III Niedziela Adwentu, 12.12.2021 r.
Pierwsze czytanie: So 3,14-17
Trzecia niedziela Adwentu Gaudete niesie w sobie potencjał radości i zaprasza do odkrycia nowego entuzjazmu płynącego z przeświadczenia, że Bóg jest obecny w moim, naszym życiu, w tej historii. Wybuch radości, który opisuje prorok Sofoniasz, jest tak wielki, spontaniczny, wytryskujący jak woda ze źródła, z całą siłą, świeżością i wewnętrznym entuzjazmem. Przychodzi Zbawca, potężny i mocny Władca, który mówi: Nie bój się! Ogłasza najważniejsze przesłanie: Jestem z Tobą! Tak bardzo potrzebujemy obok nas kogoś silnego, autorytetu, który wskaże drogę, podniesie na duchu. Dziś Bóg zaprasza do odrzucenia nieprzyjaciela naszego ducha, jakim jest zniechęcenie i mówi: Niech nie słabną twe ręce!. Ręce w Biblii są symbolem dzieł Boga, który rękoma uczynił człowieka, rozpiął nad ziemią niebiosa. Są także symbolem pracy człowieka, bo właśnie ręce najlepiej oddają zaangażowanie w misternych haftach, precyzję budowania czy prostego przybijania gwoździ. W dłoni człowieka nie przez przypadek znajduje się najwięcej receptorów zmysłu dotyku! Dzisiaj, kiedy robimy rzeczy chaotycznie, byle jak i szybko, możemy przyjąć te słowa jako zaproszenie do robienia nawet najmniejszych rzeczy według mądrej kolejności: z dobrą intencją, całym sobą czyli rozumnie, z chęcią i uczuciem oraz zakończenia w ładzie i porządku.
Psalm responsoryjny: Iz 12,1-6
W dzisiejszym psalmie responsoryjnym odnajdujemy takie stwierdzenie: Wy zaś z weselem czerpać będziecie wodę ze zdrojów zbawienia. W słowach proroka Izajasza znajdujemy otuchę, moc i pokrzepienie. Radość, o której mówi, nie skończy się, bo możemy czerpać ją nieustannie, jak ze źródła wody.
A kiedy myślimy o źródlanej wodzie, przypomina nam się pieśń św. Franciszka, który modlił się słowami: Pochwalony bądź, Panie mój, przez siostrę wodę, która jest bardzo pożyteczna i pokorna, i cenna, i czysta (https://laudatosi.caritas.pl/aktualnosci/piesn-sloneczna-sw-franciszka).
Czerpać radość jak wodę ze źródła! Radość, która się odnawia i którą się daje do picia sobie i innym. Taka radość odnawia się, bo bogactwo i piękno Boga są niewyczerpalne. Św. Jan od Krzyża pisze: Ta gęstwina mądrości i wiedzy Boga jest tak głęboka i niezmierzona, że choćby dusza wiele z niej poznawała, może wchodzić zawsze jeszcze głębiej (Pieśń duchowa, 36,10, w: Dzieła, Wydawnictwo OO. Karmelitów Bosych, 1995, s. 693-694).
Drugie czytanie: Flp 4,4-7
Radości nie można od nikogo wymagać ani jej żądać. Jest ona konsekwencją poznania Chrystusa i doświadczenia Jego obecności w głębi duszy. Osobę pogodną szybko rozpoznamy po jej wyrazie twarzy. Jej oblicze jest uważne, szlachetne, miłe i uprzejme. Pogoda ducha jest osadzona w relacji z Bogiem, nawet, gdy doświadczam niepewności, zaniepokojenia, wiem, że On jest. Paweł Apostoł mówi, by wszystkie problemy przedstawiać Bogu. W ten sposób nabieram większej świadomości zależności od Stwórcy, moich limitów, niewystarczalności i w postawie wdzięczności ożywiam wiarę poprzez zaufanie.
