodził rodu Dawida, z którego miał narodzić się Mesjasz!

 

Czwartek, 19.12.2024r.

Pierwsze czytanie: Sdz 13,2-7.24-25a

Gdyby zapytać chłopców na lekcji religii, kto jest ich największym bohaterem ze Starego Testamentu, wielu odpowiedziałoby, że Samson! A dlaczego? Ponieważ miał niebywałą moc i siłę. We współczesnym świecie wydaje się to całkiem zrozumiałe, bo kto ma moc, ten ma władzę i czuje się bezpiecznie. Gdyby nam zadać pytanie o Samsona, to pewnie zwrócilibyśmy uwagę na coś innego: był to bohater, który zaprzepaścił Boże powołanie!

Liturgia Słowa przypomina nam matkę Samsona, która będąc niepłodną otrzymała poprzez Anioła Bożego obietnicę macierzyństwa. Biblia nie podaje jej imienia, ale wpisuje się ona na biblijną listę niepłodnych kobiet. Przyszła matka miała powstrzymać się od picia alkoholu i jedzenia nieczystych pokarmów. Tym samym miała współpracować z Bogiem w Jego planach wobec Samsona. Anioł też nie jest przedstawiony z imienia, ale słowa jego zapewnienia Oto poczniesz i urodzisz syna brzmią znajomo.

Powołanie Samsona wydaje się paralelne do Jana Chrzciciela, tyle tylko, że ten ostatni gorliwie wypełnił w swoim życiu wolę Bożą. Samson, przez swoje utarczki i zatargi z Filistynami oraz przygody z kobietami pogańskimi, nie został charyzmatycznym przywódcą jak inni sędziowie. Bóg wzywa nas dzisiaj do ponownego odczytania naszego powołania i abyśmy dzięki Jego łaskom sprostali danemu nam charyzmatowi.

Psalm responsoryjny: Ps 71,3-6.16-17

Psalm 71 często nazywa się „modlitwą starca”. W czasach psalmisty za starca uważano już człowieka pięćdziesięcioletniego! Ten hymn jest pomocą w refleksji nad przemijaniem i pomaga zaakceptować naturalny proces starzenia się. W słowach psalmisty widać tęsknotę za młodością, ale również mądrość płynącą z oddania się Bogu: Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości i do tej chwili głoszę Twoje cuda.

Często za pięknym określeniem złota jesień ukrywamy lęk przed starością. Co może mnie jeszcze spotkać? Czy Bóg jeszcze mnie potrzebuje? Ty byłeś moją podporą od dnia narodzin,
od łona matki moim opiekunem. Zatem i teraz Pan mnie nie opuści! Trzeba więc przywrócić dojrzałemu wiekowi jego godność i ponownie odkryć jego wartość. Wiele historii biblijnych opowiada o osobach dojrzałych, które doświadczały obecności Boga w różnych okolicznościach życia i stały się świadkami wierności i niezawodności Boga, który nie wypomina nam naszego wieku.

Ewangelia: Łk 1,5-25

Łukasz napisał, że chce w swojej Ewangelii opisać wszystko po kolei. Zatem zwiastowanie narodzenia Jana Chrzciciela musiał uznać za ważne wydarzenie, które było początkiem nowo testamentalnego dzieła zbawienia. Najpierw dowiadujemy się, kim byli Zachariasz i Elżbieta, przyszli rodzice Jana: Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni jednak dzieci, co z pewnością było powodem cierpienia wewnętrznego i powracającego pytania: Dlaczego Bóg nam nie pobłogosławił?

