81. Opróżnianie sieci Mt 13, 47-53 | ks. dr Adam Dynak

Ostatni obraz z serii  nauczania Jezusa w przypowieściach zawarty w Mt 13 również czerpie z codziennego życia mieszkańców Galilei,  w odróżnieniu jednak od wcześniejszych obrazów ten najbardziej wydobywa ich rys eschatologiczny. Owszem, motyw końca świata  wystąpił już w przypowieści o pszenicy i chwaście, ale wyraźnie ujawnił się dopiero w Jezusowym wyjaśnieniu (Mt 13, 36-43), natomiast w samej przypowieści nie od razu można go było dostrzec. W przypowieści o sieci Jezus bezpośrednio odnosi jej przesłanie  do tego, co będzie miało miejsce przy końcu świata.

Mówiąc o morzu, Jezus z pewnością odwołuje się do Jeziora Galilejskiego, nazywanego niekiedy morzem. Jak wiadomo, obfitowało ono w różne gatunki ryb, dlatego okoliczna ludność trudniła się rybołówstwem, zarabiając w ten sposób na życie. Również kilku apostołów Jezusa trudniło się tym zajęciem. Przytoczony w przypowieści obraz sieci napełnionej rybami był doskonale znany słuchaczom Jezusa. Ci ostatni wiedzieli również, że wody jeziora kryły różne gatunki ryb, z których nie wszystkie nadawały się do spożycia. Oprócz tych dobrych istniały także ryby niesmaczne, a nawet trujące. Po zakończeniu  połowu sortowano zawartość sieci. Ryby wartościowe szły na stół rodzinny albo na targ, natomiast ryby bezwartościowe wyrzucano. Oczywiście nie wyrzucano ich z powrotem do wody, ale na brzeg, gdzie ginęły, stając się pożywieniem dla wałęsających się psów.

Sieć w Jezusowej przypowieści jest pełna ryb. Rzeczywiście, rybacy czekali, aż sieć maksymalnie napełni się rybami i dopiero wtedy wyciągali ją na brzeg. Wszelki pośpiech czyniłby ich pracę nie w pełni wydajną. Warto zwrócić uwagę na ten szczegół, ponieważ możemy dostrzec związek tej przypowieści z przypowieścią o pszenicy i chwaście na jednym polu, a także podobieństwo w jej wyjaśnieniu. Tam również gospodarz czekał do końca, zanim przystąpił do oddzielania dobrego plonu od złego, i na owo cierpliwe czekanie jest tam położony akcent. Przypowieść o sieci bardziej zwraca uwagę na etap finalny, na dokonanie ostatecznego sądu i na tragiczny los tego, co odrzucone. Aspekt cierpliwości i czekania jest raczej pomijany, ale pośrednio zakładany.

Dotychczasowe przypowieści w Mt 13 przeważnie akcentowały rozwój królestwa niebieskiego w doczesności, jego wartość i postawę człowieka wobec tego, co przynosi Jezus na ziemię. Przypowieść o sieci głównie i właściwie jedynie zajmuje się sądem nad ludzkością na końcu świata W ten sposób zostaje niejako podsumowane Jezusowe nauczanie w przypowieściach.  Nauka Jezusa stanowi swego rodzaju propozycję, na którą człowiek   może odpowiedzieć w pełnej wolności, przyjmując lub odrzucając wartości ewangeliczne. Propozycja Jezusa posiada jednak swój ciężar gatunkowy, niosący za sobą określone i poważne konsekwencje. Odrzucenie Jego nauki  w życiu doczesnym pociąga za sobą pełne odrzucenie na wieczność. Podobnie jak los wyrzuconych na brzeg ryb jest z góry przesądzony, tak również los ludzi odrzucających Jego naukę. Odrzucenie na końcu świata będzie czymś najbardziej tragicznym w swoich skutkach. Jezus posługuje się więc  obrazem rozpalonego pieca, płaczu i zgrzytania zębami. Tych obrazów nie należy jednak pojmować dosłownie. Bóg nie będzie nikogo wrzucał do pieca, ani On, ani Jego aniołowie. Fakt bezpowrotnego odrzucenia i świadomość własnej w tym winy, będzie dla odrzuconych źródłem straszliwej męki, przedstawionej w obrazie przebywania w rozpalonym piecu. Przypowieść w swoim zasadniczym przesłaniu ostrzega tych, którzy wrogo, czy nawet tylko lekceważąco, odniosą się do przyniesionej przez Jezusa idei królestwa niebieskiego, Dobrej Nowiny o zbawieniu.

Kończąc nauczanie w  przypowieściach, Jezus podaje  przykład nauczyciela Pisma, ale w  kontekście przypowieści nie jest on łatwy do zrozumienia. W zasadzie fragment ten można by potraktować jako oddzielną perykopę, co też niektórzy czynią, gdyby nie charakterystyczne stwierdzenie ewangelisty: Gdy Jezus skończył nauczać w przypowieściach, odszedł stamtąd (Mt 13, 53), które należy odczytywać w łączności z dotychczasową zawartością Mt 13. W taki lub podobny sposób kończą się wszystkie wielkie mowy Jezusa w tej Ewangelii. Wracając jednak do wypowiedzi na temat uczonego w Piśmie i gospodarza domu, wydaje się, że Jezus chce w ten sposób powiedzieć, iż nauka głosicieli  spraw Bożych, niezależnie czy dotyczy dawnych tradycji, czy dotyka aktualnych problemów życia, czy też wskazuje na rzeczy przyszłe, powinna być przedstawiana w sposób prosty, obrazowy, a przez to przystępny i atrakcyjny. On sam dał tego przykład, nauczając w przypowieściach. Żydowscy nauczyciele Pisma  posiadali ogromną, gruntowną wiedzę, jednak akademickie, sztywne, bezduszne podejście w jej głoszeniu, czyniło słowo Boże trudnym i niedostępnym. Podobne niebezpieczeństwo groziło i nadal zagraża głosicielom Ewangelii. Jezus daje przykład pięknego, radosnego, porywającego, a przy tym niezwykle prostego świadectwa i tego samego oczekuje od swoich uczniów.

Moje usta będą głosić Twoją sprawiedliwość (Ps 71, 15).