Jestem pewny, że Pan zna każdy szczegół i drobiazg, który Mu pokazuję i przedstawiam. On na pewno doprowadzi moje sprawy do lepszego rozwiązania, w taki sposób, by służyły lepiej innym ludziom i mnie. Już teraz chcę Mu za to podziękować.
Ewangelia: Łk 3,10-18
Cóż mamy czynić? Takie pytanie rozbrzmiewa w dzisiejszej Ewangelii. Możemy spojrzeć na współczesny świat i różnych ludzi czujących się zagubionymi bez punktów odniesienia, bez autorytetu, który wyznaczałby im drogę czy sposób życia. Jan spróbował odnieść się do ich życiowych i zawodowych problemów. Takich Janów, którzy mogliby pomóc, ludzie wciąż szukają, pragną, by wskazali im na Chrystusa i Jego Drogę. Tłumy i pojedyncze osoby często pragną konkretnych porad: jak mam się zachować, co powiedzieć, gdy dyskutowane są zawiłe kwestie o życiu, służbie zdrowia, migrantach, granicach, fake newsach, edukacji, polityce… Ostatecznie drogę wyjścia z przeróżnych sytuacji pokazuje nam sam Chrystus. I o tym mówi Jan. Robi wszystko, co do niego należy, a na koniec odsyła do mocniejszego, do samego Jezusa, który chrzci Duchem Świętym.
Poniedziałek, 13.12.2021 r. – wspomnienie św. Łucji, dziewicy i męczennicy
Pierwsze czytanie: Lb 24, 2-7. 15-17a
Proroctwo Balaama jest przepięknym tekstem mesjańskim, który przybliża nam nadchodzącego Chrystusa. Słowa Balaama koncentrują się na widzeniu i dostrzeganiu, które w Nowym Testamencie odnoszą się do wiary opisywanej przez słowa „ujrzał i uwierzył”, „przejrzał”, „zobaczył”. Czytamy o tym w Ewangeliach opisujących spotkanie Jezusa z niewidomym, w doświadczeniu Piotra i Jana, którzy biegną do grobu, gdzie „widzą i wierzą”. To właśnie widzenie i dostrzeganie jest światłem na drodze wiary, do której zaprasza nas dzisiejsza liturgia. Możemy to docenić właśnie dzisiaj, kiedy obchodzimy wspomnienie św. Łucji, patronki widzenia, światła. O niej wielki poeta Dante Alighieri w Boskiej Komedii pisze jako o szafarce światła i wiary oświecającej wątpliwości rozumu i ciemności sumienia. Św. Łucja swoją modlitwą rozprasza mroki duszy pielgrzyma, czyli każdego z nas, który pozwala się prowadzić po nieznanych ścieżkach.
W ciemnościach życia, w trudnych momentach, z których nie widzimy wyjścia, możemy dostrzec ukrytą łaskę. Tak jak dzisiejszy astronomicznie najkrótszy dzień w roku symbolicznie otwiera nas na promień światła, którym jest zbliżający się dzień Narodzenia Chrystusa. Jego przyjście na ziemię jest triumfem światła nad złem i ciemnością, wybawieniem człowieka z mocy zła. Przyjście Jezusa jako prawdziwa światłość sprawia, że człowiek ogarnięty Duchem Bożym ma wzrok przenikliwy, oczy mu się otwierają na blask Jego piękna, na Światła Twego strumień, jak modlimy się w Sekwencji do Ducha Świętego.
