Słowo Boże jest prawdziwym światłem, którego potrzebuje człowiek.
(Benedykt XVI, Posynodalna adhortacja apostolska Verbum Domini, 12)

Idźcie i głoście

Wezwanie Jezusa skierowane do uczniów: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! (Mk 16,5) jest wciąż aktualne w życiu Kościoła i w nauczaniu jego duszpasterzy. Jesteśmy wezwani do dawania świadectwa życia chrześcijańskiego, do stawania się uczniami-misjonarzami, którzy ponownie wyjaśnią orędzie Chrystusa, bowiem wielu o nim zapomniało lub nie zna go wcale. Głoszenie słowa Bożego we własnym środowisku, jak i w świecie, jest zadaniem każdego ochrzczonego. W niniejszym cyklu będziemy publikować świadectwa, rozważania biblijne ludzi, którzy w przestrzeni publicznej głoszą słowo Boże i podejmują związaną z tym służbę

Świat nie kończy się na nas Idźcie i głoście: Świat nie kończy się na nas
Mira Majdan

Słowa: „Idźcie i głoście” nabrały dla mnie nowego znaczenia, odkąd w roku 2013 znalazłam się po raz pierwszy jako wolontariuszka na placówce misyjnej Zgromadzenia Księży Marianów w Kamerunie. Księża marianie poszukiwali anglisty, który mógłby poprowadzić w czasie wakacji intensywny kurs językowy dla afrykańskich kleryków ich Zgromadzenia, a ponieważ współpracowałam już z nimi wcześniej w ramach ich działalności wydawniczej, zaproponowali to mnie. Wyjazd był moim pierwszym kontaktem z Afryką, która mnie absolutnie zauroczyła. Kiedy więc dwa lata później otrzymałam propozycję napisania książki o misjach księży marianów w Kamerunie, pojechałam tam z radością po raz drugi, by zebrać potrzebne materiały. Łącznie spędziłam w Kamerunie niemal cztery miesiące i choć nie jest to wiele, to jednak wystarczająco dużo, by nieco otworzyć mi oczy na to, czym są misje, jakie są realia pracy misjonarzy i jaki właściwie to wszystko ma sens.

Czytaj więcej >

Idźcie i głoście: Apostoł też człowiek
Barbara Gańczyk

Po perfekcyjnych wykładach w ramach Laboratorium Słowa Bożego  Spotkań ze Słowem Bożym Bractwa Słowa na razie jeszcze starcza mi odwagi, żeby komentować Ewangelie i wypowiadać swoje spostrzeżenia. To gorliwość neofitki, której wydaje się, że odkrywa, choć przecież dawno jest odkryte. Gdyby jednak analityk laboratoryjny chciał sprawdzić oddziaływanie Słowa na adeptów, zgłaszam się do udziału w badaniach.

Zaczęłam czytać Pismo św. jako tekst literacki. Przedarłam się przez dżunglę obfitości Starego i Nowego Testamentu i nasyciłam do pełna. Następnie z euforią zaczęłam wwiercać się w szczegóły, zaczynając od mniejszego kalibru. Apostołowie, bohaterowie drugiego planu ewangelii, z ich ludzkimi cechami wydali mi się trochę śmieszni. W sumie dlaczego nie? Parę scen jest naprawdę komicznych. Spróbuję je później omówić. Zdradzę jednak, że w trakcie tej wesołej zabawy coś błysnęło. Zostałam przyłapana. Jak uczniak z latarką plądrujący bibliotekę szkolną pod nieobecność bibliotekarki, może lepiej: Bibliotekarza.

Czytaj więcej >