Komentarze do czytań – III TYDZIEŃ ADWENTU | od 11 do 17 grudnia 2022r. – s. dr Karmela Katarzyna Sługocka OP

 

III Niedziela Adwentu, 11.12.2022 r.

Pierwsze czytanie: Iz 35, 1-6a. 10

To czytanie, w wersetach 1-2, rozpoczyna się od zachęty do radości. W tekście radować się ma pustynia i ziemia wyschnięta, a także step, ponieważ przed nimi jest całkowita zmiana. Według tekstu step TERAZ rozkwita jak krokus i ma okryć się obfitym kwiatem. Także pustynia przeobrazi się tak, że będzie miała udział w chwale Libanu, Karmelu i Szaronu. W tej części tekstu zauważamy zapowiedź niezwykłego wydarzenia, którym ma być przemiana pustyni i stepu w ukwiecony i zalesiony teren tętniący życiem. Z takiej perspektywy tematem tekstu jest przemiana, która może dotyczyć nas i naszej osobistej sytuacji.  Przez to Słowo Pan nam zapowiada możliwość przemiany naszej życiowej sytuacji, zwłaszcza, gdy utknęliśmy w bezkresnych piaskach pustyni, to znaczy jesteśmy w lęku, który nas paraliżuje, doświadczamy samotności czy wręcz odrzucenia i nie jawi nam się żadna perspektywa zmiany na lepsze. Właśnie w takiej sytuacji Pan mówi do nas dzisiejsze słowa i zapewnia nas, że mamy powody do radości.

Jeśli uważnie przeczytamy tekst, to zauważymy, że radość nie tyle jest nagrodą, co naszym zadaniem, że radość można sobie nakazać. Wskazują na to zastosowane imperatywy, którymi Pan wydaje polecenie: niech się raduje pustynia, niech się okryje kwieciem, niech się cieszy i weseli. Jest to tryb rozkazujący, zatem, chodzi o to, że radość jest zadaniem, które mamy do wykonania, mamy radość obudzić w sobie. Dokładnie tak mówi do nas tekst, dając nam polecenie: okryj się kwieciem, wesel się, ciesz się, a to oznacza, że do tych słów trzeba podejść jak do zadania. Radość, o której mowa, ma być w nas, zanim nastąpi przemiana pustyni. Chodzi o taką postawę przed naszym Panem, w której zanim Go o coś poprosimy, już mamy w sobie radość pewności wysłuchania, pewności działania Pana w naszej sprawie. Takie podejście jest możliwe wtedy, gdy wierzymy, że Pan działa, że On naprawdę przemienia, że zadania, które stawia przed nami, są dla nas możliwe do spełnienia. Jeśli zdecydujemy się na taką postawę, wówczas zobaczymy chwałę Pana i wspaniałość Boga naszego, o czym zapewnia nas dzisiejsze Słowo. Daje nam ono także bardzo dynamiczne wskazówki do działania: pokrzepcie omdlałe ręce, wzmocnijcie osłabłe kolana. Mówcie małodusznym (tchórzliwym, kapitulanckim): Bądźcie mężni, nie bójcie się! Oto wasz Bóg. W dalszej części tekstu następuje zapowiedź tego, że nadchodzi odpłata, Boża nagroda i będzie nią przyjście Pana i wybawienie, które On przynosi. Jego przyjście będzie rozpoznawalne i będzie skutkowało tym, że niewidomi odzyskają wzrok, głusi – słuch, kulawi – sprawność, a niemi zyskają mowę.

Zauważmy, jaka jest logika radości, o której tu mowa. Radość jest z powodu odzyskania wzroku, słuchu, sprawności, mowy. Żeby odzyskać, trzeba najpierw stracić i tę stratę warto zaakceptować.

Tekst kończy zapowiedź tego, że odkupieni przez Pana powrócą, przyjdą z weselem na Syjon, wieczna radość zagości na ich twarzach. Czas straty ma przeminąć i nadejdzie szczęście i radość, a udręka i smutek ulecą daleko.

Psalm responsoryjny: Ps 146, 6c-7. 8-9a. 9b-10

Powracający temat psalmu to wierność i wiara. Autor tekstu przekonuje nas, że Bóg dochowuje wierności i to wpływa na szczęście człowieka. Szczęśliwym człowiekiem jest ten, któremu pomocą jest Pan Bóg. Tekst pokazuje nam, że Bóg bierze w obronę poprzez wierność, karmi zgłodniałych, uwalnia więźniów, otwiera oczy niewidomych, podnosi poniżonych, miłuje sprawiedliwego, strzeże przybyszów, przygarnia sierotę i wdowę, krzyżuje plany bezbożnych, króluje na wieki. Warto zwrócić uwagę na cechę Boga, która była ważna dla autora psalmu, a którą jest wierność Boga. Bóg jest wierny przyjaźni z nami i jest naszym sprzymierzeńcem. To jest dla nas powód do radości oraz zaproszenie do wzajemności, którą z kolei jest nasza wierność wobec Boga.

Drugie czytanie: Jk 5, 7-10

Tematem jest cierpliwe trwanie w oczekiwaniu na przyjście Pana, które jest już bliskie. Słowa zostały napisane około dwa tysiące lat temu i wciąż są aktualne. Przyjście Pana, o którym pisze św. Jakub, było bardzo żywe w czasie, gdy powstawał ten list. Wciąż żyli apostołowie, uczniowie i wielu ludzi, którzy znali Jezusa osobiście, spotykali się z Nim, rozmawiali, słuchali Jego nauki, byli świadkami Jego czynów, a także Śmierci i Zmartwychwstania oraz Wniebowstąpienia.

Jeśli Jezus powiedział im, że wróci na ziemię i że świat Go ujrzy ponownie, oni nie mieli wątpliwości co do tego, że tak się stanie, że Jezus naprawdę powróci na ziemię. Zatem czekali i zadanie czekania na powrót Jezusa przekazali kolejnym pokoleniom.