Psalm responsoryjny: Ps 25, 4-5. 6 i 7bc. 8-9
Poznać drogi Pana, to nie sztuka intelektualna czy odczuwalna. Poznać drogę Pana, to całym sobą wejść na drogę postawy uniżenia, pokory, wyciągnięcia ręki, przebaczenia, dziś tak bardzo nie na czasie. Prośba skierowana do Boga, by nauczył nas chodzić, przypomina o wysiłku, któremu każdy z nas stawił czoła, gdy był dzieckiem. Uczenie się chodzenia ma swoje etapy: niezdarne raczkowanie, pierwsze kroki podtrzymywane całkowicie przez rodzica, a potem te, na miękkich kolanach, z częstym przewracaniem się. Trud nauki chodzenia doskonale znają ci, którzy po różnych wypadkach musieli na nowo stawiać stopy na ziemię. A zamiast rodzica były kule czy wózek. Sztuka chodzenia po ścieżkach Boga posiada coś z tego trudu, ale i radości oraz chęci bycia szczęśliwym, bo wiem, że droga, po której idę, jest moja. Psalmista prosi, by Bóg prowadził go w prawdzie, czyli w poznaniu tego, co dobre, szlachetne, zgodne z Jego zamysłem, ale i co przeszkadza w chodzeniu drogą Pana, co mogę poprawić, nad czym popracować. Jeśli chcę być prawdziwy, On pokaże mi mój grzech, doda odwagi, by się do niego przyznać w nadziei otrzymania Jego miłosierdzia. Pan okazuje cierpliwość i łaskawość przez całe nasze życie. Raz wstępując do szkoły takiego Mistrza, nigdy nie przestajemy się uczyć.
Ewangelia: Mt 21, 23-27
Nie dowierzamy ludziom, nie dowierzamy Bogu. Stajemy wobec trudnych kwestii opowiedzenia się po stronie prawdy lub jej zaprzeczeniu, rozmydlenia udawaniem i słowem, które jest w tej sytuacji wygodne: „Nie wiem”. Chrystus domaga się jasności, klarowności naszej postawy, ostrości wyrazu. Jego samego pytają najwyższe autorytety ówczesnego Izraela, chcą wciągnąć Go w pułapkę. Boją się utraty władzy, wpływów, zazdroszczą, że ktoś może wiedzieć lepiej niż oni. Postawa przyjęta przez uczonych wpływa na ich serce, które nie ma odwagi na przyjęcie do siebie zaskakującej prawdy, która niszczy dotychczasowy schemat myślenia. Jezus swoim pytaniem obnaża zagmatwane wnętrze arcykapłanów i starszych. Panie, spraw, bym zawsze zadawał Ci dobre pytania, na które odpowiesz mi, kiedy i jak chcesz!
Wtorek, 14.12.2021 r. – wspomnienie św. Jana od Krzyża, prezbitera i doktora Kościoła
Pierwsze czytanie: So 3, 1-2. 9-13
Czyste wargi są w Biblii symbolem szczerości i czystości serca. Wizja proroka Sofoniasza przybliża nam przyszłą rzeczywistość ponownego przyjścia Pana. W okresie Adwentu oczekujemy Jego nadejścia i dopełnienia jedności, której tak bardzo nam dziś potrzeba. W polaryzującym się społeczeństwie silnie wybrzmiewa zaproszenie do wspólnego myślenia i rozmowy w Kościele i o Kościele. Synodalność, nad którą mamy w tych latach pracować jako wspólnota Kościoła, ma się przejawić we wspólnym wsłuchiwaniu się w Ducha Świętego, który „zawsze zaskakuje”, jak powtarza papież Franciszek. Chodzi o pokorę serca i umysłu, aby przyjąć prawdę najpierw o sobie, potem o drugim człowieku.
Jednomyślność przywołuje fragment z Dziejów Apostolskich, gdzie Apostołowie modlą się razem, szukając rozwiązań dla całego Kościoła. Aktualny czas trwania Synodu o synodalności, czyli „podążania razem”, jest właśnie czasem czystych warg i służby w jednomyślności, choć w różnorodności kultur, tradycji i języków, jakie tworzą nasz Kościół. W dokumencie przygotowawczym do Synodu czytamy, że „perspektywa ’podążania razem’ jest szersza, obejmuje bowiem całą ludzkość, której ’radości i nadzieje, smutki i lęki’ dzielimy (GS, n. 1)”.
