Komentarze do czytań – II TYDZIEŃ ADWENTU | od 8 do 14 grudnia 2024r. – ks. Jakub Zinkow

 

 

II Niedziela Adwentu, 8.12.2024 r. – Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP

Pierwsze czytanie: Rdz 3, 9-15.20

Raj, który przygotował dla człowieka Bóg, był miejscem szczęścia i bezpiecznego trwania w Bożej obecności. Stwórca przygotował dla człowieka to, co najlepsze, aby mógł z tego korzystać i w tym się rozwijać. Nie zabrał jednak człowiekowi wolnego wyboru w przyjęciu lub odrzucenie tego dobra, co było również wyrazem Jego miłości.

Dzisiejszy fragment z Księgi Rodzaju przenosi nas do dramatycznego dialogu, który był wynikiem odrzucenia rajskiego dobra. Nagość, która jest przywołana w słowach Adama, obrazuje utratę miłości, którą dał Bóg. W wyniku grzechu Adam ucieka od odpowiedzialności i przerzuca winę na Ewę. Mimo wszystko Bóg nie może zaprzeczyć sam sobie, słyszymy bowiem w Liście do Tymoteusza: „Jeśli my odmawiamy wierności, On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć siebie samego.” (por. 2 Tm 2,13). Człowiek przez grzech odrzuca Boga, ale Bóg nigdy nie odrzuca człowieka. Jednakże najważniejszym fragmentem dzisiejszego czytania staje się obietnica pokonania Szatana. Stanie się to przez Niewiastę – Nową Ewę, którą utożsamiamy z Najświętszą Maryją Panną. Ona odpowie pełnym posłuszeństwem woli Bożej, zgadzając się być Matką Bożego Syna. Zło nigdy nie ma ostatniego słowa i jest zupełnie nieproporcjonalne do siły dobra. Szatan zostanie pokonany całkowicie, a Niewiasta zostanie jedynie ukąszona w piętę. To zapowiedź dobrej nowiny, że Jezus Chrystus pokona wszelkie zło i śmierć. Gdy w naszym życiu przytłacza nas siła zła, pamiętajmy, że Bóg jest od tego zawsze większy.

Psalm responsoryjny: Ps 98, 1b-4

Bóg, który w swojej dobroci posłał Jezusa Chrystusa na świat, aby zbawił człowieka, jest wierny swoim obietnicom. Wyraża to fragment drugiej zwrotki psalmu, gdzie słyszymy, że Bóg „wspomniał na dobroć i na wierność swoją”. Łaskawość Boga musi być jednak rozgłaszana na całej ziemi. Każdy człowiek ma prawo do zbawienia, gdy chce przyjąć jedynego pośrednika Boga z ludźmi – Jezusa Chrystusa. Najkrótszą drogą do Niego jest Maryja, która najlepiej i najbardziej zna Syna Bożego. Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny ma nam przypomnieć, że Ona już od początku była gotowa na pozytywną odpowiedź Bożemu wezwaniu.

Drugie czytanie: Flp 1, 4-6.8-11

Drugie czytanie jest zaczerpnięte z czytań, które są zwykle przeznaczone na II niedzielę Adwentu. Nie zmienia to jednak faktu, że słowa św. Pawła do Filipian możemy także odnosić do dzisiejszej uroczystości.

Wspólnota w Filippi, która jest adresatem listu, była bardzo bliska sercu św. Pawła. W tym mieście Apostoł czuł się zawsze bardzo dobrze, a wspólnota funkcjonowała bez większych kryzysów. Motywuje to Pawła do napisania listu bardzo osobistego, w którym wyraża wielką troskę o zbawienie swoich przyjaciół z Filippi. W dzisiejszym fragmencie zachęca do stawania w jak najlepszej kondycji duchowej przed Chrystusem. Powtórne przyjście Jezusa na świat nieuchronnie nastąpi, o czym przypominamy sobie prawie przez cały Adwent, bo aż do 16 grudnia oczekujemy na Paruzję, a potem przygotowujemy się do Bożego Narodzenia jako pamiątki Jego narodzin w Betlejem. Paweł wskazuje drogę, którą trzeba pójść, by przed Jezusem stanąć w „czystości i bez zarzutu”. Należy podjąć trud „w głębszym poznaniu i wszelkim wyczuciu dla oceny tego, co lepsze”. Drogą do tego jest roztropne podchodzenie do swojego życia, może nam to ułatwić codzienny rachunek sumienia, w którym poszukujemy tego, co nas przybliża i oddala od Boga. Pozwala to nam mieć kontakt ze swoim sercem, które jest kanałem komunikacyjnym z Bogiem.

