II Niedziela Zwykła, 15.01.2023 r.
Pierwsze czytanie: Iz 49, 3. 5-6
Jezus jest pokornym Sługą Jahwe i to o Nim mówi tu prorok Izajasz. To On podniósł Izraela będąc jego najlepszym i najdoskonalszym Synem. Jego zapowiadały wszystkie proroctwa, w których wiele razy pojawiała się zapowiedź Mesjasza, który będzie Sługą i Światłością, który nawróci i zgromadzi lud, w którym Imię Boga się rozsławi.
Wszyscy przez chrzest jesteśmy włączeni w tę mesjańską misję Jezusa. Możemy więc dziś w kontekście tego czytania zadać sobie pytanie o to, czy w naszym życiu Bóg jest rozsławiany i uwielbiany? Czy gromadzimy dla Niego ludzi, czy może z naszego powodu inni od Boga odchodzą? Czy jesteśmy sługami, czy nasze życie jest nieustanną służbą, taką świadomą i owocną? Bo przecież dziś znów na zakończenie Mszy Świętej usłyszymy z ust kapłana słowa: idźcie! Idźcie i stańcie się Tym, kogo spożyliście, stańcie się sługami, kochajcie i nieście zbawienie innym ludziom.
Psalm responsoryjny: Ps 40, 2ab i 4ab.7-8a.8b-10
Ten psalm to też słowa, które możemy włożyć w usta Jezusa. On przyszedł na ziemię, by w doskonały sposób wypełnić wolę Bożą i zrobił to aż po śmierć i zmartwychwstanie. Jako osoby ochrzczone, czyli włączone w potrójną misję Mesjasza, chcemy dziś powtarzać te słowa, by Jezus modlił się w nas.
On zawsze się nad nami pochyla, otwiera nasze usta i uszy, nie chce naszych ofiar, chce nas i tego, co jest rzeczywiście nasze, czyli naszej nędzy i grzechów. Mamy być włączeni w ofiarę Jezusa, mamy dać swoje życie Bogu i pełnić Jego wolę, którą On wkłada w nasze serca, byśmy zjednoczeni z Nim głosili Jego sprawiedliwość i byśmy nawet wobec tłumów nie zwątpili i nie wycofali się.
Drugie czytanie: 1 Kor 1, 1-3
Drugie czytanie pokazuje nam już nie zapowiedź, jak pierwsze, ale wypełnienie tego, co było zapowiedziane i życie tym dziś. Paweł i Sostenes – ochrzczeni chrześcijanie – zwracają się do innych ochrzczonych chrześcijan w Koryncie i nazywają to, co przez chrzest już się dokonało zarówno w tamtych osobach jak i w nas dzisiaj: należymy do Kościoła Bożego, zostaliśmy uświęceni w Jezusie Chrystusie, zostaliśmy powołani do świętości i jesteśmy braćmi tych wszystkich, którzy tak jak my wzywają imienia Jezusa.
Czy żyjemy dziś jako osoby świadomie należące do Kościoła? Czy kroczymy po drogach świętości za naszym Panem? Czy w innych dostrzegamy braci i siostry? I czy wzywamy na każdym miejscu imienia Jezusa, imienia, w którym jest wielka moc? Św. Paweł pisze, że możemy trwać w łasce i pokoju Pana, to wielki dar, który On nam daje.
Ewangelia: J 1, 29-34
Jan Chrzciciel wskazuje na Jezusa i dostrzega w Nim ofiarnego Baranka, Tego, o którym słyszeliśmy przed chwilą w psalmie, że przychodzi, by zastąpić inne ofiary. To jest Mesjasz – Jezus – Baranek Boży – to On gładzi grzech świata swoją ofiarą – jedyną trwającą przed tronem Boga w wieczności – On, Baranek zabity, a jednak żywy – On ma Boską godność, przewyższa Jana i jest od zawsze.
Misją Jana Chrzciciela było przygotowanie Izraela na Jego przyjście, dlatego zanurzał ludzi w wodzie, by byli obmyci, oczyszczeni i gotowi. Jan przygotowywał Oblubienicę Bożego Baranka na ostateczne zaślubiny z Mesjaszem. Potężnym świadectwem było widzialne zstąpienie Ducha Świętego na Jezusa podczas Jego chrztu, bo Jezus to Mesjasz posyłający Ducha swej Oblubienicy – swemu Kościołowi, który nabył obmywając go już nie wodą Jordanu, ale swoją Przenajświętszą Krwią.
