Komentarze do czytań – II tydzień Adwentu | od 6 do 12 grudnia 2020 r. – s. Faustyna Aleksandrowicz CSFN

Pon
Wt
Śr
Czw
Pt
Sb

 

Niedziela, 6.12.2020 r.

Pierwsze czytanie: Iz 40,1-5.9-11

Bóg Pocieszyciel – tak brzmi imię naszego Boga, które jest podyktowane miłosierdziem. Wielokrotnie prorocy Izraela nawoływali swój lud do nawrócenia. Czynili to, bo taką mieli misję. Głosili Słowo, czyli pragnienia i wolę samego Boga, który wyprowadził już w spektakularny sposób Izraela z Egiptu, a potem na pustyni, pomimo dalszych szemrań pocieszał przy pomocy manny, przepiórek, wody ze skały. Jednak człowiek szybko zapomina o dobrodziejstwach Bożych, brnąc w niewolę kolejnych grzechów. W tym fragmencie Słowa odnajdujemy zatroskaną twarz ojca, który zmartwiony błędami swego syna pochyla się nad nim i pociesza go. Każde zło prędzej czy później rodzi zniewolenie, a każde zniewolenie – ucisk i smutek, ponieważ jesteśmy stworzeni jako ludzie wolni. Imię proroka Izajasza oznacza Jahwe zbawia i cała Księga „księcia proroków” jest wypełniona głęboką nadzieją na nadejście Mesjasza. Izajasz przedstawia Boga jako niezwykle bliskiego, TEGO, KTÓRY JEST, w każdym wydarzeniu swojego ludu. Bóg nigdy się nie odwraca, całuje nas w policzek z miłością i nadzieją, że w ostatniej chwili wybierzemy Jego, tak jak Jezus miał nadzieję, że Judasz się opamięta, przyjmując miłosierdzie. Czyj jest głos wołającego na pustyni? Wszyscy dobrze wiemy, że na pustyni trudno jest przeżyć bez Bożej pomocy. A może ta pustynia jest symbolem wyschłych serc? Jak ziemia pozbawiona wody pęka i staje się sucha, tak serce bez Ducha staje się martwe duchowo. Dla Boga jednak nie ma nic niemożliwego, Jego głos, Jego słowo nie wraca do nieba bezowocnie, dopóki nie nawodni ziemi. Tak samo w naszym życiu, na pustyni serca, słowo Boga dociera do nas w wieloraki sposób. Nie zamyka się tylko w Kościele czy Biblii, ale jest żywe i działa w naszych sercach. Jest jak woda dla wędrującego przez pustynię. Jest to słowo Pocieszyciela, Tego, który zawsze wyciąga rękę, jak pasterz, który ma pieczę nad owcami. W starożytnym Izraelu obraz Boga jako pasterza był bardzo popularny i bliski każdemu członkowi narodu. Najczęściej król był porównywany do pasterza, a przecież sam Bóg był królem Izraela. Fragment tchnie niezwykłą nadzieją, radością i siłą, która odbuduje na nowo potęgę Izraela. Duch święty, jeśli poddamy się Jego działaniu, również odbuduje potęgę naszej duszy po upadku nawet w największy grzech.

Psalm responsoryjny: Ps 85,9ab-10.11-12.13-14

Tekst psalmu, pełen nadziei mesjańskich, jest odpowiedzią na pierwsze czytanie. Zgnębiony lud żyje nadzieją na lepsze czasy, kiedy to ucałują się sprawiedliwość i pokój, kiedy łaska i wierność spotkają się ze sobą. Podczas niewoli brakowało wierności Bogu, a konsekwencją był brak pokoju. Każdy grzech odbiera człowiekowi pokój i tylko Bóg jest w stanie obdarzyć nas szczęściem, prawdziwym szczęściem. Kult bożków, który jest obecny i w dzisiejszych czasach, jest tylko ułudą szczęścia, do którego człowiek jest powołany.