Etymologia imienia Zachariasza – „Jahwe pamiętał”, „Jahwe przypomniał sobie” – może sugerować tło zwiastowania urodzenia syna. Gabriel zapewnia Zachariasza: twoja modlitwa została wysłuchana i dopowiedzmy: bo Bóg o tobie pamięta! Dla Zachariasza musiał to być szok. Naszły go wątpliwości czy to w ogóle jeszcze jest możliwe. Ta ludzka reakcja wydaje się naturalna. Przecież i inni wielcy bohaterowie biblijni – choćby Abraham czy Mojżesz – też mieli momenty niedowierzania. Bóg jednak oczekuje od swoich wyznawców całkowitego zaufania i nie cofa swojej obietnicy. Zachariasz stał się niemy na okres kilku miesięcy. Czasami i w naszym życiu stajemy się niemi wobec błogosławieństw, którymi darzy nas Bóg. Wzywa on nas, abyśmy nie wsłuchiwali się we własne słowa, ale rozważali to, co nam objawia. Niechaj czas Adwentu będzie dla nas okazją do milczenia i wsłuchiwania się w głos Pana.

 

Piątek, 20.12.2024r.

Pierwsze czytanie: Iz 7,10-14

Kluczem do zrozumienia dzisiejszej perykopy z Księgi Izajasza jest postać Achaza. Był on dwunastym królem Judy, a okres jego panowania rozpoczyna się w roku 734 przed Chr. Był to bardzo burzliwy czas ekspansji Asyryjczyków. Achaz nie chciał przyłączyć się do koalicji z Efraimem i złożył trybut Tiglat-Pilesarowi III. Użył w tym celu między innymi dóbr zgromadzonych w świątyni i pałacu królewskim. Jako poddany króla asyryjskiego złożył mu wizytę w Damaszku i zapewnił o swojej lojalności. Tam też złożył hołd bogom asyryjskim, a po powrocie przebudował świątynię jerozolimską na wzór damasceńskiej. Prorocy współcześni Achazowi, tj. Izajasz, Ozeasz i Micheasz potępiali jego działalność, a zwłaszcza praktykowanie zwyczajów kananejskich, tak odrażających jak kult na „wyżynach” oraz złożenie w ofierze Molochowi swojego syna.

Izajasz potępiał postępowanie Achaza, ale równocześnie zachęcał, aby zwrócił się do Boga Jedynego z prośbą o znak jak ma postępować. Ten jednak, kierując się udawaną pobożnością, odrzucił tę propozycję mówiąc: Nie będę prosił, nie będę wystawiał Pana na próbę. W rzeczywistości był to unik, gdyż chodziło tylko o przyjęcie z wiarą tego, co Bóg proponował, a nie o wystawianie Go na próbę. Gdyby jednak zgodził się na znak od samego Boga, czułby się skrępowany wiarą, którą nie chciał się wiązać. Odmowa Achaza obnaża wyraźnie myśli i zamiary jego serca. Na tym właśnie polega „logika” zatwardziałości i zaślepienia.

W tym kontekście padają słowa proroctwa Izajasza: Dlatego Pan sam da wam znak: Oto panna pocznie i porodzi syna, i nada mu imię Emmanuel! Bibliści uważają, że tekst ten nie dotyczy bezpośrednio syna i następcy Achaza, Ezechiasza, i wskazują na imię Emmanuel, które oznacza „Bóg jest z nami”. Chrześcijanie powołując się na Ewangelię Matusza (Mt 1,23), w której zacytowany został ten wiersz, uważają go za proroctwo mesjańskie dotyczące Jezusa.

Psalm responsoryjny: Ps 24,1-6

Refren Psalmu 23: Przybądź, o Panie, Tyś jest Królem chwały, jest wyrazem tęsknoty za Bogiem, Stwórcą ziemi i wszystkiego, co ją napełnia. Prawdziwie wierzący pragną zobaczyć oblicze Boże i odpocząć w świątyni Pana. Psalmista podkreśla jednak, że doświadczą tej łaski tylko ci, którzy mają nieskalane ręce i czyste serca. Tylko człowiek, który nie kłamie i nie przysięga podstępnie doświadczy błogosławieństwa od Pana. Zasada wydaje się prosta: nie skłaniaj swojej duszy ku marnościom, a sprawiedliwy Bóg da doświadczyć swojej obecności.