Poniedziałek, 16.01.2023 r.
Pierwsze czytanie: Hbr 5, 1-10
Autor Listu do Hebrajczyków pokazuje ograniczenie kapłanów Starego Przymierza. Po wyjściu z Egiptu Bóg ustanowił kapłanem Aarona, brata Mojżesza, a potem, po idolatrii, której lud dopuścił się, robiąc złotego cielca, kapłaństwo zastrzeżone było tylko dla jednego pokolenia Lewiego. Kapłani Starego Przymierza byli grzesznikami jak inni ludzie, więc musieli składać ofiary za grzechy najpierw za samych siebie, a dopiero potem za cały lud.
Zupełnie inaczej jest z Jezusem i Jego kapłaństwem. Nie był On kapłanem Starego Przymierza, nie pochodził z pokolenia Lewiego. Jezus przywrócił ludzkość do godności powszechnego kapłaństwa sprzed grzechu bałwochwalstwa. Wtedy kapłanem był każdy mężczyzna budujący ołtarz i składający ofiarę czy ofiarujący paschalnego baranka podczas wyjścia z Egiptu. Dziś powszechne kapłaństwo wiernych dotyczy wszystkich ochrzczonych – mężczyzn i kobiet.
Jezus jest kapłanem na wzór Melchizedeka, króla Szalemu, czyli króla Pokoju, bo sam jest Królem Pokoju, który złożył ofiarę z samego siebie – jak słyszeliśmy wczoraj w Liturgii Słowa – stał się Barankiem Bożym. Umarł na krzyżu, ale trzeciego dnia powstał do życia i dziś w Nim mamy zbawienie wieczne. Jest ono dostępne dla wszystkich, którzy Go słuchają.
Może dziś warto też zadać sobie pytanie o nasze kapłaństwo chrzcielne. Jak je przeżywamy? Czy składamy Bogu w ofierze siebie samych, nasze życie, prace, radości i trudy? Warto też postawić pytanie o kapłanów, których znamy, którzy udzielają nam sakramentów świętych. Jak ich traktujemy? Oni przecież uczestniczą w Jedynym Kapłaństwie Chrystusa, by nam służyć.
Psalm responsoryjny: Ps 110, 1b-2.3-4
Po swej męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezus zasiadł po prawicy Ojca. Jest wywyższonym Panem i Bogiem, jest Królem trzymającym w dłoni berło władzy nad całym światem. Berło z Syjonu, czyli Szalemu – królestwa Melchizedeka. Jezus jest Kapłanem na wieki. Jesteśmy włączeni w Jego kapłaństwo przez dar chrztu świętego, który jest tak mało przez nas rozumiany. Może te czytania zachęcą nas do pogłębienia swojej duchowości chrzcielnej, byśmy coraz bardziej świadomie uczestniczyli w trojakiej misji mesjańskiej Jezusa – Kapłana, Proroka i Króla.
Ewangelia: Mk 2, 18-22
We wczorajszym fragmencie Ewangelii Jan Chrzciciel dał świadectwo o Jezusie – Bożym Baranku, który zanurza w Duchu Świętym. Jan zanurzał w wodzie, by przygotować lud do stania się Oblubienicą Baranka. W dzisiejszym fragmencie na pytanie o post Jezus daje ciekawą odpowiedź – mówi o panu młodym, mówi o Oblubieńcu, którym jest On sam. Żeby to zrozumieć, dobrze jest połączyć te fragmenty.
To Jezus jest Oblubieńcem Kościoła – swojej Oblubienicy. Dzień Jego śmierci to dzień zaślubin, czyli całkowitego oddania życia za lud. I w ten dzień pościmy. Po co? By, jak czytamy dalej, stać się nowym człowiekiem, nowym ludem, który przyjmie młode wino Jego miłości – Jego Ducha. Niech zostanie pokonany w nas stary człowiek, niech to, co wiąże nas ze starym życiem, mocą Ducha zostanie w nas odnowione.
