Niedziela, 11.04.2021 r.- Niedziela Miłosierdzia Bożego
Pierwsze czytanie: Dz 4, 32-35
Dzisiejsza niedziela jest Świętem Bożego Miłosierdzia ustanowionym zgodnie z życzeniem Jezusa, który objawił się św. Siostrze Faustynie. Przyjęcie orędzia Bożego miłosierdzia ma doprowadzić do odtworzenia jedności, jaka istniała w Kościele na początku. Wynikała ona z doświadczenia wielkiej miłości Boga, jaką żyli Apostołowie i pierwsi uczniowie. Wspominali oni mękę Pańską oraz miłosierdzie, jakie im Pan okazał po swoim zmartwychwstaniu. To wszystko tworzyło nową rodzinę Bożą złączoną więzami silniejszymi niż więzy krwi. Była to wspólnota jednego Ducha będącego czystą miłością Ojca Niebieskiego i Syna Bożego. Przyjęcie miłosierdzia od Boga skłaniało wszystkich, by się nim dzielić wśród braci i sióstr. Poziom wiary był tak wielki, że przezwyciężył naturalne pragnienie posiadania i lęki egzystencjonalne. Młody Kościół widział, że im więcej rozda ubogim, tym bardziej będzie bogaty duchem. W ten sposób chrześcijanie rozpoczęli opiekę nad cierpiącymi niedostatek, która trwa do dziś. Odrzucenie Bożego Ducha w dzisiejszych czasach będzie prowadzić do podziałów i wyzysku człowieka. Będzie istniał bezwzględny świat bez miłosierdzia. Dlatego powinniśmy tak jak pierwsi Apostołowie głosić z wielką mocą prawdę, że Jezus żyje!
Psalm responsoryjny: Ps 118 (117), 2-4. 16-18. 22-24 (R.: por. 1c)
Dzisiejszy psalm możemy przyrównać do pieśni człowieka, który ją śpiewa przed obrazem Jezusa Miłosiernego. Wzywa on innych do dziękczynienia za dar przebaczenia. Opisuje moc Boga przez zwrócenie uwagi na podniesioną prawicę. Tak również Jezus na tym obrazie ma podniesioną dłoń, w której jest moc i siła dla ocalenia grzesznika. Psalmista śpiewa więc dalej: Nie umrę, ale żyć będę. Jezus Miłosierny dał obietnicę dotyczącą tego obrazu, że kto czcić Go będzie w tym wizerunku, nie zginie. Obiecuje też zwycięstwo nad wszystkimi nieprzyjaciółmi oraz swoją opiekę. Ten dzień wyzwolenia, o którym mówi psalmista, to dzisiejsza niedziela. To dzień tryumfu Bożego Miłosierdzia.
Drugie czytanie: 1 J 5, 1-6
Naszą siłą jest nasza wiara. Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Mesjaszem, z Boga się narodził i każdy miłujący Tego, który dał życie, miłuje również tego, kto życie od Niego otrzymał. Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania, albowiem miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie. Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat; tym właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara. A któż zwycięża świat, jeśli nie ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?
Jezus Chrystus jest Tym, który przyszedł przez wodę i krew i Ducha, nie tylko w wodzie, lecz w wodzie i we krwi. Duch daje świadectwo, bo Duch jest prawdą.
Drugie pytanie jest sprawdzianem stanu naszej wiary w Syna Bożego. Warto dziś uświadomić sobie, o czym najwięcej myślimy? Kogo najbardziej kochamy? Odpowiedzi te ujawnią stan naszej duszy. Może się okazać, że Jezus wcale nie jest dla nas najważniejszy. Prawdą może być, że ktoś bardziej wierzy w wirusa niż w Boga i dlatego rezygnuje z przyjścia do kościoła na Mszą świętą. Wystarcza mu wirtualna obecność poprzez transmisję telewizyjną lub radiową. Przykazania Boże są niezmienne: Pamiętaj abyś dzień święty święcił. To nie Bóg ma się dostosować do nas, ale my do Jego woli. Nie przyjmując komunii świętej przynajmniej raz w tygodniu, brutalnie odrzucamy Jego miłość i ponosimy wielkie straty duchowe. Zastanówmy się nad tym, jaka jest nasza wiara, czy wszystko w naszym życiu jej jest podporządkowane.
