II Niedziela Wielkiego Postu, 13.03.2022 r.
Pierwsze czytanie: Rdz 15, 5-12. 17-18
Tekst dzisiejszego czytania to fragment rozmowy Abrama z Bogiem, chwilę po tym jak dzięki Bożej pomocy udało mu się uwolnić z niewoli swojego bratanka Lota. Choć Abram doświadczył mocy i potęgi Boga, to jego serce cały czas trapiła myśl o tym, że nie ma potomka, a więc, że Boże błogosławieństwo jest mu dalekie.
Do Abrama znajdującego się w takim stanie ducha przychodzi ze swoją obietnicą Pan, mówiąc: Twoje potomstwo będzie liczne jak gwiazdy na niebie. Okazuje się, że Bóg jest blisko jego trosk. W tym miejscu rozpoczyna się droga heroicznej wiary Abrama, bowiem uwierzył w obietnicę praktycznie niemożliwą do zrealizowania, zawierzył Bogu „w ciemno”. A ponieważ było to sprawiedliwe w oczach Bożych, to oprócz licznego potomstwa otrzymał również obietnicę wspaniałego kraju na własność.
Słowa Boże zostają potwierdzone w obrzędzie zawartego przymierza. Porozcinane zwierzęta to ofiara, która dopełnia i potwierdza umowę. Zwróćmy jednak uwagę, że pomimo Bożej interwencji oraz heroicznego aktu wiary Abram w dalszym ciągu tkwi w swoich życiowych ciemnościach: zapadał zmrok, ogarnął go lęk, a jego czujność została przyćmiona przez sen. Tak dzieje się również w naszym życiu. Są momenty piękne, radosne, kiedy nasza wiara rozkwita, Bóg jest bliski. Ale przez naszą nieuwagę i słabą naturę możemy oddalić się od Niego i pogrążyć w ciemności oraz lęku.
Wszechmogący Bóg nie odwraca się od nas. Stale zabiega o relację z nami. Zrobi wszystko, aby przymierze wciąż trwało, aby dotrzymać danego słowa. Życiowa ciemność to nie koniec wszystkiego. To dopiero początek radykalnej interwencji zawsze wiernego Boga w Twoim życiu.
Psalm responsoryjny: Ps 27, 1bcde. 7-8. 9abc. 13-14
Tekst dzisiejszego psalmu zwraca naszą uwagę na kwestię dialogu z Bogiem. Modlitwa chrześcijanina to odpowiedź na pragnienie Boga, który chce być aktywnym towarzyszem życiowych wydarzeń. Psalmista mówi do Boga, dzieli się swoimi przeżyciami, wyznaje Mu wiarę oraz pokładaną nadzieję. Wzywa Go także na pomoc w trudnościach i niebezpieczeństwach. Taka też powinna być nasza modlitwa, tzn. szczerym i ufnym opowiadaniem Panu o sprawach naszego serca. Jednak tak fundamentalny aspekt wiary jest często przez nas zapominany, a modlitwa staje się przykrym obowiązkiem lub tylko wymuszoną gadaniną.
Drugie czytanie: Flp 3, 17-4, 1 (Flp 3, 20-4,1)
W naszym codziennym wędrowaniu winniśmy nieustannie pamiętać: Nasza ojczyzna jest w niebie! Dlatego tak jak człowiek przebywający na obczyźnie wraca do swojej ojczyzny wspomnieniami, kultywując rodzinne zwyczaje, tęskniąc za miejscami i ludźmi, tak i my – chrześcijanie – winniśmy nieustannie tęsknić za niebem, myśleć o niebie i sprawach Bożych, wprowadzać na ziemi Boże, niebieskie zwyczaje i tradycje. Wtedy wierny danemu słowu i otwarty na dialog Bóg przeprowadzi nas przez życie, a każdy dzień będzie trwaniem w Jego obecności, aż do czasu Jego powtórnego przyjścia.