Psalm responsoryjny: Ps 34, 2-3. 6-7. 17-18. 19 i 23
W dzisiejszym psalmie przywołane są usta człowieka, które wielbią i błogosławią Boga. Jak bardzo ważne są wargi, które są naszym narzędziem mowy, komunikacji, relacji. Ustami wołamy do Boga, aby przyszedł nam z pomocą. Z ust wylewają się potoki słów, przekraczając nasze wargi, jak woda, gdy wylewa się z morza, przekracza jego brzeg. Psalmista uwrażliwia nas na modlitwę i słowa, a Ewangelia podkreśla, że z obfitości serca mówią jego usta (Łk 6,45). A Pan słyszy każdy szept, krzyk i niewypowiedziane słowo, które jest wypowiedziane bez poruszania warg.
Papież Franciszek podaje nam takie pocieszające przesłanie: Wszyscy mamy ten głos w swoim wnętrzu. Głos, który wydobywa się spontanicznie, nad którym nikt nie ma kontroli, głos, który zadaje sobie pytania o sens naszego wędrowania tu, na ziemi, zwłaszcza wtedy, kiedy jesteśmy w ciemnościach (Audiencja generalna 6 maja 2020; https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/audiencje/ag_06052020.html).
Ewangelia: Mt 21, 28-32
Opamiętanie to konsekwencja namysłu i rozsądku, przyzywanie daru, jaki otrzymaliśmy od Stwórcy: rozumu. Tak bardzo potrzeba nam dzisiaj zdrowego rozsądku w publicznych debatach i w codziennym życiu. Tak wielu ludzi jest zagubionych, bo nie potrafią używać naturalnie danego im rozumu. Módlmy się często o ten Dar, dar nadprzyrodzony, który jest sprawnością wnikania w głębię rzeczywistości, widzeniem związków, zależności między rzeczami, zjawiskami. Darem rozumu jest wizja całościowa i piękna całej rzeczywistości. Rozum zbliża nas do rzeczy. Myślimy więc o Bogu, ludziach, o rzeczach na sposób dobry, według klucza pozytywnego, konstruktywnego, szczęśliwego.
Dar rozumu, oświecony darem Ducha Świętego, doprowadza nas do zastanowienia się, do zmiany zdania, do uznania prawdy, którą pokazuje nam Chrystus. Można przytakiwać Bogu bez żadnego namysłu i wnikliwego spojrzenia w głębię rzeczywistości i nie wejść na prawdziwą drogę nawrócenia. Można również zbuntować się, ale używając rozumu opamiętać się i zawierzyć Bogu.
Środa, 15.12.2021 r.
Pierwsze czytanie: Iz 45, 6b-8. 18. 21b-25
Słowa z Księgi Izajasza naprowadzają nas na hymn o stworzeniu, na refleksję nad kondycją człowieka jako stworzenia oraz Bogiem jako Stwórcą. Bóg wielokrotnie mówi o sobie: Ja jestem Pan i nie ma innego. Wracamy więc myślą do Księgi Rodzaju, która tak niezwykle opisuje powołanie do istnienia całego wszechświata, roślin, zwierząt i samego człowieka. To piękno stworzenia w okresie Adwentu poetycko przywołuje na nowo prorok Izajasz w słowach, które stały się codziennym refrenem śpiewanym w czasie Mszy roratniej Rorate caeli, czyli niebiosa spuśćcie rosę. Słowa te mistrzowsko ucieleśniają ducha oczekiwania. Z jednej strony wielką tęsknotę nieba, które patrząc na spieczoną ziemię pragnie jej ulżyć, a z drugiej strony ubogą ziemię, która sucha i spękana woła o deszcz. Chcemy być więc jak otwarta ziemia, która oczekuje wody i rosy, aby wydać plon. Czekamy z utęsknieniem na Człowieka – Boga, na Słowo, które pragnie w nas się narodzić, potem rosnąć, byśmy za świętym Pawłem mogli powtarzać: Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus.