Ewangelia: Łk 1, 26-38

Dzisiejsza uroczystość została ustanowiona na pamiątkę ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Dogmat ten został ogłoszony przez Piusa IX w 1854 r. i wyrażał przekonanie Kościoła o Niepokalanym Poczęciu Maryi, w które Kościół wierzył już od wieków. Było to nieraz sporem teologów, ale biorąc pod uwagę Tradycję Kościoła, Papież ostatecznie stwierdził i nakazał przyjąć tę prawdę o Maryi. W ten sposób stała się ona treścią naszej wiary. Pięknym potwierdzeniem tego dogmatu były objawienia w Lourdes, które wydarzyły się raptem cztery lata po jego ogłoszeniu. Maryja mówi w nich o osobie: „Jestem Niepokalanym Poczęciem”.

Częścią naszego życia jest pragnienie, by być „kimś” przed innymi. Chcemy, by ludzie nas ocenili pozytywnie przez czyny, których dokonujemy. Możemy przekładać takie myślenie także na relację z Bogiem. Na przekór temu Kościół daje nam dziś przykład Maryi. Ona nie miała swoich ludzkich wizji czy koncepcji. Ona nie chciała być „kimś” przed Bogiem, ale była pokorną służebnicą. Ona rozpoznała siebie jako „nic” przed Bogiem, a przez to mogła od Niego „wszystko” przyjąć. W dzisiejszej Ewangelii mówi: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” (por. Łk 1, 34). Tym samym potwierdza, że nie widzi innego rozwiązania jak tylko Boże. Maryja jest Niepokalanie Poczęta i nie ma grzechu pierworodnego. Nic Jej nie odciąga od Bożego planu. Widzi, że tylko ufność Bogu może pozwolić Jej podjąć misję bycia Matką Bożego Syna. Staje się dla nas przykładem ufności i potwierdzeniem, że zawsze jesteśmy wartościowi w oczach Bożych, a otwartość na Boży plan uzdalnia nasze serca do zauważenia, jak wielką wartością jest Boża miłość.

 

Poniedziałek, 09.12.2024 r.

Pierwsze czytanie: Iz 35, 1-10

Szczególnym bogactwem, którym obdarza nas lektura Księgi Izajasza, jest uniwersalność jej interpretacji. W pierwszej i dosłownej lekturze odczytujemy ją jako tekst pokrzepienia dla Żydów znajdujących się na wygnaniu babilońskim. Lud, który był wygnany ze swojej ojczyzny, pragnął do niej powrócić. Izajasz, przekazując słowa Boga, pociesza Izraelitów, przedstawia im wizję niezwykłych przeciwieństw: oczy niewidomych przejrzą, uszy głuchym się otworzą, chromi będą skakać jak jelenie, język niemych wykrzyknie, pustynie napełnią się życiodajną wodą, a ziemia stanie się żyzna (por. w. 5-7). Prorocka wizja utwierdza wygnańców w przekonaniu, że Bóg jest wierny swoim obietnicom. Po czasie niewoli przyjdzie wyzwolenie i powrót do swojej ziemi ojczystej.

Historia Izraelitów nie pozostaje dla nas jedynie ciekawostką historyczną. Gdy dzisiaj chcemy czytać ten tekst w kontekście naszego życia, jest on nadal aktualny. Nie ma takich wydarzeń, z których Bóg nie mógłby nas wyciągnąć. Chociaż niekiedy będzie to długa i trudna droga, Pan zawsze pozostanie wierny swoim obietnicom. „Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg (…) On sam przychodzi, aby was zbawić” (por. w. 4).