Ewangelia: Łk 9, 28b-36
Dzisiejsza Ewangelia zwraca naszą uwagę na modlitwę. Jezus wraz ze swoimi uczniami wychodzi na górę, aby się modlić. W Biblii góra to miejsce spotkania ziemi z Niebem, człowieka z Bogiem. Każda nasza modlitwa to wyjście na górę, by spotkać Pana.
Ta górska wyprawa wiąże się z pewnym trudem. Napotykamy różne przeciwności, trzeba też pokonać lęk. Jednak należy podejmować odważne decyzje, a mając przed oczami cel, nie poddawać się. Tak samo jest na modlitwie. Trzeba pokonać wiele rozproszeń i trudności. Musimy znaleźć czas. Naszym celem jest Bóg, dlatego pomimo upadków, niepowodzeń nie rezygnujmy z dalszej wspinaczki.
Warto zadać sobie dziś pytanie: co wnosi do mojego życia modlitwa? Czy ona mnie przemienia? Czy jestem wytrwały? Przypomnijmy sobie również owoce naszej modlitwy. Za co w sposób szczególny chcemy podziękować Panu? Wpatrzeni w przemienione oblicze Chrystusa prośmy Go, by przemieniał nasze serca.
Poniedziałek, 14.03.2022 r.
Pierwsze czytanie: Dn 9, 4b-10
W dzisiejszym czytaniu prorok Daniel staje przed potężnym Bogiem z wyznaniem: zgrzeszyliśmy, zbłądziliśmy, zbuntowaliśmy się i odstąpiliśmy od Twoich przykazań. Z pokorą i z poczuciem wstydu woła do Boga i uznaje swoją słabość. Ma on świadomość własnej winy oraz niewierności całego narodu.
Pewnie nie raz znaleźliśmy się w podobnej sytuacji, kiedy przyszło nam ze wstydem klękać przed Bogiem, wyznawać naszą słabość i błagać Go o przebaczenie. Jeszcze gorzej czuliśmy się wtedy, kiedy tak bardzo obiecywaliśmy poprawę, a znowu popełniliśmy ten sam grzech.
Spotkanie grzesznego człowieka z Bożym majestatem może wywołać dwie postawy: strach i lęk oraz fascynację i zachwyt. Tylko od nas zależy czy przerazimy się Bożej sprawiedliwości i kary, a nasz grzech uznamy za niewybaczalny, czy zafascynujemy się dobrocią, świętością oraz miłosierdziem Boga i pozwolimy Mu przemieniać i oczyszczać nasze serca, oddając Mu wszystkie słabości w prostocie i pokorze.
Prorok Daniel wie, że Bóg przebacza tym, którzy o to proszą i wyznaje: Pan, nasz Bóg, jest miłosierny i okazuje łaskawość, mimo że zbuntowaliśmy się przeciw Niemu… Niech te słowa będą naszym wołaniem, abyśmy stając wobec Boga, nie ulękli się Jego potęgi, ale z pokorą, szacunkiem i ufnością przychodzili błagać o miłosierdzie. Bóg nigdy nie męczy się przebaczaniem nam. To my męczymy się proszeniem o nie. (Papież Franciszek) Niech nigdy nie zabraknie nam sił do wołania o miłosierdzie.
Psalm responsoryjny: Ps 79, 5a i 8. 9. 11 i 13
Dzisiejszy fragment psalmu jest trafną odpowiedzią na usłyszane przed chwilą czytanie: prorok Daniel wypowiadał na modlitwie swój smutek przed nadchodzącą zgubą Jerozolimy, a teraz psalmista opłakuje jej upadek. Zburzenie Miasta Świętego jest pokłosiem grzechów narodu wybranego i znakiem odrzucenia Izraelitów.
Każdy z nas na mocy Sakramentu Chrztu św. uczestniczy w zbawczym dziele Chrystusa, a więc jest także członkiem nowego Ludu Bożego. Jednak raz podjęta decyzja nie stanowi zapewnienia, że nigdy nie sprzeciwimy się Bogu. Dlatego trzeba nam troszczyć się o codzienną świętość i wołać: Wspomóż nas, Boże nasz, Zbawco... Gdy uznamy potrzebę Jego pomocy, to łatwiej będzie nam wytrwać w dobrych postanowieniach.