Psalm responsoryjny: Ps 85, 9ab i 10.11-12. 13-14
Tam, gdzie przychodzi Pan, odczuwamy zbawienie, wyzwolenie. Psalmista zaprasza nas do modlitwy, która jest doświadczeniem szczęścia, w pokoju serca, sprawiedliwości, wierności, łasce. Modlitwa daje nam siłę do działania, właśnie w obliczu kroczącego Pana, bo On przychodzi i jest obecny. Mesjasz doskonale łączy niebo z ziemią, Boga z człowiekiem. Dany nam czas przygotowania do Bożego Narodzenia należy do Pana ogarniającego nasze pragnienia lepszego świata, lepszych ludzi i samych siebie.
Ewangelia: Łk 7, 18b-23
Jan Chrzciciel – największy z proroków, ma wątpliwości. Pragnie się upewnić, czy jest na dobrej drodze. Jak dobrze jest słyszeć, że nawet ludzie pełni Ducha nadal poszukują. Nie ufają samym sobie, pragną się konfrontować z innymi osobami, z rzeczywistością. Taka postawa Jana świadczy o Jego wielkiej pokorze i nie przyjmowaniu wszystkiego jako jasne i oczywiste. Pisze o tym św. Paweł: Wszystko badajcie. Tak bardzo potrzeba nam wejścia na drogę prawdziwego rozumowania, składania ze sobą różnych wątków, faktów, osób, słów. Jezus wychodzi naprzeciw poszukiwaniu Jana Chrzciciela i wskazuje na konkretne znaki działania Mesjasza: uzdrawianie, uwalnianie, przywracanie wzroku i słuchu. Zachęca nas do widzenia całej rzeczywistości oczami poszukującej wiary.
Czwartek, 16.12.2021 r.
Pierwsze czytanie: Iz 54, 1-10
Pokorne zaakceptowanie własnych braków i słabości otwiera w naszym życiu drogę na działanie Boga, a to z kolei poszerza serca, podobnie jak czynność rozstawiania namiotu. Może się to czasem okazać bolesne, jak w trakcie wykonywania fizycznych ćwiczeń rozciągania mięśni i gdy naszą pierwszą reakcją jest ból, odruch zamknięcia się, poczucia straty czegoś, czego tak naprawdę nie posiadamy. Jednak po poddaniu się temu zabiegowi poszerzenia serca odczuwamy zachwyt, wybuch radości, a nierzadko niedowierzanie, że stało się to faktem i odczuwamy więcej powietrza Bożej łaski. Pan zaprasza nas do takiej wielkiej otwartości serca polegającej na pozwoleniu Mu na zaskakiwanie nas w przeróżnych miejscach, sytuacjach, spotkaniach z osobami, w Jego Słowie. Paliki Jego namiotu obecności będą wtedy mocno wbite w naszą wolę, umysł i serce. Rozprzestrzeni się dobro, do którego posyła nas Bóg, rzeczy niemożliwe staną się możliwe właśnie dlatego, że Mu zaufaliśmy, że staliśmy się bardziej odważni i hojni w dawaniu innym siebie, własnych sił, czasu, gestów szacunku i miłości.
Psalm responsoryjny: Ps 30, 2 i 4. 5-6. 11-12a i 13b
Psalmista zaprasza do rozpamiętywania świętości Pana. Świętość, określana po hebrajsku kadosz, oznaczać może bycie dobrze wyrzeźbionym, mieć odciętą pępowinę. Dla nas to realnie możliwe bardzo dojrzałe i piękne człowieczeństwo, którego pełnię ukazuje przychodzący w ludzkim Ciele Chrystus Pan. Świętość jest rzeczywiście jedyną najważniejszą rzeczą w życiu! Pamięć o niej, o Bogu, który pragnie nas nieustannie rzeźbić i upodabniać do siebie, pomaga nam w składaniu dziękczynienia. Wspominanie Jego łask w konkretnych wydarzeniach codzienności przynagla nas do śpiewu radości, do sławienia Go całym sobą.
