20. Nie przysięgajcie Mt 5, 33-37

W nauczaniu Jezusa, zredagowanym przez św. Mateusza Ewangelistę jako Kazanie na Górze, znalazła swoje miejsce także kwestia przysięgania, ujęta w konwencji kolejnej antytezy. Z łatwością możemy dostrzec, że dotychczas w swoich antytetycznych wypowiedziach Zbawiciel, postępuje trzymając się porządku Dekalogu, poczynając od przykazania Nie zabijaj, z pominięciem jednak przykazania Nie kradnij. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak jest. W dotychczasowych antytezach Jezus starał się przekroczyć zewnętrzną i formalną stronę danego przykazania i odkryć jego tkankę podskórną, bardzo ważną, nadającą właściwą dynamikę i żywotwórczą moc przykazaniu, która jednak albo była niezauważana, albo bardziej lub mniej świadomie ignorowana. Wydaje się, że w odniesieniu do przykazania Nie kradnij nie było potrzeby dokonywania tego rodzaju operacji, gdyż jego duchowe aspekty zostały już poruszone w nauce dotyczącej wcześniejszych przykazań, np. kradzież osobistej wolności i godności wobec instytucji listu rozwodowego.

Tematowi przysięgania Stary Testament poświęca stosunkowo wiele uwagi. Zacytowane przez Jezusa przykazanie Nie przysięgaj fałszywie, ale bądź wierny przysięgom złożonym Panu, w zasadzie streszcza nauczanie Biblii odnośnie do rozpatrywanego zagadnienia, począwszy od wielości cytatów obecnych w Pięcioksięgu Mojżesza, poprzez glosy Psałterza, skończywszy na wypowiedziach zawartych w literaturze mądrościowej. Nauka starotestamentalna, kładąc ogromny nacisk na wierne wypełnianie składanych przysiąg, miała podpierać wszystko autorytetem Boga, by następnie strzec przed znieważaniem imienia Bożego w wyniku krzywoprzysięstwa, jak również zapewnić lojalność relacjom międzyludzkim w narodzie, który był przecież własnością Jahwe. Wprawdzie Żydzi nigdy nie wymawiali imienia Boga, jednak zastępując je jakimś innym słowem w składanej przysiędze, mieli na myśli Stwórcę, przez co wciągali Jego osobę w swoje doczesne sprawy, nierzadko nieświęte.

Przysięganie Bogu, składanie przed Nim dodatkowych zapewnień i obietnic, może być swoistym gadulstwem na modlitwie, przed którym przestrzega sam Pan (zob. Mt 6,7-8). Wydaje się jednak, że Jezusowi bardziej niż o szacunek dla Ojca chodzi o czystość i szczerość relacji pomiędzy ludźmi, dziećmi Ojca w niebie i uczestnikami powstającego na ziemi królestwa niebieskiego. Królowanie Boga na ziemi i w ludzkich sercach zakłada w sposób naturalny przejrzystość relacji międzyludzkich, która nie potrzebuje dodatkowych gwarancji czy zabezpieczeń. Status królestwa Bożego nie dopuszcza opcji alternatywnych. Temat przysięgania zostanie jeszcze raz poruszony w Mt 23,16-22, ale tam nauka Jezusa zyskuje inny kontekst i nieco odmienne znaczenie.

Wypowiedź Jezusa na temat przysięgania, zawartą w Kazaniu na Górze, niemal w tej samej formie przytacza autor Listu Świętego Jakuba (Jk 5,12). Może to świadczyć o tym, jak wielkie znaczenie posiadała nauka Jezusa w tej kwestii w Kościele apostolskim, tym bardziej wobec opinii większości uczonych, że List Świętego Jakuba jest raczej późnym pismem nowotestamentalnym. Kwestia ta pozostaje żywa i aktualna również dla nas. Chodzi jednak nie tyle o sytuację składania przysięgi w sądach, w wojsku czy innych instytucjach publicznych, tam bowiem składana deklaracja posiada charakter świecki i nie ma nic wspólnego z przysięgą w rozumieniu biblijnym. Bardziej chodzi o zrozumienie zasadniczej prawdy o tym, że od zawsze chrześcijanie niosą główną odpowiedzialność za stwarzanie odpowiedniej atmosfery wokół siebie, aby Bóg mógł być obecny w naszym ziemskim życiu, aby mógł królować w naszych sercach. Jest to możliwe tylko wtedy, jeżeli pomiędzy Jego dziećmi panuje wzajemna szczerość i życzliwość, jeżeli „tak” zawsze oznacza „tak”, a „nie” zawsze jest rozumiane jako „nie”.

Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kochamy, i wiesz, że dla Ciebie i z Twoją pomocą pragniemy kochać naszych bliźnich. Amen.