Ewangelia: Łk 6, 36-38
Jasno i wyraźnie Chrystus wzywa nas do stawania się miłosiernymi. Mamy być miłosierni, jak miłosierny jest nasz Ojciec. Szczególną postacią związaną z realizacją tego wezwania jest św. siostra Faustyna. W swoim Dzienniczku zapisała modlitwę, w której prosi, aby jej oczy, słuch, język, ręce, nogi, serce stawały się miłosierne (Dz. 163). Dlaczego jest to tak ważne? Bo dzięki temu upodabniamy się do Boga. Możemy naprawdę nazywać się Jego dziećmi. W każdym sakramencie, a w sposób szczególny w Sakramencie Pokuty i Pojednania doświadczamy Bożego miłosierdzia. Nie zatrzymujmy tego doświadczenia tylko dla siebie, ale nieśmy je do naszych bliźnich.
Wtorek, 15.03.2022 r.
Pierwsze czytanie: Iz 1, 10. 16-20
Dzisiejszy fragment Księgi Proroka Izajasza to słowa Pana skierowane do religijnych hipokrytów, którzy składają liczne ofiary i są poprawni religijnie, natomiast ich postępowanie jest grzeszne i dalekie od Bożych dróg. Bóg ustami proroka wzywa ich do nawrócenia: porzucenia złych uczynków i podjęcia konkretnego dobra. Życie człowieka pobożnego powinno być wypełnione troską o drugiego człowieka, a szczególnie o biednego, uciśnionego, tego, który znikąd nie ma pomocy.
Nasza modlitwa i pobożne praktyki wtedy będą miłe Bogu, kiedy towarzyszyć im będą gesty pełne miłości i miłosierdzia wobec bliźnich postawionych na naszej drodze. Jak mówił Papież Benedykt XVI: miłość bliźniego jest drogą do spotkania Boga, a zamykanie oczu na bliźniego czyni człowieka ślepym na Boga. (Benedykt XVI, Deus caritas est, 16)
Miłość okazana drugiemu człowiekowi uczyni nasze serca wrażliwymi na obecność i działanie Boga, uleczy nas z duchowej ślepoty. To ona jest zdrojem, który obmywa nas z każdego braku miłości w naszym życiu. Okazując miłosierdzie bliźniemu, sami będziemy w stanie je przyjąć i dostrzec, że Boża łaska ma moc wybielić najbardziej zabrudzone zakamarki naszych serc.
Wielki Post to czas, w którym oczyszczamy nasze serca z każdego zaniedbania w miłości, czyniąc drogę uczynków miłosierdzia naszą codziennością. Wtedy nasze szaty nad śnieg wybieleją, a pobożność przez nas praktykowana będzie miła Panu. Stawajmy się ludźmi z prawdziwą wyobraźnią miłosierdzia.
Psalm responsoryjny: Ps 50, 8-9. 16b-17. 21 i 23
W obecnych czasach trudniej jest nam wypełniać Prawo miłości. Codziennie spotykamy się z ogromną liczbą przykładów postępowania i wypowiedzi, które nie mają nic wspólnego z dobrem i z przykazaniem miłości Boga i bliźniego. Dotyka nas nieustannie rewolucja kultury, pojęć czy sposobu myślenia. Łatwo jest się w tym zagubić. Bez szczerego słuchania Słowa i karmienia się Ciałem Chrystusa w Eucharystii, wypaczymy naszą pobożność oraz spłycimy relację miłości z Bogiem. Pan ponagla nas, byśmy zrewidowali przyczyny naszego postępowania. Nie pozwólmy poddać się pokusie przemienienia naszego serca według mody tego świata.