Kiedy mówimy o przyjściu Pana, mówimy o przyjściu na różnych poziomach. Na poziomie powszechnym czekamy na Jego eschatologiczny powrót, ale bardzo ważne jest zauważenie Jego przychodzenia do nas na poziomie bardzo osobistym, które odbywa się tu i teraz i dotyczy bezpośrednio nas samych. Jezus przychodzi do nas cały czas i chodzi o to, by każdy z nas mógł rozpoznawać Jego Obecność w swoim codziennym życiu. Zauważenie Jezusa, dostrzeganie Jego Obecności jest możliwe dla każdego z nas, dla ciebie i dla mnie, jeśli nawiązujemy osobową relację z Jezusem, traktujemy Go poważnie i dajemy Mu pierwsze miejsce w naszym życiu, i jeśli jesteśmy w tym wytrwali i cierpliwi. Św. Jakub za przykład cierpliwości i wytrwałości daje nam proroków. Warto zauważyć, że chodzi o tych proroków, którzy przemawiali w imię Pańskie. Nasuwa się pytanie o to, czy mogą być inni prorocy, tacy, którzy nie przemawiają w imię Pańskie? Mogą i byli. Jest o nich mowa na kartach Ksiąg Świętych. Są oni nazywani fałszywymi prorokami, byli też prorocy pogańscy. W starożytności funkcjonowały różne grupy proroków, były też szkoły prorockie, które przygotowywały do pełnienia funkcji proroka. Inaczej było z prorokiem wybranym przez Boga. Różnica polegała na tym, że nie człowiek decydował o swojej funkcji, ale wybierał go do niej Bóg i mówimy wówczas o sytuacji, w której Bóg obdarzał człowieka prorockim powołaniem i zadaniem. Wówczas taki prorok rzeczywiście miał mandat do tego, by reprezentować Boga, mówić w Jego imieniu, głosić Jego słowo. To jest tło dla słów autora dzisiejszego listu, kiedy za wzór stawia nam tych proroków, którzy przepowiadali w imieniu Pana, co odróżnia od tych, którzy sprawowali funkcje prorockie, ale nie byli posyłani przez Pana.

To rozróżnienie jest wciąż aktualne. Jest wskazówką dla nas, byśmy byli czujni wobec współczesnych proroków i dawali posłuch tylko tym, których faktycznie posłał Pan i daje im glejt na reprezentowanie Go.

Ewangelia: Mt 11, 2-11

Ewangelia przedstawia nam Jana Chrzciciela jako tego, który szuka prawdy i nie ma gotowego scenariusza na odpowiedź na temat prawdy. Jest otwarty na to, co powie Jezus. Tekst odsłania nam zależność, jaka jest między Jezusem a Janem. Możemy poznać, co mówi Jan o Jezusie, i co mówi Jezus o Janie. Widać wzajemną troskę, jaką się obdarzają. Jan w więzieniu interesuje się Jezusem, nie sobą. Nie jest skupiony na swoim losie, wznosi się ponad to, co go spotkało i dopytuje o Jezusa, czy Jezus jest Tym, który ma przyjść, czy trzeba czekać na kogoś innego. To jest bardzo cenna wskazówka dla nas, by pytać Jezusa, by u Niego szukać odpowiedzi na najważniejsze pytania naszego życia. Uwięziony Jan, którego życie jest zagrożone, nie skupia się na sobie i na swojej sytuacji, ale koncentruje się na nadejściu Jezusa jako Mesjasza. Tego, który daje zbawienie. Ufa Jezusowi, nie ma gotowego scenariusza, jest otwarty na każdą ewentualność. Od Jezusa oczekuje odpowiedzi, czy Jezus potwierdzi, że On jest Tym, którego Ojciec obiecał światu, a jeśli nie, to Jan jest gotowy czekać dalej. To pokazuje jego cierpliwość i otwartość na to, że czegoś nie wie, że odpowiedzi musi poszukać u kogoś innego. Uznał Jezusa za Kogoś większego i ważniejszego od siebie. Jezus nie lekceważy pytania Jana, daje mu odpowiedź i w ten sposób poznajemy strategię Jezusa, który daje odpowiedź temu, kto pyta, ponieważ szuka prawdy.

Jak widzimy w Ewangeliach, Jezus nie zawsze daje odpowiedź pytającym Go. W dalszej części Ewangelii możemy poznać, jakie zdanie miał Jezus na temat Jana, co mówił o nim. Podkreślił jego hart ducha. Jan to nie jest trzcina, którą wiatr kołysze, jak chce. Jan jest większy od proroka, jest tym, który został wybrany przez Boga i posłany do prorockiej misji i nie ma większego od niego.

Na niedzielę radości otrzymujemy obraz radości Jana Chrzciciela, radości tego, którego uwięziono za wierność Bogu, za to, że dobrze wykonywał zadanie zlecone przez Boga. Może poprzez taki obraz Pan zaprasza nas do szkoły radości? Radości w każdym położeniu, czyli również w niesprzyjających okolicznościach zewnętrznych, takich jak uwięzienie Jana. Jan przeżywa radość z przyjścia Jezusa – radość z Bożych dzieł. Słowo zaprasza także nas do bycia człowiekiem Bożej radości, do życiowego optymizmu, który ma swoje źródło w fakcie, że Jezus jest Tym, który miał przyjść do nas, to na Niego czekało nasze życie.

 

 

Poniedziałek, 12.12.2022 r.

Pierwsze czytanie: Lb 24, 2-7. 15-17a

Bohaterem dzisiejszego czytania jest pogański prorok Balaam pochodzący z Mezopotamii. Został wezwany przez moabskiego króla Balaka. Król Balak miał stoczyć bitwę z Izraelem i miał świadomość siły, z jaką Izrael walczył, jak pokonał Amorytów i podbijał kolejne terytoria Kanaanu. Balak zdawał sobie sprawę z tego, że Izraelici zwyciężą także jego i chcąc tego uniknąć wezwał pogańskiego proroka, by przeklął Izraela i by to przekleństwo zaszkodziło narodowi izraelskiemu, by osłabiło go i przyczyniło się do zwycięstwa króla moabskiego. Balaam przyjął posłańców od Balaka, ale oznajmił, że musi zapytać Pana, musi poznać, jaka jest wola Pana w tej sprawie.

Warto zwrócić uwagę na to, że Balaam jest pogańskim prorokiem, który pyta Pana o Jego wolę. W tej historii Balaam dwukrotnie błogosławi Izraela (Lb 23 i 24) i nie czyni tego sam od siebie, ale działa na niego łaska Boża. Jak sam mówił, słyszał Boże słowa i oglądał wizje Wszechmocnego. W jednej z nich widział gwiazdę z Jakuba i podnoszące się berło z Izraela. Gwiazda i berło to królewskie symbole władzy. Przez bardzo długi czas interpretowano te słowa jako odnoszące się do dynastii króla Dawida. Jednak, kiedy ta dynastia upadła, upadło też królestwo Dawida i stało się to w czasie przesiedlenia do niewoli babilońskiej. Zrozumiano, że proroctwo dotyczyło innego króla, Mesjasza, który będzie pochodził z rodu Dawida. Określenie Syn Dawida stosowano wobec Jezusa i było to określenie mesjańskie, wskazujące na Jezusa jako Mesjasza.

