Niedziela Chrztu Pańskiego, 7.01.2024r.
Pierwsze czytanie: Iz 55, 1-11
Prorok Izajasz podkreśla, że Bóg jest wierny i dotrzymuje obietnic danych Dawidowi. Choć Izraelici stracili swoje państwo i zostali deportowani do Babilonii, to Pan ich nie odrzucił, ale powołał ich na swoich świadków wśród ludów całej ziemi. Każdy Izraelita ma teraz misję ukazywania światu światła Bożej nauki. Bóg zapewnia, że będzie to dla nich źródłem prawdziwej radości. Prawdę tę Izajasz ubiera w obraz uczty, w której mogą otrzymać za darmo obfity pokarm życia. Pan oczekuje tylko jednego: nawrócenia! Ustami proroka mówi: Nakłońcie uszu i przyjdźcie do Mnie, słuchajcie, a ocalicie swoje życie!
W końcowym fragmencie Bóg daje nie tylko Izraelitom, ale wszystkim czytającym i słuchającym słowo Boże obietnicę skuteczności Jego działania: Tak samo jest z moim słowem. Wychodzi ono z ust moich, nie po to, by wrócić do Mnie bezowocnie, lecz aby wypełnić moją wolę i spełnić to, z czym je posłałem. Tym samym Pan daje nam gwarancję mocy swojego słowa. Możemy mieć pewność, że otwarcie się na prawdy zawarte w Biblii jest dla nas wyzwalające i gwarantujące życie w Bożej obecności. Dialog ze słowem Pana wprowadza nas na drogę wierności i kroczenie zgodnie z Jego wolą. Warto zatem naszą codzienną praktykę czytania i medytowania Słowa Bożego rozpoczynać od tego fragmentu jako przypomnienia Bożej obietnicy. Niechaj słowo Pańskie spełni to, z czym je Bóg posłał!
Psalm responsoryjny: Iz 12,2-6
Jemu ufam i nie będę się lękał. W psalmach i modlitwach stałym elementem jest temat lęku. Pełne ufności skierowanie się do Boga ma zapewnić modlącemu wybawienie od wrogów, trudnych sytuacji życiowych oraz różnych lęków. Wyznanie Jemu ufam daje poczucie uwolnienia z paraliżu duchowego w życiu codziennym. Daje radość i mobilizuje do wielbienia Boga.
Szczere wyznanie, że Pan jest moją mocą i chlubą daje uspokojenie wewnętrzne, które pobudza do wielbienia Boga i wyznawania, że Jego imię jest wzniosłe!
Drugie czytanie: 1J 5,1-9
Pierwszy list św. Jana jest rodzajem homilii, która zachęca wiernych do żywej wiary w Jezusa Chrystusa, do trwania w łączności z Bogiem i z bliźnimi, a prawdziwą relację z Bogiem poznaje się po uczynkach miłości wobec ludzi.
Jan Ewangelista wyjaśnia, że narodzić się z Boga oznacza uwierzyć, że Jezus jest Synem Bożym i Zbawicielem świata. Konsekwencją tej wiary jest pewność, że Bóg nieustannie czuwa nad każdym człowiekiem, a innych ludzi traktuje się jak braci. Autor Listu wskazuje też praktyczną drogę do tego, jak kochać Boga i bliźnich: Miłość Boga polega na przestrzeganiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie.
Ewangelia: Mk 1,7-11
Z chrztem Janowym związane było wyznawanie grzechów. Jezus był bezgrzeszny, więc to nie był bezpośredni powód przyjęcia chrztu. Można ten fakt połączyć z misją Jana. Oto Bóg Ojciec, mówiąc Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie, oznajmia też Janowi Chrzcicielowi, że jego misja właśnie się kończy. Ten, któremu Jan nie był godzien rozwiązać rzemyka u sandałów, właśnie się objawił i rozpoczynał oficjalną działalność.