Ewangelia: J 20, 19-31
Dzisiejsza niedziela jest, jak ją określił sam Jezus, Świętem Bożego Miłosierdzia. Jest to pierwsza niedziela po Zmartwychwstaniu. Ewangelia z tego dnia pięknie ukazuje duchowe znaczenie tej uroczystości. Jest to ten ósmy dzień, kiedy Jezus Miłosierny przyszedł do św. Tomasza, aby On poznał i doświadczył tego, jak wielki jest Pan w swoim przebaczeniu. Można powiedzieć, że Odkupiciel przyszedł specjalnie właśnie do tego spóźnialskiego Apostoła, który wciąż nie wierzył, że On żyje. Niewiara i lękliwość uczniów symbolizują zamknięte drzwi. Jednak to Bogu nie przeszkadza. Pokonuje wszystkie obawy, lęki i przychodzi, abyśmy my przyszli do Niego. Chce, byśmy w tym czasie wielkanocnej radości dotknęli Jego ran i przyjęli łaskę, która z nich wypływa. Szczególnie jest udzielana w tym dniu poprzez sakrament Pokuty i Eucharystii. Zbawiciel powiedział, że kto tego dnia przystąpi do spowiedzi i Komunii Świętej, uzyska odpuszczenie win i kar za grzechy. Przez ten dar Bóg nas, grzeszników, w jednym momencie, jednego dnia chce przemienić w świętych. Ktoś może się uśmiechnąć i pomyśleć, czy to możliwe. Tak. Tym największym darem, za którym kryje się pokój i szczęście, jest Boże przebaczenie. Bóg w swojej wszechmocy może uczynić wszystko. Dzisiejsza Ewangelia jest tego najlepszym dowodem. To może być historia nie tylko Tomasza, lecz każdego z nas. Słowo Didymos oznacza bliźniaka. Jesteśmy w jakimś sensie przez opór względem łaski Bożej spokrewnieni z Tomaszem. Lecz uwierzmy, że Boże miłosierdzie zwycięża! Przyjrzyjmy się obrazowi Jezu, ufam Tobie. To właśnie jest ten Jezus z Wieczernika, który idzie do Apostoła. Lecz w tym wizerunku Jezus chce zdążyć przyjść do wszystkich złamanych na duchu i wątpiących, aby tchnąć w nich nadzieję. Mówi do nich: uwierz we Mnie, a Ja zabiorę twój grzech. Poświęćmy dzisiaj przed obrazem Jezusa Miłosiernego chociaż pięć minut i wyznajmy wiarę w Niego, w Jego miłosierdzie oraz w to, że On może zmienić nasze życie na lepsze.
Poniedziałek, 12.04.2021 r.
Pierwsze czytanie: Dz 4, 23-31
Modlitwa Apostołów o wzięcie ich w obronę była głównie skierowana do Boga Ojca. Ponieważ była zanoszona przez Chrystusa przez Jego Święte Imię, Stworzyciel odpowiedział na nią i dał znak, którym było trzęsienie ziemi. Dzisiejsze głoszenie Słowa Bożego także napotyka na opór ze strony ludzi niewierzących. Co gorsza, znów są to władcy ziemscy, mający wpływ na życie innych osób. Nie tylko nie akceptują Jezusa Chrystusa, lecz jawnie lub w ukryty sposób Go zwalczają. Dowodem tego są dzisiejsze prześladowania obrońców życia. Trafiają do więzień w imię prawa, które odrzuciło Boga i Jego przykazania.