Wtorek, 17.01.2023 r.- wspomnienie św. Antoniego, opata
Pierwsze czytanie: Hbr 6, 10-20
Kilka razy słyszymy dziś słowo: obietnica. Staliśmy się dziedzicami obietnicy; Bóg Abrahamowi uczynił obietnicę; otrzymał on to, co było obiecane; Bóg ukazał niezmienność obietnicy. O jaką obietnicę chodzi?
Bóg obiecał Abrahamowi syna, a potem poprosił, by Abraham go oddał, by złożył go Bogu w ofierze na górze Moria. Przez ten obraz widzimy prawdziwą Bożą obietnicę – da On własnego syna, który złoży swe życie w ofierze za nas na tej samej górze. Jezus jest wypełnieniem obietnicy Boga. On był obiecany, przyszedł na ziemię, pokazał Boże królestwo i umarł za nasze grzechy. Jezus otworzył niebo i zjednoczył nas z Bogiem.
W dzisiejszym czytaniu słyszymy o potrzebie wiary, nadziei i cierpliwości wobec tej obietnicy. Obietnica dotyczy wieczności. Wiara, nadzieja i cierpliwość przynależą do doczesności. A więc zanim wejdziemy do nieba, zanim ostatecznie spełni się obietnica i Jezus nas wprowadzi przez swój krzyż i zmartwychwstanie w bramy raju, niech wiara, nadzieja i cierpliwość będą silną kotwicą łączącą nas z niebem, gdzie jest już uwielbiony Jezus – Arcykapłan ofiarujący się za nas zgodnie z obietnicą. Ona spełni się na pewno, tylko żyjmy ze wzrokiem utkwionym w Jezusa.
Psalm responsoryjny: Ps 111, 1b-2.4-5.9.10c
Bóg pamięta o swoim przymierzu, Bóg jest Bogiem dotrzymującym obietnicy. Jego dzieła są wielkie. To On zesłał odkupienie swemu ludowi, czyli zesłał Jezusa Odkupiciela. Okazał swoje miłosierdzie i łaskę, jest sprawiedliwy i bardzo nas kocha.
Rozważajmy te słowa i chwalmy Go całym sercem, tak jak wzywa nas dziś psalmista. Może jeszcze w swoim życiu jesteśmy na etapie czekania na spełnienie obietnicy – może jeszcze nie dostrzegamy planu Bożego w tym, co się w nas dzieje. To przestrzeń okazywania cierpliwości i wychwalania Jego imienia, bo czasami wypełnienie się tego, co dla nas zaplanowane, wymaga czasu. Nie ustawajmy w uwielbieniu – Bóg jest godzien chwały!
Ewangelia: Mk 2, 23-28
Syn Człowieczy – Jezus – jest Panem! Jest Panem całego świata, Panem wszystkiego. W Nim wypełniło się wszystko, co Bóg obiecał i co zapowiedział. Świat jest pod panowaniem Jezusa, więc kłosy zboża i ludzki głód też.
Gdy uczniowie łuskają te kłosy i jedzą – chociaż czynią to w szabat – dzień odpoczynku obwarowany mnóstwem przepisów co wolno, a czego nie – Jezus odpowiadając na zarzut faryzeuszów odwołuje się do chlebów pokładnych, czyli chlebów obecności, których dwanaście sztuk składano co tydzień w świątyni i o których Słowo Boże mówi, że niosą błogosławieństwo i ukazują Boga.
Te chleby obecności to zapowiedź Eucharystii – realnej i prawdziwej obecności Tego, który obiecał, że pozostanie z nami na zawsze i dotrzymuje tej obietnicy pozostając w Chlebie Eucharystycznym.
Środa, 18.01.2023 r.
Pierwsze czytanie: Hbr 7, 1-3. 15-17
Po raz kolejny w tym tygodniu Autor Listu do Hebrajczyków pokazuje nam Jezusa, który jest Kapłanem na wzór Melchizedeka. W tym fragmencie opisana jest cała historia z Księgi Rodzaju. Tajemniczy król Szalemu – ofiarujący Abrahamowi wracającemu ze zwycięskiej bitwy chleb i wino – stał się typem Chrystusa. Wspomina się o nim wiele razy, jego imię umieszczone jest w psalmie. Pierwszy Kościół, widząc w nim i jego ofierze złożonej ojcu naszej wiary zapowiedź Eucharystii – chleba i wina, które Jezus przemienia w swoje Ciało i Krew – umieścił jego imię też w kanonie rzymskim – pierwszej modlitwie eucharystycznej.