Drugie czytanie: 2 P 3,8-14

Bóg wierny swoim obietnicom spełnia swoje zapowiedzi, które dał przez usta proroków. Bóg jest dawcą obietnic i widać już na pierwszych kartach Biblii, że nawet jeśli człowiek zgrzeszy, poddaje w wątpliwość prawdomówność Bożą, to On nigdy nie zostawia człowieka z pustymi rękoma. Zawsze daje propozycję zbawienia i wolność w jej przyjęciu. Bóg nigdy się też nie spóźnia, ponieważ On jest Panem czasu i naszych serc, wie najlepiej, jak i kiedy ma działać, tak samo jak wiedział, kiedy i jak ma wypełnić największą z obietnic: zbawienie świata. Bądźmy nieustannie gotowi, oczekując z nadzieją i radością na wypełnienie obietnicy, jak Żydzi czekali na Mesjasza, a może nawet oczekujmy z jeszcze większą wiarą niż oni. Będąc świadkami wielkich wydarzeń paschalnych, możemy być pewni wypełnienia wielkich wydarzeń Paruzji.

Ewangelia: Mk 1,1-8

Nasze przygotowanie na przyjęcie Obietnicy jest niezwykle istotne. Mówi nam o tym i pokazuje to swoim życiem Jan Chrzciciel, nawiązując do Proroka Izajasza. Prostujcie ścieżki dla Boga, bo wyniosłość do niczego dobrego nas nie zaprowadzi. Pycha jest korzeniem wszelkiego grzechu, wyrzuciła z raju pierwszych rodziców, dlatego Jan głosi chrzest nawrócenia. Jest to chrzest pokory, kiedy człowiek przyznaje się i pragnie obmycia. Takim chrztem jest sakrament pokuty i pojednania, bo w nim wyrównujemy nasze pagórki pychy na przyjście Boga, który jest pokorny.

Poniedziałek, 7.12.2020 r.

Pierwsze czytanie: Iz 35,1-10

Bóg zbawia. Bóg nieustannie myśli o nas z miłością. Myśli o tym, jak wyrwać nas z grzechów. On pragnie, abyśmy żyli wiecznie w zjednoczeniu z Nim. Dlatego Ojciec przekazuje obietnicę Mesjasza. Daje ją całemu światu przez Naród Wybrany. Daje coś o wiele większego, niż człowiek mógł sobie wyobrazić. W starożytnym Izraelu myślenie o Mesjaszu było bardzo wąskie: miał to być przywódca, który wyzwoli naród spod panowania Cesarstwa Rzymskiego, człowiek posłany od Boga. Jednak On idzie o wiele dalej i wyprzedza nasze myślenie, bo Jego drogi nie są naszymi, tak jak i Jego myśli, jak mówi w innym miejscu Pismo święte. Wielokrotnie i w naszym życiu Bóg przekracza nasze oczekiwania, dając nam o wiele więcej lub o wiele lepsze dary, niż o to prosimy. Musimy Mu zaufać, posłuchać Głosu, który woła: „Nie bój się! Odwagi!”. Skoro Bóg jest moim Ojcem i Zbawicielem, kogo i czego mam się lękać? Jak wielka jest nasza godność dziecka Bożego, skoro sam Syn Boży przychodzi, aby nas zbawić. Prorok przedstawia nam obraz pełen radości, pokoju, bezpieczeństwa i sprawiedliwości. Ukazuje człowieka chromego z powodu grzechów, który skacze jak jeleń – odzyskuje zdrowie z powodu Bożej miłości. Ilu chorych Jezus uzdrowił, a ilu jeszcze uzdrawia? Kapłan Zachariasz przez trudne doświadczenie utraty mowy, a potem w cudowny sposób jej odzyskania, staje się znakiem bliskiego czasu zbawienia narodu.

