[dzien 1]
Niedziela, 18.08.2019 r.
Pierwsze czytanie: Jr 38, 4-6. 8-10
W pierwszym czytaniu z Księgi Proroka Jeremiasza widzimy postać wysłannika Bożego odtrąconego przez przywódców Izraela. Prorok Jeremiasz został dosłownie „zmieszany z błotem” za odważne głoszenie Izraelitom orędzia otrzymanego dla nich od Boga. Znieważono go, choć jego słowa wskazywały Żydom wyjście z dramatycznej sytuacji oblężenia Jerozolimy przez Babilończyków. Ratunkiem dla Izraelitów znajdujących się w potrzasku było z woli Boga zaprzestanie dalszego oporu i poddanie się. Fanatyczni przywódcy żydowscy, którzy mieli faktyczny wpływ na sytuację w mieście pomimo obecności wśród nich niezdecydowanego króla Sedecjasza, nie chcieli na to przystać i za zgodą monarchy wtrącili proroka do cysterny z błotem. Zamiast iść za zbawiennymi wskazaniami Jahwe, wymagającymi pokory, woleli trwać w swoim uporze skazanym na porażkę.
Zastanówmy się, czy i ile jest w nas odwagi do głoszenia przesłania Słowa Bożego swoim postępowaniem w środowiskach, w których funkcjonujemy na codzień: w rodzinie, w szkole, na uczelni, czy w miejscu pracy. Czy mamy odwagę Jeremiasza, by głosić Słowo Boga pomimo możliwości „zmieszania z błotem”, drwin, odrzucenia przez otoczenie? Ile jest w nas otwartości na realizowanie nierzadko trudnej, a początkowo niezrozumiałej, woli Pana Boga, kosztem zrezygnowania z własnych wizji na życie? Pomyślmy, czy zamiast odwagi i stanowczości Jeremiasza, nie ma w nas lęku, spolegliwości, konformizmu króla Sedecjasza. Jeśli tak – prośmy Pana, by ustąpiły one wobec Bożej łaski odwagi, pełnej ufności względem Niego i wytrwałości w podążaniu za wolą Boga.
Psalm responsoryjny: Ps 40. 2-3.4.18
Nasz Bóg jest kochającym, miłosiernym Ojcem – dla wszystkich. Niby wszyscy o tym wiemy, ale czy w to wierzymy? Czy życiowe trudy, niepowodzenia, niekiedy nawet rozmaite tragedie nie sprawiają, że zaczynamy patrzeć na Pana jak na bezdusznego władcę, który zapomina o swoich poddanych w chwili próby, gdy nie są mu potrzebni? Może czasem myślimy, że przez bolesne doświadczenia On wręcz wyładowuje swój gniew na nas. W dzisiejszym psalmie responsoryjnym słyszymy, że psalmista znajduje się właśnie w sytuacji zagrożenia. Wobec niego z mocną nadzieją wzywa pomocy Jahwe, aby Ten wybawił go z opresji. Nie odwraca się od Boga, ale pełen wiary w Jego interwencję woła o pomoc i otrzymuje ją.
Jaka jest nasza postawa względem Boga wobec przytłaczających nas problemów czy cierpienia? Czy potrafimy wytrwale z wiarą wołać o pomoc, czy od razu gdy nadejdzie opresja, zaczynamy narzekać na swój los i wyrzucać Bogu, że dopuścił to, zamiast zauważyć, że w ten sposób On może wypróbowuje naszą ufność?
Drugie czytanie: Hbr 12, 1-4
Święty Paweł w liście do Hebrajczyków mówi nam o zawodach, w których każdy z nas, ochrzczonych, biegnie. Jest to bieg wiary w Jezusa jako Boga, Pana i Zbawiciela, którego metą jest życie wieczne. W trakcie tego biegu natrafiamy niekiedy na „płotki“, którymi mogą być kryzysy w wierze, odrzucenie przez innych czy różne inne prześladowania z powodu pokładania nadziei w Jezusie. Dzisiejsze drugie czytanie zachęca nas, byśmy te „płotki“ odważnie przeskakiwali w łączności z Jezusem umęczonym i zabitym, który opierał się na wierności słowom otrzymanym od swego Ojca aż do krwi, byśmy trwali w wierze mimo przeciwności i odrzucali grzech. Za wytrwałość w biegu wiary zostaniemy nagrodzeni tronem w Królestwie Niebieskim.