Psalm responsoryjny: Ps 85, 9ab.10-14

W pierwszym czytaniu słyszeliśmy o odwróceniu losu zarówno ludzi, jak i przyrody. Dzięki Bożej łasce wszystko wraca na właściwe miejsce i powraca do pełnej jedności ze Stwórcą. Taką wizję narodu wyprowadzonego z niewoli przedstawił Bóg przez proroka. Natomiast Psalm 85 stara się niejako opisać ten Boży porządek świata. W drugiej zwrotce psalmu cechy wyzwolonego narodu są uosobione. Łaska, wierność, sprawiedliwość i pokój nie są jedynie abstrakcyjnymi pojęciami, ale stają się jakby żywe w Bożym zamyśle. Boża wizja staje się bardzo bliska człowiekowi.

Często zmagamy się i doświadczamy trudności w połączeniu naszych postanowień w wierze z codziennym życiem. Widzimy, jak dalekie są piękne słowa Pisma od naszych słabości i grzechów. Psalm 85 motywuje nas do wiary w to, że Boże królestwo nie jest daleko od nas, a wystarczy się otworzyć na Boga, „który przychodzi, ażeby nas zbawić”.

Ewangelia: Łk 5, 17-26

Często mogą towarzyszyć nam wątpliwości, czy trwając w jakimś cierpieniu, Bóg nam błogosławi? Tak często słyszymy i przyjmujemy błogosławieństwa, a jednak przeżywane choroby, porażki, niezrozumiałe cierpienia poddają w wątpliwość przychylność Boga wobec nas.

Doświadczenie cierpienia nie było obce bohaterowi dzisiejszej Ewangelii. Niemoc wynikająca z paraliżu ciała mogła rodzić w nim pytania o sens Bożego błogosławieństwa nad nim. Jednakże to wydarzenie staje się okazją do objawienia się mocy Bożej w niemocy człowieka.

Pierwszym bardzo ważnym faktem jest niezwykła rola osób wnoszących paralityka. To na podstawie ich wiary Jezus odpuszcza grzechy paralitykowi. To piękny obraz wspólnoty Kościoła, w której, jak pisze św. Paweł, „jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe” (por. Ga 6,2).  Dzięki przyjęciu chrztu nikt z nas nigdy nie pozostanie samotny, bo zawsze pozostanie pod opieką wspólnoty Kościoła. Takim przykładem jest chociażby powoływanie rodziców chrzestnych, których rolą jest „pomagać rodzicom tego dziecka w wypełnianiu obowiązku wychowania go w wierze” (Obrzędy chrztu dzieci, p. 78). Zapytajmy się dzisiaj siebie, ile pomagamy swoim braciom i siostrom w wierze?

W dzisiejszej Ewangelii pojawia się również pewien dylemat. Mężczyźni, którzy przynieśli paralityka, oraz zarówno on sam, oczekiwali, że Jezus uzdrowi chorego. Liczyli na to, będąc przekonani, że spotkanie z Chrystusem będzie miejscem objawienia się Bożego błogosławieństwa. Efektem ich działań w pierwszej chwili jest tylko odpuszczenie grzechów, a stan fizyczny paralityka się nie zmienia. Ten przebieg wydarzeń staje się dla Jezusa okazją do pokazania, że Bóg zawsze chce przyjmować człowieka w jego grzeszności. Boże błogosławieństwo zawsze jest obecne, gdy chcemy oczyścić się z grzechów. Natomiast fizyczne uzdrowienie może temu towarzyszyć, ale nie jest konieczne. Chociaż często jest to dla nas niezrozumiałe, wierzymy mocno, że Bóg najlepiej wie, co jest dla nas dobre. Bóg zawsze nam błogosławi, gdy jesteśmy otwarci na Jego łaskę.

 

Wtorek, 10.12.2024 r.