Pogański prorok został wybrany przez Boga, by oznajmić proroctwo dla Izraela, który miał swoich proroków. Bóg jest autonomiczny w swoim działaniu, wybiera, kogo chce i decyduje o tym, przez kogo przemówi. Balaam, jako osoba wynajęta przez Balaka, wykazał się dużą odwagą sprzeciwiając się królowi. Nie wykonał polecenia przeklinania Izraela, zrobił coś zupełnie odwrotnego, gdyż będąc posłusznym Bogu, pobłogosławił naród wybrany i przepowiedział jego wielkość. Jesteśmy świadkami napięcia między tym, czego oczekiwał od Balaama król Moabu, a tym, do czego wybrał go Bóg. Balaam ryzykował gniew króla, karę i prześladowania, wybrał posłuszeństwo Bogu, co więcej, rozdział 24 zaczyna się od informacji o tym, że po pierwszym wypowiedzianym błogosławieństwie Balaam zrozumiał, że błogosławienie Izraela podoba się Panu, więc Balaam już nie poszedł do wyroczni, by u niej szukać wskazówek do postępowania. W miejsce wyroczni postawił Boga i Jego słuchał.

Wybranie Balaama nie było przypadkowe, posiadał bowiem cechy, które go usposabiały do tego zadania. Miał odwagę do stanięcia po stronie prawdy, był bezkompromisowy i nieprzekupny, nie schlebiał królowi, był względem niego szczery i prawdomówny. Kolejna cecha, która go usposabiała do wykonania Bożego polecenia, to niezależność. Bóg realizując swoje plany, posługuje się konkretnymi ludźmi i naszymi cechami charakteru, naszymi możliwościami. Nasze predyspozycje mogą służyć Bogu, Bóg może się nimi posługiwać.

W czasie Adwentu pomyślmy nad tym, które nasze cechy charakteru mogą służyć Bogu. Co możemy Bogu dać?

Psalm responsoryjny: Ps 25, 4-5. 6 i 7bc. 8-9

W naszym psalmie mamy trzy bardzo konkretne tematy próśb: ukaż – naucz – prowadź. W wersetach 4-5 autor prosi Boga o to, by Pan ukazał mu Boże drogi. Warto podkreślić postawę autora wobec Boga. Autor chce być pouczany, jego nastawienie jest jak postawa ucznia wobec nauczyciela: „pouczaj, bo Ty jesteś Bogiem”.

Wersety 6-7 pokazują życiową sytuację psalmisty. Autor mówi o tym, że potrzebuje Boga i Jego pomocy. Znajduje się w sytuacji grzechu i prosi o Boże Miłosierdzie, o to, by Pan nie wspominał jego grzechów i win. Psalmista zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma zasług przed Bogiem, a przebaczenie otrzyma ze względu na Bożą dobroć, dlatego, że Bóg jest dobry i nie chce karać człowieka, ale naprawiać.

Wersety 8-9 zawierają przekonanie autora o tym, że Bóg jest dobry i że wskazuje drogę grzesznikom, to znaczy, że nie zamyka się na grzesznika, nie odtrąca go, ale zbawia i pokazuje drogę do zbawienia. Bardzo ważnym czynnikiem jest tu pokora człowieka grzesznego. Psalmista uczy nas tutaj postawy, w której przyznajemy, że potrzebujemy wskazówek od Boga, że jesteśmy Bogu ulegli i poddani Jego prowadzeniu nas, że On faktycznie jest naszym Panem i panuje nad nami.

Ewangelia: Mt 21, 23-27

Kontekst rozmowy, jaka miała miejsce między Jezusem a wyższymi kapłanami i starszymi ludu, jest zawarty w kulturze starożytnego świata śródziemnomorskiego, w której funkcjonowała ważna zasada gry o honor lub o wstyd. Szczegółowo na temat tego zjawiska pisze ks. prof. Janusz Kręcidło w monografii Honor i wstyd w interpretacji Ewangelii. Szkice z egzegezy antropologiczno-kulturowej. Gra była oparta o schemat wyzwanie – odpowiedź, odbywała się w przestrzeni publicznej i publiczność rozstrzygała, kto wyszedł z potyczki z honorem, a kto ze wstydem.

Jezus często był konfrontowany wobec tłumów i kończyło się to tym, że zyskiwał coraz większy honor, natomiast Jego przeciwnicy odchodzili ze wstydem. W dzisiejszym fragmencie schemat tej gry przebiega następująco: w miejscu publicznym, w świątyni, wyżsi kapłani i starsi ludu zadali Jezusowi pytanie, które miało Go skompromitować w oczach tłumu. Zapytano Jezusa, jakim prawem naucza, kto dał Mu władzę do nauczania. Nie były to pytania poszukujące odpowiedzi, ale atakujące, mające skompromitować Jezusa. Atmosferę tego pytania pokazuje nam zasada gry o honor i chodzi o to, że pytanie mógł zadać ktoś, kto był równy statusem społecznym lub ktoś, kto miał wyższy status, komuś o niższym statusie. Jezus był pytany o władzę, o to, kto pozwolił Mu nauczać. Był pytany przez tych, którzy byli kapłanami i starszymi ludu, czyli mieli mandat do nauczania. Słowa Jezusa: „Zadam wam najpierw jedno pytanie”, zrównują status Jezusa z tymi, którzy mają społecznie uznany mandat do nauczania. Zadając im pytanie o Jana, o chrzest, którego udzielał Jan, o to czy pochodził od Boga czy od ludzi, doprowadził do przegranej pytających Go. Nie potrafili Mu odpowiedzieć, więc w przestrzeni publicznej przegrywali i odnosili porażkę wstydu. Na tym tle Jezus zyskuje honor, wygrywając z rozmówcami, którzy Go słownie zaatakowali. Jezus, w przeciwieństwie do nich, zna odpowiedź, ale nie jest zobowiązany do jej udzielenia. Słowna potyczka, która miała Go pogrążyć, wywyższyła Go jeszcze bardziej i zyskał jeszcze większe niż do tej pory uznanie społeczności.

I tak jest za każdym razem, gdy Jezus jest poddawany prowokacjom. Ta historia daje nam do myślenia. O ile każdy człowiek, który miał szczere zamiary dialogu z Jezusem, poszukiwał prawdy o Jezusie, zawsze otrzymywał od Niego odpowiedź, o tyle w sytuacji, gdy nie traktował Jezusa z należytym Mu szacunkiem, drwił z Niego, wystawiał Go na próbę, nie zyskiwał w Jezusie rozmówcy. To pokazuje nam, jak ważną sprawą jest honor Jezusa, traktowanie Go z honorem i szacunkiem. Jezus daje to każdemu człowiekowi i wymaga tego dla Siebie.