W moim życiu jest wiele znaków, które mówią o zbawieniu. Czy je dostrzegam i czy pomagam innym je dostrzec? Któż z nas nie chciałby osiągnąć szczęścia wiecznego, jakie jest obiecane nam, dzieciom Boga?

Psalm responsoryjny: Ps 85,9ab-10.11-12.13-14

Modlitwa nadziei, że mój los jest w Bożych rękach, jest wyrazem zaufania. Czy w sytuacjach, jakie napotykam w życiu, ufam Jego zbawczej mocy? A może poddaję się lękom i teoriom, jakie oferuje świat? Wydaje się, że niewola myśli jest o wiele bardziej niebezpieczna, niż niewola, w jakiej znajdował się Naród Wybrany. Tylko słuchanie słowa Boga czyni nas wolnymi, a wszystko, co nas zniewala, oddala nas od Niego. Ten prosty schemat powtarza się od wieków. Za każdym razem jednak Bóg, szanując naszą wolność, daje nam możliwość wyboru, abyśmy mogli doświadczyć miłości.

Ewangelia: Łk 5,17-26

Jezus, uzdrawiając chorego, sam stał się paralitykiem. Jego święte ręce i nogi były unieruchomione, nie chodził i nie kładł rąk na chorych. Odpuścił grzechy, biorąc je ze sobą na krzyż. To było łoże, na którym został unieruchomiony, na którym cierpiał i konał za nasze grzechy. Można powiedzieć, że zamienił się miejscem z paralitykiem, bo w swej Boskiej mocy i wiedzy miał świadomość, że ten człowiek nie jest w stanie sam siebie wykupić. Oczywiście paralitykiem jest każdy z nas. Jeśli chcemy znaleźć się przy Jezusie, musimy mieć za przyjaciół cztery Ewangelie, które doprowadzą nas do Mesjasza zbawiającego od zła i paraliżu duchowego. Dziękczynieniem za uzdrowienie jest niesienie swego łoża/krzyża i pójście do domu, czyli głoszenie Dobrej Nowiny o Mesjaszu.

Czy ja, po duchowym doświadczeniu, nawet małym uzdrowieniu, daję świadectwo o Bogu pośród tych, z którymi żyję?

Wtorek, 8.12.2020 r. – Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny

Pierwsze czytanie: Rdz 3,9-15

Relacja chwieje się i rozpada zawsze, gdy brak w niej zaufania. Ten fundament został podkopany przez szatana u naszych pierwszych rodziców i konsekwencje tego musimy dźwigać do teraz. Zachwycające w Bożej miłości jest to, że On nas nigdy z nieszczęściem nie zostawia. Zaraz po grzechu daje obietnicę, największą z możliwych – odkupienie. Narzędziem tego planu ma być prosta Kobieta z Nazaretu, której fundament ufności jest nieporuszony ze względu na przyszłe zasługi Syna. Z jednej strony, gdy pierwsi rodzice poznali, co uczynił grzech w ich relacji do Boga, byli przerażeni, z drugiej zaś już przy wygnaniu doświadczyli niezgłębionego miłosierdzia, słysząc zapowiedź Mesjasza. Grzech zawsze sieje spustoszenie i przygniata całe nasze człowieczeństwo, dlatego nie możemy poddawać się rozpaczy, ale wsłuchiwać w głos Boga, który daje nadzieję w Protoewangelii – pierwszej Dobrej Nowinie. Wyrazem miłosierdzia jest również fakt, że tylko wąż-kusiciel został przeklęty. Człowiek natomiast otworzył bramy dla bólu i trudu w swoim życiu, po fakcie zrozumiał, czemu Bóg tak strzegł drzewa „poznania dobra i zła”. Podejmując decyzje sprzeczne z wolą Bożą, musimy wiedzieć, że czeka nas ból, bo grzech nigdy nie przyniesie nam szczęścia. Bóg natomiast chce uszczęśliwić wszystkich, taki był sens stworzenia – pełnia szczęścia. Bóg, dając obietnicę, również do niej prowadzi. Prowadzi nas za rękę jak swoje dzieci, musimy tylko ufać i czytać znaki, które nam daje. Człowiek może widzieć niejasno rozwiązania, natomiast Bóg ma je dla nas na pewno.