Jan Klimak, jeden z ojców Kościoła wschodniego, eremita i mistyk, mnich w klasztorze św. Katarzyny na Synaju, święty Kościoła katolickiego i prawosławnego, uważany za ojca hezychazmu, interpretując ten Psalm podkreśla, że głównym znakiem wybrańców Bożych jest to, żeby wszystkimi siłami dążyli do Pana i nieustannie tęsknili za niebieską ojczyzną. Istnienie poszukujących oblicza Boga Jakuba (w. 6) polega na nieustannej modlitwie. Niechaj i dla nas będzie to zachęta do adwentowego poszukiwania niebieskiej świątyni Pana!

Ewangelia: Łk 1,26-38

Ileż to razy w życiu słyszeliśmy te słowa z Ewangelii wg. Łukasza i w zasadzie już nic nie powinno nas zaskoczyć, prawda? Może powinno zwrócić naszą uwagę to, że Maryja – jak się wydaje – nie przestraszyła się anioła, ale zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie? Może to, że to Ona ma nadać imię swojemu Synowi? Może po słowach: a Jego królestwo nie będzie miało końca pomyślała o ziemskim królestwie? A może zastanawiała się, kim jest Duch Święty? Zwiastowanie było tak intensywnym przeżyciem, że w Maryja mogła mieć jeszcze przysłowiowe „tysiące” pytań i wątpliwości. Wydaje się, że pewne uspokojenie następuje po wiadomość o ciąży jej krewnej Elżbiety. Czy Maryja w takiej sytuacji wypowiedziała swoje fiat: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! w pełni świadomie? Patrząc na dalsze relacje ewangelistów wydaje się, że tak!

Warto pozostawać dalej otwartym na zaskakujące myśli o tym tekście, ponieważ jest on bardzo inspirujący. W zasadzie jego fragmenty powracają codziennie do modlących się Różańcem, odmawiających Anioł Pański czy Zdrowaś Mario. I tak Ave Maria składa się z trzech części: pozdrowienia Maryi przez Anioła, powitania Maryi przez Elżbietę oraz później dodanego tekstu „Święta Maryjo…”. Co ciekawe, dwie pierwsze – biblijne – części zostały około VII wieku najpierw połączone w formie antyfony na Offertorium, a z liturgii przejęła je pobożność chrześcijańska, jako modlitwę. Trzecią część, najpierw Święta Maryjo módl się za nami grzesznymi w XIII wieku dodali kartuzi, a ostatni fragment dodano dopiero w XIV wieku, kiedy w Europie panowała dżuma. W słowach modlitwy pozostał ślad grozy tamtych dni: teraz i w godzinę śmierci naszej. Katechizm rzymski z 1525 r. podaje już całą modlitwę, a obecną wersję ustalił papież Pius V, który nakazał w 1568 roku w brewiarzu rzymskim odmawianie Zdrowaś Maryjo po modlitwie Ojcze nasz.

 

Sobota, 21.12.2024r.

Pierwsze czytanie: Pnp 2,8-14

Osoby, które znają całą Pieśń nad Pieśniami, mogą być zaskoczone użyciem tego tekstu w liturgii słowa w okresie Adwentu. Jak to w ogóle się stało, że utwór poetycki sławiący miłość fizyczną został włączony do Biblii? Jaki jest sens tego tekstu i związek z przesłaniem religijnym? Przecież nie występują w nim żadne ważne tematy ani motywy biblijne, np. wybranie, przymierze, proroctwo, zbawienie czy Prawo. Mało tego, nie wymienia nawet imienia Boga!

W interpretacji żydowskiej Dekalog zawiera wymóg doskonałej wierności Izraela wobec jedynego Boga. Jedynym związkiem międzyludzkim, który wymaga takiej absolutnej wierności, jest związek pomiędzy kobietą i jej mężem. Do związku małżeńskiego obrazującego relację Izraela do Boga odwoływali się prorocy – zwłaszcza Ozeasz, Jeremiasz i Izajasz. Od końca I wieku po Chr., kiedy Żydzi włączyli tę księgę do kanonu Biblii hebrajskiej, zaczęto interpretować ją alegorycznie. Również wczesnochrześcijańscy komentatorzy stosowali tę metodę, ale Oblubieńcem stał się Chrystus, a Kościół Oblubienicą. Taką interpretację rozwinął Orygenes, a inni Ojcowie Kościoła posłużyli się Księgą w rozwoju eklezjologii. Historia duchowości chrześcijańskiej czerpała z Pieśni nad Pieśniami wiele inspiracji, w szczególności robili to autorzy traktatów o modlitwie. Warto wiedzieć, że współcześnie w liturgii Kościoła fragmenty Księgi są czytane dwa razy (21.12. oraz 22.07.), a w mszach wspólnych o dziewicach jest czytaniem do wyboru.