Pierwsze czytanie: Iz 40, 1-11

Gdy ktoś poprosi nas o wymienienie imion proroków, których znamy ze Starego Testamentu, to z pewnością jedną z pierwszych odpowiedzi będzie – prorok Izajasz. Księga, której jest autorem, jest bardzo różnorodna i prawdopodobnie nie była napisana tylko przez jednego autora. Fragment z dzisiejszej liturgii, który pochodzi z 40 rozdziału, otwiera nową część księgi, napisaną później niż poprzedzające rozdziały. Jej autorem jest tzw. Deutero-Izajasz, który był jednym z wygnańców babilońskich. Przekazuje on słowa Boga, które mają pokrzepić jego rodaków.

Pocieszenie przekazane przez Izajasza ma wymiar ponadczasowy. Podobnie jak prorok chce wzbudzić w swoich bliskich ufność do Boga, tak każdy z nas może być świadkiem dobrej nowiny wśród swoich. Dobroci, którą otrzymujemy od Boga, nie możemy zatrzymać na sobie, ponieważ byłoby to marnotrawienie Bożej łaski. Prorok Izajasz, przekazując otuchę swoim rodakom, używa bardzo pięknych obrazów przyrody i pasterza, który opiekuje się swoimi owcami. W trudnych sytuacjach pokazanie dalszej perspektywy, wizji tego, że nie wszystko kończy się na cierpieniu, może być zbawienną pomocą dla bliskich nam ludzi. Uczy nas tego sam Jezus, który będąc Dobrym Pasterzem, przeprowadza nas przez dolinę pełną ciemności (por. Ps 23).

Psalm responsoryjny: Ps 96, 1-3.10ac.11-13

Pytania o życie wieczne i naszą przyszłość są szczególnie obecne w Adwencie. W tym czasie z jednej strony odkrywamy tajemnicę wcielenia, oczekując przyjścia Jezusa na ziemię, ale także stajemy w gotowości na Jego ostateczne przyjście w chwale.

Dzieci, które odczytują i poznają świat, gdy usłyszą o życiu wiecznym, bardzo często pytają, czy w niebie będzie mój piesek lub kotek. Wprawiają tym w kłopot swoich rodziców. Dzisiejszy Psalm 96 pokazuje nam niezwykłą wizję świata, który z upragnieniem czeka na przyjście dobrego Boga. W Liście do Rzymian możemy przeczytać: „stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych.  Stworzenie bowiem zostało poddane marności – nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał – w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych” (Rz 8,19-21). Te słowa dają nam nadzieję, że w czasach ostatecznych Bóg przemieni także świat stworzony, bo wiemy, że jest on „dobry” (tak czytamy w opisie stworzenia świata Rdz 1,1nn). Chociaż nie wiemy, jak będzie wyglądał świat stworzony w przyszłości, mamy pewną nadzieję, że będzie przez Boga przemieniony, że Bóg będzie się nim opiekował, a także zadba o nasze szczęście.

Ewangelia: Mt 18, 12-14

W naszym ludzkim rozrachunku często myślimy o tym, by zyskiwać jak najwięcej. Staramy się w wielu sytuacjach pozyskać jak najwięcej dobra przy jak najmniejszej ilości strat. Co więcej, jesteśmy w stanie stracić to, co mniej ważne, kosztem tego, co ważniejsze. Chociaż taka postawa wyraża nasze roztropne myślenie, to w dzisiejszej Ewangelii Jezus chce pokazać inną logikę zysku i strat. Pasterz, który posiadał sto owiec, mógł się ucieszyć, że aż dziewięćdziesiąt dziewięć idzie posłusznie za nim. Jednakże Dobry Pasterz, którego utożsamiamy z samym Jezusem, dba absolutnie o każdą owcę. Co więcej, taka postawa ujawnia niezwykle wielkie zaufanie Bogu, gdyż pozostałe owce mogły się w czasie poszukiwań tej jednej po prostu rozproszyć. Bóg nie cieszy się z posiadania „większości” swoich dzieci, ale chce przygarnąć do siebie wszystkich, więc każdego szuka do skutku.

 

Środa, 11.12.2024 r.