Intrygujące jest stwierdzenie Marka, że On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym. Oznacza to, że oczekiwany od wieków Mesjasz udzieli ludziom w darze Ducha Świętego, który ich uświęci i połączy z Bogiem tak ściśle, że będą mogli stać się ludem Bożym. Poprzez sakrament chrztu zostaliśmy włączeni do wspólnoty Kościoła, a Duch Święty obdarzył nas swoimi darami. Od tego momentu Bóg również do nas mówi: ty jesteś moim umiłowanym synem, umiłowaną córką. Jego miłość to grunt, na którym rośniemy. On ukochał każdego z nas jeszcze przed założeniem świata.
Poniedziałek, 8.01.2024r.
Pierwsze czytanie: 1 Sm 1,1-8
W liturgii słowa rozpoczynamy dzisiaj czytania z Pierwszej Księgi Samuela, którą Żydzi wraz z Drugą Księgą Samuela traktowali jako jedno dzieło. Dzisiejszy podział na dwie księgi został wprowadzony przez greckich tłumaczy Septuaginty. Obie księgi można nazwać historią o ustanowieniu monarchii w Izraelu. W tych dziejach osoba Samuela, ostatniego z sędziów Izraela, odgrywa bardzo ważną rolę pośrednika między Bogiem a narodem wybranym. Autor Księgi rozpoczyna tę historię od wprowadzenia Samuela na scenę dziejów poprzez rodowód jego ojca Elkana oraz historię Anny, jego matki.
Autorzy biblijni, przytaczając rodowody jakiejś osoby, pragną uwiarygodnić ważność tej postaci oraz historyczną tradycję pełnionej funkcji w społeczności narodu. Tak jest i w tym wypadku. Elkan jest czwartym pokoleniem od Sufa Efratejczyka (tj. Betlejemity), który wywodził się z pokolenia Lewiego, a jego potomkowie byli określani jako Sufici. Historia zaczyna się od informacji o corocznej pielgrzymce Elkana do Szilo, gdzie jako kapłani służyli Heli oraz jego dwaj synowie. Jest to bardzo ważna informacja, ponieważ właśnie w Szilo w epoce sędziów znajdowała się Arka Przymierza.
Elkan, składając ofiary Panu zapewne oddawał Mu cześć, ale też dzielił się z Najwyższym swoim kłopotem małżeńskim. Oto bowiem jedna z żon, Anna, była bezpłodna, druga zaś dała potomstwo Elkanowi, ale równocześnie upokarzała Annę. Biblijny autor podaje, że Elkan bardzo kochał Annę i zapewne chciał ją pocieszyć i wyróżnić, dając jej podwójną porcję mięsa ze zwierzęcia ofiarnego. Anna jednak nadal płakała i nie chciała jeść. Tak zaczyna się historia interwencji Boga w ludzkie losy i wplecenie ich w dzieje zbawienia.
Psalm responsoryjny: Ps 116,12-14.17-19
Psalm 116 wchodzi w skład Hallelu, czyli zbioru Psalmów 113-118. Mają one prorocki charakter, a Jezus modlił się nimi w ostatnich godzinach przed śmiercią (Mt 26,30).
Psalmista dwa razy powtarza Wypełnię me śluby dla Pana przed całym Jego ludem. Wierność Bogu domaga się realizowania wszystkich obietnic, które Mu składamy. Wracając pamięcią do naszych modlitw, może się okazać, że tych zapewnień i ślubów było bardzo dużo. Niektóre składaliśmy z powodu lęków, inne były swego rodzaju aktem handlowym – Boże, ślubuję Ci, że zrobię to czy tamto, a Ty mi błogosław. Bogu nie są potrzebne nasze przyrzeczenia, ale jeśli je składamy, to powinniśmy je wypełniać, ponieważ Pan jest wrażliwy na nasze słowa i modlitwy. Ta wierność słowom kierowanym do Boga buduje stałą i głęboką relację ze Stwórcą.
Ewangelia: Mk 1,14-20
Po chrzcie w Jordanie Jezus udał się do Galilei, aby tam głosić Ewangelię, której kwintesencja zawiera się w zdaniu: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Nawrócenie to zmiana swojego myślenia, to modlitwa o przymnożenie wiary i o oczyszczenie serc tak, aby być gotowym usłyszeć to, co mówi Bóg i mieć dyspozycję do porzucenia tego, co wg Niego do Pana nie prowadzi, a iść za tym, co On, kierując się miłością, wskazuje jako prostą drogę uświęcenia.