Głoszenie Słowa Bożego napotyka również na opór ze strony fałszywych proroków, którzy nie wchodzą do owczarni przez bramę, którą jest Chrystus. Są, jak mówi Jezus, złodziejami i zabójcami. Blokują oni ewangelizację świata przez wprowadzanie fałszywego przekonania, że każdy zbawi się w swojej wierze. Jak doskonale wiemy, nie ma innego Zbawiciela świata jak Syn Boży. Głosić Go trzeba Żydom, muzułmanom, niewierzącym, aby wyznali wiarę w Niego i przyjęli chrzest. Jeśli tego nie czynimy, utwierdzamy ich w błędzie i wyrządzamy im krzywdę. Nic się nie zmieniło. Nie ma nowego nauczania Kościoła. Jest tylko jedno jedyne, odwieczne, ustanowione przez jego głowę – Chrystusa Króla Królów!
Psalm responsoryjny: Ps 2, 1-2.4-5.7-8
Dzisiejszą siłą człowieka wierzącego jest ufność względem Boga. Jeśli czynimy to całym sercem, On nas ocala z naszych słabości, ale też i zewnętrznych niebezpieczeństw. Wchodzimy wtedy na poziom nieba i z wysoka obserwujemy to, co dzieje się na ziemi. Mamy zdrowy dystans do wydarzeń, które innych napawają trwogą. Posiadamy umysł niezaćmiony światowym zamętem ani lękiem. Co najważniejsze, stajemy się dziećmi Obietnicy. Jak refren psalmu głosi, jesteśmy błogosławieni. Można powiedzieć, więc, że ufność względem Boga jest na dzisiejsze czasy najważniejszym błogosławieństwem. Obietnicą dla ufających jest nie tylko posiadanie królestwa Bożego, ale posiadanie samego Boga.
Ewangelia: J 3, 1-8
Słowo Pańskie przypomina nam o konieczności narodzenia z Boga. Dokonało się to w naszym życiu przez sakrament Chrztu świętego. W nim zostaliśmy zanurzeni w miłości Trójcy Świętej i weszliśmy do nowego życia w Chrystusie. Ten sakrament symbolizuje woda. Narodzenie z Boga także oznacza drugie nawrócenie, kiedy człowiek świadomie odkrywa obecność Boga w swoim życiu i zaczyna żyć bardziej życiem nadprzyrodzonym niż doczesnym. Ten proces możemy odnieść do narodzenia z Ducha, jakie dokonuje się w sakramencie Bierzmowania. Jednak bardzo często jest on momentem rozminięcia się z Kościołem. Pamiętam wspomnienia pewnej kobiety, która przychodziła do swojego kościoła i siadała w miejscu, gdzie przed sześćdziesięcioma laty doświadczyła obecności Bożej. Bierzmował ją tego dnia sługa Boży August Hlond. W tym miejscu, kiedy ją błogosławił na koniec Mszy świętej, uświadomiła sobie, że błogosławi ją sam Chrystus.
Potrzeba wiele trudu i stosowania środków uświęcenia takich jak modlitwa, umartwienie, kierownictwo duchowe, nabożeństwa, pielgrzymki, aby całkowicie narodzić się dla Boga. Nie może to być częściowe, połowiczne, lecz wszystko powinno być zanurzone w Bogu, a wtedy Bóg będzie wszystkim i dopełni się proces drugiego narodzenia.
Wtorek, 13.04.2021 r.
Pierwsze czytanie: Dz 4, 32-37
Mamy dziś powtórzenie czytania ze Święta Bożego Miłosierdzia. Co oznacza ten tekst, o którym znów przypomina nam Kościół święty? Zwróćmy uwagę na słowa wszyscy oni mieli wielką łaskę. Jeśli rzeczywiście przybliżyliśmy się do Boga przez post, modlitwę oraz jałmużnę w okresie Wielkiego Postu, to podczas wielkanocnej radości otrzymujemy prawdziwie wielką łaskę. Sam Bóg króluje w nas i ma mieszkanie w naszych sercach. Lecz uważajmy, ponieważ łaskę Bożą łatwo można stracić. Nie pozwólmy sobie jej odebrać przez chytre działania przeciwnika. Czas wielkanocny nie oznacza zwolnienia z dalszej pracy nad uświęceniem. Nie jest on jak wakacje, podczas których odpoczywamy. Teraz jeszcze więcej winniśmy się modlić i świadczyć miłosierdzie, a post zamienić w radość wolności od grzechu, który nas dotąd zniewalał.