 

 

Wtorek, 13.12.2022 r.- wspomnienie św. Łucji, dziewicy i męczennicy

Pierwsze czytanie: So 3, 1-2. 9-13

Pierwszy werset dzisiejszego czytania mówi o buntowniczym mieście tyranów. Kim byli tyrani w starożytności i czy zawsze tyran miał negatywne konotacje? Pierwotne zastosowanie tego słowa oznaczało przywódcę ludu, który stał na czele walki przeciw oligarchom. Tyrani cieszyli się poparciem ludu, wielu tyranów było prawodawcami, a pod ich rządami państwa greckie przeżywały rozkwit gospodarczy i kulturalny. Z czasem jednak dochodziło do dużych nadużyć ze strony tyranów i w V wieku przed Chrystusem Herodot potępił sposób funkcjonowania tyranów, jako rządów jednostki. Arystoteles nie miał dobrego zdania na temat tyranów. Mówił o nich, że sami są nieodpowiedzialni, a mimo to mają władzę nad innymi, nad równymi sobie, a nawet nad lepszymi od siebie, w sprawowaniu władzy kierują się jedynie własnymi korzyściami, nie zależy im na pożytku podwładnych. Nie mają akceptacji, ponieważ żaden wolny człowiek nie znosi dobrowolnie takiej władzy.

Treść Księgi Sofoniasza piętnuje takie postawy jak bałwochwalstwo, upór, kłamstwo i nieprawość, stosowanie ucisku, niesprawiedliwe sądy, łamanie prawa, brak bojaźni Bożej a przede wszystkim pychę. Wskazówki Sofoniasza streszczają się w następujących radach: słuchanie wezwań Pana, przyjmowanie Jego upomnienia i ostrzeżenia, ufanie Panu.

Komentatorzy trzeci rozdział Księgi Sofoniasza interpretują jako skierowany do Jerozolimy. Pan zapowiada, że przywróci jej czyste wargi, by wszyscy wzywali imienia Pana i służyli Mu. Rozproszony Izrael powróci do Pana i dar Mu przyniesie. Izrael nazywany jest przez Pana córą. Te pełne ciepła słowa są w dalszej części jeszcze bardziej pełne miłości. Pan zapowiada uwolnienie od wstydu z powodu niewłaściwych uczynków związanych z niewiernością wobec Niego, usunięcie pysznych samochwalców, a wywyższenie i pomoc dla pokornych i biednych, którzy będą poszukiwali schronienia w imieniu Pana. Pan zapewnia troskę o swój lud oraz uwolnienie od lęku, ponieważ On zadba o to, by nikt nie przestraszał tych, którzy należą do Niego.

Warto zauważyć, co Słowo mówi dzisiaj do nas: Pan uwalnia od wstydu, Pan uwalnia od ludzi pysznych. Pan pragnie, byśmy szukali u Niego schronienia, On chce być dla nas Obrońcą, Tym, który chce nas uwolnić od lęku. Dalsze słowa Pana w tym rozdziale są pełne ciepła i troski o człowieka. Mówią one do nas, że Pan pragnie naszej radości, zabiera niedolę, uwalnia od zniewag, odmieni nasz los. Pan zna naszą sytuację, jest w niej obecny i jest to obecność Mocarza, który cieszy się nami i wznosi nad nami okrzyk radości.

Psalm responsoryjny: Ps 34, 2-3. 6-7. 17-19. 23

Psalm zaczyna się słowami: „Chcę błogosławić Pana w każdym czasie, na ustach moich zawsze Jego chwała”.

Zwracamy uwagę na odwołanie się do woli człowieka: chcę błogosławić Pana. To „chcę” jest tu kluczowe i jest ono stałe, nieodwołalne, ponieważ autor zapewnia, że chwała Pana będzie zawsze na ustach psalmisty. Jest to dla nas drogowskaz do budowania relacji z Panem, która zaczyna się od tego, że chcemy błogosławić Pana w każdym czasie. Możemy to zastosować bardzo praktycznie poprzez częste mówienie Bogu: błogosławię Cię, wychwalam Cię, uwielbiam Cię, dziękuję Ci. Mówić tak w każdym czasie, oznacza w każdych okolicznościach życia, szczególnie wtedy, gdy przeżywamy trudne momenty w życiu, takie jak żałoba, niesprawiedliwość, ciężar choroby, samotności, niezrozumienia.

Bardzo ciekawy jest werset trzeci, w którym autor mówi, żeby dusza chlubiła się w Panu. Dobrze jest uświadomić sobie, że nasza wiara jest powodem do chluby i dumy. Nasz Pan jest godzien tego, byśmy byli dumni z przynależności do Niego, byśmy chlubili się Nim. Mamy patrzeć na Niego i promieniować radością, nie wstydzić się wiary w Niego.

W wersecie 7 czytamy, że Pan usłyszał wołanie biedaka i wybawił go ze wszystkich ucisków. W tekście greckim, w Septuagincie, jest to Psalm 33 i na określenie biedaka jest zastosowany termin ptochos. Był to termin, którym określano stan skrajnego ubóstwa, które wynikało z tego, że uniemożliwiano tej osobie podjęcie pracy, zdobycie środków do życia. Czyniono to poprzez wykluczenie społeczne. Ptochos nie był ubogim z własnego wyboru. Język grecki ma jeszcze inne określenie ubóstwa i jest nim termin penes. Penes dotyczy sytuacji człowieka ubogiego, który utrzymywał się z ciężkiej pracy fizycznej, która umożliwiała mu przeżycie, natomiast ptochos to osoba, która została wykluczona społecznie, nie ma możliwości zarobkowania i przez to żyje w skrajnym ubóstwie, chciałaby pracować, ale z powodu wykluczenia nie znajduje zatrudnienia (szczegółowo na ten temat pisze ks. prof. Janusz Kręcidło w monografii Honor i wstyd w interpretacji Ewangelii, (s. 142-146). W naszym psalmie mowa jest o tym, że ptochos zawołał, a Pan go usłyszał i wybawił go ze wszystkich ucisków, to znaczy zmienił jego sytuację wykluczenia ekonomicznego i społecznego. Psalm kończy się tematem uciekania się do Pana w opiekę, która jest skuteczna i ma realny wpływ na ludzkie życie.