Psalm responsoryjny: Ps 98,1.2-3ab.3cd-4

Bóg zwycięzca, dający radość, okazujący moc, czyniący cuda. Stwarzając świat z miłości, zawsze podtrzymuje go w miłości. Największym dowodem są wydarzenia zbawcze i cud cudów – Zmartwychwstanie. Niech nowa pieśń chwały, zawsze świeża i czysta, w naszej duszy rozbrzmiewa dla naszego Odkupiciela.

Drugie czytanie: Ef 1,3-6.11-12

Bóg, jako hojny dawca, wylewa na nas łaski. Uczynił to w raju, stwarzając w harmonijnej miłości świat; dając nam godność dziecka Bożego i wypełniając nas nadzieją po grzechu pierwszych rodziców. Szczodre wylanie łaski ma swoje dopełnienie w FIAT Maryi, dar darmo dany musi być przez kogoś przyjęty, aby mógł wypełnić obdarowanego. Łaską, jaką był Jezus (Jahwe zbawia), było Wcielenie w niepokalanym łonie Kobiety. Dlatego Maryja jest pełna łaski, bo w totalnym zjednoczeniu przyjmuje wolę Boga. Odpowiada również swoją ludzką pełnią poprzez posłuszeństwo. W tym momencie dla ludzkości dokonuje się odnowienie stworzenia, zstępuje z nieba pełnia łaski – dzieło zbawienia. Dlatego św. Paweł pisze, że jesteśmy napełnieni błogosławieństwem na wyżynach w Chrystusie. Nasze człowieczeństwo ma być przebóstwione na wzór Zmartwychwstałego. Nasz obraz i podobieństwo znów będą bez skazy. Czy możemy spodziewać się lepszej pełni niż ta, którą od wieków zaplanował Bóg? Czytajmy ten tekst, który wznosi naszą słabą, zranioną naturę ku szczytom nieba. Jeśli nieustannie będziemy nosić w sercu obietnicę, będziemy szczęśliwymi świadkami dla innych. Będziemy żywym tabernakulum tak jak Maryja.

Ewangelia: Łk 1, 26-38

Bóg realizuje swoje obietnice w sposób niepozorny, mniej spektakularny, niż byśmy sobie wyobrażali lub może nawet oczekiwali. Przychodzi do Nazaretu, wsi złożonej z kilkunastu domostw, do prostej młodej dziewczyny, która ma już zaplanowane życie. Bóg wkracza w Jej plany, nie niszczy ich, ale daje się poznać w lekkim powiewie, w delikatnym spotkaniu z Archaniołem Gabrielem. Maryja, pomimo początkowego niezrozumienia i zaskoczenia, ufa Bożym obietnicom. Jest jedną z wielu kobiet, które czekają na przyjście Mesjasza, które marzą, by być Niewiastą zapowiedzianą przed wiekami. Przyjmuje Boży plan, choć ma świadomość trudnej po ludzku sytuacji. Według Prawa grozi Jej śmierć za cudzołóstwo, kto bowiem uwierzy, że poczęła z Ducha świętego zapowiedzianego Mesjasza. Jej ufność w Boże prowadzenie, jakże inna jest od nieufności Ewy. Kiedy poddajemy się Bożemu prowadzeniu, On sam rozwiązuje skomplikowane sytuacje. Jest Bogiem Wszechmocnym, ogarniającym wszystkie dla nas niemożliwe sytuacje. Jest Bogiem niespodzianek i zaskoczenia, abyśmy poznali Jego miłość ku nam, wszystko po to, byśmy Jego wybierali w naszym życiu. Dla Boga nie ma nic niemożliwego, jest Bogiem cudów, bliskim i czułym na nieszczęście i cierpienie stworzenia. Maryja całą duszą mówi: uczyń ze mną według Twego upodobania, Tobie ufam, Ty jesteś miłosierny. Ma poznanie Boga, który przechadza się pośród swego ludu i szuka swoich dzieci, jak wtedy w raju.