Ewangelia: Łk 7, 24-30
Ewangelia podkreśla ważną rolę, jaką pełni chrzest Janowy. Ten, kto po niego przychodzi, uznaje swój grzech, małość, niewystarczalność i przyznaje się do swej kruchości, ma ułatwiony przystęp do Jezusa. Jego serce staje się gościnne i otwarte. Sam Jan Chrzciciel jest ukazany jako prorok – ten, który jasnym świadectwem życia pokazuje, że żaden człowiek nie może się uchylić od podstawowych pytań: Co powinienem czynić? Jak odróżniać dobro od zła? Odpowiedź można znaleźć tylko w blasku prawdy, która jaśnieje w głębi ludzkiego ducha (Jan Paweł II, Encyklika Veritatis Splendor, 2, https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/veritatis_1.html).
Jan naprowadza nas na drogę prawdy, która nie pozwala na kołysanie się w dzisiejszej płynnej rzeczywistości różnych opcji, filozofii, poglądów i myśli, jak trzcina – z jednej strony na drugą.
Pan przychodzi do nas ze swoją łaską, posługując się ludźmi. Taka jest Jego metoda działania: posyła przed sobą uczniów, ustanawia Apostołów, których następnie posyła do wszystkich ludów i narodów. W dzisiejszej liturgii posyła przed sobą Jana Chrzciciela, proroka prawdy i jednoznaczności, wygłaszając pochwałę, że On jest Jego największym posłańcem.
Piątek, 17.12.2021 r.
Pierwsze czytanie: Rdz 49, 1a. 2. 8-10
Juda to pokolenie wybrane w zbawczym planie Boga do tego, aby z niego wyszedł Mesjasz Pan. Ani umiłowany, najmłodszy syn Jakuba, Beniamin, ani najstarszy – Ruben, ale właśnie pokolenie Judy odegra ważną rolę w historii zbawienia. Księga Rodzaju porównuje Judę do młodego lwa. Już w starożytnych cywilizacjach Bliskiego Wschodu lew podziwiany był za swoją siłę, odwagę, dostojeństwo. Uosabiał także cechy idealnego wojownika i króla. Znany ze swej niezwykłej czujności lew pełnił również odpowiedzialną funkcję strażnika m.in. źródeł wody, a więc życia albo rzeczy i miejsc świętych. Chrystus pochodzi właśnie z takiego rodu Judy-lwa. Chrześcijaństwo przypisuje Mu symboliczne cechy Króla, Strażnika i Wojownika, który nie lękał się przyjąć na siebie naszej ludzkiej kondycji, kruchej natury. On zawalczył o nas, wygrywając ze śmiercią i zmartwychwstając. Módlmy się dziś o dar męstwa w walce nie o nasze dobre samopoczucie, ale o prawdę, o słabszych ode mnie, o tracących sens życia czy pogrążonych w depresji, o wspólnotę w dobie indywidualizmu i samotności. Przecież i my od momentu Chrztu świętego należymy do Chrystusowego potomstwa Judy!
Psalm responsoryjny: Ps 72, 1b-2. 3-4b. 7-8. 17
Niech Jego imię trwa na wieki, jak długo świeci słońce – tak dzisiejszy psalm mówi nam o Chrystusie, w którego Imię wzajemnie się błogosławią. To wspomniane odwieczne słońce, czczone w antycznej starożytności, w chrześcijaństwie stało się symbolem Chrystusa. Pisze św. Augustyn: Podobnie więc jak patrząc na ziemskie słońce możesz zauważyć trzy jego właściwości, a mianowicie: że istnieje, że świeci i że oświeca, tak i ów Bóg ukryty, którego chcesz pojąć, ma trzy właściwości: że jest, że daje się poznać rozumowi, że umożliwia poznanie innych rzeczy (Solilokwia). Ten jedyny Dawca światłości, przychodząc na ziemię jako król, przynosi świeżość, piękno, życiodajny rozkwit.