Jezus z pewnością miał świadomość, jak wielki ogrom pracy Go czeka, dlatego powołał pierwszych uczniów, aby i oni stali się świadkami Bożego zbawienia. Wyraził to w obietnicy: staniecie się rybakami ludzi. Trzeba przyznać, że takie stwierdzenie wypowiedziane do rybaków musiało w nich wywołać zaciekawienie i nie lada zaskoczenie, bo co o łowieniu może wiedzieć Człowiek, który nie łowił ryb. Może właśnie z tego powodu reakcja Szymona, Andrzeja, Jakuba i Jana była natychmiastowa: poszli za Jezusem! Nas również Jezus wzywa do pójścia za Nim.
Wtorek, 9.01.2024.
Pierwsze czytanie: 1 Sm 1,9-20
Bóg jest dobry i wysłuchuje szczerych modlitw! Tak było także w wypadku modlitwy Anny. Bezpłodność była dla niej wielkim zmartwieniem, ponieważ kochała swego męża Elkana i pragnęła dać mu syna. Po uczcie ofiarnej skierowała swe kroki do sanktuarium i żarliwie modliła się do Boga. Zwrócił na nią uwagę kapłan Heli, który patrząc na Annę podejrzewał, że była pijana. Jakiż wielki musiał być ból Anny, skoro osoba postronna, patrząc na jej wyróżniające się zachowanie, wysnuła taki wniosek. Heli zapewne był wrażliwy na ludzkie zachowania, a ze względu na szacunek do Boga oraz chcąc utrzymać porządek w sanktuarium, wyprosił Annę, aby wytrzeźwiała gdzieś indziej. Gdy Anna wyjaśniła Helemu, że „wylała duszę swoją przed Panem”, ten zrozumiał i pobłogosławił ją, mówiąc: Idź w pokoju, a Bóg Izraela niech spełni prośbę, jaką do Niego zaniosłaś.
Żarliwa modlitwa zawsze jest wyzwalająca i przynosi uspokojenie. Autor Księgi podaje, że Anna, wróciwszy do domu, posiliła się, a jej twarz się rozpogodziła. Bóg nie kazał długo czekać na spełnienie modlitwy Anny, która wkrótce poczęła i urodziła syna. Dała mu znaczące imię Samuel, tj. „Uprosiłam go u Pana”.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt: Anna ślubuje Bogu, że jeśli wysłucha jej modlitwy, to odda na zawsze syna Panu i nie będzie mu przycinać włosów. Jest to tzw. Ślub Nazireatu, którego warunki i zasady zostały opisane w Księdze Liczb 6,1-7. Nazirejczycy poświęceni szczególnej służbie Bogu na mocy swojego lub rodziców ślubu musieli wypełniać kilka warunków, w tym powstrzymanie się od picia alkoholu, unikanie nieczystości zaciąganej przez kontakt z ciałem zmarłego oraz nie obcinanie włosów. Zazwyczaj Bóg obdarzał ich szczególnymi misjami. Tak właśnie było z Samuelem.
Psalm responsoryjny: 1 Sm 2,1.4-8
Dzisiejszy psalm to pieśń dziękczynna Anny, która – jak słyszeliśmy w pierwszym czytaniu – ubłagała u Pana syna Samuela. Pieśń ta jest pierwowzorem do pieśni Maryi, czyli Magnificat (Łk 1,45-55). Oba te psalmy są uwielbieniem Boga za cudownie poczęte dzieci, które zostały powołane do wykonania wielkich misji zbawczych. Podkreślona jest tu prawda, że Bóg poprzez swoich wybrańców pomaga ludziom uciśnionym, słabym i ubogim. Pan zmienia niesprawiedliwe zasady rządzące światem i daje łaskę swojego zbawienia.