Środa, 9.12.2020 r.

Pierwsze czytanie: Iz 40,25-31

Kolejna Księga nosi tytuł Księga pocieszenia i obietnic wyzwolenia Izraela. Naród wyczerpany niewolą w każdej płaszczyźnie życia znów zwraca się ku Bogu Jedynemu, pomimo posiadania panteonu pogańskich bóstw. Bóg jawi się w tym obrazie jako największy i najskuteczniejszy Pocieszyciel. Najpotężniejsza Osoba, wspierająca nadzieję na wypełnienie obietnicy wyzwolenia, jest obecna w cierpieniach i niedomaganiach każdego zniewolonego Hebrajczyka. Także i w naszym życiu niewole trudnych sytuacji czy nawet grzechów są miejscem spotkania z pocieszającym Bogiem. On nas nigdy nie zostawia, tak jak nie zostawił pierwszych rodziców samych z brzemieniem winy.

Deuteroizajasz nawołuje, by nasze oczy zawsze zwracały się ku górze. Bóg objawił się na górze, na górze osiadła arka, na górze otrzymaliśmy Dziesięcioro Przykazań, na górze ostatecznie Syn Boży został wydany w ręce ludzi i ukrzyżowany i w niebo wstąpił również na górze. Dlatego całe nasze myślenie i działanie ma być skierowane ku górze, czyli ku niebu, ku Bogu. Wtedy nawet niewolę jesteśmy w stanie przetrwać, a nawet zostać wyzwolonymi. Wiara czyni cuda. Bóg nieustannie dowodzi o nieskończonej miłości do człowieka, również przez naturę. Wielokrotnie, podziwiając ją, rodzi się w naszym sercu zachwyt i bojaźń dla Stwórcy. Izraelici wiedzieli, że jest Jeden Pan i Stworzyciel, natomiast narody, które brały ich w niewolę wyznawały wielość bogów, którzy posiadali słabości ludzkie, byli pełni emocji i męczyli się. Dlatego prorok jasno mówi, że nasz Bóg nigdy się nie męczy, a Jego mądrość jest niezgłębiona, aby podkreślić, kto jest prawdziwym Bogiem. My też niekiedy zapominamy o Jego wszechmocy i Boskich możliwościach. Dla Niego nie ma nic niemożliwego, szczególnie gdy chodzi o nasze zbawienie. Bóg nie męczy się w dawaniu obietnic, w wypełnianiu ich i przebaczaniu nam, jeśli przez jakiś czas ich nie przyjmujemy. Boska cierpliwość jest zbawienna w naszym procesie nawrócenia.

Psalm responsoryjny: Ps 103,1b-2.3-4.8.10

Całe nasze życie niech będzie pieśnią błogosławieństwa dla Pana. Rozważając, co dla nas uczynił, czyni i będzie czynił nadal, człowiek nie jest w stanie nie śpiewać w pełnej radości hymnu błogosławieństwa. Psalmista mówi, że Bóg leczy wszystkie nasze niemoce, leczy je swoją miłością, pocieszeniem i obietnicami. Chce nas ratować. Pragnie, aby nasze życie było według Jego zamysłu, bo tylko Bóg może mieć najdoskonalszy plan dla nas, bo nie ma w Nim odrobiny niedoskonałości.