Ewangelia: Mt 1, 1-17
Czy dziś ludzie pamiętają o swoim rodowodzie? Odkrywamy historię ludzkości zatrzymaną w imionach ojców, matek, którzy poprzedzili narodzenie Jezusa. Historia mojej rodziny jest moją historią zbawienia. Bóg zamarzył o mnie w pewnym kontekście kulturowym i historycznym. Powołał mnie do istnienia pośród skomplikowanych węzłów koligacji, spotkań, przesiedleń, wojny, pasji dziadka do pięknych koni. Także bóle i radości wpisują się w tę historię, która jest historią Chrystusa, bo przynależę do Niego od Chrztu i ciągle się do Niego upodabniam.
Sobota, 18.12.2021 r.
Pierwsze czytanie: Jr 23, 5-8
Przychodzący Pan będzie nazywał się Pan naszą sprawiedliwością. On wyprowadza z każdej nowej niewoli. Wyprowadził Izraelitów z niewoli egipskiej, a potem z kolejnej, tym razem babilońskiej. A z jakiej niewoli chce wyprowadzić nasze społeczeństwo, mnie? Może z indywidualizmu do bezinteresowności, z szukania przyjemności do poświęcania się, ze ślizgania się po powierzchni, zapraszając do patrzenia w głąb, z natłoku informacji ku ciszy, z chaosu do prawdy. Wyprowadzanie z niewoli może być bolesne jak narodziny, ale przynosi światło i szczęście. Przeciwieństwem niewoli jest wolność, która stała się aktualnie pojęciem absolutnym, określającym niezależność, swobodę, luz. Prawdziwą wolność przynosi oczekiwany przez proroka Jeremiasza król, który w Osobie Chrystusa oddaje siebie człowiekowi. A oddać siebie to znaczy ograniczyć swoją wolność ze względu na drugiego. Ograniczenie wolności własnej byłoby czymś negatywnym i przykrym – miłość sprawia, że jest ono czymś pozytywnym, radosnym, twórczym. Wolność jest dla miłości (Jan Paweł II, Miłość i odpowiedzialność, Towarzystwo Naukowe KUL, 2001, str. 120). Mesjasz, na którego czekamy, jest sprawiedliwym królem, który ma poprowadzić swój naród na drogę suwerenności, prawdy i wolności.
Psalm responsoryjny: Ps 72, 1b-2. 12-13. 18-19b
Uniesienie psalmisty: Chwała niech wypełni ziemię – zaprasza nas do wychwalania chwały Chrystusa, Jednorodzonego Syna Bożego w pełni objawionego w tajemnicy Wcielenia. Chwała przychodzącego króla przyniesie sprawiedliwość, dobre rządy, zmiłowanie nad ubogimi, wyzwolenie biednych, ocalenie nędzarzy. Obecność Mesjasza na ziemi sprawi cuda miłości, poszanowania i pokoju.
Ewangelia: Mt 1, 18-24
Józefie, synu Dawida – to tytuł mesjański, który słyszymy w dzisiejszej Ewangelii, odnoszący się do męża Maryi. Słowa te zapraszają mnie do głębokiej refleksji nad tym, kim jestem, do czego jestem powołany. Józef ma wielkie wątpliwości. Największa z nich to ta czy otworzyć się na moc i potęgę Boga, czy pozostać w swoich małych planach, które tak szybko się zmieniają. Wielkość tego mężczyzny polega właśnie na tym, że otwiera się na coś większego, coś, co go przekracza, na piękno, wielkość i moc dobra. Józef akceptuje słowa anioła i od tego momentu troszczy się o dzieło Boga w sobie i w Maryi, która od tej pory jest mu na nowo zadana. A ja mogę otworzyć się na dzieła Boga we mnie i w drugim człowieku. Nie bać się tego, że Bóg może zmienić mi życie, lecz tego, by nie pozostać w tym samym miejscu, bez poszukania Jego oblicza i kochania Go coraz więcej.