Ewangelia: Mt 21, 28-32

Bohaterami tego fragmentu Jezus uczynił dwóch synów, celników i nierządnice oraz Jana Chrzciciela. Tematem wiodącym jest tu zastanowienie się nad sobą, ale zastanowienie się, które jest opamiętaniem i skutkuje zmianą postępowania. Dwaj synowie w przypowieści to dwie różne postawy wobec prośby ojca. Rzecz dzieje się dzisiaj i ojciec prosi pierwszego z synów, by dzisiaj poszedł popracować w winnicy. Syn grzecznie odpowiedział: idę, ale nie poszedł. Drugi z synów odpowiedział, że nie chce iść, ale opamiętał się i poszedł. Dwie różne postawy, dwie różne osoby, pierwszy syn pozoruje posłuszeństwo wobec ojca i szacunek wobec niego, ale to drugi syn jest przejrzysty i czytelny i to on zyskuje w przypowieści. Pierwszą pochwałę od czytelnika otrzymuje za to, że jest szczery, odsłania swoje prawdziwe „ja”, drugą pochwałę otrzymuje od Jezusa i jest to pochwała za to, że się opamiętał. Pierwszy syn traci wszystko w oczach czytelnika – pozerstwo nie zyskuje pochwały, natomiast zyskuje je opamiętanie. Kolejne osoby, które zyskały pochwałę od Jezusa to celnicy i nierządnice, a pochwała wynika z tego, że uwierzyli Janowi Chrzcicielowi, który, jak wiemy, wzywał do nawrócenia i przemiany. I właśnie za to chwali ich Jezus, za to, że posłuchali nauk Jana Chrzciciela i opamiętali się. Zatem wspólny motyw tego fragmentu, łączący wszystkie postacie tu występujące, to opamiętanie się, zawrócenie i nawrócenie. Na opamiętaniu się człowieka bardzo zależy Jezusowi, na co wskazuje ostatnie zdanie, gdy wypomina kapłanom i faryzeuszom, że patrzyli na nawrócenie celników i nierządnic, na postawę Jana Chrzciciela, ale nawet w późniejszym czasie nie opamiętali się i nie zdobyli się na uwierzenie Janowi. Może dobrze by było, gdybyśmy i my w tegorocznym Adwencie poczuli potrzebę opamiętania.

 

 

Środa, 14.12.2022 r.- wspomnienie św. Jana od Krzyża, prezbitera i doktora Kościoła

Pierwsze czytanie: Iz 45, 6b-8. 18. 21b-25

„Ja jestem Panem i nie ma innego” – to słowa, które w dzisiejszym czytaniu wybrzmią kilkakrotnie. Popatrzmy na nie z perspektywy czasów starożytnych, kiedy kwitły religie pogańskie i nawet Izrael skłaniał się ku nim. W tym fragmencie Księgi Izajasza Bóg walczy o należną Mu cześć. Upomina się o nią. Kiedy jest mowa o tym, by obłoki wylały z deszczem sprawiedliwość, by sprawiedliwość zakwitła, możemy to wołanie odnieść do sytuacji, w której człowiek uzna Boże panowanie i będzie to sprawiedliwe wobec Boga, to znaczy, że Bogu uznanie i cześć z naszej strony po prostu się należą.

Z jednej strony czytamy, że Bóg jest Panem, a z drugiej zauważamy, że nie jest nim w sensie uznania przez człowieka. Wskazuje na to werset 21b, gdzie Pan broni sam Siebie i przekonuje, że nie ma sprawiedliwego i zbawiającego Boga poza Nim, że tylko On jest Panem i Bogiem. Werset 22 jest prośbą, wołaniem Boga: Nawróćcie się do Mnie, by się zbawić, bo Ja jestem Bogiem i nikt inny!

Jak zrozumieć słowa, że Bóg chce być Panem mojego i twojego życia? Jedną z możliwych odpowiedzi jest ta, że być Panem w praktyce oznacza panować, decydować, mieć wpływ. Uznanie Boga, jako Pana, wszystko zmienia w naszym życiu. Poddajemy Mu swoją wolę, swoją teraźniejszość i przyszłość. Dobrowolnie zgadzamy się na Jego panowanie, a On w wersecie 24 zapewnia, że u Niego jest sprawiedliwość i moc.

Warto zastanowić się nad tym, na ile chcemy, by Bóg był sprawiedliwy względem nas. W jakich obszarach zgadzamy się na Jego sprawiedliwość, a w jakich sami chcemy o niej stanowić. Werset 8 podpowiada nam, że sprawiedliwość Boga jest związana ze zbawieniem, tworzą one parę: „niechaj zbawienie wyda owoc i razem wzejdzie sprawiedliwość”.

Jak zrozumieć słowa, że zbawienie ma wydać owoc? Chodzi o nas, jak ono ma wydać owoc w nas, w tobie i we mnie? Różne będą odpowiedzi, jedna z nich może być taka, że zbawienie jest potrzebne grzesznikom. Jeśli potrzebujemy zbawienia, to uznajemy, że jesteśmy grzeszni i zgadzamy się na Bożą sprawiedliwość względem nas. A Bóg w dzisiejszym słowie pokazuje nam, że Jego sprawiedliwością jest zbawienie człowieka. Jest to zbawienie, które Bóg nam ofiarowuje, obdarza nas nim. I nie jest to takie całkiem bezwarunkowe. Jak wynika z tego tekstu, warunkiem jest takie nawrócenie, jakiego oczekuje od nas Bóg. On mówi: „Nawróćcie się do Mnie, by się zbawić”. Takie tłumaczenie podaje Biblia Tysiąclecia, a Biblia Paulistów: „Zwróćcie się do Mnie, aby się zbawić”. W tak brzmiących słowach warto zauważyć, że to oczekiwanie Boga względem nas jest ściśle określone i chodzi o to, byśmy wrócili do Boga, przyszli do Niego, uznali Go jako swojego Pana i Zbawiciela, zgodzili się na to, że to On decyduje o nas, a my przyjmujemy wszystko, co On daje.

Możemy dziś powtarzać słowa prawdy: Panie, przychodzę do Ciebie, bo potrzebuję zbawienia, które Ty dajesz.

Psalm responsoryjny: Ps 85, 9ab i 10. 11-12. 13-14

Psalm koresponduje z pierwszym czytaniem w kwestii zbawienia, którym obdarza Bóg. Tekst w 14 wersecie łączy Bożą sprawiedliwość ze zbawieniem i zbawienie jest tu określone jako ślad Boga.

Psalm w naszym fragmencie zaczyna się do słów: „Chciałbym słuchać tego, co mówi Pan Bóg” (Biblia Tysiąclecia), „Posłucham, co mówi Pan Bóg” (Biblia Paulistów).

