Skarbiec Słowa Bożego – Sprawiedliwość Boga | 21 stycznia 2020 – o. dr hab. Waldemar Linke

Dlaczego sprawiedliwość jest dla nas ważna? Bo ona stanowi wyznacznik tego, kim jesteśmy. Jeśli ktoś nas traktuje niesprawiedliwie, to nie najważniejsze jest, że w ten sposób tracimy coś, co się nam należy albo co nam przysługuje, ale to, że ktoś nam okazuje lekceważenie. Kim jestem, że można mi odmówić nie tylko szacunku czy przywilejów, praw, które z tytułu zwykłej sprawiedliwości mi się należą. Sprawiedliwość to minimum tego, co się nam należy i czego oczekujemy. 

Z drugiej jednak strony sprawiedliwość nas irytuje, bo przecież zatrzymywanie się na niej to minimalizm. O wiele lepiej odwoływać się do bardziej pozytywnych motywacji: przyjaźni, solidarności, co najmniej empatii. Sprawiedliwość to za mało, bo nie chodzi w niej o tego, kto otrzymuje jakieś dobro, ale o to, by dający wywiązał się ze swych zobowiązań. Poniekąd jest to prawda: tak, w sprawiedliwości chodzi o wywiązanie się ze zobowiązań, które mamy wobec kogoś. To czyni z niej lustro, w którym możemy spojrzeć w oczy samym sobie. Jest ona wyrazem tego, co mamy wewnątrz, a więc przez nią wypowiadamy się, wyrażamy głęboko ukryte rysy naszego duchowego oblicza. Ktoś może z wyglądu wydać się nam antypatyczny, ale gdy zobaczymy, że działa sprawiedliwie, będziemy musieli spojrzeć na niego z nowej perspektywy, albo na odwrót – wydawał się nam ktoś miły i gotowiśmy byli obdarzyć go zaufaniem, ale tylko do momentu, gdy okazało się, że to człowiek zdolny do niesprawiedliwych ocen i czynów. 

Boża sprawiedliwość wobec każdego człowieka: dobrego i złego, wierzącego i niewierzącego, pokornego i „rogatej duszy”. Znaczy to, że każdego szanuje, wobec każdego okazuje twarz wolną od gniewu, postawę nienaznaczoną przemocą. Psalmista mówi: „Pan jest sprawiedliwy, kocha sprawiedliwość; ludzie prawi zobaczą Jego oblicze” (Ps 11,7). Ludzie nieprawi zresztą też, ale będzie to doświadczenie odzwierciedlające ich odrzucenie dobra, otwarcia się na innych, służenie tylko własnemu egoizmowi i własnym przyjemnościom. 

Boża sprawiedliwość pozwala nam poznać Boga nawet w złych postawach ludzi, bo On zawsze jest światłem, które wydobywa z mroku popełniane przez nas zło, podłości, których się dopuszczamy. Nie odpłaca pięknym za nadobne. „Tyś sprawiedliwy i rządzisz wszystkim sprawiedliwie: skazać kogoś, kto nie zasłużył na karę, uważasz za niegodne Twojej potęgi” (Mdr 12,15). Okazuje swą sprawiedliwość wobec najsłabszych i najbardziej bezbronnych: „wymierza sprawiedliwość sierotom i wdowom, miłuje cudzoziemca, udzielając mu chleba i odzienia” (Pwt 10,18). Ale też bierność wobec zła jest Mu obca: „Pan jest dobry i prawy: dlatego wskazuje drogę grzesznikom; rządzi pokornymi w sprawiedliwości, ubogich uczy swej drogi” (Ps 25,8-9).

Głosić chcę imię Pana: uznajcie wielkość Boga naszego; On Skałą, dzieło Jego doskonałe, bo wszystkie drogi Jego są słuszne; On Bogiem wiernym, a nie zwodniczym, On sprawiedliwy i prawy” (Pwt 32,3-4). Poznaję Cię Boże, gdy wielbię Twoją sprawiedliwość, przez którą uczysz mnie, jak jesteś dobry, jak ważne jest dla Ciebie, bym i ja stawał się dobry, przynajmniej lepszy, niż jestem. Bo Ty tylko jesteś „Bóg sprawiedliwy i zbawiający” (Iz 45,21).

Waldemar Linke CP