73. Przypowieści Jezusa Mt 13, 1-3 | ks. dr Adam Dynak

W naszym wędrowaniu po kartach Ewangelii Mateusza spotykamy kolejną wielką mowę Jezusa. Jak już wiemy, takich mów w Ewangelii Mateusza jest pięć. Dotychczas rozważaliśmy dwie z nich: Kazanie na Górze (Mt 5 – 7) i Mowę do apostołów (Mt 10). Niemal cały rozdział trzynasty stanowi zbiór przypowieści Jezusa wraz z ich wyjaśnieniem i w nomenklaturze biblistycznej nazywany jest Mową w przypowieściach. Podobnie jak  pozostałe kazania Jezusa, tak również i to kończy stała formuła: Gdy Jezus skończył nauczać w przypowieściach, odszedł stamtąd (Mt 13, 53).

Nasz krótki fragment informuje, iż wokół Jezusa zgromadziły się wielkie tłumy. Nie pierwszy raz spotykamy taką informację w tej Ewangelii. Spośród pięciu wielkich mów Jezusa zebranych przez Mateusza  najprawdopodobniej kazanie w przypowieściach miało najliczniejsze grono słuchaczy: Jezus musiał wejść do łodzi, aby zapewnić sobie należny dystans do przepowiadania. Niektórzy sądzą, iż powodem nauczania z łodzi było wykorzystanie tafli wody jako naturalnego nośnika głosu. Być może, wydaje się jednak, że pierwsza ze wspomnianych przyczyn jest o wiele bardziej prawdopodobna. Ostatecznie miało miejsce jedno i drugie. Zaimprowizowana „estrada” i zabezpieczenie akustyczne stworzyły Jezusowi możliwość wygłoszenia przemówień ubranych w niezwykle atrakcyjną szatę przypowieści, z czasem nazwanych ewangelicznymi.    

Z przypowieściami Jezusa spotykamy się nie tylko w Mt 13. Są one rozsiane  po całej Pierwszej Ewangelii. Oczywiście ten sposób nauczania Jezusa pojawia się również u pozostałych ewangelistów. Nigdzie jednak przypowieści nie występują  tak licznie, jak u Mateusza. Poza tym czymś niezwykle charakterystycznym jest to, że w Mt 13 występuje siedem przypowieści. Jak wiadomo liczba siedem jest święta dla Izraelitów. Biorąc pod uwagę zarówno to, że Ewangelia Mateusza początkowo była przeznaczona dla nawróconych na chrześcijaństwo z judaizmu, jak i to, że występuje w niej więcej tego rodzaju „siódemek”, grupa siedmiu przypowieści zasługuje na szczególną uwagę, nie mówiąc już o tym, że termin przypowieść (gr. parabolein) pojawia się w tej Ewangelii po raz pierwszy.  

Traktując nasze rozważanie jako wstęp do nauczania Jezusa w przypowieściach, należy podjąć próbę wyjaśnienia, czym jest przypowieść. Nie jest prosto wyjaśnić ten fenomen, ale chyba najlepiej będzie stwierdzić, że w przypowieści pewna idea zostaje wyłożona i wyjaśniona za pomocą przenośni, porównania czy też zestawienia. Rzeczywistość religijną, często tajemniczą, abstrakcyjną, nieuchwytną dla zmysłów, próbuje się wyrazić za pomocą sytuacji  odwzorowujących codzienne życie, mogą to więc być wydarzenia i rzeczy znane,  np. siewca rzucający ziarno, albo historie wymyślone, aczkolwiek możliwe do zaistnienia, np. historia z talentami. Jezus posługiwał się przypowieściami po to, aby Jego nauka była zrozumiała dla wszystkich. Należy ciągle pamiętać, że słuchaczami Nauczyciela z Nazaretu byli przede wszystkim ludzie prości i niewykształceni.  Przemawiał do nich językiem obrazowym, osadzonym w realiach bliskiego im życia, był to bowiem jedyny sposób dotarcia do ich świadomości. Jezus kolejny raz ujawnił swój pedagogiczny geniusz.

Właściwie wszystkie przypowieści Jezusa dotyczyły królestwa Bożego, którego idea była tak wielkim novum dla ludzi, że bez użycia odpowiednich obrazów, nauka Jezusa byłaby zupełnie niezrozumiała. Ponadto rzeczywistość głoszonego królestwa Bożego była tak  bogata i obejmowała tak szeroką tematykę, że nie wystarczyła jedna przypowieść, aby ukazać jej wszystkie aspekty. Jezus opowiedział wiele przypowieści, w których w różny sposób próbował objaśnić, na czym polega życie zgodne z wolą Bożą, co oznacza królowanie Boga w świecie, w historii, w międzyludzkich relacjach, w sercu konkretnego człowieka. Przypowieści pokazują, że o sprawach najbardziej wzniosłych i tajemniczych można mówić w sposób prosty i dostępny. Wciąż  pozostają bezcennym darem dla Kościoła, tak od strony treści, jak i formy ich przekazu. Nauczanie Kościoła, niejednokrotnie obciążone nieprzystępnym żargonem teologicznym, zawiłością oderwanej od życia terminologii i pozorami naukowości, domaga się metodologii Jezusowych przypowieści: prostoty, zrozumiałości oraz plastycznej i  giętkiej mowy. Nawet w dobie najwyższego rozwoju cywilizacji, techniki i wysublimowanej inteligencji, to, co proste, zrozumiałe i płynące
z serca,  ciągle zachowuje swoją bezkonkurencyjność.

Roztropne serce rozważa przypowieści, a czułe ucho ucieszy się mądrością (Syr 3, 29).