Psalm responsoryjny: Ps 93, 1.2 i 5
Psalm przypomina nam o wielkości Boga. Mówi, że Bóg jest Królem. Mówi o niezmienności Jego panowania. Z wielkości Boga, jak pisał św. Bazyli, wynika nasza godność. Twierdził, że przylgnięcie do niej oznacza naszą wartość. Niestety, dziś ludzie bardziej wolą budować swoją własną wielkość, przez co zapominają, że są tylko śmiertelnikami i nic nie mogą bez Boga uczynić. Tak naprawdę zapominają o swojej prawdziwej godności i wybierają jej namiastki. Niestety, budowanie pychy pociąga za sobą tragiczne konsekwencje. Warto sobie przypomnieć wielkość Boga, aby umocnić się w bojaźni Bożej i mieć świadomość, że jest się sługą Boga i Jemu trzeba się podporządkować.
Ewangelia: J 3, 7b-15
Jezus tłumaczy, jak może dokonać się narodzenie z Boga. Przekazuje bardzo ważną wskazówkę. Potrzeba wywyższenia Jego osoby. Potrzebna jest intronizacja Jezusa na Króla naszego życia. Ta intronizacja nie jest tylko jednorazowym aktem, ale stałym podporządkowaniem się woli Boga, aby pełnić Jego przykazania i żyć w komunii z Nim. Wymaga to wierności i konsekwencji. Nagrodą jest sam Bóg i udział w Jego królestwie. Dziś, niestety, obserwujemy coś zupełnie innego, a mianowicie narodziny z diabła. Są one świadome, ale częściej nie. By to się mogło dokonać, ludzie poniżają i umniejszają Syna Bożego. Działają pod wpływem ducha antychrysta, przed którym przestrzegał Apostoł Jan. Bunt, niewiara, odrzucenie modlitwy, brak umartwienia, brak miłosierdzia w stosunku do bliźnich, życie w grzechu śmiertelnym – to wszystko jest procesem zabijania Boga we własnej duszy i skazywania siebie na potępienie. Jako przykład mogę podać, że zdarzają się sytuacje, kiedy podczas katechezy już siedmioletnie dzieci cynicznie i bezdusznie wyśmiewają Chrystusa. Ich postawa arogancji uniemożliwia prowadzenie zajęć na lekcji. Nie jest to powszechne, ale zdarza się.
Środa, 14.04.2021 r.
Pierwsze czytanie: Dz 5, 17-26
Mamy oto kolejne czytanie, które opisuje głoszenie słowa Bożego przez Apostołów. Tego entuzjazmu wiary w zmartwychwstałego Pana nie mogą zatrzymać opinie innych osób, tortury, więzienie. Słowo Boże, jak promienie światła słonecznego, pragnie oświecać tych, którzy pozostają jeszcze w mroku niewiary.
Z dzisiejszego czytania wynika też nauka, że nie możemy podporządkowywać się rozporządzeniom władz świeckich, które naruszają naszą wolność. Zawsze powinniśmy postępować według głosu Boga, który poucza nas w naszym sumieniu. Winniśmy Jemu uległość. Dzisiejsza argumentacja osób, które chcą zamknąć usta wierzącym, to działania w imię poprawności politycznej. Krzyczą wciąż o szacunku dla innych przekonań, podczas gdy sami pogardzają wartościami chrześcijańskimi. Pragną równości, a wiemy przecież, że między prawdą a kłamstwem nie ma równości. Nie dajmy się zwieść tej obłudzie. Tu, w Polsce, we własnym kraju, to my jesteśmy gospodarzami i powinniśmy trzymać się naszych tradycji, natomiast inni powinni się im podporządkować, nie na odwrót.