Ewangelia: Łk 12, 49-53
Chrystus w dzisiejszej Ewangelii według św. Łukasza zapowiada rozłamy z Jego powodu wśród nabliższych sobie ludzi: między ojcem i synem, matką i córką, synową i teściową… Powodem tego rozłamu będzie opowiedzenie się za Jezusem jednych i stanięcie w opozycji do Niego drugich. Jezus w tej perykopie ewangelicznej pragnie od nas bezwzględnego podporządkowania się Jemu. Nie dla samego faktu panowania nad nami. Pragnie, by nic nie stawało nam na przeszkodzie w pełnieniu Jego zbawczej dla nas woli.
Co ja wybieram w sytuacjach konfliktowych z powodu Jezusa z najbliższymi: wierność mojemu Panu i Zbawcy, czy poprawność w przemijających doczesnych relacjach?
Poniedziałek, 19.08. 2019 r.
Pierwsze czytanie: Sdz 2, 11-19
W dzisiejszej perykopie pierwszego czytania z Księgi Sędziów widzimy opis niewierności Izraela wobec Boga Jahwe. Naród Wybrany porzucił w tym czasie kult prawdziwego Boga na rzecz oddawania pokłonu fałszywym bożkom ościennych ludów. Bóg, pomimo licznych zdrad swego narodu, kar nań zsyłanych, nie odebrał mu swej łaski. Jak czytamy, Bóg Jahwe powoływał dla swego ludu sędziów, charyzmatycznych przywódców, którzy mieli dokonać wielkich dzieł w imieniu Boga, ocalić Izraela i sprowadzić go na drogę prawdziwej wiary. Byli oni narzędziami w ręku Boga, poprzez które walczył w obronie swoich dzieci. Przez nich Pan objawiał swą wierność i miłość wobec ludzi. Pomimo tego Izrael ciągle odstępował od zasad życia według Bożego prawa. Mimo, że okres sędziów to dawne dzieje, postępowanie wybranych przez Boga niewiele się zmieniło. Nadal zdradzamy jedynego, prawdziwego Boga, szukając szczęścia w wielu współczesnych Baalach i Asztartach: w pieniądzu, w karierze, w nadmiernym przywiązaniu do dóbr, w wiedzy i postępie technologicznym, w zawierających wiele niebezpieczeństw duchowościach dalekowschodnich, w formach medytacji obcej doktrynie katolickiej i innych. Zdradzamy Pana ze współczesnymi Baalami, gdy i w naszych czasach On w swojej miłości do nas wzbudza nam wielkich przewodników w wierze, jak sługa Boży Prymas Stefan kardynał Wyszyński, czy święty Jan Paweł II.
Nie pozostawajmy głusi na przesłania tych wielkich sędziów naszych czasów, wcielajmy je w codzienne życie i podejmujmy wytrwale trud nawrócenia od naszych współczesnych bożków.
Psalm responsoryjny: Ps 106, 34-35. 36-37. 39-40. 43ab. 44
Chyba wszyscy znamy stare porzekadło, które mówi: „Z kim przestajesz, takim się stajesz“. Nie inaczej stało się z Narodem Wybranym, o czym opowiada psalm responsoryjny dzisiejszej Liturgii Słowa. Bóg polecił Izraelitom, gdy już wejdą do ziemi obiecanej Kanaan, by z Jego pomocą wytępili pogańskie ludy, stanowiące zagrożenie dla czystości kultu jedynego, prawdziwego Pana. Izraelici nie zrobili tego, co więcej, idąc za przykładem Kananejczyków, zaczęli oddawać cześć pogańskim bożkom, co było efektem nawiązywania zabronionych kontaktów Izraela z tubylcami. Odejście od prawdziwej wiary, ściągnęło na Izraela Boże kary, które miały na celu nawrócenie go do Pana.
Rozważając tekst tego psalmu, pomyślmy nad tym, towarzystwo jakich ludzi wybieramy, gdy mamy możliwość jego wyboru? Czy są to ludzie, których słowa, czyny, przykład życia zbliżają nas do Pana, czy od Niego oddalają przez ich skłanianie się ku wartościom Bogu przeciwnym?
