15. Zadanie uczniów Mt 5,13-16

Swoje nauczanie, zwane powszechnie Kazaniem na górze, Jezus zaczął bardzo wzniośle, wskazując na drogi wiodące do osiągnięcia autentycznej szczęśliwości. Można by powiedzieć, że początek przemówienia zawiera jego centrum, szczyt. Nie oznacza to jednak, że po tak rewelacyjnym wstępie ton diametralnie słabnie. Przeciwnie, wszystkie wypowiedzi Jezusa zebrane przez Mateusza w tej sekcji przejawiają ogromną głębię teologiczną i wielkie bogactwo treści „pastoralnych”, konstytutywnych dla tworzącego się Kościoła. Przykładem jest krótka perykopa, następująca bezpośrednio po błogosławieństwach, którą w edycjach Pisma Świętego zwykło się nazywać „Zadania uczniów”.

Podobnie jak w ostatnim, dziewiątym błogosławieństwie Jezus zwraca się do swoich słuchaczy bezpośrednio, w drugiej osobie, co dodatkowo wskazuje na znaczenie tej wypowiedzi. Adresatami słów Jezusa są uczniowie, ci, którzy zdecydowali się iść w ślad za swoim Mistrzem, naśladować Go i pełnić Jego wolę, trudząc się dla sprawy Królestwa niebieskiego na ziemi. Oni mają być solą ziemi. W starożytności sól, oprócz walorów smakowych, pełniła także rolę środka konserwującego, chroniła produkty żywnościowe od zepsucia. Jezus, odwołując się do analogii soli, zwraca uwagę przede wszystkim na jej smak, którego nie może ona utracić. Rzeczywiście, bez swojej „słoności”, sól stałaby się jedynie jałowym proszkiem. Tym samym uczniowie Chrystusa, chrześcijanie, jeśli utracą jakość życia wynikającą z przynależności do Jezusa, staną się nic nieznaczącą, wręcz stwarzającą niepotrzebne problemy instytucją czy organizacją. Jedynie wysoka jakość życia chrześcijańskiego jest skutecznym instrumentem w misji uczniów Jezusa, pozostaje kluczowym argumentem dającym im prawo bytu. Ponadto sól stanowi na tyle silny związek chemiczny, że niemożliwe jest, aby przestała być sobą. Do rangi absurdu urosłaby przynależność do Jezusa rozmijająca się z postawą życiową danej osoby.

Nie potrzeba kilogramów soli, aby nadać jedzeniu właściwy smak. Być może Jezus czyni aluzję do tego, że Jego prawdziwych uczniów nie będzie zbyt wielu, raczej zawsze będą ową „resztą” albo, jak sam się wyrazi, „trzódką”. Ich wybór życiowy, zdolność do poświęcenia i wierność wybranej drodze wystarczą jednak w procesie realizowania się Bożych planów.

Zwracając się do uczniów, Jezus odwołuje się również do analogii światła, którego głównym zadaniem jest rozpraszanie ciemności. Kiedy noc zniewala aktywność ludzi, kiedy mrok wyzwala w nich strach i poczucie zagrożenia, człowiek mimowolnie poszukuje światła. Światło kojarzy się z atmosferą domu rodzinnego, gdzie jest zacisznie i bezpiecznie. Światło pomaga w nawiązywaniu relacji między ludźmi, daje poczucie pewności siebie, symbolizuje nowe życie. Sam Jezus nazywa siebie światłością świata (zob. J 8,12). Chrześcijanie, naśladowcy Jezusa swoim postępowaniem mają być ogniskami dobra i miłości w świecie spowitym przez mrok zła. Mają być punktami dającymi orientację tym, którzy się pogubili zarówno w ciemnościach historii, jak i osobistego życia. I znów, podobnie jak w przypadku soli, która nie może przestać być sobą, tak i światło nie może być niewidoczne w nocy, nawet jeżeli rozlegnie się największa z możliwych ciemności. Ponownie więc chodzi o jakość życia chrześcijańskiego.

Ostatecznym celem przedstawionego stylu życia jest Boża chwała, która ma być powszechnym uwielbieniem Boga, nie tylko przez uczniów Jezusa, ale przez świat. Oto pointa nauki Jezusa: jedynie autentyczny przykład życia wiernego Jezusowi i Jego Ewangelii, wyrażający się konkretnym postępowaniem w codzienności, może być czytelnym świadectwem i skutecznym sposobem ewangelizacji świata.

Panie Jezu Chryste, nasz Mistrzu! Pragniemy należeć do grona Twoich uczniów. Pragniemy być Tobie wierni. Uczyń z nas narzędzie dla sprawy Twojego królowania na ziemi. Amen.