Ogólnie przyjęło się twierdzić, że po chrzcie w Jordanie Jezus rozpoczął publiczną działalność. Nie jest to do końca prawdą. Po przyjęciu chrztu od Jana Zbawiciel udał się odprawić swego rodzaju rekolekcje przed podjęciem wielkiej misji zbawienia ludzkości. Mateusz podkreśla, że Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby tam kusił Go diabeł (1,4). W tym twierdzeniu zawarł dwie ważne informacje: pobyt Jezusa na pustyni nie był wyłącznie Jego inicjatywą, ale poprowadził Go tam Ten sam Duch, który zstąpił na Niego nad Jordanem, a jeżeli tak, to swoim pójściem na pustkowie wypełniał także wolę Ojca. Innymi słowy, pobyt na pustyni i pokusy złego ducha wpisywały się w odwieczne plany Boga i były potrzebne, aby wypełniła się Jego wola. Po drugie, pokusy podsuwane Jezusowi przez diabła pokazały wolną wolę Syna Bożego w podejmowaniu zbawczej misji. Pokusy nie były dziełem przypadku. Każda z nich oferowała konkretny sposób zdobycia sobie ludzi, pociągnięcia ich za sobą. Jezus miał możliwość w pełnej wolności przyjąć lub odrzucić proponowaną Mu taktykę mesjańskiej działalności. Był jedno z Ojcem i Duchem Świętym, ale owa jedność nie pozbawiała Go wolności.
Pierwsza pokusa dotyczyła przemiany kamieni w chleb. Chociaż ewangelista zaznacza, że Jezus odczuwał głód, to jednak pokusa ta nie miała na celu zaspokojenie Jego głodu. W szerszym znaczeniu była to pokusa zdobycia sobie słuchaczy i wiernego ludu przy pomocy darmo rozdawanego jedzenia, czyli wykorzystując szeroko rozumiany pakiet socjalny. Pokusa o tyle niebezpieczna, że w świadomości Izraelitów czasy mesjańskie kojarzyły się z ponownym pojawieniem się manny z nieba. Idąc za tym głosem, rzeczywiście można było zgromadzić przy sobie wielkie rzesze i zdobyć u nich autorytet, co później pokazało rozmnożenie chleba przez Jezusa dla wielotysięcznych tłumów. Po dokonaniu takiego cudu lud gotów był obwołać Jezusa królem (zob. J 6,1-15). Jezus stanowczo odrzuca pokusę takiego mesjanizmu przy pomocy cytatu z Księgi Powtórzonego Prawa (zob. Pwt 8,3). Tym samym daje wyraz temu, że przyszedł zaspokoić duchowy głód człowieka, głód słowa Bożego, a nie chleba doczesnego.
Druga pokusa najprawdopodobniej była przeżywana jako wizja wewnętrzna. Była to również propozycja konkretnej postaci mesjanizmu. Tym razem diabeł podsuwał sposób na osiągniecie sukcesu poprzez wykorzystanie posiadanej mocy Boskiej. Gdyby posłużyć się współczesną terminologią, można by powiedzieć, że Jezus był namawiany do bycia celebrytą, który swoją świadomie wyreżyserowaną popularnością i niezwykłością zdobywałby wielkie rzesze wielbicieli. Oczywiście, taka pokusa również stanowczo została odrzucona przez Tego, który był łagodny i pokornego serca (zob. Mt 11,29). Na uwagę zasługuje fakt, że kusiciel dla osiągnięcia swojego celu perfidnie posłużył się cytatem z Pisma Świętego (Ps 91,11-12). Tym razem Jezus również użył słów Pisma jako broni przeciw pokusie Złego. Podobnie jak w przypadku pierwszej pokusy odwołał się do Księgi Powtórzonego Prawa (zob. Pwt 6,16).
Wreszcie trzecia pokusa dotycząca oddania pokłonu szatanowi. W światowych kategoriach oceny można mówić tutaj o klasycznym przypadku kompromisu: chodziło o układ, który powinien zadowolić obydwie strony, przy czym, według tych samych kategorii oceny, większą korzyść odniósłby Jezus. Na taką też ocenę sytuacji liczył diabeł. Obiektywnie jednak, idąc za namową szatana, Jezus poniósłby totalną, absolutną klęskę, natomiast diabeł osiągnąłby to, do czego od zawsze dąży i czego nigdy nie osiągnie. Odrzucając trzecią pokusę, Jezus ostatecznie i definitywnie określił, kto komu powinien służyć i oddawać pokłon. Po raz trzeci posłużył się słowami Księgi Powtórzonego Prawa (zob. Pwt 6,13).
Odrzucając pokusy złego ducha, Pan Jezus ostatecznie przyjął formę swojej zbawczej działalności. Nie będzie to łatwe i tanie zdobywanie sobie zwolenników przy pomocy środków doczesnych, korzystając z układów zawartych z siłami ciemności, ale będzie to pokorne i proste głoszenie słowa, służenie potrzebującym, okazywanie miłosierdzia grzesznikom, w całkowitym posłuszeństwie i jedności z Ojcem. Swoim zwycięstwem nad szatanem Zbawiciel pokazał również sposób zwalczania ataków złego ducha, który nieustannie atakuje, zarówno Kościół jako wspólnotę, jak i jego poszczególnych członków. Bardzo często są to te same albo podobne pokusy, których doświadczył nasz Pan.
Boże, nasz Ojcze! Pokornie prosimy, nie dozwól, abyśmy ulegali pokusom, ale zbaw nas od złego. Amen.