Repertuar Mt 13 rozpoczyna się przypowieściami o ziarnie. Najpierw ta o siewcy i jej wyjaśnienie, a potem o dobrym ziarnie i chwaście rosnących na jednym polu, również wyjaśnionych. Będzie jeszcze przypowieść o ziarnie gorczycy. W istocie rzeczy w pierwszej i drugiej chodzi bardziej o siewcę niż o ziarno. Wygłoszone przypowieści pokazują, jak bliska Jezusowi była rzeczywistość galilejskiej wsi i praca jej mieszkańców. Głosząc ideę królestwa Bożego na ziemi, Pan jednocześnie składał swego rodzaju hołd dla ogromnego i niecenionego wysiłku swoich rodaków i wszystkich ludzi trudzących się na roli.
Ponieważ nasza przypowieść zostanie wyjaśniona przez Jezusa w dalszej narracji Ewangelii, należy w tym miejscu zakończyć lekturę i postarać się zrozumieć jej sens, nie biorąc pod uwagę tego, co zostanie powiedziane nieco dalej. Już na samym początku Jezus oświadcza, że królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który zasiał na swoim polu dobre ziarno. Tak więc siewca ukazany w opowiadaniu stoi w centrum nauki Jezusa, a jego postawa powinna służyć za pierwszorzędny wzór do naśladowania. Mamy więc sytuację podobną do tej z pierwszej przypowieści. Inne elementy zyskają na znaczeniu dopiero po wyjaśnieniu przypowieści przez Jezusa na prośbę uczniów.
Jezusowy siewca zawsze przedstawiony jest jako pasjonat swojej pracy, jako ktoś bezgranicznie zdeterminowany, aby siać ziarno i przez to stwarzać mu możliwość wydania plonu. Zasiane ziarno jest dobre i jak się niebawem okaże, wzejdzie z niego pszenica. Poprzez to stwierdzenie ta przypowieść, bardziej niż poprzednia, zdaje się kierować uwagę słuchacza/czytelnika na Osobę Stwórcy, który od początku czynił wszystko, co było dobre (por. Rdz 1), który jest źródłem dobra. I gleba również jest dobra, nawet jeżeli nie jest to powiedziane wprost. Z tego punktu widzenia można by potraktować tę przypowieść jako kontynuację poprzedniej.
Siewca posiada jednak przeciwnika. Jest to nowa postać dotychczas nieobecna w przypowieści o sianiu ziarna. Przeciwnik skrycie, ale też w sposób całkowicie świadomy i zaplanowany, sieje na polu chwast. Jego postępowanie stanowi jawną dywersję. Pszenica i chwast koegzystują razem, ale ze szkodą dla pszenicy. Nowa sytuacja po raz kolejny odsłania prawdziwe oblicze siewcy. Wydaje się, że on nie zwraca uwagi na działania wroga. Nie podejmuje żadnej walki z nim. Nie pozwala również na odchwaszczenie pszenicy, choć jego słudzy gotowi byli to uczynić. Nie wynika to jednak z jego niedbalstwa czy obojętności, ale spowodowane jest troską o ziarno. On zasiał nasiona i w tym tkwi cel jego trudu, cel jego życia. Nic innego nie interesuje go. Z góry odrzuca wszystko, co nawet w najmniejszym stopniu stanowi zagrożenie dla życia ziarna. Nie zgadza się na to, by choć jedno z zasianych ziarenek zostało zniszczone i przez to było pozbawione możliwości kiełkowania. Dla siewcy ziarna są jak rodzone dzieci. Każdemu z nich pragnie zapewnić przyszłość, umożliwić rozwój zgodny z potencjałem. Nawet za cenę tolerowania pasożyta.
Finałem troski gospodarza pola będzie zbiór i przeniesienie urodzaju do swego spichlerza. Wtedy odzieli chwast od zboża i spali go, ale nie to jest jego zasadniczym celem. Pierwszoplanowym celem pozostaje ziarno. Trafi ono z powrotem do właściciela, a on ponownie rzuci je w glebę i zrobi wszystko, co do niego należy, aby się nie zmarnowało, aby przyniosło plon. Innymi słowy, zapewni mu najlepsze warunki wegetacji. Ważną rolę pełni w tym miejscu w tekście zaimek dzierżawczy mego, wskazujący na spichlerz jako na własność siewcy.
Analizowana przypowieść wykazuje wiele podobieństw z wcześniejszą przypowieścią o siewcy, choć nie brakuje też różnic. W pierwszej siewca sieje z pasją, nie przejmując się zmarnowanym ziarnem. Nieustanna siejba jest jego zasadniczym i jedynym celem. W drugim wypadku rolnik również wykazuje pasję, ale ma nieco inne priorytety. Całkowicie skupia się na losie ziarna. Nie oznacza to jednak sprzeczności w nauczaniu Jezusa. Rzeczywistość powstającego na ziemi królestwa Bożego jest tak bogata, że potrzebuje wielorakiej próby wyjaśnienia. Dlatego pozornie przeciwstawne obrazy w rzeczywistości dopełniają się, odkrywając pewną część niepojętego planu Boga. Ostatecznie celem przypowieści o pszenicy i chwaście jest przekazanie prawdy o tym, że królestwo niebieskie, królestwo Boże na ziemi, w zamyśle Jezusa ma być najbardziej bezpiecznym miejscem na ziemi, gdzie każdy spotka się z bezgraniczną troską i opieką Boga, który pragnie, by każde z Jego dzieci realizowało się w życiowym powołaniu.
Twoja troskliwość czyni mnie wielkim (Ps 18, 36).