Ewangelia: Mt 19, 16-22
Wiele jesteśmy w stanie zrobić dla naszego uświęcenia, rozwoju duchowego, pogłębienia wiedzy religijnej… Potrafimy odbywać długie pielgrzymki do sanktuariów w Polsce i poza jej granicami. Jesteśmy w stanie zamknąć się na kilka dni w murach klasztornych dla odbycia rekolekcji w milczeniu, np. według metody św. Ignacego Loyoli. Potrafimy też poświęcić całe lata na zgłębianie Pisma Świętego, dogmatów wiary czy pism apologetycznych na studiach teologii. To wszystko jest jak najbardziej pożyteczne dla naszego życia duchowego i zbawienia. Młodzieniec z dzisiejszej Ewangelii także robił wszystko co w jego mocy, by osiągnąć życie wieczne. Nie potrafił tylko jednego i najważniejszego: wprowadzić Prawo Boga, miłość do Niego, w wymagający czyn, w konkret życia. Nie potrafił stracić czegoś ze swojego mienia dla miłości Boga, co jest jednym z wyznaczników prawdziwej miłości. Czy my, starający się żyć blisko Pana, potrafimy coś dla Niego, obecnego w naszych bliźnich, poświęcić tak, żeby to naprawdę nas kosztowało?
[dzien 2]
Wtorek, 20.08.2019 r.
Pierwsze czytanie: Sdz 6, 11-24a
Liturgia Słowa stawia nam przed oczy postać Gedeona – jednego z sędziów Izraela. Był on najmłodszym z dzieci Joasza z rodu Abiezera, rodu najmniejszego w plemieniu Manassesa. Takiego właśnie człowieka, nie cieszącego się szczególnym autorytetem czy poważaniem w Izraelu, Pan powołuje do rozprawienia się z wrogami ojczyzny, którzy łupili ją na skutek odstępstwa Izraelitów od kultu Jahwe na rzecz składania ofiar obcym bożkom. Powołanie Gedeona jest wyjątkowe. Żaden z Sędziów Izraela nie został powołany w sposób bezpośredni, jak to Bóg uczynił z Gedeonem, i do tego w sposób tak uroczysty – przez wezwanie anioła Pana i przyjęcie ofiary, którą przygotował młodzieniec. Anioł Pański w scenie powołania wita Gedeona słowami: „Pan jest z Tobą dzielny wojowniku“. Wzywa go do walki z koczowniczym ludem Madianitów, o wiele liczniejszym i silniejszym militarnie od Izraela, który wielokrotnie najeżdżał ziemie Izraelitów, plądrując i siejąc zniszczenie oraz śmierć. „Ponieważ Ja będę z tobą, pobijesz Madianitów, jakby to był jeden mąż“ – powiedział Pan do Gedeona.
I my, w naszym życiu, często jesteśmy gnębieni rozmaitymi trudnościami i kłopotami w życiu rodzinnym, zawodowym czy w życiu duchowym. Przykład Gedeona pokazuje nam, że Bóg nie pozostawia nas z nimi samymi. I do nas, tak jak do Gedeona, Pan mówi: „Pan jest z Tobą dzielny wojowniku“. On nie usuwa z naszej drogi do zbawienia przeszkód, byśmy nie musieli doświadczać żadnych trudów. Wzywa nas do wytrwałego znoszenia ich, do umacniającego nas zmagania się z przeciwnościami. Bóg zapewnia i nas, że jeśli pełni ufności w Niego będziemy się zmagać z tym, co niesie życie, zwyciężymy, bo On jest zawsze z nami, gotów by nas umacniać swymi łaskami.
Psalm responsoryjny: Ps 85, 9. 11-12. 13-14
„Pan głosi pokój swojemu ludowi“ – śpiewamy w refrenie psalmu responsoryjnego w dzisiejszej Liturgii Słowa. Obecnie światu bardzo tego pokoju brakuje. Brakuje go w relacjach międzynarodowych, w społeczeństwach, w rodzinach, w sercach pojedyńczych osób. Brak pokoju w duszy jednego człowieka może odebrać go wielu innym ludziom.
Czy w mojej duszy panuje pokój? Czy panuje on w mojej relacji do Boga, do najbliższych? Czy jego brak w tych obszarach nie zatruwa moich kontaktów z innymi ludźmi: w pracy, w miejscu nauki? Czy nie szukam fałszywego pokoju dla swojej duszy w tym, co daje świat, zamiast czerpać go od Pana na modlitwie?