Pierwsze czytanie: Iz 40, 25-31

Współczesne dziedziny nauki, takie jak fizyka, biologia czy astronomia, bardzo często ogłaszają dopiero co odkryte prawa przyrody czy odpowiedzi na niewyjaśnione problemy. Odważniejsi naukowcy bywają przekonani, że problem, którego się podjęli, został definitywnie rozwiązany albo w niedługim czasie zostanie wyjaśniony. Historia jednak pokazuje, czego przykładem jest chociażby prawo ciążenia Newtona, które zostało zanegowane przez współczesną mechanikę kwantową, że nauka nie jest w stanie podać definitywnych odpowiedzi na zagadnienia związane z naturą świata.

Dzisiejszy fragment z Księgi proroka Izajasza porusza temat wszechmocy Boga, który jest przedstawiany jako twórca wszechświata.  Codzienny kontakt z ogromem przyrody był dla starożytnych Izraelitów okazją do wyznania wiary w Boga i uznania Jego wszechmocy. Stając wobec ciągle rozwijającej się nauki, warto zauważyć, że wiara we wszechmoc Boga nie jest przeciwna nauce. Co więcej, Bóg sam, kierując słowa do Adama: „czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1,28), zachęca, by odkrywać, jak funkcjonuje świat i jak rozwijać jego potencjał. Pragnienie odkrywania świata połączone z głęboką wiarą w Boga, który „daje siłę zmęczonemu i pomnaża moc bezsilnego” (Iz 40, 29), jest realizacją powołania, które człowiekowi daje Bóg. Czy jestem chętny do współpracy z Bogiem i świadomy misji, którą On mi powierza?

Psalm responsoryjny: Ps 103, 1b-4.8.10

Każdy z nas posiada w sobie zakorzenione poczucie sprawiedliwości. Pragniemy, aby wobec nas postępowano uczciwie oraz sami odczuwamy, że taką sprawiedliwość jesteśmy winni innym. Naturalnym staje się fakt, że możemy takie kategorie nakładać także na Boga. Przysłowie: „jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”, jest tego żartobliwym, ale prawdziwym wyrazem. Jednakże dzisiejszy psalm pokazuje niezwykły brak symetrii w relacji Boga do człowieka. Bóg „odpuszcza wszystkie winy”, „życie ratuje od zguby”, „obdarza łaską”, „jest nieskory do gniewu, cierpliwy”, a wreszcie „nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca”. Bóg nas kocha nieskończenie bardziej niż my Jego. Logika Jego sprawiedliwości jest diametralnie różna od naszej.

Ewangelia: Mt 11, 28-30

W chwilach trudności i zwątpienia słowa typu „będzie dobrze”, „dasz radę” rzadko przynoszą oczekiwaną pomoc. W dzisiejszej Ewangelii dotykamy tajemnicy Bożego pokrzepienia. Słowa otuchy i zaproszenia do przylgnięcia do Pana są skierowane do wszystkich. Możemy to jednak rozumieć głębiej – w każdej sytuacji istnieje nadzieja na zobaczenie Bożego światła i przełamanie trudności. Jednakże Boża pomoc nie zawiera się wyłącznie w słowach, które mogłyby wydawać się nam puste. Jezus mówi, że pokrzepienie przyjdzie przez przyjęcie na siebie jarzma, którym jest krzyż, bo to on opierał się na barkach Jezusa w czasie Jego drogi na Kalwarię. Droga do prawdziwego pokrzepienie wiedzie przez krzyż, który może stać się „słodki”, gdy przyjmiemy go z miłością. Do takiej postawy potrzebna jest nasza pokora i cichość serca, której uczymy się od naszego Zbawiciela.

 

Czwartek, 12.12.2024 r.