Psalm responsoryjny: Ps 34 (33), 2-3. 4-5. 6-7. 8-9 (R.: por. 7a)
Refren dzisiejszego psalmu jest wzruszający: Biedak zawołał i Pan go wysłuchał. Możemy się zastanowić, co było powodem spełniania prośby tej ubogiej osoby. Przypuszczamy, że wiara. Mógł stracić dobra materialne, zostać opuszczonym przez rodzinę czy przyjaciół, ale zachował to, co najcenniejsze: swoją wiarę. Dziś ludzie w większości są wykształceni, posiadają obfitość jedzenia, ubrań, lecz brakuje im tego, co najcenniejsze. Żyjmy tak i kalkulujmy tak, abyśmy nigdy nie stracili wiary. Przez nią bowiem wszystko możemy odzyskać i jesteśmy najbogatsi, bo to ona jednoczy nas z Bogiem.
Ewangelia: J 3, 16-21
Jezus w swoich słowach objawia wielką miłość Boga Ojca do ludzkości. Jest ona tak wielka, że z jej powodu ofiarował swojego jedynego Syna, Jezusa Chrystusa. Nie posłał Go na ziemię dla potępienia ludzi, lecz dla uzdrowienia. Jednak istnieje jeden warunek: trzeba w Niego uwierzyć. Brak wiary w Syna Bożego skazuje na potępienie. Jest to odrzucenie człowieka ze strony Boga. Bóg nie zbawia nikogo na siłę. Każdy ma wolną wolę. Jest to nasz przywilej, ale czasami i pułapka dla tych, którzy dali się złapać w kłamstwo złego ducha. Wśród powodów niewiary na pierwszym miejscu wyłania się problem subiektywnej oceny danej osoby, która opiera się na relatywizmie. Odrzuca ona jedną prawdę obiektywną na rzecz wielu przypuszczalnych. W swoim umyśle nadaje im ten sam statut i nie podejmuje decyzji ich przyjęcia, pozostając jedynie obserwatorem. Zamiast wybrać Boga, wybiera nicość. Tak naprawdę staje się czcicielem samego siebie. Jednak zdajemy sobie sprawę, że zbawić się bez łaski Bożej nie możemy.
Czwartek, 15.04.2021 r.
Pierwsze czytanie: Dz 5, 27-33
Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi. Te słowa św. Piotra stają się dziś drogowskazem dla nas. Spotykamy się z różnymi stanowiskami wobec problemów, jakie przeżywamy, nawet w samym Kościele. Jeden ksiądz wypowiada się w ten sposób, drugi neguje jego wypowiedź lub problem pozostaje do rozstrzygnięcia przez wiernych. Czyli jest to Piłatowe rozwiązanie przez umycie rąk.
Jeśli nie wiesz, jak postąpić, to zastanów się, jakie są przykazania Boże, jaka jest nauka Katechizmu, jakie jest wyznanie wiary Kościoła, co Pismo Święte mówi o tym. Podejmij decyzję według tego, co jest niezmienne, według woli Bożej. A jeśli ktoś mówi inaczej i neguje samego Boga, to niech ci będzie jak celnik i poganin, niezależnie od tego, kto by to był. Tak było w czasach Ariusza, Reformacji i tak jest też dzisiaj. Posłuszeństwo wobec fałszywych proroków jest nieposłuszeństwem względem Boga i Chrystusowego Kościoła. Gdy to usłyszeli, wpadli w gniew i chcieli ich zabić.
Psalm responsoryjny: Ps 34(33), 2 i 9. 17-18. 19-20 (R.: por. 7a)
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, ocala upadłych na duchu.
Dziś bardzo ważne jest posiadanie umiejętności skruchy serca. W modlitwie św. Brygidy „Tajemnice Szczęścia” w ostatniej modlitwie prosimy Boga, aby łzy pokuty były nam tak potrzebne jak chleb powszedni. Powinniśmy przepraszać Boga nie tylko za swoje grzechy, ale także za rodzinne, ojczyźniane itd.
Warto zastanowić się nad tym, kiedy zapłakaliśmy nad własną obojętnością wobec tak żywej w stosunku do nas miłości Bożej. A jeśli nie pamiętamy, to prośmy Ducha Świętego, aby nam wskazał powody do naszej skruchy.
Ewangelia: J 3, 31-36
Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne.