Jak widzimy, w centrum jest chęć słuchania Pana Boga. Słuchania, w znaczeniu słucham i słyszę, przyjmuję, co On mówi do mnie. Sporządźmy listę wiadomości od Boga: ogłasza pokój, Jego zbawienie jest blisko, ma w darze łaskawość i wierność oraz sprawiedliwość i szczęście. Dla kogo? Dla tych, którzy się Go boją, w znaczeniu mają do Niego szacunek i respekt, liczą się z Nim, tworzą Jego lud. W Biblii Paulistów czytamy w tym miejscu: „tych, którzy Mu ufają”. Ufać Bogu to przyjąć Go jako Pana i Zbawiciela, pozwolić Mu kierować naszym życiem. Ufność, zaufanie okazywane Bogu, ma duże znaczenie dla naszego życia, otwiera przestrzeń Bogu, by miał naszą zgodę na działanie w naszym życiu. Pan chce obdarzyć nas szczęściem, chce, by, jak mówi o tym werset 10, Jego chwała zamieszkała wśród nas. Konkluzja sprowadza się do tego, żeby Bóg był przez nas przyjęty.

Ewangelia: Łk 7, 18b-23

Ponownie czytamy perykopę związaną z osobą Jana Chrzciciela. Tym razem czytamy ją w narracji Łukasza. To, co zwraca naszą uwagę, to determinacja Jana Chrzciciela w poszukiwaniu prawdy o Jezusie. Jan czekał na Jego przyjście i z zaangażowaniem przygotowywał ludzi na przyjęcie Jezusa, i zapłacił za to najwyższą cenę, którą było jego własne życie. Będąc już uwięzionym, Jan nie poddaje się i wysyła uczniów do Jezusa z zapytaniem, czy Jezus jest Tym posłanym przez Boga, obiecanym i wyczekiwanym czy nie. Jezus nie udziela jednoznacznej odpowiedzi TAK – NIE. Podaje fakty: niewidomi odzyskują wzrok, chromi chodzą, trędowaci są oczyszczani, a głusi słyszą, umarli wracają do życia, a ubogim (ptochoi) głoszona jest Ewangelia. Na podstawie tych faktów Jan sam znajduje odpowiedź na swoje pytanie o Jezusa.

Warto mieć na uwadze, że taki sposób odpowiedzi Jezus może stosować także wobec nas, że nie daje nam gotowych odpowiedzi, ale daje nam rozum, który jest zdolny odkrywać Boga w otaczającym nas świecie i w zdarzeniach, które przeżywamy. Na końcu wypowiedzi Jezus docenia wiarę i wytrwałość w niej. Słowa: „Błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi” mogą być wskazówką dla nas, że nasza wiara, nasz stosunek do wiary są dla Jezusa ważne, mają znaczenie.

 

 

Czwartek, 15.12.2022 r.

Pierwsze czytanie: Iz 54, 1-10

Autor pisze o trudnych rzeczach, o bolesnej dla wielu kobiet i mężczyzn niepłodności, o sytuacji opuszczenia i porzucenia. Zapowiada możliwość zmiany życiowej sytuacji, zapowiada liczne potomstwo dla bezpłodnej kobiety, zdobycie narodów, zbudowanie miast. Ta zapowiedź zmiany sytuacji jest poprzedzona, czy też uwarunkowana, zaangażowaniem człowieka. Zanim nastąpi zmiana sytuacji, człowiek w tym tekście musi podjąć określone czynności: poszerzyć namiot, powiększyć mieszkanie, musi zainwestować w te zmiany, ma umocnić paliki namiotu, nie powinien żałować wydatków. Zmiany są konieczne, ponieważ Pan zapowiada powiększenie narodu, zdobycie innych narodów i odrodzenie spustoszonych miast.

Kolejność zdarzeń jest następująca: 1. Trudna sytuacja człowieka. 2. Obietnica Boga, że On tę sytuację zmieni. 3. Podjęcie przez człowieka konkretnych czynności do zmiany. 4. Zachęta do odwagi: Pan mówi „Nie bój się, bo nie będziesz się wstydzić, nie czuj się pohańbiona, bo nie doznasz upokorzenia”. W tym tekście wybrzmiewają zamiary Pana wobec nas: Pan chce uleczyć naszą historię, pochyla się nad sytuacjami wstydliwymi dla nas, upokarzającymi nas czy nawet zniesławiającymi. Znając nas i naszą historię, Pan nas wzywa, powołuje, przygarnia z wielką miłością, obdarza wieczną łaskawością, nazywa Siebie naszym Odkupicielem.

Można odnieść wrażenie, że Bóg robi wszystko, by każdy człowiek przyjął miłość od Niego, dał się Bogu pokochać. Bóg przychodząc ze swoją miłością, z gotowością do kochania nas, pyta nas o zdanie, czy będzie przez nas przyjęty, czy może nas kochać.

W przeżywaniu wiary potrzebne jest nasze zaangażowanie, my też mamy coś Bogu do zaoferowania. Przede wszystkim ufność wobec Niego i Jego działań.

Psalm responsoryjny: Ps 30, 2 i 4. 5-6. 11. 12a i 13b

Autor wychwala Boga za pomoc, jakiej od Niego doświadczył. Z tekstu wynika, że autor miał wrogów i miał obawy, czy nie zostanie przez nich zwyciężony i jego porażka będzie dawała wrogom satysfakcję. Biblia Tysiąclecia oddaje to w następujących słowach: „i nie uradowałeś mych wrogów moim kosztem”, a Biblia Paulistów: „nie uczyniłeś ze mnie uciechy mym wrogom”. W centrum tego zwycięstwa jest Boża interwencja, na co wskazują słowa: Do Ciebie [Panie] wołałem, a Ty mnie wybawiłeś, uzdrowiłeś mnie, przywróciłeś do życia, moją żałobę zamieniłeś w taniec, przepasałeś mnie radością.

W różnych życiowych sytuacjach znajdują się ludzie. Czasem zdarza się, że stajemy się ofiarami ludzkich gierek, intryg lub zazdrości. Czasem spotykamy ludzi, którzy nie potrafią żyć w pokoju, muszą wywołać konflikt, kłótnię, potrzebują żyć wrogością. Nie zawsze mamy wpływ na postępowanie tych ludzi, ale, jak pokazują słowa psalmu, możemy uniknąć rozgrywania nas, możemy zostać ocaleni od wrogów i zrobi to za nas i dla nas Pan. On może i chce nas wybawiać, tak, jak doświadczył tego autor psalmu: On zawołał o pomoc do Pana, a Pan tej pomocy mu udzielił. Wdzięczność autora jest ogromna, zapewnia on, że nieustannie będzie śpiewał pieśń chwały, będzie sławił Pana na wieki.

Te słowa są dobrą okazją dla nas do refleksji nad naszą wdzięcznością wobec Boga, do przypomnienia sobie wszystkiego, co do tej pory Pan dla nas uczynił.