Pierwsze czytanie: Iz 41, 13-20

Słyszmy dziś kolejny fragment obietnicy, którą Bóg składa Izraelowi. Obiecuje, że lud Izraela powróci z wygnania babilońskiego. Pokrzepiające Słowo Pana jest zobrazowane wieloma niezwykłymi znakami, które mają pokazać, że tam, gdzie dotychczas była śmierć, teraz przyjdzie życie. Zaskakujący jest podany przez proroka obraz sań młockarskich. Było to narzędzie rolnicze przeznaczone do młócenia zboża i wytrząsania ziarna z kłosów. Według wizji proroka wzmocnione sanie mają pokazać potęgę Bożą objawioną w Izraelu. Przedmiot znany z ich codziennego życia miał się stać przykładem mocy, jaka tkwi w Bożej obietnicy. Naród wybrany potrzebował nadziei, która ożywiłaby go w trwaniu w niewoli. Z opisu możemy odczytać, że sanie mają niezwykłą moc, która „pokruszy góry, a pagórki zamieni w drobną sieczkę”. Jednakże nie można zapominać o właściwym ich przeznaczeniu. Sanie mają przede wszystkim młócić kłosy zbóż, aby z nich wydobywać ziarna, które będą przeznaczone na pożywienie. Oznacza to, że Boża potęga, która jest udzielana Izraelitom, ma posłużyć im do czynienia dobra. To bardzo ważne zadanie, ponieważ po powrocie do zrujnowanej Ojczyzny będą musieli podjąć ciężką pracę odbudowy.

Otrzymane przez nas od Boga łaski, umiejętności, cnoty czy talenty nie powinny być przez nas wykorzystywane w celu egoistycznego spełniania swoich pragnień. Dar, który otrzymujemy, zawsze wiąże się z zadaniem, które musimy podjąć, by realizować wolę Bożą w swoim życiu.

Psalm responsoryjny: Ps 145, 1bc.9-13

Psalm 145 w świetny sposób łączy dwa obrazy Boga. Możemy usłyszeć o Bogu mocnym, który w swoich dziełach objawia potęgę swojego królestwa. Wszechmoc Boga trwa przez wszystkie pokolenia, Jego królowanie nie jest zależne od świata. Do tego obrazu dzisiejszy psalm dołącza także inny przymiot Boży – miłosierdzie, o którym słyszymy także w refrenie: „Pan jest łagodny i bardzo łaskawy”. Te dwa obrazy królowania mogą być spójne tylko w Bogu. Człowiek często ma trudności, aby posiadanie władzy łączyć z okazywaniem miłosierdzia. Taki dylemat często przeżywają rodzice w wychowaniu dzieci. Z jednej strony potrzebują pewne rzeczy ograniczać, aby ukształtować charakter dziecka, a z drugiej strony ich serca cierpią, gdy dziecko doznaje smutku. Warto, aby z takich dylematów czynić treść naszej modlitwy do Boga, który najlepiej się na tym zna.

Ewangelia: Mt 11, 11-15

Święty Jan Chrzciciel jest niezwykłym bohaterem kart Ewangelii z wielu powodów. Dzisiejszy fragment stanowi pochwałę życia i misji prorockiej Jana. Jego życie staje się punktem przełomowym w historii zbawienia. Wszystkie oczekiwania związane z nadejściem Mesjasza i spisane w Starym Testamencie kumulują się w jego osobie. Nie jest on jednak jedynie postacią, która ma zwieńczyć to, co stare. Jego życie otwiera człowieka na to, co nowe, na samo przyjście Chrystusa. Słowa o „gwałcie”, którego doznaje Królestwo Niebieskie, należy rozumieć jako wezwania do troski o swoje zbawienie tu i teraz, ponieważ nie można tej sprawy odwlekać. Jan Chrzciciel staje się żywym znakiem, który wzywa do troski o swoje życie wieczne. W innym miejscu Ewangelii mówi: „ Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone” (Mt 3,10).

Czas szybko biegnie, dlatego w połowie Adwentu warto zadać sobie pytanie: czy moja troska o zbawienie w tym czasie wzrosła? Czy jestem w gotowości na przyjście Pana?

