79. Sprawiedliwość królestwa niebieskiego Mt 13, 36-43 | ks. dr Adam Dynak

Przypowieść o pszenicy i chwaście, podobnie jak o siewcy (Mt 13, 3-9), została wyjaśniona  przez Jezusa. Różnica polega na tym, że pierwsza była wyjaśniona z inicjatywy samego Jezusa, natomiast przypowieść o pszenicy i chwaście  na prośbę uczniów. Ponadto wydaje się, że wyjaśnienie tej przypowieści nie jest tak bogate w szczegóły, jak pierwszej. 

Lektura naukowych komentarzy biblijnych pokazuje, że wyjaśnienia przypowieści wzbudzają czujność niektórych egzegetów. Od razu dopatrują się  w tym interwencji pierwszych chrześcijan albo samego ewangelisty. W ich przekonaniu wyjaśnienie interesującej nas przypowieści nie pochodzi od Jezusa, ale jest późniejszym dodatkiem. Podobnie zresztą sądzą o wyjaśnieniu przypowieści o siewcy. Nie wszyscy jednak podzielają ten pogląd, a my w swoich rozważaniach przyłączamy się do tej grupy. Jeżeli nie będziemy wierzyć ewangelistom w kwestii Jezusowego autorstwa jednego, konkretnego fragmentu, to selektywnie możemy potraktować całą Ewangelię. Wiele twierdzeń naszej wiary nie poddaje się kryteriom naukowym, a jednak ich słuszność jest tak oczywista, że wielu ludzi oddawało życie dla tej sprawy. Dla potrzeb naukowej dyskusji można stwarzać różne teorie, które z założenia pozostają zmienne. Ich siła dowodowa często zależy od liczby zwolenników. My staramy się podchodzić do tekstu z prostą i pokorną wiarą, przyjmując go w takiej postaci, w jakiej został nam przekazany. Na podstawie  treści rozróżniamy, co jest słowem Jezusa, a co redakcyjnym spoiwem czy dodatkiem.  

W naszej interpretacji przypowieści o pszenicy i chwaście zwróciliśmy uwagę na siewcę, na jego bezmierną troskę o ziarno i plon. Teraz Jezus sam identyfikuje się z tą postacią – Syn Człowieczy jest siewcą. Jeszcze w wielu innych miejscach przeczytamy, że tytuł ten Jezus odnosi do siebie. Rzeczywiście, każda strona Ewangelii świadczy o nadzwyczajnej troskliwości Syna Bożego, o Jego miłosierdziu dla tych, których wybrał, i tych, którzy sami poszli za Nim, nazwanych synami królestwa. Nie przyszedł po to, aby Mu służyli, lecz aby samemu służyć (zob. Łk 22, 27), Jezus troszczy się o każdego zagubionego człowieka,  poświęcając mu więcej uwagi niż pozostałym, którzy w danym momencie aż tak bardzo tego nie potrzebują (zob. Mt 18, 12-13). 

W naszym zachwycie nad postawą siewcy pominęliśmy – celowo – to, czego w tym miejscu nie można przeoczyć, ponieważ nie pozwalają na to słowa samego Jezusa. Chodzi o sędziowską postawę Syna Człowieczego. Ukarze On tych, których obrazuje chwast, czyli synów złego. W doczesnym życiu Syn Człowieczy cierpi ich złe uczynki i ich samych, jednak w stosownej chwili objawi swoją sprawiedliwość. Synowie złego zostaną ukarani, a kara będzie straszna, przyprawiająca o płacz i zgrzytanie zębów. Tym samym Jezusowa interpretacja udziela odpowiedzi na zarzuty o niesprawiedliwość na tym świecie tolerowaną, a nawet dopuszczaną przez Boga. Wszystko oczekuje swojego wypełnienia, które  nastąpi przy końcu świata.

Oprócz Syna Człowieczego obraz właściciela pola ukazuje  też istoty pozaziemskie: diabła pod postacią nieprzyjaciela-dywersanta i aniołów w rolach sług gospodarza.  Aniołowie są absolutnie posłuszni swemu Panu, nawet jednak oni w swojej niebiańskości nie są zdolni do takiej wspaniałomyślności wobec ziemskich stworzeń, jaką przedstawia Boży Syn. Diabeł natomiast jest tym, który od samego początku występuje przeciw Bogu i  Jego stworzeniu (Rdz 3, 1-5). Posiada on na świecie swoich zwolenników, którymi posługuje się jak chwastem, aby zanieczyścić piękno, dobro i prawdę w życiu Bożych stworzeń. Jezusowa interpretacja nie wspomina o ostatecznym losie złego ducha, mówi tylko o tym, co spotka jemu oddanych. Dopełnienie nauki Jezusa znajdujemy jednak  w innych księgach Biblii. Już na początku diabeł został przeklęty (Rdz 3, 14) i choć w całej historii zbawienia ta przeklęta przez Boga istota wyrządzi jeszcze wiele zła ludziom, to jednak ostatnie strony Pisma Świętego zapowiadają całkowitą klęskę szatana, wrzuconego do jeziora ognia i siarki, (…) gdzie będzie cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków (Ap 20, 10). Wtedy ostateczne zwycięstwo osiągnie królestwo Ojca, z inicjatywy Jezusa już teraz realizowane na ziemi, a wypełnione kiedyś w niebie.        

Będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować (Ap 20, 6).