Słowa Anny są modlitwą uwielbienia. Warto zwrócić uwagę na fakt, że Anna nie wymienia tu konkretnej osoby, która jest jej nieprzyjacielem – w jej wypadku jest to druga żona Elkana – ale w sposób uniwersalny odnosi się do Bożego wyzwolenia z toksycznych relacji. Teologia duchowości radzi, aby kierować się wyłącznie ku Panu i nie zatrzymywać się na rozpamiętywaniu nieszczęść. Powtarzajmy zatem za Anną: Całym swym sercem raduję się w Panu!
Ewangelia: Mk 1,21-28
Ewangelista Marek zabiera nas dzisiaj do Kafarnaum, osady rybackiej na północnym skraju Jeziora Galilejskiego. Było ono ośrodkiem i „bazą wypadową” do działalności Jezusa w Galilei. To tu dokonał wielu uzdrowień i wypędzał z opętanych demony. To tutaj nauczał w synagodze, której bazaltowe elementy archeolodzy w 1981 roku odnaleźli pod posadzką ruin budowli z wapienia. Obecnie jest to stały cel pielgrzymek.
Mistrzowie życia duchowego zalecają, aby podczas medytacji Słowa Bożego zaprząc wyobraźnię. To wspaniałe wyobrazić sobie Jezusa nauczającego w starożytnej synagodze, nauczającego z mocą jak ten, który ma władzę, również wypędzania demonów. To On jest Panem wszechświata zawsze, również obecnie. Jego nauka ciągle jest nowa i nie traci na świeżości. Mamy Boga, który wszystko może. Mamy komu zaufać!
Środa, 10.01.2024r.
Pierwsze czytanie: 1 Sm 3,1-10,19-20
Dzisiejsze czytanie z Księgi Samuela jest ważną lekcją duchowości. Oto młody Samuel jest już na służbie Panu. Jego mentorem jest kapłan Heli. Słyszymy, że w owych czasach Pan rzadko przemawiał, a jeszcze rzadziej objawiał się w wizjach. Samuel spał w przybytku Pańskim, gdzie znajdowała się Arka Przymierza. W pewnym momencie usłyszał wypowiadane swoje imię. Samuel prawdopodobnie nie miał jeszcze doświadczenia w bliskim kontakcie z Bogiem lub nie spodziewał się, że to Pan go wzywa, dlatego poszedł do Helego. Wydaje się, że Heli był zaskoczony, bo przecież nie wołał Samuela. Dopiero, gdy sytuacja powtarza się trzeci raz, zrozumiał, że to Bóg wzywa Samuela i daje mu radę, aby gdy usłyszy znów te wołanie odpowiedział „Mów, bo sługa Twój słucha”.
W Psalmie 139 czytamy: Oczy twoje widziały, gdy byłem jeszcze w zarodku; w Twej księdze były zapisane wszystkie dni przeznaczone dla mnie, gdy jeszcze żaden z nich nie istniał! Bóg zna nas do szpiku kości i zawsze woła nas po imieniu tak jak Samuela. Rodzą się tu ważne pytania: czy staram się usłyszeć głos Pana? Czy odpowiadam na nie? Czy mam „swojego Helego” czy mentora, który rozeznaje ze mną czy słyszę głos Boga? Czy adoruję Boga w Najświętszym Sakramencie i mówię: „Mów, bo sługa Twój słucha”?
W końcowym fragmencie słyszymy, że Samuel nie pozwolił upaść żadnemu słowu Pana na ziemię. Oznacza to, że nie tylko słuchał słów Bożych, ale również je przyjmował i wypełniał. Bóg wzywa również i nas do duchowej drogi z Nim i do tego, abyśmy za Samuelem powtarzali: Oto jestem!
Psalm responsoryjny: Ps 40,2.5.7-10
Słowa z Psalmu 40 są pieśnią dziękczynną za ocalenie. Jej autor dziękuje Bogu za to, że się nad nim pochylił, że nadzieja na wysłuchanie jego wołania została wysłuchana. To właśnie nadzieja jest motywem przewodnim w życiu psalmisty, ale może być również naszym, zwłaszcza, gdy codziennie wołamy: Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę. Spełnianie woli Boże przynosi wewnętrzną radość i pokój, które znajdują swój wyraz w mężnym świadectwie i dziękczynieniu. Aby dobrze rozeznać wolę Boga – jak mówi autor psalmu – potrzebne są „otwarte uszy”. Zatem jak najczęściej wołajmy z ufnością: Oto przychodzę.