 

Piątek, 13.12.2024 r.- wspomnienie św. Łucji, dziewicy i męczennicy

Pierwsze czytanie: Iz 48, 17-19

Sensem przepisów drogowych jest ustalenie pewnego porządku, w którym każdy w najlepszy możliwie sposób może dotrzeć do żądanego celu. Pomóc mają w tym znaki drogowe. W różnych trudnych sytuacjach mogą być one dla nas uciążliwe i wręcz przeszkadzać w najszybszym dotarciu do celu. Jednakże to, co najszybsze, nie zawsze jest najlepsze.

Prorok Izajasz przekazuje wezwanie Boga do ludu. Jego treścią jest to, by lud zważał na przykazania, które On umieścił na jego drodze. Dopiero wtedy, poucza i przypomina Bóg, wierność przykazaniom przyniesie pokój i pomyślność. Warto dziś zastanowić się nad sensem Bożych przykazań i mojej relacji do nich. Przykazania, podobnie jak znaki drogowe, nie zawsze są dla nas najbardziej komfortowe. Szczególnie wtedy, gdy chcemy przekonać samych siebie do niesłuszności danego przykazania. Mimo to w głębi serca wiemy, że one poprowadzą nas do Boga, chociaż może nie najszybszą drogą. Wierność przykazaniom można budować przypominając sobie, kto jest ich autorem. Gdy głęboko wierzymy, że Bóg zawsze chce naszego dobra, to wyrażające tę miłość przykazania będą najlepszymi znakami drogowymi. Choć niekiedy droga przykazań może być trudna, pamiętajmy, że zawsze można skorzystać z pomocy doświadczonych przewodników. To tak jak w życiu, czasami trzeba wziąć taksówkę. Znajdziemy wówczas dobrych ludzi, którzy poprowadzą nas bezpiecznie. Nie jesteśmy na tej drodze sami.

Psalm responsoryjny: Ps 1, 1-4.6

Psalm 1 jest najprostszym przepisem na szczęście w życiu. Właściwie polega ono tylko na odpowiedzi na jedno pytanie. Czy chcesz obrać drogę wierności Bożemu Prawu, czy drogę grzeszników? Znamienne, że Księga Psalmów rozpoczyna się od tak bardzo konfrontującego podziału. Gdy porównasz swoje życie do drzewa, jak podaje psalmista, to wówczas możesz zauważyć, że samo z siebie drzewo długo nie przeżyje. Trwanie w Bogu to zasadzenie swojego życia nad potokiem Bożej łaski.  Podobny przykład Jezus podaje Apostołom w czasie ostatniej wieczerzy: „Wytrwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie” (J 15,4).

Ewangelia: Mt 11, 16-19

W dzisiejszym fragmencie Ewangelii Jezus odwołuje się do przykładu tańczących i zawodzących dzieci. Zgodnie z ówcześnie panującym w Palestynie zwyczajem chłopcy zapraszali swoich kolegów, by tańczyli na weselach, a dziewczęta prosiły swoje koleżanki, by wspólnie opłakiwały zmarłych na pogrzebach. Jezus porównuje tłumy do dzieci, którym obojętne jest to, co się obok nich dzieje. Objawienie się Chrystusa to czas wesela, wcześniej bowiem sam wspomina: „czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi?” (Mt 9,15). Dzisiaj obecność Jezusa odkrywamy w sakramentach. Czy one powodują w nas radość? Czy to, co dzieje się w czasie Eucharystii, jest dla nas obojętne? Czy umiemy ucieszyć się z łaski, którą jest uczestnictwo w Mszy Świętej i innych sakramentach? Warto również zatrzymać się nad obrazem pogrzebu, który bardziej odnosi się do osoby Jana Chrzciciela. Jego misja była oparta na wezwaniu do nawróceniu. Jan Chrzciciel prowadził życie pełne ascezy, odmawiał sobie wielu przyjemności ziemskich. Ostatni z proroków powinien być dla nas także nieobojętnym znakiem. Prostota i surowość Jana mają wezwać nas do czujności i pracy nad sobą. Duch Święty obdarza nas mądrością, aby rozpoznawać stosowne chwile radości i smutku. Ważne, byśmy wobec tych znaków nie pozostawali obojętni.