Ewangelia: Mt 19, 23-30
W dzisiejszej Ewangelii Jezus zapewnia swoich uczniów, że rezygnacja z dotychczasowego spokojnego, dostatniego życia z bliskimi u boku zostanie hojnie wynagrodzona w życiu wiecznym, gdzie mól ani rdza nie niszczy, gdzie czeka na nas Dobro nieprzemijające, odwieczne. Nie obiecuje chwały ziemskiej. Ponadto, nagroda przeznaczona dla nas, wymaga oczekiwania.
My, przesiąknięci mentalnością konsumpcyjną, zanużeni w dzisiejszym pędzącym za rozlicznymi sprawami społeczeństwie, nie potrafimy czekać. Denerwujemy się, gdy autobus spóźni się choćby o minutę. Niekiedy nie jesteśmy w stanie cierpliwie czekać, gdy realizacja zamówienia w pubie trochę się opóźni… Od Pana Boga, za poniesione trudy, za akty czci wobec Niego, za doznane krzywdy, czasami także oczekujemy natychmiastowego wynagrodzenia w tym przemijalnym świecie. On chce nagrodzić nas czymś wspanialszym, nieskończonym, samym sobą. Wymaga od nas jednak oczekiwania. Pracujmy nad cnotą cierpliwości w codziennych sytuacjach naszego życia, byśmy z należytym usposobieniem wyglądali nagrody wiecznej.
[dzien 3]
Środa, 21.08.2019 r.
Pierwsze czytanie: Sdz 9, 6-15
Bohater pierwszego czytania z Księgi Sędziów – Jotam, był najmłodszym synem Gedeona. Ocalał z masakry swego licznego rodzeństwa, zgotowanej przez ich brata – Abimeleka, który po śmierci Gedeona zapragnął sam panować jako król w Izraelu, który ponownie zaczął oddawać cześć pogańskim bożkom. Przemówienie Jotama wygłoszone z góry Garizim do Sychemitów, którzy obwołali Abimeleka królem, zawiera opowiadanie o drzewach, które także zapragnęły mieć władcę nad sobą. Opowiadanie to nie w pełni odnosi się do sytuacji mieszkańców Sychem, bowiem nie zależało im na tym, by panował nad nimi ktoś spośród nich, jak tego pragnęły drzewa z opowiadania. Chcieli mieć jedynie władcę, który dbałby o ich sprawy i bezpieczeństwo.
Morałem opowiadania o drzewach, przytoczonego przez Jotama, jest prawda, że prawdziwym królem Izraela jest Jahwe Pan. Obierając sobie króla, Izraelici dopuszczają się nieposłuszeństwa wobec swojego prawdziwego Władcy, który troszczy się o nich i czyni dla nich wielkie dzieła pomimo ich permanentnych niewierności.
Sytuacja spod góry Garizim i mowa Jotama powinny nas skłonić do refleksji, czy w naszym życiu, we wszystkich jego aspektach, królem jest Pan, czy może ktoś inny, bądź coś innego. Czy nasze życie rodzinne, nasze relacje przyjacielskie, nasze światopoglądy zawsze dostosowujemy do słów Pana? Czy nie chcemy czasami sami decydować, co w tych obszarach naszego życia jest lepsze? Czy nie porzucamy kierowania się w nich Słowem Boga i czy nie dajemy posłuchu innym autorytetom i doktrynom jak mieszkańcy Sychem?
Psalm responsoryjny: Ps 21, 2-3. 4-5. 6-7
Każdy z nas został obdarzony pewnymi umiejętnościami i talentami, by posługiwać się nimi dla dobra innych. Dzięki nim możemy odnosić sukcesy. Musimy jednak pamiętać, że nasze mocne strony i umiejętności jak również dokonania dzięki nim osiągnięte, są darem Boga. Cieszymy się, gdy coś nam się powiedzie, lecz czy zawsze pamiętamy o tym, by podziękować za to Panu? Czy prosimy Go o pomoc w naszych przedsięwzięciach? Czy może, w naszym mniemaniu, wszystko co osiągnęliśmy, zawdzięczamy jedynie sobie? Radując się z naszych sukcesów, pamiętajmy, by cieszyć się z Bożej pomocy, bez której sami niewiele byśmy osiągnęli.