Ewangelia: Łk 7, 24-30

Pierwsza część perykopy odnosi się do Jana. Możemy usłyszeć, co Jezus mówi o nim. Jak go postrzega, za co go ceni. To, co zwraca naszą uwagę, to hart ducha u Jana. Jezus docenia siłę Jana, jego wytrwałość w głoszeniu przyjścia Jezusa, oddanie Jezusowi i zaangażowanie. Druga część ma dwa tematy: dać posłuch Bogu lub udaremnić zamiary Boga wobec nas.

Zauważmy zwłaszcza ten drugi temat, bo może nas to dotyczyć, że być może udaremniamy zamiary Boga wobec nas. Być może omija nas Jego błogosławieństwo, ponieważ nie pozwalamy Mu na realizację Jego planów wobec nas i jest to ze szkodą dla nas samych. W Ewangelii Jezus mówi o faryzeuszach i znawcach Prawa, że ponieważ nie przyjęli chrztu od Jana, to udaremnili zamiary Boga, jakie miał wobec nich.

Przypomnijmy, na czym polegał chrzest Jana: na wyznaniu własnych grzechów, na przyznaniu się do nich i podjęciu poprawy.

Może warto te słowa odczytywać we własnym kontekście, może w kontekście przyjmowania Sakramentu Pokuty i Pojednania oraz Eucharystii, w których Bóg chce działać i chce nam okazać swoją miłość.

 

 

Piątek, 16.12.2022 r.

Pierwsze czytanie: Iz 56, 1-3a. 6-8

Nie mamy wątpliwości co do tego, że Bóg kocha nas bezwarunkowo i na zawsze, że Jego miłość mamy za darmo. To jest prawda. I właśnie dlatego, że jesteśmy tak kochani przez Boga, łatwo przyjmujemy zasady, które On preferuje, a które oddają słowa z Księgi Proroka Izajasza upominającego się o to, by człowiek był wierny Bożemu Prawu i by postępował sprawiedliwie.

W czas Adwentu wpisane jest oczekiwanie i przygotowanie. Nasz dzisiejszy tekst mówi nam o następujących zasadach oczekiwania na przyjście Pana: 1. Przestrzegajcie Prawa. 2. Czyńcie sprawiedliwość. 3. Nie znieważajcie szabatu (dnia świętego). 4. Nie przykładajcie ręki do zła. 5. Nie wątpcie w przychylność Boga. 6. Oddawajcie Panu hołd. 7. Kochajcie Imię Pana. 8. Bądźcie sługami Pana. 9. Mocno trwajcie w przymierzu zawartym z Panem.

Po wymienieniu tej listy Pan zapewnia, że wprowadzi tych ludzi na swoją górę świętą, napełni ich radością w domu modlitwy. Przyniesione Panu dary będą przez Niego miło przyjęte, o czym zapewnia w wersecie 7: „Ich całopalenia i ofiary, będą Mi miłe na moim ołtarzu”.

Wniosek z tego tekstu jest taki, że może zdarzyć się sytuacja, w której przyniesione Panu ofiary czy dary nie będą przez Niego miło przyjęte. Czyli jest mowa o pewnego rodzaju warunkowości, co warto brać pod uwagę i zadawać sobie pytanie o to, jak wobec tego składać Panu ofiarę, by sprawiała Mu radość, by była przez Niego miło przyjęta. Warto poszukać odpowiedzi wśród postaci biblijnych, w których Bóg miał upodobanie i przyjrzeć się im, jak oni budowali więź z Bogiem, jak Go traktowali, jak Go postrzegali. Od nich możemy się uczyć kochania Boga tak, jak On chce być kochany, ufania Mu tak, jak On tego oczekuje, powierzania Mu wszystkiego w takiej mierze, w jakiej On jest zaangażowany w nasze sprawy, czyli z całkowitym zaufaniem i ufnością w Jego przychylność, w Jego chęć uczestniczenia w naszym życiu.

Psalm responsoryjny: Ps 67, 2-3. 4-5. 7-8

Psalm rozpoczyna się słowami: Niech Bóg się zmiłuje nad nami, niech nam błogosławi; niech zajaśnieje dla nas Jego oblicze!” To oznacza, że tego nie ma i stąd jest prośba, by tak się stało, by Pan się zmiłował, by błogosławił, by Jego oblicze zajaśniało dla tego konkretnego autora i ludu wybranego. To pokazuje nam, że są sytuacje, kiedy Bóg nie błogosławi, nie sprzyja jakimś zamiarom czy sytuacji wytworzonej przez człowieka. Kiedy autor psalmu prosi o Boże zmiłowanie, czyni to w postawie pokory, uznawania tego, że Bóg ma prawo nie sprzyjać, ma prawo nie błogosławić, ma prawo nie pochwalać. I autor zgadza się z tym, i przyjmuje takiego Boga i chce takim Bogiem dzielić się z innymi, ze wszystkimi narodami. Nie ma potrzeby ocieplania wizerunku Boga, nawet wtedy, gdy Bóg stawia wymagania i podaje zasady postępowania. Bóg, także wtedy, gdy wymaga, nie czyni człowiekowi krzywdy, zawsze kieruje się dobrem człowieka i zbawieniem.

Ewangelia: J 5, 33-36

Kontekst tego fragmentu Ewangelii jest bardzo groźny, ponieważ we wcześniejszym fragmencie jest mowa o tym, że za słowa Jezusa, że jest jedno z Ojcem, że jest Bogiem, że jest równym Bogu, Żydzi chcieli Go zabić. Jezus nie daje się przestraszyć ani uciszyć. Mimo niesprzyjających warunków głosi Prawdę o Bogu i nie zraża się tym, że nie wszyscy słuchacze darzą Go przychylnością i dają wiarę Jego słowom.

W wersecie 34 padają z Jego ust mocne słowa o tym, że On nie zważa na świadectwo człowieka i przemawia do ludzi, i głosi Prawdę w tym celu, aby ludzie mogli być zbawieni. Słowa Jezusa o tym, że nie zważa na świadectwo człowieka, nie są informacją o tym, że dla Niego nie jest ważne to, jak jest przez ludzi postrzegany. Świadczy o tym fakt, że interesował się stanowiskiem ludzi wobec Jego osoby, pytał uczniów: „Za kogo uważają Mnie ludzie?” „Za kogo wy mnie uważacie?” (Łk 9,18-20). Misja Jezusa jest jasno określona, On miał do wykonania dzieła, które Ojciec Mu powierzył.

W Adwencie powraca do nas postać Jana Chrzciciela jako tego, który do końca wypełnił powierzoną Mu misję. W wypełnieniu zadania był nieustraszony i bardzo konsekwentny, został nazwany przez Jezusa płonącą lampą.