Ewangelia: Mk 1,29-39
Język Marka jest bardzo skondensowany. Widać to w dzisiejszej perykopie. Jezus wyszedł z synagogi, gdzie nauczał, i wraz z pierwszymi uczniami udał się do domu Piotra, gdzie uzdrowił jego teściową. Potem uzdrowił wielu chorych i wyrzucił złe duchy. Nad ranem udał się na miejsce pustynne i tam się modlił. Autorzy biblijni wielokrotnie opisują tę praktykę Jezusa. Jest On w ciągłej łączności z Ojcem. To modlitwa daje Mu siłę do działania i odkrywania woli Bożej. Jest to dla nas wskazówka do naśladowania naszego Pana, aby „udać się na miejsce pustynne” i modlić się o otwarcie serca na Boże wołanie i nawrócenie.
Czytamy, że Piotr szukał Jezusa i potem oznajmił Mu, że „wszyscy Go szukają”. Czasami i my w spotkaniach z Bogiem mamy swoją wizję tego, co powinno się wydarzyć, gdzie Pan powinien z nami pójść, co powinien zrobić i kogo uzdrowić. Tymczasem Jezus patrzy z innej perspektywy i wskazuje szerszy kontekst naszego życia. Słowa Jezusa Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem, wskazują nam Bożą perspektywa dawania szansy ludziom na nowe życie. Nauczanie Jezus stawia na pierwszym miejscu, a uzdrowienia są o tyle ważne, o ile prowadzą do nawrócenia.
Czwartek, 11.01.2024r.
Pierwsze czytanie: 1 Sm 4,1-11
Historia Izraela pełna jest relacji o bitwach i wojnach. Dzisiejsze czytanie przypomina krwawe starcie z Filistynami. W pierwszej potyczce zginęło około czterech tysięcy żołnierzy. Sromotna przegrana wprowadziła w konsternację starszych Izraela, którzy pytali, dlaczego Pan ich opuścił i dozwolił na klęskę? I natychmiast znaleźli rozwiązanie: Przynieśmy z Szilo Arkę Przymierza Pana! Niech pójdzie z nami i niech nas wybawi z mocy naszych wrogów! Z dzisiejszej perspektywy zachowanie starszyzny określilibyśmy jako magiczne myślenie. Izraelici mieli w historycznej pamięci przekonanie, że Bóg był zawsze z nimi, a widocznym wyrazem Jego obecności była Arka Przymierza. Wydaje się jednak, że nie była to pełna pamięć. Bóg był zawsze z narodem swojego wyboru wtedy, gdy był on wierny Najwyższemu. A tej wierności właśnie zabrakło. Nie pomogło sprowadzenie Arki i „zaprzęgnięcie” jej do kolejnej bitwy. Przybycie Arki do obozu wzbudziło w Izraelitach wielką radość i okrzyki, a w Filistynach strach. Znali oni bowiem historię działania Boga Izraelitów w Egipcie. Wołali: Biada nam! Jednak okazali się mężni i w bitwie z Izraelitami odnieśli zwycięstwo, zabijając trzydzieści tysięcy piechoty izraelskiej oraz obu synów kapłana Helego: Chofni i Pinchasa. Autor Księgi na końcu tej perykopy chłodno podaje: Arka Boża została zabrana.
Przy okazji takich czytań często zadajemy sobie pytanie: jaki jest ten nasz Bóg, że pozwala na taką rzeź członków narodu, który sobie upodobał i wybrał, aby ten był Jego żywym świadectwem? I dalej: gdzie jest Bóg, gdy dzieją się masowe tragedie i giną tysiące ludzi? Każdy człowiek zapewne ma swoją odpowiedź i jakoś sobie tłumaczy takie – jak to kiedyś mówiono – „dopusty Boże”. Wydaje się jednak, że kluczem jest tu słowo wierność i chodzi tu zarówno o wierność Boga jak i człowieka. Żywa relacja daje obu stronom pewność, że nawet bez Arki Bóg działa i troszczy się o swoich wyznawców.