Ewangelia: Mt 20, 1-16
Poprzez przypowieść o najęciu przez gospodarza winnicy robotników do pracy Pan Jezus chce nam uzmysłowić, że dla nikogo i nigdy nie jest za późno, by wejść na drogę życia według Jego nauki. Dla każdego droga Ewangelii jest otwarta i dla każdego, kto w nią wyruszy, przeznaczony jest wieniec chwały u jej kresu. Człowiek w wyniku słabości lub z własnej woli, świadomie wikła się w grzech. Niekiedy przez długie lata żyje bez Boga. Czuje się tak bardzo przytłoczony wyrządzonym sobie i innym złem, że nie jest w stanie wejść na wspomnianą drogę do Pana. Jak widzimy w dzisiejszej Ewangelii – On ciągle po nas wychodzi, na „place“ naszego życia, ciągle zaprasza do bliskości z sobą. Zaprasza przez swoje Słowo, przez obecność w sakramentach, przez wydarzenia naszego życia. Dajmy mu się pociągnąć, zaprosić do życia w łączności z Nim, zrzucając z siebie brzemię grzechów w sakramencie pokuty.
[dzien 4]
Czwartek, 22.08.2019 r.
Pierwsze czytanie: Iz 9,1-3,5-6
W dzisiejszym świecie intensywnie lansowane jest życie w wolności, rozumianej jako brak jakichkolwiek zasad, zakazów i nakazów. Mentalność wielu w naszych czasach opiera się na przekonaniu, że wolnością jest robienie i głoszenie tego, co się chce, bez ponoszenia za to konsekwencji. Wolno dziś wszystko, niezależnie od tego, czy dany wybór przynosi pożytek czy szkodzi dokonującemu wyboru, bądź innym ludziom. Dzisiejsza ludzkość w swoim zachłyśnięciu się wolnością doszła do tego, że za osiągnięcie poczytuje sobie wprowadzenie w majestacie prawa wolnego wyboru starca czy osoby kalekiej w kwestii dalszego trwania jego życia, czy decyzji matki o urodzeniu lub zamordowaniu dziecka noszonego w łonie. Świat upoił się tak rozumianą wolnością, która jest w gruncie rzeczy samowolą, nie widząc, że nie gotuje sobie świetlanej przyszłości, ale coraz bardziej pogrąża się w ciemności swoich błędów. Do tego świata Pan w słowach Księgi Proroka Izajasza kieruje radosną wieść: „Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło. (…) Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza”.
Proroctwo zapowiada Władcę, który będzie Światłością, rozproszy ciemności grzechu, śmierci, ogarniające ludzkość. Władca, przedstawiony jako dziecko, ma przynieść ludziom wolność, rozumianą jako uwolnienie od jarzma grzechów, przywrócenie możliwości wyboru między dobrem i złem. Przyniesie on ludzkości panowanie pełne pokoju i łagodności. To proroctwo wypełniło się w Jezusie Chrystusie narodzonym z Maryi w Betlejem. Nadszedł Książę Pokoju. Pragnie On roztoczyć swe panowanie nad całymi społeczeństwami i nad każdym z nas.
Psalm responsoryjny: Ps 40,5.7-8a.8b-10
Jako ludzie ochrzczeni, wierni Kościoła, jesteśmy powołani do pełnienia woli Boga, każdy na wyznaczony mu przez Pana sposób. Wypełnienie Bożej woli we własnym życiu jest drogą uświęcenia i osiągnięcia życia wiecznego. W naszym życiu snujemy też różne własne plany: co do wyboru kierunku studiów, zawarcia związku małżeńskiego, podjęcia takiej czy innej pracy. Czy w tym wszystkim uwzględniamy zbawczą wolę Boga względem nas, czy pytamy Go o zgodność naszych planów i Jego planów względem nas? Warto pamiętać o tym, by weryfikować swoje życiowe plany i decyzje, które są przed nami z wolą Pana, bo prawdziwą radością jest pełnić Bożą wolę, nie własną.
