Jezus nadal kieruje swoją naukę do apostołów, a więc do tych najbliższych Mu kontynuatorów Jego dzieła. W Jego mowie, chociaż zachowuje ona ten sam co dotychczas ton, czuje się już mniejsze napięcie emocjonalne. Nie ma już tak wyakcentowanego motywu prześladowań, jak miało to miejsce do tej pory, choć ciągle jest on jeszcze obecny. Fragment ten zawiera szereg tematów, ważnych dla rozwoju i istnienia królestwa niebieskiego na ziemi. Jest raczej pewne, że tematy te, podjęte przez Jezusa w różnych miejscach i okolicznościach, zebrał i powiązał w całość ewangelista, potwierdza to zestawienie tego fragmentu Ewangelii Mateusza z pozostałymi ewangeliami synoptycznymi.
Perykopę rozpoczyna maksyma natury filozoficznej. Pierwsze zetknięcie się z takim twierdzeniem może wywołać zarzut nielogiczności twierdzenia Jezusa: występuje On przeciw rozwojowi, jest wrogiem postępu. Progres w nauce, technice, kulturze możliwy jest dzięki temu, że uczniowie wyprzedzają o krok swoich nauczycieli, a rozwój cywilizacji gwarantowany jest tym, że następne pokolenie idzie dalej i widzi więcej niż jego przodkowie. Należy jednak wziąć pod uwagę, że Jezus w wielu wypadkach komunikuje uczniom tajemnice królestwa Bożego na innym, wyższym poziomie niż ten światowy, doczesny. Posługuje się symbolicznym językiem objawienia, który wskazuje na materialne i duchowe znaczenie Jego słów. Najlepiej pokazuje to Ewangelia Jana, ale również u synoptyków spotykamy podobną postawę w Jego nauczaniu. Nie chodzi o minimalizm, ale o relacje: uczeń – Pan, apostoł – Jezus. Chodzi o wezwanie do wierności tej drodze, którą wybrał Jezus, bez szukania własnych, rzekomo lepszych, sposobów zbawiania świata, na co – paradoksalnie – wskazuje przykład Belzebuba w roli gospodarza domu, ale też w ten sposób Jezus wzywa do radykalizmu, do doskonałości życia: być takim, starać się być takim, jak Pan.
W dalszej lekturze spotykamy się z trzykrotnym wezwaniem Jezusa: Nie bójcie się! Pierwsze i drugie wezwanie dają początek oddzielnym tematom, a trzecie stanowi pewne podsumowanie i potwierdzenie doniosłości tej nauki. Pierwsza wspomniana wypowiedź dotyczy wyjawienia spraw ukrytych i tajemnych. Pozornie mogłoby się wydawać, że chodzi o wyjawienie utajnionych, pejoratywnych stron ludzkiego zachowania, amoralności przed Bogiem na sądzie ostatecznym. Wtedy słowa Jezusa nabierają negatywnego wydźwięku i napełniają strachem. Wypowiedź Jezusa należy jednak rozumieć w sensie pozytywnym, pełnym nadziei. Świadczy o tym kontekst zarówno tej wypowiedzi, jak i całej mowy Mt 10. Głoszenie Ewangelii, będącej jeszcze – w tym czasie – w zalążku, usłyszy cały świat, wszystkim ludziom będzie głoszona Dobra Nowina. Wtedy, w czasach Jezusa i w początkach Kościoła, ewangelizacja posiadała zakres wyraźnie lokalny, ale z czasem nabierze dynamizmu, tempa i większego zasięgu oddziaływania. Czy słowa Jezusa można obecnie rozumieć w odniesieniu do wysokiej technizacji, wykorzystywanej w przepowiadaniu Ewangelii: np. anteny satelitarne na dachach? Z pewnością tak, ale ze świadomością, że nie tylko to miał wtedy Jezus na myśli. Jezus, wypowiadając pierwsze nie bójcie się, nawiązuje do rozwoju dzieła, któremu sam daje początek i które powierza w ręce swoich najbliższych współpracowników.
Następny raz wypowiedziane nie bójcie się, odnosi się do tematu, który już dosyć wyraźnie wybrzmiał w obecnej mowie Jezusa. Chodzi o prześladowania głosicieli Ewangelii. Po raz kolejny Jezus przenosi się z rozumienia ziemskiego, naturalnego, na duchowy, ponadnaturalny. Tak, jak sam świat jest przemijalny, tak również pochodzące od niego doświadczenie zła, niesprawiedliwości, cierpienia nie jest wieczne, lecz czasowe i w rzeczywistości krótkotrwałe. Przyjaciele Jezusa mają przed sobą perspektywę wieczności. Do tej przestrzeni zostali zaproszeni, zaliczeni i poprzez bliską więź z Synem Bożym już w niej uczestniczą. Jeżeli są w stanie to zrozumieć, nie muszą się niczego bać. Razem ze swoim Panem zwyciężyli świat (por. J 16, 33). Nic nie dzieje się bez woli Bożej. Ojciec Niebieski tak bardzo kocha swoje dzieci, tak troszczy się o ich życie, że każdy ich krok, każda myśl, pragnienie są Mu doskonale znane, nad nimi nieustannie czuwa. O ileż bardziej dotyczy to szczególnie przyjaciół Jego Syna. Bożą troskliwość, wiedzę i wszechmoc wyraża obraz włosów na głowie, w ludzkim pojęciu niepoliczalnych, który dodatkowo potwierdza trzecie zastosowanie formuły nie bójcie się.
Perykopę kończy wypowiedź na temat wierności, będąca nawiązaniem do powyższych treści. Jezus będzie orędownikiem przed Ojcem i przedstawi Bogu każdego, kto dochował wierności Jemu i Jego dziełu. Jeżeli mówimy o dziele Jezusa, to w kontekście Ewangelii Mateusza możemy je rozumieć jako Kościół. Jezus stawia sprawę bardzo konkretnie, przez co Jego wypowiedź sprawia wrażenie srogiej, niemiłosiernej. W rzeczywistości jej konkretność wyraża poszanowanie wolności człowieka. Słowa Jezusa dotyczą spraw najpoważniejszych, wyboru człowieka, jego życiowej decyzji. Może on pójść za głosem zaproszenia do życia z Bogiem, ale też może pójść zupełnie w przeciwnym kierunku. Bóg nie zabiera człowiekowi wolności. Konsekwencje ludzkich wyborów są nieuniknione. I choć mogą być dramatyczne w swoich skutkach, to jednak nieusuwalnie wpisane są w prawo wolności i tę wolność wyrażają, co więcej, zapewniają i gwarantują. Jezusowe słowa w kontekście ogromu miłosierdzia Bożego pomagają uświadomić sobie finał życia tych, którzy związali z Nim swoje życie. Jednocześnie pomagają uniknąć tragiczności świadomie powiedzianego Bogu: nie.
Pan moim światłem i zbawieniem moim, kogo więc mam się lękać? (Ps 27, 1).