Ewangelia: Mt 23, 1-12
Dlaczego wierzę w Jezusa Chrystusa? To pytanie jest ważne w kontekście dzisiejszej Ewangelii, ponieważ pomoże nam odkryć czystość naszych intencji. Chrystus mówi dziś, że liczenie na zaszczyty, pochwały to nie jest prawdziwe chrześcijaństwo. Chrześcijanin powinien wyróżniać się poświęceniem, ofiarnością i miłością, która nie szuka uznania, ale jest cicha i pokorna. Chrześcijanin służy i niczego w zamian nie oczekuje. Ma czyste intencje. W dniu dzisiejszym postarajmy się chociaż o jeden dobry uczynek prawdziwej miłości.
Środa, 16.03.2022 r.
Pierwsze czytanie: Jr 18, 18-20
Niegodziwi mówili: Chodźcie, uknujmy zamach na Jeremiasza, (…) uderzmy go językiem. Jak często taka postawa staje się rzeczywistością w naszym codziennym życiu, kiedy osoby niesprzyjające nam, niewygodne, krytykujące nas, albo te, których zwyczajnie nie lubimy lub które nas irytują, stają się ofiarami naszego języka. Obmowa, plotki, oszczerstwa, wulgaryzmy są naszą bronią, a język niczym karabin maszynowy wyrzuca setki i tysiące niepotrzebnych oraz raniących słów.
Jeremiasz natomiast prezentuje zupełnie inną postawę. Jego język i wargi to narzędzia, które służą mu do modlitwy za przeciwników. Przypomina te momenty, w których jego język był orędownikiem błagającym Boga o miłosierdzie dla ludzi, którzy teraz wobec niego pałają gniewem.
Papież Franciszek mówił w jednej z homilii: Przyzwyczailiśmy się do obgadywania i plotek. Jakże często nasze wspólnoty i rodziny stają się prawdziwym piekłem, w którym dokonuje się tej zbrodni zabijania brata i siostry językiem! Lekarstwem na te grzechy niech będzie nasza modlitwa za osoby, które stały się ofiarami naszego języka. Starajmy się w te wielkopostne dni mówić o innych dobrze albo wcale. Jest to konkretna i trudna praca, jednak wyda ona błogosławione owoce i otworzy nam drogę do świętości.
A gdy to my doświadczyliśmy od bliźnich uderzenia językiem, nie żywmy w sercu urazy, ale od razu stawajmy do modlitwy za osoby nas krzywdzące. Nie odpłacajmy złem za zło, ale zwyciężajmy je siłą dobra i miłości.
Psalm responsoryjny: Ps 31, 5-6. 14. 15-16
Nie bądźmy naiwni w swoim myśleniu: na każdego człowieka wierzącego przyjdzie taki dzień, kiedy trzeba będzie się skonfrontować z nieprzychylnością, wynikającą z wrogości wobec Boga i chrześcijańskich wartości. Wtedy, gdy spadną na nas złośliwe komentarze, wyzwiska czy szyderstwa, nie wolno nam się załamywać ani bać. Ostoją i ratunkiem życia każdego z nas jest Bóg. To On uczy nas, jak w codzienności żyć miłością. Kiedy więc zły duch stara się zasiać strach w naszych sercach, wołajmy za psalmistą (…) pokładam ufność w Tobie, Panie.
Ewangelia: Mt 20, 17-28
Z każdym kolejnym dniem Wielkiego Postu zbliżamy się do wydarzeń związanych z męką, śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa. On pragnie naszego dobrego przygotowania do tych dni. Warto zatem dobrze wsłuchiwać się w słowa Ewangelii, które każdego dnia Kościół nam daje, abyśmy korzystali z zwartych w nich rad Jezusa.
Dziś zostaliśmy zachęceni, by stawać się sługami naszych braci na wzór naszego Mistrza. On nie przyszedł na ten świat, by korzystać z przyjemności, lecz po to, aby służyć. Poświęcajmy swój czas, nasze talenty i zdolności, by dawać się naszym braciom.
Czwartek, 17.03.2022 r.