Ewangelia: Mt 22, 1-14
Bóg jest miłością. Wewnątrz Trójcy Świętej panują nieustannie relacje miłości, naznaczone dawaniem z siebie drugiemu. W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus ukazuje nam właśnie ten aspekt Bożej miłości, która pragnie się udzielać i przez to uszczęśliwiać innych, czego obrazem jest wystawna uczta królewska. Król nie rezygnuje z biesiady pomimo nieprzybycia na nią zaproszonych gości. Poleca sługom sprowadzić do pałacu wszystkich ludzi, których spotkają na drogach. Pan pragnie się udzielać i dobrym i złym. Dobrym – by swą miłością ich utwierdzić w dobru, a złym – by przez swą miłość i ich do dobra pociągnąć. Czy potrafimy świadczyć ochotnie dobro innym? Jeśli tak, to czy wszystkim, czy tylko tym dobrym dla nas?
[dzien 5]
Piątek, 23.08.2019 r.
Pierwsze czytanie: Rt 1, 1. 3-6. 14b-16. 22
Liturgia Słowa stawia przed nami postać Rut Moabitki. Kobieta ta wykazała się wielką wiernością. Pomimo śmierci męża zdecydowała się powędrować wraz z teściową Noemi, będącą w podeszłym wieku, do obcego narodu, by tam z nią i z ludem Izraela wieść życie, oraz czcić jego Boga Jahwe. Postać i postępowanie Rut są pochwałą wierności wobec drugiego człowieka. Jej historia na dalszych kartach Księgi pokazuje, że jej wierność nie została przez Boga pozostawiona bez nagrody. Rut doznała wiele życzliwości w swojej nowej ojczyźnie, a także udało się jej powtórnie wyjść za mąż za krewnego Noemi.
Postawa Rut powinna skłonić nas do refleksji nad praktykowaniem wierności wobec drugiego człowieka, wobec zobowiązań względem innych. Cnota wierności od wielu lat przeżywa poważny kryzys, nie tylko w rodzinach, w których wiele małżeństw po krótkim okresie wspólnego życia rozpada się. Kryzys wierności dotyka duchownych i osoby konsekrowane. Zdarza się porzucenie drogi kapłaństwa lub życia zakonnego niekiedy już po kilku latach od przyjęcia święceń czy złożenia profesji zakonnej.
Uczyńmy rachunek sumienia nad wiernością obowiązkom mojego stanu. Jak wygląda moja wierność wobec męża, żony? Czy z poświęceniem wypełniam obowiązki względem rodziny, moich dzieci? Czy jestem zdolny dla nich do trudnych poświęceń? Jeśli jestem kapłanem, osobą konsekrowaną, jak wygląda moje oddanie się Bogu? Czy wiernie wypełniam przepisy Służby Bożej, bądź obserwancji zakonnej? Czy w moim sercu albo zewnętrznie nie dopuszczam się zdrady Boga?
Czy wierzę, że Bóg nagrodzi trud włożony w zachowanie wierności?
Psalm responsoryjny: Ps 146, 5-6b. 6c-7. 8-9a. 9b-10
Bóg jest naszym Stwórcą, naszym Ojcem i każdego dnia troszczy się o nasze potrzeby, dostarczając wszystko, czego nam potrzeba. Jest z nami także, gdy w czymś niedomagamy. Pomaga nam zmagać się z przeciwnościami dnia powszedniego. Jednak oprócz tego wszystkiego chce nam dać jeszcze więcej. Chce dać nam udział w swej chwale w przyszłym świecie. Tylko czy my jej oczekujemy? Czy jest ona obecna wśród naszych pragnień? Czy pamiętamy, że docelowo to do niej zmierzamy w naszym życiu? Módlmy się o gorące pragnienie tego, czym Pan chce nas uszczęśliwić w wieczności, o gorące pragnienie Jego samego.
Ewangelia: Mt 22, 34-40
Ewangelia dnia dzisiejszego dotyczy najważniejszego ze wszystkich przykazań danych nam od Boga: przykazania miłości Boga i drugiego człowieka, jak miłujemy samych siebie. Należy jednak zadać sobie pytanie, czy ja wiem, co to znaczy miłować i czy w ten sposób odnoszę się do siebie, by tak też odnosić się do Boga i innych? Miłość jest aktem woli, w którym pragnę dobra i rozwoju dla ukochanej osoby. Czy mogę powiedzieć, że pragnę dobra i rozwoju dla siebie? Czy uważam się za wartego tego, by doznawać dobra, by się rozwijać? A może z jakiegoś powodu uznaję się za niepotrzebnego, niezdolnego do zdziałania jakiegokolwiek dobra?