Widzimy więc Jezusa – Kapłana Nowego Przymierza, którego kapłaństwo jest wieczne i jedyne, a w którym to kapłaństwie uczestniczymy poprzez chrzest święty. Czy jesteśmy świadomi swojego chrzcielnego obdarowania? Czy wraz z Jezusem ofiarujemy samych siebie Bogu jako ofiarę uwielbienia?
Psalm responsoryjny: Ps 110, 1b-2.3-4
Kapłaństwo Jezusa jest wieczne i nieprzemijające. On raz na zawsze złożył Siebie w ofierze za nas, przez co uzyskał panowanie nad wszystkim w niebie i na ziemi. Dziś, jako wywyższony Pan, siedzi po prawicy Boga w niebie, a Jego panowaniu nie będzie końca.
Na jakie sfery naszego życia Jezus rozciąga swoje berło władzy? Które dziedziny w nas nie są jeszcze Mu poddane? To kluczowe pytania na dziś. Jego panowanie jest pełnym miłości władaniem naszymi sercami, ale czy tak na sto procent Go tam wpuszczamy? Czy pozwalamy Mu, by był Panem naszego życia? Czy sprawując swoje kapłaństwo chrzcielne ofiarowujemy samych siebie? Czy składamy swoje życie – swoją doczesność i wieczność – pod Jego stopy?
Ewangelia: Mk 3, 1-6
Całym swoim nauczaniem i działaniem Jezus pokazywał ludziom królestwo Boże, w którym to On jest Panem i Królem i które kieruje się miłością, a nie suchymi przepisami Prawa. Przyjmowali to zwykli ludzie, ale faryzeusze mieli z tym ogromny problem, gdyż słowa i czyny Jezusa podważały to, czego oni gorliwie przestrzegali.
W dzisiejszym fragmencie Ewangelii widzimy człowieka, który ma chorą rękę. Nikt się nim wcześniej nie interesował. Był obecny w tej synagodze, ale dla prowadzących to szabatowe spotkanie, on się nie liczył. Liczyła się litera Prawa, właściwe odczytanie tekstu, a nie miłość i służba zwykłemu człowiekowi. Jezus to zmienia. Jako Pan i Król widzi potrzebę i od razu jej zaradza panując nad szabatem, chorobą, człowiekiem i Prawem.
Czwartek, 19.01.2023 r. – wspomnienie św. Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa
Pierwsze czytanie: Hbr 7,25 – 8,6
Kolejny dzień zatrzymujemy się przy Jezusie jako Kapłanie. Dziś widzimy Go już w niebiańskim przybytku – niebieskim Jeruzalem – gdzie siedzi po prawicy Ojca i wstawia się za tymi, którzy przez Niego przystępują do Boga. To wszyscy ochrzczeni, czyli złączeni z Jezusem sakramentem zanurzenia w Nim – w Jego ofierze złożonej Bogu, Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Wstawiennictwo Jezusa przed Ojcem trwa, a więc nasze wstawiennictwo za świat i ludzi ma być włączone w to Jego boskie wstawiennictwo.
To On jest Arcykapłanem świętym, nieskalanym, niewinnym, bezgrzesznym, wywyższonym w chwale. On ofiarował samego Siebie i przez chrzest w tej ofierze uczestniczymy. Jesteśmy świątynią Jego obecności i trwamy w przymierzu z Bogiem – przymierzu nowym i wiecznym, lepszym, jak dziś czytamy, ponieważ zawartym już nie pomiędzy Bogiem a grzesznym człowiekiem, który to przymierze potrafił złamać, ale zawartym pomiędzy Bogiem a Synem Bożym Jezusem – Bogiem i Człowiekiem w jednej Osobie. Przymierze to jest więc wieczne, gdyż jest potwierdzone wiernością Bożą z obu stron. Jak w nim trwam? Czy świadomie odnawiam je podczas każdej Eucharystii?