Ewangelia: Mt 11,28-30

Wypełnienie proroctw dokonuje się w Jezusie Chrystusie. Kiedy Bóg przez proroków obiecał, że przyjdzie nas zbawić, to uczynił to w swoim Synu. Kiedy Bóg obiecał, że pocieszy swój lud, również dotrzymał słowa w swoim odwiecznym Słowie. Pokrzepienie Boga polega na Wcieleniu i naszym przebóstwieniu. W czym Bóg nas pokrzepia? W słabości natury, a natura ludzka Jezusa jest doskonała. Czyż nie jest to rajski obraz? Dlatego Jezus przychodzi, aby z nami dźwigać jarzmo grzechu, choć sam żadnego nie popełnił. Poprzez Wcielenie sprawia, że jarzmo staje się słodkie jak miód, a brzemię lekkie jak piórko. Tylko Bóg potrafi z najcięższej sytuacji wyprowadzić radość i pokój w naszym życiu. Trzeba Mu zaufać.

Czwartek, 10.12.2020 r.

Pierwsze czytanie: Iz 41,13-20

To kolejny tekst z księgi obietnic wyzwolenia, niezwykle malowniczy i napawający nadzieją, która podtrzymuje na duchu. Bóg objawia się w tym słowie jako jedyny i niezawodny Odkupiciel, Ratownik, Obrońca i Pomocnik. Daje się poznać jako Ten, któremu najbardziej na nas zależy, który pragnie tylko naszego dobra. Ujęcie za prawicę ukazuje nam niezwykłe miejsce w sercu dla Osoby, która podtrzymuję tę prawicę. W innym fragmencie czytamy: „siądź po mojej prawicy”, a z Ewangelii pamiętamy, jak dwóch apostołów chciało zasiąść po prawicy Jezusa.

„Oto ja przemieniam Cię…” Czy jestem otwarty na tę codzienną, delikatną przemianę przez słowo Boga, które nieustannie mnie otacza w Piśmie świętym, w wydarzeniach dnia czy innych osobach? Moja słabość przemienia się dzięki mocy Bożej w sanie młockarskie. Sprzęt bardzo mocny, ciężki, drewniany (niczym krzyż). Posiadały one rzędy kamiennych lub żelaznych zębów do młócenia ziarna, a celem było oddzielenie ziarna od plew. Bóg przemienia nas, abyśmy mogli w swoim sercu oddzielić dobro od zła, aby nasza wola mogła podejmować słuszne decyzje.

Kolejnym obrazem życia duchowego jest woda, która wytryskuje na spieczonej ziemi, na wzgórzach. W Biblii Bóg objawia się na górze, daje się poznać przez swoje imię i przykazania, wskazuje na umiłowanego Syna, a także ofiarowuje Go za nasze grzechy. Całe zbawienne działanie Boga jest jak woda dla pustkowia. Bez wody nie ma życia tak, jak bez Boga.

Psalm responsoryjny: Ps 145,1bc.9.10-11.12-13

Kompozycja psalmu, często stosowana w poezji hebrajskiej, jest kompozycją alfabetyczną. Każdy następny wers zaczyna się od kolejnej litery alfabetu. Niesamowita harmonia takich utworów poddaje nam myśl, że wszechmoc Boża polega na doskonałej harmonii, którą wytycza miłość. Poddając się Bożej harmonii poprzez błogosławienie i wychwalanie Jego dzieł, przyczyniamy się do ogarnięcia chaosu grzechu w naszej duszy.

Ewangelia: Mt 11,11-15

Kto jest tym gwałtownikiem zdobywającym niebo? Myślę, że w żaden sposób nie chodzi tutaj o cechę charakteru. Jan Chrzciciel ukazuje nam swoją postawą, kim jest gwałtownik Boga. Jest to osoba, która płonie Słowem aż do oddania życia za Prawdę, czyli Słowo. Tak bowiem uczynił Jan. Będąc Bożym gwałtownikiem, „nie rozmydlił” Przykazań Bożych, ale gwałtownie zabiegał o ich przestrzeganie. Dlatego każdy w Królestwie Niebieskim jest większy od Jana ze względu na miłość….