Pamiętajmy, że Pan nie powołał nas do istnienia bez powodu. Każdemu z nas dał wyjątkowe powołanie, każdego z nas odkupił przez swoją Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie. Pamiętajmy, że jesteśmy warci Krwi Boga.
[dzien 6]
Sobota, 24.08.2019 r.
Pierwsze czytanie: Ap 21, 9b-14
Czytanie z Apokalipsy Świętego Jana przedstawia wieczną niebiańską rzeczywistość, do której zdążamy w naszym ziemskim życiu. Jest ona ukazana poprzez obraz nowej Jerozolimy, uświęconej już nie przez świątynię i składane ofiary, ale przez widzialną obecność Boga.
Jak czytamy w tym natchnionym tekście, nowe miasto święte jest zbudowane na fundamencie składającym się z dwunastu warstw, na których wypisane są imiona dwunastu apostołów Jezusa Chrystusa, którego symbolizuje Baranek. Ten obraz wyraża ważną prawdę, która często nam umyka. Podstawowym warunkiem otrzymania „obywatelstwa“ w Nowym Jeruzalem jest zachowywanie w życiu ziemskim nauki Jezusa przekazanej nam przez apostołów i ich następców – biskupów, na czele z Ojcem Świętym. Niestety, możemy zaobserwować wśród wiernych dużą nieznajomość Ewangelii, Dziejów i Listów Apostolskich, które zawierają podstawy doktryny katolickiej, nie mówiąc już o nauczaniu Kościoła, zawartym w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Nie brak też takich, którzy wprawdzie pochylają się nad tekstami biblijnymi, ale interpretują je błędnie, bez uwzględnienia ich rozumienia ukształtowanego przez Tradycję Kościoła, co prowadzi niekiedy nawet do apostazji na rzecz wspólnot nie będących w jedności z Kościołem Katolickim.
A jak widzimy w komentowanej perykopie Apokalipsy, nauczanie apostolskie o Jezusie, Jego nowe prawo miłości, które przyniósł, będzie podstawą egzystencji w nowej rzeczywistości. Kto go nie zna i nie wypełnia w swoim życiu, nie może liczyć na udział w niej.
Starajmy się o częstą lekturę Pisma Świętego i poznawanie nauki Kościoła, byśmy w wieczności posiedli Nowe Jeruzalem.
Psalm responsoryjny: Ps 145, 10-11. 12-13ab. 17-18
Wraz z pojawieniem się Jezusa na ziemi i Jego publiczną działalnością rozpoczęło się zaprowadzanie przez Boga w Osobie Chrystusa Królestwa Niebieskiego na świecie. Nie było to dzieło, które miało swój początek i koniec, które już zostało sfinalizowane. Ono trwa nadal. Teraz Pan nas wzywa słowami psalmu responsoryjnego, byśmy swoim życiem pełnym czynów miłości kontynuowali ten proces: „Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła
i niech Cię błogosławią Twoi święci. Niech mówią o chwale Twojego królestwa
i niech głoszą Twoją potęgę“. Odpowiedzmy sobie na pytanie: czy patrząc na mnie, na moje czyny, słuchając moich słów, inni mogą dostrzec we mnie Jezusa nadal obecnego i działającego w świecie? Czy swoim życiem przyczyniam się do dobra i radości innych, by Królestwo Niebieskie niepostrzeżenie, każdego dnia, wzrastało w moim otoczeniu?
Ewangelia: J 1, 45-51
Jezus zna każdego z nas, przenika nas. Widzi całe dobro znajdujące się w nas, pokłady miłości, zdolność kochania, ale widzi też grzeszność oraz słabości. I nie zraża się nimi. Pomimo złych skłonności i grzechu wybiera każdego z nas do wypełnienia pewnej szczególnej misji dla uświęcenia naszego i innych. Pan przenika nas i zna nasze życie tak, jak znał życie Natanaela. I jak powołał jego, powołuje i nas do zbawczych dzieł, udzielając łaski do szczęśliwego ich wypełnienia, by nasze słabości i nasze zło ich nie zniweczyło. Czy wierzę w to, że Bóg z Jego łaską jest silniejszy od moich niedomagań i grzechu? Czy z pomocą Boga podejmuję z nimi walkę, by pełnić Jego wolę?