Psalm responsoryjny: Ps 40, 2ab i 4ab.7-8a.8b-10
To słowa, które możemy włożyć w usta Jezusa. On przyszedł na ziemię, by w doskonały sposób wypełnić wolę Bożą i zrobił to aż po śmierć i zmartwychwstanie. Jako osoby ochrzczone, czyli włączone w potrójną misję Mesjasza, chcemy dziś powtarzać te słowa, by Jezus modlił się w nas.
On zawsze się nad nami pochyla, otwiera nasze usta i uszy, nie chce naszych ofiar, chce nas i tego, co jest rzeczywiście nasze, czyli naszej nędzy i grzechów. Mamy być włączeni w ofiarę Jezusa, mamy dać swoje życie Bogu i pełnić Jego wolę, którą On wkłada w nasze serca, byśmy zjednoczeni z Nim głosili Jego sprawiedliwość i byśmy nawet wobec tłumów zachowali wierność, nie zwątpili i nie wycofali się.
Ewangelia: Mk 3, 7-12
Ewangelista wymienia wiele miast i krain, skąd ludzie schodzili się do Jezusa. W pierwszym czytaniu widzieliśmy Jezusa już w świątyni w niebie, gdzie są wezwani ludzie ze wszystkich miejsc, aby tam wejść i wielbić swego Pana. W pierwszym czytaniu przeczytaliśmy też o cieniu rzeczywistości niebieskich, a tu ten cień widzimy. Przychodzą ludzie tylko po części rozpoznając w Jezusie Boga, a po części szukając uzdrowienia i pomocy w życiu doczesnym. On ich uzdrawia, objawia swoją moc tak, że nawet złe duchy padają przed Nim z wyznaniem wiary. One wiedzą, Kim On jest, dla ludzi to jest jeszcze zacienione.
Czy rozpoznaję w Jezusie Pana i Boga? Czy tak Go traktuję i czy staram się budować z Nim osobową relację, czy może szukam tylko Jego ręki pełnej mocy – uzdrowienia, załatwienia swoich spraw, rozwiązania problemów?
Piątek, 20.01.2023 r.
Pierwsze czytanie: Hbr 8, 6-13
Jezus ustanowił lepsze przymierze od tych wszystkich, które Bóg wcześniej zawierał z ludźmi, począwszy od Adama, Noego, Abrahama, Mojżesza. Niestety ludzie te przymierza łamali, nie byli wierni, nie umieli ich zachować. Autor Listu do Hebrajczyków przytacza zapowiedź nowego przymierza z Księgi Jeremiasza, gdzie Bóg zapowiada, że to nowe przymierze będzie lepsze od tego zawartego z Mojżeszem, gdyż w tamtym lud nie wytrwał – było to przymierze zapisane ustawami Prawa wyrytymi na kamiennych tablicach. To nowe przymierze będzie już nie czymś zewnętrznym, ale Bożymi myślami i prawami wypisanymi w sercach ludzi. Każdy będzie znał Boga, gdyż spotka Go w swoim sercu.
Jezus takie właśnie przymierze zawarł. Włożył prawo miłości w serca tych, którzy są z Nim zjednoczeni mocą Ducha Świętego, który objawia nam Bożą miłość, bo jest jak rzeka wody żywej przepływająca przez nasze życie – ożywia i uświęca.
Psalm responsoryjny: Ps 85, 8 i 10.11-12.13-14
Łaska Boga i wierność Boga spotkały się w nowym przymierzu zawartym przez Jezusa. Łaska przemienia nas od wewnątrz, byśmy i my okazali Bogu wierność, aby wyrosła ona z ziemi, skoro dana jest z nieba.
Bóg okazał nam swą największą łaskę, zsyłając na świat swego Syna, Jezusa. On jest naszym Zbawicielem, przez Niego Boża chwała zamieszkała na ziemi już nie tylko w świątyni w Jerozolimie, ale wszędzie tam, gdzie jednoczymy się z nowym Jeruzalem, sprawując Eucharystię, w której Jezus oddaje cześć Ojcu. Nasza ziemia wydała więc owoc łona Maryi – Jezusa Chrystusa.