Pierwsze czytanie: Jr 17, 5-10
Błogosławiony jest mąż, który pokłada ufność w Panu i Pan jest jego nadzieją! Autor wskazuje, że człowiek, który całkowicie ufa Bogu i w nim pokłada całą swoją nadzieję, będzie szczęśliwy, bowiem stanie się jak drzewo, które wypuszcza korzenie, czyli ma stałe oparcie, a także jest wolny od obaw i niepokojów wśród zmiennych okoliczności życia.
A my czy jesteśmy szczęśliwi? Czy pokładamy ufność tylko w Panu? Bardzo często szukamy oparcia w ludziach z pozoru mocnych i wyżej postawionych, którzy w oczach ludzi „coś” znaczą. Chcemy się ustawić, załatwić coś po znajomości, nieraz bezgranicznie ufamy napotkanym ludziom. Czasami jesteśmy nimi tak zafascynowani, że zapominamy o dotychczasowych autorytetach, a tym bardziej o Bogu i sprawach Bożych.
Niestety, skutki takiego zachowania są bardzo bolesne. Człowiek jest słaby i grzeszny, często nas zawodzi. Zmieniły się okoliczności, więc zmieniła się postawa wobec nas. Dlaczego mnie już nie zauważasz? – pytamy. Wtedy nasze serce jest jak dziki krzew na stepie lub jak spalona pustynia całkowicie wyludniona.
W takiej sytuacji trzeba nam zawsze wracać do Pana, wołać: przyjmij mnie Panie, uczyń mnie żywym drzewem, przywróć mi życie, ufam tylko Tobie! A wtedy nasza codzienność stanie się miejscem wypełniania woli Bożej, dostrzeżemy Boże prowadzenie i Bożą obecność, a to, co niebezpieczne lub niepewne, nie będzie już nas napawało lękiem, gdyż w Panu złożyliśmy nadzieję.
Psalm responsoryjny: Ps 1, 1-2. 3. 4 i 6
Ten, który wypełnia doskonale Prawo – człowiek sprawiedliwy – jest obrazem życiodajnego drzewa. Psalm ten daje człowiekowi wskazania, jak nie obrazić Boga. Nauczanie Jezusa jednak rozszerza motyw działania oraz zakres odpowiedniego zachowania, to jest kochać siebie i drugiego człowieka (por. Ga 5, 22n). Wtedy nie będziemy tylko drzewem dającym dobry owoc, ale staniemy się potężnym drzewem, pod którym inni znajdą odpocznienie.
Ewangelia: Łk 16, 19-31
Czy dostrzegam w swoim życiu bliźnich i ich potrzeby? Bogacz z dzisiejszej Ewangelii, pomimo tego, że żebrak leżał u bramy jego pałacu, nie pomógł mu. Można powiedzieć, że był ślepy, nie widział potrzebującego, chociaż ten znajdował się bardzo blisko.
My również bywamy zabiegani, gonimy za rozmaitymi obowiązkami, pracą. Zatrzymajmy się i zróbmy dziś rachunek sumienia. Czy dostrzegamy potrzeby bliźnich, którzy są najbliżej? Warto podjąć postanowienie rezygnacji z siebie, aby pomóc potrzebującemu. Mogą to być najprostsze domowe obowiązki, może to być czas poświęcony komuś, dla kogo przeważnie go nie mamy. Zacznijmy nasze nawrócenie od drobnych kroków ku lepszemu życiu, aby nie było za późno jak w przypadku bogacza.
Piątek, 18.03.2022 r.
Pierwsze czytanie: Rdz 37, 3-4. 12-13a. 17b-28
Historia Józefa sprzedanego w niewolę jest zapowiedzą wydarzeń, które wypełniły się w Jezusie Chrystusie. Ojciec kochał go bardziej niż innych swoich synów, dlatego jego bracia znienawidzili go aż do tego stopnia, że chcieli go zabić. Koniec końców, chociaż Józef fizycznie przeżył, to bracia zabili go w swoim sercu przez nienawiść i zazdrość. Czy obok nas żyją tacy ludzie, którzy dla nas są jak martwi, wobec których nasza nienawiść jest tak wielka, że praktycznie ich uśmiercamy?