 

 Sobota, 14.12.2024 r.- wspomnienie św. Jana od Krzyża, prezbitera i doktora Kościoła

Pierwsze czytanie: Syr 48, 1-4.9-11

Dzisiejszy urywek z Księgi Mądrości Syracha pochodzi z II w. przed Chrystusem i jest częścią dłuższego fragmentu, w którym autor księgi wygłasza pochwałę dla postaci ze Starego Testamentu.

Eliasz przedstawiony jest z atrybutem ognia. W jego życiu możemy odnaleźć dwa zdarzenia, w których ogień odgrywał znaczącą rolę. Pierwszym z nich jest sprowadzanie ognia z nieba, który pochłonął ofiarę składaną Bogu. To wydarzenie poprzedziły bezskuteczne prośby pogańskich proroków, by ich bóg Baal przyjął ofiarę (por. 1 Krl 18,20nn). Drugim wydarzeniem było wzięcie do nieba Eliasza pośród ognistych rydwanów (por. 2 Krl 2,11). Ogień jest także jednym z obrazów mocy Ducha Świętego. Trzecia Osoba Trójcy Świętej potrafi ogrzać te miejsca, które już są wychłodzone brakiem obecności Bożej.  Działanie Ducha Świętego również ma rozpalić człowieka do gorliwego pełnia służby Bożej, podobnie jak Eliasza, który wyznał: „żarliwością zapłonąłem o Pana, Boga Zastępów” (por. 1 Krl 19,14). Duch Święty z jednej strony jest zupełnie nieuchwytny, ale z drugiej jest bardzo blisko nas i zawsze jest przy nas. W życiu codziennym warto prosić Ducha Świętego, by pomagał w rozeznawaniu różnych dylematów oraz by coraz mocniej pociągał do żarliwej relacji z Bogiem.

Psalm responsoryjny: Ps 80, 2ac.3b.15-16.18-19

Psalm 80 jest przepięknym wołaniem człowieka, który potrzebuje Bożej opieki. Żądanie Bożej pomocy ma bardzo jasną motywację. Jeżeli Bóg jest Stwórcą, to ponosi także odpowiedzialność za to, co stworzył. Obrazuje to winnica, której twórcą jest Bóg. Symbol winnicy jest obecny w wielu miejscach Pisma Świętego. Taki znak mocno przemawiał do Izraelitów, dla których winnica była znakiem hojności, bogactwa i obfitości. Winnicą założoną przez Boga jest sam człowiek. Psalm 80 bardzo klarowanie pokazuje kierunek relacji Boga do człowieka. Chociaż Bóg jest tym, który jest „wysoko i zasiada nad Cherubami”, to „wyciąga rękę” nad człowiekiem i dba o niego.

Ewangelia: Mt 17, 10-13

Dialog Jezusa z Apostołami rozpoczyna się zaraz po zejściu z góry Tabor, po Jego cudownym przemienieniu się w obecności trzech wybranych Apostołów. Był to dla nich bardzo ważny moment, ponieważ zapowiadał cel misji Jezusa – zmartwychwstanie. Na Górze Przemienienia objawił się także Mojżesz i Eliasz. W osobie Eliasza symbolicznie możemy widzieć wszystkich starotestamentalnych proroków. Zobaczenie proroka wzbudziło w Apostołach ważne pytania o to, czy już żyją w czasach ostatecznych. Jezus przekierowuje ich uwagę z Eliasza na Jana Chrzciciela. To „głos wołającego na pustyni” (por. Mt 3,3) zapowiadał bezpośrednio przyjście Mesjasza. Jednakże został zlekceważony.

Pan Bóg daje nam wiele znaków swojej obecności i często o niej przypomina. Sygnałem, że Bóg chce, abyśmy przypomnieli sobie o Nim, mogą być inni ludzie, wydarzenia, a także własne rozumowanie, które jest kierowane przez Ducha Świętego. Ważne, by tych znaków nie lekceważyć, ale na modlitwie „dopytywać” o nie Jezusa, podobnie jak Apostołowie po wydarzeniu przemienienia.