Dzisiejsza perykopa jest bardzo obrazowa. Oblubienica porównuje Oblubieńca do gazeli. Jego ruchy są zwinne, miękkie i pełne wdzięku. To oczekiwane spotkanie Oblubieńców odbywa się w anturażu eksplozji wiosny pełnej kwiatów i śpiewu ptaków. Oblubieniec wzywa: ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos! Nie da się ukryć, że są to słowa bliskie modlącym się o bliskie spotkanie z Panem. Oby stały się także i naszą modlitwą!

Psalm responsoryjny: Ps 33,2-3.11-12.20-21

Zbliżając się do świąt Bożego Narodzenia liturgia słowa coraz częściej zachęca nas do radości, która jest najgłębsza, gdy wychwalamy Pana, Jego słowa i dzieła. To On jest Stwórcą wszystkiego, to On włada wszystkimi ludźmi i narodami. W całym Psalmie autor natchniony przypomina o władzy Boga nad kosmosem, nad losem ludzi oraz o nikłości pomysłów na szczęście, które ludzie chcą osiągnąć bez Boga.

Psalm kończy się strofą: Dusza nasza oczekuje Pana, On jest naszą pomocą i tarczą. Raduje się w Nim nasze serce, ufamy Jego świętemu imieniu (w. 20-21). Faktycznie, historia wiary uczy, że oczekując Pana i ufając Mu, możemy być pewni, że jest On naszą pomocą i obrońcą. Święty Bazyli Wielki podkreśla, że „te słowa pobudzają nas do cierpliwości, żebyśmy, gdy napadnie na nas ktokolwiek nas znieważający, nie odłączyli się od miłości Bożej, ale znosili całą duszą trudności, oczekując pomocy i odpłaty od Boga”. Niech zatem Raduje się w Nim nasze serce.

Ewangelia: Łk 1,39-45

Kilka kilometrów na Zachód od Jerozolimy znajduje się miejscowość Ein-Kerem. To tam według tradycji udała się Maryja, aby nawiedzić swoją krewną Elżbietę. Wchodząc na placyk przed Kościołem Nawiedzenia pielgrzymi zatrzymują się przed figurą przedstawiającą dwie kobiety w ciąży. Choć rzeźba wykonana jest w nowoczesnym, wręcz surowym stylu, to jednak oddaje ducha radości tego spotkania sprzed dwóch tysięcy lat.

Elżbieta wypowiedziała słowa: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony owoc Twojego łona! Znamy je i zapewne wypowiadamy codziennie w Pozdrowieniu Anielskim, czyli Zdrowaś Mario. Warto zatem modląc się pobiec myślami do tego znamiennego spotkania. Elżbieta stwierdziła też, że Maryja jest szczęśliwa, gdyż uwierzyła, że wypełnią się słowa powiedziane Jej przez Pana. Aby wypowiedzieć takie słowa, trzeba założyć, że Elżbieta wiedziała o fakcie Zwiastowania. Czy to było przeczucie? A może w jakiś sposób Bóg jej to objawił? Nie wiemy, ale faktem jest, że bez obu tych niewiast nie mogłoby się dokonać dzieło zbawienia!

Po słowach Elżbiety Maryja wypowiedziała słowa Magnificat, pieśni uwielbienia za: wybranie jej na uczestniczkę w wielkim planie Bożym, za troskę Boga o maluczkich, ubogich i słabych oraz za spełnienie przez Boga obietnicy danej Abrahamowi zbawienia poprzez Syna Maryi. Hymn ten często czytany jest w liturgii Kościoła. Może powinien stać się elementem mojej codziennej modlitwy?