Józef umarł również społecznie, ponieważ został sprzedany w niewolę za dwadzieścia sztuk srebra. Niewolnik w tamtych czasach był traktowany jak rzecz, nie miał żadnych praw, można go było komuś darować lub zapisać w testamencie.
Czy w historii Józefa Egipskiego nie dostrzegamy historii Jezusa Chrystusa? Umiłowany Syn Ojca, posłany do braci – do nas, ludzi, aby sprawdzić, jak się mamy, aby nam pomagać, został znienawidzony, pojmany, sprzedany za trzydzieści srebrników, odarty z szat i zabity. Chrystus był sprzedany już w osobie Józefa, cierpiał w cierpieniu Józefa, znał je, był obecny w trudnych momentach jego życia.
Wielu z nas nosi w sercu różne zranienia, zdrady, sprzedania przez osoby zaufane albo odrzucenia przez bliskich i przyjaciół. Jedno jest pewne: Bóg zna Twoje cierpienia! Bóg jest w nich obecny! Chrystus cierpi razem z Tobą, nie poddawaj się. Po mroku krzyża przychodzi zawsze poranek zmartwychwstania.
Psalm responsoryjny: Ps 105, 16-17. 18-19. 20-21
Fragment dzisiejszego psalmu stanowi epifanię Boga w historii rodu Abrahama. Autor natchniony przypomina o przełomowych wydarzeniach w historii Narodu Wybranego, kończąc opowiadanie na wyprowadzeniu ich z niewoli egipskiej. Słowa te przypominają nam prawdę o potędze Boga, Jego czujnym oraz opiekuńczym spojrzeniu zwróconym ku nam. Można patrzeć na wydarzenia życia przez pryzmat zwykłych kolei losu, dziwnego przypadku lub szczęśliwego trafu. Wierzący powinien jednak spoglądać na swoje życie z perspektywy drogi ku Bogu. To Bóg błogosławi na podejmowane dzieła, chroni nas, ale przede wszystkim obdarza łaską życia i wiary.
Ewangelia: Mt 21, 33-43. 45-46
Rolnicy z dzisiejszej Ewangelii wykazali się brakiem posłuszeństwa względem gospodarza winnicy. Chcieli zagarnąć wszystkie dobra dla siebie. Ich służba była tylko pozorna, wykonywana po to, by zaspokoić własne potrzeby.
Służba w winnicy Chrystusa jest zupełnie inna. Owoce tej pracy zawsze oddawane są Bogu, pracownicy są posłuszni Gospodarzowi i cali poświęcają się swoim zadaniom. Od nas zależy, jakimi pracownikami będziemy.
Sobota, 19.03.2022 r.- Uroczystość Św. Józefa, Oblubieńca NMP
Pierwsze czytanie: 2 Sm 7, 4-5a. 12-14a. 16
Król Dawid nosił w swym sercu pragnienie zbudowania świątyni dla Pana. Jednak Bóg od niego tego nie oczekiwał. Pan przez proroka zapowiedział, że po śmierci Dawida jego potomek podejmie się tego zadania: On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem.
Boże obietnice wypełniły się w Osobie Jezusa Chrystusa. To On, będąc Synem Bożym, stał się również potomkiem Dawida. Chodząc po tej ziemi, każdym swoim słowem i gestem budował wśród ludzi świątynię dla Pana, objawiał dobroć i potęgę Bożego imienia. I choć musiał cierpieć, to w nagrodę za wierność Ojcu otrzymał królestwo, które jest nieporównywalnie piękniejsze i trwalsze niż to Dawidowe, a które trwa nadal w naszym życiu.