Ewangelia: Mk 3, 13-19
Jezus przywołał do siebie tych, których sam chciał, wybrał ich spośród wielu innych i ustanowił swój Kościół. My dziś też należymy do Kościoła apostolskiego, który opiera się na nauce tych właśnie Apostołów, których Ewangelista nam dziś wymienia. To byli konkretni ludzie pochodzący z konkretnych rodzin. Byli różni, co też można dostrzec w tym fragmencie. Zostali jednak powołani w jednym konkretnym celu – aby towarzyszyć Jezusowi i ustanawiać Boże królestwo poprzez głoszenie Jego nauki i wypędzanie demonów.
Myślę, że nad tym dziś powinniśmy się zatrzymać – czy ja towarzyszę Jezusowi? Czy żyję Jego obecnością? I czy tę obecność – Jego królestwo – buduję tam, gdzie żyję i wśród tych ludzi, z którymi żyję? Czy głoszę naukę i czy sprzeciwiam się demonom, które chcą niszczyć Kościół różnymi metodami?
Jeśli nie, to może jestem Judaszem, o którym Ewangelista mówi, że właśnie wydał Jezusa – wydał na ubiczowanie, wyśmianie, ukrzyżowanie. Jestem więc apostołem i głoszę Pana, czy Judaszem i Go wydaję?
Sobota, 21.01.2023 r.- wspomnienie św. Agnieszki, dziewicy i męczennicy
Pierwsze czytanie: Hbr 9, 1-3. 11-14
Ziemski przybytek, do budowy którego Mojżesz dostał konkretne wskazówki od Boga, był miejscem, gdzie znajdowały się trzy rzeczy: arka przymierza, siedmioramienny świecznik i stół, na którym kapłani co tydzień składali dwanaście chlebów pokładnych, które też nazywane są chlebami obecności.
Jezus objawił przybytek uczyniony nie ręką ludzką i nie na tym świecie. Objawił nam świątynię w niebie, do której wszedł jako Odkupiciel. Swoją Krwią przelaną w męce i krzyżowaniu złożył siebie w ofierze i dziś jest obecny w chlebie obecności – w Eucharystii na wszystkich ołtarzach świata jako czysta ofiara, by nieustannie oczyszczać nasze sumienia z martwych uczynków, bo Bóg jest żywy i ma moc nas ożywiać, byśmy w Duchu Świętym Mu służyli i Go wielbili.
Psalm responsoryjny: Ps 47, 2-3.6-9
Psalmista wielbi Boga w niebiańskiej świątyni, o której czytaliśmy w pierwszym czytaniu. Tam wstąpił Jezus jako Baranek zabity a żyjący i tam Bóg odbiera dziś wszelką chwałę. Przez Jezusa możemy dołączyć się do niebiańskiego uwielbienia, do radosnych okrzyków, do śpiewu aniołów i świętych, do dźwięku trąb, śpiewów psalmów, klaskania w dłonie.
To opis niebiańskiej radosnej liturgii, w której uczestniczymy już tu na ziemi sprawując Eucharystię. W niej razem z aniołami i świętymi śpiewamy, że Bóg jest święty, że króluje, że zasiada na swym świętym tronie, jest Najwyższy, wywyższony i godzien wszelkiej chwały i czci.
Ewangelia: Mk 3, 20-21
Nawet Maryja i bliscy Jezusa nie zrozumieli od razu Jego misji. On nie przyszedł budować królestwa na ziemi, ale pokazać królestwo Ojca, a o nim św. Paweł napisze parę lat później, że ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, jakie to królestwo będzie. Patrząc więc na tę scenę możemy utożsamić się z Maryją i krewnymi Jezusa, bo my też nadal niewiele z tego rozumiemy.
W naszej misji głoszenia Ewangelii możemy być również niezrozumiani nawet przez najbliższych. Często dotyczy to naszych rodzin, gdzie wśród wielu bliskich osób ze swoją wiarą zostajemy sami. Chcielibyśmy, by nasze dzieci, małżonkowie itd. wierzyli w Boga i modlili się z nami, ale jakże często tak niestety nie jest. Prośmy Ducha Świętego o dar skutecznej ewangelizacji.