Piątek, 11.12.2020 r.

Pierwsze czytanie: Iz 48,17-19

Drogę naszego życia przemierzamy z Bogiem, który pragnąc naszego szczęścia i znając nasze potrzeby, pomaga nam iść we właściwym kierunku. On, będąc Odkupicielem, wie, która ścieżka może nam zaszkodzić i która prowadzi na niebezpieczne bezdroża. Na nieznanej drodze podstawą jest uważne pilnowanie szlaku, aby dojść do celu. Szlak nas nie ogranicza, ale wiedzie w wyznaczone miejsce.

Bóg w raju dał tylko jedno przykazanie, które było wyrazem miłości i zaufania człowieka do Stwórcy. Wiedział, co grozi człowiekowi, jeśli zerwie owoc z drzewa „poznania dobra i zła”. Wiedział, że droga będzie znacznie trudniejsza przez doświadczenie zła i wejście w dialog z szatanem. Dlatego ustanowił przykazanie: nie wolno wam zrywać owocu, byście nie pomarli. Przykazania nie są ograniczaniem naszej wolności, ale strzegą nas, abyśmy nie pomarli w relacji do Boga, a w konsekwencji – w życiu wiecznym poprzez odłączenie od Niego. Przykazania nie ograniczają wolności, ale do niej prowadzą, bo tylko dobro jest w stanie uczynić nas wolnymi, zło zawsze zniewala. Bóg jest wolnością, Jego słowo daje nam wolność. Szkoda, że często dajemy się nabrać na podszepty szatana: nieprawda, nie umrzecie, ale staniecie się jak Bóg.

Dlatego prorocy pełni Ducha przypominają Izraelowi obietnicę, że jeśli przestrzegasz przykazań, będziesz żył bezpiecznie, twoje potomstwo będzie liczne jak piasek na brzegu. W tym momencie śpieszy nam na pomoc postać Abrahama, który zaufał i uwierzył, że tylko słowo Boga daje wolność i czyni szczęśliwym.

Psalm responsoryjny: Ps 1,1-2.3.4.6

Psalmista nazywa błogosławionym, czyli szczęśliwym, człowieka, który przestrzega Prawa. Wypełnia je nie z przymusu, ale z miłości do Boga, do siebie i innych. Taki człowiek rodzi dobre owoce. Ten natomiast, kto gardzi przykazaniami, gardzi też Bogiem i staje się jak plewa. Skoro jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, posiadamy niezwykły dar – wolną wolę. Możemy wybrać, którą z tych dwóch dróg chcemy iść przez życie, ale zawsze miejmy na uwadze, co może nas czekać na końcu tej drogi. Czy wolelibyśmy znaleźć się w ramionach kochającego Ojca czy trafić w przepaść piekielną? Póki żyjemy, zawsze wybór drogi jest możliwy.

Ewangelia: Mt 11,16-19

Ludzie są jak dzieci – brakuje im wiedzy (ale myślą, że są mądrzejsze od innych). Brakuje im cierpliwości i z reguły są egoistyczne: mojeja są najważniejsze. Ja lubię, ja chcę, ja akceptuję, ja płaczę, mnie to bawi. Punktem odniesienia jestem ja. Często dziecko wypowiada się na temat, którego nie zna, łatwo osądza i zniechęca się. Dzieci często zazdroszczą innym, nie znoszą, kiedy ktoś inny ma lepiej lub jest lepszy od nich. To trudne doświadczenia dla dzieci. Ale są wśród nich też takie, które dostrzegają już swoje braki, starają się uczyć od lepszych, poznawać, podejmować trud, starają się rozwinąć, by stawać się bardziej dojrzałymi. Te dzieci oceniamy jako mądrzejsze, chętne do współpracy, bardziej dojrzałe. Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, w każdym z nas jest potencjał stania się dojrzałym i mądrym.

