III Niedziela Wielkiego Postu (rok A)

III Niedziela Wielkiego Postu (rok A)

      On naprawdę jest Zbawicielem świata                                  

Pierwsze czytanie (Wj 17

        Spoglądanie w przeszłość jest często próbą uporania się z teraźniejszością w której żyjemy. Życie wspomnieniami może zaciemniać wyrazistość tego, co przeżywamy teraz. Izrael zaczyna żyć wspomnieniami w momencie, kiedy nie radzi sobie z teraźniejszością, a dzieje się tak, ponieważ zaczyna na nią patrzeć własnymi oczami. Pustynię, miejsce bez chleba i wody, miejsce w którym doświadcza się samotności i walki przeciwstawia Egiptowi, w którym zasiadał przy stołach pełnych cebuli, czosnku i melonów. Jednak pustynia otwiera człowieka na wolność decyzji i tę ostatnią weryfikuje, Egipt zaś zamyka w niewoli pełnej chleba i gorzkich marzeń o niezrealizowanej nigdy wolności.

 

Psalm responsoryjny (Ps 95, 1-2. 6-7ab.7c-9) 

        Podejmujemy psalm, który rozpoczyna codzienną poranną modlitwę Kościoła. Każdy ranek ma nam przypominać decyzję już podjętą: pójcie za Bogiem jest drogą przez pustynię, jest drogą z Galilei do Jerozolimy. W tej drodze towarzyszy nam zaproszenie samego Boga: „Niech nie twardnieją wasze serca”. Serce zatwardziałe to serce, które przestało słuchać i przez to idzie własną drogą, w samotności.

Drugie czytanie (Rz 5, 1-2. 5-8) 

      Miłość Boga rozlana jest w sercach, to znaczy wypełnia serce, które zaczyna bić tą niezmienną prawdą: Jezus żyje we mnie, Zmartwychwstały pokonał moją nędzę, kiedy byłem grzesznikiem i wyprowadził mnie na wolność. Paweł zachęca, aby raz doświadczywszy tego zwycięstwa, raz posmakowawszy wolności człowieka ukochanego przez Boga, nie tracić tego Ducha, który woła we mnie: Ojcze”.

 

Ewangelia (J 4, 5-42)   

       Katecheza o Samarytance to pytanie o moją otwartość wobec spotkania z Jezusem, który przechodzi i zatrzymuje się przy studni, z której ja próbuję zaczerpnąć wody w najgorętszej porze  dnia. Jedynym, który czeka na mnie jest Jezus.  Czeka, aby sprowokować moje otwarcie się na prawdę o mnie samym. Czeka, aby przekonać mnie, że On jest źródłem wody żywej. Czeka, by mi powiedzieć, że mnie nie osądza i nie potępia nawet, jeżeli sam nie akceptuję sposobu, w jaki żyję. On jest dla mnie darem. Nie potrzebuję już wody, bo mam Jego, który jest źródłem. Z tego spotkania rodzi się poczucie bycia kochanym i radość z ogłoszenia tego światu.

ks. Krzysztof Siwek