Psalm responsoryjny: Ps 44,10-11.14-15.24-25
Historia niepowodzeń Izraelitów w wojnie z Filistynami, opisana w dzisiejszym pierwszym czytaniu z Księgi Samuela, zachwiała ich wiarą do tego stopnia, że w zbiorowej lamentacji pytają Boga, dlaczego ich odrzucił, dlaczego śpi, dlaczego nie widzi ich nędzy i ucisku. Biblia wielokrotnie opisuje, jak Bóg wybawiał swój lud z zagrożenia militarnego. Dlaczego zatem teraz tak trudno było zrozumieć Izraelitom logikę Bożego działania, który godzi się na cierpienie swojego ludu, choć ten twierdzi, że jest wierny Panu. Wydaje się, że milczenie Boga w tym wypadku ma na celu oczyszczenie duchowe wiernych.
Ewangelia: Mk 1,40-45
Perykopa z Ewangelii Marka uczy nas o kilku ważnych aspektach działalności Jezusa. Pierwszy z nich to kwestia woli zarówno Jezusa, jak i osób, które proszą Go np. o uzdrowienie. Tak jest w przypadku trędowatego, który prosi Jezusa: Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. Słowa te wydają się nieco prowokacyjne, bowiem z naszej perspektywy Jezus kocha wszystkich ludzi i chce dla nich jak najlepiej. Może więc upadając na kolana trędowaty dokonał aktu całkowitego zawierzenia Jezusowi, który w reakcji odpowiedział: Chcę, bądź oczyszczony! Uzdrowienie było natychmiastowe.
Drugi istotny wątek to wierność Jezusa wobec Prawa obowiązującego Żydów. Przykazuje uzdrowionemu z trądu, aby pokazał się kapłanowi i złożył stosowną ofiarę określoną przez Mojżesza. Szacunek wobec prawa obowiązuje każdego z nas – nie tylko uzdrowionych.
Paradoksalnie złamanie wskazówki Jezusa, aby uzdrowiony „nikomu nic nie mówił”, spowodowało, że trędowaty stał się jednym z uczniów Pana i głosicielem radości, której dostąpił. Był świadkiem miłości, dobroci oraz wielkości Jezusa. Jest to dla nas zachęta, aby dzielić się radością z powodu łask, które otrzymujemy od Boga.
Ostatni wątek, to informacja, że Jezus przebywał w miejscach pustynnych. Wierzący często mówią, że w życiu duchowym odczuwają pustkę, tak jakby byli na pustyni. Jezus sam udaje się tam, aby spotkać się z Ojcem. Niechaj nasze pustynie staną się miejscem szansy oderwania się od trosk codziennych i stanem, w którym spotykamy się sam na sam z Bogiem.
Piątek, 12.01.2024r.
Pierwsze czytanie: 1 Sm 8,4-7.10-22a
Słuchając dzisiejszą perykopę z Księgi Samuela, staliśmy się świadkami wielkiego rozdarcia pomiędzy wolą Boga a pragnieniami ludu. Starszyzna Izraela uznała bowiem, że lud powinien mieć króla tak jak inne narody. Prosząc Samuela o ustanowienie króla, użyli argumentu, że on się zestarzał, a jego synowie zeszli z Bożej drogi – byli chciwi na pieniądze, więc przyjmowali podarunki i wydawali niesprawiedliwe wyroki. Samuel zapewne miał świadomość tego, że właśnie na nim kończy się epoka sędziów, którzy byli pośrednikami między Bogiem a jego ludem. Z pewnością nie mógł się też pogodzić z faktem, że lud Izraela nie chce dalszego Bożego prowadzenia i królowania nad nimi. Wydawało im się, że fizycznie obecny król będzie skuteczniejszy w starciach z wrogami. Nie pomogły argumenty Samuela wyjaśniającego, jakie prawa będzie miał władca oraz jakie konsekwencje dla ludu będzie miało np. nałożenie przez króla podatków i innych obciążeń. Żaden argument nie pomógł. Pan powiedział do Samuela: Wysłuchaj ich żądania i ustanów im króla!
