W naszym pielgrzymowaniu po ścieżkach Kazania na Górze spotykamy kolejną antytezę w nauczaniu Jezusa dotyczącą przykazania Nie dopuścisz się cudzołóstwa. Podobnie jak w przypadku przykazania Nie zabijaj, tak i tutaj Jezus, wychodząc od powszechnie panującej jego recepcji, poszerza znaczenie przykazania o sferę ducha i godności człowieka oraz daje własną, jednoznaczną wykładnię tego zagadnienia.
Tematowi cudzołóstwa Stary Testament poświęca stosunkowo wiele uwagi. Szczególnie prawodawstwo Pięcioksięgu bardzo poważnie go traktuje, przewidując karę śmierci za naruszenie przykazania Nie cudzołóż (zob. Kpł 20,10; Pwt 22,22). Niewątpliwie jednym z głównych powodów takiego podejścia była ogromna wartość rodziny w biblijnym Izraelu. Należy przyznać, że tak konkretne, rygorystyczne ustawienie relacji kobieta i mężczyzny w niemałym stopniu przyczyniło się do zapewnienia trwałości rodzinie w Narodzie Wybranym. Sprawa nie jest jednak do końca jednoznaczna, ponieważ w rzeczywistości przykazanie Nie cudzołóż obowiązywało, ale nie wszystkich w równym stopniu. Ze względu na zwyczajową poligamię panującą w starożytnym Izraelu mężczyzna mógł posiadać wiele żon i zaciągał winę jedynie wtedy, kiedy wstępował w kontakt seksualny z kobietą zamężną. Kobieta zamężna natomiast tylekroć dopuszczała się cudzołóstwa, ilekroć wchodziła w kontakt płciowy z jakimkolwiek mężczyzną. Ponadto żonę traktowano jako własność męża, na równi z przedmiotami ruchomości lub nieruchomości, dlatego też grzech cudzołóstwa z kobietą zamężną traktowany był najpierw jako naruszenie cudzej własności. Aspekty miłości, czystości, uczuć schodziły na dalszy plan. Można zatem stwierdzić, że w patriarchalnym świecie Starego Testamentu cudzołóstwo rozumiano przede wszystkim jako wykroczenie żony niewiernej swojemu mężowi i właścicielowi.
Wypowiedź Jezusa w rozważanej kwestii może wydawać się przesadnie surowa, w rzeczywistości jednak Zbawiciel miał na uwadze prawdziwe dobro człowieka. Jezus sięga do wnętrza problemu, który w swoich zewnętrznych przejawach posiadał kategoryczne i surowe potępienie społeczeństwa. W ocenie Syna Bożego małżeństwo nie jest jedynie kontraktem pomiędzy mężczyzną i kobietą, któremu należy zapewnić funkcjonowanie, posługując się wszelkimi możliwymi sankcjami. Małżeństwo nie jest również niewolnictwem żony będącej na usługach męża. Małżeństwo w zamyśle Bożym, od samego początku, jest relacją miłości i wzajemnego oddania się sobie mężczyzny i kobiety na zawsze. Tak chciał Stwórca, więc Syn objawia i przypomina ludziom wolę Ojca. Należy nie tylko unikać cudzołóstwa i potępiać je publicznie, ale potrzeba również strzec się tego, co rani serce, niszczy prawdę i piękno miłości.
Dla pełniejszego wyrażenia tej prawdy Jezus posługuje się hiperbolicznym językiem paradoksów, który cieszył się popularnością wśród Semitów, natomiast dla nas pozostaje często niezrozumiały, niekiedy szokujący czy nawet gorszący. Sztuka właściwego zrozumienia słów Jezusa na temat amputacji poszczególnych członków swego ciała w przypadku niemożności pokonania pokusy do grzechu przeciw czystości polega na tym, żeby, nie umniejszając radykalizmu nauki ewangelicznej, wyjść poza jej wąskie, literalne znaczenie. Zamiast negatywnego rozumienia słów Jezusa, można w sposób pozytywny przyjąć ich znaczenie: czystość serca człowieka, piękno wzajemnych relacji pomiędzy mężczyzną i kobietą to wartości tak wysokie, że przewyższają nawet tak wielkie dobro, jakim jest sprawność fizyczna człowieka. Jezus oczekuje od swoich wyznawców dołożenia wszelkich starań, aby nie ulec pokusie, a temu służy wiele innych sposobów poza samookaleczaniem. Chodzi o wielkie pragnienie i silne staranie. W zrozumieniu tej pomoże jedno z Ośmiu błogosławieństw: Szczęśliwi, którzy mają czyste serce, ponieważ oni będą oglądać Boga (por. Mt 5,8).
Stwórz, Boże, w nas serca czyste i odnów w naszym wnętrzu mocnego ducha (por. Ps 51,12).