Sobota, 12.12.2020 r.

Pierwsze czytanie: Syr 48, 1-4.9-11

Imię Eliasz oznacza Bogiem jest Jahwe. Znaczenie imienia odpowiadało misji życiowej proroka. Całym swoim życiem głosił, że Bogiem jest TYLKO TEN, KTÓRY JEST – JEDYNY, który objawił swoje Imię na Synaju. Gotowość Eliasza do głoszenia Słowa płonęła w sercu pomimo lęków, prześladowań i niewierności braci. Ta mistyczna wrażliwość na słowo Boga pomagała w dojrzewaniu do pełnego zjednoczenia z Bogiem. Pielęgnując i wypełniając misję prorocką, stał się dla narodu postacią tak wielką i ważną w swej misji, że Żydzi do dziś wierzą w powtórne przyjście Eliasza przed czasem mesjańskim. Miał odnowić „trzodę” Izraela i zwrócić serca ku prawdziwemu Bogu.

Takie otwarcie się na wolę Bożą zaowocowało przełamaniem lęku wobec królowej, która czyhała na życie Eliasza. Choć Syrach tego nie wspomina, warto podkreślić, że słabość jest rzeczą ludzką, jednak nie jest czymś, co powinno panować nad nami. Bóg czyni nas mocnymi Jego mocą, każdy może być prorokiem jak ogień, jeśli da się porwać Duchowi Świętemu.

Ogień jest nieodłącznym atrybutem Boga. Żywioł, który jest nieogarniony, tajemniczy, budzący bojaźń, ale jednocześnie dający światło i bezpieczeństwo, staje się w Biblii symbolem obecności Boga. Tam, gdzie pojawia się niezwykłe działanie Boga, tam jest i ogień. Przypomnijmy sobie, co działo się na Synaju, lub jak Lud Wybrany wędrował przez pustynię, kiedy słup ognia towarzyszył mu w nocy.

Dlatego Eliasz zostaje okryty ogniem i wzięty do nieba. Bóg Ojciec ogarnął go pełnymi miłości ramionami, gdyż był jego przyjacielem. Starajmy się być przyjaciółmi Boga, nie gaśmy ognia, który rozpala się w naszych sercach podczas słuchania słowa Bożego.

Psalm responsoryjny: Ps 80,2ac.3b.15-16.18-19

Spustoszona winnica prosi, by Bóg zstąpił i ochronił ją tak, jak uczynił to w kraju egipskim: „wyrwałeś winorośl z Egiptu, wygnałeś pogan, a ją zasadziłeś”. Teraz winnica znów zarosła i wydaje cierpkie owoce z powodu obłudy, niewierności i niewoli. Bóg zawsze wysłuchuje próśb swoich dzieci, posyłając człowieka płonącego Bożą miłością, aby uporządkował zaniedbaną winnicę, dopóki nie nadejdzie Mesjasz.

Ewangelia: Mt 17,10-13

Jan Chrzciciel jest Eliaszem czasów mesjańskich. Całym swoim życiem przepowiadał, że tylko Jahwe jest Bogiem jedynym i nawoływał lud do nawrócenia, jak prorok Eliasz. Wskrzeszał ze śmierci grzechu do życia w łasce poprzez obmycie i był znakiem sprzeciwu wśród możnych tego świata. Został odrzucony jako świadek Boga tak jak inni prorocy. Tracąc głowę dla Boga, został porwany przed Jego tron na ognistym rydwanie męczeństwa. Nie da się służyć Panu na „pół gwizdka”. Albo On, albo mamona. Nie da się dogodzić wszystkim, bo ci, którzy Go nie kochają, nie będą kochać i nas, ale łaska Ducha Świętego i nasza postawa wierności mogą pobudzić ich do nawrócenia. Bądźmy świadkami Boga.