Treść trzeciego rozdziału Ewangelii Mateusza znacznie wykracza poza Ewangelię Dzieciństwa, przenosi bowiem czytelnika w czasie o kilkanaście lat. Niemal jednym skokiem wchodzimy w strefę dorosłego życia Zbawiciela, z małą uwerturą po drodze, którą stanowi opis działalności Jana Chrzciciela. Trzeci rozdział Mateusza można by nazwać swoistym „opowiadaniem chrzcielnym”, ponieważ jedynie wokół tej tematyki oscyluje: najpierw – w rozważanej obecnie perykopie – jest mowa o chrzcie, którego udzielał Jan wszystkim, którzy do niego przychodzili, następnie otwiera się narracja o chrzcie Jezusa. W perykopie Mt 3,1-12 Jezus nie występuje.
Naszą uwagę zwraca opis wyglądu i stylu życia Jana: pustynia, post, surowa asceza, do tego groźny i nieznoszący sprzeciwu sposób nauczania. Charakterystyka Chrzciciela skłania do wielokierunkowej refleksji. Po pierwsze, można w tym proroku zobaczyć przedstawiciela Starego Testamentu, w którym radość czasów mesjańskich jeszcze nie doszła do głosu, dominują natomiast napomnienie i groźba kary za grzeszne życie. W przestrogach Jana wybrzmiewa echo nauczania starodawnych proroków, zwłaszcza Izajasza i Jeremiasza. Ten pierwszy został zresztą tutaj zacytowany. W tej postawie Jana Chrzciciela dostrzegamy płynne przejście, swego rodzaju most od Starego do Nowego Przymierza Boga z ludźmi. Po drugie, taka kreacja bohatera zwraca uwagę na wartość pokuty jako sposobu przygotowania się na spotkanie z Nowym i Niezwykłym. Oczyszczenie wydaje się konieczne dla właściwego przyjęcia łaski przynoszonej przez Jezusa, Bożego Syna. Wreszcie ascetyczna, rygorystyczna, wręcz ponura postać Jana Chrzciciela odpowiednio kontrastuje z Tym, który jest „łagodny i pokornego serca” (zob. Mt 11,29), który „trzciny nadłamanej nie złamie i tlącego się knota nie dogasi” (zob. Mt 12,20). Zaproponowane możliwości zrozumienia wyglądu i sposobu życia Jana Chrzciciela nie wkluczają się wzajemnie, co więcej, postrzegane komplementarnie, odsłaniają teologiczne bogactwo ukazane przez Mateusza w jego podejściu do osoby i misji poprzednika Mesjasza.
Chociaż wskazaliśmy na kontrast zachodzący pomiędzy prorokiem i Tym, który po nim przyjdzie, to jednak nie wolno przemilczeć ukazanych podobieństw. Naczelnym wydaje się pełne zaangażowanie w dzieło Boże. Podobnie jak Jezus przyszedł na świat, by w doskonałym posłuszeństwie wypełnić do końca wolę Ojca, z którym stanowił jedno, tak również Jan Chrzciciel, Boży nazirejczyk, bez reszty realizuje powołanie, którym obdarzył go Bóg. Inne podobieństwa: pustynia, bliska również Jezusowi, krytyczny stosunek do duchowych liderów narodu, faryzeuszów i saduceuszów, podobna frazeologia w nauczaniu (odwoływanie się do potomstwa Abrahama, do drzewa, które nie wydaje owoców).
Pomimo iż ewangelista ukazuje Jana Chrzciciela jako mocną osobowość, akcentuje również jego wielką pokorę. Prorok był w pełni świadomy swojego zadania i miejsca w historii zbawienia. Potrafił pokornie i spokojnie zgodzić się na status kogoś drugorzędnego. Wiedział, że jego misja jest przejściowa i służy wywyższeniu Kogoś innego. Nie zawahał się ani przez chwilę w realizowaniu tego celu. W centrum całkowicie postawił Chrystusa. Autentyzm swojej postawy niechybnie potwierdził męczeńską śmiercią. Ta strona osobowości wielkiego proroka przełomu Testamentów niech posłuży za pierwszorzędną ideę do przyjęcia i praktykowania.
Panie Jezu Chryste, który posyłasz nam Ducha Świętego! Prosimy o łaskę szczerego nawrócenia i o zdolność postawienia Ciebie w centrum naszego życia. Amen.