Psalm responsoryjny: Ps 89, 2-5. 27. 29
Wyśpiewujemy radosny hymn ku czci Pana Zastępów, który – zgodnie ze złożoną obietnicą – da światu potomka Dawida, Króla. Bóg jest ostoją, pewną drogą i nigdy nie zawodzi. Wypełnił On co do joty powierzone Dawidowi słowo. Tak św. Józef, potomek Dawida, staje się ojcem Jezusa i Jego opiekunem wobec współziomków. Pamiętajmy o tym, że Słowo dane nam, wierzącym, jest pewne i niepodważalne, a złożone w Nim obietnice Bóg wypełni wobec nas. Tak też i my pozostańmy wierni miłości wobec Boga.
Drugie czytanie: Rz 4, 13. 16-18. 22
Wszyscy jesteśmy zaproszeni do odziedziczenia przygotowanego dla nas Bożego dziedzictwa. Jednak, aby to uczynić, potrzeba aktu naszej wiary. Tylko wtedy, gdy całkowicie zawierzymy Bogu, będziemy w stanie przyjąć Boże dziedzictwo, na które nie możemy sami sobie zasłużyć ani zapracować.
Bóg zaprasza nas do dziedzictwa wiecznego, w którym przebywać będziemy zebrani z różnych języków i narodów, albowiem w Chrystusie nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika, ani człowieka wolnego (Ga 3,28). Łaska Boża dotyka każdego serca, w którym znajduje odrobinę wiary, nie zważając na pochodzenie, tradycje czy kolor skóry.
Przykładem wiary, która wierzy w pozornie niemożliwe obietnice, a następnie jest świadkiem ich spełnienia, jest Abraham. Jego wiara została poczytana mu za sprawiedliwość. Wiele lat później ową sprawiedliwość wynikającą z wiary dostrzegamy również w potomku Abrahama – św. Józefie, mężu Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.
Józef uchodził za człowieka sprawiedliwego, ponieważ dokładnie wypełniał Prawo i podporządkował mu całe życie. Jednak Bóg objawił mu cel większy niż literalne zachowanie prawa: ocalenie Maryi i Życia, które się w niej poczęło, a więc także ocalenie losu całej ludzkości. Wszyscy mamy troszczyć się o życie sprawiedliwe i zachowywanie Bożych przykazań. Jednak winniśmy także zabiegać o nieustanną wrażliwość serca na łaski udzielane przez Boga. To one poszerzają nasze serca i perspektywy, abyśmy na okoliczności życia mogli spoglądać tak jak św. Józef – z innego, szerszego punktu widzenia.
Ewangelia: Mt 1, 16. 18-21. 24a
Jak mówi Pismo Święte, Józef był mężem sprawiedliwym. Nie chciał narazić Maryi na zniesławienie, szukał rozwiązania trudnej sytuacji i bezgranicznie ufał Bogu. Po cudownym śnie nie zastanawiał się, co ma czynić. Posłusznie zrealizował Boży plan.
Święty Józef jest człowiekiem czynu. On nie czeka, nie rozmyśla; on działa, bo wie, że Boża wola to najlepszy plan na życie. Dzisiejsza Ewangelia przypomina nam również, że Bóg jest zawsze przy nas. On interweniuje wtedy, gdy wszystko inne zawodzi. Wzywa do wytrwałości, dodaje otuchy i mówi: moje ukochane dziecko, nie bój się Ja zawsze jestem przy tobie!
Ewangelia: Łk 2, 41-51a
Święty Józef trwa przy Maryi i Jezusie. Słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii opis odnalezienia Jezusa w świątyni. Rodzice szukają Go, ponieważ zaginął w drodze powrotnej z Jerozolimy. Poszukują Go wytrwale, nie poddają się. Mają świadomość, że zaginął ich największy skarb.
A jak ja poszukuję Chrystusa w swoim życiu? Czy jestem świadomy, że żyje On we mnie? Czy szukam Chrystusa w codzienności, w najprostrzych czynnościach? Patrząc na świętego Józefa, zapragnijmy dziś łaski trwania przy Maryi i Jezusie. Trwajmy w nieustannej obecności Boga. Niech wyrazem tej obecności każdego dnia będzie nasz uśmiech i radość z tego, że jesteśmy Bożymi dziećmi.