Jakże ważne jest, abyśmy w Imię Boże panowali nad wszystkim. Oczywiście najpierw nad samymi sobą. Bo jeśli nie mamy władzy nad sobą, to jak może ktoś nam powierzyć opiekę nad innymi. Panowanie nad sobą oznacza nabycie umiejętności trwania w łasce uświęcającej, co łączy się ze zdolnością pokonywania pokus. Poprzez kontemplację Boga, trwanie w Jego obecności, stajemy się silni na tyle, aby wytrwać w Jego miłości. Nie jest to dar tylko dla nas, ale i dla innych, abyśmy ich umacniali w wierze. Zostajemy posłani do innych, ale jako wolni ludzie, bez obciążenia grzechem. Posłani przez Boga stajemy się źródłami z krystaliczną wodą, ponieważ skosztowaliśmy Wody Żywej. Jesteśmy świadkami obfitości łaski, jakiej Bóg udziela przez nas bliźnim. Bądźmy ludźmi z wysokości nieba, a nie z nizin doczesności.
Piątek, 16.04.2021 r.
Pierwsze czytanie: Dz 5, 34-42
Gamaliel zastosował w stosunku do Apostołów mądrość badania ducha, jaki nimi kieruje, po owocach ich działania. Jeśli ta sprawa, o której mówią, rzeczywiście pochodzi od Boga, przetrwa i będą dobre skutki. Jeśli nie, sama się rozwiąże. Natomiast walka z dziełem Bożym pociąga za sobą Jego gniew. Połowicznie został wysłuchany, ponieważ Apostołowie zostali jednak ubiczowani. Ponieśli karę, chociaż nie popełnili żadnego przestępstwa. Ci, którzy zdejmują krzyże na uczelniach, pozbawiają stanowisk wierzących i wprowadzają podziały, wiemy, że pochodzą od złego i są spadkobiercami tych, którzy zabili Jezusa. Niepokojącym objawem jest powstawanie światowego rządu, który ma negatywny stosunek do dzieła zbawczego. Wprowadza on ateistyczne myślenie, które zamyka miliony ludzi na odkupienie dane w Chrystusie przez posługę Kościoła.
Nie bójmy się ich! Jeśli spotykają nas trudności, to znaczy, że jesteśmy na dobrej drodze. Nie ma innej drogi jak droga krzyżowa w tym dziele zbawczym. Ważne jest, abyśmy obecnie nie dali się zastraszyć. Naśladujmy Apostołów w odwadze, jaką otrzymali od Boga. Nie bójmy się kar finansowych czy innych. Cieszmy się jak pierwsi wyznawcy Chrystusa, że możemy składać dowody miłości względem Niego.
Psalm responsoryjny: Ps 27 (26), 1bcde. 4. 13-14 (R.: por. 4ab)
Warto spojrzeć na Kościół, jako dom Boga Ojca. Jezus ukazał swoją gorliwość o to, aby nie został on sprofanowany. Cechą charakterystyczną tego miejsca jest świętość. Profanum pozostaje na zewnątrz. Przekraczając próg kościoła – Domu Ojca, wkraczamy w sacrum – nadprzyrodzony świat Bożej miłości. Jej wrogiem jest tandeta i kult człowieka określany jako antropocentryzm. W tym miejscu nie na człowieku, lecz na Bogu powinniśmy się koncentrować i Jemu oddawać cześć. Niestety, wiele kościołów z domów Bożych przekształcono w miejsca, gdzie to ludzie odbierają swoją chwałę i zamiast kłaniać się Bogu, kłaniają się sobie. Kto tak postępuje, jest niszczycielem i nie zakosztuje słodyczy Pana, lecz Jego goryczy.
Ewangelia: J 6, 1-15
Jezus czyni cud, posługując się tym, co miał przy sobie pewien chłopiec. Miał on odłożonych pięć chlebów i dwie ryby. To wydarzenie pokazuje nam, że powinniśmy być zawsze przygotowani. Bóg pomnoży to, co posiadamy, lecz należy pomyśleć o tym wcześniej. Chleb jest owocem pracy ludzkiej, który Bóg przez swoje działanie pomnaża i przemienia w miłość – Eucharystię. Podczas Mszy świętej następuje połączenie Ofiary Boskiej z ludzką, szczególnie podczas składania darów. Nie przegapmy tej chwili, kiedy Jezusowi możemy oddać cały tydzień swojej pracy! Prośmy Go również o błogosławieństwo na kolejne zmagania, byśmy z Jego pomocą podołali wszystkiemu, co nas przerasta i pamiętali, że to, co posiadamy, również od Niego otrzymaliśmy. Warto też codziennie rano odmówić przynajmniej jedną dziesiątkę Różańca w intencji pracy, jaką dziś podejmiemy. Jezus wtedy pomnoży nasze działanie i pozwoli cieszyć się nam i innym osobom owocami naszej pracy.