Z historii wiemy, że było tylko trzech królów zjednoczonego królestwa Izraela. Z tej perspektywy dużo jaśniej widoczna jest Boża pedagogika. Czasami proces wychowania wymaga zezwolenia dziecku na popełnianie błędów. Można powiedzieć, że tak właśnie było w tym przypadku. Bóg zezwolił Izraelitom przekonać się na własnej skórze, jakie są koszty niewierności wobec Niego. Z drugiej strony postawa Samuela, jako osoby na zawsze poświęconej przez Annę Bogu i słuchającej Pana, poucza nas, że zachowanie wierności Bogu jest możliwe. Warto pamiętać, że choć Izrael swoim żądaniem wyznaczenia króla odrzucił swego Boga, to Pan nie odrzucił Izraela i wciąż mówi o nim jako o swoim ludzie. Taka jest właśnie pedagogia Boga!
Psalm responsoryjny: Ps 89,16-19
Refren Na wieki będę sławił łaski Pana, zachęca nas dzisiaj do refleksji nad licznymi łaskami, które otrzymujemy od miłosiernego Boga, oraz do wdzięczności i radości z powodu Jego ciągłej obecności w naszym życiu. Przychylność Pana wobec szczerze szukających Jego woli oraz wiernie wypełniających Jego prawa, staje się tarczą przed wrogami. Psalmista mówi o radości, jaką dla Jego ludu jest imię Pana. Tym samym pobudza nas do refleksji nad naszym szacunkiem do imienia Bożego.
Ewangelia: Mk 2,1-12
Zapewne wielokrotnie słyszeliśmy dzisiejszy fragment z Ewangelii wg Marka. Jest on bardzo sugestywny i pobudzający do refleksji. Zazwyczaj komentatorzy wskazują na fakt uzdrowienia paralityka, na dialog Jezusa z uczonymi w Piśmie oraz na Jego władzę odpuszczania grzechów. Warto jednak zwrócić uwagę na nieznanych z imienia czterech niosących paralityka. Dlaczego czterech? Osoby, które kiedykolwiek niosły nosze, wiedzą, że ciężar rozkłada się równomiernie i daje stabilność niesionemu. Ich determinacja, aby pomóc ich towarzyszowi i donieść go przed oblicze Jezusa, spowodowała, że rozebrali część dachu, aby tą drogą spuścić nosze i chorego do środka pomieszczenia. Postawa tych czterech osób uczy nas, że w życiu ważne jest świadectwo wiary innych. Gdyby nie mieli wiary, że Jezus dokona uzdrowienia, to z pewnością aż tak bardzo by się nie trudzili. To swoiste wyznanie wiary w moc Jezusa wskazuje, że jesteśmy relacyjni, że jesteśmy wspólnotą ludzką, w której wspomagamy się w noszeniu ciężarów.
Alegoryczna interpretacja tego wydarzenia wskazuje na prawdę, że odpuszczenie grzechów uwalnia nas z paraliżu, wyzwolenia ze starych więzów i zniewoleń. Poprzez absolucję Bóg daje nowe życie, a nawrócenie staje się powodem do uwielbienia Pana.
Sobota, 13.01.2024r.
Pierwsze czytanie: 1 Sm 9,1-4.17-19;10,1a
Pan Bóg ma niezwykłe poczucie humoru. Także dzisiaj, gdy usłyszeliśmy, że użył oślicy – zresztą nie pierwszy raz w Biblii – aby zrealizować swój plan. Dla Europejczyków to zwierzę uważane jest za bardzo sympatycznego kuzyna konia, ale niezwykle upartego. Dla ludów Bliskiego Wschodu liczba posiadanych osłów była jedną z miar bogactwa lub wielkości łupu wojennego. Nie dziwi zatem decyzja Kisza, który wysłał swojego syna Saula na poszukiwanie zaginionych oślic. Choć Saul ze sługą nie znalazł oślic, nota bene odnalazły się nieco później, to szukając ich, trafił do Widzącego Samuela, któremu Bóg wskazał, kogo ma wskazać Izraelitom na króla Izraela.