Dobrze jest postawić sobie pytanie, czy i jak spalamy się dla Jezusa? Czy uważamy, że On jest Kimś, za Kogo warto oddać życie, Komu warto je poświęcić?

 

 

Sobota, 17.12.2022 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 49, 1a. 2. 8-10

W tym fragmencie jesteśmy świadkami chwili, w której Jakub błogosławi swoich synów. Wyróżnia tu pokolenie Judy, zapowiada, że Juda będzie sławiony przez resztę braci i że będą mu oddawali pokłon. Czy dobrze słuchało się tego braciom? Czy łatwo przyjęli wywyższenie jednego spośród nich? Wiemy, że nie byli ludźmi ciepłego usposobienia. Wyróżnienie Judy jest królewskie, jest tu zapowiedź predestynacji królewskiej. Upłynie kilka wieków, zanim faktycznie to błogosławieństwo się wypełni: „Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród kolan jego, aż przyjdzie ten, do którego ono należy i zdobędzie posłuch u narodów”.

Pierwsze wypełnienie tych słów odnosi się do króla Dawida, ale ta monarchia zakończyła się, nie przetrwała. Ostateczne wypełnienie tego błogosławieństwa jest w Jezusie, Królu i Zbawicielu, naszym Emmanuelu.

Przyjrzyjmy się jeszcze Judzie, czy on zasługiwał w jakiś sposób na wyróżnienie spośród braci? Dlaczego nie został wyróżniony inny syn, Józef, który był wierny swemu ojcu i przede wszystkim Bogu? Juda był czwartym synem Lei, która została żoną Jakuba przez podstęp Labana. Kiedy bracia zamierzali zabić Józefa, to właśnie Juda zarządził sprzedaż Józefa do Egiptu, chcąc na tym zarobić. Po śmierci pierworodnego syna, Era i kolejnego syna, Onana, odesłał swoją synową Tamar do jej domu, ponieważ nie chciał, by kolejny syn ją poślubił i zmarł jak dwaj poprzedni. Było to krzywdzące dla Tamar. Z małżeństwa z Erem ani Onanem nie miała dzieci. Odesłanie jej do domu było upokarzające. Krzywdzące było także to, że Juda nie zamierzał oddać jej za żonę kolejnemu synowi i nie powiedział jej prawdy. Wprowadzał ją w błąd, mówiąc, żeby wróciła do swego ojca, dopóki Szela nie dorośnie. Tamar posłuchała Judy, ale przekonała się, że nie zamierzał dotrzymać słowa. Jak zakończyła się ta historia, opowiada Rdz 38.

Obraz Judy nie jest pozytywny, a jednak to jego potomkowie będą królami i z jego rodu będzie pochodził Józef, mąż Maryi, opiekun Jezusa.

Ta historia wybrania przez Boga traktuje o bezwarunkowości wybrania. Juda nie miał zasług, ale został wybrany. Każdy z nas może odnaleźć się w tej historii, Bóg wybrał nas dla Siebie nie dlatego, że mamy jakieś zasługi, nie dlatego, że jesteśmy lepsi od innych, ale dlatego, że to wybranie przez Niego jest dla nas ocaleniem, jest ratunkiem przed utratą zbawienia, o które chodzi Bogu.

Psalm responsoryjny: Ps 72, 1b-2. 3-4b. 7-8. 17

Jest to psalm, w centrum którego znajduje się syn królewski. Ten syn sprawiedliwie będzie sądził Boży lud, przyniesie pokój i sprawiedliwość, otoczy uciśnionych, będzie ratować dzieci ubogich (ptochos), a nieprzyjaciela zetrze. Jego imię ma wzrastać i trwać na wieki, w tym imieniu będzie błogosławieństwo i szczęście dla wszystkich narodów. Z perspektywy Nowego Testamentu przesłanie tego psalmu odnosimy do Osoby Jezusa. Wychwalamy Go i oddajemy Mu chwałę. Nawracamy się, aby Go przyjąć i pozwolić Mu na panowanie nad nami. Robimy wiele, a może nawet wszystko, by Jemu pokazać, jak bardzo jest przez nas oczekiwany, jak jest mile przez nas widziany, że jest Kimś Ważnym dla nas.

Ewangelia: Mt 1, 1-17

Rodowód Jezusa jest bardzo ciekawym tekstem z dwóch powodów.

Pierwszy powód to postacie występujące w nim. Uczynki wielu z nich są uczynkami grzeszników, zatem są to ludzie potrzebujący zbawienia i Zbawiciela. Jezus takich przodków wybrał jako pierwszych potrzebujących zbawienia.

Jedną z najbardziej znanych postaci jest Abraham, który ze strachu sprzedał swą żonę Sarę królowi Egiptu, Jakub, który oszukał swego ojca Izaaka i skradł bratu błogosławieństwo, Juda, który z chciwości sprzedał brata do niewoli, oszukał swoją synową. Ponadto Dawid, który zabił męża kochanki, Salomon, który na starość zaprzedał się pogańskim praktykom. Są to przyjaciele Boga, są to ludzie święci, ale jednak grzesznicy potrzebujący zbawienia i przyjmujący je.

Drugi ciekawy powód, dla którego ta genealogia znajduje się w Ewangelii, jest związany z zasadami pisania historii w czasach starożytnych, w epoce, kiedy Ewangelie powstawały. Były to czasy, które wypracowały hellenistyczną koncepcję pisania historii. W starożytności niezbyt często potrafiono wykazać się rodowodem, zwłaszcza tak obszernym, bo rozciągającym się na przestrzeni dwóch tysięcy lat. Obecność rodowodu była znakiem prawdziwości historii bohatera, o którym pisano oraz wyrazem uznania dla niego, świadczyła o tym, że był postacią wybitną. Wykazanie się rodowodem robiło wrażenie w starożytności, zwłaszcza, że na ogół rodowody sięgały do pierwszego i drugiego pokolenia, rzadko dalej. Tu mamy do czynienia z bardzo imponującą listą przodków, co bardzo przemawiało do starożytnego czytelnika.

Taki sposób pisania historii bohatera był związany z enkomionem. Enkomion to jedno z greckich retorycznych ćwiczeń „Progymnasmatów”. Enkomion był pochwałą wyjątkowego bohatera. I właśnie to ćwiczenie zakładało, by oprócz niezwykłych czynów bohatera podać jego pochodzenie, miejsce i okoliczności urodzenia, dane o jego rodzinie, miejsce i sposób śmierci oraz pochowania, a także napisać, co działo się po śmierci tej osoby. Rodowód rozpoczyna enkomion o Jezusie. Jest dowodem prawdziwości istnienia Osoby, która ma konkretne pochodzenie, może wykazać się listą realnych przodków.