Sobota, 17.04.2021 r.
Pierwsze czytanie: Dz 6, 1-7
Jak małżonkowie zajmują się dziećmi, księża zajmują się duszpasterstwem, tak zakonnicy winni zajmować się życiem w obecności Bożej. Każdy ma swoje zadania i wtedy panuje porządek, kiedy je wypełniamy. Apostołowie po namyśle stwierdzili, że ich duszpasterstwo powinno być poprzedzone modlitwą. Jeśli księża będą zbyt blisko ludzi, to pochłonięci zostaną przez ich problemy, a czasem nawet intrygi. Nie wolno im zapomnieć o modlitwie, która jest złączeniem z Bogiem. Nie będą bowiem mieli czego głosić, jeśli wcześniej Go nie usłyszą i nie uczynią miejsca w swojej duszy dla Niego. Bardzo ważna jest też modlitwa wiernych za ich kapłanów, modlitwa nieustająca. Można zainicjować we własnej parafii nieustającą nowennę za kapłanów, połączoną z peregrynacją obrazu Jezusa Miłosiernego. Przykładowo, rodzina, która gości obraz u siebie, przez dziewięć kolejnych dni odprawia Nowennę do Bożego Miłosierdzia, a następnie przekazuje go kolejnej rodzinie. Pamiętajmy o naszych kapłanach i o ich posłudze w tych trudnych czasach. To oni każdego dnia ciężką pracą prowadzą nas do Pana Boga.
Psalm responsoryjny: Ps 33, 1-2.4-5.18-19
Dawniej mówiło się o kimś świętym, że był bogobojny. Oznaczało to również osobę bogomyślną. Te określenia wyrażają ciągłą pamięć o Bogu czy to w odniesieniu do bojaźni Bożej, czy poprzez rozważanie Słowa Bożego. Obecnie, kiedy ludzie pokładają nadzieję w wynalazkach współczesnych technologii, mało jest ludzi bogobojnych. Lecz w czasie trudnych doświadczeń, takich jak na przykład głód, w przedziwny sposób zostaną ocaleni. Oczy świata zobaczą różnicę między bogobojnymi, a zadufanymi w sobie.
Ewangelia: J 6, 16-21
W naszym życiu nieustannie potrzebujemy cudów, które umacniałyby nas. Mamy słabą pamięć podobnie jak Apostołowie. Czego się bali, skoro wiedzieli, że Jezus ich wybrał, że są pod Jego opieką? Było w nich tak wiele lęku, że przestraszyli się nawet samego Chrystusa. Wiemy, że diabeł posługuje się lękiem. Jeśli mu ulegamy, nie ma w nas pokoju, potrzebnej harmonii, lecz w miejsce tego wkrada się zamęt. W takim stanie źle oceniamy rzeczywistość i sytuacje, i podejmujemy niewłaściwe decyzje. Jest to doskonała okazja, aby na nowo zaufać Bogu, wywyższyć Go w sercu, powierzyć Mu życie własne i naszych bliskich. Są takie chwile, kiedy wydaje się nam, że Bóg jest daleko, że jesteśmy osamotnieni, a On tymczasem właśnie do nas idzie i jest bliżej, niż bylibyśmy w stanie to sobie wyobrazić. Można powiedzieć, że w chwilach naszych duchowych walk Bóg jest najbliżej, ponieważ nas kocha i nie chce naszej krzywdy. Poddaje nas pewnym próbom, lecz zawsze udziela łaski, abyśmy zwyciężali. Z Bogiem nic nie wyda się nam strasznym!