Znakiem tego wskazania było namaszczenie, które było symbolem i sposobem nadania komuś władzy. Mogło ono oznaczać uświęcenie czy aprobatę Boga, albo przeznaczenie czegoś lub kogoś na świętą służbę. W Biblii znajduje się wiele opisów namaszczenia osób (np. Aarona) lub miejsc czy przedmiotów (Jakub namaścił kamień w Betel, nazywając miejsce, na którym się on znajdował, domem Bożym). W 24 rozdziale Księgi Samuela znajdujemy określenie króla jako „pomazańca Pańskiego”. Stąd wywodzi się hebrajski termin masziach („Mesjasz”) i grecki christos („Chrystus”), oznaczające króla, który będzie panował u końca czasów. Warto wspomnieć, że i w naszych czasach używane jest np. namaszczenie ołtarza w nowym kościele, jako symbol konsekrowania miejsca do sprawowania Eucharystii, albo czynność podczas udzielania sakramentu chrztu oraz namaszczenia chorych, które oznacza oddanie Bogu namaszczonego.
Psalm responsoryjny: Ps 21,2-7
Psalm 21 jest tzw. Psalmem królewskim. Autor wysławia w nim dzieła Boga, które dokonał w królu i przez niego. Dalszą opiekę zapewni władcy wytrwała ufność pokładana w Bogu, który będzie go umacniał swoją łaską. Psalm ten jest niejako modlitewną kontynuacją dzisiejszego czytania z Księgi Samuela, gdzie czytamy o namaszczeniu Saula, który był spełnieniem modlitw i próśb narodu Izraelskiego o króla. Psalmista błogosławi Bogu i dziękuje za opiekę nad królem, ale też wyraźnie zaznacza, że królewska chwała jest Bożym darem, a nie jego zasługą. Warto pamiętać w naszych modlitwach dziękczynnych o wszystkich łaskach, którymi Pan nas obdarza.
Ewangelia: Mk 2,13-17
Ewangelista Marek relacjonuje powołanie Lewiego (drugie imię Mateusza). Nie wiemy, czy widział on Jezusa już wcześniej, czy było to pierwsze ich spotkanie. Pewne jest, że na słowa Jezusa „Pójdź za mną!” wyszedł z pomieszczenia, gdzie pobierał podatki i poszedł za Nim. Wiemy, że poszedł niezwłocznie. Rodzi się pytanie, co sprawiło, że natychmiast odpowiedział na wezwanie Jezusa? Co go urzekło w słowach Jezusa? Może poczuł się zaakceptowany w środowisku, które go potępiało za kolaborację z Rzymianami, bo tylko tacy Żydzi mieli prawo pobierać podatki? A może sprawiło to spojrzenie Jezusa pełne miłości? Może to była ciekawość? Pewne jest, że słowa Jezusa były pełne mocy, bo jak wytłumaczyć inaczej, że zostawia się swoje dotychczasowe życie. Historia chrześcijaństwa pokazuje, że podobnie było w życiu wielu wyznawców Jezusa. A czy ja gotowy jestem zostawić wszystko i pójść za Mistrzem z Nazaretu?
W drugiej części dzisiejszej perykopy kluczowym jest pytanie o grzeszników. Żydzi nazywali tak swoich współrodaków, którzy nie wykazywali ochoty do wypełniania Prawa Mojżeszowego. Postawa tych ludzi była zwykle konsekwencją tego, iż dochodzili do wniosku, że nie mają żadnej możliwości osiągnięcia poziomu religijności, jakiego wymagali od nich faryzeusze oraz uczeni w Piśmie. Paradoksalnie ci ludzie byli najbliżej zrozumienia Bożej świętości oraz miłosierdzia. Dlatego oni najżywiej reagowali na naukę głoszoną przez Jezusa. Z Bożego punktu widzenia nikt nie jest bez grzechu. Dlatego Dobra Nowina jest uniwersalna, bo dotyczy wszystkich ludzi, a Jezus przyszedł powołać nas wszystkich.
Przy tej okazji warto zacytować papieża Franciszka: „Kim jestem, żeby oceniać”. Ludzkie serca zna tylko Bóg, zatem nie nam wyrokować, kto jest grzesznikiem.